Nie wyobrażam sobie grania w jakiś horror np. ( RE7, Amnesia ) za dnia bo wiadomo..leży klimat. Jednak znam osoby, którym to w ogóle nie przeszkadza a niektórzy nawet nie dbają o zaciemnienie pokoju, tylko grają w pełnym słońcu..
Zdarza mi się również, że gdy w grze występuje poziom rozgrywający się w nocy to przerywam grę i czekam na wieczór :D
Kiedyś nawet poszedłem o krok dalej i przy grze '' Cryostasis: Arktyczny Sen '' otwierałem okno kiedy to za oknem panowały mrozy -15 ( luty )i siedziałem w kurtce :D Mówię wam, to jest dopiero immersja!
Jest też np. seria S.T.A.L.K.E.R w którą grałem tylko jesienią bo tylko o tej porze roku czułem niesamowity klimat zony.
Wiecie już o co mi chodzi :)
Można by uznać że to co robisz to dziwactwo i przesada ale....ja tam lubię dziwaków chociaż sam przed graniem w Stalkera nie poszedłem do Czarnobyla się napromieniować.
Taaa mając dziecko za ścianą i spiaca żonę obok otwieram noca okno w styczniu by poczuć klimat TC Division, jeszcze parę petard rzucam pod okno by prochem wanialo :-D A tak serio to myślę ze jesli ktoś ma wyobraźnię to raczej nie potrzebuje takich "dodatków" :-)
Taaa mając dziecko za ścianą i spiaca żonę obok otwieram noca okno w styczniu by poczuć klimat TC Division, jeszcze parę petard rzucam pod okno by prochem wanialo :-D
< wyciera monitor >
A co do tematu lubię sobie zagrać czasami w wakacyjną gierkę turystyczną (typu farcry) w środku zimy albo coś w mroźnych klimatach w lato.
Cos w tym jest. Np. zagrac w gre gdzie akcja toczy sie w zimie wlasnie w zime a np. w sloneczne gry aka Far Cry w lecie. Albo np. zagrac w Heavy Rain w deszczowe dni, a horrory to tylko w nocy. Wtedy naprawde bardziej da sie wczuc w gre, w ten klimat, ta immersja.
W kinach 7D czujemy zmysłami np. zapach, powiew powietrza itd.. Może kiedyś w naszych domach zagości w skali mikroskopijnej taka technologia? Może jakieś czipy w głowach? Mózg można oszukać na wiele sposobów :)
Wyobraźcie sobie jaka wtedy byłaby '' IMMERSJA '' kiedy moglibyśmy doświadczać takich efektów w grach.
Nie.
Zazwyczaj gram na trzeźwo.
Ja grałem w Subnautice tylko nurkując w basenie.
Mi osobiście nie przeszkadza, po prostu jak gram to się wczuwam i nie ma znaczenia czy jest dzień czy noc. Jedynie Stalker ma u mnie coś takiego dziwnego, że najlepiej mi się w niego gra latem kiedy jest mocno pochmurno i od czasu do czasu pada deszcz. Wtedy tak się wczuwam, że jak idę potem z psem na spacer i szczególnie kiedy jest sobota-niedziela czy dzień wolny to osiedle jest tak wyludnione że faktycznie czuję się jak w Prypeci. Szczególnie w miejscach gdzie stoi wrak obrośnięty drzewem i pordzewiały znak stopu. Mam jeszcze kilka takich klimatyczno Stalkerowych miejscówek blisko osiedla jak choćby stary peron czy porzucona cementownia.
Hahaha..Świeżo po ograniu któreś z części Stalkera, byłem napalony na wyjazd do Prypeci.
Moja małżonka poleciła mi żebym sobie pochodził po tej opuszczonej cementowni właśnie i będę miał to samo.Hehehe.Autentyk!
Kobiety!!!!
Ale nie wiem, co w tym śmiesznego. Ja Enigma mam tak samo jak Ty. Są gry, które odpalę przy konkretnej porze roku, w Vampyra grałem tylko wieczorem. Jesienią Fallout 4, zimą Skyrim etc. Także spoko, bo myślałem że jestem sam :)
Kiedyś nawet poszedłem o krok dalej i przy grze '' Cryostasis: Arktyczny Sen '' otwierałem okno kiedy to za oknem panowały mrozy -15 ( luty )i siedziałem w kurtce :D Mówię wam, to jest dopiero immersja!
No dobra, aż tak to nie miałem :) Ale pory roku czy pora dnia wpływają na to, w jakie gry gram.
Totalnie o to nie dbam. RE7 ogrywałem za dnia bo tak mi akurat pasowało czasowo i nie miałem problemu z klimatem. Gram jak leci i nie patrzę na takie głupoty bo szkoda mi na to czasu.
Ja jedynie roletami na maksa zaciemniam pokój, oczywiście do czasu gdy druga połówka nie przyjdzie z tyrki i każe odsłaniać i wietrzyć chatę-kto żonaty ten wie o co chodzi.
Natomiast zniszyleś mnie z tym otwieraniem okien przy Cryoastis, toż to prawdziwy, wywalony w kosmos HARDOR.
Szacunek podwójny, bo do gry też trzeba było mieć cierpliwość. :P
Cryostasis to genialny tytuł, pamiętam jak kiedyś w to grałem. Zachwycał grafiką i klimatem, chętnie bym powrócił do tej gry ale cyfrowo chyba nie jest nigdzie dostępna. Bo nie widzę jej na Steam, ani GOG.
Gra fantastyczna, szkoda że już niedostępna w wydaniu cyfrowym.
Cierpliwości to ona wymaga przy czasach ładowania i niedoborach klatek na sekundę. Efekty rewelacyjne ale optymalizacja leży i kwiczy.
Co do samej gry - oglądanie tak lodowatych widoków mi wystarczy by mi było zimno. Dlatego zimą gram w tytuły rozgrywające się w ciepłych krajach (prym wiedzie Jagged Alliance 2 oraz jego ułomny kuzyn - 7,62 High Calibre) a latem na odwrót tylko że gier w zimowym krajobrazie niewiele...
Napaliłem się teraz i odszukałem w swoich zbiorach tego białego kruka, pudełko jak w dniu premiery świeżutkie, płytka, instrukcja -miód.
Myślę 10 leżakowania,ciemna i sucha półka-świcę na allego, a tam od 8 złotych, a takie premierowe wydanie od 17 złotych.
Może pownienem zakopać na kolejne 20 gdzieś na pustyni, to wtedy wartości nabierze ?
Nigdy nie robiłem podobnych, erm, procedur?
Nie zależało mi na tym. Gry służą mi do oderwania się od szarej rzeczywistości i coś takiego byłoby tylko stratą czasu który w pewnym momencie kurczy się nieubłaganie.
Dwa - jak ktoś wspomniał wyżej - jeśli miałbym grać w jakiś tytuł mając odpowiedni nastrój to byłoby jak z seksem u niektórych - od święta, może raz w roku. Czy coś takiego... ograniczanie się i granie tylko w określonych warunkach nie mając do tego możliwości, sił czy czasu nie ma dla mnie sensu.
Nie lubię tego zwrotu ale... dorośniesz - zrozumiesz.
Dlatego ja pisałem - są PEWNE gry, które ja wolę ogrywać konkretną porą roku, bo za oknem fajny klimacik się robi. Nie wszystkie, wiadomo, ale są pewne tytuły, gdzie jednak wolę to robić (jak to brzmi) daną porą roku mimo, że przez pracę i obowiązki życiowe człowiek ma znacznie mniej czasu niż kiedyś.
W sagę Icewind Dale najlepiej gra mi się zimą.
Zwykle lubię sobie dodatkowo przyklimacić grę, więc dobieram je do pory roku albo pogody, która jest danego dnia. Nie jest to oczywiście jakaś stała reguła, ale przeważnie mroczniejsze gry przechodzę w jesień albo zimę, a takie z lżejszym klimatem na wiosnę i lato. Obecnie ogrywam sobie np. Mad Maksa czy Far Cry 3. W przypadku serii Gothic "jedynkę" przechodzę na jesień, G2:NK na wiosnę, a "trójkę" albo pierwszego Risena w lato. Często nawet gdy założę sobie, iż w tym roku nie będę przechodził Gothiców to gdy nadchodzi odpowiednia pora to czuję ogromną chęć i kończy się na tym, że praktycznie co roku Gothiki ogrywam. Teraz też gram w G2:NK z modem Returning 2.0. A Cryostatis pamiętam, w żadnej grze zima nie została zaprezentowana w tak sugestywny sposób i chyba nawet jej nie przeszedłem, więc warto będzie kiedyś powrócić. Oczywiście w zimę. :) Rok temu miałem tak z Life is Strange i The Last of Us, że gdzieś tak we wrześniu/październiku poczułem ochotę na powrót do nich i oczywiście przeszedłem je po raz kolejny.
Kojarzycie film '' Blair Witch Project '' ? Ten oryginał z 1999r.. Pewnego lata poszedłem sobie do lasu przenocować w namiocie. To nie jest dla mnie coś nowego bo wiele razy obozowałem z grupami większymi, mniejszymi a także sam. No więc postanowiłem, że obejrzę sobie ten film na telefonie samemu w lesie..to był zły pomysł, bo choć należę do osób tych bardziej świrniętych i odważniejszych to po takiej nocy w lesie z tym filmem miałem niezłe schizy i nie mogłem doczekać się ranka..nie zmrużyłem oka, a wszelkie dźwięki lasu czy zwierząt przyprawiały mnie o dreszcze.
Nie wiem czy to jest normalne i czy nie powinienem się leczyć, ale przeżyłem dzięki podobnym pomysłom kilka naprawdę świetnych przygód :)
Nie ma to dla mnie żadnego znaczenia. Mogę grać na sali koncertowej wśród tłumu ludzi a i tak będę miał takie same wrażenia z gry jak siedząc samemu w zaciemnionym pokoju.
To po co grać w takim razie?
Mam teraz zacząć wymieniać powody dla których warto grać w gry czy o co ci chodzi?
Jeśli możesz grać w hałasie i w sali koncertowej, czyli najlepiej bez słyszenia oryginalnych dźwięków z gry, w tłumie, bez możliwości wczucia się w grę, to pytam: po co w ogóle grać ?
Bo w przeciwieństwie do ciebie potrafię się odciąć i skupić tylko na grze, a tobie nawet zły kąt padania promieni słonecznych przeszkadza.
Granie np w horrory w dzień, to jak.jazda autem bez kół.
Nie wyszła ci ta analogia.
Oczywiście. Dla mnie klimat i imersja są ważniejsze niż ... gameplay. Dlatego nie wyobrażam sobie grania w dzień, przy słońcu, lub świetle (nic nie daje zasłanianie rolet, bo są jeszcze inne, ważniejsze aspekty, jak ....) w tłumie, albo nawet samemu, ale ze świadomością, że ktoś może zadzwonić, przyjść, przeszkodzić. Muszę mieć wielki ekran, ciemność w około, ciszę i spokój. Dodatkowo każdy tytuł lubię ogrywać o innej porze roku. Szkoda, że Metro wychodzi w lutym, a nie przed świętami. Pozbawia mnie to 30% klimatu.
Z tą zimą to dobra faza :D
Ostatnio grając sztorm w Battlefieldzie 4 - otworzyłem okno, przysłoniłem rolety. Była burza i padał deszcz. Pachniało deszczem, waliło grzmotami, w BFie to samo - ulewa i burze. Fajne połączenie :)
Nieeem, nie potrzebuję odpowiedniej otoczki do gry. Potrafię wczuć się w klimat gry bez problemu. A jeśli chodzi o horrory to nie gram praktycznie wcale. Nie na moje nerwy. Raz spróbowałem RE7 o północy kiedy była premiera i po 10 min wyłączyłem. Kontynuowałem za dnia.
To, w jakich warunkach gramy ewidentnie wpływa na odbiór i immersję.
Max Payne - jedna z moich ulubionych gier. Zima, noc, śnieżyca w grze i za oknem. Coś wspaniałego.
Ja gram tylko w nocy i czasem w deszczowy, pochmurny dzień.
Kiedyś gdy nadchodziło lato i było 30+ stopni jak teraz to zawsze mnie nabierała ochota na granie w Fallout 1 lub 2 ale teraz nie zwracam uwagi na pogodę, prócz tego, że staram się nie włączać w upalne dni strasznie sprzętożernych gier by piec się zbytnio nie grzał(grafa i proc).
Dobrze, że nie grywasz w bijatyki, bo jakbyś miał się prać dla immersji, to byś chodził z limami jak panda.
piszesz o grach typu horror, ja lubię o łowiectwie teraz to theHunter Call of the Wild, i wyścigi obecnie Project Cars 2, i jeśli mam oczywiście jakiś wolny czas;) ---> ale, nie gram jeśli sąsiad obok, powyżej lub poniżej mojego piętra gdzie mieszkam, wierci, stuka, puka, ogólnie?, np. przeprowadza remont bla. bla. itd. to już gra bez sensu, spokój ciszę tego mi potrzeba, a, słuchawek przy grach nie znoszę...
No na łowienie rybek to faktycznie żeby był klimat to cisza potrzebna.I pół literka.
Kiedyś jak chciałem grać w Gta to ściągałem brata z fotela od komputera w podobny sposób jak wywala się przechodniów z samochodów w grze. Od razu lepiej się wczuwałem.
Do grania nie potrzebuje takich rzeczy ale lubię mieć po prostu spokój ale pamiętam ze do książek robiłem sobie nastrój np. czytając biografie morisona słuchałem the doors a jak o polańskim to komedy fajny klimat ni każdy trawi ale każdy ma swoje klimacik
Raczej nie, jak gra jest dobra to sama robi klimat. Ale fakt faktem, że są gry, w które lepiej gra się zimą (RPG-i) i latem (Rockstar).
Ta. Grając w Wiedźmina 3 Krew i Wino, sączyłem wino.
Tak naprawdę to przy drugim podejściu tak zrobię.
monster energy do sesyjki w call of duty
Hmm idąc takim tokiem rozumowania, to odpowiednio przygotować się do gry w Hitmana to dobrze najpierw udusić sąsiada kablem od żelazka lub niby przypadkiem zepchnąć go ze schodów?
Najlepszy klimat niezaleznie od gatunku jest po spliffie ;D