PUBG - 80 lat grindu na rzadkie przedmioty? Analizujemy lootboxy
Wszystkiemu winien Rynek Steam?
Wszystkiemu winien również gracze (nie wszyscy), które tylko dokładają do tego cegiełki poprzez kupowanie skrzynki, mini-DLC, zamawianie pre-ordery i wszelkie mikropłatności. Głosujemy portfelem, a nie teksty na forum. Pozdrawiam. ;P
P.S. Nie chcę tu widzieć wymówki typu "to moje pieniędzy, to moja sprawa".
Pozdrawiam wszystkich growych Januszy z tego wątku https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=14483209&N=1 którzy uważają, że dzisiejsze gry są lepsze od starych
póki będą jelenie na kupowanie lootboxów póty developerzy będą je implementować w swoich tytułach. Simple as that :)
Do czasu az nie bedzie to mialo wplywu na moja gre moga sobie dodawac co chca.
Na AH w D3 zarobilem na pare kolejnych gier, jak tu bedzie podobnie to nie widze powodu do marudzenia. Skoro chca kupowac za prawdziwa gotowke, prosze bardzo.
Na ta chwile i tak w grach, w ktorych bralem udzial nie widzialem jakiejs roznicy miedzy graczami a mna. Kazdy wyglada podobnie i w zaden sposob nie ulatwia to ani nie utrudnia gry.
Wszystkiemu winien Rynek Steam?
Wszystkiemu winien również gracze (nie wszyscy), które tylko dokładają do tego cegiełki poprzez kupowanie skrzynki, mini-DLC, zamawianie pre-ordery i wszelkie mikropłatności. Głosujemy portfelem, a nie teksty na forum. Pozdrawiam. ;P
P.S. Nie chcę tu widzieć wymówki typu "to moje pieniędzy, to moja sprawa".
Wydawać pieniądze na głupoty to już nie jest granie. Ludzie dali się...świat bez granic i kasa rządzi. Dla zwykłego, normalnego gracza to jest krzywdzące.
P.S. Nie chcę tu widzieć wymówki typu "to moje pieniędzy, to moja sprawa".
Czemu, bo to prawda?
dopóki rzeczy które można kupić nie wpływają na grę można mówić moje pieniądze moja sprawa ( sam tak wydałem kilkadziesiąt zł na lola) a świat się nie zawalił
To moje pieniądze i moja sprawa. I nic mnie to nie obchodzi, że jakiegoś internetowego płaczka to boli. Proszę.
Owszem Twoje pieniądze, Twoja sprawa, ale spójrz na to z szerszej perspektywy. Przez ludzi którzy kupują takie rzeczy korporacje, które produkują te rzeczy widzą w tym biznes. Nie zapominajcie że Ci co produkują gry to przede wszystkim korporacje, im chodzi tylko o słupki sprzedaży i szukają najmniejszych punktów zaczepienia aby tylko wycisnąć z jednej rzeczy jak najwięcej kasy. Dlatego często są eksperymenty sprawdzające o ile dalej mogą się posunąć. W momencie gdy gracze sięgają po portfele to księgowi tych firm myślą sobie: "aha, przeszło, a to znaczy że można tak robić i pozwalać sobie na więcej". A potem inne firmy patrząc na taki sukces takiego "mechanizmu dojenia gracza", kopiują te systemy bo widzą że są skuteczne, a też chcą zarobić. Tym sposobem to gracze są winni obecnej sytuacji, bo pozwalają developerom na więcej i więcej. Sytuacja dzisiejszych gier, że są niedopracowane i łatane miesiącami, kosztują coraz więcej, dzielone są na części, są coraz krótsze, pojawiają się coraz to nowe metody wyłudzania pieniędzy itp. itd. są winą nikogo innego jak konsumentów. :)
Popyt napędza Podaż. Podstawowa zasada rynku. :)
Rozumiem że to źle, że jak ci ze skrzynki (darmowej) wyleci rzadki przedmiot i możesz go sprzedać za 500euro a, potem kupić kolejne gry?
Jeżeli przedmiot kosztuje 500€ to znaczy że jest bardzo rzadki, a jest bardzo rzadki bo wypada bardzo bardzo niskim procencie. Gdyby taki sam przedmiot wypadał 5 milionom osób zamiast 1 osobie na 10 milionów to by nie kosztował 500€ tylko 0,50€ :)
Także tak, to źle. Bo kosztem całej populacji danego tytułu dorabiają się korporacje. A przedmiot za 500€ wypadnie nielicznym. Dobroć płynąca z mikropłatności to niewielki odsetek w porównaniu do zła płynącego z tego samego powodu w przybliżeniu 0,0000000000000001 / 99.9999999999999999 coś takiego. :)
Proste (odnośnie "moje pieniądze, moja sprawa"): obecne ceny karty grafiki. Dziękujemy wszystkim tym, którzy rzucili się na kopanie kryptowaluty. Dzięki "ich kasie" reszta populacji nie ma już kasy na karty graficzne. Więc to nie do końca tak, że "moja kasa, moja sprawa", kiedy inni na tym cierpią. Tutaj wchodzi w grę psucie rynku, o czym mądrze napisał Maciejolol.
By mieć pewność uzyskania JEDNEGO z najrzadszych przedmiotów
1. Pewność? Czyli 100%? Z artykułu nie wynika, jakoby taka pewność była. Mówimy o rachunku prawdopodobieństwa. To, że "statystycznie" coś się trafia raz na x prób nie znaczy, że na pewno się trafi w x próbach, a już tym bardziej - w próbie numer x. Ile razy byś nie rzucał monetą, możesz nie uzyskać orła ani razu. Za każdym rzutem, choćby milionowym, masz na to 50%, nigdy 100.
2. Co w tym wszystkim złego czy smutnego, skoro to kosmetyka? Na co komu taka "pewność" i dlaczego gracz miałby oczekiwać, że powinien dostać najrzadszy loot? Najrzadszy to taki, którym mało kto dysponuje. Inaczej (niby) rzadkość zdewaluowałaby się.
Zatem, odpowiadając, jedna rzecz jest tu zła - manipulowanie psychiką gracza, by głupio marnował pieniądze na bzdety.
Za milionowym razem tak, ale przez milion rzutow juz nie, wtedy szansa wynosi cos kolo 99%. Na tym polega wlasnie prawdopodobienstwo, polecam na przyszlosc nie pisac bzdur.
W którym miejscu napisałem bzdurę? Gdzie w ogóle nasze stwierdzenia się ze sobą kłócą?
Doniczkapl
Na razie to ty piszesz bzdury.
Chodzi o to, że rzucając milion razy monetą i za każdym razem wyrzucając reszkę, szansa na wyrzucenie orła za milion pierwszym rzutem będzie bardzo bliska 100% (tak bliska, że dla uproszczenia można przyjąć to zdarzenie jako pewne, chociaż tak naprawdę nigdy tej wartości nie osiągnie), a nie równa 50% jak wynika z tego co napisał <Rydygier> :) Tyle jeśli chodzi o monety, sprawa wygląda inaczej w przypadku skrzynki z której może wypaść X przedmiotów.
szansa na wyrzucenie orła za milion pierwszym rzutem będzie
równa 50%. Dokładnie tak samo, jak było za każdą poprzednią i będzie za każdą kolejną próbą. To za każdym razem taka sama moneta rzucana tak samo, więc to prawdopodobieństwo również pozostaje niezmienne w każdej próbie. To właśnie napisałem. W odróżnieniu natomiast, prawdopodobieństwo na uzyskanie przynajmniej jednego orła w milionie prób będzie niemal równe 100%. Niemal, ale nigdy 100%. Notabene prawdopodobieństwo na uzyskanie dokładnie jednego orła w tyluż próbach będzie z kolei niemal równe 0%.
Jeśli rozpatrzymy każdy rzut osobo wtedy 50%, to prawda. Jeśli patrzymy na nie razem to prawdopodobieństwo będzie dążyć do 1. W takim razie chyba chodzi nam o to samo.
Tak właśnie.
No o to mi chodziło, w twoim pierwszym poscie pisales tylko o 50%.
Konczac zartem: W totolotka tez jest 50%, albo wygrasz albo nie :)
Dobre pytanie. Stworzyli gry tylko dla wyłudzenie kasy i tyle. Jesteśmy dla nich tylko krowy do dojenie. XD
Jak walczyć z tym? Najlepiej w ogóle nic nie kupić gry z skrzynki i sztuczny grind od chciwe firmy, a grać w normalne gry AAA bez mikropłatności (np. Mario Oddysee, Wiedźmin 3, Wolfenstein 2 itd.), klasyki albo Indie. Na szczęście żyjemy w czasach, gdzie biblioteka gier jest ogrooomnaaaa, że nie będzie z tym problemu. ;P
Wielki krach rynku gier elektronicznych nadchodzi. Te mikrotransakcje w grach AAA są tylko ich zwiastunem. Czy inni też zauważają jeszcze następujący trend - gry na premierę są horrendalnie drogie, by czasami po pół roku albo nawet szybciej być na wyprzedażach po -75%? "Wiedzcie, że coś się dzieje".
Dobrze że mam wylane na te gry :) Nie dość że płatne to jeszcze z tak głupimi mikro transakcjami. Ludzie to idioci.
Dla tego jedyne gry jakie kupuję to indie i inne bez wielu dlc i itemshopu.
A da mnie to jest chore i nie ważne, że tylko kosmetyka przez jeden zasrany szczegół...
Szansę, że wylosuje mi się skrzynka za którą muszę jeszcze zapłacić, aby ją otworzyć, to jest jakaś porażka na całej linii, totalna bezczelność twórców.
I co teraz steam na to ze swoimi żałosnymi regulaminami i ich pozornymi gwarancjami?
Goście sobie aktualizują grę jak chcą, o tego typu perfidne mechanizmy i nic z tym nie można zrobić.
A steam tylko u daje, że ma jakąkolwiek ochronę konsumenta.
Za takie perfidne zmiany to powinna być opcja bezwarunkowego zwrotu gry i kasy.
Dopóki takich mechanizmów nie będzie twórcy sobie będą robić co im się podoba po sprzedaży, tylko i wyłącznie jeżeli w każdej chwili będą mogli stracić zysk z uwagi na niezadowolenie graczy to tylko wtedy nie będą robić jakichś kretyńskich systemów.
Tak, na pewno losowa dodatkowo płatna skrzynka wszystkim się podoba, dojenie się zaczęło.
Prawo cyfrowe jest totalnie żałosne obecnie i to tyczy się nawet obecnie oprogramowanie sprzętu, albo wyobrażacie sobie, że nagle wam producent aktualizuje sprzęt i za niektóry rzeczy teraz byście musieli dopłacić, choć były cały czas funkcjonalne... niepojęte, tymczasem, soft w grach potrafią całkowicie zmienić jak się im podoba i nie ma nawet jak prawnie się przed tym obronić.
"Z drugiej strony, afery 2017 roku nauczyły nas, że do wszystkich tego typu paczek należy podchodzić z pewną dozą ostrożności" ale to są itemki czysto kosmetyczne a nie +20% do celności i omijania gridniu goooodzinami (shadow of war)
u EA w skrzynka nie tylko kosmetyka, które absolutnie nie wpływa na nic :D W PUBGu możesz biegać w samej bieliźnie i nie ma to znaczenia
Bo ta gra ma więcej fanów gotowych jej ślepo bronić.
EA musiało psuć sobie reputacje przez naprawdę długi czas by ci ciężsi w myśleniu gracze zauważyli że coś jest nie tak.
Cześć gier jest tworzona po to żeby uzależniać, tworzyć sztuczne potrzeby i wyłudzać pieniądze niszcząc przy tym ludzi. Gry hazardowe są wielkim złem i należy ich unikać. Twórcy takich gier to przestępcy, a w każdym razie chciwe gnoje.
To po przez lata z gier PC usuwano wlasna zawartosc w postaci edytorow map, modow, i innych by gracze za takie glupoty placili niz tworzyli. Teraz cofnijmy sie w czasie do czasow GTA3 gdzie za tekstury gracza odpowial 1 plik ktory mozna bylo edytowac a potem w grze grac jakims znanym typem - wyobrazcie sobie to jako mikro$ czy dlc :>
Coz, DOOM bedzie wieczny, a PUBG zostanie szybko zapomniany oraz i inne gry.
PUBG podziała kilka dobrych lat, może dobije do kilkunastu. A DOOM wieczny nie będzie, ale na pewno dłużej będzie miał aktywnych graczy niż PUBG.
Cześć wszystkim, zastanawiam się nad kupnem gry chciałbym się spytać co na początku brać pod uwagę ? chować się bez przerwy czy zdobyć jak najszybciej broń, i czy jako nowy gracz będę miał spore problemy czy szanse są wyrównane.
Nie kupuj tego. Nie wiem, spróbuj darmowe Mechwarrior Online, spędziłem tam mnóstwo czasu, świetnie się bawiąc, społeczność to głównie dorośli mężczyźni (okolice trzydziestki), płatności dają dostęp do kosmetyki albo szybszego dostępu do nowej zawartości, nie mają wpływu na balans rozgrywki. A PUBG sobie daruj, to gniot, chociaż największy w swoim rodzaju.
A podobno to konsolowcy zepsuli rynek. A tu proszę, na konsolach świetne exy, a na pc niedopracowany crap kupowany przez dzięsiątki milionów graczy. Brawo.
Nie rozumiem tej całej idei skrzynek ? Jaki idiota to kupi ?
Przecież odpalasz giere te ubranka i inne pierdoły nic nie dają....
Chodzi o to żeby przetrwać i wybić resztę :D
Jaki sens jeszcze płacić za te pierdoły ? :D
Bo 9-14 letnie dzieciaki myślą że to jest ,,cool'' sam widziałem drugoklasistów przepuszczających hajs z komuni na skiny do cs'a. Według mnie to a nie e-sport zasługuje na miano patologii.
Nie wiem kto to kupuje gdzieś to mam, ale odliczając koszt gry czyli 110zł mam na czysto za sprzedasz skrzynek jakieś 250zł, (gamescom plus normalne) i mogę sobie kupić kolejne gry. Tak wiec, nie wiem o co ludzie się tak spinają jakby ktoś im kazał te skrzynki kupować bo w nich jest jak w SW +5 dmg do obrażeń...
Błagam niech mi ktoś pomoże w zrozumieniu ludzi którym nie odpowiada "zarobienie" paru złotych na graniu w swą ulubioną grę. Skrzynki "darmowe" możesz sprzedać lub otworzyć za darmo (do niektórych jest potrzebny klucz wiec lepiej sprzedać) i dostać skin który sprzedajesz na rynku, po czym pieniądze lądują na portfel steam. Co w tym złego? Jeśli trafi wam się przedmiot wart 500 euro będziecie się zastanawiać kto to kupuje? Czekam na jakieś wytłumaczenie bo nie ogarniam.
To są bardzo młodzi ludzie. Słowo lootbox zostało im skojarzone z czymś zawsze złym. Jak to młodzi nie są na tyle cierpliwi żeby ogarnąć za każdym razem czego sprawa dotyczy w każdym przypadku. Myślę że stąd takie podejście. Zalew informacji powoduje że ludzie są zmuszenie w tym natłoku informacji "zjadać" te newsy po nagłówkach. Tak jak mieszkańcy Afryki dostali rpg zamiast dzidy tak tutaj młodzi chłopcy dostali potężną technologię w postaci prawa do wyrażania swojej opinii w internecie. Jak ktoś dostaje coś potężnego do czego sam powoli nie dorósł zawsze z wykorzystaniem tego w rozumny sposób jest dramat.
Widzę, że rośnie w branży kolejny absurd obok nowego Battlefronta. Z tym, że tutaj jest już za późno na bojkot bo i tak masa graczy kupiła tytuł w Early Access. Tyle, że absurd PUBG jest o tyle wielki, że gra nawet po oficjalnej premierze nie ma wcale dużej zawartości! Dwie mapy i w zasadzie jeden czy dwa tryby rozgrywki?
Dramat, co się dzieje z branżą gamingową. Nie znam żadnej innej, która tak by ssała kasę od konsumenta. Nie dosyć, że same gry są piekielnie drogie to jeszcze potem zachęca się graczy do bulenia za dodatkowe elementy. Co w przypadku tak ubogiej i nadal zbugowanej gry jest nie tylko pazerne ale śmieszne i bezczelne. (porównam tu je do filmów, bo one również mają gigantyczne budżety, a koszt nowego filmu na DVD lub blue-ray to ok 30-70 zł i tu nikt nie każe sobie dopłacać za dodatkowe sceny w postaci odrębnych DLC).
Ale w takim PUBG przedmioty są tylko i wyłącznie kosmetyczne. Nie dają żadnej przewagi.
Nie da się wydropic Ghillie Suit czy lepszej broni.
To prawda, ale bardziej chodzi mi tu o fakt tego, jak ta gra jest jeszcze niedopracowana. A oni już wlepiają tu mikropłatności. Dla graczy, którzy zaufali im kupując produkt w Early Access i chcieliby jednak w końcu dostać produkt w 100% sprawny i kompletny.
Pytanko: można gdzieś jakoś przetestować PUBG za darmo? Jest jakiś trial, czy coś?
Nie ma, ale zawsze możesz spróbować sił w jakimś innym Battle Royale
Ta gra oferuje setki jeśli nie tysiące godzin gry, a kupiłem ją za 100zł na allegro. Jeżeli ktoś jest prawdziwym fanem i nie ma co zrobić z hajsem, to wyda tą dodatkową stówkę na miesiąc żeby mieć jebaną czapeczke która mu się podoba i tyle, a przy okazji będzie wspierać twórców.
P.s: Wczorajsza aktualizacja poprawiła optymalizację, mogłem wskoczyć na moją natywną rozdzielczość i nawet antyaliazing odpalić dzięki czemu już nie mylę krzaków z ludźmi w oddali.
Jak ja czytam te komentarze to, az mnie sciska... Przez takiego cs czy pubg'a zarobilem 800 zl nie wydajac ani grosza. A jak widze, ze ludzie spinaja o to jak dodadza jakies skrzynki ze skinami, bozeee.
W ramach protestu proponuję biegać w samych gaciach, niech sobie te lootboxy w d... wsadzą :)
Właśnie przymierzałem się do zakupu tytułu. Dziękuję postoję. Poza tym uważam że dziedzina elektronicznej rozrywki jaką są gry powinna być odpowiednio zabezpieczona ustawodawstwem pod względem ochrony praw konsumentów czyli graczy i obłożona odpowiednimi karami.
Zabawny ten wątek ;) Wybaczcie że obce mi są te chętki na "posiadanie" w grach "rzadkich przedmiotów" a już zwłaszcza swoista rywalizacja w tym kierunku. Może to specyfika gier sieciowych w których się nie udzielam?
W końcu wszystkie gry obrastają dziwnymi "osiągnięciami", dodatkowym "bagażem" którego kiedyś nie miały. Takie nowe smaczki grania?
Lubiłem i lubię kiedy w moich grach trafiała mi się rzadka zbroja czy broń (tutaj naprzeciw wychodzi modowanie) lecz żeby je kupować dodatkowo czy dokładać specjalnych starań?
To pewnie taka przemijająca moda ;) ..znaczy, miejmy taką nadzieję..