Od zawsze mówiłem sobie - nie! Często nie zadaszony balkon (w zimie śnieg, w lecie deszcz, ptaki), za duże nasłonecznienie...
Ale co jeśli jedyne dostępne w danym momencie interesujące mieszkanie jest właśnie takie? Co byście zrobili? Macie może własne doświadczenia?
Nowe budownictwo, trzecie, ostatnie piętro. Balkon niestety niezadaszony, dach płaski.
Czy obecnie nadal "na górze najbardziej gorąco"? Stropy są chyba teraz lepiej izolowane niż w "wielkiej płycie"? Poprawne odwodnienie też chyba wyklucza ryzyko zalania deszczówką (no, pod warunkiem, że jest poprawne, ale na dachu brak zielonego ogrodu albo tarasu sąsiada), za to brak sąsiadów na górze - zalania przez sąsiadów...
Coś jeszcze? Niektórzy piszą, że są problemy z wentylacją... Ludzie w sieci na forach chwalą sobie właśnie brak sąsiadów, mały ruch na klatce... Zdania podzielone...
Czy w takim niskim bloku ostanie piętro to nadal nobilitacja, czy dobry argument za negocjacją ceny w dół? :D
Zdecydowanie bym zamienił na swój parter.
Całe życie byłem na samej górze, i jak wyprowadziłem się na parter to z początku dramat.
Zimno w zimę od piwnicy (kaloryfer na podzielnik to trzeba pilnwać się)
N##########e w drzwi od klatki bo ktoś otwiera.
I najważniejsze to trzeba ciągle zasłony jak ciemno bo filmy że ktoś może patrzeć.
Może kiedyś nastąpią jakieś zmiany w życiu i ucieknę chodżby na pierwsze piętro, a na ostatnie z przyjemnością.
W tak niskim bloku mieszkanie na ostatnim piętrze to wg. plus, cisza, spokój, niektóre wspólnoty mieszkaniowe tylko tym osobom pozwalają na rozpalanie grilla na balkonie.
Zapewne będzie nieco cieplej ale to też zależy od lokalizacji mieszkania względem stron świata.
Z własnego doświadczenia jeszcze nie mogę nic powiedzieć, niedawno kupiłem mieszkania na ostatnim - 4 piętrze ale jeszcze tam nie mieszkam. U mnie dodatkowo jest winda, nie wiem czy w 3-piętrowcach też jest.
Nie no, parter to tragedia. Nie kupiłbym nawet, jakby mi dopłacali.
Okolica cicha i mieszkanie od strony wewnętrznego podwórka, więc akurat byłem za przedostatnim piętrem, bo cisza to żaden argument, za to osłonięty balkon i jeszcze ciepło od sąsiada z góry, więc łatwiej z ogrzewaniem...
A może nie? Ciepłe powietrze wędruje do góry, więc w zimie to pewnie plus, gorzej latem, ale to nie 6-7 pięter i więcej, więc może "efekt cieplarniany" mniejszy (i zimą, i latem)...
Okna na południowy wschód.
Jedyny plus z ostatnim to w lato ten przyjemny chłód, a pod dachem to w lato gorąco, ale to w czym problem nad wodę jechać.
Załóż klimę i problem "na górze najbardziej gorąco" cię nie dotyczy. Co do ewentualnego zalania, to teoretycznie nie powinno być problemu... konserwacją dachu zajmuje się wspólnota, więc nie będziesz ponosił sam tych kosztów.
Uff, życiowe rady z GOL-a mamy odhaczone (klima w niewielkim mieszkanku... czyli wyprowadzenie całości na balkon, czyli otwory w elewacji, czyli konieczność uzyskania zgody wspólnoty i PnB...). :)
Ja się o żadną zgodę nie pytałem. Klimatyzator stoi na balkonie, dwa inwertery w mieszkaniu i hula od lat.
Ładne widoki, nikt Cie nie zaleje, nie będą skakać dzieci po suficie, można kondycje poćwiczyć z łażenia po schodach.
Co do ciepła w lecie - to bardziej kwestia okien niż ostatniej kondygnacji. Ja mam okna na południowy zachód (czyli po południu zaczyna być gorąco) ale jak zamontowałem rolety to jest ok.
Na gołębie nie ma rady.
Ja tam jestem zadowolony z mieszkania na ostatnim (4) piętrze.
A jeszcze - ja w sumie z gołębiami nie mam problemu ale osy (czy inne pszczoły) mi czasami wlatują.
Z oknami się pomyliłem, oczywiście południowy wschód.
Mieszkasz w nowym bloku? Od dachu nie grzeje? Wentylacja sprawna?
Okna to wiadomo, zasłonięte plus siatki od owadów. Gorzej pewnie z ptakami, to też mnie martwi, ale nowe osiedle, drzew prawie nie ma... :P jakoś się tym pocieszam.
Mieszkasz w nowym bloku? nie stary.
Od dachu nie grzeje? pewnie grzeje coś ale ja tego nie odczuwam.
Wentylacja sprawna? Tak - mam co roku wizyty kominiarskie i nie ma żadnego problemu. Mam co prawda wywietrzniki w oknach od paru lat zamontowane, ale przedtem też nie było problemu.
Siatki - miałem, sprawdzały się dopóki nie otwierałem drzwi balkonowych. Którejś zimy zaczęły mi je w narożach zjadać ptaki to wywaliłem i jakoś radzę sobie bez.
Z ptakami to raczej mogą mieć problemy sąsiedzi niżej (chyba że ktoś jest hodowcą gołębi - to klops). Ja swego czasu miałem karmnik i sobie dokarmiałem, ale sąsiadka poniżej prosiła żebym coś zrobił bo u mnie jadły a srały na niższe parapety.
A co miałeś zrobić? Jak je skłonić, żeby srały do góry, a nie w dół?
Mieszkanie na górze to luksja jest. W windzie czuję się jak VIP jadący do mego 'Penthouse'a' gdy plebs wysiada na niższych piętrach :D
Winda jest ? Pewnie nie 2iec jeśli chcesz tam długo mieszkać to rozważ wchodzenie tam na starość jak i noszenie wszystkiego przy remoncie. Ja kupiłem na 2 piętrze gdzie mam jeszcze schody na klatce i robi się jakby 2.5 piętro i wnoszenie płytek i innych materiałów jak i znoszenie np gruzu to było już bardzo męczące. Nie robi się tego co roku co prawda ale tak tylko uświadamiam:) ja sam odrzucslem z góry mieszkanie na najwyższym piętrze
Zakupiłem mieszkanie na ostatnim (trzecim) piętrze i generalnie nie żałuję. O sąsiadów na górze się nie martwię, mam jasno w mieszkaniu i fajny widok na park z wiatrakami :) Jedyna niedogodność to wnieść te ciężkie zakupy bez windy :D
Mieszkanie kupione nowe od developera 2014 rok zadaszony taras 2 piętrowy budynek latem ciepło jeśli są otwarte okna i zima też bardzo cieplo.Na tarasie dziś rano żona od 8 do godziny 9 rano polała się jest czarna więc grzeje mega.Ale nie zamienił.bym na żadne inne nikt nie chodzi mi nad głową.
Wynajmuje pokoj na ostatnim, trzecim pietrze kamienicy. W dodatku po wschodniej stronie ulicy, wiec po poludniu jest naslonecznione. To dla mnie ogromna zaleta; z drugiej strony, w cieple dni bez okien otwartych na oscierz czuje sie jak w tropikach. Brak sasiadow na gorze, wiec jest cicho. Z ulicy nic nie widac, a z okna widze przynajmniej kawalek nieba (po drugiej stronie jest inna kamienica o podobnej wielkosci).
No i pietra sa wysokie, wiec jest jakas forma wysilku fizycznego ;)
Samo słońce nie powinno późnym popołudniem operować (jak pisałem - pn-wsch), chociaż na ostatnim piętrze nie rzuci cienia blok stojący obok, prostopadle do omawianego...
Tego gorąca sie boję, bo lubię ciepło, ale nie żar tropików. Niemniej niby nowe budynki to dobra izolacja ple ple ple... Winda oczywiście jest... :)
Udało mi się dwa lata temu kupić apartament na ostatnim pietrze. Przeprowadziłem się z budynku obok z parteru i różnica to niebo A ziemia. Spokój, cisza nikt mi nie skacze nad głową. Nikt nie wali drzwiami. Bajka. Bierz i się nie zastanawiaj.
W UK?
Ja bym bral ostatnie pietro. A windy do 4 pieter to nawet bym nie uzywal (chyba, ze stos reklamowek z zakupami).
Szybciej po schodach sie wyjdzie na drugie pietro niz ta winda to raz a dwa schody to sport a sport to zdrowie.
Siostra mieszka na ostatnim piętrze, jedyne na co narzeka przez te lata, to wchodzenie na samą górę, bo budownictwo stare, a windy nie ma.
lydki sobie zrobisz, bierz mieszkanie na ostatnim.
Stereotypy są błędne. Mieszkanie na ostatnim piętrze jest ok. W rozsądnej wysokości budynku i wielkości oczywiście a więc nie w wieżowcu ale w wieżowcu to ogólnie mieszkanie nie jest ok. Jedyny minus to pokonanie wysokości. Jeśli jest winda to można pominąć ten minus. W duże upały może być cieplej polecam zainwestować w klimatyzację ale w pozostałych porach temperatura jest lepsza. Wiem bo mieszkałem i na parterze i na górze i w środku. Najlepiej na górze się czuję ale w klime warto zainwestować.
Jeśli ten budynek nie jest jedynym takim niskim w tej okolicy, to warto się dowiedzieć, czy nie mają w planach postawić na dachu jakichś wielkich anten nadawczych, np. jakaś sieć komórkowa. Żyć kilkanaście/kilkadziesiąt lat tuż pod taką anteną na pewno nie jest korzystne dla zdrowia.
O takich rzeczach najczęściej decyduje wspólnota mieszkaniowa, czyli mieszkańcy danego bloku. Nikt przy zdrowych zmysłach nie zgodzi się na postawienia anten nadawczych na własnym bloku.
A w życiu ostatnie. Tylko parter. Raz że nikogo nie zaleję jakby coś xD 2. Nie ma tyle "zabawy" przy przeprowadzce i i innej zmianie mebli. 3. Jak będę starym dziadem to bez windy te zakupy wnosić?
Jedyny minus że trzeba mieć rolety czy inne żaluzje bo bez tego masakra, wszystko widać.
Ja nie chce więcej partnerów najdłużej mieszkałem i nie chce. Spokój sobie cenię.
Czyli ogólnie polecacie, nikogo nie zalewa, a w lecie wcale nie jest znacznie bardziej gorąco? (rodzina mieszka w wieżowcu na dziewiątym, to jest nieciekawie, ale ponoć to i tak nic, bo u ich sąsiadki na dziesiątym pod dachem jest masakra... no ale płyta i 10. vs nowy budynek i 3.)...
No to będę się musiał zastanowić, boli tylko ten niezadaszony balkon - śnieg, marznący deszcz, ani mebla nie wystawisz specjalnie, ani szafki... Chyba żeby jakaś pergole postawić, ale znając tak ogólnie ludzi, będzie kwik...
Takie mieszkanie jest zyebiste ;)
Aktualnie mam perspektywę kupienia mieszkania na piętrze 3 przed ostatnim a na piętrze 4 . Chodzi tutaj o mieszkanie deweloperskie.
Które lepsze? Dodam, ze jest winda.
Na ostatnim w lecie będzie wyższa temperatura, a w zimie nie będzie cie nikt od góry grzał więc wybór jest oczywisty.
Aktualnie wyprowadzamy się z ostatniego piętra. Info, że w lecie jest wyższa temp to są kompletne bzdury. To nie jest to samo co poddasze no i w suficie okien nie będziesz miał. Nad sufitem będziesz miał masę różnych warstw a one ciepła nie przepuszczają.
Natomiast może się zdarzyć, że będą problemy z dachem i wtedy ty będziesz miał ogromne problemy. To jest loteria. Przecieki, hałas jak coś się poluzuje podczas wichur i chyba najgorsze, pożar po zwarciu elektrycznym (na dachu są skrzynki). My się wyleczyliśmy z ostatniego piętra właśnie przez różne problemy u nas jak i u innych mieszkańców.
Przynajmniej nikt nie będzie ci tupał nad głowa i żadne kaszojady nie będą ci biegać i hałasować nad głowa
co prawda mieszkam na 3 z 6 ale byłem u sasiadki co ma właśnie z 6 i ma taki piekny widok z okna, że widzi łamanie się horyzontu jak nad morzem.... jak ja jej zazdroszcze!
i w dodatku nade mna mieszka gówniak wiec slysze nieraz czesto jak szaleje po mieszkaniu... na 6 pietrze nikt Ci nie łupie w sufit...
To idź do nich i pogadaj ze przeszkadza Ci ich szczyl a jak to nie pomoże to wal w ściany rano lub w nocy :)
Nie wiem czy kupujesz dla siebie, czy do odsprzedaży. Zasada jest taka - nigdy nie kupuj mieszkań na parterze ani na ostatnim piętrze. Zobacz na rynku, czy mieszkań w danej lokalizacji jest dużo na sprzedaż, czy też jest to raczej towar "deficytowy". Sprawdź ile kosztowało podobne mieszkanie w tym bloku / w pobliżu wcześniej, a za ile można je sprzedać obecnie. (jeśli to zupełnie nowy blok porównaj cenę do zapłaty u developera z ew. ceną mieszkań wystawionych do sprzedaży jeśli takie już są).
Stropy są chyba teraz lepiej izolowane niż w "wielkiej płycie"? Poprawne odwodnienie też chyba wyklucza ryzyko zalania deszczówką. - poczytaj sobie o problemach np. nowych mieszkań wybudowanych w Wilanowie (dzielnica Warszawy) lub na Polach Mokotowski, zdziwisz się.
Z mojego doświadczenia jako agenta wynika, że najgorzej sprzedają się mieszkania na ostatnim piętrze bez windy. Od 3 bez widny zaczynają się 'schody' a zdarza się i 5 piętro bez windy :) Sprzedaż takiego mieszkania w dobrej cenie, to wyzwanie.
W blokach z windą ma to znacznie mniejsze znaczenie. Są zwolennicy pięknych widoków i lubią mieszkać na jak najwyższym piętrze. A są też ludzie, którzy mają lęk wysokości i źle się czują na niezabudowanych, wystających za bryłę budynku balkonach.
Oczywiście częstych argumentem przeciwko ostatnim piętrom (jeśli jest winda), są obawy wymienione już wcześniej w tym wątku (temperatura, przeciekanie, etc.)
Wbrew pozorom mieszkania na parterze, zwłaszcza z ogródkiem, sprzedają się świetnie.
Najczęściej od poszukujących mieszkań słyszę:
1. Najlepiej parter z ogródkiem.
2. Wyższe piętro niż 2, koniecznie z windą.
3. Najlepiej z dużym balkonem lub tarasem.
4. Miejsce parkingowe mile widziane (najlepiej w garażu podziemnym).
5. Super, jakby była duża piwnica.
6. Byle nie okna od północy.
Oczywiście tych wymagań jest znacznie więcej, ale te występują zdecydowanie (poza lokalizacją) najczęściej.
Wbrew pozorom mieszkania na parterze, zwłaszcza z ogródkiem, sprzedają się świetnie.
Ja tego nie rozumiem, to jest jakaś perwersja chyba. Na moim osiedlu, jak i na osiedlu dziewczyny, dużo osób na parterze żyje bez zasłon, firanek, rolet. Zachowują się jakby ich podniecało, że inni patrzą - jak siedzą w kuchni, jak siedzą w salonie, jak oglądają telewizję.
Staram się ostentacyjnie nie patrzeć, ale wiadomo, że odruchowo się po prostu zagląda. Prawdopodobnie każdego dnia kilkaset osób obserwuje ich jak dłubią w nosie na kanapie przed telewizorem i nie mają z tym żadnego problemu. Dla mnie to niepojęte.
Nie chciałbym też mieszkać na parterze choćby z braku poczucia bezpieczeństwa, jak nie złodzieje to pijani ludzie itd. Kompletnie zaskakuje mnie popularność takich rozwiązań.
Ludzie z natury są leniwi. Jak nie ma windy, to im niżej tym lepiej. A jak jest ogródek, to już eldorado. Można mieć namiastkę działki, takie 2 w 1. Oczywiście wysoki parter jest lepszy niż niski ;)
Oczywiście są zagorzali przeciwnicy parterów jak i ostatnich pięter, ale tych ostatnich jest zdecydowanie więcej. Tam gdzie nie ma ogródków, zdecydowanie największym wzięciem cieszy się pierwsze piętro.
A swoją drogą zabawne są czasem opisy mieszkań na 4 lub 5 piętrze bez windy :) Np. 'można za darmo zadbać o kondycję fizyczną' i inne w ten deseń.
Ja niestety wziąłem jakiś czas temu pierwsze piętro. Lata tak mieszkałem i było idealne, ale nie ogarnąłem, że w blokach z ogródkami pierwsze piętro jest jakieś pół metra niżej, niż jestem przyzwyczajony. I mam takie poczucie, że jest ciut ciut za nisko, może bez tragedii, ale chyba wolałbym drugie.
A swoją drogą gdzie operujesz ze swoim biurem, które miasto? Pytam jako potencjalny klient
Warszawa, ale mam znajomych pośredników w różnych miastach (mamy główne biuro w Poznaniu np.)
Jeśli chodzi o działki, to nie ma granic. Mam klientów z całej Polski. Działki mają to do siebie, że nie trzeba otwierać drzwi przy każdej prezentacji ;)
Może wpadnie mi trochę kasy w drugiej połowie tego roku i żeby jej nie trzymać przy tej inflacji chciałbym coś kupić inwestycyjnie, pod wynajem. W Warszawie już mam, wiec myślałem o Wrocławiu, ale kompletnie nie znam miasta, nie wiem gdzie zalewowe tereny itd.
Zalewowe tereny? O ile mi wiadomo to na zalewowych terenach nie wolno budować. Ja kupiłem mieszkanie nad rzeką i co drugi mnie się pyta czy to aby na pewno nie "tereny zalewowe". Owszem było tu jeden jedyny raz pod wodą ale wtedy cały Wrocław był. We Wrocławiu na wynajm to najlepsze 35-40m2 w okolicach centrum - Kępa mieszczańska, ew. PRL-owskie bloki okolic Hub - szybkie branie na studentów UE i okolice placu Grunwaldzkiego - UWr i PWr. Ceny? PRL 8-9k/m2 jak już ktoś będzie chciał sprzedać, na Kępie pewnie z 12-14k i to raczej bliżej 14k.
Co jakieś dziesięć lat człowiek powinien przeprowadzać się piętro niżej (mówię o domach bez wind), tak żeby na emeryturze wylądować na parterze.
NicK-> Ja ciągle noszę się z zamiarem sprzedania mieszkania w Warszawie... Pewnie jeszcze nie w tym roku, ale zapewne kiedyś się odezwę:)
Ja w tym roku, w zależności jak potoczy się sprawa z kredytami i ratami, mam zamiar sprzedać / zamienić z dopłatą mieszkanie w krk. Nie wiedziałem do kogo iść, teraz widzę, że jest Golowicz więc też pewnie się odezwę :P
mohenjodaro ---> Znam świetną pośredniczkę z Wrocławia, także w razie czego daj znać.
Lindil ---> Nie ma problemu, będzie może okazja do spotkania się na żywo i pogadania.
CheshireDog ---> Jednemu koledze z forum już wynająłem mieszkanie na Bemowie w Warszawie i teraz współpracujemy już na stałe. Także bardzo sobie cenię kontakty tutaj i wspólnie spędzany czas :)
Żeby nie uciekło, to wrzucam kontakt do siebie: http://www.mojenowem.pl/marcinszmidt/
2 lata wynajmowałem na 4 piętrze bez windy i nigdy więcej. Gdy już kupowałem to tylko parter. Obok na 4 mieszkało starsze małżeństwo i często gadali że gdyby tylko mogli to chcieliby niżej mieszkać. Oczywiście gdy jest winda to spoko, ale w moim mieście większość bloków to właśnie te 4 piętrowe bez wind. Na parterze też czuję się bezpiecznie, jakieś rolety zamontowałem zewnętrzne, dobre drzwi i tyle. Dwa schodki i jestem w mieszkaniu.
Jeśli mamy wybór górą dół moim zdaniem górą lepsza. A nawet najlepsza bo najciszej bezpiecznie i nikt nie stuka na suficie.
Tylko do pełnego komfortu w bloku potrzeba ostatniego piętra z windą i klimatyzacja ewentualnie niski blok z klimatyzacją.
Mieszkam na pierwszym piętrze teraz i to jest rewelacja. Nie muszę się martwić o brak windy, o za niskie okna, o konieczność ciągłego zasłaniania okien firankami itp.
ja mieszkam na ostatnim z windą i jest spoko, wcześniej mieszkałam na 2 i cały czas było słychać zewsząd sąsiadów, a na ostatnim mam względny spokój
Musisz sam sobie przekalkulować czy będzie Ci to pasowało. Ogolnie najwyższe piętro jest zwykle cieplejsze, jesli nie ma odpowiedniej izolacji. Z drugiej strony mozna zamontowaać sobie klimatyzator. Jest również wyżej, ale jeśli jest winda, nie przejmowałabym się. Mieszkania takie są na pewno mniej popularne u osób z małymi dziećmi i u starszych. Plus jest ten, ze nie masz nad sobą sąsiadów:
https://homly.to/artykuly/jakie-sa-zalety-i-wady-mieszkania-na-poddaszu
Na stronie opisane sa generalnie wady i zalety mieszkania na poddaszu.
Mieszkam co prawda w domu jednorodzinnym ale na na najwyższym piętrze od strony słonecznej i za nic bym nie zamienił na inną stronę. Prawie przez cały rok ciepło. W zimie rzadko kiedy muszę odkręcać kaloryfer żeby było ciepło. Jak jest słońce to się pomieszczenie nagrzeje i przez prawie cały dzień darmowe ciepełko. Co prawda przez lato słońce nagrzeje że nie da się nawet w majtach wysiedzieć ale znowu w naszym kraju szczególnie od tej strony co mieszkam dużo tego słońca nie ma i da się wytrzymać te parę miesięcy.
Jak miałem remont w pokoju to na 2 miesiące musiałem się przeprowadzić na drugą stroną domu do innego pokoju to przez cały dzień lodówa była, a w nocy to już nawet nie wspomnę. Jedynie czego mi brakuje to balkonu bo czasem by się wyszło i poopalało na nim albo nawet tak posiedzieć.
Jeżeli kiedyś musiałbym się przeprowadzić do bloku to szukałbym czegoś na najwyższym piętrze od strony słonecznej z balkonem. Ale raczej wybrałbym z tych niższych bloków. Tak do 5 może 6 piętra ale na pewno z windą.