W co gracie w weekend? #262
W ten weekend tylko Sniper Elite IV, które niedawno zakupiłem. Jak dla mnie jest to najlepsza odsłona tej przyzwoitej serii gier. Misje są wystarczająco długie, ale nie wkrada się żadna nuda o ile oczywiście gra się na wyższych poziomach trudności i bez wykrycia. Mam za sobą dopiero parę misji, ale lokacje są w końcu zróżnicowane. To nie ruiny Berlina czy piaski Afryki (choć tutaj czasami też były świetne). Mechanika ta sama - dla kogoś strzelanie z bliska może kuleć, postać może się poruszać topornie (szczególnie podczas biegu), ale gameplay jest miodny i wciągający. Polecam, tym bardziej, że można ją przez weekend zakupić bardzo tanio na Steamie lub w paczce z HB.
Mój ostatni weekend z The Last Remnant (Xbox 360) i oczywiście - prawo Murphy'ego - jak brakowało mi głębszego wątku fabularnego tak teraz coś drgnęło. Walka w obronie Athlum, której niestety jest się tylko obserwatorem, ruszyła moje emocje. A intryga polityczna okazała się... zaskakująca.
Mam wrażenie, że gry z generacji PS3 i Xbox 360 jakoś mi najbardziej przypadły do gustu. ;)
Pozdrawiam weekendowo i... urlopowo. :)
Nie gram w nic innego tylko w Yakuzę 0. 8 godzin dziennie grać w jedną grę to już mi się wcześniej zdarzyło, ale 10? To jest nowość. Jezu, jaka ta gra jest dobra. Ciężko się w ogolę do czegoś przyczepić. Mam na liczniku ponad 70h i jestem w rozdziale 11. Dawno mnie żadna gra tak nie pochłonęła, nawet GTA V czy Wiedźmin 3 aż tak mnie nie wciągnęły. Nie jestem w stanie zrozumieć jak ta seria może być taka niszowa. Ludzie nie widzą co dobre czy co?
w przerwach miedzy praca, pakowaniem sie na kolejny wyjazd, pisaniem mgr i ogladaniem jak Polacy w lekkoatletyce leją całą Europę pykam w Binary Domain :)
Skończyłem Rise of the tomb raider św dni temu. Ostatnie 3 godziny to takie nudy że masakra. Przechodziłem chyba z 3 dni końcówkę bo musialem wyłączać żeby nie oszalec przez te idiotyzmy.
Dla porównania jak tylko wyłączyłem RottR włączyłem Uncharted Lost Legacy i wciagnalem na raz. I nadal mi było mało więc ogrywam Uncharted 4. I serio nie ma lepszej trzecioosobowej strzelaniny na tą generacje.
Jedyne studio które może to przebić to... Naughty Dog w przyszłym roku ;)
Pewnie po 4 ogram 1-3 po raz setny :P
Ja nadal kontynuuję pościg za porwaną narzeczoną w Red Steel. Zdemolowałem już salon masażu i warsztat samochodowy, a teraz robię generalny remont na lotnisku. Strzelam, ciacham, full opcja, choć momentami ręce bolą od celowania. ;)
A tymczasem mój znajomy Leon S. Kennedy właśnie wybrał się do Racoon City, gdzie ma rozpocząć służbę na miejscowym komisariacie w ramach Resident Evil 2 z PS1. Oby mu się tam wiodło!
Zawsze piszę tu jakieś ładne opisy, walę przesadzoną ilością epitetów, ale po 30 godzinach spędzonych z tym tytułem (i kolejnych, które nabiję w trakcie tego weekendu napiszę tylko tyle:
Ta gra jest zajebista i jestem pewien, że rozwali moje życie towarzyskie :o
Wzięło mnie na ufoki i miałem do wyboru grać w XPirateZ (znowu) albo innego moda do niego albo coś świeżego. Tyle że jedynie UFO: Extraterrestial się kwalifikował. Nawet niezła choć głowy nie urywa.
Sequel chyba z 20 lat przesuwają, niby premiera tuż tuż ale jednak nie :/
Do tego Saint's Row 2 z GOGa, brzydka gra jak cholera ale wyższe ustawienia duszą mój sprzęt, który spokojnie udźwiga Wiedźmina3. Peszek.
Nie wiem dlaczego ale, ponad tydzień maksuję Sleeping Dogs.
Zaglądam w każdy kąt, zbieram statuetki i walizki z siankiem, piorę się po pyskach i rozwijam awatara.
Póki co, to końca nie widać :O
U mnie na tapecie Persona 4 Golden i mozolna próba wbicia kilku bardzo czasochłonnych trofeów. Przechodzenie tego samego lochu po raz n-ty co prawda doprowadza mnie już do szewskiej pasji ale co się nie robi dla uprawnionego pucharku :).
WipeOut Pure (PSP) - jak na najgorszego gracza wyścigowego przystało, ledwo udało mi się ozłocić turnieje na poziomie Venom, tak na poziomie Flash męczę się ze srebrami. Jak się uda to spróbuję jeszcze swoich sił na Rapierze, a potem poczekam na jakąś zdolniejszą reinkarnację swojej osoby. Dumny za to jestem że udało mi się wbić złote medale w trybie Zone, co prawda na styk ale się udało!
Mortal Kombat Deception (PS2) - cały czas męczę Puzzle Kombat w sposób kompetytywny z moją narzeczoną, ale w weekend muszę się wziąć za odblokowanie nowych zawodników.
Battletoads (SMD) - po ukończeniu tej gry na NESie kolega polecił mi spróbować przejść Ropuchy na Sedze Mega Drive. Jakoś los mi sprzyjał i udało mi się kupić oryginalny kartridż. Gra na YT wydawała mi się bliźniaczo podobna do tej z NESa ale nawet łatwiejsza. Pomyślałem sobie, że z moim doświadczeniem powinienem sobie z nią szybko poradzić. Kurna pierwsze continue straciłem już na czwartej planszy. Ta gra ma KOSZMARNE sterowanie. Nie da się wykonać prostego skoku, że o serii skoków nie wspomnę. Do tego detekcja kolizji woła o pomstę do nieba. Gra się w to makabrycznie i na tej czwartej planszy odpuściłem. SZOK! Jak ochłonę podejmę jednak jeszcze próby zaadaptowania się do nowego sterowania i może pokuszę się o przejście. Battletoads The Pimple on the Ass Edition.
Pozdrawiam.
U mnie jeszcze grania nie ma, bo nie mogę się zdecydować na promocjach w Playstation Store, ale na pewno będzie wieczorne granie w Overwatch lub Diablo 3. :)
Weekend był mocno domówkowo-imprezowy, więc ograłem dwie sztandarowe pozycje serii Playlink - To jesteś Ty oraz Wiedza to potęga. Obie wypadły bardzo pozytywnie i zapewniły sporo dobrej zabawy, przy czym zdecydowanym faworytem jest pierwsza pozycja, tym fajniejsza, w im bardziej zgranej i znającej się wzajemnie ekipie się gra. Wiedza to z kolei dość typowy quiz, z jednej strony bezpieczniejszy, z drugiej nie aż tak emocjonujący.
W poprzednim tygodniu miałem przerwę w graniu na zwiedzanie i picie z kumplami w Pradze ;) Po powrocie dokończyłem ogrywać Nier:Automata (świetna gra!). Teraz jestem w trakcie "nowego" South Park'u, a na tapecie już czeka na mnie XCOM 2 z dodatkiem ;)