Witajcie
Za tydzień mam mature, ale caly czas nie wiem gdzie potem wybiore sie na studia. Znaczy wiem na jaki kierunek chce isc, ale nie wiem czy wyjerzdzac do innego miasta. Moja sytuacja jest taka ze mieszkam w Zabrzu i do Katowic bym dojerzdzal jakies 30 minut, ale myslalem tez o studiawaniu w krakowie na agh i zyciu w akademiku. Przedewszystkim chcialbym wyjechac zeby jakos bardziej rozkrecic zycie towarzyskie bo tutaj to tak srednio jest, no i wiadomo do tego kontrola rodzicow. Tyle ze nie jestem pewien bo jednak tutaj mam jakis znajomych z ktorymi moze sie uda utrzymac kontakt i moze tez w katowicach jakos kogos poznam. A w Krakowie to jednak na pewno bedzie wiecej mozliwosci, bo wiadomo slynne imprezy w akdemikach i generalnie wiecej czasu i wolnosci, ale moze sie tez zdarzyc ze trafie na nie fajnego wspollokatora, a zycie studenckie teza nie bedzie takie dynamiczne jak liczylem. Moze wy tez mieliscie podobne problemy? Co zrobiliscie? I co wdg was powinienem ja zrobic?
Koszty wynajmu mieszkania/akademiku i utrzymania to nie sa tanie rzeczy szczegolnie w Krakowie, nawet i pare tysiecy miesiecznie.
No i umrzysz od smogu. Na twoim miejscu siedzialbym na chacie i jakis kurs online zrobil a nie studia, albo do roboty poszedl.
Akurat akademiki sa tanie, tak samo jak w innych miastach. Wiec tym sie raczej nie martwie, a studia zamierzam zrobic.
Akademiki są stosunkowo tanie, choć wynajem w Krakowie faktycznie bije po portfelu.
Chłopak mieszka na Śląsku, różnicę w jakości powietrza poczuje co najwyżej in plus.
nawet i pare tysiecy miesiecznie.
Że co? Akademik to kwestia 400 zł. Z wyżywieniem i piciem alkoholu można spokojnie się zamknąć w 1000 zł na miesiąc.
Co zrobiliscie?
Poszedłem na studia w miejscu zamieszkania, ale znaczną część życia studenckiego spędziłem w akademiku. Jak człowiek miał ochotę się pobawić, to potrafiłem nie być w domu cały tydzień, ale jak chciałem od tego wszystkiego odpocząć, albo się w spokoju pouczyć, to miałem własny kąt w domu. Zależy od tego, jakim typem jesteś. Ja na przykład na dłuższą metę nie toleruję "obcych" i muszę mieć swój własny kąt, a w akademiku raczej ciężko o jedynkę, natomiast wynajem pokoju kosztuje. Inna sprawa, że ja akurat na życie towarzyskie nie narzekałem, więc może Ty powinieneś spróbować wyjechać.
no i wiadomo do tego kontrola rodzicow
To jest imho ciekawy fragment, bo jakoś tak od czasów liceum ani ja, ani moi znajomi nie narzekaliśmy specjalnie na brak swobody. To co Ty zamierzasz robić w czasie wolnym od nauki, że zbyt bliska obecność rodziców przeszkadza? :D
@Paudyn
Ja za czasow liceum nie imprezowalem za duzo, dlatego tez ni wychodzilem za czesto, wiec jesli chodzi o jakies nocne wyjscia to niestety czuje potem presje, niby moge isc, ale widze ze moi rodzice sa nie zadowoleni z tego faktu i chca tez czasem za duzo wiedziec. Niestety rozni rodzice sie trafiaja.
Jak na kierunek humanistyczny - nie warto, takie studia są ci do niczego niepotrzebne. Jak ścisły - jak najbardziej wyjazd do innego miasta to plus.
Warto wyjechać, choć przede wszystkim patrzyłbym po jakości uniwersytetu i kierunku. Jeśli lepszy jest u ciebie, zostań.
Moim zdaniem najlepiej jak zostaniesz. Skoro u was też jest uczelnia to też są akademiki. Poznasz pewnie na kierunku kilka osób mieszkają w akademiku i będziesz łaził do nich na imprezy. To logiczna i najlepsza opcja.
Zdecydowanie jedź, usamodzielnisz się, poznasz dużo nowych osób, otrzymasz na pewno dużo nowych doświadczeń. Życie to nie tylko pieniądze, nauka i sukces. W Krakowie na pewno czeka Cię więcej wrażeń (i też lekcji nt. życia, jak głupio by to nie brzmiało). Jak liberalnych rodziców byś nie miał, życie z dala od domu to zupełnie co innego. Choćby lekcja samodzielności bo nie możesz w każdej chwili wsiąść w taksówkę i uciec do domu. Imprezy na miasteczku AGH wspominam jako jedne z najfajnieszych z okresu moich studiów.
O jak tam byles to fajnie, bo mam jeszcze takie pytanko. Czy ludzie na AGH nie sa sztywni w porownaniu do innych uczelni?Bo to jednak glownie scisle kierunki wiec nie wiem.
Ja akurat studiowałem architekturę na PK, więc w sumie to nie wiem jacy są ludzie z AGH, pewnie są bardzo różni. Ale ci co mnie otaczali na tzw "mordowni" na sztywnych nie wyglądali :)
tylko i wylacznie wyjechac
ja 6 lat zylem w akacemiku poza miejscem zamieszkania, rewelacyjny czas w zyciu
bardzo zalowalem ludzi na roku, ktorzy zyli z rodzicami w miescie
poza tym sorry, ale z Katowic do krakowa masz rzut beretem (no dobra, z zabrza tak samo)
to nie koniec swiata, mozesz w razie czego obrocic w jeden wieczor...
Polecam Kraków, imprezy na miasteczku AGH ogień i ludzie nie wyglądają raczej na sztywnych choć tam schodzą się ludzie ze wszystkich uczelni.
Chyba pytanie powinno brzmieć czy warto iść na dany kierunek studiów ? Chyba chcesz studiować aby zdobyć jakąś wiedzę, czy po prostu chcesz markować lata swojego życia aby uczyć się czegoś co ci nigdy do szczęścia w życiu nie będzie potrzebne ? Zacząłbym od tego czy posiadanie danego zawodu / specjalizacji to jest to co chcesz robić w życiu (może nawet całym), a miejsce do studiowania danego zawodu to tylko punkt na mapie. Aby imprezować, włóczyć się po knajpach i spotykać się z taborami studentek nie trzeba być studentem.
O kierunek studiow sie nie pytam bo mniej wiecej wiem co chce robic, a poza kilkona kierunkami to zawsze sie znajdzie ktos kto powie ze ten kierunek to beznadziejny i nie ma co po nim robic i ze nie warto itd. Jasne jest kilka takich kierunkow, po ktorych ciezko o prace, ale ja uwazam jednak ze warto. Pracodawcy w znacznej wiekszosci wymagaja studiow po za tym moi rodzice tez by chcieli zebym cos studiowal, a tez to moze byc fajny czas w zyciu. Sorry, ale jednak wydaje mi sie ze o wiele latwiej poznawac nowych ludzi studiujac niz pracujac. Zreszta ja nie jestem tak krytycznie nastawiony, jak mi sie nie bedzie podobac kierunek to zawsze moge zrezygnowaci i za rok sprobowac cos innego.
Tak. Być może umiejętności, które nabędziesz mieszkając poza domem rodzinnym przydadzą Ci się bardziej w życiu niż same studia. Przydałoby się jednak, aby oddzielenie od macierzy gwarantowało też wyższy poziom studiów/uczelni.
Prawie całe studencie życie studiowałem daleko od domu. Nawet na innym kontynencie. To kwestia filozofii życiowej. Zabrze to jednak metropolia z wieloma szansami na dobre życie nie jest. Polecam Kraków lub Warszawę, a nawet Poznań.
też studiuje poza miejscem zamieszkania i nie mam z tym problemu. Jeśli w mojej miejscowości nie ma kierunku który chce studiować to lepiej iść na studia nawet w drugi kraniec Polski
