Cztery gry, które zdefiniowały nas jako gracza - blogerzy gameplay.pl i #GameStruck4
Świetnie nam wyszło. Bardzo dziękuję za te wszystkie screeny z naszych gier życia. Jakby na to nie patrzeć wspomnieliśmy razem o prawie pięćdziesięciu grach i jestem niezmiernie rad, że mogłem uczestniczyć w tym przedsięwzięciu.
Zgadzam się ze swoim przedmówcą. Ciesze się, że mogłem dołożyć swoje trzy grosze do tak wielkiego i jednocześnie wspaniałego zestawienia "klasyków" naszej ekipy. ;-)
Jeśli chodzi o mnie to miałbym problem. Musiałbym oddzielić gry z NES-a od gier z PC. Można rzec, że zmiana platformy w ogromnym stopniu wpłynęła na moje spojrzenie elektronicznej rozrywki. Szczególnie, że rozmach był zdecydowanie zbyt duży.
Przygodę z NES-em rozpocząłem jako dzieciak w połowie lat 90. Prawdopodobnie był to rok 1994 lub 1995. Na tej platformie grałem do 2002 roku, choć pod koniec z małym zainteresowaniem.
Zazdrościłem znajomym SNES-a, PSX, PS2, a także PC. Te platformy widywałem u znajomych i samemu chciałem je mieć. W 2002 roku dostałem komputer od kuzyna z 1994. Znacznego skoku nie ujrzałem, ale grałem na nim. Prawdziwa rewolucja nastąpiła w roku następnym, kiedy w końcu kupilem zupełnie nowy komputer pozwalający na granie we wszystkie nowe produkcje. Wtedy zaczęła się jazda na całego, która trwała przez wiele lat. Przynajmniej do 2006 roku. Kolejny bum na gry nastąpił u mnie w 2008 roku przy zakupie nowego peceta, którego mam do dnia dzisiejszego.
Jednak od kilku lat gry już mnie nie rajcują. Czasem nie mam na nie czasu, a częściej nawet ochoty. Nowy komputer też by nic w tym temacie nie zmienił. Nowe gry nie są dla mnie atrakcyjne.
Celowo nie wybrałem tych pierwszych, najpierwszych gier, bo co ja wiedziałem w 1993 roku... Pewnie tyle, że Wolf 3D i Dom są super, bo się zabija, a ja mam mało lat :P Ale dorzucę kilka wyróżnień: Supaplex, Dyna Blaster, pierwszy Descent...
Mam podobnie. Dzięki lekturze Ready Player One przypomniałem sobie, że za dzieciaka przepuściłem fortunę na automatach w klony Space Invaders, Asteroids i Pitfall, ale wtedy po prostu nie było nic innego. Nie wiedziało się, że to są jakieś gatunki, że gry mogą też być inne od tych wymagających wrzucenia 5zł, joysticka i dwóch przycisków :)
Dopiero na swoim komputerze zacząłem świadomie wybierać poszczególne tytuły i gatunki
Choć nie jestem autorem na gameplay.p to moje zastawienie #GameStruck4 postanowiłem podzielić na dwa starsze klaski i dwa nieco nowsze ale nie aż tak nowe.
-Kunio Kun no Nekketsu Soccer League
Ogólnie cała seria z Kuniem jest niezła ale każdy polski fan docenił ten tytuł a zarazem i ja :) Na co mnie PESy czy inne FIFY to jest najlepsza gra kopana w jaką grałem w życiu.
-Cannon Fodder
Już sama muzyka tytułowa mówi za siebie "Wojna nigdy nie była tak zabawna" Gra nie była do łatwych bo wróg był liczniejszy. A strata doświadczonego żołnierza może zaboleć zwłaszcza że z każdym zgonem naszych ci zostają pochowani na pagórku gdzie odbywa się rekrutacja nowych żołnierzy.
-Gothic
Z początku nie lubiłem tej gry ale dałem tą JEDNĄ szansę i nie zawiodłem się, sterownie nieco dziwne ale idzie przyzwyczaić ale fabuła i rozgrywka i ta była moją siłą napędową do grania w tą produkcję.
-Midnight Club 3: Dub Edition Remix
Spadkobierca serii Midtown Madness. I muszę przyznać wypada całkiem dobrze. Prócz tuningowania wozów można też nieco podłubać w motocyklach...ech szkoda że nie wyszła na PCty.
Wyszło świetnie - liczę teraz na mnóstwo ciekawych typów od czytelników w komentarzach. :)
To wbrew pozorom nie jest łatwe zadanie, zwłaszcza, jak ma się lata gamingowych doświadczeń i ciepłe wspomnienia o dziesiątkach hitów. Trzeba robić ostrą selekcję. ;)
Legacy of Kain: Soul Reaver - oczywiście nie mogło zabraknąć mojej ulubionej gry o Razielu. Do dziś czasem śnię o kolejnej odsłonie, która zakończyłaby wszystkie wątki. Śnię o The Dark Prophecy, a nie o koszmarku jakim byłby Dead Sun. To można nazwać już obsesją, ale nic na to nie poradzę, że ten cykl wywarł na mnie tak duże emocje. Głównie pod względem fabularnym.
Grand Theft Auto III - ogromny zachwyt grą, jak i samym gatunkiem, które Rockstar opanował z czasem do perfekcji. Do dziś uwielbiam strzelaniny z otwartym światem, a przygoda rozpoczęła się z marką GTA. Co prawda pierwszy kontakt miałem z drugą odsłoną, ale to trzecia część wpłynęła na mnie z taką mocą.
Wiedźmin - nie mogło również zabraknąć tutaj przygód Geralta. Pierwszą styczność z tym uniwersum miałem w przypadku serialu telewizyjnego jako nastolatek. Bez szału, ale jakoś się go obejrzało. Drugi kontakt był już z grą, która pochłonęła mnie w takim stopniu, że zapragnąłem przeczytać wszystkie książki o Wiedźminie. I od tamtego czasu stale zacząłem czytać książki.
Assassin's Creed II - jedynka wywarła na mnie duże wrażenie, ale monotonna rozgrywka spowodowała, że miałem mieszane uczucia. Uniwersum mnie wciągnęło, ale powtarzalne misje odpychały. Druga część powaliła mnie doszczętnie na kolana. Poczułem dokładnie to, co w przypadku serii Legacy of Kain. Niestety Ubisoft w szybki sposób wszystko zniweczył, niszcząc markę fabularnie w najgorszy możliwy sposób.
To tyle odnośnie gier, które mnie ukierunkowały na stałe.
Zacnie wyszło. Taki powrót myślami jest całkiem przyjemny, ale ja tam nie miałem problemu z wyborem mojej czwórki :P
Super sprawa :D Strasznie w tej całej akcji spodobało mi się to, że gdyby nie ona, to sam z siebie raczej nigdy bym się nigdy nie zastanowił na poważnie, które tytuły tak właściwie kształtowały mnie jako gracza.
A poza tym to świetna okazja, żeby poznać preferencje - czy może raczej growy background? - innych graczy, ulubionych twórców gier, redaktorów, youtuberów, etc.. Przeglądając wpisy ze wspomnianym hashtagiem na twitterze bardzo przyjemnie marnuje się czas ;)
Bardzo ciekawy wpis! Jeśli chodzi o moje #GameStruck4 to prezentowałoby się to tak:
Grand Theft Auto: San Andreas - gra, w którą jako dzieciak zagrywałem się na swoim PS2. Już wtedy wrażenie robiła na mnie skala wszystkiego. Ogromny świat, właściwie nieograniczone możliwości, masa aktywności, klimat... Do tej pory tę część przeszedłem jakieś 15 razy i wracam do niej co rok - gdy dorosłem, doceniłem również kunszt wątku fabularnego, który za dzieciaka mnie kompletnie nie interesował. Dla mnie jest to najbardziej rewolucyjny, a także prawdopodobnie najlepszy sandbox w historii gier video. Nawet GTA V nie zdołało mnie tak wciągnąć, mimo, że jest wspaniała gra.
Mafia II - była to moja jedna z pierwszych gier nowej (wtedy) generacji jakie kiedykolwiek ograłem. Pamiętam to osłupienie gdy w 2010 roku odpaliłem ją na świeżutkim PC (był to w sumie jedyny i ostatni okres kiedy namiętnie grałem na PC-ie). Ta możliwość interakcji z żywym światem, grafika, opowiedziana historia... Do tej pory przeszedłem ją jakieś z 10 razy.
Gran Turismo 4 - gra przy której prawdopodobnie "zmarnowałem" więcej godzin niż przy jakimikolwiek innym tytule. Ilość samochodów i tras po prostu porażała. Do tego całość okraszona legendarnym już trybem kariery dla jednego gracza oraz fenomenalną grafiką, która wręcz przyciskała tą biedną peesdwójeczkę do granic swych możliwości. Nie mówiąc już o tym, że to właśnie Gran Turismo 4 spotęgowało tę moją chłopięcą miłość do motoryzacji.
Mass Effect - moja pierwsza gra tak bardzo skupiona na opowiadanej historii oraz postaciach. Mimo, że wolę dwójkę to jednak pierwsza część trylogii sprawiła, że po prostu chciałem jeszcze więcej fabuły w swoich giereczkach ;)
Inne tytuły, które rozważałem, ale ostatecznie zostały wyparte przez powyższe pozycje - Burnout 3, Red Dead Redemption, Sim City 4, Rollercoaster Tycoon 2, Fable 2, Mafia, Grand Theft Auto: Vice City, Okami, Pokemon FireRed, Pokemon Black 2, Wiedźmin 3, Burnout Paradise, Bioshock, Mass Effect 2, Metro 2033.
Nie tylko Ty straciłeś multum życia przy Gran Turismo 4. Ten tytuł już na zawsze będzie niesamowity i miał chyba najlepszą karierę ze wszystkich gier wyścigowych. Smutno mi jedynie było, że odeszli od kilku realistycznych smaczków z GT2. Lecz to był tak dobry tytuł, że można było mu to wybaczyć.
I ja mogę się dopisać jako gracz, który przejechał tysiące kilometrów w Gran Turismo 4. Świetny tytuł, z trybem kariery, w którym można się było zakopać na tygodnie, kolekcjonując trofea i samochody. A podejmowaliście się prób przejechania Endurance'ów?
GT4 był mocnym kandydatem na moją listę, ale ostatecznie wybrałem inne gry, trochę też z racji tego, że niewiele mniej czasu lata wcześniej spędziłem przy pierwszej odsłonie Gran Turismo na PS1. :)
Endurance'ów zrobiłem z połowę. Wystarczyło wybrać tryb B-spec, kierowcy dać naprawdę potężne auto, kazać mu jechać agresywnie dopóki wszystkich nie wyprzedzi, a później już tylko co jakiś czas sprawdzać jak sobie radzi. Oczywiście wszystko na przyspieszeniu czasu x2 ;)
Pamiętam 24 godzinny rajd klasyków na Nurburgringu. Dałem kierowcy AC Kobrę dzięki czemu bez problemu sobie poradził z konkurencją pokroju Fiata 500 czy Alfy Spider i właściwie mogłem zostawić go samemu sobie. Nie zmienia to faktu, że musiałem zostawić konsolę włączoną na ponad 12 godzin ;)
Właśnie słyszałem, że B-Spec stanowił na nie dobry sposób. Ja ukończyłem bodajże z pięć, ale zawiesiłem sobie wysoko poprzeczkę i przejechałem je sam. Po takich czterech godzinach jazdy było się naprawdę zmęczonym. Raz zachciało mi się utrudnić sobie wyzwanie i wziąłem nieco za słaby samochód, przez co do końca była nerwówka, czy dojadę pierwszy. To liczenie okrążeń i planowanie zjazdów do boksu. :)
Akurat w przypadku potencjalnego zmarnowania tak potężnej ilości czasu to zawsze wolałem grać bezpiecznie. Jako dzieciak oczywiście nie miałem nic lepszego do roboty więc chyba ze 2 czy 3 takie wyścigi zrobiłem sam, ale gdy później wracałem do tego tytułu to już włączałem tryb B-Spec. Robiłem te Endurance'y dla samych nagród ;)
Widać spore różnice w wieku :) Coż ja też już niestety zaliczam się do tego starszego pokolenia graczy zaczynających jako dziecko od N&S, Sokobana, Scorcha i pierwszego hitu przyszłego Blizzarda, The Lost Vikings :P
A tak na poważnie, największy wpływ na mnie później miały jednak ogrywane już jako nastolatek klasyczne cRPG, jak Baldur, Fallout, Unreal Tournament (trochę też Quake 2 ogrywane na Voodo, jaka to była wtedy rewolucja graficzna!), Heroes M&M, zwłaszcza pierwsza część, klasyczne RTS czyli Warcraft 2 i Red Alert oraz wcześniej pierwsza cywilizacja.
Tu będzie trochę kłopotów bo mimo że grałem w tytuły klasyczne i kultowe to nie przekonały mnie.
Zamiast Mario wolałem Wariolands (część druga to dla mnie 10/10 do dzisiaj), Doom i Quake nie przekonały mnie do FPSów...
Do tego dałem radę przejść demo Deus Ex które chodziło u mnie słabo i miało gameplay, który odsiałby 95% (dane z Instytutu "Dziura w D.").
Pierwszą grę na PC jaką pamiętam (prócz Wormsów i Quake'a) to Curse of Monkey Island, dlatego z radością przyjąłem wiadomość o jej pojawieniu się niedawno na GOGu.
Eh, mógłbym tu siedzieć i dumać a prędzej mnie wyloguje (w ogóle coś ostatnio robi to szybciej tutaj i nie wiem czemu) i nie zapisze tych myśli...
Dzięki Panowie za wspaniały wpis i przypomnienie masy legendarnych tytułów.
Chrono Cross - jak już napisał Brucevsky: jRPG idealny. Po prostu. Kropka. Toćka. Broni się nawet dzisiaj oszałamiającą grafiką, genialną ścieżką dźwiękową i doskonale zarysowanymi postaciami. Zostaje w głowie na całe życie.
Deus Ex - od tej gry zaczęła się moja faza na cyberpunk, oraz ogólnie na rozbudowane gry RPG. Multum możliwości przejścia każdej misji, wyborna fabuła, no i fantastyczna jak na tamte czasy oprawa.
Metal Gear Solid - cała seria w zasadzie. Każda część wymuszała na nas uczenia się nowych technik czy zachowań, nie było mowy o powtarzalności. No i pokręcony scenariusz, który jednak ściskał serducho w wielu momentach.
Legend of Mana - trudno mi było wyznaczyć czwartą grę, ale niech będzie ten jRPG. Łezka się w oku kręci na myśl o Elazulu, Pearl, czy ogólnie o losach Jumi. Przegrałem w LoM chyba 100 lat i chyba pora odkurzyć pierwszego Plejaka...
1. Doom II: Hell on Earth - pierwsza "poważna" gra w jaką zagrałem, mój pierwszy FPS. Do dziś uważam że to najlepszy FPS ever.
2. C&C: Red Alert - moja pierwsza oryginalna gra i pierwszy RTS. Na tej grze się wyszkoliłem w gatunku :) Kocham tą grę, mam do niej cholerny sentyment, często do niej wracam. Dzięki niej też w pewnym stopniu zainteresowałem się tematyką II WŚ.
3. Diablo - pomijam zalety tej gry, ale spędziłem przy niej dużo czasu i to od niej zaczęła się moja przygoda z cRPG, którego to miana nigdy tej serii nie odmawiałem. Zaś postać Łotrzycy - wojowniczki nieźle walczącej mieczem, a świetnie łukiem o brązowych włosach o imieniu Aliza (imię akurat z drugiej części Diablo, tak ma na imie jedna z Łotrzyc Kashyi) stała sie archetypem wszystkich damskich postaci jakie tworzę w cRPG.
4. Heroes of Might and Magic III - najlepsza gra ever. Inne opinie uważam albo za brak gustu albo za głupote albo za trolling. Spędziłem przy niej najwięcej czasu ze wszystkich gier. Od tej gry zaczęło się...moje umiłowanie zarówno do literatury fantasy jak i do pasji mitologiami. A potem od owych mitologii zainteresowanie religioznawstwem, etnologią i filozofią. Tak więc trzeci heros w pewnym sensie wpłynął na moje zainteresowania a nawet studia (kulturoznawstwo).
Inne opinie uważam albo za brak gustu albo za głupote albo za trolling
Czyli każdy jest głupi albo nie ma gustu jak uważa HoMM 3 za słabą grę :D
Nice try.
Tak właśnie.
To współczuję, że z takim stażem masz tok rozumowania dziecka.
w wolnym tłumaczeniu:
"MOJA OPINIA JEST JEDYNO SŁUSZNO OPINIO, A WY SIE NIE ZNACIE GŁUPKI!"
Można było tak od razu, a nie prowokować głupiutkim tekstem.
:) Tak to sobie tłumacz :)
MOJA OPINIA JEST JEDYNO SŁUSZNO OPINIO, A WY SIE NIE ZNACIE GŁUPKI!
Nie. Po prostu są pewne dzieła kultury, które są arcydziełami bez wzgledu na to co kto o nich myśli.
Heroes III są jak szachy tylko, że wirtualne, gra jest nieśmiertelna, można też nie przepadać za tą grą co nie zmienia faktu, że sprawiedliwie jest aby Heroes III był w rankingu 10 najlepszych gier wszech czasów.
Inne opinie uważam albo za brak gustu albo za głupote albo za trolling.
Większość graczy poza granicami Europy Wschodniej nie ma nawet zielonego pojęcia o istnieniu Hirołsów 3 - oni też są głupkami? Heroes 3 to bardzo dobra gra, ale twoje rozumowanie jest tak debilne, że aż trąci jakimiś wyimaginowanym elityzmem.
Większość graczy poza granicami Europy Wschodniej nie ma nawet zielonego pojęcia o istnieniu Hirołsów 3
No nie wiem, nie wiem tutaj bym się sprzeczał, chyba, że dotyczy to obecnego pokolenia graczy.
Jesli nie CS to Quake2 powinien sie tu znalezc. W sensie rozgrywki multiplayer. Nie zapomne jak wtedy w modnych kafejkach dziewczyny ircowaly a chlopaki grali wlasnie w q2.
- Need for Speed 3
- Half Life
- Rune
- Curse of Enchantia