finanse.wp.pl/mielno-niszczy-kazdego-zakazy-nie-pomagaja-przez-polska-ibize-wciaz-plynie-morze-alkoholu-6272895220816001a
Słyszalem opinie że rzeczywiście to imprezownia, ale po tym artykule stwierdzam że to nie jest inprezowanie, a jakiś zjazd patologii.
Byliście i to prawda czy artykuł przekoloryzowany ?
Mielno niszczy ludzi przekonałem się o tym tydzień temu.
My na plaży spożywaliśmy alkohol przy ratownikach, powiedzieli tylko żeby nie trzymać na widoku butelki.
Najlepsze było w niedzielę, idziemy do sklepu a tu przy biedronce jakaś dziewczyna zwraca do kosza, no normalnie masakra wszędzie ludzie itp.
Widoków takich przez dwa dni miałem kilka. Zgadzam się patola jest, raczej już tam nie pojadę.
nie dalej jak trzy dni temu na krupowkach widzialem goscia ktory rowniez zwracal. temu jednak nie udalo sie trafic do kosza. Patologia takiego picia ogarnia niestety caly kraj
To jest imprezownia ale dla Sebixów, Karyn i generalnie pisowców.
Mielno też mi się tylko z takimi gwiazdami kojarzy, trochę smutne, ale taka jest tam rzeczywistość. Nawet brat był z kolegami rok temu to mówi, że "najlepszy" klub w Mielnie, a towarzystwo takie, że szkoda gadać. Jeden gość napixowany wyskoczył do nich z kosą.
Słyszalem opinie że rzeczywiście to imprezownia, ale po tym artykule stwierdzam że to nie jest inprezowanie, a jakiś zjazd patologii.
Mielno to nadal wygląda po prostu tak, że jedziesz tam na dobrą banię i żeby pić do nieprzytomności, w mojej ocenie to nie jest dobre miejsce do odpoczynku. IMO artykuł wcale nie koloryzuje specjalnie.
Co do tego, co napisał Daniel odnośnie picia na plaży - zgadzam się. Ja nigdy nie zrozumiem, czemu w tym kraju nie mogę sobie kulturalnie obalić piwka czy dwóch w parku czy na plaży albo nad wodą o zgrozo. Aż takie zagrożenie stwarzam dla władzy i porządku publicznego?
Ty nie stwarzasz, ale całe mnóstwo ludzi i owszem. W Polsce kultura picia jest na niskim poziomie i często ogranicza się do dwóch skrajności - albo nie piję wcale, albo na umór. A jak już jeden z drugim się urżnie, to zaczynają wyłazić najgorsze instynkty i stąd właśnie wciąż pokutujący u nas zakaz picia w dowolnym miejscu.
Tylko pytanie jest takie - czy za bandę kretynów ma odpowiadać całe społeczeństwo? Często mi się zdarzało, teraz rzadziej ale jednak, wychodzić w nocy na miasto i ludzie się kitrają z tymi butelkami po parkach i deptakach, a mało (bardzo mało) widziałem jakichś dzikich akcji po alkoholu. Mimo wszystko nie jest tak źle, nie wyolbrzymiałbym tego problemu. Aczkolwiek nie mówię, rozumiem Twój punkt widzenia.
Spójrz jednak na pewien przykład. Warszawskie bulwary nad Wisłą zostały jakiś czas temu wyjęte z katalogu miejsc, w których spożywać nie wolno. Momentalnie zaroiło się tam od ludzi, którzy zostawiają po sobie tony potłuczonych butelek, puszek, kapsli, petów, opakowań itd. Policja przybywa tam regularnie, bo towarzystwo po alkoholu skore jest do wywijania kujawiaków, demolki lub okrada tych, co to już sił całkiem nie mają. Zapewne chodzą tam również ludzie, którzy wypiją 2-3 piwka i grzecznie się rozejdą, niemniej jednak reszta robi bardzo złą robotę i pokazuje właśnie, jak picie w Polsce wygląda. Wcale nie twierdzę, że tylko u nas tak jest, Anglicy na ten przykład to kompletna dzicz, ale jednak wpisujemy się do grupy narodów, które z zabawą po alkoholu mają problem.
Zdecydowanie, no i u nas zostawianie syfu jest niestety wpisane, wystarczy zobaczyć miasta po juwenaliach... a szkoda. Ja zawsze po sobie sprzątam z kolegami i wielka szkoda, że spora część tego nie robi, tylko zostawia te puszki i butelki gdzie popadnie.
Mielno to nadal wygląda po prostu tak, że jedziesz tam na dobrą banię i żeby pić do nieprzytomności, w mojej ocenie to nie jest dobre miejsce do odpoczynku. IMO artykuł wcale nie koloryzuje specjalnie.
Jarocin 2.0?
Na szczęscie w Jarocinie coraz mniejsza frekwencja. Porobiło sie festiwali, bardziej sentyment przemawia. Zespoły w tym roku tragedia plus zmiana formatu (3 sceny po prawie całem miescie rozsiane) zniechęca.. A ja nie moge sie wyspać bo kurła od 7.00 do teraz napierdalają próby na rynkowej scenie...
Zespoły tragedia? Janerka, Bokka, Pogodno, PiL...
Ale plastików po piwie jest w cholerę, tu się zgadzam.
Na nieszczęście*. Niech będą tłumy jednak konkurencja festiwalowa robi swoje... Nie jestem wielce rockowym klimatem, ale w tym roku nie zachęciło mnie absolutnie nic, karnet kupiłem, a nie byłem na płatnej strefie ani razu. W sumie to mogłem odsprzedać komuś za 5 dyszek, przynajmniej na flaszkę by było :). W tamtym roku, Pere Ubu, Ted Nemeth, Zalewski z Niemenem, Lily Hates Roses, Hey... I tak, znałem tylko Hey, kojarzyłem Lily, a i na tych i na reszcie tutaj wymienionych bawiłem się świetnie :) Teraz mimo, że obracam się wśród ludzi, którzy lubią alternatywy i punk rocka, a byli tylko na COMA i Sztywnym Palu Azji, a że twarz Rogucka z tym wąsikiem za bardzo kojarzy mi sięz pedofilem to niestety podziękowałem :) Sami przyjaciele mówili, że w tym z zespołami jest mocno średnio... Niby pole z rowem ma być za dwa lata dopiero, przyszły jeszcze ma być w obecnej organizacji... :(
Oj tam, ja bawiłem się świetnie. Pink Freud naprawdę pozytywne zaskoczenie, nie spodziewałem się, że punk z saksofonami i trąbką to takie zajebiste połączenie (chociaż inni chyba wiedzieli co jest na rzeczy, bo jak chłopacy grali to stało więcej ludzi niż na PiLu).
A jak już o PiL chodzi - Lydon schodzący ze sceny słowami 'good night, good evening and fuck the system' to było cudo :D
Mielno niczym nadmorska melina. Już kilkanaście lat temu tak było.
Tak, Polska Ibiza - narąbać się i rzygać do morza. Jakby nie mogli tego u siebie we wypizdowie robić. W końcu powinno być to obojętne gdzie sie naprujesz.
Oj tam.podobno Szwedzi jak do nas przyjeżdżają to tez do morza rzygaja ...jak zdążą.
Przeczytałem całość. Patologia to łagodne słowo, to jak dzicz spuszczona ze smyczy. Gorzej jak studenciaki, które dopiero opuściły dom.
Te platopisy tak mają.
Polskie morze....Uwielbiam Ustkę, normalnie miasteczko do wypoczynku, coś tam można zobaczyć, w pobliżu Słupsk do zwiedzania też jak coś...
Łeba - jak byłem to cały urlop pogoda pod psem, nawet na słynnych wydmach nie byłem, ech. Ba, nawet Lęborka nie zwiedziłem, więc muszę wrócić nadrobić zaległości. Podobno Łeba niszczy jak Mielno, ale nie widziałem.
Międzyzdroje - bardzo przyjemnie, fajnie że w pobliżu Niemcy i Świnoujście, jak ktoś jak ja lubi zwiedzać i dużo chodzić to będzie zadowolony...
Byłem jeszcze w Rowach tylko, ale to taka wioska, uj wie kto tam jeździ.
W Mielnie nie byłem i po tym co czytam chyba nie pojadę xD
Polskie morze to syf? Ot zdziwko.
Międzyzdroje są super. Byłem trzeci raz w zeszłym roku. Wspomnienia równie wspaniałe jak sprzed kilkunastu lat.
Mielno jest dobre dla żuli i ćpunów. Normalnie ludzie nie mają tam czego szukać.
Łeba brzydka, a jej jedyną zaletą jest znajdujący się nieopodal Słowiński Park Narodowy, czyli nasza Polska pustynia. Poza tym dno.
Rowy to dziura zabita dechami. Również w pobliżu pustyni.
Rewal tez był dziurą, a teraz coś tam próbują robić.
Międzywodzie dziura.
I parę innych miejsc lepszych lub gorszych jak Niechorze czy Trzęsacz.
W każdym razie Międzyzdroje najlepsze, bo blisko Niemiec. Duża i miła plaża. Płytkie dno bez kamieni pod stopami. Dużo atrakcji i niestety dużo ludzi, ale mniejsza już o nich. Polecam i pozdrawiam.
Raziel Razielowicz.
Rowy xD A ja Rogów chrzanię xD
Odwiedź Ustkę, ciekawi mnie co powiesz.
Ustka super miejsce, wspominam lepiej niż Łebę, chociaż ona też nie jest zła.
Tylko Sopot. Komercha trochę ale przyjemnie ;)
Mielno śmierdzi zupą i Krzysiem.
Hell tez jest spoko.