Recenzja gry Vampyr – to nie jest RPG, na które czekaliście
Dodam coś od siebie:
1) Tej gry nie robili twórcy Life is Strange.
2) W tej grze nie ma żadnych poważnych wyborów, decyzje to czysta iluzja, powiedziałbym nawet, że w tej materii więcej do zaoferowania mają gry Telltale'a. Zadaliśmy sobie trud i sprawdziliśmy to. Jak? Pchając sejwa do chmury.
Idealnym przykładem jest wspomniana w recenzji operacja. Niezbyt istotna dla samej fabuły, więc żaden to spojler. Po prostu w pewnym momencie - z racji tego, że jesteśmy lekarzem - wykonujemy działania, które w teorii mają uratować pacjenta. Gra zapisuje wszystko na jednym sejwie po każdym wyborze, więc nie pozwala nam sprawdzić jaki wynik operacji byłby, gdybyśmy ją przeprowadzili inaczej. Tu z pomocą przyszła chmura, gdzie wepchaliśmy sejwa przed samą operacją. I co? Cokolwiek byśmy nie zrobili, jakiekolwiek opcje nie byłyby wzięte pod uwagę, wynik jest zawsze taki sam. Nie ma żadnych nowych animacji, dialogów, po prostu niczego. Równie dobrze mogłaby to być zwykła cutscenka, ale gra usilnie stara Ci się wmówić, że to jest Twój moment, Twoje decyzje. Sytuacja jest napięta, muzyka przyspiesza bicie serca. Ale nawet wtedy gdzie chcemy iść pod prąd, to w rezultacie i tak wykonujemy działania w sposób, którego nie chcemy, bo po prostu nie da się inaczej. Gra stwarza iluzję, że mamy na coś wpływ, ale wszystko leci jak po sznurku. Rezultat jest jeden, bo TAK i... uwaga... TAK JEST ZAWSZE!
3) Problemem Vampyra jest to, że udaje grę, którą chce być, a nią nie jest. Gra już na ekranach ładowania bombarduje nas hasłami w stylu: "Każdy wybór ma znaczenie", "Weź odpowiedzialność za swoje czyny". Więc my pytamy - za jakie? Nie ma tu żadnej konsekwencji, gra jest absurdalnie płytka w tej materii, chce lśnić tam, gdzie lśnić nie potrafi. Możecie po nas jechać jak po łysej kobyle. Spływa to po nas, bo nawet nie zadacie sobie trudu, żeby faktycznie sprawdzić czy mamy rację. W Vampyra w redakcji ostro grały trzy osoby, w tvgry jedna - każda ma takie same wnioski jak Draug, autor recenzji.
4) Vampyr to gra, w której:
- 15 nijakich osób decyduje o losie całej dzielnicy. Jeśli nie wyleczymy ich z bólu głowy, dzielnica padnie.
- zabijanie cywilów ma nikłe przełożenie na cokolwiek (daje XP, którego jest niewiele, a więc ma w sumie niewielki wpływ na rozwój postaci - balans w tej grze to kolejna rzecz, nad którą mógłbym pastwić się godzinami), czasem prowadzi wręcz do absurdalnych konsekwencji, które nie są w żaden sposób wytłumaczone. Istnieje sobie para gejów, każdy z nich jest zdrowy, żaden nie wykazuje żadnych symptomów choroby - bo Wy to wiecie, w końcu jesteście lekarzem wampirem. Co się dzieje, jak zabijemy jednego z nich? Drugi następnej nocy zamienia się jak gdyby nigdy nic w przerośniętego wilkołaka na absurdalnym levelu i trzeba go zabić. Ot tak, po prostu. Po co? Żeby autorzy nie musieli dokładać kolejnych kwestii dialogowych, ewentualnie brać pod uwagę zmiennej, że kochający gej zauważa brak swojego kochanka. Mało tego! Na mapie pojawia się ZDARZENIE, czyli wielki wykrzyknik informujący o tym, że wydarzyło się coś grubego. Schodzicie więc do kanałów, szukacie tego zdarzenia, a w zamian odnajdujecie homowilkołaka, zabijacie go i end of story. Żadnej notatki, żadnego komentarza, w sumie to nawet nie wiadomo jak zdrowy chłop w ciągu 24 godzin stał się OP bestią. Wykrzyknik znika i fajno jest.
- w Londynie, w którym szaleje hiszpanka, a na ulicach grasuje niewidzialny morderca, który wysysa krew ze swoich ofiar, w nocy otwarty jest - jak gdyby nigdy nic - pub. Właściciel wita naszego śmiałka i rozmawia z nim jak z każdym potencjalnym klientem, choć typ ma bielmo na oczach, na koszuli ogromną plamę krwi, a na piersi dziurę po kuli. Taka scena jest w prologu.
- Jonathan ma wypisane "WAMPIR" na czole, dlatego każdy łowca wampirów atakuje go od razu.
- Dialogi są płytkie jak kałuża. Mało tego, z większością potencjalnie interesujących informacji nie da się nic zrobić. Dowiadujesz się, że handlarz rabuje przedmioty z ciał pacjentów - nie możesz go sprzedać szefowi placówki, odblokowuje się po po prostu kolejna opcja dialogowa z głównym zainteresowanym, która absolutnie nic nie wnosi. Dowiadujesz się, że w szpitalu panuje korupcja, ktoś bierze pieniądze za miejsce w łóżku, choć szpital jest przepełniony (wiadomo, te 15 osób) - przyjmujesz to do wiadomości, nic nie jesteś w stanie z tym zrobić, a powinieneś bo żyjesz w komitywie z szefem szpitala (jak zagracie, to zrozumiecie dlaczego). Gra absolutnie nie rozwija skrzydeł w tej materii. Podsuwa Ci łakome kąski, by potem powiedzieć - OK, tyle Ci wystarczy.
- kiedy trzydziesty raz wysysasz krew ze szczura, Jonathan wrzuca ten sam tekst, co za pierwszym razem "nie wierzę, że to robię". Naprawdę.
- masowe zabijanie łowców wampirów nie zmniejsza poziomu zdrowia dzielnicy, mordowanie skalów (pomiotów wampirów) nie zwiększa poziomu zdrowia dzielnicy, za to - uwaga! - kmiot chorujący na "ZMĘCZENIE" (tak, jest w tej grze lek na zmęczenie) wpływa na obniżenie poziomu zdrowia dzielnicy. Dlaczego? Patrz pierwszy przykład. Tylko kmiot ma wpływ na kondycję dzielnicy.
- nie możesz zabijać wszystkich cywilów jak leci. Bądź świadom swoich decyzji gra... no nie, bo jak Ci się zachce, to z załogi piętnastu obdartusów będziesz w stanie zabić jednego, góra trzech kmiotków. Dlaczego? Bo autorzy założyli sobie tzw. dupochron. Część NPC-ów - tych od wysysania krwi - ma bardzo niskie, a część bardzo wysokie poziomy hipnotyzmu. Hipnotyzm to taki cwany współczynnik, który odblokowuje się wraz z postępami w fabule. Innymi słowy, lekarzy w początkowym szpitalu pozabijasz najwcześniej za fafnaście godzin, jak o istnieniu szpitala zdążysz zapomnieć. Mało tego, autorzy sprytnie pozakładali poziom hipnotyzmu "6" postaciom, których zabić w ogóle się nie da praktycznie przez całą przygodę. Kiedy więc stwierdzisz, że szef szpitala działa Ci na nerwy, to jego zabicie staje się marzeniem ściętej głowy. Z poziomem hipnotyzmu związana jest oczywiście liczba XP za wysysanie krwi. Więc w sumie - wbrew zapowiedziom - zabijanie postaci daje Ci tak naprawdę niewiele doświadczenia.
- szpital to takie fajne miejsce, w którym pracują lekarze. Twórcy bajdurzyli przed premierą, że zabicie lekarza wpłynie na los dzielnicy, bo wiecie - jak konowała ni ma, to ludzie popadają jak muchy. No i jak to wygląda w praktyce? Mija kilka nocy, wracasz do szpitala, patrzysz, a tam wszyscy chorzy jak jeden mąż, włącznie... z lekarzami. HAHA! Jeden ma ból głowy, inny chory na zmęczenie, trzeci się przeziębił. No zgroza. I teraz najlepsze. Idziesz do magicznego stołu przygotować medykamenty na wszystkie bóle tego świata. Podbijasz w dobrej wierze z lekiem na ból głowy do lekarza, a ten stwierdza "no panie Jonathanie, no jak to, przecież jam jest łapiduch, umiem zadbać o siebie". Co robi gra? Serwuje Ci opcję "podaj lekarstwo". No lekarz nie chce, ale remedium dostanie tak czy siak. Idziesz do wyra, budzisz się następnej nocy i co? Dzielnica zdrowa - 94% w statsach jak malowane. Z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku idziesz wyssać krew z dwóch lowlevelowych kmiotów, bo wiesz, że jak status dzielnicy spadnie do 75% to dwie noce później znów uwarzysz tajemne mikstury Jonathana i status dzielnicy wróci do bezpiecznego poziomu. Zmierz się z konsekwencjami swoich decyzji graczu.
NIE ROZŚMIESZAJCIE MNIE. Dissujecie nas na potęgę za wszystko, wyciągacie jak zdartą płytę oceny sprzed lat, ale przeprowadzacie obronę Częstochowy jakiegoś totalnego barachła, w którym absolutnie nic nie trzyma się kupy. To ja już wolę tego zajechanego niczym koń wyścigowy Asasyna, tam przynajmniej nikt nie próbuje mi wmawiać, że muszę bajeczki o wspomnieniach wyciąganych z DNA i pierwszej cywilizacji traktować poważnie.
Naprawdę szacun @Draug za to, że czytasz te komentarze i jeszcze jesteś w stanie merytorycznie odpowiadać na nie. Ja na twoim miejscu chyba po przeczytaniu pierwszych 20 bym się po prostu poddał i jak najszybciej zapisał na oddział onkologiczny żeby wyleczyć jak najszybciej raka jakiego te komentarze mi dały.
A do tych "hejterów" tej recenzji. Po pierwsze danie jakiejkolwiek subiektywnej oceny grze to całkowite święte i niepodważalne prawo każdego recenzenta jeśli dobrze to uzasadni, a uzasadnił to dobrze, a jeszcze po tym co napisał UV to nawet nie wiem czy 6/10 to nie jest za wysoka ocena. Kolejna sprawa to to, że rozumiałbym gdyby dał te 6/10 takiemu np. Wiedźminowi 3. Różnica jest taka, że tutaj mamy doczynienia z grą, która na metacritic ma ocenę 73/100 i aż 5 recenzentów dało ocenę 6/10, a 3 recenzentów ocenę 5/10. Pokazuje to więc, że jednak autor nie jest jedyną osobą, która uważa tę grę za średnią, prawda? Ktoś tam pisał wcześniej, że autor wylewa żale bo zahypował się na tę grę kiedy to właśnie Ci atakujący tę reckę są zahypowani na tę grę i są rozczarowani oceną którą przydzielił autor. Obecnie ocena graczy na Steam wynosi 73% pozytywnych co nie jest jakąś super wysoką oceną w porównaniu do tych świetnych i najlepszych gier na tej platformie więc jednak nie jest to "gra dla graczy a nie recenzentów". Także cytując zdenerwowanego NRGeeka ze streama: " ogarnijcie się!". Ja jestem bardzo zadowolony z tych bardziej krytycznych recenzji, a szczególnie dodatku UVa w komentarzach bo już wiem, że mimo sporych oczekiwań i hypu na tę grę to po prostu wypróbuję ją jak będzie kosztowała mniej niż 50 zł, albo będzie dodawana do jakiegoś Humble Monthly.
PS. Gdybym przeczytał np. tak absurdalny komentarz jak ten na temat tego, że nie należy wierzyć recenzentom bo gra jeszcze nie wyszła i nawet jak ją dostali to speedrunowali, to bym chyba będąc recenzentem odpisał na ten komentarz: "XDD" bo na więcej to nie zasługuje.
Jeśli nie wyleczymy ich z bólu głowy, dzielnica padnie.
Może w tej grze po prostu nie chodzi o wampiry, a o wielką kampanię społeczną uświadamiającą jak wielkim problemem społeczno-cywilizacyjnym jest migrena?
skąd taka niska ocena? gra jest co najmniej dobra - mnie wciągnęła i oderwać się nie można..nie słuchajcie recenzji ... sami zagrajcie i oceńcie
Chyba w tym roku nie uświadczymy żadnego dobrego tytułu. Wszystko zawodzi po kolei...
Zdenerwowałem się troszeczkę..
@UrBan1212 - PoE2, Kingdom Come, Original sin II. Racja, nie ma już dobrych tytułów. Kiedyś to były gry, teraz to nie ma
Bardziej miałem na myśli Agony i resztę tytułów.. o takich oczywistościach jak Pillars i Original Sin nie będę się rozpisywał, bo wiem jak te gry oceniłem.. ale jak zwykle trzeba się do czegoś przyczepić, nie? bez tego ta strona by chyba nie istniała. A co do Kingdom to bym polemizował czy to taki hit.. najpierw niech skończą łatać tą grę do końca i zrobią porządne zakończenie, wtedy można dyskutować.
@UrBan1212 "Resztę tytułów", "nie będę się rozpisywał", "czy to taki hit" - to po co odpisujesz, skoro Ci się nie chce odpisywać? Nie napisałem, że Kingdom Come to hit, a że jest to dobra gra. Narzekasz jak typowy nosacz, wyszła przeciętna gra, to: "łooo panie, za moich czasów to powstawały gry"
Grałeś że twierdzisz, że jest przeciętna??
Powiem tak...jestem ostro wkurzony patrząc na tą recenzje. Kolejna gra, która nie jest nawet dobra. Life is strange bardzo dobry a tutaj kiepska gra. Zawiedliście mnie ostro. Dobrze, że nie kupuje preorderów.
PS: Czyli dalej nie mamy jakieś gry w temacie mrocznych wampirów...Po Maskaradzie pustka.
Przyznam, że nie czytałem recki, tylko same plusy i minusy i jeśli minusem są słabo zrealizowane elementy, to jestem na tak, gdyż wolę więcej akcji, a mniej rpg, ale jeśli już najważniejszy element, jakim jest walka jest słaby, a w dodatku po zabiciu chociaż jednej osoby nie uświadczymy pozytywnego zakończenia, to gra jest u mnie skreślona na starcie.
a w dodatku po zabiciu chociaż jednej osoby nie uświadczymy pozytywnego zakończenia
Tego nie powiedziałem. Sądzę raczej, że w grze jest tylko jedno zakończenie, niezależne od tego, jakie decyzje podjąłeś i z ilu osób wyssałeś krew.
EDIT: A jednak zakończenia są cztery - niestety, takie, jak się spodziewałem od początku, czyli wyliczane z procentowego stanu poszczególnych dzielnic na koniec gry. Słowem, kto nie biega z lekami na ból głowy po Londynie przez całą grę, ten nie ogląda happy endu.
Czyli twórcy kłamali? W końcu sami tak napisali, że nie zabicie nikogo wprowadza inne zakończenie
Hmm... To ciekawe, bo ja uśmierciłem kilka osób (dla celów, powiedzmy, badawczych ;P ), a swoje zakończenie i tak określiłbym jako pozytywne.
Czyli kłamali.....na swoje szczęście :P
Jak to nie ma dobrych gier w tym roku? Zapraszam do grania na konsoli PS4, bo tu tytułów znakomitych w tym roku trochę jest.
Pytanie w co kto lubi grać. Jeśli lubisz grać w popierdółki gdzie walczysz wielkim wygolonym karkiem, naparzanie przez pół godziny w bosa z kolorowymi plamami na ciele czy też oglądanie filmu interaktywnego z padem w ręce, to rzeczywiście na PS4 jest w co pograć. Ale jeżeli cenisz dobrego rpg z fajnym rozwojem postaci i dobrą akcją to możesz na razie być zawiedziony premierami 2018.
Ja akurat wolę to pierwsze, ale nie mam czasu na dwie platformy. Dlatego sprzedałem PS4.
+Wciągająca historia z wyborami, które mają znaczenie
+Aktorstwo głosowe jest na najwyższym poziomie
+Unikalny system XP
+Piękny soundtrack
+Zachęca do powtórki
GamingTrend 8.5/10
+Fantastyczna atmosfera
+Świetna ścieżka dźwiękowa
+Wspaniała historia
+Waga prawdziwych wyborów
GameSpace 8.5/10
HardcorGame 8/10
EGM 8/10
PC Gamer 68/100
Może każdy dostał inną historię do ogrania?
Za duże różnice. Trochę ciężko mi uwierzyć w brak rzetelności, ale na początek leci dużo pozytywnych ocen. Z drugiej strony niektóre elementy można poprawić wydając patcha (Maskarada była gorsza pod względem błędów o czym nikt nie wspomniał w recenzji a tam aż tak dużo postaci nie było)
Osobiście podpisuję się rękami i nogami pod recenzją Drauga. Kończę pisać poradnik, a więc miałem okazję grę poznać bardzo dokładnie.
Albanoid - poradnik do liniowej gry, a po co ?!
Może każdy dostał inną historię do ogrania?
Widocznie każdy odczytał ją na swój, odmienny sposób ;)
Cholera... w jakimś sensie czekałem na ten tytuł :/ Miałem brać na premierę... ale poczekam na więcej opinii ze strony graczy i recenzentów.
Ja powiem tak klimat jest nieziemski, a co będzie dalej zobaczymy. Nie spodziewałem się po tej grze tony statystyk cRPG i zagadek i łamigłówek, spodziewałem się gry z dobrą narracją i świetnym klimatem jak w grach Spidera. Czy to dostałem z wielu recenzji wynika że jak najbardziej sam zasiadam do gry za 3 minuty i rano się wypowiem :)
8/10
http://www.egmnow.com/articles/reviews/vampyr-review/
8/10
https://www.hardcoregamer.com/2018/06/04/review-vampyr/301009/
6.8/10
https://www.pcgamer.com/vampyr-review/
widzę że ocena spada wraz z zmniejszoną ilością znajdziek i czynności pobocznych, a mogli dodać znajdowanie szczurków po całej mapie ;)
UrBan1212 - PoE II, fenomenalny Battletech, niezły Tower of Time (polska gra), Detroit become human (rewelacja), niezły God of War, dodatek do Warhammera Total War, z tego co ograłem świetnie prezentuje się Warhammer 40K Inquisitor - Martyr. Bardzo dobry KingdomCome. Masz przynajmniej osiem bardzo dobrych i powyżej pozycji.
No ale przecież ja nigdzie nie stwierdziłem, że Poe II to zła gra, bo sam jej chyba nawet 10 dałem. Napisałem, że miałem raczej na myśli Agony i kilka innych tytułów :D
A reszta z konsoli to nie wiem, nie ocenię, bo gram tylko na pc.
Niezły God of War? Przecież to gra roku jest.
Nie liczę remaku SOTC, bo dla mnie właśnie ten tytuł jest najlepszy w tym roku.
Jedynie RDR2 może jeszcze coś zdziałać, spider man będzie świetny ale raczej na pewno nie na tyle by przebić gow
Czekam na oceny graczy a recenzje z byt mocno się różnią. Na razie mnie dziwi fakt, że agony dostał ostro od recenzentów. Tutaj jest inaczej.
Agony od graczy dostało baty tylko dlatego, że od recenzentów dostało baty, ale znacznie mniejsza część czekała na Vampira względem Agony. Wielu oceniło Agony w ogóle w nią nie grając, a na Vampira czekali i ciężko im pogodzić się z faktem. Spokojnie, minie to Wam. Ja się z pogodziłem z faktem, że Agony oceniłem tylko na 7 (wcześniej 6,5) :P
ale znacznie mniejsza część czekała na Vampira względem Agony
Ty serio żyjesz w jakimś swoim wyimaginowanym swiecie
Jak kolega UrBan napisał GameSpace oraz GamingTrend dali wysoką notę i mocno chwalą ogólne całą grę, trochę poczytałem. Gol, jak zawsze dojedzie dobre gry dając im 6/10, choć może nie tym razem zobaczymy .Na steam'ie jest na razie 7 pozytywnych na 1 negatywnych, więc ludzie spokojnie.
Przypadki pokazały że redakcja Gola wystawia oceny na chybił-trafił i dobra gra otrzyma marną ocenę.Czekać na recenzje od innych.
ocena to jest czysto subiektywna sprawa, stawianie generalnie ocen punktowych jest bez sensu, bardziej liczy się treść recenzji. Osobną sprawą jest np. co z tego że gra jest wykonana np. budżetowo dostaje ocenę 6/10 kiedy fabularnie jest perłą np. taka Gra o Tron od Cyanide Studios - była to dla mnie absolutnie fantastyczna 36 godzina przygoda (co więcej wcale nie jestem fanem Gry o Tron, po prostu gra magiczna ale mocno budżetowa). Tutaj też liczę na świetną opowieść i przygodę, liczę że po LiS studio potrafiło to dostarczyć.
Gol, jak zawsze dojedzie dobre gry dając im 6/10
Bo GOL to jest taki antyserwis, na którym my, antykrytycy, piszemy antyrecenzje i wystawiamy antyoceny ;P
Agony też miała na początku 90% pozytywów na Steamie. Trzeba poczekać 2-3 dni, wtedy recenzje się unormują.
GOL dobrze ocenia! Assassin's Creed Unity 9/10 i te klimaty.
Draugnimir ''Bo GOL to jest taki antyserwis, na którym my, antykrytycy, piszemy antyrecenzje i wystawiamy antyoceny'' Tak w sumie można opisać GOL'a.
Usuwacie niezręczne dla Was komentarze, banujecie użytkowników którzy napiszą prawdę, co nie jest tak? Na ile dni przed premierą Vampyr'a dostaliście grę? Dwa,Trzy? To chyba jednak mało aby ukończyć grę, podziwiać widoki oraz poznać głębiej grę.Co do ocen, tu sprawa zamknięta, każdy wiec że oceny są czasami nawet bardzo chybione.
Usuwacie niezręczne dla Was komentarze, banujecie użytkowników którzy napiszą prawdę, co nie jest tak?
Jeżeli posty, w których recenzenta nazywa się jełopem, uważasz za "zręczne", to chyba nie mamy o czym mówić ;)
Na ile dni przed premierą Vampyr'a dostaliście grę? Dwa,Trzy? To chyba jednak mało aby ukończyć grę, podziwiać widoki oraz poznać głębiej grę.
Miałem okrągły tydzień na ogranie Vampyra - gry, którą da się przejść w 20 godzin albo i mniej. Wciąż za mało? ;)
Samemu najpierw trzeba zagrać a nie liczyć na te recenzje. Jedna się różni coraz bardziej od drugiej.. jedni piszą, że historia świetna.. drudzy, że nie. A idź pan z tymi recenzjami ;p
A Gol jak to Gol.. Skyrimowi da 10/10, Andromedzie 8.5/10 jakieś Inkwizycji też wysoką notę. Nie ma o czym gadać nawet.
Też mnie irytuje takie cuś. Jedni piszą, że wybory mają znaczenie, drudzy że nie i jest liniowo. Trzeba czekać na opinie graczy, bo recenzenci widzę są niekompetentni i nie potrafią opisać dokładnie swoich wrażeń z gry. Z tym, że recenzja na GOLu jest konkretnie napisana i to na chwile obecną ją brałbym bardziej pod uwagę, jako jakiś wyznacznik.
marcing805115 Gol wyznacznikiem? No nie wiem, skoro Andromeda dostała 8.5,
Inkwizycja 9.5! a w ogóle gra na to nie zasługuje.
Pograć samemu,recenzje recenzjami ale to raczej gusta niż rzetelna opinia.
Boże, o czym Ty piszesz? Napisałem, że na Golu jest konkretna i dająca do zrozumienia treść recenzji gry Vampyr. TREŚĆ a nie ocena końcowa. O żadnej andromedzie nic nie wspomniałem a juz tym bardziej o jej ocenie końcowej.
''Z tym, że recenzja na GOLu jest konkretnie napisana i to na chwile obecną ją brałbym bardziej pod uwagę, jako jakiś wyznacznik.'' Tak jak ''konkretnie'' napisana jest recka z Andromedy, gdzie na końcu gra otrzymała 8.5 za nic...ale mi to wyznacznik.
Konkretna recka Vampyr'a jest na IGN, poczytaj,choć i tak każda recka nie mówi 100% jak jest.
Bawi mnie, jak sprowadzacie cały kilkudziesięcioosobowy zespół redakcji - wielu recenzentów o najprzeróżniejszych systemach wartości - do wspólnego mianownika i próbujecie stworzyć jakiś jednorodny byt, jakiegoś "GOL-Mana" :D
Nie chciałbym wyjść na samochwała, ale na Waszym miejscu sprawdziłbym oceny Skyrima czy Andromedy tutaj ;)
https://www.gry-online.pl/user-gry.asp?ID=926420#2
Draugnimir Co mnie obchodzi ocena Twoja? Link i tak nie działa...
Najważniejsza jest główna ocena wystawiona przez recenzenta, to na ta człowiek się skupia najbardziej.
A od kiedy to GOL jest wiarygodny ?
Pewnie muskaja zaledwie po godzinie kazdy recenzowany tytul a reszte czasu spedzaja na opalaniu dupy na sloncu ktore nam tam wspaniale przygrzewa .
Tak dla aktualizacji ocen, IGN Polska dało 8/10
http://pl.ign.com/vampyr/16609/review/vampyr-recenzja?p=2
A na metacritic gra otrzymała 72, oraz 8.2 od użytkowników
http://www.metacritic.com/game/pc/vampyr
Autor recenzji musiał się bardzo zawieść na grze - takiej fali żalów, pretensji i wycia do księżyca dawno nie czytałem. Nie krytykuje go, ale uważam, że za bardzo się nahypował na grę i tylko wampir od CDP by go zadowolił. Na zachodzie średnia 7,5. W PL już mamy inne oceną 8/10. Trzeba poczekać na recki graczy albo samemu się przekonać.
za bardzo się nahypował na grę - Raczej wokół gry nagromadziło się za dużo "hajpogennych" obietnic, z których czułem się w obowiązku sumiennie rozliczyć twórców ;)
tylko wampir od CDP by go zadowolił - Dziękuję, postoję, wolałbym chociażby Wampira od studia Spiders, coby daleko nie szukać ludzi, którzy mają jakieś doświadczenie w tworzeniu gier RPG ;)
Czy tylko ja czytając recenzję miałem przed oczami opis Skyrima? (oczywiście nie w kontekscie całego tekstu). Miałkie dialogi, mało wyborów, takie sobie postacie, fabuła, czy błędy w projekcie lokacji... Przecież to 10/10 Skyrim jak nic... Iksde.
Ja tam od poczatku bylem zdania, ze to studio nie powinno sie brac za rpg tylko skupic sie na przygodowkach ala Life is Strange.
Jak tylko zobaczylem pierwszy gameplay to widac bylo, ze szalu nie bedzie, ze walka jest tragiczna.
W sumie tego się niestety spodziewałem po autorach LiS. Kiepskie mechaniki walki bym spokojnie przełknął, kiepsko napisanych dialogów i postaci już raczej nie.
Cóż, przynajmniej jeden potencjalny tytuł raczej z głowy.
Tak jak się spodziewałem - drugi Alpha Protocol. Niskie oceny w recenzjach od serwisów, a ludziom się podoba. Myślę, że z Vampyrem będzie tak samo.
PS. Jestem pewny, że gdyby grę wydał Ubisoft czy inne EA ocena powędrowałaby o 2 oczka w górę :)
Aż sprawdziłem z ciekawości - Alpha protocol ma ocene 8 na GOL a vampryr tutaj ma 6
Synek, o czym ty piszesz?
Kierowanie się ocenami na GOL-u jako wyznacznikiem czegokolwiek - kek.
Przecież te same zarzuty można postawić choćby Andromedzie. Brak wyborów, które zmieniają historię, miałcy npc, słabo zrealizowane zadania poboczne itd.
I ja rozumiem, że inny recenzent, inna ocena, ale jednak to jest serwis i tak samo rozpatruje się choćby IGN - jako cały serwis. Niemniej jeszcze w grę nie grałem i nie zarzucam recenzentowi niczego, bo to jego opinia. Boli mnie trochę pośladek, że wybory to iluzja. Cholera, no...
Ważne jednak, że klimat jest. Może to ratuje grę.
Kierowanie się ocenami na GOL-u jako wyznacznikiem czegokolwiek - kek.
Po tym gdy zobaczyłem recenzje Skyrim na 9 czy tam 10 podchodzę do recenzji GOL z rezerwą
Czułem że wyjdzie średniak więc hype'u na grę nie miałem. Lubię nawet i takie gry a kiedyś zagram na pewno. Jednak nie teraz.
Kierować się recenzjami z GOL'a to jak wierzyć w obietnice rządu, że wybierzesz ich a oni dadzą ci pieniądze. Nie wierze, że ktoś tak szybko przeszedł tę grę i rzetelnie z nią obcował. Dla mnie pisać recenzje ma prawo tylko ktoś kto przeszedł całą grę. No i oczywiście teksty o walce. Ja od początku nastawiałem sie do tej gry jako przygodowej a nie h&s. Jak narazie jestem zadowolony, przeszkadzają mi tylko trochę zbyt puste ulice Londynu, ale wypowiem sie szerzej po przejściu. A już na pewno nie będę sie kierował recenzjami ludzi, którzy dają Andromedzie ocenę bliską ideału.
Są bardziej obiektywni recenzenci i ci mniej, co poradzisz
Akurat ta recka jest dla mnie dobrze napisana
WerterPL - Zdradzę Ci sekret. Recenzenci dostają grę do przetestowania przed premierą ;)
Draugnimir - No wlasnie wiem, a potem robią oni tzw. Speedruna, żeby tylko popatrzeć na szybko za jakimkolwiek materiałem a potem pisać jak to bardzo sie zawiedli, że gra przygodowa nie skupia sie na siekaninie. Dużo dialogów. Straszne... Ciekawe jak byście zrecenzowali książki Sapkowskiego, gdzie tez dużo jest dialogów a mało walki. Dialogi drętwe. No racja, zupełnie jak w całym Skyrimie, którego oceniliście na 10/10 ;)
Żeby nie było, nie jestem kłótliwy ani fanatyczny. Nie przeszedłem tej gierki jeszcze, wiec nie mowię ze koniecznie nie masz racji. Ale nie rozumiem jak ktoś najpierw niemiłosiernie pastwi sie nad gra a potem daje 7/10. To bardzo dobra ocena a każdy sie tu wypowiada jakby gra zasługiwała na co najmniej 1/10 albo mniej. Ja chyba jedyny nie oczekiwałem od tej gry ani stawiania na walkę ani jakiegoś przełomu w całym świecie gier ;) przejdę ją to wtedy ocenie, kto wie może sie okaże, że dam nawet niższa ocenę niż Ty. Ale nie rozumiem tej lawiny. Dałeś grze ocenę 7/10 jednocześnie doszczętnie ja krytykując, że spodziewałem sie oceny 3/10 i nagle każdy ją klasyfikuje do średniaka. Dla mnie wlasnie taka Andromeda jest średniakiem, bo była wyłącznie skokiem na kasę. Dialogi były tam koszmarne a wybory absolutnie nieistotne a ocena redakcji 8.5/10. Dziwne.
a potem robią oni tzw. Speedruna, żeby tylko popatrzeć na szybko za jakimkolwiek materiałem a potem pisać jak to bardzo sie zawiedli, że gra przygodowa nie skupia sie na siekaninie
30 godzin w 7 dni to dla Ciebie speedrun? I jaka gra przygodowa, u kaduka? ;)
Dużo dialogów. Straszne...
You're missing the point
Ja chyba jedyny nie oczekiwałem od tej gry ani stawiania na walkę
Ja też nie
Ale nie rozumiem jak ktoś najpierw niemiłosiernie pastwi sie nad gra a potem daje 7/10
Ale... ale ja dałem 6/10... :P
Dialogi były tam koszmarne a wybory absolutnie nieistotne a ocena redakcji 8.5/10
A moja ocena 7.5. Bo walka dobrze opracowana, bo postacie w drużynie ciekawe, bo klimat Mass Effecta zachowany. Vampyr nie ma aż tylu mocnych atutów.
Wiedziałem że tak będzie
Ludzie od life if strange mieli by zrobić nagle dobrego rpg na miarę vampire maskarada? Tak samo realne jak bethesda zrobiłaby godnego Fallouta ...
Jak gra będzie tańsza to kupię, na pewno ciekawsza będzie niż ten teen story, dobrze że nie mam jakiś wysokich oczekiwań odnośnie takich gier
@Heinrich
Pomyśl przez chwilę i popatrz na godzinę mojego posta a następnie posta UV, mam nadzieję że jesteś na tyle samodzielny i inteligenty że dojdziesz do wniosków o co mi chodzi
Aha, jeszcze jedna rzecz gwoli wyborów w Vampyrze, skoro inni recenzenci wypowiadają się o nich tak pozytywnie i macie wątpliwości.
Funkcja autozapisu sprawia, że jednej osobie nie jest łatwo sprawdzić, jakie realnie konsekwencje mają poszczególne decyzje, ale przy tworzeniu recenzji mocno współpracowałem z naszym działem poradników, z którym razem analizowaliśmy dylematy moralne stawiane przez grę i testowaliśmy różne ścieżki. Na tej podstawie z niezbitą pewnością powiem to raz jeszcze - szumnie zapowiadane wybory w Vampyrze to iluzja.
Z przedpremierowych materiałów było do przewidzenia, że gra będzie co najwyżej przyzwoita. Poza klimatem nie miała nic innego do zaoferowania, szczególnie w gatunku cRPG. Dialogi? Już w Life is Strange brakowało mi wielu linii dialogowych i innych wyborów, jak też duża część okazywała się pozorna i zwyczajnie nudna. W tej materii domyślałem się, ze Vampyr lepszy nie będzie. Jednak 6/10 to nie jest zła ocena. Po prostu gra niezła, choć z tekstu wyłania się obraz mocno niedopracowanego tytułu i ja oceniłbym ją pewnie jeszcze surowiej.
Elex 7.5, Vampyr 6.0, czyli zgodnie z zapowiedziami. A tyle było 'młodzieńczej' wiary w marketingowy bełkot...
Dodam coś od siebie:
1) Tej gry nie robili twórcy Life is Strange.
2) W tej grze nie ma żadnych poważnych wyborów, decyzje to czysta iluzja, powiedziałbym nawet, że w tej materii więcej do zaoferowania mają gry Telltale'a. Zadaliśmy sobie trud i sprawdziliśmy to. Jak? Pchając sejwa do chmury.
Idealnym przykładem jest wspomniana w recenzji operacja. Niezbyt istotna dla samej fabuły, więc żaden to spojler. Po prostu w pewnym momencie - z racji tego, że jesteśmy lekarzem - wykonujemy działania, które w teorii mają uratować pacjenta. Gra zapisuje wszystko na jednym sejwie po każdym wyborze, więc nie pozwala nam sprawdzić jaki wynik operacji byłby, gdybyśmy ją przeprowadzili inaczej. Tu z pomocą przyszła chmura, gdzie wepchaliśmy sejwa przed samą operacją. I co? Cokolwiek byśmy nie zrobili, jakiekolwiek opcje nie byłyby wzięte pod uwagę, wynik jest zawsze taki sam. Nie ma żadnych nowych animacji, dialogów, po prostu niczego. Równie dobrze mogłaby to być zwykła cutscenka, ale gra usilnie stara Ci się wmówić, że to jest Twój moment, Twoje decyzje. Sytuacja jest napięta, muzyka przyspiesza bicie serca. Ale nawet wtedy gdzie chcemy iść pod prąd, to w rezultacie i tak wykonujemy działania w sposób, którego nie chcemy, bo po prostu nie da się inaczej. Gra stwarza iluzję, że mamy na coś wpływ, ale wszystko leci jak po sznurku. Rezultat jest jeden, bo TAK i... uwaga... TAK JEST ZAWSZE!
3) Problemem Vampyra jest to, że udaje grę, którą chce być, a nią nie jest. Gra już na ekranach ładowania bombarduje nas hasłami w stylu: "Każdy wybór ma znaczenie", "Weź odpowiedzialność za swoje czyny". Więc my pytamy - za jakie? Nie ma tu żadnej konsekwencji, gra jest absurdalnie płytka w tej materii, chce lśnić tam, gdzie lśnić nie potrafi. Możecie po nas jechać jak po łysej kobyle. Spływa to po nas, bo nawet nie zadacie sobie trudu, żeby faktycznie sprawdzić czy mamy rację. W Vampyra w redakcji ostro grały trzy osoby, w tvgry jedna - każda ma takie same wnioski jak Draug, autor recenzji.
4) Vampyr to gra, w której:
- 15 nijakich osób decyduje o losie całej dzielnicy. Jeśli nie wyleczymy ich z bólu głowy, dzielnica padnie.
- zabijanie cywilów ma nikłe przełożenie na cokolwiek (daje XP, którego jest niewiele, a więc ma w sumie niewielki wpływ na rozwój postaci - balans w tej grze to kolejna rzecz, nad którą mógłbym pastwić się godzinami), czasem prowadzi wręcz do absurdalnych konsekwencji, które nie są w żaden sposób wytłumaczone. Istnieje sobie para gejów, każdy z nich jest zdrowy, żaden nie wykazuje żadnych symptomów choroby - bo Wy to wiecie, w końcu jesteście lekarzem wampirem. Co się dzieje, jak zabijemy jednego z nich? Drugi następnej nocy zamienia się jak gdyby nigdy nic w przerośniętego wilkołaka na absurdalnym levelu i trzeba go zabić. Ot tak, po prostu. Po co? Żeby autorzy nie musieli dokładać kolejnych kwestii dialogowych, ewentualnie brać pod uwagę zmiennej, że kochający gej zauważa brak swojego kochanka. Mało tego! Na mapie pojawia się ZDARZENIE, czyli wielki wykrzyknik informujący o tym, że wydarzyło się coś grubego. Schodzicie więc do kanałów, szukacie tego zdarzenia, a w zamian odnajdujecie homowilkołaka, zabijacie go i end of story. Żadnej notatki, żadnego komentarza, w sumie to nawet nie wiadomo jak zdrowy chłop w ciągu 24 godzin stał się OP bestią. Wykrzyknik znika i fajno jest.
- w Londynie, w którym szaleje hiszpanka, a na ulicach grasuje niewidzialny morderca, który wysysa krew ze swoich ofiar, w nocy otwarty jest - jak gdyby nigdy nic - pub. Właściciel wita naszego śmiałka i rozmawia z nim jak z każdym potencjalnym klientem, choć typ ma bielmo na oczach, na koszuli ogromną plamę krwi, a na piersi dziurę po kuli. Taka scena jest w prologu.
- Jonathan ma wypisane "WAMPIR" na czole, dlatego każdy łowca wampirów atakuje go od razu.
- Dialogi są płytkie jak kałuża. Mało tego, z większością potencjalnie interesujących informacji nie da się nic zrobić. Dowiadujesz się, że handlarz rabuje przedmioty z ciał pacjentów - nie możesz go sprzedać szefowi placówki, odblokowuje się po po prostu kolejna opcja dialogowa z głównym zainteresowanym, która absolutnie nic nie wnosi. Dowiadujesz się, że w szpitalu panuje korupcja, ktoś bierze pieniądze za miejsce w łóżku, choć szpital jest przepełniony (wiadomo, te 15 osób) - przyjmujesz to do wiadomości, nic nie jesteś w stanie z tym zrobić, a powinieneś bo żyjesz w komitywie z szefem szpitala (jak zagracie, to zrozumiecie dlaczego). Gra absolutnie nie rozwija skrzydeł w tej materii. Podsuwa Ci łakome kąski, by potem powiedzieć - OK, tyle Ci wystarczy.
- kiedy trzydziesty raz wysysasz krew ze szczura, Jonathan wrzuca ten sam tekst, co za pierwszym razem "nie wierzę, że to robię". Naprawdę.
- masowe zabijanie łowców wampirów nie zmniejsza poziomu zdrowia dzielnicy, mordowanie skalów (pomiotów wampirów) nie zwiększa poziomu zdrowia dzielnicy, za to - uwaga! - kmiot chorujący na "ZMĘCZENIE" (tak, jest w tej grze lek na zmęczenie) wpływa na obniżenie poziomu zdrowia dzielnicy. Dlaczego? Patrz pierwszy przykład. Tylko kmiot ma wpływ na kondycję dzielnicy.
- nie możesz zabijać wszystkich cywilów jak leci. Bądź świadom swoich decyzji gra... no nie, bo jak Ci się zachce, to z załogi piętnastu obdartusów będziesz w stanie zabić jednego, góra trzech kmiotków. Dlaczego? Bo autorzy założyli sobie tzw. dupochron. Część NPC-ów - tych od wysysania krwi - ma bardzo niskie, a część bardzo wysokie poziomy hipnotyzmu. Hipnotyzm to taki cwany współczynnik, który odblokowuje się wraz z postępami w fabule. Innymi słowy, lekarzy w początkowym szpitalu pozabijasz najwcześniej za fafnaście godzin, jak o istnieniu szpitala zdążysz zapomnieć. Mało tego, autorzy sprytnie pozakładali poziom hipnotyzmu "6" postaciom, których zabić w ogóle się nie da praktycznie przez całą przygodę. Kiedy więc stwierdzisz, że szef szpitala działa Ci na nerwy, to jego zabicie staje się marzeniem ściętej głowy. Z poziomem hipnotyzmu związana jest oczywiście liczba XP za wysysanie krwi. Więc w sumie - wbrew zapowiedziom - zabijanie postaci daje Ci tak naprawdę niewiele doświadczenia.
- szpital to takie fajne miejsce, w którym pracują lekarze. Twórcy bajdurzyli przed premierą, że zabicie lekarza wpłynie na los dzielnicy, bo wiecie - jak konowała ni ma, to ludzie popadają jak muchy. No i jak to wygląda w praktyce? Mija kilka nocy, wracasz do szpitala, patrzysz, a tam wszyscy chorzy jak jeden mąż, włącznie... z lekarzami. HAHA! Jeden ma ból głowy, inny chory na zmęczenie, trzeci się przeziębił. No zgroza. I teraz najlepsze. Idziesz do magicznego stołu przygotować medykamenty na wszystkie bóle tego świata. Podbijasz w dobrej wierze z lekiem na ból głowy do lekarza, a ten stwierdza "no panie Jonathanie, no jak to, przecież jam jest łapiduch, umiem zadbać o siebie". Co robi gra? Serwuje Ci opcję "podaj lekarstwo". No lekarz nie chce, ale remedium dostanie tak czy siak. Idziesz do wyra, budzisz się następnej nocy i co? Dzielnica zdrowa - 94% w statsach jak malowane. Z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku idziesz wyssać krew z dwóch lowlevelowych kmiotów, bo wiesz, że jak status dzielnicy spadnie do 75% to dwie noce później znów uwarzysz tajemne mikstury Jonathana i status dzielnicy wróci do bezpiecznego poziomu. Zmierz się z konsekwencjami swoich decyzji graczu.
NIE ROZŚMIESZAJCIE MNIE. Dissujecie nas na potęgę za wszystko, wyciągacie jak zdartą płytę oceny sprzed lat, ale przeprowadzacie obronę Częstochowy jakiegoś totalnego barachła, w którym absolutnie nic nie trzyma się kupy. To ja już wolę tego zajechanego niczym koń wyścigowy Asasyna, tam przynajmniej nikt nie próbuje mi wmawiać, że muszę bajeczki o wspomnieniach wyciąganych z DNA i pierwszej cywilizacji traktować poważnie.
"Sprawdźcie sobie w sieci ile było trailerów z czystym gameplayem przez ostatni rok" - bardzo dużo.
https://youtu.be/EqmCPAjDavA
https://youtu.be/tsJvSOJFI6A
https://youtu.be/OkDjdjm8cVc
https://youtu.be/iRwUP81WG2Y
OK, zarzut o trailery cofam, bo wziąłem pod uwagę filmy, które były na GOL-u publikowane. E3 2017 sobie darujmy, ale te z maja są OK. Faktycznie, były.
"Jonathan ma wypisane "WAMPIR" na czole, dlatego każdy łowca wampirów od razu atakuje go od razu." - a to nie jest przypadkiem tak, że zabijają wszystkich na których się natkną? Po to jest godzina policyjna, żeby każdego intruza traktować jako wampira chyba?
Z resztą zarzutów się zgadzam, szczególnie "15 nijakich osób decyduje o losie całej dzielnicy" jest po prostu jakimś żartem.
Tej gry nie robili twórcy Life is Strange.
W credits Vampyra powtarzają się nazwiska odpowiedzialne za Life is Strange, więc część zespołu pracowała przy obu grach, ale jest jednak niemało nowych osób.
O matko, wyobrażasz sobie sytuację, w której jedno studio ma dwa zespoły produkujące dwie różne gry? Z taką sytuacją masz tutaj do czynienia. Tak, przewijają się nazwiska z LiS, np. inżynier dźwięku, ale trzon decyzyjny jest zupełnie inny. Ktoś kto kierował produkcją tej gry, nie miał nic wspólnego z LiS.
Gra stwarza iluzję, że mamy na coś wpływ, ale wszystko leci jak po sznurku. Rezultat jest jeden i TAK JEST ZAWSZE.
Zupełnie jak w życiu, więc gra jest realistyczna :D
Tak, przewijają się nazwiska z LiS, np. inżynier dźwięku, ale trzon decyzyjny jest zupełnie inny. Ktoś kto kierował produkcją tej gry, nie miał nic wspólnego z LiS
Nie do końca. Kierownik produkcji, producent, reżyser, dyrektor artystyczny, senior concept artists, narrative director i designer, główny projektant i jeszcze trochę innych twórców Vampyra brali udział w tworzeniu Life is Strange (choć część niekoniecznie w takiej samej roli, ale większość w podobnych), więc stwierdzenie, że twórcami Vampyra są ludzie od LiS jak najbardziej jest prawdziwe.
Przekleję z wątku pod newsem. Sprawdziłeś to chociaż? Bo ja tak.
Vampyr
Game director: Phillipe Moreau
Art director: Gregory Z. Szucs
Executive producer: wybacz, nie mam zapisane
Narrative director: Stephane Beauverger
Lead designer: Guillaume Liechtele
Senior concept artist: Florent Auguy, Gary Jamroz-Palma
Life is Strange
Game director: Raoul Barbet, Michel Koch
Art director: Michel Koch
Executive producer: Nicolas Simon
Narrative director: Gladys Deussner
Lead designer: Baptiste Moisan
Senior concept artist: Gary Jamroz-Palma
Ja nie twierdzę, że nikt kto tworzył LiS, nie tworzył Vampyra i na odwrót, ja twierdzę, że osoby na najważniejszych stanowiskach były inne. Obie gry stworzyło Dontnod, czyli takie sformułowanie nie jest formalnie błędne, ale człowiek ma znaczenie. Kolejne odsłony serii Assassin's Creed też robią zupełnie inni ludzie, bo Ubisoft odpalał w Montrealu trzy projekty jednocześnie. Część się przeplata, część nie, ale pion decyzyjny jest inny.
Nikt od dawna tak mnie nie zniechęcił do jakiejś gry niż ty UV w tym poście
Tak absurdalnego zaprojektowania gry dawno nie widziałem!
"W tej grze nie ma żadnych poważnych wyborów, decyzje to czysta iluzja"
Jak dla mnie to jest ok. Nigdy nie zrozumiem dlaczego ludzie rzucają się o to (Np. W grach Telltale właśnie). Wybór jest? Jest. Konsekwencje są? Są. I musisz się z nimi liczyć. Nie wiem, jak wyglądała ta cut-scenka z tą operacją, ale weźmy pod uwagę prawdziwy świat. Błąd podczas operacji jest kosztowny, nawet bardzo. Ale nie zawsze przekreśla on szansę na powodzenie tejże. Tak samo w drugą stronę, idealnie przeprowadzony zabieg nie gwarantuje sukcesu - przecież może coś się stać. I tak właśnie jest wybór - można zrobić to i to. I są też konsekwencje - oczywiście, z góry określone, jednak Ty jako gracz ich nie znasz i musisz liczyć się z tym, że mogą one być różne. Z tego co przeczytałem wnioskuje, że gra co chwilę nadpisuje progres, więc żeby przekonać się, czy są konsekwencje trzeba grać x godzin od nowa - lub kombinować. Raczej mało który gracz będzie to robił i po prostu zaakceptuje konsekwencje. Tak więc jest wybór, są jego skutki. Zapisane w kodzie gry, ale nie znane przez osobę, która ten wybór podejmuje. Tak więc musi się nad nim zastanowić, pomyśleć o tym, co może się stać. I o to w takich wyborach chodzi
Tak z ciekawości - w którym momencie nastąpiło rozczarowanie z liniowości gry? Podczas podejmowania wyboru, ujrzenia jego konsekwencji, czy też w czasie sprawdzania jaki skutek miałyby inne decyzje?
Masz rację, rzecz jasna, i szczerze - normalnie przymknąłbym na to oko. Problem polega na tym, że zanim jeszcze wylądujesz w głównym menu, gra informuje Cię, że wybory mają znaczenie i pyta czy jesteś gotowy na konsekwencje swoich decyzji. To jest właśnie ta lampka ostrzegawcza, która zapala się w głowie każdego fana gier, gdy sami twórcy sugerują ogrom w możliwościach wyboru. Nie miałbym żalu, wierz mi, gdyby ktoś nie wciskał mi kitu w żywe oczy. Ta cała operacja to przykład jeden z wielu.
Kiedy pojawiło się rozczarowanie? Na pewno nie przy manipulacji sejwem. Szczerze, zniechęcił mnie już sam prolog i scena w pubie, również przeze mnie opisana. To jest ten moment kiedy chłoniesz świat i Twój mózg pracuje nad tym, żeby zaakceptować wizję przygotowaną przez twórców. Początkowe dialogi nie idą w parze z tym, co sam widzisz, wydaje Ci się to absolutnie bezsensowne. Sry, ale widząc Jonathana w takim stanie, nie prowadziłbym z nim dyskusji, tylko szukał pod ladą broni.
Ta gra bardzo szybko odziera się sama z nałożonej przez twórców maski. Każdy pomysł jest tu bezsensowny, z systemem upadania dzielnic na czele. Wybory, a właściwie ich brak, to w zasadzie kolejny gwóźdź do trumny. Rozmawiając z ludźmi i dowiadując się rozmaitych rzeczy, szybko łapiesz się na tym, że właściwie nic nie da się tu ciekawego zrobić. Owszem, można przeć naprzód mając to wszystko w głębokim poważaniu, ale podświadomie czujesz, że czegoś Ci brakuje. Kiedy lepiej poznasz jak to wszystko działa w praktyce, nagle okazuje się, że tych braków jest całkiem sporo.
Operacja mogła być zwykłą cutscenką. W życiu nie zwróciłbym wówczas na ten fragment uwagi.
Sprawdzałem.
Phillipe Moreau
http://www.mobygames.com/developer/sheet/view/developerId,325527/
Gregory Z. Szucs
http://www.mobygames.com/developer/sheet/view/developerId,572068/
Nicolas Simon (Vampyr - kierownik produkcji czy reżyser produkcji)
http://www.mobygames.com/developer/sheet/view/developerId,107174/
Guillaume Liechtele
http://www.mobygames.com/developer/sheet/view/developerId,321594/
Florent Auguy
http://www.mobygames.com/developer/sheet/view/developerId,585758/
Gary Jamroz-Palma
http://www.mobygames.com/developer/sheet/view/developerId,451000/
Maxime Clavier (Vampyr - producent):
http://www.mobygames.com/developer/sheet/view/developerId,384824/
Stéphane Beauverger
http://www.mobygames.com/developer/sheet/view/developerId,30398/
Damien Boussiron (Vampyr - zastępca producenta)
http://www.mobygames.com/developer/sheet/view/developerId,710738/
I teraz już wiem, ze różnimy się wyłącznie w tym kto w naszych oczach jest twórcą. Dla mnie każdy, kto brał udział w tworzeniu danej produkcji może być nazwany twórcą. Przy LiS tworzyli? Tworzyli. Mieli wkład, więc są też twórcami. Owszem pomysłodawcą LiS był przede wszystkim Koch. Zresztą szeregowemu pracownikowi nie dano by możliwości wyreżyserowania gry. To nie były pionki, z tym, że ciężko też stwierdzić ile włożyli pracy nad LiS. Ale tak samo można powiedzieć o innych członkach zespołu, którzy widnieli np. jako reżyserzy czy scenarzyści a tymczasem prace wykonywał ktoś inny (jak u doktorantów, którzy piszą prace naukową a potem podpisuje się pod nią profesor, u którego terminuje wspomniany doktorant i zbiera zasługi).
Dlatego wg mnie twórcy Vampyra byli swego czasu i są twórcami Life is Strange.
Śmiechłem. Wybacz stary, ale Ty nie wiesz o czym mówisz, naprawdę.
Najpierw dowodzisz, że najważniejsze stanowiska się pokrywają, a potem wklejasz mi linki z Moby na dowód, że "coś" tam robili. OK, to popatrzmy na creditsy LiS. Mobygames to taki fajny serwis, że listuje je tak, jak pojawiają się w grze. Uznajmy więc, że wkład tych panów był na tyle istotny, że w creditsach wylądowali nie tylko pod teamem FAKTYCZNIE stojącym za opracowanie LiS, ale też za licencjonowanymi kawałkami.
http://www.mobygames.com/game/windows/life-is-strange-episode-1-chrysalis/credits
Enjoy.
No i co? Przecież wylądowali.
Nicolas Simon jako executive producer
Gary Jamroz-Palma jako Senior Concept Artist
Maxime Clavier jako Assistant Producer
Stéphane Beauverger jako Additional Writer
Damien Boussiron jako Assistant Producer (ale nie w pierwszym epizodzie)
Panowie apeluję o rozwagę, zasada jest prosta jak tworzysz złą grę to zawsze jest "TO NIE MY" to byli ONI. Bill Gates do dzisiaj twierdzi, że Windows to nie jego system bo on go już nie tworzy.
Nie napisałem, że pokrywają się stanowiska, ale że brali udział w tworzeniu Life is Strange, w tym część na podobnych stanowiskach (jak można zauważyć - część producentów). Brali udział w tworzeniu Life is Strange? Brali. Czyli są też twórcami. Proste. Zresztą nawet na obcojęzycznych portalach a nawet z wywiadami z nimi na temat Vampyra są przedstawiani jako twórcy Life is Strange.
Na mobygames jest bez znaczenia, kto i gdzie jest w jakiej kolejności. Tutaj pierwsi są aktorzy: http://www.mobygames.com/game/ps3/haze/credits tutaj właściwy deweloper jest jeszcze dalej: http://www.mobygames.com/game/ps2/vietcong-purple-haze/credits Kolejność jest ta wg jakiej doda ją kontrybutor.
Team LiS to też freelancerzy i wszystko co robili przechodziło przez założycieli studia DONTNOD, przynajmniej na początku, co zresztą można wywnioskować w podanym przez Ciebie linku.
Tak więc "Tej gry nie robili twórcy Life is Strange" jest nie do końca prawdziwym stwierdzeniem i jak widać w komentarzach nie tylko pod tym, ale i w innym temacie - wprowadza czytelników w błąd :P
U.V. Impaler- Krytyka gry jak najbardziej celna. Ale chyba zapędziłeś się w odpieraniu dissów tak, że dostaje się tym Bogu ducha winnym- kłócisz się z drenzem, a tak naprawdę obaj po trochu macie rację, więc nie rozumiem takiej nieprzyjemnej reakcji na jego uwagi.
No tak, ale to redakcja GOL wspomagała hype wielu czytelników portalu. W sumie nikt nie wiedział, jak gra będzie wyglądać. Ani wy, ani my. Jednak hype był. W przypadku "Mafii III" można było samemu wywnioskować na podstawie materiałów wpuszczanych do internetu, że gra raczej polegnie. Z "Vamyprem" już tak nie było, bo gameplay'u było jak na lekarstwo, ale hype był. Sam się zastanawiałem, jak to jest, że gra, o której nie wiadomo nic konkretnego, wzbudza takie zainteresowanie? Hype jednak na forum był konkretny. Producenci powinni wrócić do robienia wersji demo, żeby nie wkurzyć klientów.
Mnie najbardziej "bulwersuje" fakt ile sił włożono w prześwietlenie budżetowej gry od skromnego studia, rzekomego "RPGa roku" (kto tak sobie ubzdurał w obliczu niedawnej premiery Pillars of Eternity?).
Liczę, że redakcja GOLa w przyszłości równie mocno zaangażuje się w tak skrupulatne recenzowanie gier od tych największych wydawców, którym nie takie wtopy uchodziły na sucho. Poza tym może pora zrezygnować z ocen punktowych?
No nie wiem UV - w naszym wieku już nie powinno się za dużo od gier oczekiwać bo wszystko już widzieliśmy a teraz już tylko zrzędzimy, że Rick Dangerous to była super gra !
„zaczyna się przeliczanie moralności na cyferki. Uśmiercę tych dwóch kolesi, ale w zamian podam leki na przeziębienie i ból głowy (sic!) reszcie ludzi w dzielnicy i jakoś to będzie” – jak dla mnie ma to sens. Tylko nie wiem czemu zabijanie ludzi w ogóle obniża zdrowie dzielnicy.
„londyńczycy w ogóle nie reagują na to, że hipnotyzujemy kogoś na ich oczach i odprowadzamy główną ulicą ku jakiemuś ciemnemu zaułkowi” –przecież to działanie jest niewidoczne więc jak mają reagować? Dla nich to 2 ludzi spacerująca miastem.
„problem londyńczyków polega na tym, że nie mamy realnego wpływu na ich życie” a to już wycięta funkcja z gry bo na którymś materiale wideo mówili, że warto zdobywać info bo potem można je wykorzystać w dialogach przeciwko NPCom.
„Jedyną formą zachowywania postępów gracza jest autozapis, który uniemożliwia cofanie się do wcześniejszych etapów przygody” – not cool.
„ignorujący wszelkie nasze decyzje finał” – zupełnie jak w life is strange, huh?
Ciągle nie rozumiem tych pochwał dla elexa. Ja po zrobieniu kilku zadań w pobliskim mieście nie mogłem iść nigdzie dalej bo byle przeciwnik w lesie zabijał mnie na 1-2 hity a było to po kilku godzinach gry. Debilny system walki niczym w alphie jakiejś gry nie pozwalał mi się nawet skutecznie bronić. ELEX powinien był dostać 3-4 jako alpha/beta gry a nie 7.5...
„londyńczycy w ogóle nie reagują na to, że hipnotyzujemy kogoś na ich oczach i odprowadzamy główną ulicą ku jakiemuś ciemnemu zaułkowi” –przecież to działanie jest niewidoczne więc jak mają reagować? Dla nich to 2 ludzi spacerująca miastem.
Ciekawa to forma spaceru, gdy Reid najpierw łapie ofiarę za głowę i szepcze jej do ucha rozkaz posłuszeństwa, a potem prowadzi ją przed sobą, trzymając wyciągniętą dłoń niby Jedi używający Mocy. Ani trochę podejrzane, nie? ;)
„problem londyńczyków polega na tym, że nie mamy realnego wpływu na ich życie” a to już wycięta funkcja z gry bo na którymś materiale wideo mówili, że warto zdobywać info bo potem można je wykorzystać w dialogach przeciwko NPCom.
Wykorzystać informację w dialogach, owszem, można - ale do niczego to nie prowadzi, nie ma żadnych konsekwencji. Wygląda to mniej więcej tak:
- Proszę się przyznać, jest pan mordercą!
- Ano jestem... i co ci do tego, doktorku?
- W zasadzie to nic.
„ignorujący wszelkie nasze decyzje finał” – zupełnie jak w life is strange, huh?
A czy w Life is Strange jest to zaleta? :)
No właśnie nie mam jak git gud bo zrobiłem wszystkie zadania w startowym mieście (połowa rzecz jasna się zbugowała) i próba wyjścia w którąkolwiek stronę świata kończyła się walką z OP przeciwnikami. W ogóle w mieście wbiłem może ze 3 poziomy na krzyż. Mógłbym teoretycznie obiegać przeciwników, ale zakładam, że za nimi są jeszcze potężniejsi więc nie ma to sensu jeżeli nie jestem w stanie pokonać słabszych. Przez takie błędy gra niestety leży i czeka na patcha/lepsze czasy.
Za niedzielnego gracza się nie uważam, bo wszystkie części dark souls nie przeszły się same - oczywiście nie chcę się chwalić, tylko poinformować, że jakieśtam możliwości adaptacji do poziomu trudności posiadam, więc to nie tak, że gra jest dla mnie za trudna - po prostu coś jest nie tak z samą grą.
To nie są błędy. Możesz tych przeciwników ominąć lub znaleźć bezpieczną ścieżkę. W ELEXie masz 4 miasta, w których możesz wykonywać zadania w początkowych etapach gry i wylevelować postać. Dodatkowo możesz znaleźć sobie towarzysza, który (jak zresztą w poprzednich grach) znacząco pomaga w walce i otrzymujesz doświadczenie za zabite przez niego potwory.
Elex jest tak skonstruowany, niekoniecznie jest to wada, ale ewidentnie nie jest to gra dla każdego, bo próg wejścia jest bardzo wysoki. Mi też to nie pasowało, a całość psuł beznadziejny system walki, bo pal licho poziom trudności, ale walka z byle szczurem to po prostu żart.
Spodziewałem się takich ocen. Tylko zastanawia mnie jedno:
Pan Pawlikowski w swoim tekście: https://www.gry-online.pl/S022.asp?ID=12521 był bardzo entuzjastyczny (dwie godziny gry) i co - nie widział, że RPGowo gra leży? Bo przecież się przez pół roku nagle nie popsuła.
Szkoda, że zarówno recenzję jak i drugą opinię pisał kto inny, bo przydałoby się skonfrontować z rzeczywistością.
"Każdy z nich ma swoje tajemnice i motywy, które możemy w toku prowadzonego śledztwa odkryć, aby potem albo taką osobę zaszantażować lub zwyczajnie wyciągnąć z niej trochę więcej przydatnych (bo odblokowujących drogi i dialogi z innymi postaciami) informacji" - teraz recenzja temu jakby przeczy.
"Twórcy twierdzą, że każdy NPC ma wpływ na losy miasta. Jeśli zdecydujemy się np. uśmiercić pielęgniarkę koniec końców odbije się to potężnie na całej dzielnicy, w której sanitariuszka ta pracowała." - tutaj sensowny przykład. Pielęgniarka faktycznie ma wpływ na wiele osób i gdy jej zabraknie choroba się rozwinie. Ale ponownie zaprzeczono temu w recenzji nazywając NPC nieciekawymi i nieistotnymi.
"Crafting broni, odpowiedni jej dobór (obok rozmaitych typów broni białej dostępna jest także palna) i rozwój postaci stanowią tu tak samo ważny element jak efektowny taniec między przeciwnikami." vs "nie liczcie na jakąkolwiek finezję w systemie craftingu" w recenzji.
Wychodzi na to, że tamten tekst nie był oryginalną opinią autora na podstawie gameplayu tylko przeklejką marketingowego bełkotu od twórców który autor po prostu przepisał do tekstu wierząc im na słowo.
"Twórcy twierdzą, że każdy NPC ma wpływ na losy miasta. Jeśli zdecydujemy się np. uśmiercić pielęgniarkę koniec końców odbije się to potężnie na całej dzielnicy, w której sanitariuszka ta pracowała." - tutaj sensowny przykład. Pielęgniarka faktycznie ma wpływ na wiele osób i gdy jej zabraknie choroba się rozwinie. Ale ponownie zaprzeczono temu w recenzji nazywając NPC nieciekawymi i nieistotnymi.
Choroby (ból głowy, przeziębienie itd.) rozwiną się same, tak czy siak. Nawet jak pracuje cały personel w szpitalu, bo nie zabijesz żadnego konowała, po kilku nocach wszyscy będą chorzy bez wyjątku, łącznie z.... lekarzami. I wiecie co jest w tym najbardziej śmiesznego? Idziesz robić te remedia na ból głowy, przychodzisz do lekarza i mówisz mu, "mogę wyleczyć Ci ból głowy, bo fajnie byłoby, żebyś był sprawny w obliczu kryzysu". Lekarz po tym stwierdza, że jest lekarzem, więc umie zadbać o siebie. Ty - wbrew jego woli - aplikujesz mu to lekarstwo i voila - jutro będzie zdrowy. To jest Vampyr w pigułce.
Stawiasz znak równości między krótkim pokazem gry - jednorazową sesją z grą, a poznaniem gry po jej przejściu? Przecież podczas takich wyjazdów twórcy głównie opowiadają o grze, dając przy tym przedsmak krótkiego gameplaya. Inna sprawa, jakbyś porównywał dwie recenzje.
Dodam od siebie, że twórcy Vampyra umieją stworzyć iluzję, że gra jest czymś więcej, niż przeciętniakiem na 6.0.
Pan Pawlikowski w swoim tekście: https://www.gry-online.pl/S022.asp?ID=12521 był bardzo entuzjastyczny (dwie godziny gry) i co - nie widział, że RPGowo gra leży?
Przez dwie godziny w Vampyrze nie sposób podjąć jakichś konkretnych działań, a potem ocenić ich skutki... zwłaszcza gdy testujesz starannie przygotowane demo, które pokazuje to, co w grze najlepsze. Gdybym ja obcował z tak krótkim wycinkiem, też pewnie byłbym entuzjastyczny - jak mówiłem, są w Vampyrze momenty, które potrafią zachwycić.
"Crafting broni, odpowiedni jej dobór (obok rozmaitych typów broni białej dostępna jest także palna) i rozwój postaci stanowią tu tak samo ważny element jak efektowny taniec między przeciwnikami." vs "nie liczcie na jakąkolwiek finezję w systemie craftingu" w recenzji.
Brak finezji i złożoności w mechanice craftingu nie oznacza, że jest ona nieistotna. Przeciwnie, bez ulepszania broni ani rusz.
Dokładnie tego się spodziewałem. DONTNOD to poziom Spiders lub Cyanide. Bedzie można zagrać jak stanieje.
Bolesne, liczyłem na tą grę ;/. To kolejny dowód na to, że tworzenie gier (zwłaszcza nietuzinkowych) to ciężki kawałek chleba i że czasem lepiej pokornie postawić na sprawdzone rozwiązania (naśladując bardziej doświadczonych kolegów z branży), zamiast wymyślać koło na nowo (zwłaszcza mając mały budżet i niewielkie studio).
Agony mogłoby być dużo lepsze, gdyby zostało "tradycyjnym" symulatorem chodzenia. Vampyr zapewne zyskałby na jakości, gdyby twórcy na siłę nie próbowali zrobić z niego cRPG. Chociaż co do tego też mam wątpliwości, bo w grze leży ponoć nawet to, w czym twórcy teoretycznie powinni być mocni (fabuła, dialogi, wybory). Ambicja dobra rzecz, jej przerost już niekoniecznie.
Przydałaby się teraz jakaś odtrutka w postaci na prawdę dobrej premiery :).
Przypominam po raz kolejny, ze RECENZJA TO SUBIEKTYWNA OCENA AUTORA.
Jeśli mowa o grze to tak myslalem, ze bedzie średniak (zwlaszcza ze do tej pory tworcy zrobili przecietne Life is Strange i tragiczne Remember me). Jak bedzie za kilka zlotych to może kupie.
Life is strange przeciętne? Nie nazwałbym tej gry przeciętną ale jak sam napisałeś czysto subiektywna ocena, każdy oceni je inaczej
@Zdzichsiu
A tam czepiasz się, tak jak napisałem każdy ocenia na swój sposób, ja przy tej grze świetnie się bawiłem, grałem dla przyjemności, nie doszukiwałem się żadnych ukrytych przekazów czy absurdów, i bez względu na to jak ktoś dany tytuł oceni póki sam nie zapoznam się z tytułem nie wypowiem się, w recenzji szukam przede wszystkim treści takiej jak mechanika gry, jak spełnia się w danym gatunku, a gra która wciągnęła mnie fabularnie w samą otchłań to bloodborne którego osobiście polecam, świetnie wykreowany świat który mozna zgłębiać jak znalezisko archeologiczne, pozdrawiam
devilijin musisz wybaczyć klusze. On zawsze miesza politykę do gier. Za mało było chłopaków w LiS a za dużo dziewczyn.
@Danuel
Nigdy nie powiedzialem, ze w jakiejkolwiek grze przeszkadza mi ilosc kobiet/mezczyzn. Jest mnóstwo gier, gdzie sa kobiety a ja bawilem sie wysmienicie. Tomb Raider, dodatek do Uncharted 4, w Skyrimie gralem kobieta, czekam na The Last of Us 2, gdzie glowna bohaterką jest kobieta. The Walking Dead Sezon 2. Glowna bohaterką jest mala dziewczynka a gre uwazam za jedna z lepszych w ktore gralem. Gram tym co mi sie podoba. Raz mezczyzna, raz kobieta. Taki z Ciebie wolnościowiec a masz zamiar mi dyktowac kim mam grac xD Masz po prostu chyba jakies kompleksy. Moze zadna/zaden Cie nie chce i wylewasz jad na forum atakując każdą osobe mającą odmienne zdanie.
Natomiast LiS jest po prostu średnie, bo fabula nie porywa a to jest najwazniejsze w tej grze, do dzis nie jestem w stanie pojac zachwytow.
Jak wspomniałeś to subiektywna ocena kluha. Dla ciebie LiS jest przeciętne, a dla mnie to świetna gra.
Plusy i tak przysłoniły minusy.
Nie jestem jakimś fanem rpg by na takie rzeczy zwracać uwagę.
Klimat mi starcza.
Kupię I tak na jesień bo zaraz lato, a będzie klimat w jesienne wieczory
Miała :D Od pierwszego gameplayu wiedziałem,że to będzie gra na maks 7. A po ostatnim długim gameplayu, że nawet mniej. Jedynie co się mogło obronić, to fabuła i klimat.
Jeśli nie wyleczymy ich z bólu głowy, dzielnica padnie.
Może w tej grze po prostu nie chodzi o wampiry, a o wielką kampanię społeczną uświadamiającą jak wielkim problemem społeczno-cywilizacyjnym jest migrena?
Całe szczęście wczoraj wieczorem obejrzałem flesza w którym Mateusz mówił że vampyr nie jest zbyt dobry, nie skompletowali jeszcze mojego zamówienia i zaraz po fleszu anulowałem preorder, prawie 180 zł z przesyłką zaoszczędzone, kupię za to crasha na pc a vampyra może kiedyś jak będzie kosztował 20-30 zł
Szczerze mówiąć, to żę gra będzie kiepska to było widać po najnowszych gameplayach. Jeśli mechanika walki nie jest dopracowana, to tym bardziej nie będzie kwestia AI czy interakcji między npc i graczem
Moje trzy słowa po pograniu trochę w Vampyra : w sumie nie długo bo ok. 5 godzin (dlatego bynajmniej gry nie oceniam). Po pierwsze po 5 godzinach mogę spokojni stwierdzić, że nie jest to zła gra, co więcej jestem w stanie nawet się podpisać że jest to świetna gra. Niemniej jak wyżej ocenie po skończeniu. Co mi się strasznie podoba :
- nieziemski klimat w nocy jest to po prostu fantastyczne / twórcą jak nigdy udało się wydobyć z ekranu poczucie zaszczucia i beznadziei / twórcy Diablo i DoW III powinni się uczyć jak wycisnąć takie doznania
- po drugie muzyka : fenomenalna, ścieżka do gry została przygotowana perfekcyjnie
- główny bohater : świetnie nakreślony
- fabuła i historia
co ciekawe gra mocno wciąga bo nie podaje wszystkich odpowiedzi na tacy, sam początek, czemu my jak kto ....
w końcu Wampiry są Wampirami / trzeba było czekać tyle lat aby znowu w grach Wampir był wampirem, jak mi tego brakowało
Rozumiem że redakcja sprawdziła czy nasze wybory są realne czy tylko iluzją, czy jest coś więcej niż liniowa opowieść. Doskonale rozumiem oczekiwania od gry cRPG wyborów na poziomie Wiedźmina III, ale jeśli nawet są one iluzją to mamy w grze jak dla mnie świetną historię do poznania.
Jeśli warunkiem zakupy gry są oceny w recenzjach (dziwne ale może tak ktoś ma), to polecam przynajmniej recenzje przeczytać, w grze jest może mało z rasowego cRPG ale dużo z przygodówki : co do wyborów ciekawe jest to że jeśli chcemy zabijać to będziemy coraz potężniejsi, za to granie bez mordowania sprawia że robi się coraz trudniej / strasznie mi się ten element w grze podoba.
Jakbym pisał teraz na steam to łapka w górę.
Alex. Gra robi dobre pierwsze wrażenie - im dalej w las tym gorzej. Ja początkowo miałem identyczne odczucia jak Ty i aż chciało mi się grać. Niestety, jak poznałem się lepiej na strukturze gry, musiałem przebrnąć przez dziesiątki identycznych wrogów (kilka rodzajów przeciwników na krzyż) i słuchać nudnego biadolenia mieszkańców (bez wpływu na ich los, poza kilkoma iluzorycznymi wyborami fabularnymi) to niestety ocena poleciała znacznie w dół.
Nie wspomnę o tym, że Vampyr potrafi się na ps4 doczytywać nawet 3-4 razy w ciągu 2 minut, gdy szybko podróżujemy przez miasto odskokiem. Rozumiem, że gra nie jest tytułem AAA, ale nawet ostatni release trailer był moim zdaniem mocno przekłamany - gra tuszuje jak może swoje niedoskonałości. Ale i tak życzę Ci miłej rozgrywki - dla kilku momentów warto było przemęczyć się z tytułem.
po 5 godzinach mogę spokojni stwierdzić, że nie jest to zła gra, co więcej jestem w stanie nawet się podpisać że jest to świetna gra
Po 5 godzinach też byłem jeszcze pełen nadziei... ;)
Doskonale rozumiem oczekiwania od gry cRPG wyborów na poziomie Wiedźmina III
Akurat Wiedźmin 3 to średni wyznacznik jakości wyborów w grach RPG :P
Uważam, że nie dojrzałeś, żeby ocenić grę bezstronniczo.
Tu musisz odizolować twoje wcześniejsze oczekiwania na tą grę.
nie nadajesz się na recenzenta.
Z Cyberpunkiem 2077, zrobiłbyś to samo, bo byś miał za wielkie oczekiwania,
Powinni usunąć tą recenzje
I niech ktoś inny ją napisze
KeyCode - Istotnie, gdyby Cyberpunk 2077 okazał się czymś innym niż miał być (według zapowiedzi twórców), też nie wahałbym się go za to krytykować ;)
Czyli KeyCode ma racje. Średnio nadajesz się na recenzenta.
Oczywiście jestem w pełni świadom tego, że recenzja jest SUBIEKTYWNA i zawsze będę bronił prawa do tego by każdy grę oceniał po swojemu, według swoich odczuć po jej przejściu.
Ale...
Jeśli dajesz grze mniejszą ocenę, bo nie spełniła Twoich oczekiwań (a powiedzmy sobie szczerze - to co ktoś oczekuje/wymyśla sobie na podstawie informacji od twórców gier, to jest tylko jego wizja, która nie zawsze jest prawdziwa/ma odniesienie do rzeczywistości samej gry) to niestety słabo to wygląda w kwestii profesjonalizmu Twojego tekstu. Bo co innego napisać - twórca obiecał element A, a elementu A nie ma. A co innego napisać "To miał być RPG roku", skoro żadne takie stwierdzenie nie padło ze strony twórców gry Vampyr. Więc oceniając grę gorzej, bo nie spełniła Twoich oczekiwań "RPG roku", to jak wyżej - brak profesjonalizmu.
A co innego napisać "To miał być RPG roku", skoro żadne takie stwierdzenie nie padło ze strony twórców gry Vampyr
Więc wydaje Ci się, że ocena 6.0 wynika wyłącznie z tego, że gra miała zasłużyć co najmniej na 9.0, a nie zasługuje? Nie, ocena wynika z realnych, namacalnych wad tej gry, jak również z tego, o czym sam piszesz: "twórca obiecał element A, a elementu A nie ma". Tak jest z wyborami i ich wielkimi konsekwencjami - obiecano je, a ich nie ma. Moje prywatne oczekiwania - choć były wysokie - same w sobie nijak nie rzutują na ocenę.
Również zgadzam się z tym, że jest to średnia recenzja. Wygląda mi to bardziej na narzekanie na to czego recenzent chciał i czego się spodziewał, a czego nie dostał a nie rzetelne (oczywiście subiektywne) ocenienie tego co gra rzeczywiście dostarcza/daje.
Moim zdaniem powinniście wprowadzić zasadę chłodnej głowy- skończyłeś grać w grę, daj sobie 2 dni, ochłoń trochę, przemyśl i dopiero napisz. Bo ja tutaj widzę recenzję napisaną "na gorąco" po graniu, gdzie po prostu wylewają się żale autora.
Ja osobiście w grę gram teraz i wiedziałem, że Bloodlines/Wiedźmin etc. to nie będzie i jest od małego studia więc jestem na razie pozytywnie zaskoczony klimatem, historią i generalnie światem gry. Walka jest przeciętna- ale jakiej miałem się spodziewać po małym studiu? Przeciwników kilka rodzajów? Bo w Wiedźminie nie licząc potworów zwykli przeciwnicy to w ogóle nie była armia 3-4 klonów. Znów- budżet.
Moim zdaniem podszedłeś do tej gry zbyt surowo i się rozczarowałeś. Ja wiedziałem czego się spodziewać i gra mi się solidnie.
Jestem 20 godzin w grze i myślę, że jak tak dalej pójdzie to ode mnie na pewno 7,5/10 będzie.
twórca obiecał element A, a elementu A nie ma.
No ale przecież taka jest prawda. Recenzent sobie nie wymyślił oczekiwań, tylko twórcy o tym zapewniali. I jeszcze pretensje to Drauga, że oczekiwał tego co mu obiecali? ABSURD
Recenzent sobie nie wymyślił oczekiwań, tylko twórcy o tym zapewniali.
O czym? O tym, że Vampyr będzie RPG roku? Poczytaj najpierw dokładnie do czego się odniosłem.
:D
Wiadomo, że chodzi o konsekwencje wyborów. A co do "gry roku" to łapiesz recenzenta za słówka. Dziecinada.
DOTNOT hucznie zapowiadało srogie konsekwencje zabijania NPC i misji pobocznych a tego nie ma.
Czyli to niezła gra tylko na jeden przejście gry. Szkoda, bo ma wielki potencjału.
Dla mnie recenzja rozwiała wątpliwości, czy kupować grę. Tego się w sumie spodziewałem, że nie będzie to coś na miarę Maskarady.
Osobiście nauczyłam się nie ufać zbytnio recenzjom. Sama muszę zagrać i zobaczyć.
Spory zawód. Dla samego klimatu i tego, że brakuje takich gier na pewno kupię, ale jeszcze nie teraz. Wielka szkoda, że wybory to iluzja mimo, że na to miał być położony akcent gry.
Cóż domyślałem się, że amalgamat takich dzieł jak VtMB oraz Pathologic może okazać się zbyt ambitnym zadaniem. Szkoda. :<
Eh, teraz już czekam chyba tylko na 'No Truce With The Furies' aka Disco Elysium. Oby dali radę...
Sam nigdy zbytnio nie sugeruję się recenzjami, ale ta recka naprawdę dała mi do myślenia odnośnie zakupu gry. Najbardziej przeraża mnie ta cała liniowość gry o której autor tyle pisze. Sam klimat zdecydowanie mi nie wystarczy (chociaż widać że jest niesamowity) - spodziewałem się rozbudowanej gry z ogromem pomniejszych wyborów, mających namacalny wpływ na dalsze wydarzenia. Deweloperzy za każdym razem jak mówili o grze, zachwalali jakie to istotne będzie wybieranie naszej kolejnej ofiary... Skoro okazało się to być klamstwem, to ja osobiście całkowicie straciłem zainteresowane tą grą. Szkoda, bo po świetnym (IMO) Remember Me oraz genialnym Life Is Strange spodziewałem się kolejnej genialnej gry od DONTNOD.
Początek gry już pokazuje głupotę fabuły. "znajdę tego kto mi to zrobił" po czym kładzie się do łóżka i strzela sobie w klatę :D
No i dlaczego nie można wysysać przeciwników podczas walki? To byłby wspaniały sposób na powolne levelowanie, a gracz opcjonalnei mógłby ssać NPCów żeby levelować szybciej.
Jestem po sporej lekturze recenzji zagranicznych, polskich, pierwszych opiniach graczy i mam wrażenie, że jest coś nie tak z nastawieniem recenzentów GOLa do tej gry. Panowie wydają się obaj jakby byli fanboyami wampirów i mieli już wbite 10/10 na klawiaturze, a tu wyszła „tylko” dobra gra, a nie konkurent dla God of War do gry roku. Można dać grze 6.0, obiektywnie wypunktować ale ubolewanie na 4 strony jak gra zawiodła moje osobiste oczekiwania czy publiczny lincz w komentarzach wygląda mało profesjonalnie i zachęca do zajrzenia na inne portale. Gra na zachodzie póki co trzyma solidne 7,5 wśród graczy również, a polskie recki trzymają się 8,0. Po ostatniej recenzji GOL-a (Dertroit Become Human) gdzie GOL dał 7,5, a gracze 9,5 uważam, że recenzenci mają problem z prawidłową oceną gier, a tym samym serwis traci na wiarygodności.
A ja mam wrażenie, że to gracze mają problem ze sobą, bo najpierw krzyczą, że system ocen się nie sprawdza, recenzenci nie stosują pełnej skali i dużym grom dają za darmo najwyższe noty, a potem takiemu przyjemnemu, ale w żadnym razie nie wybitnemu Detroit sypią oceny wskazujące, że jest to gra perfekcyjna :P
Pamiętaj, że ocena jest subiektywna. No i dzięki temu masz większy przekrój. Przeczytasz recenzje od 6 do 9, wyciągniesz wady i zalety i zdecydujesz czy kupić. Poza tym czy to naprawdę taka duża różnica czy gra dostanie 6 czy 7.5?
Opiniami graczy się nie sugeruj bo gra dopiero co wyszła i na początku wszyscy będą zachwyceni.
Tu jest poletko dla wybitnych tytułów vel "Andromeda" i "Skyrim". Czy - rewelacyjny - tylko według wybitnych recenzentów GOL - Dragon Age: Inkwizycja.
Też tak uważam.
Jakby robili recenzje Cyberpunk 2077, to też by prawdopodobnie wylewali żale, bo czekali na coś innego.
Te recenzje chyba należy zacząć traktować jak od sąsiada zza płota, a nie jak od profesjonalistów.
Tak, recenzenci mają problem z prawidłową oceną gier i serwis traci na wiarygodności, a gracze, którzy po godzinie gry wystawiają łapkę na TAK lub NIE, już tego problemu nie mają. Oczywiście Steam, jako serwis, nie traci na wiarygodności, bo przecież większość jest na TAK, mimo, że większość graczy grę dopiero liznęło. Logika level Vampyr.
My przynajmniej zadaliśmy sobie trud, którego 99,99% graczy nie wykona. Zgraliśmy sejwa do chmury i sprawdzaliśmy, jakiż to wpływ na fabułę mają nasze decyzje. NIE MAJĄ, o to jest ten diss.
ubolewanie na 4 strony jak gra zawiodła moje osobiste oczekiwania czy publiczny lincz w komentarzach
Na pewno mówimy o tej samej recenzji? No chyba że po prostu mylisz krytykę z czymś innym ;)
W swoim gatunku jest niemal perfekcyjna, zarzuty o sztampowych bohaterach czy ogranym motywie są zupełnie nie trafione - dziwi mnie, że GOL dalej broni tych "minusów". Widać też tutaj pewną niekonsekwentność, szczególnie wówczas jak przyjrzymy się +/- Heavy Rain (Detroit ze swoimi plusami powinien na tle HR wypaść conajmniej na 8,5).
Panowie, a może tak na zgodę - ukończcie grę i dołączcie do polemiki po ograniu tytułu? Mówicie o oddzielaniu oczekiwań od właściwej rozgrywki, a co robicie w tym momencie? Macie w głowie obraz gry, która Waszym zdaniem została skrzywdzona - ale na podstawie czego to stwierdziliście?
Wiele emocji wylanych zostało pod recenzją, bo oczekiwania co do Vampyra były duże. Zresztą twórcy też umiejętnie budowali obraz gry bardzo dobrej i wielowymiarowej. Draug (świetna recenzja, wszystko idealnie wypunktował) spędził mnóstwo czasu nad grą, w kilka osób konsultowaliśmy się i wymienialiśmy nasze doświadczenia itp. Więc naprawdę zastanówcie się co piszecie, przyjmijcie z klasą czyjąś opinię i najlepiej przeczytajcie więcej recenzji, lub posłuchajcie wideo recenzji na yt.
W swoim gatunku jest niemal perfekcyjna, zarzuty o sztampowych bohaterach czy ogranym motywie są zupełnie nie trafione
A stwierdzasz to na jakiej podstawie? Już przeszedłeś? :D
Atak recenzentów wygląda jakbym trafił w czuły punkt ;). Bez osobistych wycieczek jednak Panowie bo za stary na to już jestem, uważam, że coś tutaj nie zagrało i to coś wskazuje na Wasz overhype przed premierą. Opinie graczy po 1h oczywiście również należy włożyć między bajki, ale totalnie nie trafia do mnie argument o pełnym przekroju ocen bo jak wiadomo najgorszą i najlepszą uważa się za śmietnik i taka recenzja też tam trafia. Zaś wypowiedź w stylu "co za różnica czy 6 czy 7.5" nie powinna być nigdy wypowiedziana przez doświadczonego recenzenta największego serwisu, bo idąc tym krokiem co za różnica czy 7,5 czy 9 (no kurczę jest różnica). UV przy zakupie gry sugerują się recenzjami portali i osób, które ograły grę nigdy godzinnymi opiniami i graczami więc logika ma się dobrze, a ta biorąc pod uwagę średnią zachodnią wskazuje, że GOL ma jakiś problem z wiarygodnym, niepersonalnym i nieemocjonalnym ocenieniem gry (patrz wyżej)
Draugnimir - Detroit? Tak, dwie drogi pokojową i buntu, podblokowałeam również znaczną część alternatywnych ścieżek. Prawie platyna prawie bo 89% ;). Heavy Rain oraz Beyond znam niemal na pamięć, dlatego mam się do czego odwołać i minus ze sztampowymi bohaterami jest dla mnie przerażająco nietrafiony
Chyba tu się narobiło trochę nieporozumień :D
@Draug:
A stwierdzasz to na jakiej podstawie? Już przeszedłeś? :D
Wydaje mi się, że chodziło mu o Detroit a nie wampira :P
@Pols
Zaś wypowiedź w stylu "co za różnica czy 6 czy 7.5" nie powinna być nigdy wypowiedziana przez doświadczonego recenzenta największego serwisu, bo idąc tym krokiem co za różnica czy 7,5 czy 9 (no kurczę jest różnica).
pieterkov, o ile mi wiadomo, nie jest recenzentem :P
biorąc pod uwagę średnią zachodnią wskazuje, że GOL ma jakiś problem z wiarygodnym, niepersonalnym i nieemocjonalnym ocenieniem gry (patrz wyżej)
Vampirka jeszcze nie ogrywałem więc nie moja broszka, ale akurat Detroit jest blisko średniej ocen z sieci (7.5 a 8.0 to nie jest duża różnica).
W swoim gatunku jest niemal perfekcyjna, zarzuty o sztampowych bohaterach czy ogranym motywie są zupełnie nie trafione
W swoim gatunku jest poniżej Life is Strange, Until Dawn, Walking Dead Season 1, Tales from the Borderlands, The Wolf Among Us. Coś dużo tych lepszych gier jak na niemal perfekcję :)
Faktycznie przyznałem status recenzenta pietrovkowi - wybaczcie za dużo się nagle pojawiło emblematów GOL.
@czarnywilk - poniżej wg opinii GOLa ;). Średnia ocena graczy (zakładając, że już po czasie to nie są oceny 1 godzinne) klasyfikują kilka wymienionych przez Ciebie niżej niż Detroit.
Niestety, gracze zaniżaniem ocen gier na platformy których nie mają, wystawianiem 0 i 1 "bo mi nie chce pójść", dawaniem dych po godzinie grania, zaniżaniem i zawyżaniem ocen na bazie jakichś przedpremierowych afer i hype'u, czy w ogóle uznawaniem jedynie ocen 0 i 10, bardzo skutecznie zapracowali sobie na to, żebym ich ocen nie brał na poważnie. Przynajmniej tych, które nie są poparte sensownie napisaną recenzją. A już zwłaszcza nie w przypadku gier, w które grałem i stąd po prostu wiem, że są lepsze od Detroit. Dla mnie, ale też dla ogółu recenzentów, których średnia ocen, wbrew temu co wielbiciele teorii spiskowych próbują wmówić, ma znacznie więcej sensu niż łatwo poddająca się manipulacjom średnia ocen graczy.
Nadal jednak popełniasz ten sam błąd - zakładasz, że te oceny 0/1 stanowią przytłaczającą większość, która realnie wpływa na końcową grę, a umówmy się, że tak nie jest. Nie wiem jak jest rozstrzał na GOL-u ale jak weźmiemy metacritic (jedyny mi znany gdzie możemy zajrzeć w poszczególne oceny każdego gracza) to takich ocen jest naprawdę niewiele w skali procentowej. Problem polega na dość często skrajnej ocenie gry przez graczy i przez GOL (skrajnej to i czasami 1,5 - 2 punkty, a umówimy się 6.0 to w opinii większości gra śmietnik). Idę o zakład, że ocena GOLa będzie najniższa w PL i mocno odosobniona, a przyczyną tego szukam w overhypie, co zdarza się wszystkim oczywiście. Mam jednak wrażenie, że przed recenzją należałoby się przespać z oceną.
Mogę sie oczywiście w tym przypadku mylić, co biorę pod uwagę i co zamierzam sprawdzić jeszcze dziś :)
Zgadzam się, recenzja wygląda na wyżalanie się recenzenta/ów na niespełnienie ich prywatnych oczekiwań, a nie rzetelne wypunktowanie gry.
To jak zamówić golonkę pieczoną z ziemniakami a potem "ja myślałem, że będzie ta i ta przyprawa, ja myślałem że będzie wiekszą, ja myślałem że będzie mniej/bardziej tłustsza, ja myślałem że ziemniaki będą smażone, nie puree, ja myślałem, że ziemniaków będzie więcej, ja myślałem, że będzie pieczona, a nie najpierw w piwie duszona".
No dobra- ale jak do diabła smakuje to co dostałeś na talerzu, bo mnie nic nie obchodzi czego ty się spodziewałeś i co ty chciałeś, tylko jak smakuje to co dostałeś na talerzu. Od tego jest recenzja- oceń to co masz, a nie to co sobie wymarzyłeś że będzie.
zakładasz, że te oceny 0/1 stanowią przytłaczającą większość, która realnie wpływa na końcową grę, a umówmy się, że tak nie jest.
No nie możemy się tak umówić, bo tak nie jest. Przykładów mamy dużo - od regularnych wysypów negatywnych ocen na Steamie przy sieciówkach, gdy tylko twórcy podejmą jakąś kontrowersyjną decyzję, przez drastyczne zaniżanie ocen konsolowych gier tutaj na GOLu (przykłady: Horizon ma średnią czytelników 5,6, Nier Automata 4,8), po perełki z Metacritica w rodzaju Metal Gear Survive z user score 1.4 wywołanym wyłącznie smrodem wokół gry a nie jej faktyczną jakością.
To jak zamówić golonkę pieczoną z ziemniakami a potem "ja myślałem, że będzie ta i ta przyprawa, ja myślałem że będzie wiekszą, ja myślałem że będzie mniej/bardziej tłustsza, ja myślałem że ziemniaki będą smażone, nie puree, ja myślałem, że ziemniaków będzie więcej, ja myślałem, że będzie pieczona, a nie najpierw w piwie duszona".
Nie. To jak zamówić golonkę pieczoną z ziemniakami, a dostać samą golonkę bez obiecanych w menu ziemniaków. Skoro twórcy sami obiecują, że coś w grze będzie, to wzbudzają konkretne oczekiwania i należy ich potem z tych obietnic rozliczać.
My przynajmniej zadaliśmy sobie trud, którego 99,99% graczy nie wykona. Zgraliśmy sejwa do chmury i sprawdzaliśmy, jakiż to wpływ na fabułę mają nasze decyzje. NIE MAJĄ, o to jest ten diss.
Szkoda, że tacy skrupulatni nie byliście przy recenzowaniu Inkwizycji, Andromedy czy Unity. Na niegrywalne Unity oczka się magicznie zamknęły, to samo na mega intrygujące i wielowątkowe zadania poboczne z Inkwizycji, a o Andromedzie szkoda nawet wspominać. Ale oczywiście to były duże gry z odpowiednim marketingiem od odpowiedniego wydawcy, więc nie mogła być inna ocena niż 8-10
ponieważte recenzje nie są ani troche obiektywne recenzent wyraża tu tylko swoją opinie już dawno się nauczyłem że na tym portalu nie ma co czytać recenzji. U.V. Impler rozumiem że grę ograł 3 razy wzdłuż i wszerz skoro tak się wypowiada o ludziach którzy ledwo lizneli gręa już oceniają bo mi dokładnie tak samo wygląda recenzja Gol-a
Haha :D tyłek piecze i krytyczne posty się usuwa. Dziecinada level master. Dodatkowo - polecam jednak, aby dalej się nie błaźnić, zaznajomić się ze znaczeniem słowa "idiotyzmie".
Szczerze się ubawiłem :)
Kolejny użytkownik wyklęty xd.
Dlatego właśnie nie przeżywam tak przedpremierowego marketingu, a wręcz staram się go unikać. Potem, nie oczekując niczego nad wymiar, sam oceniam czy produkcja mi się podoba. Ostatnio główną przyczyną wszelkich premierowych hejtów na gry jest różnica w tym co naobiecywał DZIAŁ MARKETINGU, a tym co wykonali TWÓRCY.
Czy jeżeli napiszę, że w Waszym cudownym raporcie o skasowaniu postu z forum macie błąd, to również ukryjecie domyślnie tę wypowiedź? Hmmm? Profesjonalny GOLu? HMMMM? Może jednak warto przyjrzeć się swojemu CMSowi? I jeżeli coś nie działa, to odpowiednio zmodyfikować treść? W końcu uznajecie się za profesjonalistów.
Pomijam fakt śmieszności owego maila:
Jako ostrzeżenie utraciłeś jeden punkt rankingu na Forum GRY-OnLine. Powód to naruszenie regulaminu postem o treści:
Ktoś jeszcze traktuje wypociny GOLa na poważnie? Już pierwsze zdania świadczą o totalnym idiotyzmie recenzenta i braku przyotowania. Vampyr nigdzie i nigdy nie był reklamowany jako tytuł AAA, czy "RPG roku". To mrzonki, wyssane z palca durnoty, aby przykryć bylejakość i nijakość recenzji.
Nie ma w regulaminie wpisu, mówiącym o tym, że urażona duma i ego recenzenta może być powodem usunięcia wiadomości z forum.
Swoją drogą - jak możecie być tak okrutni i zabrać mi punkt rankingu :D
Admin: Dalsze postępowanie wbrew Regulaminowi Forum -> https://www.gry-online.pl/regulamin.asp?ID=2 może skutkować usunięciem konta.
A zdajesz sobie sprawę, że idiotyzm, to nie idiota? Możesz robić coś idiotycznego, ale nie robi to z marszu z danej osoby idioty.
Ależ odpowiedziałem Ci na ten post. Ja nie zajmuję się moderowaniem forum ;)
@VinniV, sprawdź definicję słowa idiotyzm.
Przykro mi VinniV, ale jesteś chamem i żadne twoje tłumaczenia tego nie zmienią, tylko się pogrążasz. Można dyskutować dużo bardziej merytorycznie i kulturalnie niż ty to zrobiłeś.
BTW "bylejakość i nijakość recenzji." - biorąc pod uwagę, że ma aż 4 strony, co nieczęsto się zdarza ostatnio na GOL'u i odnosi się do chyba każdego elementu gry, do jakiego odnieść się można, twój zarzut jest po prostu, jak sam to nazwałeś, idiotyczny.
O Jeeezuuu znowu. Tak jak z Agony że gówno itd, pograłem sprawdziłem osobiście i jest odkładnie to czego oczekiwałem a z Vampyr pewnie to samo czyli też niezła gierka. Ciągle im coś nie pasuje to niech grają w bierki z młodszą siostrą.
Admin: Użytkownik Forum zobowiązany jest do unikania używania wulgaryzmów, także w postaci skrótów: §2 podpunkt 2b Regulaminu Forum -> https://www.gry-online.pl/regulamin.asp?ID=2
Widzę sezonowe pilnowanie regulaminu, na co dzień nikogo takie drobnostki nie obchodzą :D
Tak to już bywa z ludźmi, którzy nie umieją przyjąć krytyki, czy z nią polemizować. Zamiast tego kaganiec. Smutne to.
Potykasz się na chodniku i mówisz "Na rany Chrystusa! Irytują mnie te nierówności!" ?
Regulamin regulaminem, ale bez przesady. Wulgaryzmy to część wszystkich języków na Ziemi. Nie da się tego zmienić na siłę. Nawet w radio odtwarzane są piosenki z przekleństwami. Usuwając posty, zmieniając zdania, słowa nic nie zmienicie, a jedynie sprawicie, że po prostu mniej ludzi będzie pisać komentarze, a nawet wchodzić na tę waszą stronkę i generować przychody z wyskakujących reklam.
Cieżko się czytało tę reckę bo miałem wrażenie, że czytałem ją tak jak była napisana czyli "jednych tchem". Wydaje mi się, że jest trochę za bardzo emocjonalnie napisana co godzi w wiarygodność i rzetelność, szczególnie jesli się do Vampyra jakiś wielkich nadzieji nie miało. Oczywiście to moje subiektywne odczucie ale daję znak sygnał jeśli Draug zbierasz feedback na przyszłość.
Agony, Vampyr......co następnie? Chęci każdy ma dobre ale wykonanie jak zwykle dużo gorsze - przynajmniej wiem ze nie muszę kupować na chwile obecną.
GOL 6/10
IGN Polska 8/10
IGN US 7/10
Metarcritic 7/10
Hmm
Cholera, system walki w stylu souls, idiotyczny projekt map, nic nie wprowadzający system rozwoju postaci- odpuszczam (chociaż to gra o wampirach) jednak klimat to za mało
Ja dla odmiany powiem, że dla mnie recenzja jest bardzo rzetelna, w ogóle brawo za testowanie czy wybory mają wpływ na rozgrywkę poprzez zabawę z sejwami. Szacunek.
A co do emocjonalności recenzji - ja sam miałem wysokie wymagania co do tego tytułu i boli mnie to tym bardziej, że decyzje mają praktycznie zerowy wpływ na historię. Wielka szkoda tego.
Przynajmniej klimat jest. Walka i tak od początku zbyt emocjonująco się nie zapowiadała.
brawo za testowanie czy wybory mają wpływ na rozgrywkę poprzez zabawę z sejwami. Szacunek.
Pochwały należą się tutaj UV-owi ;)
Też to doceniam i nie przejmujcie się idiotycznym hejtem. Brawo GOL.
Meh przeczuwalem szmire jakoś nie jestem zbyt zaskoczony.
Agony pod tym względem nie przebije bo to już było gowno najgorszego sortu. Ale na Agony nikt nie czekał więc Vampyr to większy zawód.
Ty uważaj, pewna osoba na tym forum twierdzi, że cały świat czekał na Agony a na pewno więcej osób niż na Wampaejra.
spoiler start
xDDDDDDDDDDDDDDDDDD
spoiler stop
Ty uważaj, pewna osoba na tym forum twierdzi, że cały świat czekał na Agony a na pewno więcej osób niż na Wampaejra.
Hmmm... masz na myśli kogoś konkretnego?
Na pewno nie Hydro.
Lol
Agony to gra widmo mało kto widział że to wychodzi, bo twórcy świadomi jakie gówno robią nawet w marketing nie inwestowali. Co było widać po demie i filmikach które idealnie pokazywały kupę wylewajaca się z ekranu.
Jest też różnica bo Vampyr jest zawodem głównie ze względu na to że oczekiwania byly większe niż jakość gry. A filmiki tego nie pokayzywaly i marketing był większy. Ale sama gra to 2 poziomy wyżej niż gowniane Agony.
Najbardziej wyczekiwana gra czerwca na GOL'u i takie rozczarowanie. A niedawno Agony oraz Mroczne godziny do Far Cry 5. Coś jakoś gier mocno spadła po premierze Gow, PoE2 i Frospunku.
Kingdome Come też był wielce wyczekiwany.
Dla mnie to oczywiste, że po mniejszych developerach nie ma co cudów oczekiwać.
Na pc w tym roku prócz far Cry 5 jakiejś dużej gry w sumie nie bylo