https://gameplay.pl/news.asp?ID=107585
Witam
Najwyraźniej mamy "jakieś" problemy z dodawaniem komentarzy na blogach gameplay.pl. Rozwiązania nie mam ale... jakoś sobie trzeba poradzić. :)
Skłer widzę wrócił do swojej "miłości", Hatsune Miku. Tak trzymać!
Koniecznym więc widzę "zapodać" cover jednej z jej piosenek.
https://www.youtube.com/watch?v=K_xTet06SUo
Mój weekend z grami to przede wszystkim znów Persona 5 (PS3). Córa wczoraj skończyła pierwsze podejście i z marszu chciała sprawdzić co daje NG+... i gra ponownie. Kamoshida był bez szans! :D A ja od trzech tygodni z browarem w ręku siedzę obok i chłonę tą wspaniałą historie, przygodę, awenturę.
Ale wreszcie znalazłem trochę czasu na Trails of Cold Steel II (PS3). Epilog, w którym mogę cieszyć się obecnością siostry Rean'a, Elise Schwarzer - druga z lewej, między Fie i Towa.
Miłego weekendu i satysfakcjonującego grania!
Skłer wracaj do zdrowia!
Ps. Oby z tymi komentarzami się coś poprawiło. ;)
Dragon Quest Builders i MH:World
U mnie skromnie bo tylko jeden tytuł, ale już w tym tygodniu kończę egzaminy więc po sesji nastanie czas srogiego giercowania :>
Jestem już przy samiuteńkim końcu GTA: Vice City Stories (zostały mi chyba ze dwie misje) i mogę z czystym sumieniem uznać, że jest to zaginiona perełka ery PSP/PS2. Mimo, że kocham Vice City cały sercem to muszę przyznać, że VCS jeszcze bardziej buduje i pogłębia klimat lat 80 czy to za sprawą stylistyki miasta (zwykłe Vice City było nieco szorstkie, a tutaj na każdym kroku walą na nas pastelowe neony) czy to za sprawą muzyki (cieszę się, że znalazły się tu takie perły jak chociażby Howard Jones, Depeche Mode, ABC, The Cure czy Dio https://www.youtube.com/watch?v=1t-gK-9EIq4 - a no i nie zapominajmy o gościnnym występie samego Phila Collinsa jako samego zleceniodawcy :)). Same misje i aktywnośći też niczego sobie choć uważam, że nie są tak zapamiętywalne jak te w oryginalnym Vice. Świetne oczyszczenie po miałkim i frustrującym Liberty City Stories, które przeszedłem w tamtym tygodniu.
Do tego dociągnąłem sobie ze Steama Batmana Arhkam City bo chcę w końcu dopełnić kolekcję Arkham.
Lata 80-te to jednak świetna muzyka, aż mi się od razu przypomniał +Beksiński i Romantycy Muzyki Rockowej.
Ło cie luj - nawet nie wiedziałem, że "flejmsi" coverowali "depeszów". W sumie gdyby nie nazwa utworu to chyba nawet bym się nie domyślił, że to cover ;) Ale kawałek jak i sam band świetny (zwłaszcza do "Sounds of a Playground Fading").
Akurat to wyżej podrzuciłem bardziej dla żartu, ale ten tutaj brzmi naprawdę przyjemnie.
https://m.youtube.com/watch?v=xznKs14Svlo
A już się bałem, że w ten weekend będzie pierwsze w co gracie w historii bez komentarzy.
Świetny pomysł, Yuri. Będziemy z niego korzystać w razie dalszych problemów z dodawaniem komentarzy na Gameplayu.
Ja niedawno wciągnąłem się w nową cywilizację (za te 12 $ z humble'a żal było nie wziąć). Póki co podoba mi się bardziej niż piątka, ale mam tylko kilka godzin, więc obiektywnie nie mogę stwierdzić.
I z gier w sumie tyle, na nic innego ostatnio nie miałem szczególnej ochoty. Jako że jednak na chwilę obecną wszyscy wpisujący się w tym wątku mają awatary z anime, a op podrzucił jakąś uśmiechniętą Japonkę, to wspomnę tylko, że zacząłem oglądać Death Note'a (moja druga po świetnym Spice&Wolfie chińska bajka). Oczekiwałem czegoś więcej, szczerze mówiąc. Trochę taki zachodni kicz we wschodniej stylistyce. Postacie zachowują się do bólu dziecinnie, a często jest po prostu nudno. Ale już jestem w połowie, więc chyba spróbuję mimo wszystko dokończyć.
A jak już jesteśmy przy dobrej muzyce -
https://www.youtube.com/watch?v=C0e042ZZnCw
:)
Polecam oglądać do końca - po drodze zdarzy się kilka słabszych momentów (pojawienie się nowej postaci, którą początkowo ciężko w ogóle tolerować), ale napięcie jakie krąży wokół finału naprawdę to rekompensuje.
No i ło matko ten opening <3 https://www.youtube.com/watch?v=A59xr7NwVtk
Chociaż Maximum The Hormone też jest mega - zwłaszcza creditsy https://youtu.be/rFL7cItGKtk
Świetny pomysł z tym wątkiem.
Squar, wracaj szybko do zdrowia.
Fajna ta ciekawostka z Quartet, nie znałam tego. Czy The Fruit of Grisaia to Kinetic Novel (sam tekst, żadnych wyborów)? Szczerze to rzadko gram VN chyba, że liczymy Ace Attorney, Danganronpa czy Zero Escape. Wolę mieć dużo wyborów, lub rozwiązywać jakieś zagadki. Unikam też erotycznych VN, nie to, że jestem jakoś bardzo pruderyjna (wręcz przeciwnie i mam parę ulubionych ero gier). Po prostu się trochę zraziłam, głownie przez gry BL. Złe zakończenia w tych produkcjach potrafią być naprawdę zrypane, jakim trzeba być sadystą żeby tak krzywdzić bohaterów.
Na razie odstawiłam Phoenix Wright: Ace Attorney: Trials and Tribulations. Skończyłam w połowie drugiego rozdziału. Zabawne ale kiedy ścigałam złodzieja w grze jednocześnie oglądała film Arsene Lupin. O i Godot mi się spodobał chociaż i tak brakuję mi Milesa. Transformers Devastation może odpale jak znajdę chwilę czasu. Gra która ostatnio skradła mi serce i przez która zarywam nocki to Stardew Valley. Nie jest to po prostu kln Harvest Moon. SV wzięło wszystko co najlepsze z HM, dodało mnóstwo własnych rozwiązań i usprawnień i zapakowało to wszystko w słodką retro oprawę. Z rzeczy które mi się podobają: crafting, ekspolarcja kopalni, walka z potworami, oprawa, muzyka, kawalerowie i panny (już sobie upatrzyłam Eliotta). Nie podoba mi się tylko łowienie ryb, jakoś nie mogę wyczuć rytmu przy tej mini gierce. Właśnie zaczęłam jesień pierwszego roku, mam już plan co zasadzę, zastanawiam się też czy najpierw rozbudować dom o kuchnie czy wybudować w końcu kurnik.
Dzięki. Temperaturę mam już w miarę normalną. Teraz muszę kupić jakiś dobry syrop na kaszel, bo ten ostatni nie daje mi żyć.
W Griasii są wybory, bo ta gra ma pięć ścieżek z pięcioma zakończeniami, ale to dopiero w późnym etapie gry. Dopóki gracz nie dojdzie do rozwidlenia w fabule może tylko klikać i zrywać boki ze śmiechu jak dziewczyny grają w baseball przy pomocy...piłki siatkowej.
Godot podoba się każdemu, więc wiesz.
Widzę, że Stardew Valley wciągnęło Cię na maksa. Cieszy mnie to. Oby tak dalej.
Witam wszystkich :). Yuri bohaterem :D. Pół dnia próbowałam dodać swój komentarz hehe.
Tak się rozpisałam w poprzedni weekend, a nie zagrałam w żadną wymienioną przeze mnie grę. Tamten weekend spędziłam z Śródziemie: Cień Wojny, a wczoraj ukończyłam Halo: Combat Evolved Anniversary. Ocena końcowa: 7.5/10. Trochę nierówna, zaczęła tak sobie, potem się mocno rozkręciła (misja Guilty Spark 343 genialna), misja Two Betrayals absurdalnie długa i dosyć trudna nawet na normalnym poziomie trudności, irytująca przez ten backtracking i robienie w kółko tego samego. Potem znowu było dobrze oprócz ostatnich kilku minut w ostatniej misji... Powiem tylko, że dawno nie byłam tak zdenerwowana :P.
Właśnie przed chwilą pograłam w demo The Evil Within 2. Osoby, które grały w jedynkę i dwójkę, proszę was o zdanie. Jedynki nie ukończyłam, bo po 5-6 rozdziale przestała mi się podobać (ostatecznie porzuciłam ją po 8 rozdziale) i dwójka zaczęła podobnie do jedynki, czyli bardzo dobrze (chociaż co ja gadam, dwójka zaczęła jeszcze lepiej, sztos) i mam obawy. Kupiłabym TEW2 już, teraz, bo naprawdę ta godzinka grania zrobiła na mnie ogromne wrażenie, ale chodzi mi o to czy dwójka czasami nie siądzie w drugiej połowie jak jedynka. Bo w jedynce tak spieprzyli cały klimat tymi misjami w świetle dziennym, że aż brak mi słów. Czytałam recenzje i zdania są podzielone. Niedziela to jeszcze weekend hehe, a więc jutro chyba ruszę z Halo 2.
PS: Bardzo lubię Marillion, ale nie z Fishem na wokalu, tylko z Hogarthem :).
PS2: Square chory? To w takim razie życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
Właśnie "spaliłem raka"! :D
Ten blog po prostu zasługuje na komentarze graczy. ;)
No wreszcie po 75h skończyłem Cold Steela. Super zakończenie, większego cliffhangera w życiu nie widziałem, nawet creditsów żadnych nie miałem :( Teraz tylko czekać aż łaskawie wyjdzie dwójka na PC, może wyjdzie w jakimś normalnym terminie nie tak jak YS VIII którego ciągle opróżniają.
Za niego wszedł kolejny jRPG czyli World of Final Fantasy, które muszę skończyć przed premierą XV na PC. Pograłem godzinkę, wali na kilometr Pokemonami, łapanie stworków w kulki itd. Jest ok.
W NiOhu mam 24h nabite. Raz jest spoko, raz gorzej. System walki według mnie nie jest tak elegancki jak w Soulsach przez co gorzej mi się gra. Mam już chyba 2 razy więcej zgonów niż przez całe Dark Souls III.
Po 80 prawie godzinach wreszcie postanowiłem dokończyć fabułę w nowym NFSie, co normalnym ludziom zajmuje 8-10h. Teraz jeszcze zostały inne poboczne rzeczy do zrobienia, wyzwania. Bilbordy wszystkie rozwalone.
W ramach powrotów do przeszłości Lost Planet 3. Pograłem gdy wychodziło z godzinkę ale z przyczyn których nie pamiętam, przestałem wtedy grać. Teraz już 2h za mną, całkiem słodkie to to.
@squaresofter: może podaj na końcu artykułu link do tego wątku? Bo tak może nie do wszystkich trafić, a nie wiem kiedy IT naprawi komentarze na Gameplayu.
U mnie weekend to przede wszystkim ogrywanie trybów online w DB FighterZ, co jest mocno ambiwalentnym doznaniem - sama bijatyka jest świetna, ale serwery nie wyrabiają i bardzo często jestem wyrzucany z pokojów oraz samych walk. Matchmaking też pozostawia sporo do życzenia, zdecydowanie za długo trzeba czekać na znalezienie partnera do walki.
Załatwione.
Co co do bijatyki Dragon Balla, to cieszę się, że w wśród całego tego huraoptymizmu fanów uniwersum są jeszcze ludzie tacy jak Ty, którzy potrafią spojrzeć na ten tytuł w sposób krytyczny. Wymieniasz wszystkie bolączki, które trapią gry Arc System Works już od dawna i z tego co widzę, to od Persony 4 Arena niewiele się zmieniło w tej kwestii.
Witam wszystkich psychofanów gier wszelakich i "Wcgww?".
Obstawiam, że łatwiej podziemie w czasie stanu wojennego mogło się ze sobą komunikować i łatwiej było zdobyć kartki na wódkę i szynkę, niż można dodać komentarz na gameplay.
Yuri Lovell jeśli będzie dane nam się kiedyś spotkać, to ja stawiam... :-)
U mnie żądzą gry planszowe. Catan, Pandemia i Atak Zombie oraz Bloodborne Gra Karciana na zmianę. Gramy z kim się da, kiedy się da i gdzie się da. Nawet żona gra, która do tej pory grała tylko w jedną grę ze mną... Grę wstępną ;-)
Jeśli chodzi o konsole to dalej Mafia 3, jestem coraz bliżej końca (przynajmniej tak mi się wydaje) i Batman z plusa. Gry nie za bardzo ambitne, ale widocznie na razie tak musi być. Może mam trochę zmęczenie materiału, może chwilowy przesyt. W 2017r spędziłem przy konsolach tyle godzin, że teraz to chyba tylko Monster Hunter: World sprawiłby, żebym wszystko inne odstawił i zapomniał o bożym świecie.
square wracaj do zdrowia. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko temu, że zacząłem się tu wpierdzielać z planszówkami? W końcu gra to gra ;-) Tam samo przygotowanie gry jest niesamowite. Karty, żetony, plansze, figurki i kości są tak świetne, że aż chciało by się je zjeść.
Udanego weekendu wszystkim! Do zobaczenia za tydzień, kiedy to (mam nadzieję), opiszę swoje pierwsze wrażenia z Mass Effect Andromeda.
Catan jest świetny, po kilku miesiącach ogrywania Splendoru to właśnie Osadnicy przejęli u nas pałeczkę jako główny tytuł do ogrywania przy spotkaniach towarzyskich :)
Niedziela w połowie, a ja nawet jeszcze ani razu nie uruchomiłem konsoli. Jedyne gamingowe doświadczenie to krótkie partyjki w Dragon Ball: Dokkan Battle na Androida - akurat trwa turniej Tenkaichi Budokai i prowadzę korespondencyjną rywalizację z graczami z całego świata, by zmieścić się w pierwszych 500 000 sklasyfikowanych. ;)
Plan na resztę dnia jest jednak ambitny. Jeśli obowiązki i siły witalne pozwolą to zamierzam ruszyć z Resident Evil Director's Cut na... PSP. Sprawdzę na własnej skórze, jak bardzo zestarzał się ten klasyk, a przy okazji zrealizują swoje marzenie sprzed lat i zagram na handheldzie w klasycznego RE. :) Do tego może jakaś godzinka z Overwatchem/PES2017, co by nie wypaść całkowicie z formy.
Zdrówka Square!
Chapeau bas Yuri!
Mój zeszły weekend to wielki koncert muzyki filmowej Hansa Zimmera w katowickim Spodku. Orkiestra rozwaliła mi bebechy motywami z "Incepcji", "Gladiatora", "Mrocznego Rycerza", "Króla Lwa", i wielu innych...
A co z grami?
W zeszły tydzień na mojej konsoli gościł Far Cry 4. Gra jest niesamowita, bo choć nie różni się zbyt wiele od "trójki", to jednak jakoś udało mi się wkręcić w ten styl rozgrywki. Staram się wszystko załatwiać po cichu, ale jest też możliwość rozwalania wszystkiego co staje nam na drodze... Seria nieustannie cierpi na zbyt niski poziom trudności (najlepsze spluwy można mieć zaraz na początku), a były i takie momenty, że mój bohater zaklinował się w jakiejś "dziupli" i nie było innej rady niż wczytanie gry...
Na razie Far Cry 4 przysłonił mi inne gry i w sumie dobrze, nie narzekam. Lubię strzelaniny, tym bardziej tak rozbudowane i obszerne. Za Primala pewnie też się kiedyś wezmę, ale to już jak na dobre odpocznę od serii.