ja raz w starej zimowej kurtce znalazlem 10zl, bo zapomnialem ze tam schowalem. A zgubic to nigdy nic nie zgubilem. Raz myslalem ze zgubilem 10zl ale sobie przypomnialem ze w kurtce schowalem.
Raz naje.ny zasnąłem na ławce i mi zaje.li prawie 2 koła :P <facepalm>
Raz schowałem 200, czy 300zł w pewne miejsce i o nich zapomniałem. Jaka była moja radość kiedy znalazłem je po kilku miesiącach, w pierwszej chwili wtf, jak one się tam znalazły :)
A z takich typowo znalezionych, to 50zł. Nie zgubiłem nigdy żadnego papierka, o monetach się nie wypowiadam, bo tego wala się więcej i pewnie nawet bym nie zauważył.
@Matysiak
Same here :D
10 euro w spodniach w sklepie z uzywanymi ciuchami...
Pare miesiecy temu bylem wieczorna pora na uczelni i poszedlem sobie do automatu zamowic kawe. W okolicy nie bylo nikogo, a do automatu zostalo wczesniej zaladowane 20zl... Darmowa kawa i kilkanascie zlotych w gratisie.
Jak chodzi o zgubienie to ciezko powiedziec... Jezeli juz to gubilem drobne, raczej nie zdarzylo sie z banknotem ew. musialo to byc max jakies 10-20zł bo nic sobie nie przypominam.
700zl przepadlo bardzo bym chcial wiedziec co sie z nimi stalo.
Ja kiedyś parę lat temu, schowałem koperte z 600 zł do pudełka Silent Hill 4, a potem gdzieś je zgubiłem, albo mi kto ukradł :/
Zgubiłem 50 zeta. A znaleźć to znalazłem paczkę fajek więc mogę powiedzieć że około 14 złotych.
To zabawne bo ja w Ślesinie właśnie kiedyś tyle znalazłem. Moment przepiłem.
Oby na coś mocnego :p
Znalazłem 50zł na chodniku, a tak to schowałem jakieś 2-3 miesiące temu 20 euro i nie pamiętam gdzie.
Ja majątek przepiłem a to chyba to samo co zgubiłem.
Raz znalazłem 30 zł przed sklepem. Czekam aż szczęście się do mnie znowu odezwie :)
Jak znalezione to trza do biura rzeczy znalezionych oddać.A gubić nie warto bo i tak nikt ich do tego biura nie odda.
Kiedyś zgubiłem 2 złote.
Dwa tygodnie temu znalazłem Kazia na ulicy komuś wypadł więc go przytuliłem i byłem 48 złoty do przodu.
A w którym miejscu te 2 złote zgubiłeś ?
znalezienie swojego dawnego hajsu np w kieszeniach to zadne znalezienie, przeciez to i tak wasze
najwiecej znalazlem 2x 20 zł
chyba nigdy nie zgubilem zadnego hasju
W zeszłym roku, wyszedłem do pracy 6 rano, patrzę a przy krawężniku leży stówka. Na ulicy pusto, myślę sobie pewnie jakiś wałek, ktoś wydrukował na drukarce i jaja sobie robi. Ale ponieważ pieniążki szanuję, schyliłem się i stałem się bogatszy o sto złotych. Takie poranki to ja lubię. Co do gubienia kasy, to raczej w grę wchodzą drobne kwoty, nie warte uwagi.
Kiedyś wracałem od kumpla i znalazłem banknot milion złotowy. To dopiero fart.
To ja lepiej, ja znalazłem u kumpla w szufladzie w portfelu banknot 200 zł. Przytuliłem.
20 zl wyplynelo mi z gaci podczas kapieli w jeziorze. To jakies 20 lat temu bylo, tyle kasy, zal bylo.
Widzisz nie kąpał byś się to byłbyś 20 Zeta do przodu. A jakbyś się nie mył to już w ogóle same oszczędności ;)
Znalazłem 100 zeta na chodniku. Zgubić teoretycznie nigdy nie zgubiłem, chociaż raz tak zabalowałem, że na następny dzień w portfelu brakowało 600 zeta, których nawet nie pamiętam abym wydawał -.-
To nie jest dwa tysiące pesos tylko dwa razy po gówno warte tysiąc pesos.