https://www.youtube.com/watch?v=0aNfefYjImA
vs
https://www.youtube.com/watch?v=D86RtevtfrA
Wytłumaczy mi ktoś, czemu to istnieje?
I nie chodzi o sam dubbing (który brzmi, zaskoczenie, okropnie), ale o.. tłumaczenie żartów? Jaki tupet trzeba mieć, by zmieniać scenariusz filmu? I nie chodzi mi tu o dostosowanie żartów do polskiej mowy/kontekstu... ale zmiana żartu na takie z klanu, kulturoznawstwa... Kto to zatwierdził?
Najbardziej podoba mi się zamiana "it lives up to the hype, plus plus" --> "dwójka to taka jedynka do kwadratu"
Raz, że sens inny to jeszcze... co?!
EDIT. nie chodzi o istnienie dubbingu, a "jakość" tłumaczenia, czyli wycięcie żartów. Najpierw obejrzyjcie oba trailery, a potem komentujcie. Sama idea dubbingu mnie nie odpycha- odpycha mnie niszczenie oryginału przez grażynki, które "zrobią to lepiej"
I dowiedz się więcej na temat adaptacji tłumaczenia na potrzeby dubbingu. Takie drobiazgi jak lipsync i timesync są dosyć istotne i zazwyczaj są głównym powodem zmian w przekładzie.
Właśnie chciałem napisać.
Najbardziej podoba mi się zamiana "it lives up to the hype, plus plus" --> "dwójka to taka jedynka do kwadratu"
Raz, że sens inny to jeszcze... co?!
Bo pasuje do mimiki. Główny powód.
Czaję, że niektóre teksty trzeba zmienić na potrzeby dopasowania pod ruch ust. Ale... lip sync na postaci w masce? Serio?
Moim zdaniem dystrybutor powinien do nazwy filmu dodać informacje, że to INNY film. Bo komedia ze zmienionymi żartami, to już nie ten sam film, a coś na miarę parodii na yt. Ale tam przynajmniej wypada to śmieszniej.
No i jeszcze to
-Przyszłem po dzieciaka
-Przyszłem? Bez jaj
Dystrybutor chyba chce zarobić podwójnie.
Bo pasuje do mimiki. Główny powód.
To po co robić tłumaczenie komedii, jeśli połowa żartów zostanie zgubiona w tłumaczeniu, a druga połowa zmieniona? Tym bardziej w tak specyficznym rodzaju komedii jak burzenie 4. ściany- to zostaje kompletnie wywalone. To po prostu wprowadzanie widza w błąd.
Dubbing sam w sobie to najlepsza forma tłumaczenia filmów, choć ciężko jest się na to przestawić.
Raczej nie "forma tłumaczenia" i nie najlepsza. Cały pic aktorstwa polega na tym, że gra się ciałem i głosem.
Koleś w dedpulu ma na tyle wyrazisty ton, że ciężko mi sobie wyobrazić jakiegoś podkładającego karolaka.
to najlepsza forma tłumaczenia filmów
W jaki sposób zabieranie 1/3 występu aktora ma być najlepszą formą tłumaczenia?
W przypadku filmów animowanych jeszcze to zrozumiem- bo tam liczy się przerysowana gra aktorska, łatwo jest to naśladować (dla aktorów z prawdziwego zdarzenia). Ale w filmach aktorskich?
Rozumiem, gdyby ton, barwa, dynamika głosu się zgadzały. Ale tutaj? To kompletnie inna postać.
W ogóle- nagrywajmy filmy od nowa z polskimi aktorami i reklamujmy jako oryginalny film z tłumaczeniem, na podobne wyjdzie.
No i co z tego głosu, występu, barwy, skoro widz ni w ząb tego nie rozumie? A przecież tłumaczenie jest skierowane właśnie do takich osób - które nie rozumieją języka oryginału.
Dubbing jest w stanie przenieść znacznie więcej treści niż inne formy tłumaczenia filmów, a z odpowiednią ekipą (tłumacze, aktorzy, reżyser) pewnie wychodzi na prawdę super.
W ogóle- nagrywajmy filmy od nowa z polskimi aktorami
Się śmiejesz, a Amerykanie praktykują to od dawna kręcąc rimejki azjatyckich i europejskich hitów, bo tam mało kto pójdzie na film zagraniczny (a jak nie po angielsku to już w ogóle). Tyle że to chyba jedyny kraj gdzie takie coś się opłaca.
To niech idzie na wersję z napisami?
Deadpool ma chyba kategorie R, w Polsce 18+. Osoba dorosła chyba umie czytać.
Dubbing jest w stanie przenieść
Ale co w sytuacji, gdy usuwa się 90% żartów, na których stoi film?
a z odpowiednią ekipą (tłumacze
To tutaj wyciągnęli tłumacza spod monopolowego.
Przy seansach powinna być notka, że to inny film.
A przecież tłumaczenie jest skierowane właśnie do takich osób - które nie rozumieją języka oryginału.
Nie trzeba znać języka, by wyłapać to, jak dana kwestia została powiedziana, nie? Więc z definicji każdy dubbing jest gorszy, bo polega na naśladowaniu emocji. Które KAŻDY zrozumie, nawet bez rozumienia tekstu.
Się śmiejesz, a Amerykanie praktykują to od dawna kręcąc rimejki
To akurat co innego. Poza tym- remake'i kręci się regularnie, Wielki Gatsby ma już chyba 4 wersje.
berial6 - mówię o przypadkach jak np. [Rec] - Quarantine.
Osoba dorosła chyba umie czytać.
Nawet najlepszy tłumacz, choćby stanął na rzęsach, nie jest w stanie zmieścić wszystkiego, co aktorzy mówią w tych iluśtam-dziesiąt znakach na linijkę-dwie, wyświetlanych na kilka sekund. Nie mówiąc już o zachowaniu humoru.
usuwa się 90% żartów
Zawsze się trochę usuwa, chociażby przez różnice kulturowe. Chcesz w pełni docenić jakiekolwiek dzieło? Naucz się języka i poznaj kulturę oryginału. Inaczej jesteś skazany na lepsze i gorsze dni tłumacza.
z definicji każdy dubbing jest gorszy, bo polega na naśladowaniu emocji. Które KAŻDY zrozumie, nawet bez rozumienia tekstu
Dlatego do dobrego dubbingu potrzebna jest dobra ekipa. Potrzebny jest dobry tłumacz, dobry aktor, i dobry reżyser, który to wszystko zgra. Tak jak na planie filmowym - dobrego filmu nie robią sami scenarzyści i aktorzy.
https://www.youtube.com/watch?v=SpWccvazIpQ
vs
https://www.youtube.com/watch?v=xZNBFcwd7zc
0:38 "It's like we tried to remove a mustache"
Brawo, grażynko, kompletnie nie złapałaś kontekstu :)
Kurde ja nawet nie rozumiem co ten głos po polsku mówi. podnoszenie celuitu ?
Już pomijam że sam głos, jego barwa, ton czy też choćby prędkość mówienia zupełnie nie pasuje.
Pewnie aktor nawet nie widział jak wygląda oryginalna wersja.
Odnoszę wrażenie dodatkowo, że w przypadku żartów każdy twórca filmu który zgadza się na robienie w innych krajach wersji dubbingowanej powinien dostarczać długi skrypt objaśniający konkretne żarty :)
Dubbing jest czymś normalnym w większośći krajów. To wręcz te kraje nabijają se z tzw. "szeptanek" czyli nakładania głosu lektora na film. Ale to jak ktoś tłumaczy film to już inna bajka.
Naprawdę dziwisz się, że film został przetłumaczony tak, a nie inaczej? Przecież tłumaczenia filmów w których zawarta jest masa odniesień do zagranicznej popkultury zawsze są przekształcane na odniesienia z naszego grajdołka. Widz dużo lepiej zrozumie żart osadzony w naszej rzeczywistości niż w rzeczywistości Amerykańskiej...
Co do dubbingu to jest to kwestia indywidualna. Jeden polubi, drugi nie polubi, kwestia gustu.
Widz dużo lepiej zrozumie żart osadzony w naszej rzeczywistości niż w rzeczywistości Amerykańskiej...
Nie wiem jak ty, ale mnie obraża to, że dystrybutor z pogardą patrzy na mnie, gdy kupuje bilety i obraża mnie zastępując żarty, których "ojoj biedne dziecko pewnie nie zrozumie". Rozumiem to w shreku, ale nie w filmie od 18 lat, który kierowany jest do osób, które w temacie siedzą. To po prostu kłamstwo i psucie filmu.
Ten film ma zarobić, żeby tak było grono odbiorców ma być jak największe a żeby tak było to musi byc dubbing dla ludzi którzy nie lubią czytać napisów.
Sam zawsze w kinie wybieram oryginalną wersję z napisami ale kim trzeba być żeby mieć problem z tym, że dystrybutor daje wybór: dubbing albo bez dubbingu. Nikt cię do niczego nie zmusza.
A tych twoich smętów, że cię to wręcz obraża to już w ogóle nie skomentuje bo nie warto.
Rozumiem to w shreku, ale nie w filmie od 18 lat, który kierowany jest do osób, które w temacie siedzą.
Co to w ogóle znaczy, że siedzą w temacie? Czytają komiksy? Otóż pie*dolisz bzdury, to nie jest film dla garstki jakichś nerdów tylko dla wszystkich i powtarzam - ma zarobić. To nie jest jakieś ambitne kino tylko kurła film o komiksowym bohaterze.
Ja dla przykładu z dziewczyną poszliśmy na pierwszą część nie wiedząc nic o tym kim jest Deadpool więc raczej "nie siedzieliśmy w temacie". Łyso ci?
Poza kreskówkami, filmami dla dzieci i może jakimiś bardzo nielicznymi wyjątkami dubbing to qpa. Jak można zastępować głos aktora (ważna składowa jego roli) głosem kogoś innego i liczyć na dobry efekt? Dewastacja filmu. Przekład to inna bajka. Rozmaite czynniki mają znaczenie w procesie decyzji, czy tłumaczyć wiernie literze czy duchowi oryginału. Bo celem dobrego przekładu wcale nie jest literalne przetłumaczenie wypowiadanych kwestii.
Już pomijając to, czy dubbing kreskówek jest bardziej usprawiedliwiony i pożądany niż dubbing filmów aktorskich, to dubbing kreskówek robią profesjonaliści, co trudno powiedzieć o filmach aktorskich, patrząc na poziom ich dubbingu i tłumaczenia... No, ale to z kolei pewnie pochodna tego, że w Polsce widocznie na filmy aktorskie z dubbingiem (inne niż familijne dla dzieci) chodzi być może duża - skoro się opłaca - ale jednak pozbawiona gustu zgraja ludzi, którym można wcisnąć wszystko...
Od razu widać, że wiesz o czym mówisz... tylko nie. Dubbingi do kreskówek robią DOKŁADNIE ci sami ludzie co dubbingi do filmów - od tłumaczy, redaktorów, realizatorów po reżysera, aktorów, montażystów.
Oficjalne, czyli te za które odpowiada dystrybutor, to nie raz i nie dwa, totalna żenada. Podejrzewam, że tłumaczone są po prostu zapisane dialogi, a tłumacz nie widzi nawet filmu. Sam mam gdzieś w zbiorach polskie, oficjalne dvd filmu Matrix gdzie tłumaczka, dość istotne, zwroty z filmu, tłumaczy :
Matrix- macierz
Trinity- Trójca
Tank- Czołg.
O dziwo, tłumaczenie wersji kinowej było zupełnie inne.
Dobrze, że istnieją jeszcze nieoficjalne tłumaczenia, robione przez studentów, które często są po prostu świetne, więc zawsze jest wybór.
przede wszystkim to dlaczego deadpool pierwszy na polsacie bedzie od 12 lat jak to był z kategoria R..+18.. krew seks cycki krew mnostwo przeklenstw krew i wiecej przeklenstw.. ;-; nosz w dupe dlaczego nam to robia ;/
.. o mamoo i dlaczego w wersji z tym uposledzonym dubbingiem na trailerze nawet krew wymazali -.- no ludzie co oni robia z filmami -.-.. zostaje tylko ogladac na necie ;/
Po ogladnieciu tego czegos ->
To że dubbing'uje się filmy, jest wprost wynikiem tego, jak wygląda sprzedaż w kinach biletów na wersję dubbing vs napisy. A jak wygląda ? Bardzo dobrze.
bo sie dzieci zabiera do kina to od razu musza niszczyc filmy.. a co jak co deadpool nie jest filmem robionym dla dzieci
Z tego co się orientuję:
spoiler start
Deadpool jest nieśmiertelny
spoiler stop
Niech mnie ktoś poprawi jeśli się mylę.
Trzeba mieć nieźle nasrane we łbie aby oglądać film z dubbingiem!
Trzeba mieć nieźle nasrane we łbie oceniając ludzi po tym w jakiej wersji oglądają film w kinie.
Jak ktoś jest upośledzony lub mentalnie ma 8 lat to pójdzie na dubbing. Ma prawo. Po co drążyć.
Imho tłumaczenie Pana Kacprzaka jest wystarczające, żeby zrozumieć żart. A czy dwójka jest bardziej aluzyjna do popkultury Stanów niż pierwsza część? Wątpie. I to mocno.
Uwaga! Któs tu wątpił czy zart o DC bedzie wyciety- nie jest!
W dwojce z żartów dialogowych usmiałem sie bardziej niż na jedynce. I z tych sytuacyjnych też...
Dubbing jest dla ludzi, którzy nie potrafią jednocześnie czytać i oglądać filmu. Pomijam już fakt jakości samego dubbingu, co w wypadku lektorów jest takie samo... Dlatego ja omijam każdy film z dubbingiem i oglądam je z napisami.
Osoba 18+ która nie potrafi w miarę sprawnie przeczytać linijki tekstu? Strasznie przykry to widok - bo albo jest to osoba upośledzona umysłowo/wzrokowo (i tych mi żal i dobrze, że mają ułatwienia) albo upośledzona społecznie (wtórny analfabetyzm niestety szerzy się na świecie).
Dostępna jest wersja z napisami, więc każdy może iśc na taką wersję jaką chce.
Poza tym mamy XXI wiek a ludzie nadal mają problem z tym, kto chce co i jak oglądać.
moim zdaniem to bez sensu. Lepiej zrobili by z napisami to od razu można utrwalić angielski.
btw jakiś cud że na polsacie o godzinie 20 w pon byl deadpool z lektorem i nawet przeklenstwa byly. :D
Oglądać Deadpoola bez głosu Ryana Reynoldsa.. czyli bez głosu Deadpoola? Damn, głupota ludzka nie zna granic!