Morrowind Rebirth 4.5 – premiera nowej wersji potężnego moda The Elder Scrolls III: Morrowind
Morrowind to obok Mafii The City of Lost Heaven gra do której wracam i będę wracał do końca życia :)
Wiem, że dla wielu ta gra jest toporna, animacja jest drewniana, interfejs, a zwłaszcza dziennik woła o pomstę do nieba, ale ta gra dawała wtedy coś więcej, coś co zanikło na przestrzeni lat podczas tworzenia takiej rozrywki... Ona wyzwalała w nas wyobraźnię, to My sami w głowie dopowiadaliśmy resztę historii postaci, przeżyć, wszystko kreowaliśmy w głowie. Ta gra pozwalała na to bo nie prowadziła nas za rączkę jak późniejszy Oblivion, Wiedźmin 3 czy inna aktualniejsza gra. Dziennik, tak on, znienawidzony przez wielu graczy, ile to trzeba było się "na kartkować" w nim aby znaleźć zaległe zadanie czy instrukcję jak dotrzeć do celu misji, tak! Nie było znaczników na mapie tylko było napisane: idź do miejscowości X, za nią skręć na zachód, gdy dojdziesz do "jakiegoś charakterystycznego punktu" skręć w prawo, a znajdziesz obóz Urshilaku... To wszystko rysowaliśmy sobie w głowie, wyobrażaliśmy, wczuwaliśmy się w postać i jak już wspomniałem, podczas marszu przeżywaliśmy swoje, zmyślone historie. Żadna gra po Morrowindzie tego mi nie dała.
Tak samo cały świat, razem z dodatkami był niesamowity, różnorodny , prawie każda miejscowość była inna od drugiej, wyróżniała się architekturą czy nawet pancerzami strażników. Każde miasto, wioska była unikalna, swoim wyglądem chciała i zachęcała do poznania jej historii, mieszkańców...
Tą grę się kocha albo nienawidzi, ja nie żałuję, że wieku 16lat wchłonęła mnie do reszty, dziś mając drugie razy tyle wracam do niej i boli mnie tylko jedno, że nie mogę poznać jej na nowo, od zera....
Ps. Na screenie moja postać, ta sama którą zacząłem grać 16 lat temu :)
Oczywiście. Z dubbingiem.
Szkoda jedynie, że nie jest kompatybilny z Tamriel Rebuilt. Może wtedy bym zagrał.
True Story, ale fajnie w odświeżonej wersji zagrać i zobaczyć jak to się prezentuje.
To nawet nie jest odświeżona wersja, tylko przerobiona
Grafika jest przecież taka sama ;d
Nigdy nie trawiłem Morrowinda. Ta gra jest po prostu nudna jak flaki z olejem!
Największe wady to. Niemy bohater, czytane teksty, NPC stojące lub łażące jednym w miejscu przez 24h. Nie ważne czy świeci słońce, pada deszcz, jest noc czy wieczór. Nie chodzą spać, nie jedzą, nie pracują i nie mają nic ciekawego do powiedzenia.
Kolejna wada to mozolny system zdobywania doświadczenia. Na początku to nasza postać porusza się jak żółw, trzeba godzinami biegać, skakać aby podnieść te cechy do normalnego poziomu.
Skalowanie świata do możliwości bohatera. Jeśli np od razu zajęliśmy się fabułą odstawiając misje poboczne to do końca gry mierzyliśmy się mięczakami i wiele potworów i przeciwników się nie pojawiło.
Kolejna duża wada to irytujące gado ptaszyska czyli skrzekacze. Jak się szło na tą górę, to co chwilę byliśmy atakowani przez nie. Ich respawn był zbyt przesadzony.
Grałem w Morrowinda ale nie ukończyłem bo wtedy kupiłem Gothica i wiedziałęm ze to jest to! Gothic klimatem i gameplejem niszczył Morrowinda i nawet po jego ukończeniu nie miałem ochoty do Morrowinda.
Po latach też próbowałem jeszcze wrócić ale nie dałem rady. I po kilkunastu godzinach dawałem sobie spokój. Po prostu Morrowind wieje nudą i żadne mody tego nie zmienią!
Tą grę trzeba byłoby zrobić od nowa, bo nawet remaster nie naprawi wszystkich wad.
Jako fan gothica też tak myślałem, ale po zagraniu w morrowind zmieniłem zdanie
Ale jednak piepszysz bzdety
Kolejna wada to mozolny system zdobywania doświadczenia.
Nie wiem ile grałeś w morrowinda, ale poziomy bardzo się szybko nabijały, dużo szybciej niż w gothicach ;)
A to za sprawą dużej liczby umiejętności
Skalowanie świata do możliwości bohatera.
Lvl scalling praktycznie nie występuję w morrowind, jest to najlepszy pomysł i sprawdza się on wręcz idealnie
Oblivion i skyrim pod tym względem jest zepsuty całkowicie
Morrowinda warto przejść ze względu na fabułę, nieograniczoną swobodę, mega rozbudowany system rozwoju postaci, craftingu i zaklinania, oraz przez klimat i świat
Brednie i trolling.
moze nie ma swietnej fabuly, bohaterow czy przyjemnego rozwoju postaci ale klimat to ma niesamowity.
jedna z niewielu gier, w ktorych czulem ze wyruszam w przygode pisana przez siebie a nie uczestnicze w z gory narzuconym scenariuszu (nie mowie tutaj o glownym watku i gildiach tylko calej reszcie).
kraina swietnie zaprojektowana, nieprzyjazna i tajemnicza a zarazem wiarygodna. nie jest to typowe high fantasy, wiec w swoim czasie bylo tym czego szukalem, czyms innym.
jak dla mnie zdecydowanie najlepszy TES, kolejne juz poszly w zbytnie uproszczenia i mainstream. setki godzin spedzilem w Morrowindzie, Obliviona zmeczylem a Skyrim porzucilem gdzies po drodze gdy stal sie nudny i monotonny...
Trzeba było CZYTAĆ?
Skandal!
To ja jeszcze dodam parę zastrzeżeń.
System walki jest tragiczny.
Animacje również.
Interfejs też.
Zostaje tylko wierzyć w to, że Skywind zostanie ukończony.
Walka jest akurat dobra w morku, zrobienie że postać nie trafia daną bronią to zaleta
Także system czarów i walki magią jest najlepszy z całej serii
Nie znasz się.
Wiele modów urozmaica i poprawia rozgrywkę w różnych aspektach gry. Mimo topornego systemu walki, wręcz archaicznego, to najlepszy Elder Scrolls.
Morrowind wraz z Oblivionem, oraz dwie części Gothic to jedne z najlepszych gier jakie mogły przytrafić się graczom na całym świecie.
Oblivion też? oO oczywiście że też, w 2006 ta gra była innowacyjna, nie bez powodu Oblivion dostał tytuł gry roku.
Co niby było takiego innowacyjnego w oblivionie? :D
Już nie wspominając że wątki gildi i i fabuła były beznadziejnie napisane xd
To był symulator podróżowania a nie powieść interaktywna, a jakie tam były innowacje? Na przykład rozległy świat, nieliniowość rozgrywki, bardziej rozbudowana mechanika, większa szczegółowość świata przedstawionego i znaczne poszerzenie lore uniwersum. Nie, nic takiego
To był symulator podróżowania a nie powieść interaktywna, a jakie tam były innowacje? Na przykład rozległy świat, nieliniowość rozgrywki, bardziej rozbudowana mechanika, większa szczegółowość świata przedstawionego i znaczne poszerzenie lore uniwersum.
Przecież o morrowind można to samo powiedzieć
Oblivion był idealnym kompromisem jeżeli chodzi o mechanikę gry między Morrowindem, a Skyrimem. Nie został aż tak bardzo uproszczony, choć pewne rzeczy się zmieniły, ale też nie był przesadzony w drugą stronę. Ścieżka dźwiękowa niestety strasznie słaba, nic w głowie nie zostaje porównując do genialnej muzyki z Morrowinda i przyzwoitej ze Skyrima.
Wątek główny nie był zły, ale nie był też czymś co się zapamięta po wieki, wzbudzając sporo emocji. Do tego był dość krótki i w sumie dobrze, bo te portale były w pewnym momencie dość irytujące, tak samo jak smoki w Skyrim napotykane niczym pokemony. Całe szczęście, że nie trzeba było zamykać wszystkich tylko wystarczyło zająć się tymi fabularnymi i szczerze mówiąc zrobiłem to dość szybko, aby móc spokojniej zwiedzać krainę.
Ale ale, poza według mnie najlepszą mechaniką gry. Zatrute jabłka to było to, gdy chciałeś niczym Hitman pozbyć się ofiary, wystarczyło delikwentowi wrzucić do kieszeni i oczekiwać aż je zje. Choć czasem cały misterny plan trafił szlag, bo inny NPC wykradł mu to jabłko, zjadł i umarł. I właśnie tym dążę do tego, że Oblivion miał najlepsze zadania poboczne w historii TES. Miał ich bardzo dużo i naprawdę chciało się je wykonywać, to była najmocniejsza strona Obliviona, chociaż zadania gildii również miło wspominam.
Dlatego zawsze będę uważać Obliviona za bardzo dobry tytuł, który może na równi stać z Morrowindem. Bo do tych dwóch tytułów jak się doczepię, to gram aż ukończę wszystko co się da. Od Skyrima się odbiłem, na początku było wielkie ŁAŁ, ale potem coraz dłuższe przerwy robiłem. W Oblivionie tego nie miałem, a do tego jak Skyrim zabugował mi się na amen to sobie odpuściłem. Nawet konsola z odpowiednimi komendami, reinstalacje nic nie dają. Moje zapisy to trupy... A zaczynać od początku nie mam ochoty w przeciwieństwie do TES III i IV, które zawsze chętnie zaczynam na nowo.
Wolf, nie przesadzaj
Questy poboczne obka były na poziomie wszystkich TES, kiepskie
Wątki gildii były lepiej wykonane niż w Morrowind, ale gorzej niż w Skyrim jedynie z szarym lisem i gildia złodzieji była świetna
Fabuła obliviona nie była zła, ale zakończenie już tak ;d
Ale i tak grę wspominam dużo lepiej niż skyrim
To chyba graliśmy w dwie różne gry. Jestem dość świeżo po ograniu kolejny raz Obliviona kilka miesięcy temu i za każdym razem jestem pełen podziwu dla pobocznych zadań. Oczywiście nadal jak wszędzie są pseudo zadania typu zbieractwo, ale większość zadań jest świetna.
Lub po prostu mamy różne gusta, bo dla mnie gildie w Skyrim są idealne na bezsenność, od razu zachciewa mi się spać.
Serio wątek mroczne bractwa i gildii złodziei. Skyrim nie robiły na tobie żadnego wrażenia
HA Morrowind umm przeszedłem go z ręką na sercu 9 razy. Za pierwszym razem grałem bez poradnika zaraz po premierze przejście gry tj wszystkich gildii i odwiedzenie wszystkich lokacji w grze zajęło mi 1.5 roku życia grając codziennie średno od 1 do 4 h. Najlepsza części serii TES dobra fabuła ; co do czytania jak ktoś je lubi to nie ma problemu przeczytałem wszystkie książki z gry (historie w historii). Poziom trudności hmm jak sobie ustawisz trudny i Złota Święta wstaje 4 razy hehe ,nawet z statami na 100 + potrafi człowieka zaciukać hehe już o Twierdzy Smutku nie wspomnę. Jeśli chodzi o eksplorację budowanie domu czy sam system rodów bije wszystkie części TES. Oblivion gram aktualnie poraz nie wiem chyba 11 kupiłem sobie po latach i jakoś mnie znów wciągnęło. Tak oblivion jest fajny truuudny jak c... przez ten lvl scalling jednak Fabułę i gildie ma 1000% lepiej zrobione jak w Skyrim. No i hmm każda część serii TES ma coś w sobie. Jednak Morrowind powinien dostać remastered. Ciekawostka: zapytany wprost jednen z czołowych założycieli Bethesda jasno powiedział ,że nikt nie chce się tego podjąć bo jest tam kilkanaście milionów stron tekstu do udźwiękowienia no i skrypty dobrze napisane da się grę przejść bez jednego błędu w quest czy w zapisie , może jedynie wywalenia do pulpitu. Tego nie ma Skyrim czy Tes Online czy Oblivion. POLECAM niech wam Polpielne Ziemie lekkimi będą . Robert
Czy polecalibyście komuś, kto grał kiedyś w Morrowinda, ale nigdy nie skończył, zaczęcie gry z tym modem i przejście gry w całości? Czy to tylko dla wyjadaczy co już skończyli to kilka razy?
Morrowind to było dno nawet przy takim Gothicu 1 żadnej zalety
Niesamowite jest to, że choć gra ma już tyle lat to ciągle tworzone są do niej mody, ciągle są ludzie którzy w nią grają. To jest coś :)
To jest coś czego ogromna większość nowych gier nigdy nie doświadczy- prawdziwa miłość i sentyment fanów.
Najbardziej co mnie w Morrowindzie irytowało to poczucie że świat gry jest pusty przez tą mgłe i mały obszar doczytywania tekstur. Nawet na nowszym kompie nic się z tym nie dało nic zrobić.
Czy ten mod działa z polską wersją?
Morrowind to obok Mafii The City of Lost Heaven gra do której wracam i będę wracał do końca życia :)
Wiem, że dla wielu ta gra jest toporna, animacja jest drewniana, interfejs, a zwłaszcza dziennik woła o pomstę do nieba, ale ta gra dawała wtedy coś więcej, coś co zanikło na przestrzeni lat podczas tworzenia takiej rozrywki... Ona wyzwalała w nas wyobraźnię, to My sami w głowie dopowiadaliśmy resztę historii postaci, przeżyć, wszystko kreowaliśmy w głowie. Ta gra pozwalała na to bo nie prowadziła nas za rączkę jak późniejszy Oblivion, Wiedźmin 3 czy inna aktualniejsza gra. Dziennik, tak on, znienawidzony przez wielu graczy, ile to trzeba było się "na kartkować" w nim aby znaleźć zaległe zadanie czy instrukcję jak dotrzeć do celu misji, tak! Nie było znaczników na mapie tylko było napisane: idź do miejscowości X, za nią skręć na zachód, gdy dojdziesz do "jakiegoś charakterystycznego punktu" skręć w prawo, a znajdziesz obóz Urshilaku... To wszystko rysowaliśmy sobie w głowie, wyobrażaliśmy, wczuwaliśmy się w postać i jak już wspomniałem, podczas marszu przeżywaliśmy swoje, zmyślone historie. Żadna gra po Morrowindzie tego mi nie dała.
Tak samo cały świat, razem z dodatkami był niesamowity, różnorodny , prawie każda miejscowość była inna od drugiej, wyróżniała się architekturą czy nawet pancerzami strażników. Każde miasto, wioska była unikalna, swoim wyglądem chciała i zachęcała do poznania jej historii, mieszkańców...
Tą grę się kocha albo nienawidzi, ja nie żałuję, że wieku 16lat wchłonęła mnie do reszty, dziś mając drugie razy tyle wracam do niej i boli mnie tylko jedno, że nie mogę poznać jej na nowo, od zera....
Ps. Na screenie moja postać, ta sama którą zacząłem grać 16 lat temu :)
Pięknie napisane, normalnie prześlę Ci bitcoina w nagrodę!
Dokładnie tak samo widzę Morrowinda.
Dokładnie. Do Morrowinda i kilku innych gier zawsze będę wracał. Przymierzam się do nowej rozgrywki (mocno zmodyfikowanej).
Jest wiele innych modów do Morrowinda, również potężnych. Niestety ten mod nie jest z nimi kompatybilny, dlatego z niego nie skorzystam.
No i ładnie, mody poprawiające Morrowinda jak najbardziej cenię, gdyż uwielbiam tą grę, ale z drugiej strony Bethesda już dawno powinna remake tej świetniej gry zrobić a nie drążyć kolejne wersje Syrima...