Valve wykupiło znane z Firewatch studio Campo Santo
Firewatch dobry był. Czekam na więcej.
Aha czyli to Valve miało na myśli mówiąc że dalej oni tworzą gry(https://www.gry-online.pl/newsroom/valve-twierdzi-ze-dalej-robi-gry/z21a457). Wydadzą taką grę od studia Campo Santo, będą wspierać to studio finansowo, a później powiedzą że jaką on to grę nie zrobili no bo przecież skoro wydają kasę na grę to prawie tak jakby ją sami zrobili.
Firewatch dobry był. Czekam na więcej.
Po korpo nie spodziewam się niczego dobrego. No cóż pozostaje czekać i zobaczyć na co pozwolą Campo przy następnej grze.
Czyli Valley of Gods będzie ich drugą i ostatnią grą, bo jak wiemy valve nie umie liczyć do trzech.
Szkoda. Valve to najgorsze korpo związane z grami, więc nic dobrego z tego nie wyniknie.
Możesz rozwinąć swoją wypowiedź?
Jak mnie pamięć nie myli to, jak już brali się za gry to z bdb skutkiem.
Były, ale kiedy to było... A sądząc co zrobili z CS GO obawiam się, że każdy ich nowy tytuł będzie toczył rak. Ale widocznie tego nie pojmę, bo nigdy nie będę dzieckiem CS GO, zbyt miło wspominam CS 1.3-1.6 czy Source. Tytuły które były po prostu grą sieciową mająca na celu dać rozrywkę, tak jak Quake 3 czy Unreal 2004.
Wy patrzycie tylko przez pryzmat gier. Ja na całość. To oni rozpoczęli swoim steamem przypisywanie gier do kont. To oni stwierdzili, że kupione przez nas gry nie są nasze, tylko "wypożyczone". Dzięki ich steam Greenlight rozpoczęła się masowa patologia z robionymi na prędce śmiecio-gierkami, których zalew obecnie jest wręcz straszny. Rynek skinów z gier, który jest absurdem. Totalne zlanie własnych gier i fanów. Nie powiecie, że to nic.
@blastula - Polemizowałbym, bardzo dobre gry Valve zrobiło, głównie mam na myśli serie Half-Life i Portal, czy najlepsze? Według mnie nie. Cała reszta ich gier jakoś specjalnie się nie wyróżnia z tłumu, więc grubo przesadzasz.
Przypisywanie gier do konta było nieuniknione, wszyscy teraz tak robią i nie zdziwię się, że za X lat na konsolach pudełka również umrą. Ktoś to musiał rozpocząć.
Zresztą piszemy tutaj o możliwym tworzeniu gier przez Valve, nie o STEAM.
@Wielki Gracz od 2000 roku
Dla mnie Steam jest super narzędziem - pudełka dla mnie są zbędne, a tak mam całą bibliotekę gier w jednym miejscu z automatycznymi aktualizacjami (kto próbował patchować Gothica 3 ten wie), save'ami w chmurze, modami, znajomymi i centrami społeczności (fora dyskusyjne dla każdej gry) z możliwością oddania każdej gry i zwrotu pieniędzy. Zarzucasz Steamowi wysyp gier, ale druga strona medalu jest taka, że dzięki temu Valve wprowadziło gry indie na salony, przez co mamy perełki, o których istnieniu świat by nie wiedział, stworzone przez kilka osób (przykłady można sypać z rękawa - FTL, Slay the Spire, Rimworld, Terraria, Factorio, Kerbal Space Program, To The Moon, Stardew Valley). Nikt do kupowania skinów Cie nie zmusza, a tak naprawdę dzięki nim powstał uczciwy model finansowy gier f2p, który nie zawiera elementów pay-to-win - Dota 2, Team Fortress 2. Czy gdyby nie skiny w CS:GO to dostawalibyśmy regularne aktualizacje i wielkie turnieje e-sportowe, na które Valve wydaje dziesiątki miliony dolarów? Szczerze wątpię. Owszem, Steam ma pewną ciemną stronę, ale myślę, że lista benefitów przewyższa jego wady.
Szczyt autoironii... Fanboy EA nazywa Valve najgorszym korpo związanym z grami.
Wy patrzycie tylko przez pryzmat gier. Ja na całość. To oni rozpoczęli swoim steamem przypisywanie gier do kont. To oni stwierdzili, że kupione przez nas gry nie są nasze, tylko "wypożyczone". Dzięki ich steam Greenlight rozpoczęła się masowa patologia z robionymi na prędce śmiecio-gierkami, których zalew obecnie jest wręcz straszny. Rynek skinów z gier, który jest absurdem. Totalne zlanie własnych gier i fanów. Nie powiecie, że to nic.
Ciekawe czy znajdzie się kiedyś ktoś kto w końcu ci wyjaśni na czym polegają licencje programów...
Przecież taka korporacja jak valve to nie tylko produkcja gier i nie rozumiem dlaczego w ogóle ślepo odrzucać wszystkie grzechy tej korporacji tylko dlatego bo kiedyś robili dobre gry.
To valve tworząc platformę steam wprowadziło całkowicie niepotrzebnie "online drm" (w sensie wymuszający połączenia raz na jakiś czas), jakoś gog tego nie potrzebuje.
To valve próbowało za wszelką cenę nie pozwolić graczom na zwracanie gier, a jak już nie mieli wyjścia to pozwolili to zrobić na absurdalnych warunkach (w porównaniu do goga i origina) oraz "za kare" skasowali wśród tygodniowe, 24 godzinne promocje (bo niby nie mogliby zarabiać tyle co zwykle, tyle że zarabiają z roku na rok coraz więcej i mowa tu o miliardach).
To valve wprowadziło early access w formie przez którą powstał wysyp patologii produkcyjnych.
To valve próbowało wprowadzić płatne mody (bądź zgodzili się pod naporem bethesdy).
To valve spopularyzowało lootboxy i wprowadziło je także do gry za którą wcześniej już trzeba zapłacić.
To valve wprowadził steam direct przez który nie da się znaleźć nowej gry na steamie bo 90% produktów to crapy (nawet porównując je do gier flashowych).
Dodatkowo można sobie nawet na golu poczytać o wielu innych wyczynach tej jakże wspaniałej korporacji:
https://www.gry-online.pl/newsroom/steam-duze-zmiany-w-systemie-prezentow/z119511
https://www.gry-online.pl/newsroom/valve-naruszylo-unijne-prawo-komisja-europejska-wszczyna-sledztwo/z918fc7
https://www.gry-online.pl/newsroom/valve-walczy-z-oszustami-ograniczajac-system-prezentow-na-steamie/z61853e
I to jest jedynie kawałek góry lodowej valve, bo można także opisać inne jakże cudowne działania tej firmy jak aktualizowanie produktów bez słowa ostrzeżenia po około 7 latach przez co nagle wszystkie mody przestają działać i gra umiera. Ktoś jeszcze pamięta jak najpierw obiecywali wsparcie dla l4d1 dodatkami a potem okazało się, że i tak prawie wszystkie wychodziły tylko do drugiej części a jedynka dostała jedynie jakieś ochłapy?
@Novameh
Pamiętam jak kiedyś często były problemy aby znaleźć się w kilka osób i grać razem co steam bardzo ułatwia obecnie.
Ogółem "Wielki Gracz od 2000 roku" napisał po części prawdę patrząc niestety tylko na jedną stronę. Sam kiedyś psioczyłem na steama bo przypisywanie gier czy wymagany dostęp do neta ale z czasem raz, że sama platforma się poprawiła, a dwa po czasie zacząłem dostrzegać wygodę z tym związaną.
Czyli w Valley of Gods możemy się spodziewać skinów, cheaterów oraz mieszkańców wschodniej Europy.
Szkoda, bo teraz Campo Santo będzie robiło jedynie czapki do TF2 i modyfikacje do Steam...
Mogę się mylić, ale Valve chyba nie jest spółką akcyjną, a terminem korporacja zwykle obarcza się właśnie spółki akcyjne. Także może lepiej poszukajcie innego określenia na firmę, która wykupuje inne studio, chyba, że faktycznie jest korporacją.
No to ... firemka gabena. Lepiej?
https://en.wikipedia.org/wiki/Valve_Corporation
Wykupili studio, nie zwolnili z tego studia nikogo i pozwolili tworzyć dalej tą samą produkcję jeszcze dając na to fundusze. Ja to bym doszukiwał się tutaj zalet takiego działania ze strony Valve.
Myślę że Valve w pewien sposób próbuje odpowiedzieć na politykę choćby Sony z tytułami ekskluzywnymi, czy Microsoftu z tytułami tylko dla Windows Store. Wykupią studia, dadzą pieniądze, a tego następstwem będzie to - że ich gry będą dostępnę tylko i wyłącznie na platformie Valve.
Podoba mi się to. Konkurencja zaczyna się coraz bardziej napędzać, a molochy walczą o klientów wyjątkowymi grami. Skorzystamy na tym wszyscy :)
molochy walczą o klientów wyjątkowymi grami. Skorzystamy na tym wszyscy
Ktoś na tym skorzysta ale to na pewno nie będą klienci.
Czego efektem będzie sryliard platform... Czekam na czasy, kiedy każde studio zrobi swojego Steama, a ja całą ścianę w pokoju zawieszę loginami i hasłami z nazwą platformy lub oleje to wszystko i zostanę wyłącznie przy GOGu.
@DanuelX - a dlaczego nie? Gdyby Valve, Sony, EA, Ubisoft czy Microsoft miały monopol na wszystko, wiele gier nawet nigdy by nie powstało. Tak działa rynek, jeśli jest duża konkurencja, to żeby utrzymać się na rynku są zmuszeni zaoferować coś unikalnego i wyjątkowego, coś co przyciągnie klientów z jednej platformy na drugą. A to sprawia że muszą się dostosować swoją ofertą pod klientów i zadowolić możliwie największą i najbardziej różnorodną grupę odbiorców. Dlaczego Sony inwestuje w ryzykowne i wysokiej jakości projekty na swoją platformę? Gdyby nie było konkurencji, to nigdy nie dostalibyśmy Ucharted, The Last of Us, Heavy Rain, God of Warów i innych... Tak samo jak Xbox nie miał by Gears of Warów, Halo. O Nintendo które słynie właśnie ze swoich eskluzywów nie wspominając.
W odpowiedzi Valve, żeby wzmocnić swoją pozycję też będzie chciało inwestować w wysokobudżetowe produkcje przeznaczone tylko na wyłączność. Imo na tym skorzystamy, gdyby było inaczej, PC'ciarze dalej dostawaliby ochłapy w postaci portów konsolowych gier.
Na konkurencji i wzajemnej walce poszczególnych platform zawsze będziemy korzystać. Stwierdzenie że nie, to moim zdaniem przejaw ignorancji.
Warrir kiedyś też tak było, tyle że nie były potrzebne do tego platformy. Każdy chciał stworzyć coraz lepszy tytuł i zarobić więcej od swojego konkurenta.
Boję się, że coraz więcej platform na rynku PC spowoduje to samo co jest na konsolach. Sony, MS i Nintendo, każdy ma swój sprzęt do grania. Teraz na PC mamy wirtualne konsole, jedna nazywa się Steam, druga Origin czy trzecia Uplay i wiele wiele innych. Natomiast GOG to taki bazar starociami, gdzie dostaniesz grę, która wymaga tylko raz dostępu do internetu, aby móc pobrać dany tytuł. Oczywiście zdarzają się tam premiery nowości (choć często trochę opóźnione względem Steama). Świeższych gier też przybywa, ale to też już późno w porównaniu do premiery na platformie Steam. Co nie zmienia faktu, że bardzo mnie to cieszy, bo to jedyny serwis które oferuje gry na starych zasadach.
@WolfDale - Kilkanaście lat rynek gier jeszcze raczkował. Częściej gry tworzyli pasjonaci niż wielkie korporacje, nawet studia pokroju BioWare czy Blizzarda składały się tylko z garstek zapaleńców, dlatego sytuacja wyglądała z goła inaczej. Teraz jest to segment zarezerwowany przez gry indie. Ale one już nie wyznaczają trendów, tak jak kiedyś.
Rozszczepienie platform jest rzeczywiście pewnym dyskomfortem. Podobnie jest z filmami i serialami, gdzie platform z wideo na życzenie ciągle przybywa.
Ale jeśli miałbym mieć wybór między monopolem jednej platformy i tytułami robionymi tylko na ilość, byleby zapychać ofertę (a zauważ, że w ostatnich latach mieliśmy na rynku gier pewną stagnację. PC'ty dostawały albo marne porty z konsol, albo kolejne multiplatformowe średniaki od Ubisoftu czy EA) a dużą ilością platform i napędzającą się konkurencją, wybrałbym to drugie.
Bo widzisz, mi jako graczowi zależy przede wszystkim na graniu w dobre i wciągające gry. Jeśli ma się to wiązać z tym że będą one wychodzić na masę platform, to jestem w stanie to jakoś zaakceptować. Nie jest to wygodne, ale wybór między graniem w średniaki, a wysokiej jakości grami jest dla mnie oczywisty.
Ten rynek dopiero zaczyna się tak naprawdę rozwijać i to w naprawdę dynamicznym tempie, trudno powiedzieć co przyniesie przeszłość. Jedno jest pewne: bez konkurencji dalej trwalibyśmy w durnej stagnacji.
Ale z jakiej racji oni wykupują i zamierzają finansować inne studio? Przecież oni te gry dawniej sami tworzyli. To nie jest korpo, jak Sony czy Nintendo, które mają własne studia deweloperskie. Niech się sami w końcu wezmą za robotę i zaczną tworzyć gry.
"Nie wiemy, czy wykupienie przez Valve Software coś zmieni w tej kwestii."
To jest najbardziej ciekawe? Co zrobi Valve? Firewatch nie ukazał się tylko na PC. Myśle, że wypuszczą grę też na inne platformy, bo jest to gra niezależna i tworzona przez małą ekipę.
@WolfDale - piszę o tym od samego początku. Cel finansowania jest prosty - oni dają im pieniądze, gra powstaje tylko na wyłączność Valve. Innego celu by w tym raczej nie mieli. Żaden moloch pokroju Valve nie finansuje przecież studia z dobroci serca.
Ostatniego wniosku totalnie nie rozumiem. Firewatch powstawał jako multiplatformowa gra niezależna, ale nikt nie powiedział że kolejne gry będą dystrybuowane tak samo. Sytuacja od premiery Firewatcha, jak sam widzisz, się zmieniła.
Valve po prostu widzi w jakim kierunku idzie rynek.
Mimo ze byli praktycznie prekursorem cyfrowej dystrybucji i mieli zaplecze programistyczne, zarzucili calkowicie swoja produkcje w odroznieniu od chociazby EA, UBI etc. ktore na rynek dystrybucji cyfrowej weszly duzo pozniej.
Majac taka pozycje i penetracje rynku, Valve musi pojsc droga sony, lub z branzy filmowej netflixa czy amazona i rozpoczac wlasna produkcje.
To jest wyjscie rozsadne i perspektywiczne, bo na przyklad taki amazon ma spokojnie mozliwosci rozszerzenia oferty na dystrybucje cyfrowa gier i zastanawiam sie dlaczego jeszcze tego nie robi.
Uważam podobnie, tyle że moim zdaniem Valve od dawna ma taką strategię. Spójrz na statystyki:
https://store.steampowered.com/stats
W pierwszej dziesiątce najpopularniejszych gier na Steamie aż trzy gry są od Valve (DOTA 2, CS:GO i TF2). Zatem już teraz Valve jest Netflixem gier video.
Poza tym Steam rozpoczął podbój rynku od posiadania na wyłączność Half-Life 2. Ta jedna gra sprzedała się w kilku milionach sztuk, dając Steamowi już na starcie przewagę nad jeszcze nieistniejącą wtedy konkurencją. Można więc powiedzieć, że to Netflix inspirował się modelem biznesowym Steama.
jak najbardziej, jednak problem valve to wlasnie oferta.
sony sprzedaje konsole dzieki uncharted i god of war.
netflix sprzedaje subskrypcje dzieki stranger things.
Nie jestem w stanie powiedziec w jakim stopniu zasieg steama rosnie rok do roku ale moge sie zalozyc, ze nie jest to juz to co kiedys. Stad pewnie te ruchy.
Tak jak pisalem, jezeli cos by sie nagle odmienilo amazonowi to moze zmiesc steam z powierzchni ziemi bo ma wszystko co potrzeba.
Valve nie jest żadnym Netflixem gier video, valve nic nie tworzy w takiej skali, netflix wydaje miliardy na produkcję treści, zasadniczo nikt tyle nie wydaje na produkcję gier.
Nie o skalę Netflixa mi chodziło, lecz o model biznesowy – internetowa dystrybucja z treściami na wyłączność. Gdy ktoś chce zagrać w Dotę 2 czy Counter Strike'a to musi mieć konto na Steamie i zainstalowanego Steama. Analogicznie gdy ktoś chce oglądać Stranger Things czy House of Cards to musi korzystać z Netflixa.
Valve ma o tyle łatwiej, że posiada na wyłączność wiele gier od innych wydawców. Netflix gdy chce mieć coś na wyłączność to musi to sam wyprodukować, ale generalnie chodzi o to samo, czyli o przyciągnięcie i przywiązanie odbiorców do danej platformy.
Jeżeli zaś chodzi o kwestie finansowe to niewykluczone, że Valve generuje nawet większe zyski niż Netflix. Gdyby Valve miało tak ostrą konkurencję jak Netflix to też zapewne inwestowałoby więcej w produkcję własnych gier.
Valve ma ostra konkurencje w tym wlasnie caly problem.
CS i Dota, jak zreszta pokazales w linku z pierwszego twojego posta to glowny motor steama - i to wlasnie dobitnie pokazuje jego slabosc - to sa gry wiekowe, majace stalych graczy, jednak kompletnie "stargetowane".
To nie jest steamowe "Stranger Things" bo nie jest nowe, swieze i latwo adaptowalne przez nowych klientow, a to wlasnie o nich przede wszystkim chodzi. Gdyby steam mial takiego GTA V na wylacznosc, ok, to byloby wlasnie cos odpowiadajacego, jednak nie maja i w tym wlasnie problem.
EA ze swoim originem znalazla sobie miejsce mimo ze poczatkowo kazdy myslal ze to bedzie strzal w stope.
Uplay to samo, Steam przestaje byc atrakcyjny, tyle.
Jeszcze szybki edit:
Steam przychod za 2017: 4.4 miliarda
EA przychod za 2017: 4.85 miliarda
Netflix: 8.7 miliarda
@Lutz
Dane które podałeś są nieprawdziwe. Netflix w 2017 roku miał 11,7 mld przychodu oraz 0,6 mld zysku netto. Nie wiem skąd wziąłeś te 8,7 mld, ale to bzdura.
Nie możesz znać przychodu Valve, bo Valve nie publikuje takich informacji. Te 4,4 mld to co najwyżej szacunki i prawie na pewno są one odległe od prawdy. Te 4,4 mld nie uwzględnia np. przychodów z gier F2P (jak choćby Dota 2 czy Team Fortress 2) oraz z mikrotransakcji (np. handel kartami i innymi wirtualnymi przedmiotami na rynku Steam). Wiadomo jednak dwie rzeczy. Po pierwsze, rynek gier PC jest dużo mniejszy od rynku kinowo-telewizyjnego (filmowo-serialowego), stąd różnica w przychodach. Po drugie marża Valve jest duuuużo większa od marży Netflixa. Valve zgarnia 30% przychodu z gier innych wydawców. Netflix może tylko pomarzyć o takim podziale wpływów. Marża własnej produkcji też jest na korzyść gier. Stworzenie takiego CS:GO kosztuje znacznie mniej niż stworzenie jednego sezonu wysokobudżetowego serialu, a jednocześnie przychody z serialu spadają drastycznie po tym jak większość widzów go zobaczy (przez co trzeba kręcić kolejne seriale), natomiast CS utrzymuje publikę bardzo długo, więc koszt produkcji szybko się zwraca i potem przez długi czas zyski równają się przychodom.
Valve nie ma ostrej konkurencji. Największą konkurencją dla Valve jest GOG. Właściciel GOGa, czyli CD Projekt, mógł mieć Wiedźmina 3 na wyłączność, ale wolał sprzedawać go też na Steamie. Taka to konkurencja! Teraz sobie wyobraź, że w 2004 roku Half-Life 2 w wersji pudełkowej nie wymagałby Steama. Gdyby tak się stało to rynek zgarnąłby zapewne Microsoft z tym swoim żałosnym Games for Windows Live. Valve zaryzykowało i zgarnęło całą pulę, natomiast CD Projekt wolał bezpiecznie sprzedawać Wiedźmina na Steamie. Zresztą GOG bez zabezpieczeń DRM nie jest tak naprawdę alternatywą dla Steama, bo liczy się to czego chcą wydawcy, a oni chcą DRM. Ubisoft też jest tak ostrą konkurencją dla Steama, że sprzedaje swoje gry na Steamie, zamiast tylko przez Uplay. To tak jakby Amazon sprzedawał swojego oryginalne produkcje filmowe i serialowe przez Netflixa. Z kolei Origin od EA ma bardzo ograniczoną funkcjonalność w porównaniu do Steama. Ani tam nie ma workshopu, ani funkcji społecznościowych, niczego tam nie ma prócz samych gier. To nie jest ostra konkurencja.
Valve może i nie miało GTA V na wyłączność, ale przez długi czas miało PUBG na wyłączność i nawet teraz jest to najpopularniejsza gra na Steamie. Gdy jesteś deweloperem i stworzyłeś taką grę jak PUBG to wrzucasz ją tylko na Steama, a nie na GOGa, Uplay czy Origin. Natomiast gdy jesteś studiem filmowych to sprzedajesz swój film na jak największej liczbie platform VOD, a nie tylko na jednej. Dlatego właśnie Netflix ma ostrą konkurencję, a Valve nie.
Amazon rzeczywiście może w przyszłości zagrozić Steamowi, ale Valve ma przewagę w jednej kwestii: gracze nie chcą korzystać z kilku różnych platform. Gracze chcą mieć wszystkie gry w jednym miejscu, a ponieważ mają już obszerne biblioteki na Steamie to niechętnie przejdą do Amazona czy innego obozu. Podobnie jest z grami na Androida. Niby można kupować i pobierać gry bezpośrednio przez sklep Amazonu, ale większość graczy woli je kupować i pobierać przez Google Play.
Nie mylić z Witchfire
Aha czyli to Valve miało na myśli mówiąc że dalej oni tworzą gry(https://www.gry-online.pl/newsroom/valve-twierdzi-ze-dalej-robi-gry/z21a457). Wydadzą taką grę od studia Campo Santo, będą wspierać to studio finansowo, a później powiedzą że jaką on to grę nie zrobili no bo przecież skoro wydają kasę na grę to prawie tak jakby ją sami zrobili.
Przeciez wiekszosc wydawcow tak robi - dlatego sie nazywa ich wydawcami.
EA, UBI, SONY, MS etc.
@Lutz Nie zrozumiałeś mnie. Chodzi mi o to że Valve kiedyś pisało że oni nadal tworzą gry, a ostatnią ich grą była Dota 2 z 2013 roku, co oznacza że Valve pisząc te słowa może miało na myśli to że nie będą oni tworzyć Half-life 3, Left 4 Dead 3 itd. tylko pójdą po łatwizne i wykupią sobie jakieś studio, wydadzą grę i będą się chwalić tym że to oni tak naprawdę tą grą zrobili no bo przecież wydali na ten projekt swoje własne, a firma która robiła tągrę należy do nich i przez następne 5 lat Valve znów będzie milczało w sprawie robienia gier. Mam nadzieję że teraz rozumiesz to co miałem na myśli, ponieważ chyba bardziej przystępniej nie da się tego napisać.
Ja nadal czekam na l4d 3. Jest 2018 a ja wciąż z ziomeczkami dobrze się bawię w dwójkę więc siła przytulania trojeczki będzie porównywalna do uścisku wujka
Zaskakujące, raczej kiepska informacja dla fanów studia, valve teraz im zleci jakieś byle co albo im się odwidzi i nic nie wydadzą przez dekadę.
@Pilav Skoro Valve jest spółką akcyjną... Więc ja się pytam, w takim razie jaką wartość mają jego akcje. Valve nie jest spółką akcyjną, a to ma znaczenie, np. brak nacisków ze strony inwestorów, itd.
Zdają sobie sprawę że zbliża się czas spadku popularności steam więc powoli myślą nad stara i sprawdzoną metodą na pozyskiwanie klienta. Oferowanie gier na wyłączność.
Ale to ile się nahapali w czasie monopolu i ile rynku popsuli to ich. Zablokowanie odsprzedaży gier to chyba największy problem dla graczy... Pierwszego świata... Dla biedniejszych społeczeństw dochodzą problemy z dostępem do gier z powodu konieczności posiadania internetu o dobrej wydajności oraz wzrost cen gier. I to ile jeszcze się nahapia i ile popsuja do czasu aż skończy się hossa steama to ich.