Toksyczna atmosfera pracy w Telltale Games, czyli kolejna afera w branży
@Murar11
To ja odbije pileczke w druga strone. Hellblade tworzylo 20 osob, ktore stworzylo gre ktora warstwa techniczna po prostu miazdzy najnowszy produkt Niemcow, podobnie z innymi aspektami gry.
Takze problemem nie jest czy studio jest duze czy male, tylko mierzenie sily na zamiary. I nie, elex nie jest imponujaca gra. To tylko dobry rpg klasy B.
Nagle Telltale liczące ok 100 osób, zmieniło się w molocha z ponad 300 pracownikami. Były programista i projektant studia, Andrew Langley stwierdził, że wprowadziło to całkowity chaos w organizacji pracy. Ludzie nie mogli się odnaleźć, a komunikacja między zespołami uległa znacznemu pogorszeniu – „przechadzałeś się po biurze i już nikogo nie rozpoznawałeś” - mówił Langley.
Uważam, że to jeden z wielu powodów przez które dzisiejsze gry są dużo gorsze od starszych tytułów, dla przykładu Piranie robili Elexa w niecałe 30 osób, natomiast nad najnowszym Asasynem od Ubisoftu pracowało kilkaset pracowników, także ci którzy śmieją się z Piranii niech najpierw pomyślą czym by był Assassyn z takim budżetem jakim posiadał Elex i z taką ilością pracowników, uważam, że kaszanka z oceną 1.5 gwarantowana pomijając fakt, że gra by siedziała w Early Acces przez 10 lat.
Mi tam przykro nie jest. Nic w tym nadzwyczajnego, że prezes/dyrektor/kierownik/majster jest dupkiem. Zawsze gdzieś znajdzie się jakiś dupek. Takie życie.
Spadający poziom w serii The Walking dead był bardzo odczuwalny :) Może finałowy sezon będzie odbiciem się od dna po słabiutkim - A New Frontier.
@Murar11
To ja odbije pileczke w druga strone. Hellblade tworzylo 20 osob, ktore stworzylo gre ktora warstwa techniczna po prostu miazdzy najnowszy produkt Niemcow, podobnie z innymi aspektami gry.
Takze problemem nie jest czy studio jest duze czy male, tylko mierzenie sily na zamiary. I nie, elex nie jest imponujaca gra. To tylko dobry rpg klasy B.
Nie ma jak porównywać gry z otwartym światem do korytarzówek :)
Elex prędzej porównywałbym do Morrowind, Oblivion, Gothic 3, Skyrim, Far Cry 3/4/5, Wiedźmin 3,
Assassin's Creed-Origins.
Owszem nie imponuje jak wymienione gry oprawą graficzną w roku premiery, ale Piranha bytes już raz przejechała się przy Gothic 3 więc właśnie nie mieli zamiaru powtarzać drugi raz tego samego błędu. Nawet Ubisoft po tym co przytrafiło się im z AC Unity 2014 od 4 lat w swoich grach nie dają postępu graficznego. AC Origins 2017 wygląda podobnie jak AC Unity 2014, a Far Cry 5 2018 jak Far Cry 4 2014.
Nie ma to jak tworzyć grę z otwartym światem, z zasobami i budżetem korytarzówki...
@Kaczmarek350
Zdanie klucz: "Takze problemem nie jest czy studio jest duze czy male, tylko mierzenie sily na zamiary." Widocznie nie doczytałeś.
A ja uważam Elexa za jednego z najlepszych rpg. Bardzo przypadł mi do gustu system rozwijania postaci gdzie każde ulepszenie daje spory bonus.
Przecież elex nie licząc grafiki i animacji to bardzo porządna produkcja
Niektórzy chyba oczekują fotorealistycznej grafiki :)
Bruner.....ty swinio.....hehe a tak serio jakie nazwisko taka reputacja ale cos w tym jest
Rączki, rączki Gibsonn!
:)
Porownanie pseudo-gry gdzie 18 z tych 20 ludzi robilo grafike do pelnoprawnego RPGa na 80 godzin.
Gdyby te 20 osob mialo zrobic gre o skali Elexa to 'warstwa techniczna' konczylaby sie na menu glownym bo tyle by dali rade zrobic.
EDIT: To jest oczywiscie odpowiedz na post 'dzl'. System odpowiedzi na tym forum jest tragiczny.
Zawsze podchodzę z dystansem do takich "afer", bo zwykle są one mocno wyolbrzymiane, a prawda leży gdzieś po środku, w szczególności gdy studio się rozwija i "kluczowi" pracownicy nagle tracą swoje "pozycje" na rzecz pracy z większą liczbą osób na podobnych stanowiskach. Nagle projektant "czegośtam", który był jedyną osobą na danym stanowisku, przez co łatwiej mu było forsować jego pomysły, czy spojrzenie na dane elementy, staje się jednym z kilku i "kontakt się pogarsza".
Znajomy kiedyś pracował jako taki "szeregowy" w takiej firmie i mówił że czasami pomysły jakie dawali pracownicy, choć świetne, były odrzucane z różnych powodów, a to "nie pasuje do wizji gry", a to "zbyt trudne w implementacji", lub "nie, bo nie", jednak znacznie częściej zdarzało się że pomysł był bez sensu i tylko pomysłodawca widział w nim coś ciekawego, a później taka osoba miała pretensje że "zła dyrekcja podcina jej skrzydła".
Nie wiem jak to jest z tym spadkiem jakości w grach Telltale, bo grałem w zaledwie kilka ich tytułów i jak dla mnie głównym problemem tych gier była wtórność, która znacząco dała o sobie znać wraz z ilością ich produkcji. Być może wine za to ponosił dyrektor i jego brak kreatywności, być może to nie brak kreatywności, a terminy, które tą kreatywność zabiły. Jednak czytając artykuł, mam przed oczami praktycznie każdą dużą firmę, w jakiejkolwiek branży, a w szczególności w gamedevie... crunche, mądrzejsi dyrektorzy, zbyt małe płace... jak ktoś ma na to zbyt małe nerwy i oczekuje czegoś innego, to pozostaje jedynie szukać gdzie indziej, lub założyć coś swojego.
Chłopaki i dziewczyny, sprawa z Elexem jest taka, że studio jest może i małe, ale tworzą oni jedną, konkretną grę. W przypadku Telltale Games mieli oni na raz wiele projektów, nad którymi pracowali, więc wiadomo, że w końcu musieli powiększyć team. Problem nie w tym, jaka ilość ludzi pracuje nad grą, a w tym żeby brać siłę na zamiary. Widocznie Telltale złapało zbyt wiele srok za ogon i odbiło się to im czkawką.
Tak to jest, jak grę, którą może spokojnie zrobić 15 osób, robi 300...
Przykro się czyta te newsy o kolejnej "AFERZE" w branży gier! Humus i pasta z jarmużu nie została dostarczona na czas, a jeden z programistów nie otrzymał elektrycznie regulowanego biurka do pracy na stojąco i już mamy aferę. Firma urosła za szybko i było średniawe szefostwo, które nie do końca to opanowało i od razu robią z tego dramat. Ja również pracowałem w wielu firmach, w których były różne warunki, ale to co mi się nie podobało, to omawiałem z przełożonymi i jeśli dało się naprawić sytuację, to super, a jak nie i było to coś dla mnie istotnego, to szukałem innej pracy. Co to za moda, żeby teraz z takich rzeczy robić sensację medialną.
Wniosek?
Sukces zabija rynek gier :) Jak w 3 lata zwiększasz zatrudnienie o 300% to skazujesz swoją firmę na aferę bo kolejka do automatu z kawą ma 25 metrów, a pierwsza wolna toaleta znajduje się 3 piętra niżej :)
Bosh, kolejna "kupoburza" z "byłmi pracownikami" i "anonimowymi" źródłami.
Bardzo rzetelne, dużo wiarygodne, niesamowicie godne zaufania.