Post Scriptum – twórcy z Periscope Games przepraszają za wprowadzenie graczy w błąd
Troszeczkę strzelili sobie w kolano tą przyspieszoną premierą. Nie dziwię się krytyce.
Z drugiej strony szkoda, bo pierwsze wrażenie ma się tylko raz. Oby się nie poddali, bo mimo wszystko to gra z ogromnym potencjałem.
Wypuszczanie wersji 0.X w dzisiejszych czasach to smutna codzienność. W czasach przedinternetowych sytuacja rzadka i niedopuszczalna a o niedoróbkach do dzisiaj chodzą legendy (buggerfal czy późniejszy blodlines).
W czasach przedinternetowych sytuacja rzadka i niedopuszczalna a o niedoróbkach do dzisiaj chodzą legendy (buggerfal czy późniejszy blodlines).
Old times, better times. G prawda :)
gry dużego kalibru, zwłaszcza na konsolach, były kiedyś (teraz rzecz nie do pomyślenia) bardzo skrupulatnie testowane - i zazwyczaj nie wymagały łatek (a na pewno nie zawierały jakichś ogromnych błędów, które należałoby natychmiast łatać).
oczywiście wtedy gry nie były tak zaawansowane technologicznie, więc i zapewne nie sprawiały tylu problemów - ale to akurat żadne usprawiedliwienie dla niechlujnych devów i pazernych wydawców.
tak, to były (pod pewnymi względami) lepsze czasy. Dev z wyższej półki szanował odbiorcę swojego produktu - i szanował swoją pracę.
ale dzisiaj młodzież słucha i nie wierzy. No bo jak to - "kiedyś nie było komórek!?"
Szczerze mówiąc to wolałbym żeby zachowali się jak Hello Games - pokornie zaoferowali refundy i zajęli się pracą nad lepszą wersją gry.
Niestety taka jest dzisiejsza rzeczywistość z nowymi tytułami gier, nigdy nie wiadomo co się dostanie, czy w ogóle gra będzie działać - a za każdym razem płacimy za produkt nie małe pieniądze.
- dema, lub wersji trial (testowej) producenci danego tytułu nie wypuszczą bo by się wkopali jeszcze bardziej. A nawet na tym ostatnio zarabiają...
Twórcy świadomie wypuszczają bubla na rynek, po czym, standardowo "Przeprosiny".
Gracze zombie, którzy muszą mieć wszystko pierwszego dnia (dzięki właśnie IM, mamy taki a nie inny wygląd growego świata), powinni trochę otworzyć oczy i nie wspierać takiego zagrania ze strony producentów gier.
Twórca powinien napisać notkę (nie sprzedawać grę) że chciałby dopracować grę, potrzebują ciut więcej czasu na to - gracze by to zrozumieli i jeszcze wyszłoby to na plus na ich wizerunku.
Niestety taka jest dzisiejsza rzeczywistość z nowymi tytułami gier, nigdy nie wiadomo co się dostanie, czy w ogóle gra będzie działać - a za każdym razem płacimy za produkt nie małe pieniądze.
Jeszcze nie spotkałem się z przypadkiem żeby gra w ogóle nie działała. Kiedyś gry miały mnóstwo błędów i jakoś ludzie nie płakali. Teraz wystarczy, że raz gdzieś wywali do pulpitu i jest wielki lament i prośba o oddawanie pieniędzy.
Twórcy świadomie wypuszczają bubla na rynek, po czym, standardowo "Przeprosiny".
Twórcy świadomie strzelają sobie w stopę? Niby czemu mieliby świadomie sprzedawać wybrakowany produkt?
Gracze zombie, którzy muszą mieć wszystko pierwszego dnia (dzięki właśnie IM, mamy taki a nie inny wygląd growego świata), powinni trochę otworzyć oczy i nie wspierać takiego zagrania ze strony producentów gier.
No tak, bo jakby kupowali po tygodniu to gry nagle byłyby pozbawione błędów. Ludzie zawsze kupowali gry w dniu premiery i jakoś nigdy nie było problemu, a teraz nagle okazuje się, że przez kupowanie w dniu premiery to gry błędy mają. Magia.
Twórca powinien napisać notkę (nie sprzedawać grę) że chciałby dopracować grę, potrzebują ciut więcej czasu na to - gracze by to zrozumieli i jeszcze wyszłoby to na plus na ich wizerunku.
A to zdanie to już jest prawdziwy majstersztyk. Konia z rzędem temu kto potrafi to zrozumieć. Ja to widzę tak : Twórca [Zapewne gry] powinien napisać notkę [Do wydawców] (nie sprzedawać grę) [O treści : "Nie sprzedawać tej gry"], potrzebują więcej czasu na to [Dystrybutorzy potrzebują więcej czasu na sprzedanie gry. Chyba.] - gracze by to zrozumieli i jeszcze wyszłoby to na plus na ich wizerunku [Wizerunek graczy by się poprawił. Chociaż nie bardzo wiadomo dlaczego.]
@dmx2000
Lubię kulturalne dyskusje na temat gier tak wiec…
..wielkie dzięki że poprawiłeś moje ostatnie zdanie, bo inaczej nikt by tego nie zrozumiał - ocaliłeś Nas wszystkich :)
A teraz na serio...
Twórcy świadomie strzelają sobie w stopę? Niby czemu mieliby świadomie sprzedawać wybrakowany produkt?
No nie wiem... dla $$$.$$$.$$$?
Taka gra jak Batman: Arkham Knight na PC jest doskonałym przykładem, że $ jest najważniejsza w tym wszystkim, nie produkt, a nawet nie klient/gracz. Wybija magiczna godzina, czas wypuścić grę na świat, bez względu na jej obecny stan - tak to dziś wygląda, dzień 1, łatka do gry 10GB+)
Późniejsze Przeprosiny bla bla bla…
W zależności od przychodów z gry, naprawa i dalszy jej rozwój, kiedy ilość $ nie będzie się zgadzać porzucamy tytuł - pokazując środkowy palec wszystkim którzy grę zakupili.
No tak, bo jakby kupowali po tygodniu to gry nagle byłyby pozbawione błędów. Ludzie zawsze kupowali gry w dniu premiery i jakoś nigdy nie było problemu, a teraz nagle okazuje się, że przez kupowanie w dniu premiery to gry błędy mają. Magia.
Nikt nie zabrania nikomu kupować grę/y w dniu premiery, to indywidualna sprawa każdego gracza, wasze pieniądze na co je wydacie.
Dawne gry, mentalność graczy jak i wydawców była inna niż obecnie, pogoń za pieniądzem nie była aż tak zacięta, z tym musisz się zgodzić. Obecnie producenci widząc co się dzieje na rynku, że dzisiejsi gracze kupią dosłownie wszystko – robią co chcą, wydają niedopracowany, wybrakowany produkt za pełna cenę.
Bo sami im na to pozwalamy.
Wstrzymaj się z zakupem gry na miesiąc+ od premiery, zakładam że otrzymasz produkt bardziej dopracowany, grywalny a co najważniejsze dający więcej satysfakcji niż to co otrzymujemy w pierwszym dniu.
Nic nie rusza wydawcę jak magiczne cyferki ukazujące że gra się nie sprzedaje, jaka jest tego przyczyna.
Podobało mi się jak EA wydawało grę Need For Speed (2015) na konsole, gdzie dodatkowo wydali oświadczenie że jest przygotowywana gra Need For Speed na komputery osobiste, lecz potrzebują więcej czasu by dopracować produkt, dostosować go do możliwości współczesnych PC. Rok później dostajemy świetny produkt, godny polecenia.
Ale to tylko moje prywatne zdanie na ten temat.
Pozdrawiam.
No nie wiem... dla $$$.$$$.$$$?
Dla pieniędzy wydają niedopracowany produkt? Zakładam, że dopracowany to pewnie generuje mniejszy przychód? Wiadomo, ludzie nie lubią dopracowanych rzeczy.
Dawne gry, mentalność graczy jak i wydawców była inna niż obecnie, pogoń za pieniądzem nie była aż tak zacięta, z tym musisz się zgodzić. Obecnie producenci widząc co się dzieje na rynku, że dzisiejsi gracze kupią dosłownie wszystko – robią co chcą, wydają niedopracowany, wybrakowany produkt za pełna cenę.
Do większości gier wychodziło mnóstwo łatek. Fallout 2 był praktycznie niegrywalny w dniu premiery. Daggerfalla to pewnie do dzisiaj łatają. I jakoś ludzie nie płakali wtedy, tak jak teraz, że zostali oszukani. Teraz wystarczy, że producent zrobi jedną mapę mniej niż obiecał i zaczyna się lament i żądania zwrotu kasy.
Wstrzymaj się z zakupem gry na miesiąc+ od premiery, zakładam że otrzymasz produkt bardziej dopracowany, grywalny a co najważniejsze dający więcej satysfakcji niż to co otrzymujemy w pierwszym dniu.
Wstrzymajmy się miesiąc z zakupem, wydawca poczeka miesiąc aż gra zacznie się sprzedawać, wysłucha opinii graczy i zacznie grę poprawiać. Faktycznie, ogromna różnica. Nie ma to jak czekać miesiąc aż gra dojrzeje. W ogóle na miejscu wydawców gier zrobiłbym taki numer. Ustaliłbym sobie realną datę wydania gry, do publicznej wiadomości podałbym datę o pół roku wcześniejszą, a potem wydał grę normalnie, tak jak zakładałem od samego początku. Jestem gotów się założyć, że społeczność graczy byłaby zachwycona, że wydawca poczekał aż gra będzie bardziej dopracowana i nie zwracałaby uwagi nawet jakby gra roiła się od błędów.
Podobało mi się jak EA wydawało grę Need For Speed (2015) na konsole, gdzie dodatkowo wydali oświadczenie że jest przygotowywana gra Need For Speed na komputery osobiste, lecz potrzebują więcej czasu by dopracować produkt, dostosować go do możliwości współczesnych PC. Rok później dostajemy świetny produkt, godny polecenia.
I to jest świetny przykład tego co napisałem wyżej. EA zapewne od samego początku wiedziało, że potrzebuje roku na zrobienie wersji na PC-ty, ale wcisnęło ludziom bajeczkę, że muszą dopracować, że wszystko dla graczy itd. no i ludzie uwierzyli. A Need For Speed jest tak kiepsko zoptymalizowany, że do dzisiaj nie wiem jak bez pomocy pada wyjść z gry (Żaden przycisk na klawiaturze nie odpowiada za włączenie głównego menu gry. Dopiero przycisk "start" na padzie pozwala tam wejść. Nie wiem, może coś przegapiłem, ale za Chiny nie umiem inaczej wyjść z gry.), nie wspominając o kosmicznie długich czasach loadingów na komputerze z 16 gb ramu.
Dla pieniędzy wydają niedopracowany produkt? Zakładam, że dopracowany to pewnie generuje mniejszy przychód? Wiadomo, ludzie nie lubią dopracowanych rzeczy.
Trzymają się terminu początkowego. Jeśli ustalili na początku ze gra musi wyjść w okresie świątecznym, bo wtedy najlepiej się sprzeda, to musi wtedy wyjść niezależnie od stopnia dokończenia produktu.
Do większości gier wychodziło mnóstwo łatek. Fallout 2 był praktycznie niegrywalny w dniu premiery. Daggerfalla to pewnie do dzisiaj łatają. I jakoś ludzie nie płakali wtedy, tak jak teraz, że zostali oszukani. Teraz wystarczy, że producent zrobi jedną mapę mniej niż obiecał i zaczyna się lament i żądania zwrotu kasy.
Tu się zgodzę gry od zawsze były zbugowane, niejednokrotnie ich naprawa wymagała więcej czasu niż dzisiaj. Natomiast wydaje mi się że jako gracze powinniśmy zwracać na każdą rzecz która miała być, a której nie ma na premierę. Szczególnie jeśli chodzi o mapy i tryby gry do gry multiplayer. To nie jedst tak że nie dali jednej mapy i jest wielkie halo, są 4 a miało być 5, znaczy się że jest 80% map, natomiast trybów gry jest 33%. Jako gracze powinniśmy zwracać uwagę na wszystkie niedociągnięcia, tak żeby twórcy jak najbardziej się przykładali.
Wstrzymajmy się miesiąc z zakupem, wydawca poczeka miesiąc aż gra zacznie się sprzedawać, wysłucha opinii graczy i zacznie grę poprawiać. Faktycznie, ogromna różnica. Nie ma to jak czekać miesiąc aż gra dojrzeje.
Bardzo często obecnie jest tak że gra w parę miesięcy po premierze dostaje DLC, patche itd. Gra po tych paru miesiącach może być zupełnie innym produktem. Moim zdaniem jeśli nie musimy mieć tego tytułu już zaraz to dobrze jest się wstrzymać z tydzień i poczekać na opinie, a potem się zastanawiać dalej.
Głupi raczej nie są i doskonale wiedzieli jak to się skończy. Widocznie stwierdzili, że bardziej im się opłaci zrobić taki numer niż opóźnić premierę. Od indie devów spodziewałbym się jednak zupełnie innej postawy. Miałem ten tytuł na oku, dobrze, że przegapiłem ten falstart.
Przeprosiny przeprosinami, bardzo dobrze że dali możliwość zwrotu gry aż do 17.08. Każdy kto tę grę kupił ma mnóstwo czasu żeby sobie w nią pograć i stwierdzić czy w obecnym stanie się nadaje do użytkowania, czy może lepiej poczekać na pełną pełną wersję. Więc jak dla mnie błąd naprawili w 100%, nie wiem nawet czy co niektórzy gracze nie wyszli na tym lepiej, na przykład kiedy po 10 godzinach stwierdzają że gra jest nie dla nich. Normalnie by jej nie zwrócili, a tak mają sporo czasu.
Spoko, nic się nie stało, przecież przeprosili. Za 2-3 lata może gra będzie wyglądała jak wersja 1.0. Liczą się starania. </sarcasm>
NMS. Ktokolwiek?
Zastanawiam się dla kogo w Polsce są te zwroty? Czy ktoś w Polsce kupuje gry na premiere prosto ze steama? Przecież ceny zazwyczaj są nieziemskie i wydaje mi się, że większość kupuje klucze albo różnego rodzaju gifty na necie, a w takim wypadku nie da się już zwrócić nic. Autentycznie mnie ciekawi taka statystyka, bo zawsze przy braku dem są argumenty: "możesz przecież zwrócić do 2h". No właśnie? Czy mogę? Ja nie. Ciekawe ile osób faktycznie może...
Dla tej konkretnej gry cena steamowa nie odbiega od innych sklepów. Zwroty dotyczą wszystkich gier i na pewno spora grupa ludzi z tego korzysta przy okazji innych gier. Niekoniecznie tylko premierowych.
Po to właśnie powstał early access by takie gry tam dawać. Twórcy mają kasę od tych co kupią w ea, a nikt nie będzie płakał, że niedorobiono czegoś na premierę.
Po co kłamać i na siłę coś wydawać? Kurczę. Jest to ea, jest możliwość zmiany opisu gry, można opóźnić premierę - ale nie. Oni wybrali kłamstwo i zrobili premierę. Co trzeba mieć w głowach? NMS też tak powinno być wydane. Jako early access.