Według deweloperów ubiegły rok był najlepszym w historii GTA Online
Grałem dość długo w GTA Online, po miesiącach kilkugodzinnych codziennych sesji jedyne co zyskałem to frustracja granicząca z szałem. Wymęczyłem kasę na bunkier, klub motocyklowy, kilka drogich pojazdów i apartament ale to co musiałem przejść było drogą przez mękę. Codzienne zmaganie się z debilną, zabugowaną sieciową mechaniką, supportem Rockstara, który nieustannie mi sugerował iż mam komputer, łącze i konfigurację, cheaterami czy community w 98% składające się z żebraków ("any modder hereeeee????"), oszustów, idiotów i złośliwych gnojków czerpiących przyjemność z uprzykrzania życia innym. A do tego wszystkiego uporczywe mi przypominanie iż "przecież są karty shark" i wydając kilkaset/kilka tysięcy złotych moje życie w San Andreas będzie miłe, proste i satysfakcjonujące. Ale jakoż że głową się nie zamieniłem w końcu rzuciłem ten syf w kąt. Są milsze metody na spędzanie czasu, choćby patrzenie jak rośnie mech :D
ps.
Nie wieszam psów na Rockstar bo chorobliwa chciwość to domena wsobnych w garniakach z Take Two.
GTA Online odebrało nam starego dobrego Rockstara, teraz to tylko mikropłatności, sprzedawanie głupich pierdołek do multi, kolejne ich gry zapewne będą mieć krótsze i uboższe kampanie dla pojedynczego gracza.
Albo farmić dziesiątkami godzin albo wydać prawdziwą kasę i kupić sobie wirtualny samochód... Tak wygląda Online. Po tym co się dzieje naprawdę nie wiem czy warto czekać na kolejne odsłony i RDR2.
GTA Online odebrało nam starego dobrego Rockstara, teraz to tylko mikropłatności, sprzedawanie głupich pierdołek do multi, kolejne ich gry zapewne będą mieć krótsze i uboższe kampanie dla pojedynczego gracza.
Po GTA Online, juz wiem ze RDR 2 będzie crapem. Teraz większość ludzi kupuje GTA dla modów i multi, praktycznie nikt juz nie kupuje GTA dla Singla, bo po co ? Mikropłatności w RDR 2, downgrade i do tego pewnie multi... czy to się uda ?
Albo farmić dziesiątkami godzin albo wydać prawdziwą kasę i kupić sobie wirtualny samochód... Tak wygląda Online. Po tym co się dzieje naprawdę nie wiem czy warto czekać na kolejne odsłony i RDR2.
No ciekawe, choć nie grałem w GTA ONLINE jakoś mnie do niej nawet nie ciągnie, fabularnie skończyłem i gra jest całkiem przyjemna.
Grałem dość długo w GTA Online, po miesiącach kilkugodzinnych codziennych sesji jedyne co zyskałem to frustracja granicząca z szałem. Wymęczyłem kasę na bunkier, klub motocyklowy, kilka drogich pojazdów i apartament ale to co musiałem przejść było drogą przez mękę. Codzienne zmaganie się z debilną, zabugowaną sieciową mechaniką, supportem Rockstara, który nieustannie mi sugerował iż mam komputer, łącze i konfigurację, cheaterami czy community w 98% składające się z żebraków ("any modder hereeeee????"), oszustów, idiotów i złośliwych gnojków czerpiących przyjemność z uprzykrzania życia innym. A do tego wszystkiego uporczywe mi przypominanie iż "przecież są karty shark" i wydając kilkaset/kilka tysięcy złotych moje życie w San Andreas będzie miłe, proste i satysfakcjonujące. Ale jakoż że głową się nie zamieniłem w końcu rzuciłem ten syf w kąt. Są milsze metody na spędzanie czasu, choćby patrzenie jak rośnie mech :D
ps.
Nie wieszam psów na Rockstar bo chorobliwa chciwość to domena wsobnych w garniakach z Take Two.
Ja osobiście grając w wersję na PS 4 jestem zadowolony z GTA Online. Bez jakichkolwiek środków na koncie (gdy zaczynałem) w ciągu 2 dni kupiłem apartament (za 500k), motocykl, ubrania i ulepszyłem solidnie samochód więc jak widać żadne "karty" nie są potrzebne by się czegoś dorobić. Społeczność fajna i miło się z nią przebywało. Co do PC to słyszałem że faktycznie sytuacja w Online jest kiepska.
GtaV przeszedlem, podobalo mi sie, online ani razu nie odpalilem i nie zamierzam. Mam nadzieje ze RDR2 bedzie rownie dobry w singlu. Jesli jednak potraktuja singla po macoszemu na rzecz multi i wiekszej mamony, to gre zwyczajnie oleje.
To jest Rockstar więc nie ma nawet najmniejszego powodu by bać się o to że coś będzie nie tak ale fakt w multi pewnie będą jakieś mikropłatności bo Take-Two jednak o na nich wymusza.
No tak bo to że GTA V sobie radzi to straszna tragedia... Przestań pitolić te swoje farmazony i nie wkładaj Rockstara i Take-Two do jednego worka bo twoje brednie aż kaleczą moje oczy.
Naprawdę Was obchodzi to, że ludziom którzy w to grają się to podoba? To jest powód do dramy?
Rockstar robi w spokoju RDR2, biorąc pod uwage ich cykl wydawniczy i częstotliwość wydawania gier nic sie nie zmieniło.
No ale wiesz ludziom nic nie może się podobać bo od razu pojawią się komentarze "YYYYYYY GTA 6 TO BEDZIE SYF" itp. albo jak Jordan który sam nie wiedział co mówijak nagrywali materiał o GTA 6.
GTA Online jest fajne jak ktoś chce się pościgać albo postrzelać w death matchu, grać żeby zbierać jakieś auta, mieszkania itp nie ma sensu xd
GTA Online to jest rak. Fruwające samochody i plecaki, odrzutowe jeszcze zielonych ufoludków brakuje do kompletu.
Gra godna bazarowych gniotów.
Sporo w Online grałem, ale jak teraz wchodzę i widzę, co się w tej grze dzieje, to się odechciewa. Mnóstwo cheaterów i irytujących dzieci. Do tego jeszcze to ostatnie DLC, które jak dla mnie jest średnie. Teraz już tylko czekam na RDR2 i GTA 6, ale takie GTA z fabułą, do której będę mógł wracać 10 razy, tak jak w SA, VC czy IV. Mam tylko nadzieję, że obie te gry nie będą obładowane mikropłatnościami, bo ostatnio wszystkiego się można spodziewać.
Ten pierdolnik za przeproszeniem jaki odbywa się na GTAO to porażka. Dzisiaj zauważyłem, że sesja na której byłem zamieniła się z role-play w free-for-all, dosłownie każdy z każdym się tłukł. Wyobraźcie sobie 25 osób polujących na siebie, nikt tam nie miał spokoju. Ponadto, jakoś od miesiąca na KAŻDEJ sesji jest minimum 1 cheater. Wiadomo, nie zawsze ten debil uprzykrza życie innym, ale niestety w większości przypadków tak to wygląda. Nie jesteś w stanie poprowadzić w spokoju swojego biznesu bo zawsze znajdzie się jakiś burak, któremu się nudzi i ot tak po prostu sobie lata swoim Avengerem za kilka milionów i zabija ludzi, bo mu się nudzi. I to jest jedyny powód. Społeczność jest przepełniona retardami i cheaterami, mimo to jest w tym wciąż coś, co mnie ciągnie do rozgrywki. Najgorzej jest wtedy, kiedy ty próbujesz zarobić w normalny sposób nie wydając przy tym prawdziwej kasy a potem znajdzie się ktoś kto zakupił sobie w sumie kartę shark za 2 stówy i teraz szpanuje i uprzykrza życie innym, niczemu winnym graczom, którzy de facto są nastawieni neutralnie i nie zabijają nikogo bez powodu. Generalnie to nie polecam za bardzo, w głównej mierze można się spotkać tam jedynie z frustracją.
Ja odpalam sobie GTAO raz na 2-3 tygodnie (z reguły wtedy kiedy jest jakiś event typu "Double GTA$ & RP"). Nie mam czasu żeby grać w to częściej. Raz na jakiś czas kupię sobie jakąś furę która mi się podoba, albo nowy apartament. Gdy widzę na FFA jakiegoś cheatera, albo psychola który wszystkich bombarduje to klikam na 'Find new session' i mam spokój. Niedawno wykonałem tego questa ze złotym rewolwerem promującego chyba nowe RDR. Ogólnie to nie nadążam za wszystkimi nowinkami. Nie czują potrzeby żeby nadążać. Dobiłem tak do bodajże 90 lvl. Kompletnie nie mam problemu z tym że ktoś ma 10 lvl i wypasioną furę za prawdziwe $. Gram sobie w swoim tempie a innych graczy traktuję jak NPC. Jako pole do rywalizacji traktuję jedynie Adversary Modes. Frustracja mnie nie dotyczy :-)
Szkoda, online mnie nie interesuje (pamiętam start tego jak na PC wyszło, online było tragiczne, niestabilne i lagi i nadal mam to w głowie gdy myślę o tej grze). A VI się nie doczekamy przez to pewno za szybko.
No i znowu to samo. Wieszcze Golowe już przewidują jakie to słabe gry będą wydawane w przyszłości przez R. A znając życie to z wywieszonymi jęzorami polecą po ich następną grę, która zapewne będzie hitem. GTA5 ma zajebisty singiel jak każda część.
Ja ani razu nie farmiłem kasy , teraz co wchodzę na serwer to pojawia się jakiś cziter co rozdaje na lotnisku gotówkę. Dzięki temu kupiłem wszystko co się dało w gta i wszystkie napady i te inne zabawy bunkier itp robię dla fanu nie dla farmy.
Polecam tryb insurgent vs rpg
Jak już kilka osób wspomniało, "osiągnięcie" czegokolwiek w grze to mozolne grindowanie. Ja grałem ponad pół roku, potem powiedziałem sobie - "walić to" i skorzystałem z injectora menu dodając sobie wirtualne miliony, kupiłem wszystko co można mieć itp. I gdybym na tym poprzestał, nie pajacował i nie "eksperymentował" to nie dostał bym bana na amen. Ale jakoś tego nie żałuję a następnej kopii już na pewno nie kupię dla Online. Mam singla, są tysiące modów - mnie to zadowala.
Od premiery grałem tylko online, ale wtedy łatwo można było zrobić kasę sprzedając jeden samochód. W ten sposób w pierwszym dniu miałem już 100 mln $. Brałem czołg i rozwalałem wszystkich. Fajnie było, ale po kilku dniach mi się znudziło, bo nie było nic do roboty.