Stany Zjednoczone Europy maja PKB 15bln Euro.
Wszyscy ktorzy mysla ze Polska cos znaczy a nie jakies tam Niecme, powinien stuknac sie w leb. Przepasc jest porazajace. Niemcy generaja ponad 20% kapitalu uni (po wyjsciu UK bedzzie to jeszcze wiecej).
My to jakies prowincjonalne promile. Zeby cos znaczyc i miec cos do powiedzenia powinismy przynajmniej zblizyc sie do 10%, a to zajmie jakies 50 lat.
Zgadzam się z Yadinem. Państw z byłego Bloku Wschodniego nie sposób porównywać z państwami, które przez pół wieku bez przeszkód gromadziły kapitał, zarówno państwowy, jak i prywatny. Uważam, że Polska w latach 1989-2015 i tak rozwijała się w tempie znakomitym, najszybciej w Europie.
Jeśli chodzi o Włochy, to wiele zależy od przyszłych uwarunkowań społeczno-politycznych. Mam na myśli ewentualny rozpad państwa, które cały czas podatne jest na zawirowania wewnętrzne, niekoniecznie natury gospodarczej. Niemcy i Francja tego problemu nie mają. W przypadku Wielkiej Brytanii odpadnięcie od niej Szkocji w perspektywie kilku dekad nie jest wykluczone. Kilka spełnionych i skumulowanych czynników może zakończyć proces uniezależnienia się Szkotów. Brexit Brytyjczykom też raczej sytuacji nie poprawi. No i Hiszpania, która zazwyczaj silnie odczuwa wszelkie kryzysy gospodarcze, nie mówiąc o kryzysach wewnętrznych związanych z tendencjami separatystycznymi niektórych regionów.
Dla nas problemem są tzw. wrogowie wewnętrzni, te wszystkie populistyczno-rewolucyjne ruchy hamulcowe, jak ten obecny u władzy, który idąc w stronę wschodniego autorytaryzmu automatycznie odsuwa nas od państw Zachodu i od możliwości wpływania na decyzje unijne. Do 2015 roku wpływy Polski w Europie bez wątpienia rosły, potem nastąpiła jakaś zapaść. Obecnie wiarygodność Polski jest znikoma, tym bardziej, że za chwilę wyroki podporządkowanych władzy sądów będą w Europie kwestionowane. Może to w przyszłości dotyczyć także wyroków w sprawach gospodarczych, co bardzo poważnie odbije się na poziomie inwestycji w naszym kraju.
Odsunięcie od władzy PiS nie gwarantuje nam powrotu do jakiejś stabilności, bo ten wschodni "potencjał" populistyczny w Polsce, ze względów kulturowych, pozostanie niestety silny.
To ze wojowanie szabelka jak sie ma 3% jest zenujace i smieszne i powinismy znac swoje miejsce w szeregu.
Ja jestem ciekawy czy gdyby nie wojna to byliby tam gdzie są, i gdzie my bylibyśmy.
Gdyby nie wojna to mysle ze Polska bylaby spokojnie 5 gospadarka swiata. Wszyscy zydzi ktorzy wtedy byli w Polsce, wyjechali i zbudowali potege USA, zakladajac banki, studia filmowe, czy globalne korporacje. To wszystko moglo powstac u nas.
Można gdybać, ale niestety nasi "sąsiedzi" postarali się by u nas było bardzo źle.
Ale to i tak lepiej anizeli taka Dania, Austria czy Portugalia.Niemcy jak chca byc takim przodownikiem, to kto im zabrania?Ponadto 4,5 mln Niemcow nie zarabia nawet 2000 E BRUTTO, maja gorzej d nas.
nie zarabia nawet 2000 E BRUTTO, maja gorzej d nas.
aha faktycznie jak tylko 10.000 zl to faktycznie bida.
bodziolubigry69 - tjaa bo oni na pewno przeliczają od razu po wypłacie na złotówki i płacą złotówkami. Co za idiotyczny zwyczaj przeliczania zarobków z innego kraju na złotówki - skoro zarabiają w euro i płacą w euro..
Ziemniaki to dla nich 1euro a nie 1pln, chleb 2 euro a nie 3 pln itp
przelicz swoje złotówki na dolary zimbabwe to od razu sam się poczujesz jak miliarder :P
https://pl.wikipedia.org/wiki/Dolar_Zimbabwe#/media/File:Zimbabwe_Hyperinflation_2008_notes.jpg
DiabloManiak -> Ziemniaki to dla nich 1euro a nie 1pln, chleb 2 euro a nie 3 pln itp to chyba nigdy w Nieczmech nie byles. Wlasnie ceny zywnosci sa identyczne jak w polsce, 2L cola nie kosztuje 4euro tylko 1 euro czyli tyle co u nas okolo 4 zloty. Ceny w macdonaldzie tez sa niemal identyczne jak w polsce podobnie jak z grami.
Iphony tez tam nie kosztuje 4000 euro tylko 1000euro.
Wiec nie pier$**ol ze Niemiec zarabiajacy 2000 euro to tak jak Polak zarabiajacy 2000zl. Bo ten Niemiec moze kupic sobie 2 iphony a polak za 2000zl nawet polowy Samsunga nie dostanie.
Jedyne co jest drozsze to ceny mieszkan i uslug. Natmiast cena towarow jest zblizona w calej Uni i przeliczanie zarobkow jak najbardziej ma sens.
Dokładnie droższe sa tylko ceny mieszkań i usług ewentualnie jakiś przeregulowanych dubr. A mieszkania mają droższe bo tutaj panuje ogólnoświatowa polityka regulowania rynku. Zeszlosystemowy mechanizm działa na nieruchomosciach. A usługi ze względu na wyższe koszty pracy czyli większe zarobki. Towary nie gdyż wysoka wydajność spowodowana automatyzacja unowocześnienie przedsiębiorstw oraz produkcja prostych elementów o niskiej wydajności tam gdzie tania siła robocza (w tym w Polsce ) obniża cenę.
bodziolubigry69 - jesteś idiotą czy tylko udajesz?
"Wiec nie pier$**ol ze Niemiec zarabiajacy 2000 euro to tak jak Polak zarabiajacy 2000zl." gdzie ci coś takiego napisałem? no proszę misiu kolorowy zacytuj mi gdzie takie coś napisałem..
Nie ceny żywności nie są - podałem ci proste przykłady, i wiem i ile kosztuje Cola w Niemczech a ile w Polsce ( gdzie u nas planowali kiedyś nawet opodatkować colę i inne napoje w petach jako dobro luksusowe ) i że cześć produktów jest tam tańsza , cześć u nas. i tak są różnice w cenach żarcia, picia, alko, mieszkań , aut (dlatego potrafią przyjeżdżać do nas po auta nowe bo wychodzi im taniej niż kupno u nich) etc..
I nie nie kupuje chlebka w biedrze za 2 pln i nie zostaje mu 9998 pln tylko kupuje chleb za 2 euro i zostaje mu 1998 ( i nie nie myśli że jak pojedzie do polski to będzie bogaczem) dlatego przeliczanie cen i zarobków na złotówki jest po prostu głupotą..
Poczujesz się lepiej jak przeliczysz swoje zarobki na dolary Zimbabwe czy walutę Wenezueli?
Chcesz porównywać poziom życia korzystaj jak każdy normalny człowiek z wskaźników siły nabywczej a i z tym może być kłopot bo w samej Polsce - taka Warszawa ma ją sporo wyższa niż reszta kraju ( nawet o prawie 90% ) i zbliża się do średniej europejskiej ;)
http://www.egospodarka.pl/145259,Sila-nabywcza-w-Polsce-2017,1,39,1.html
Z zagadek dla ciebie który kraj z postu pierwszego ma najwyższą siłę nabywczą w EU? - podpowiem że nie Niemcy.. ;)
a że nas wszyscy kochają gnoić cenowo (nie tylko na grach czy elektronice) to wiadomo od dawna ;)
http://www.fakt.pl/pieniadze/zakupy/porownanie-cen-towarow-w-lidlu-polskim-i-niemieckim/bqwm8wv ;)
Wlasnie ceny zywnosci sa identyczne jak w polsce
Bodziolubigry69@ stary, wiesz ile kosztuje wynajem mieszkania, chocby w takim Monachium?Za dwa pokoje musisz polozyc ponad tysiaka netto, a gdzie reszta?Wiesz jaka tu jest drozyzna, ile kosztuje prad, ubezpieczenia???Wielu Niemcow pracuje na dwa baty i zbieraja butelki, a o wlasnym mieszkaniu to nawet nie snia.Dla nich 2 tys to jest nic, dla Ciebie magnacka fortuna.
Ceny podstawowych produktów żywnościowych są zbliżone (tak są różnice i tak w większości nieco "drożej" u Niemców) - ale nie jest to różnica taka jak w latach 90. Wtedy Niemców na zakupach u mnie w mieście było więcej niż Polaków. Teraz jak się jakiegoś spotka to raz na ruski miesiąc. Podobnie w drugą stronę - po elektronikę, samochody i agd jeździło się do sąsiadów. Teraz nie ma sensu.
Wielu Niemcow pracuje na dwa baty - bo to pracowity naród.
i zbieraja butelki, - wszyscy zbierają butelki bo to wyedukowany ekologicznie naród
a o wlasnym mieszkaniu to nawet nie snia - nie dlatego, że brak im kasy - po prostu nie czują potrzeby przywiązywania się do jednego miejsca. Tak jak większość cywilizowanych nacji.
Nawet przy kosztach życia w relacji do płac w stosunku 1:1 z nami mają lepiej, bo już wszystkie dobra luksusowe (samochody, rtv i agd, wycieczki zagraniczne) kosztują wszędzie mniej więcej tyle samo, czyli u nich 4x mniej.
1 zl, 1 funt, 1 euro czy 1 dolar sa walutami danych panstw. I skoro chleb w Niemczech kosztuje 1 euro to w Polsce powinien kosztowac 1 zl, skoro cola w Niemczech kosztuje 1 euro to w Polsce powinna kosztowac tez 1 zl. Dlaczego gry kosztuja po 40-60 euro/funt/dolar a w Polsce juz ponad 200 zl? I tak ze wszystkim. Dlatego w Niemcach, UK czy USA zyje sie lepiej 4 krotnie niz w Polsce.
Gdyby nie ojro niemcy tak mocni by nie byli, kozystaja na wspolnej walucie niesamowicie im slabsze ojro tym lepiej wychodza, bo maja gigantyczny export, a mocna waluta temu nie sluzy. Jak ojro staje sie za mocne przyjmuja jakis biedakow do strefy i znow leci na morde.
Jakby nie patrzeć, to pozycja gospodarcza Polski w skali UE nie jest wcale zła. Chodzi o to, że nie możemy porównywać się z Wielką Czwórką, czyli z Niemcami, Wielką Brytanią, Francją i Włochami. Nikt nie może. Docelowym poziomem dla Polski nad dekadę jest poziom Hiszpanii pod względem PKB.
Zgadzam się z Yadinem. Państw z byłego Bloku Wschodniego nie sposób porównywać z państwami, które przez pół wieku bez przeszkód gromadziły kapitał, zarówno państwowy, jak i prywatny. Uważam, że Polska w latach 1989-2015 i tak rozwijała się w tempie znakomitym, najszybciej w Europie.
Jeśli chodzi o Włochy, to wiele zależy od przyszłych uwarunkowań społeczno-politycznych. Mam na myśli ewentualny rozpad państwa, które cały czas podatne jest na zawirowania wewnętrzne, niekoniecznie natury gospodarczej. Niemcy i Francja tego problemu nie mają. W przypadku Wielkiej Brytanii odpadnięcie od niej Szkocji w perspektywie kilku dekad nie jest wykluczone. Kilka spełnionych i skumulowanych czynników może zakończyć proces uniezależnienia się Szkotów. Brexit Brytyjczykom też raczej sytuacji nie poprawi. No i Hiszpania, która zazwyczaj silnie odczuwa wszelkie kryzysy gospodarcze, nie mówiąc o kryzysach wewnętrznych związanych z tendencjami separatystycznymi niektórych regionów.
Dla nas problemem są tzw. wrogowie wewnętrzni, te wszystkie populistyczno-rewolucyjne ruchy hamulcowe, jak ten obecny u władzy, który idąc w stronę wschodniego autorytaryzmu automatycznie odsuwa nas od państw Zachodu i od możliwości wpływania na decyzje unijne. Do 2015 roku wpływy Polski w Europie bez wątpienia rosły, potem nastąpiła jakaś zapaść. Obecnie wiarygodność Polski jest znikoma, tym bardziej, że za chwilę wyroki podporządkowanych władzy sądów będą w Europie kwestionowane. Może to w przyszłości dotyczyć także wyroków w sprawach gospodarczych, co bardzo poważnie odbije się na poziomie inwestycji w naszym kraju.
Odsunięcie od władzy PiS nie gwarantuje nam powrotu do jakiejś stabilności, bo ten wschodni "potencjał" populistyczny w Polsce, ze względów kulturowych, pozostanie niestety silny.
Do 2015 roku wpływy Polski w Europie bez wątpienia rosły
No z pewnością biorąc pod uwagę, że Tusk robił dokładnie to czego oczekiwała od niego Merkel, bez pyskowanie. No popatrz, mieliśmy tak dobrze przez te 8 lat, kraj mlekiem i miodem płynął, mieliśmy takie wpływy w Europie a jednak w 2015 roku nasz zbawiciel - PO doznała tak sromotnej klęski z jakąś partią z totalnego ciemnogrodu, która od 3 lat niszczy państwo a gdyby dzisiaj były wybory to znów by wygrała z zatrważającą przewagą. Jak to dobrze, że jest u nas demokracja a nie rządy takiej elity intelektualnej jak ty, która widziała taki dobrobyt i czuła taką potęgę kraju, której ta większość która zagłosowała potem na PiS dziwnym trafem nie odczuwała.
Załóżmy, że to prawda. Że Polska robiła dokładnie to, czego oczekiwał nasz sąsiad - jakiś przykład, żebyśmy wyszli na tym źle?
Dla przykładu w sumie gdyby nie to, że Kopacz tak zniszczyła wizerunkowo PO, że nikt już nie chciał na te Partie głosować, to dzisiaj zamiast Ukraińców po ulicach chodzili by ci Syryjczycy. PO bezrefleksyjnie przyjmowała każdą decyzję podjętą przez Brukselę.
Czy my mieliśmy jakiekolwiek wpływy w Europie? Trzeba być naiwnym, żeby w to wierzyć, byliśmy marionetką bez najmniejszego wpływu na cokolwiek co pokazali Niemcy doprowadzając sobie gazociąg po dnie Baltyku z Rosji z pominięciem swoich największych przecież przyjaciół - Polski.
I nie, nie twierdzę że teraz mamy jakikolwiek wpływ na decyzję UE, nigdy nie będziemy mieć, wiadomym jest, że decyzje podejmują Niemcy i Francja i to się nie zmieni nigdy, nikt takiego cygańskiego odbytu szatana jak Polski nie dopuści do czegokolwiek. Nie ma znaczenia kto będzie u władzy, kwestią jest tylko poddaństwo czy też postawienie się w odpowiednich momentach i podejmowanie decyzji dobrych dla interesów naszego kraju a nie UE.
Tia chodziłoby te 7000 Syryjczyków każdy z bombą na plecach i wysadzaliby takiego Yarpena. A i nie zapomnij dodać że zgwalcilby nasze żony, matki, siostry i córki. A i kozach nie zapomnij te też by wzięli. Na szczęście mamy PiS i jaśnie nam panującego Jarosława mądrego i jedyne co nam grozi to głupota zalewająca nas z TVP.
A przykład z uchodźcami. Gdyby Polska dalej ogłosiła, że przyjmie tą garstkę Syryjczyków na własnych zasadach (bo była to garstka w porównaniu z innymi krajami i wynegocjowaliśmy bardzo dobry deal jeśli chodzi o wybór tych ludzi) - to teraz nie mielibyśmy tylu problemów z UE. Nie mówiąc już o tym, że mogłoby się skończyć na tym, że tych ludzi nigdy w Polsce by nie było.
Jako jedyny kraj w Europie pisowska Polska powiedział nie. Po prostu nie. Decyzja Kopacz była najlepszą decyzją na tamten czas.
Ryokoha@nie ironizuj chlopcze, tak sie sklada, ze Niemiaszki z uchodzccow chcieli sobie powybierac co lepsze kaski, a nam za plot wrzucic tych nie nadajacych sie do pracy, czy tez nie rokujacych.Oni mieli rozdawac karty , kto do nas wjedzie.Na szczescie przekombinowali.
Całe szczęście mamy sevenupa, który ma wewnętrzny wgląd w największe tajniki niemieckiego rządu. Pewnie jakiś szpieg przy samej Merkel!
DanuelX@Zaden szpieg,po prostu znam kilka osob- tlumaczy, ktorzy w latach 2015-16 zajmowali sie uchodzccami.
danulex
przypominam, że przyjęliśmy i nadal przyjmujemy PONAD MILION EMIGRANTÓW EKONOMICZNYCH Z UKRAINY!
A twoja postawa to typowe na kolana i do dzioba, byle tylko ci wielcy nie zmarszczyli brwi - przypominam, że na początku była dyskusja o przyjmowaniu, a gdy zaczęli nas szantażować (to są te twoje europejskie wartości) grozić odcięciem subwencji wręcz żądali od nas "solidarności", choć nie pytali nas o zdanie gdy zaprosili do siebie emigrantów - wtedy już nie chodziło o emigrantów - tylko o to czy jesteśmy podmiotem, krajem niepodległym - i wreszcie - jak wytłumaczyć rodakom przyjmowanie niewykształconej obcej nam kulturowo tłuszczy która chce żyć na nasz rachunek?
wszyscy wiemy od lewa do prawa z czym się to skończyło w rajchu - jakie ogromne koszta finansowe, jakie mają teraz problemy z integracją ze wzrostem przestępczości(pobicia, gwałty, kradzieże, zabójstwa) i ze wzrostem nastrojów radykalnych (wafelki)
nie ma absolutnie niczego pozytywnego w przyjmowaniu tej dziczy i wy też to doskonale rozumiecie!
Manolito ale to nie jest dyskusja o tym czy emigranty są fajne czy nie. Ja uważam, że przyjęcie ludzi uciekających przed śmiercią z ogarniętego wojną kraju jest naszym obowiązkiem. Ty uważasz, że ci ludzie roznoszą zarazę i chcą nas zgwałcić i powyrzynać.
Pytanie pozostaje to samo - czy Polska straciła coś na dobrych stosunkach z Niemcami?
MANOLITO@Przesadasz w druga strone, akurat Syryjczyccy, czy Irakijczycy to w znakomitej wiekszosci wdzieczni za pomoc ludzie.W dodatku pracowici.Osobiscie w uchodzccach nie widze NAJMNIEJSZEGO zagrozenia.Zastrzezenia mam do kwestii podzialow, wiem ,ze Niemiaszki chcialy znowu nas przerobic .
a pamiętacie te rodziny chrześcijańskie? oni po prostu uciekli do kraju z większym socjalem ! Grecy twierdzili że jedynie maks 15% z emigrantów to osoby z krajów w których toczy się wojna (niekoniecznie z obszarów walk! )
poza tym wyobraźcie sobie, że można pomagać im tam na miejscu! wszyscy wiemy jakie są problemy gdy weźmie się do siebie islamskich emigrantów jak nie z nimi to z następnym pokoleniem - cały zachód to przerabia - bądźmy mądrzy jak Australia i pomagajmy poza granicami naszego kraju - czy ktoś wiesza psy na Australii?
Manolito@Turcy w Nieczech sa od lat 60, czyli juz trzecie pokolenie.Nie sa zintegrowani, ale odgrywaja wazna role gospodarce i maja swoje galezie gdzie dzialaja.Zrozum, ze bez emigrantow tego kraju by nie bylo.
australia przyjmuje staranie wyselekcjonowanych emigrantów, czy istnieją?
zabawne kiedy jako przyklad australii podaje koles, ktory tejze selekcji by nie przeszedl
wiesz, nie muszę jechać do australli bo mi się tu świetnie żyje i zarabia - zdaje się w przeciwieństwie do ciebie?
manolito dla takich przegrywow zyciowych jak ty moze to sie wydawac szokiem, ale nie kazdy Polak za granica jest tam bo uciekl do lepszego zycia.
Ja przykladowo zostalem zaproszony do UK jeszcze przed 2004, pojechalem, lata zlecialy i czlowiek juz sie przyzwyczail.
Spotkalem calkiem sporo Polakow co do UK wyjechali przede wszystkim dla kariery naukowej.
Nie kazdy Polak za granica to niepelniony marnej jakosci historyk, ktory robi kariere na zmywaku i nie ma po co do Polski wracac ;)
A teraz co do tematu. PIS sprzedał pewnej gniewnej części społeczeństwa nową wizję dyplomacji - będziemy "pyszczyli" każdemu i albo będą nas podziwiali albo nie będziemy z nimi gadać. To wizja państwa-cwaniaka, pijaczka spod budki z piwem który szuka zaczepki, szlachcica mąciwody.
Teraz w kraju PIS mówi jak to wszyscy uwzięli się na nas ale my się nie damy i ostro walczymy ze zgniłym zachodem. Po czym PIS jedzie do tej UE i próbuje im mówić my jesteśmy ok tylko w kraju tak mówimy "wicie rozumicie". Dyplomatołki nie wierzą, że mają do czynienia z krajami które mieli rozwiniętą dyplomację wtedy "kiedy w Polsce nie jadło się widelcami".
Jak powinna wyglądać dyplomacja?
Nie powinno się uprawiać dyplomacji pod politykę WEWNĘTRZNĄ. Nie należy obrażać sąsiadów (nawet jeśli się ich nie lubi). Prawdziwe problemy rozwiązuje się za zamkniętymi drzwiami a w świat wysyłamy tylko uśmiechy i uściski dłoni.
Jak powinna wyglądać dyplomacja?
Nie powinno się uprawiać dyplomacji pod politykę WEWNĘTRZNĄ. Nie należy obrażać sąsiadów (nawet jeśli się ich nie lubi). Prawdziwe problemy rozwiązuje się za zamkniętymi drzwiami a w świat wysyłamy tylko uśmiechy i uściski dłoni.
No i ja to absolutnie popieram i tu się z Tobą zgadzam, dyplomacja PiSu również stoi na żałosnym poziomie ale w drugą stronę. Trzeba prowadzić właśnie taką politykę zagraniczną jak Niemcy - grozimy ruskim paluchem, nie popieramy działań Putina ale pod stołem kręcimy z nimi biznes (przykład). Tak to powinno wyglądać. Niestety, u PO wyglądało to tak że się ładnie uśmiechaliśmy, Merkel klepała nas po plecach (gut Polen, gut) ale gówno z tego mieliśmy, PiS z kolei pluje na wszystkich dookoła i też gówno z tego mamy. Potrzebny jest kompromis. Niestety żadna obecna partią takiego kompromisu nie proponuje.
bzdura, my nie szantażowaliśmy krajów zachodnich obcięciem subwencji bo się nie zgadzamy z ich polityką emigracyjną, to nie my wymuszaliśmy na sąsiadach obowiązkowych kwot emigrantów, to nie my nie pytając sąsiadów o zgodę zapraszaliśmy emigrantów do siebie by potem żądać przyjmowania ich wbrew ich woli, to nie my budujemy gazociągu wbrew interesom strategicznym naszych sąsiadów - to nie my jak makaron głosimy, że będziemy reformować unię z niemcami (tak, facet głosił, że tylko z niemcami będzie robił reformy, wyobrażacie sobie?) to nie my szantażujemy wartościami chcąc ograniczyć ilość pracowników relegowanych, to nie my wzorem niemiec kredytowaliśmy greków choć wiedzieliśmy, że to doprowadzi do bankructwa, a potem przerzuciliśmy cały ciężar pomocy na cała unię - to nie nasze ormo dławiło ruchy niepodległościowe w kataloni przy milczącej zgodzie brukseli.
to dzisiaj zamiast Ukraińców po ulicach chodzili by ci Syryjczycy.
Jak mnie bawi taka argumentacja. Tak, chodziliby za 500 + obok mając niemcy
No ok, przytomnie spierdzieliliby do Niemiec a potem Niemcy by marudzili, że nie pomagamy bo nasi emigranci im przechodzą przez granicę.
Ukraincy tez maja obok Niemcy...
No, i powoli się tam przenoszą. A polskie rolniki płaczą, że nie ma im kto zbierać truskawek. Bo Ukraińcy jadą na szparagi do Helmuta, u którego już nie chcą robić Polaki.
Herr Pietrus i tak i nie.
Wbrew pozorom Ukraincy wola pracowac jak najblizej granicy, pomimo ze stawki maja znacznie nizsze niz np w centrum Polski. Ze wzgledow finansowych reich jest dla nich atrakcyjny, ale mentalnie oni tam nie dadza rady, przynajmniej czesc z nich.
W Polsce mamy taka sytuacje ze rolnik godzi sie pewne dzialania Ukraincow bo nie ma za bardzo innego wyjscia. I tak Ukrainiec potrafi narwac 350-400 kila truskawek, ale polowa z tego to gnoj sie po dniu robi. W niemczech Helmut mu nie wyplaci dniowki przez tydzien i zaraz wydajnosc Ukrainca spadnie do 50% tego co w Polsce bo trzeba bedzie uwazac aby truskawek nie poobgniatac czu lisci w ogorkach nie polamac.
Dodaj do tego fakt ze ponad polowa Ukraincow to tanie zlodziejaszki wiec ich pobyt w reichu to jednorazowa wycieczka.
U mnie ostatnio jeden stare sekatory i mlotek i inne narzedzia w torbe zapakowal :0
Bardziej uczciwie byłoby zamieścić wykres per capita.
Wtedy na potęgę wyrasta zapewne Holandia (celowo pomijam patologie typu Luksemburg).
Podoba mi sie to forum wlasnie dlatego, ze mozna poczytac ekspertow od dyplomacji, czy ekonomii, ktorzy nie maja o tym zielonego pojecia :)
Jednak kilka dobrych wnioskow tez mozna wysnuc po tej lekturze:
1. Dyplomacja Sikorskiego w starciu z dyplomacja Waszczykowskiego, czy Czaputowicza wychodzi zwyciesko na kazdym polu. Inna liga. Wtedy bylismy KIMS. Teraz jestesmy chlopcem do bicia. Przykre. Nie wrocimy do stanu sprzed PiS tak latwo, bo trzeba by bylo odbudowac utracone zaufanie.
2. Zdecydowanie warto rozwazyc przyjecie EURO, z wielu wzgledow. Wtedy np. byloby mozliwe mocniejsze zacisniecie wspolpracy gospodarczej z unia walutowa, i to jest sposob na dogonienie Hiszpanii.
O uchodzcach nie bede sie produkowal. Jest od tego dedykowany watek.
Wiesz, wystarczy przejrzeć listę nazwisk polskich ministrów spraw zagranicznych urzędujących po roku 1989.
Krzysztof Skubiszewski
Andrzej Olechowski
Władysław Bartoszewski
Dariusz Rosati
Bronisław Geremek
Włodzimierz Cimoszewicz
Adam Rotfeld
Stefan Meller
Kurcze, nie mieliśmy się czego wstydzić, bo niezależnie od opcji politycznej aktualnie sprawującej władzę, ci ludzie trzymali się strategii wytyczonej przez profesora Skubiszewskiego. To była dyplomacja wysokich lotów również ze względu na znakomite kadry. Niektóre, owszem, wywodziły się jeszcze ze szkoły peerelowskiej, ale nawet w PRL-u nie prowadzono tak topornej i prymitywnej polityki jak teraz. Od lat 70. do dyplomacji trafiali w większości ludzie zdolni, zdawano sobie sprawę, że wierni ale mierni niespecjalnie nadają się do "relacji międzynarodowych".
A potem nastąpiło tąpnięcie i dostaliśmy panią Fotygę. Coś się załamało, zaburzyło. Sikorski, przy całej własnej inteligencji, był ministrem marnym, jak na dyplomatę wyjątkowo niedyplomatycznym. Jego uwagi pod adresem Wilna były skandaliczne, przywodzące na myśl najbardziej haniebny w dziejach polskiej dyplomacji dokument zwany ultimatum kowieńskim. Po Sikorskim ministrem został Schetyna, a gdy PiS doszło do władzy okazało się, że można być jeszcze śmieszniejszym i bardziej nieporadnym szefem dyplomacji niż minister Fotyga.
Jasne, że pozycja Polski za Tuska i Sikorskiego była bez porównania lepsza niż obecnie, ale to głównie zasługa poprzedników, których na wstępie wymieniłem i tego ogólnego consensusu w polskiej polityce, który prostą ścieżką zaprowadził nas do NATO i UE. Kaczyński umie tylko dzielić i toczyć te swoje niezliczone wojenki, wiadomo więc było, że gdy dojdzie do władzy, to sytuacja się dramatycznie pogorszy. To nie jest człowiek konstruktywny i pragmatyczny, zresztą w tym przypadku również jakieś zadry psychologiczne odgrywają znaczenie. Pęknięcie w Polsce, to kulturowe rozdarcie, zawsze było, ale po 1989 roku udało się określić ponad tymi podziałami jakieś wspólne cele. Gdy je osiągnęliśmy, powróciło polskie piekiełko w pełnej krasie. I nieszczęściem jest to, że antyinteligenckie nastroje zwyciężyły, więc i zwycięża głupota, ta absurdalna toporność, również w sposobie i formie prowadzenia polityki zagranicznej, czyli materii delikatnej, wymagającej zarówno kompetencji i doświadczenia, jak i wyczucia.
antyinteligenckie nastroje zwyciężyły
Oho, no i wyszło szydło z worka (hehe). Najpierw piszesz, że Kaczyński potrafi tylko dzielić a sam dzielisz naród na "inteligencję" (w twoim rozumowaniu ty i grupa osób którymi się otaczasz, popierający platformę obywatelską i poglądy takie jak ty) oraz "antyintrligencje" (czyli 75% tego kraju, robotników i osoby niewykształcone pracujące za 1400 zl, którzy dzięki tym nowoczesnym rządom twojej ukochanej partii musieli spieprzać na wyspy żeby godnie żyć).
Nie przyznasz tego głośno ale z jednej strony pewnie jeździsz na manify KODu i drzesz mordę, że nie ma w Polsce demokracji a z drugiej tej "antyinteligencji" zabrałbys pewnie prawa wyborcze.
I właśnie to jest ta obłuda która odpycha mnie od ludzi, którzy tak zagorzale popierają platformę i plują na PiS, który wygrał w demokratycznych wyborach i nadal ma najwyższe poparcie. Najwidoczniej ludziom żyje się lepiej. Niestety ty wiesz lepiej, że nie.
Nie mam nic do dodania w sumie.
Jak zwykle niewiele rozumiesz, Yarpenie z Morii. Dzielę ludzi (między innymi) na mądrych i głupich, wykształconych i niewykształconych, kompetentnych i niekompetentnych. Jest dla mnie cholernie oczywiste, że w reprezentacji Polski w piłce nożnej powinni grać najlepsi piłkarze na swoich pozycjach, w najlepszej aktualnie formie, pasujący do taktyki określonej przez sztab trenerski. Podobnie jest, Yarpenie z Morii, w każdej innej dziedzinie. Wolę by za politykę zagraniczną odpowiadali ludzie bardziej inteligentni niż mniej inteligentni. Zupełnie nie rozumiem władzy, która obsadza swoimi miernotami ważne stanowiska państwowe. To znaczy trochę rozumiem, bo PiS ma krótką ławkę zawodników zdolnych grać na europejskim poziomie, więc co innego tej partii pozostaje. Gdyby ta partia miała jakiekolwiek poczucie odpowiedzialności za państwo, to zapewne sięgnęłaby po ekspertów, ale jak wiadomo, PiS nie lubi elit.
W rezultacie urzędnikiem w ministerstwie sprawiedliwości może zostać osoba po politologii. Brak stosownego wykształcenia nadrabia zacięciem ideologicznym. W innych resortach obserwujemy podobne zjawiska. Likwidacja konkursów na urzędników państwowych, zniesienie kryteriów kompetencyjnych, jest jednoznaczną manifestacją PiS-u w temacie stosunku do wiedzy, doświadczenia i umiejętności.
naprawdę?, a teraz wpisz sobie w goglach "plaga Pełniących Obowiązki" - widać za krótko żyjesz, żeby pamiętać o tej pladze, gdzie zamiast konkursów na stanowiska administracyjne, za platformy zwykle dostawali je koledzy kolesi i pełnili te funkcje wyznaczeni na gruncie towarzysko partyjnej - nie, żebym twierdził, że za PISu jest inaczej, po prostu na tym gruncie nic się nie zmieniło. Niestety.
MANOLITO
Specjalnie dla Ciebie wygooglałem i oto co znalazłem.
Art. 54 ustawy z dnia 21 listopada 2008 r. o służbie cywilnej uchwalonej przez PO po objęciu władzy:
Art. 54 [Obsadzenie wyższego stanowiska]
6. Obsadzenie wyższego stanowiska w służbie cywilnej nie może nastąpić w drodze powierzenia pełnienia obowiązków.
W obecnie obowiązującej ustawie, znowelizowanej przez PIS - przepis uchylony.
ale ja tu piszę o realiach, a nie o ustawach, goglowałeś sobie jaka to była (i jest) plaga?
Wskaż stanowiska w urzędach w służbie cywilnej, które za czasów PO obsadzane były na podstawie powierzenia obowiązków.
niemcy wszystkiego dorobili sie czyims kosztem, dzialaniem na granicy przepisow, wplywem na decyzje unijne, wykupywaniuem firm danego kraju by je zamykac i wciskac swoje towary itp
to zadna chluba byc niemcem
Powinniśmy znać swoje miejsce w szeregu ? To oznacza uznanie dyktatu Brukseli i rezygnacja z suwerenności. Unia jest potrzebna, ale obrona własnych interesow jest kluczowa. Nie inaczej postepują Francja i Niemcy. Ale interesy tych krajów nie są zbiezne z interesem Polski. UE powinna być silna różnorodnością co wyklucza władze 1/2 państw nad pozostałymi 27/26.
Żyjesz w innej rzeczywistości. Interesy Polaków i Niemców nie są zbieżne? Weźmy choćby na tapet gospodarkę. Głównym partnerem handlowym Polski są - UWAGA - Niemcy. Potem długo długo nic. Jesteśmy niezwykle silnie powiązani z gospodarką niemiecką. Gdy tam będzie kryzys, to i my go odczujemy.
To był przykład z brzegu. Ale nie, interesy nie są zbieżne, bo jakiś anonimowy forumowicz tak ogłosił.
Tak szkoda, ze to jest tylko wspolpraca jednostronna. Niemcy zakładają swoje firmy u nas, a my u nich nie. Nieodprowadzają podatku, a jak juz to znikomy. Do tego dochodzi Nord Stream II.
Nie płacą VAT, Akcyzy, podatku od Nieruchomości? Czy może chodzi o CIT, który i tak ma najmniejsze znaczenie w budżecie Państwa?
Najwięcej Państwo pieniędzy ma z VAT i Akcyzy. Czy jeśli firma i jej 100 pracowników eksportuje produkty do Niemiec, albo np na potrzeby rynku niemieckiego montuje produkt w Polsce, to według Twojej teorii Polska nie ma nic z tego? Korzyści maja tylko Niemcy?
Sprostowanie nt firm:
http://thenews.pl/1/12/Artykul/253536,Thousands-of-Polish-companies-operating-in-Germany
Gdyby nie setki ton złota wartych setki miliardów dolarów, zagrabione przez Szwabów podczas okupacji podbitych krajów, to nie byłoby dzisiejszej pozycji Niemiec.
Ale nic nie trwa wiecznie :)
Poniżej info które lewakom z GOL-a na pewno podniesie ciśnienie. :)
Friedman: za 30 lat Polska będzie regionalną potęgą
Za 30 lat Polska będzie najpotężniejszym państwem w regionie Europy Środkowo – Wschodniej, z ambicjami odgrywania ogromnej roli na arenie międzynarodowej - mówił prezes Geopolitical Futures George Friedman podczas Europejskiego Forum Nowych Idei.
Słynny amerykański politolog przypomniał, że jeśli chodzi o rozwój technologii to "wszyscy mamy przekonanie, że świat będzie się bardzo szybko zmieniał". "Jeśli zaś chodzi o sytuację geopolityczną, uważamy, że będzie tak jak teraz. Obecne mocarstwa pozostaną mocarstwami" – powiedział, cytowany w informacji prasowej Konfederacji Lewiatan, George Friedman. "Nic bardziej mylnego" - mówił.
Friedman przewiduje, że Unia Europejska może mieć kłopoty z dalszą integracją państw oraz prognozuje upadek Niemiec i Rosji. Jego zdaniem gospodarka niemiecka jest w ponad 50-proc. uzależniona od eksportu. Ocenił to jako "ogromne zagrożenie, bo takich proporcji nie uda się utrzymać w przyszłości", a z kolei Rosja "nie stworzyła nowoczesnej gospodarki".
Zdaniem amerykańskiego naukowca "w sytuacji, kiedy za 30 lat Niemcy nie będą już potęgą gospodarczą, a Rosja znajdzie się w rozsypce, Polska, ze świetnie wykształconym społeczeństwem, urośnie do roli regionalnej potęgi, z ambicjami odgrywania ogromnej roli na arenie międzynarodowej".
http://www.rp.pl/Gospodarka/171009829-Friedman-za-30-lat-Polska-bedzie-regionalna-potega.html
Wykształcone społeczeństwo oparte na bredniach smoleńskich i wbijaniu do głowy przewagi Jarosława Kaczyńskiego nad Piłsudskim. Spoko, idę zrobić sobie popcorn.
ni wiem jakie prochy bierzesz koles ale radze abys je odstawil poki nie jest za pozno.
Polska gospodarka to ile % niemieckiej? 5?
Przegonimy Niemcy, chyba w produkcji "kartofli".
No tak ale tak się robi potęgę grabiac wojujac ewentualnie drenujac ekonomicznie słabe kraje. Na razie Niemcy są niezagrozone bo na wojnie zagrabili majątek a teraz drenuja ekonomicznie w ramach unii dzięki czemu rosną. Chyba że Unia się posypie... Ale wtedy się skumaja z agresorami zaczną zbroic i pójdą w stronę grabienia. Tak czy siak dzięki naszej pozycji geograficznej mamy prze...e bo wszystkie kroki Niemiec powodują że stajemy się polem walki. Rosja jest kolejnym problemem dla nas a Niemcy jak trzeba będzie to się skumaja z nimi.
Drackula -> niemiecka gospodarka to export, a buduja swoja potege dzieki strefie ojro, bo dobrze wiadomy jest fakt ze kraj ktory dobrze stoi, ma silna walute, a silna waluta mocno szkodzi przy wielkim eksporcie. Jednak wspolna europejska waluta kompletnie wyeliminowala ten czynnik, bo jak ojro za mocne tadam bierzemy nowych do strefy i zaraz waluta leci na morde :P
A Polska gospodarka to co? konsumpcja i montownie kurna! Jak niemiecki eksport przysiadzie to wylacza swiatlo na halach pod poznaniem i bedzie ciemna dupa zamiast bredni o potedze gospodarczej.
A nie zaczekaj, jedwabny szlak ma byc
I pomyśleć, że legendarne zagrabione niemieckie złoto to teoria spiskowa...A tu proszę, wszyscy za pewnik je biorą...
Całe reformy w latach 50ych, Plan Marschalla... A tu złoto...
Porównywanie Polski do Niemiec to trochę nie tego bo Niemcy to przynajmniej od XIX w. są nieporzerwanie w czołówce najbardziej rozwiniętych krajów świata a Pl jest (i była) w czarnej dupie. A już porównywanie do Hiszpanii jakiś sens ma. I widać niestety przepaść bo różnica jest grubo dwukrotna na niekorzyść PL. I nawet zakładając, że pewnie z 1/4 tego hiszpańskiego pkb robi turystyka oraz fakt, że im łatwiej bo wszystko na południe od USA poza Brazylią mówi w ich języku to ta różnica jest za duża. Na plus PL mimo wszystko klimat sprzyjający bardziej skupionej pracy i może odrobinę bardziej centralne położenie. Ale sama Majorka, Teneryfa i Barcelona to pewnie robi turystycznie z 1/5 polskiego pkb.