Wzlot i upadek – czy ultra realistyczne symulatory to jeszcze gry komputerowe?
ciekawy jestem kto zerka na sciage combosow przed walka z bossem :)
@sasuke284, nie :) nadal nie ten poziom skomplikowania, zwłaszcza jeśli idzie o pojazdy. Ale lubię i szanuję :) a co do symulatorów lotniczych, cóż, prawie 20 lat bez przerwy mam na kompie tandem EnemyEngaged z allmods (przenoszę z komputera na komputer jak kończą żywot) :) DCS również (z kilkoma modułami) i jak dla mnie to już dawno przestały być gry. Tak jak Kerbal Space Program i Universe Sandbox nie są DLA MNIE grami jako takimi (choć może kerbale są najbliżej gier ze wszystkich).
Jedyne co martwi to fakt, że sam gatunek jest mocno wyspecjalizowany, przez co mało jest produkcji (marzy mi się Silent Hunter VI z wszystkimi teatrami i całym światem dostępnym, z grafiką na poziomie V a gameplayem na poziomie IV otwartym na mody to sobie poradzimy :D), na szczęście te co są, są na naprawdę wysokim poziomie.
@DM
Jak DCS nie ma konkurencji? A BMS?
Szanuję za podpis pod screenem z F5 :)
Teoretycznie jest i BMS, ale chyba ciągle jako projekt moderski bardziej, a nie komercyjny produkt o jakości odpowiadającej cenie, nad którymi czuwa ED
"komercyjny produkt o jakości odpowiadającej cenie, nad którymi czuwa ED"
ED czuwa nad jakością? Przepraszam, ale co wspólnego z jakością ma sprzedawanie za 300 zł modułów w wersji alfa bez połowy działających systemów?
DCS to dobry symulator, ale ED daleko do godnego zaufania dewelopera, trzeba ich punktować tam gdzie na to zasługują... Moduły zabezpieczone Starforce (zmieniasz sprzęt to tracisz jedną z aktywacji ;)), robienie jednej mapy przez ponad 5 lat (Newada miała być na premierę A-10C, przypominam), długo można tu wymieniać. Oni obiecali dedykowane serwery w 2012 roku, a społeczność o to gotuje w 2018, tempo mają godne Chrisa Robertsa, chociaż robią postępy po wydaniu wersji 2.5.
BMS graficznie piękny już nie jest, ale z taką dynamiczną kampanią nadal jest szczytowym osiągnięciem gatunku.
takie czasy, kiedy każdy sprzedaje early access, a co do długiego czasu w produkcji, to weź pod uwagę, że to nie jest firma, co zarabia systematycznie, bo każdy chce ich produkt . Mają raczej pewną niewielką, skończoną liczbę klientów, a nie ciągły dopływ przychodów które można inwestować na okrągło.
Te nowe moduły już chyba nie mają starforca :) są przypisywane do konta
DM spoko, tylko jak spojrzysz na model biznesowy i komunikację 1C Game Studios/777 Studios to zobaczysz, że przy odpowiednim zarządzaniu i alokacji środków można to robić lepiej. ED o tym wie bo od jakiegoś roku ich sposób komunikowania się ze społecznością zmienia się na lepsze (właśnie rezygnacja ze Starforce jest tego przykładem).
Tzn. nad ED spuszczam zasłonę milczenia, bo mam do nich wiele uwag. Kilka z nich poruszył T_bone, zresztą w tekście również kilka z nich pada. To fajna platforma, ale zrobiła się z niej piaskownica dla modelarzy, a nie sim z prawdziwego zdarzenia.
Trafnie zauważył to mój przyjaciel, że Falcon 4.0 (a obecnie BMS), to symulator pilota myśliwskiego, a niekoniecznie maszyny jako takiej, w której działa każdy przełącznik (jakby to miał być cel sam w sobie).
Staram się raczej wspierać bardziej devów od Battle of Stalingrad, niż ED. Fajnie byłoby odpalić w pełni nowoczesny sim suszarek, zrobiony z duszą, a nie tylko dla hajsu, żerując na głodzie grupki maniaków.
Mam pewnie trochę inny obraz ich, bo nie śledzę obietnic długoterminowych, tylko ciągle jestem zachłyśnięty powrotem, jak wyglądają ich samoloty itp. Klikanie akurat lubię, zawsze wolałem wyznaczać cele na radarze, niż patzreć gdzie lecę :)
Do Falcona nigdy się nie mogłem przekonać, zawsze się zmuszałem by w niego grać - jestem ciekaw czy BMS choć trochę to zmieni.
A BMS obsługuje Oculusa? AFAIK to nie bardzo. A symulacje bez VR to dzisiaj przeżytek. Mimo, że BMS lubię.
Pozdrawiam wszystkich co jeszcze grają w simy i nie utracili przy tym całej zawartości portfela :D
Sprawa z symulatorami ma wiele wspólnego z wczorajszym artykułem o długości gier. Chodzi o ograniczenie czasowe. Żeby opanować pilotaż trzeba posiedzieć nad grą wiele dni, a żeby być dobrym to trzeba wylatać na jednym modelu samolotu setki godzin. Kto ma na to czas? Na dodatek do współczesnych symulatorów nie ma co podchodzić bez joysticka z przepustnicą, a obecnie to i bez TrackIR; symulatory to też, przyznajmy szczerze, nadzwyczaj drogie programy. Na rynku nie ma gier które pozwoliłyby na miękkie wejście w świat simów, bezbolesne sprawdzenie czy ta zabawa jest dla mnie. Więc jeśli zwykły gracz ma w perspektywie wydać kilka stów i ślęczeć kilka miesięcy (z reguły zbierając baty) żeby się przekonać że to jednak nie jego bajka, to nic dziwnego że symulatory to zabawki dla zamkniętej społecznosci. Podobnie zresztą rzecz ma się z simracingiem.
Ja gram dużo w symulatory. U mnie top 3 to: Xplane 11, DCS i Condor 2. Do takich symulatorów i wogole symulatorów lotniczych trzeba mieć
1. Sprzęt (konfiguracja oraz dobrej jakości joysticki i wolant)
2. cierpliwośc
3. Kochać samloty
No właśnie. XPlane lepszy jest od FSX?
Oczywiście mam na uwadze mocno zmodowaną wersję tego ostatniego.
dasintra: Xplane zdecydowanie jest lepszy niż FSX. Olbrzymia liczba modów, genialne oświetlenie nocne, możliwość ściągania prawdziwego terenu z ortofotomap za darmo, swietny model lotu, pełne wspracie dla VR (natywne).
Bardzo fajnie zapowiada się "RB-D2 - Project Wingman".
soulldelsol-za eech masz plusa;)
hehe niby Blackshark2 z DCS bardziej zaawansowany pod względem fizyki i awioniki, jednak dynamiczna kampania w EE to dla mnie coś co od tych prawie 20 lat stawia tę grę na samym szczycie mojej sim-listy.
Nie zgadzam się, ma konkurencję, bo jest jeszcze seria X-plane.
soulldelsol ano dynamiczna kampania zjada wszystkie dcsy na sniadanie.
Polecam watek Javelina, zrobil calkowicie nowe realistyczny model lotu dla wszystkich helikopterow. Spokojnie mozesz sciagac, to wersja stabilna.
Deadly Skies III od Konami to nie sim to przyznam zaskoczyłem się roosterem maszyn. Bo prócz odrzutowych i VTOLi jest parę wirnikowych z okresu 2 wojny światowej.
:) Już to widzę w autentycznym simie ha ha.
PlayStation One była chyba nieźle zaopatrzoną konsolą w tego typu gry. Nawet nie pamiętam tytułów - były na jedno kopyto. symulatory to z pewnością nie były. Za to przyjemnie się latało. Do symulatorów zniechęciły mnie właśnie bardzo realistyczne symulacje: wciskanie wszystkich guzków potrzebnych do uruchomienia maszyny, działanie przepustnicy, mała ilość amunicji. Akurat w tego typu grach realizm nie przełożył się na wysoką sprzedaż. Dziś nawet nie sięgam po takie rzeczy. Zresztą po co, skoro model latania w GTA V z Trevorem jako szmuglerem narkotyków dostarczał mi wystarczająco dużo frajdy.
Rozrywka ma różne oblicza i porównując te gry do GTA V pokazujesz, że ich produkty na bank nie są skierowane do tobie podobnych.
Zagrywałem się w F-22 Lighning 3 jak szalony. To były czasy!
U mnie ostał się jeszcze fragment kolekcji: :)
btw
Spróbowałem BMSa i niestety tak jak myślałem - na każdym kroku czuć, że to domowy mod ciosany w drewnie. Dużo udało im się poprawić, ale przy DCS to nadal wygląda jak pudrowany trup.
I jeszcze te menusy jak domowa strona www z lat 90. - tylko comic sans brakowało :)
...ale klimatem i faktyczną zawartością niestety bije na głowę DCS, który jest śliczny ale pusty. Latasz nad martwym polem w liniowych i oskryptowanych misjach. To jest niestety symulator klikania, bardzo drogi należy dodać. Klimatu tam za grosz. Wydawanie kolejnych, niekompletnych modułów czy po raz kolejny tego samego (MAC) niczego nie zmieni.
Nigdy nie lubiłem dynamicznych kampanii, bo były zbyt nudne i przewidywalne - takie klepanie jednego schematu z automatu. Najwięcej klimatu mają jednak te oskryptowane. Do dziś pamiętam misje z Janes F-15, kiedy podczas zadania nagle odezwali się komandosi przez radio, że dostają w tyłek i potrzebują CAS pilnie. Trzeba było zboczyć kursu tamtego zadania, a po zniszczeniu celu wyznaczonego przez nich obiecali przez radio skrzynkę piwa w bazie :)
W dynamicznej można pomarzyć o takich rzeczach
@DM w takim razie nie grałeś w żadną dynamiczną kampanię :) w EECH w eterze od groma meldunków o postępach wojsk sprzymierzonych (które nie są zapełniaczami a odzwierciedlają realny stan mapy), z wołaniami o wsparcie na czele. Co prawda nie dostaniesz komunikatu o skrzynce piwa, ale medal za inicjatywę już tak :)
Jakbym nie grał, to bym nie wiedział że nie lubię ;) Grałem w TAWa, w Enemy Engaged bardzo długo, ale jako klimaciarz zawsze będę wolał skrypty oparte wokół fabuły i "czynnika ludzkiego", niż jakieś automatyczne algorytmy zmieniające mi mniej lub bardziej losowo cele.
OK, czaje, ale dla mnie to akurat zabija klimat już przy drugim podejściu bo doskonale wiem co się wydarzy i mogę się na to przygotować i reagować nawet przed odpaleniem skryptu żeby być w lepszej pozycji ;) a akurat EECH nie ma tyle losowości :) osłonisz szarże pancerniaków to gra wygeneruje na to odpowiedź wg zasobów drugiej strony, a nie zespawnuje niewiadomo ile sprzętu w nieskończoność żeby było hollywoodzko jak w cod :) Oczywiście czasem to doprowadza do dziwnych sytuacji - moje raidy przyfrontowe doprowadziły do takich zniszczeń FARPów, że wróg musiał się wycofać na swoje największe lotnisko. Ale ono miało ograniczoną przepustowość także nad płytą była chmara kołujących śmigłowców bez uzbrojenia, z kończącym się paliwem, czekających na swoją kolej na rearm i refuel :) po kilku SEADach zamieniło się to w strzelanie do kaczek :) czegoś takiego w żadnym skrypcie nie dostaniesz :P to była konsekwencja moich działań wespół z siłami lądowymi i właśnie dlatego jest to duuuuuuuuużo bardziej satysfakcjonujące i dla mnie klimatyczne niż poleć-odpal skrypt-zniszcz-odpal skrypt-wróć -> gratulacje, oto kolejna misja z wąskim scenariuszem :) z kolei TAW miło wspominam, ale tu nie będę się na temat kampanii wypowiadał bo ostatnio ponad 10 lat temu ją odpalałem :)
@DM
Sorry, ale trudno to inaczej skomentować, niż w ten sposób, że przemawia przez Ciebie ignorancja :). Oczywiście, że BMS nie jest graficznie tak dopieszczony co DCS i pewne rzeczy ogranicza silnik (ilość MFD), ale nie opierałbym na tym całej oceny. Awionika i model lotu są bardzo dobrze oddane, jest stabliny i chodzi szybciej niż DCS, do tego jest mega stabliny w multi, obsługuje IVC (nie zauważyłem, żeby DCS mial taką opcję), zaraz będzize dopieszczony F-18. A-10A na razie w wersji umownej, ale pracują nad tym. Do tego nie ładuje się tylu godzin co DCS, który nawet na SSD jest żółwiowaty.
Jeżeli komuś zależy na widoczkach i klikaniu przełącznikami, to DCS jest lepszy, ale jeśli chodzi o realizm pola walki, BMS zjada go na śniadanie.
No i jeżeli gardzisz dynamiczną kampanią, to kwestia gustu. Zauważ jednak, że DCS nie oferuje ani kampanii dynamicznej, ani jakiejkolwiek innej na przyzwoitym poziomie.
Sorry, ale trudno to inaczej skomentować, niż w ten sposób, że przemawia przez Ciebie ignorancja
No a według mnie ignorancją jest raczej pisanie takich tekstów :)
...to kijem nie tknie dcsa,ktory jest najgorszym symulatorem jaki wyszedl ever.
Król jest jeden bms i eech,reszta to jakis zart
Nie jestem ortodoksem, który jedzie po wszystkim, co nie jest jego ulubioną grą, w której jakiś tam jeden element jest super :) Każda ma swoje wady i zalety i wyraźnie napisałem przecież, że doceniam to, ile udało im się tam poprawić i zaimplementować, ale całość jako pakiet do mnie nie już przemawia. Rozumiem, że to niezły symulator z niezłą kampanią, ale w domowym opakowaniu moda. Grałem w Falcona w swoim czasie, należałem nawet do dywizjonu offline :), to były dobre czasy, ale teraz zainteresowało mnie na dłużej coś nowego, coś z innym zestawem wad i zalet. Cały czas mam też fazę na siły lądowe, więc dynamiczne pole walki mam choćby w Squadzie ;)
edit
Trochę muszę też odszczekać "pudrowanego trupa" bo okazało się, że BMS chodzi mi tylko w niskich rozdzielczościach, pomimo, że w ustawieniach jest 1080p i wszystko niby tak jak powinno, co daje nadzieję na lepsze wrażenia, ale jednocześnie potwierdza jakość a'la mod ;)
Jeżeli jakość mierzyć ilością błędów, to DCS, niewiele lepiej wypada ;). A gui konfiguracji kontrolerów, to ponury żart.
Wg mnie formułowanie tak kategorycznych i do tego surowych ocen po powierzchownych odpaleniu sima, to niestety ignorancja.
U mnie BMS bez problemu działa 1440p, bez żadnych czarów. Może zależy od konfiguracji. Przykładowo był okres, że BMS crashował się na Xonarze DX i nie było zmiłuj. BMS nie jest idealny, nie ma idealnego sima, ale na pewno nie jest ciosanym w drewnie trupem.
Wg mnie to mocna konkurencja dla DCS, dla tych co mają płytszą kieszeń oraz niekonicznie 1080ti na pokładzie. A ci którzy szukają dynamicznej kampanii i żywego pola bitwy, to w kategorii suszarek jedyna ostoja (nie wiem jak wyglądają produkcje 3rd Wire, bo nie miałem z nimi jakiejkolwiek styczności).
Ja nie mam problemów z konfiguracją kontrolerów w DCS :) co innego czytałem o BMS :)
Wyjaśnię Ci tego "pudrowanego trupa" - chodzi mi głównie o warstwę wizualną. Modele samolotów wyglądają dziś dobrze, ale co z tego, jak teren to ciągle ta sama metoda kopiowania malutkiego kwadratu teksturki kilkaset razy obok siebie, przez co ziemia wygląda jak jakiś wzór narzuty na kanapę, albo jest jakąś low res plamą utrudniającą ocenę wysokości.
Zajrzałem do wątku pokaż swoje screeny, a tam ktoś dał samolot na pasie startowym, gdzie biała przerywana linia jest tak szeroka, jak cały samolot. W menu jakieś przyciski exit, ok - wyglądają jak z front page'a 1997. Lubię jak gra zawiera pełen pakiet, jak dobrze wygląda, można się sprawnie po niej poruszać i dobrze się bawić, nie chce mi się już bawić w kompromisy.
Tym bardziej, że musiałem spędzić dwie godziny na szukaniu rozwiązania problemu, który nie jest taki sporadyczny, ale tylko jakiś jeden youtuber znalazł sposób na wyświetlanie grafiki podczas gry w 1024/768, co ponoć twórcy sknocili w ostatnim patchu. Ktoś jeszcze inny napisał, że menu zawsze będzie w 1024, bo tak. Ściągnąłem Somalię i po jej aktywacji na tym jednym teatrze wywala się do pulpitu. Włączyłem kampanię w teatrze Izrael 1980, gdzie jak twórcy pisali powyłączali wszelkie nowinki techniczne, a tu pierwsza misja w F-16 50/52 B Plus.
Pisałem wcześniej, że doceniam BMS, pewnie dobrze symuluje wiele rzeczy, ale mi już się nie chce walczyć z jakością moda. Obecnie wolę wierną symulację kokpitu i modelu lotu, niż przesuwania czołgów między misjami. W tamto już się nagrałem :)
Nie uważam żeby rynek symulatorów lotniczych stał się z biegiem lat dla wybrańców. Zawsze taki był. Byl dla zapaleńców, bo albo kogoś to kręci, albo nic z tego nie będzie. Po prostu te gry były kiedyś bardziej widoczne, bo sam Microsoft był ikoną tej tematyki. Inaczej też wyglądała dystrybucja gier, gry były tańsze, a symulatory lotnicze lądowały na półkach sklepowych jak każda inna gra bo półki nie były zarezerwowane dla hitów. Zaryzykuje też stwierdzenie że wspomniany MS był kołem zamachowym tej tematyki.
Lubię serię Sturmovików od pierwszych części, a od kilku lat siedzę w War Thunderze na symulacji i bawię się świetnie. Pomimo że WT bywa mocno w…nerwiający, to jednak jest tym czego potrzebuje. Zbiera maniaków latania i pozwala im walczyć ze sobą na przytomnych zasadach.
Czasem też sprawdzę coś nowego, ale jakoś np. taki DCS kompletnie mi nie podchodzi. Robiłem do niego kilka podejść i za każdym razem się odbijałem.
Nie wiem czy chce żeby ta gałąź gier się rozrastała i stała popularniejsza. Popularność często niesie uproszczenia i kiepską jakość, a jak coś jest dla każdego to jest dla nikogo. Lepiej żeby latanie pozostało dla orłów. Wiem to brzmi trywialnie.
Ps. Dobry tekst i dobry temat. Oby więcej takiej publicystyki.
Nie powiedziałbym, że Microsoft był jakąś siłą napędową i ikoną. On raczej gonił wszystkich, bo ze swoim cywilnym FS rzeczywiście oferował produkt dla nielicznych wybrańców i dopiero pod koniec wypuścił Combat Flight Simulator, podczas gdy najwięksi już od prawie 10 lat trzepali simy kolejnych eFów rok w rok, jak CODa dziś.
Też się odbijałem od DCSa, ale problemem okazał się mało przyjazny Su-25, trzeba zainwestować w jakiś nieradziecki moduł, żeby się przekonać ;)
W Warthunderze walcze na razie ze sterowaniem, gra nie dość, że nie uruchamia się z launchera, to jeszcze strasznie nieprzyjazna i zaśmiecona w każdym calu.
Czy jest jakiś sensowny symulator śmigłowca?
Kiedyś, dawno, dawno temu grałem W Lock On. To była dobra zabawa, chociaż akurat myśliwce to nie jest to co lubię najbardziej. Natomiast do śmigłowca chętnie bym zasiadł. Czy jest jakiś program w tym temacie, który się liczy?
Do Enemy Engaged wyszło tyle modów, w tym graficznych, że może jeszcze jest grywalny. Poza tym do DCS masz Ka-50, hueya, gazelle i Mi-8, ale już w swoich realnych, skomplikowanych wersjach. Cywilne helikoptery masz w Take On Helicopters od tworców ARMA
Jedyny sensowny od ktorego sie nie odbijesz to enemy engaged comanche hokum,najlepiej z gog,i mod eech 1.16
Dzięki, panowie. Propozycje faktycznie wyglądają interesująco, do tego niedrogo i mimo lat wyglądają ładnie. Na GOGu znalazłem jeszcze Apache Longbow, który zebrał dobre opinie i podoba mi się grafika.
Jest jeszcze https://www.gry-online.pl/gry/x-plane-11/za4a2c#pc ale na to mógłbym nie mieć czasu.
Soulldelsol No ale po co to? Woli grac w to drewno dcs,to niech gra. Jesli ktos wychowal sie na Dynamic campaign,to kijem nie tknie dcsa,ktory jest najgorszym symulatorem jaki wyszedl ever.
Król jest jeden bms i eech,reszta to jakis zart ;) Btw jaki masz nick na simhq?
przy Il2 czy DCS świetnie się bawię - więc tak, jest to dla mnie tak samo gra jak np. SimCity czy Doom.
a że próg wejścia jest wysoki? no cóż, w niektórych planszowych strategiach też jest, a jednak nikt nie uważa ich za materiał ćwiczebny dla Ministerstwa Obrony.
DM odpowiem tutaj , bo nie dzialaja mi odpowiedzi do postow.
"Trochę muszę też odszczekać "pudrowanego trupa" bo okazało się, że BMS chodzi mi tylko w niskich rozdzielczościach, pomimo, że w ustawieniach jest 1080p i wszystko niby tak jak powinno, co daje nadzieję na lepsze wrażenia, ale jednocześnie potwierdza jakość a'la mod ;)"
Czyli potwierdza sie to , co napisal prociacek- jestes ignorantem w kwestii BMSa, grales w to godzine, a moze nawet mniej, i na tym wypadaloby zakonczyc dyskusje.
Zreszta to samo mozna powiedziec o twoich opiniach o eech.
Tak swoja droga to dcs ma skrot digital COCKPIT simulator.
bo to tylko symulator kokpitu, wszystko inne w tej grze nie istnieje.
W bmsie trzeba poswiecic kilkaset bitych godzin nauki, zeby sobie dac rade w kampanii. Tego nie przeskoczysz.
A w dcsie kampanie mozesz robic po kilkunastu godzinach ogrania.
Graj sobie w tego arcadowego dcsa, ale please nie pisz juz takich bzdur, ze bms i eech to pudrowane trupy.
Oj tak, pamiętam ile czasu jako wtedy jeszcze młody szczyl (grałem na PC w okolicach 1993) poświęcałem na próbę zrozumienia doboru uzbrojenia. ;)
Marzy mi się, żeby chociażby Killerfish Games (twórcy Cold Waters https://store.steampowered.com/app/541210/Cold_Waters/) spróbowali swoich sił w zrobieniu "symulatora lotniczego" na modłę starego Microprose, gdzie realizm byłby podstawą do stworzenia fajnych mechanik rozgrywki, a nie celem samym w sobie, wszystko w sosie generowanych kampanii i trybu kariery.
Po prawej fota z weekendu, najlepsza rzecz w symulatorach lotniczych, czyli turlanie się uszkodzoną maszyną do bazy :D
Jedyną taką grą z symulatorów mial byc Combat Helo. Najwieksza porazka ostatnich lat,ze nie wyszedl. Facet byl mitomanem i kłamcą. no ale i tak szkoda. Btw pamietam jak 10 15 lat temu zawsze czytalem twoje after action opisy misji ze screenami. Teraz tylko na simhq jeszcze czasem ktos wrzuca takie rzeczy.
Taa, pamiętam Combat Helo, twórca zderzył się z rzeczywistością. Na granicy przekrętu balansuje tez CAP2 - https://store.steampowered.com/app/347170/Combat_Air_Patrol_2_Military_Flight_Simulator/
"czytalem twoje after action"
Dzięki, miło, dobre czasy :)
Btw na screenie to CAP2 czy dcs? Po drzewkach strzelam że cap2. Jak sie prezentuje na tą chwile ta gra? Nadal bida z nędzą ? Zadziwia mnie, jak inteligentni i niewatpliwie madrzy ludzie porywają sie z motyką na słońce, i w jedynke chcą zrobić kompletny symulator z DC.
U mnie weekend niczym lot widokowy
No, jako program do robienia ładnych screenów, DCS na pewno się nadaje.
Na zdrowie:) Ja niestety w tym sterylnym i sztucznym środowisku nie znajduje właściwej zabawy.
Mnie sie przypomniała pewna gra ale zapomnialem tytułu.Podobno była używana w programie szkolenia amerykańskich żołnierzy.Taki taktyczny shooter FPS z tym że nasze zadanie polegało nie na strzelaniu tylko dowodzeniu dwóm czteroosobowym drużynom.Akcja się działa w jakimś wyimaginowanym kraju bliskowschodnim .Próbowałem w to grać [ było chyba CDA] ale szybko odpadłem z moim taktycznym myśleniem.Ktoś kojarzy tytuł ? Nie chodzi mi o "American Army " bo to zdaje się była sieciówka.
Etam... fajnie sie gra w dcsa. Robisz 10 raz ta sama kampanie. O,zaraz mnie zaatakuja dwa migi. Za 5 minut wykryje mnie sam. Po lewej zgrupowanie pojazdow do zbombardowania. Jak je zaatakuje,to nadleca trzy helikoptery. Uff misja udana,tyle wrazen,emocji niespodziewanych sytuacji ;D