Siedzę sobie w robocie i tak sobie myślę, że chciałbym to i to i tamto i sramto, ale wciąż pieniędzy za mało..
Pracuje dużo i nawet nieźle zarabiam jak na możliwości swojego wykształcenia, ale żeby mieć na małe marzenia to chyba tylko raty, które omijam szerokim łukiem jak cygana sprzedającego noże na parkingach przy centrach handlowych..
Może jakieś zdrapki czy coś w tym stylu? Da się na tym coś wygrać? Raczej trzymam się z dala od hazardu, wyjątkiem są kupony lotto, które frajersko kupuję raz czy dwa w roku..
A wy jak radzicie sobie bez milionów na koncie?
nie da sie
Może spróbuje tego.. co trzeba wiedzieć aby zacząć z tym przygodę?
Potwierdzam. Nie da się.
Musisz ukraść albo jakiś na prawdę konkretny biznes otworzyć - tutaj pozostaje głownie coś opartego o twórczość intelektualną bo wszędzie indziej trzeba sie przy okazji kopać z koniem i juz mieć kasę ewentualnie plecy.
A jak chcesz dużo zarobić bez ukraść to tylko ukraść legalnie - a więc plecy polityczne wskazane. Niestety uroki kraju przeregulowanego o mentalności postkomunistycznej.
Chcesz żeby było cię na wszystko stać? To wymyśl jakiś dobry biznes.
A ja bym powiedziała jeszcze więcej. Wymyśl i go wprowadź w życie. Większość osób tylko myśli, wymyśla, planuje, rozpisuje cele. I co z tego skoro i tak tego później nie egzekwuje.
Co do odpowiedzi - może jakiś program partnerski na własnej stronie (początkowo niewiele, ale jak się nauczysz dobrze ogarniać, to może i z pół pensji za niewielki wkład szło by wyciągnąć)?
Niestety jestem raczej uczciwym człowiekiem i z dobrym sercem a wiem, że tacy ludzie biznesu nie zrobią..
Mylę się?
Zmień prace na bardziej płatna.
W lotto czy w zdrapki można się bawić. Kto wie co może przynieść los.
W życiu pieniędzy się nie znajduje na ulicy ani nie wygrywa trzeba na nie zapracować.
Większość tych zdrapek to naciągactwo. Zobaczcie sobie ile na filmikach jak gościu kupił np. 200 zdrapek i ile z tego trafnych się okazało i ile wygrał.
chciałbym to i to i tamto i sramto
A po co? Nie chciej i spokój.
Mieć dość kasy by spełniać wszystkie swoje zachcianki zwykle jest dobrze tylko z jednego powodu - żeby się przekonać, że "etam". Taniej, ale i trudniej uwierzyć na słowo tym, co się już przekonali.
Apetyt rośnie w miarę jedzenia
Im wiecej będziesz miał tym więcej będziesz chciał i zawsze coś będzie po za zasięgiem.
Czasem lepiej pomyśleć i zrewidować to co by sie chciało
Z pieniędzmi jest tak że im więcej ich masz tym i wiecej problemów one przysparzają.
Mało prawdopodobne byś stworzył bezstresowym laitowy biznes, alr próbować warto.
Na hazardzie da się zarobić jeśli:
- jesteś ekstremalnie dobrym graczem (np. w Texas Hold'em) z wybitnie dużą zdolnością analitycznego myślenia,
- jesteś ekspertem w danej dziedzinie sportu - śledzisz prawie każdy mecz, żyjesz daną dyscypliną, potrafisz wyciągać wnioski ze statystyk i mądrze inwestować,
Powyższa grupa to jakiś promil graczy, sporo ma szczęście jak wyjdzie na zero albo z lekkim profitem.
Chcesz się dorobić milionów kupując zdrapki? A może jeszcze czipsy do tego?
Jak sobie radzę? Cieszę się z tego co mam (komfort i spokój - wystarczy) i pogodziłem się że do roboty nigdy nie przyjadę Ferrari.
Nie było jeszcze rzeczy która nie opatrzyła mi się po miesiącu od kupna, czy to nowy komputer czy głupi telefon który mi się zamarzył. Z Ferrari byłoby tak samo, więc (chociaż bardzo chciałbym takowe mieć, duh) jego brak nie spędza mi snu z powiek.
Ja jak zaczynałem pracować, to liczyłem każdą złotówkę i też marzyłem, jakby fajnie było dużo zarabiać, to kupiłbym to, czy tamto, włącznie z jakimś klasycznym samochodem. Dopiero gdy pieniądze jako takie już zdobyłem i by mnie było stać na wiele z tych śmiesznych marzeń, które miałem, to nagle się okazuje, że nic z tego co kiedyś sobie wymyśliłem nie jest mi potrzebne i staram obywać się tym co niezbędne. Jeśli nie masz dochodu pasywnego, to płacisz za te wszystkie zbędne pierdoły własnym życiem, bo musisz na każdy drobiazg zapracować oddając swój własny czas. Dla przykładu, czy warto kilka miesięcy/lat życia spędzonych w pracy poświęcić na jakiś wypasiony samochód z salonu? Tego typu pytania zadaje sobię przed każdym zakupem i staram się moje zachcianki sprowadzać na ziemię. Im droższe rzeczy będziesz kupował, tym bardziej będziesz się o nie martwił, spędzał więcej czasu dbając o nie itd.
Wielu dostrzeglo problem nieświadomie.... I bawią się na socjalu i 500+ biorą. Wbrem pozorom sa najbardziej wolni. Ale czy tego chcesz?
Na inny dochód pasywny musisz mieć kasę musisz ukraść czy dostać czy zapracować... A system jest tak skonstruowany że zazwyczaj nie zarobisz żeby nie pracować.
Nie wiem jak to jest teraz, ale kiedys dobrym patentem byla progresja u buka. Trzeba tylko miec sporo gotowki na poczatku aby zainwestowac i jako takie pojecie + dostep do statystyk.
Wyjedź do roboty np do Norwegii na rok i tam zarobisz w miesiąc z 10 razy więcej i wrócisz bogaty.
Możesz też zacząć słuchać porad tego pana więc może jak będziesz podążał tą drogą to ci się sytuacja materialna polepszy.
https://www.youtube.com/watch?v=-d-bJMThjmg
Jezu... Takie filmy powinni banowac. Co to za faramzony?
blood
"Jeśli nie masz dochodu pasywnego, to płacisz za te wszystkie zbędne pierdoły własnym życiem, bo musisz na każdy drobiazg zapracować oddając swój własny czas. Dla przykładu, czy warto kilka miesięcy/lat życia spędzonych w pracy poświęcić na jakiś wypasiony samochód z salonu?"
Jeśli pracuje na etacie to czy wyda te pieniądze na wypasiony samochód, czy ich nie wyda, to będzie do pracy musiał chodzić żeby się utrzymać. Najwięcej idzie na przeżycie, więc nie pracuje się na zachcianki tylko najpierw na to żeby się utrzymać. Jeśli nie wyda tego co odłożył na samochód to zostaną mu w ręku pieniądze. I co wtedy, odejdzie z pracy żeby żyć do emerytury za 100, 200 tys. zł? Wydaje się, że starczy na długo ale utrzymanie sporo kosztuje.
Pierdzielicie co niektórzy o szopenie, a prawda jest taka, że zarówno biedni, jak i bogaci wygrywają.Znam takie przypadki i to że nie da się wygrać ogromniej sumy, to bujda na resorach dla niedowiarków.
Arxel
Napisał, że jeśli nie masz dochodu pasywnego to... i odniosłem się do tego co było po słowie to :) czyli sytuacji w której pracujesz na etacie. To Ty nie zrozumiałeś.
W końcu ktoś umie przyznać rację ;) bo jak czytam tutaj wątki to dyskusje potrafią zajmować po kilkanaście, kilkadziesiąt postów i ludzie dalej mówią swoje i nic z tego nie wynika.
Za starym GOLowiczem jestem na takie przepychanki.. :)
I wracając do tematu - to jeśli o dochód pasywny chodzi, to podrzucę przykład, nie do końca reprezentatywny, bo liczby wiadomo nie zawsze się zgadzają, ale podsuwają ideę, w jaki sposób można chociaż trochę przybliżyć się do takiego pasywnego zarobku, który chociażby sfinansuje nam w pewnym stopniu nowy samochód. Tutaj wiadomo, że w takim przypadku opłaca się jeszcze mieć własną działalność i taki koszt wliczyć sobie w koszta, co dodatkowo "obniża" wydatki
http://oszczedzanienaetacie.pl/inwestowanie/zgromadzic-628-tys-wiecej-majac-taka-pensje/
No i dokładnie o to chodziło. 200k wspomniane wyżej to już jest niezła kwota i da się coś z tym zrobić. Kupno mieszkania i wynajem to chyba najprostsza inwestycja i ma niską stopę zwrotu, ale lepsze to niż nic i zdecydowanie lepiej dążyć do wykonania takiego ruchu, niż zmarnowanie pieniędzy na samochód z salonu, przynajmniej w moim odczuciu. Sam oszczędzam ile się da i przyjąłem zasadę, że nie biorę kredytów na coś, co nie jest inwestycją przynoszącą zyski, a jak przyjemności, to drobne. Dla mnie niezrozumiałe jest branie chwilówek, kredytów na samochody, wycieczki, telefony itd. Uważam to za przejaw skrajnej głupoty. Jestem również przeciwny brania kredytów na domy/mieszkania, bo to 15-30 lat z życia wyjęte, gdzie ciężko jest zaryzykować z jakąś inwestycją, ale rozumiem, że niektórzy nie mają wyjścia, czy też raczej nie są w stanie ponieść poświęcenia, by tego kredytu uniknąć.
Arxel - autor tematu o inwestowaniu zapomniał że wszystko co będzie w przyszłości jest dużą niewiadomą. Nie ma żadnego potwierdzenia że rynek nieruchomości będzie wyglądał tak jak obecnie. Poza tym zapomniałem wziąć pod uwagę spadek wartości pieniądza, oraz spadek wartości nieruchomości 30 letnia nieruchomość w bloku (pomijam zabytki, nieruchomości klasy AAA+) to przeważnie trupy w których nikt nie chce mieszkać. Zapomniał też wziąć pod uwagę dostępność linii kredytowej teraz i w przyszłości itc. Dlatego śmieszą mnie takie wyliczenia które są oparte na szklanej kuli. Jedyne co ma sens to poprawianie swojego zarobkowania teraz, a nie odkładania z myślą co będzie potem. Wyliczenia oparte na : za 10 lat albo za 30 lat to czysty bełkot. To tak jakby ktoś powiedział za 30 lat ciułania nagle będzie żył na poziomie. Jak ktoś chce mieć pieniądze to musi myśleć w czasie do roku i to maksymalnie.
blood - pieniądze są po to aby je wydawać, a wydawanie ich powinno przynosić radość, inaczej praca nie miała by żadnego sensu. Co więcej wydawanie pieniędzy powinno być rozrywką i nigdy nie powinien się człowiek zastanawiać nad sensem swoich, a co dopiero wyboru innych.
Enigma1990 - zarabianie pieniędzy jest jedną z najprostszych rzeczy w życiu, lost w stosunku 1:13 milionów, no cóż też tak można ...
zarabianie pieniędzy jest jedną z najprostszych rzeczy w życiu
Z ciekawości- kim jesteś z zawodu? Nie chcę pisać o oczywistościach typu że każda praca jest na innym poziomie trudności ani że gdy się coś lubi, to często wydaje się to prostsze...
Co więcej wydawanie pieniędzy powinno być rozrywką i nigdy nie powinien się człowiek zastanawiać nad sensem
Jak zwykle jesteś oderwany od rzeczywistości w kwestii pieniędzy. Ktoś kto zarabia średnią krajową powinien i musi zastanawiać się nad sensem wydatków, bo nie na wszystko go stać. Poza tym w moim odczuciu wydawanie pieniędzy to konieczność do zapewnienia sobie odpowiednich warunków do życia i utrzymanie rodziny, a nie bezsensowne trwonienie. Gdybym miał teraz wywalić 200k na samochód, to wolałbym sobie wziąć bezpłatny urlop i spędzić czas z dziećmi i żoną, ale różne ludzie mają priorytety w życiu.
aynano aishi - pytanie o zawód jest bezsensowne bo dzisiaj nic nie znaczące ludzie to nie roboty, każdy może być kim chce, obecny mój zawód to odpoczywacz.
blood - ... wydałbyś pieniądze na urlop / czym to się różni od tego co napisałem powyżej. Każdy niech wydaje na to na co ma ochotę.
Niech zgadnę, ciągniesz socjal na zachodzie, czy zarobiłeś tyle, że postanowiłeś sobie zrobić dłuższy urlop? Albo cos z tego, albo faktycznie jesteś całkowicie odrealniony a w każdym razie na pewno nie mieszkasz w Polsce...
Pozdrowienia od 27 latka który chcąc odsapnąć od fizycznej pracy tymczasowo wybrał staż za około 900 zł miesięcznie. Pewnie na wiosnę perspektywy się nie zmienią, więc nie pisz że każdy może być kim chce- mam skończone dwa kierunki studiów, technika i różne kursy porobione i prawdopodobnie od października zacznę kolejne studia(zaoczne) a od wiosny pewnie znów jakaś fizyczna za minimalna krajową. To tyle odnośnie tego że każdy może być kim chce.
To zmień miejsce zamieszkania ja znam zakłady w Polsce gdzie nie ma kto pracować (np na Śląsku) i Ukraińcy pracują za więcej jak najniższa krajowa a pracownik na umowie ma więcej jak średnia krajowa. Także podstawa w dzisiejszych czasach to mobilność. A gdybyś tak podrobil i doświadczenia nabrał i wyjechal poza Polskę to przy dobrych wiatrach dyszke miesięcznie oszczędzisz i to jako zwykły pracownik. Skup się na mobilności to i zarobisz i się ustawisz. Swiat nie jest jednostajny ale jak na razie masz wybór możesz wybrać tam gdzie lepiej. Możesz zostać na wsi polskiej i pracować za najnizsza i to ponad normę a możesz nawet w Niemczech zgarniac sporo więcej czy gdzie chcesz i możesz.
Zgłoś sie do Milionerów, ew. Koła Fortuny.
zarabianie pieniędzy jest jedną z najprostszych rzeczy w życiu
Zapomniałeś tylko dodać, że dla Ciebie i podobnym ludziom do Ciebie.
Oczywiście że to jest nieprawda. Dla każdego tak samo, jednym przychodzi to tylko szybciej innym później, ale zazwyczaj każdy w pewnym wieku napisze dokładnie to samo jak ja powyżej.
czesc wierze i zajmuje sie nasionami karmy jest taki jeden sposób żeby wykrać te sposoby z którymi do tej pory pracowałam są skuteczne, a więc podam wam mój punk widzenia jak wygrać w lotka. zazwyczaj ludzie myslą o sobie i nigdy sie nie zastanawiaja że w życiu mamy to co dajemy innym czyli juz tłumacze żeby coś mieć trzeba to najpier dać drógiej osobie czyli jesli chcecie wygrac w lotka musicie sprawic by ta dróga osoba wygrała albo chociaż zrobic cos by w swojej glowie stwożyć nasiona które będą odpowiedzialne za wasza wygraną czyli np. znajdujemy osobe która chce bardzo wygrać w lotka tak jak wy nastepnie przypuści że ona główkuje liczby jakby tu trafic poprawne liczby należy posiedzieć z nia i pogłówkować nad liczbami conajmniej raz w tygodniu starac sie jak najbardziej z sercem żeby ta osoba wygrała co sprawi że u siebie zasiejecie takie nasiona wygranej w lotka i robić to do skódku aż wygracie tyle na ile zasłużyliście a wię życze wygranej
Nie ma żadnego potwierdzenia że rynek nieruchomości będzie wyglądał tak jak obecnie. Owszem będzie wyglądał inaczej, mieszkania / domy zdrożeją jeszcze bardziej w przeciągu najbliższych 10 lat. Powody są takie:
- mniej gruntów pod inwestycje mieszkaniowe,
- zwiększone zainteresowanie kupnem (przybywa ludzi),
- wzrost kosztów budowy
- budowa budynku pochłania setki ton CO2, zapoznaj się z planami UE w temacie wzrostu kosztów za jego emisję
Podsumowując koszty związane z procesem budowlanym rosną, co deweloperzy uwzględniają już w kosztorysach nowych i planowanych inwestycji.
Spadek wartości nieruchomości 30 letnia nieruchomość w bloku (pomijam zabytki, nieruchomości klasy AAA+) to przeważnie trupy w których nikt nie chce mieszkać. Wypowiadasz się w tym wypadku o rzeczach, o których kompletnie nie masz pojęcia:
- w ocenie CBRE ceny mieszkań (w szczególności używanych) będą z roku na rok wyższe
- najtańsze mieszkania w blokowisku na terenie warszawy (bloki z PRL) także zdrożały. Standardowo za metr kwadratowy mieszkania w październiku trzeba było zapłacić średnio PLN 11,7k, czyli o 8,3 proc. więcej niż rok temu
- są lokalizacje (np. Sadyba, Mokotów Górny i Mokotów Dolny, Powiśle) gdzie ceny mieszkań wybudowanych w PRL wzrosły o ponad 20% w przeciągu roku,
- nawet mieszkania w blokach z wielkiej płyty w Warszawie błyskawicznie znikają z rynku (na Sadybie w wieżowcu, które są tutaj nieliczne (ale najtańsze) ludzie płacą nawet po PLN 17k, czyli o ok. 19% więcej jak dwa lata temu, i o 25 - 30 % więcej jak za 5-6 letnie używane mieszkanie w 4km dalej położonym Wilanowie)
Podobnie jest z mieszkaniami i domamai w ciekawych miejscach turystycznych - zarówno w Polsce jak i np. we Włoszech. Jeszcze w 2010 roku za apartament w Juracie płaciłem 6.300PLN za metr, dzisiaj mogę od ręki sprzedać za ok 5x więcej. Za dom W Jastarni (z przeznaczeniem na wynajem w sezonie), który był warty ok 1.5 miliona w 2012 roku dzisiaj trzeba zapłacić ok. 7 milionów. Za dom na Sardynii, który kosztował w początku wieku niespełna milion EUR, dzisiaj trzeba zapłacić ok. 8.5 miliona EUR. O cenach nieruchomości "wczoraj i dzisiaj" na gdańskiej starówce nawet nie będę wspominać gdyż to była inwestycja porównywalna z zakupem na Sardynii (mam na myśli wzrost cen w przeciągu ostatnich 7-20 lat).
Akurat złoto i nieruchomości to dwie najlepsze inwestycje tego wieku.
Wzrost cen nieruchomości (nie tylko w PL) to nie są wyliczenia które są oparte na szklanej kuli. - to raczej twój powyższy post nr 20 jest oparty na szklanej kuli.
Jaki cwaniaczek. 5 lat po stworzeniu wątku, gość opowiada co będzie się działo w przeciągu najbliższych 10 lat.
Elathir - dzięki -) ale - jeszcze wczoraj był ten wątek na pierwszej stronie, a ostatnia wypowiedź była kilka godzin przed moją (widocznie z jakichś powodów admin ją usunął). Faktycznie powinienem zwrócić uwagę na daty publikacji postów, czego jednak nie zrobiłem.
EDIT. Możesz zawsze zapytać o to admina tej strony (przynajmniej tak zakładam).
Leo Tar - jaki brainless. Moja wypowiedź dotyczyła inwestycji w nieruchomości na przestrzeni 20 lat tego wieku. Dane co do cen mieszkań i domów oraz przyczyny ich wzrostu dotyczą okresu od 2021 roku. Wzrost cen mieszkań (w szczególności tych starszych) pokazuje tylko jak autor wypowiedzi z postu 20 się mylił. Zamiast nazywać mnie cwaniaczkiem, trzeba było ruszyć głową i zainwestować sporą sumę w nieruchomości nie tylko w PL, to dziś miałbyś jej wielokrotność.
załamka...
Powiem tak
Trzy razy zgłaszałem się do Milionerów. Zero odzewu.
Jeden z dziesięciu fajny teleturniej, ale szansa by coś tam ugrać jest minimalna. To teleturniej bardziej dla prestiżu niż kasy.
Żona mówi: idź do Jaka to melodia. nawet jak się słowem nie odezwiesz to chociaż zegarek Adriatica dostaniesz xD
Myślałem nad Familiadą, ale to trzeba zebrać dobrą ekipę, odpornych na stres, szybko myślących ludzi.
Najbliżej mi do tego żeby pójść do Koła Fortuny. Są tam mocni zawodnicy, fakt, ale jest też mnóstwo kretynów.
Brałem pod uwagę teleturniej Krzyżówka ale nie widzę zgłoszeń.....No i jest jeszcze Postaw na milion, tu wystarczy wziąć oprócz siebie jedną ogarniętą osobę z dosyć dużą wiedzą ogólną, najlepiej żeby się uzupełniać.
Ty tak na poważnie?
A czemu nie? Jakaś przygoda.
No nie wiem czy to można nazwać przygodą -) ale różne podejście do życia ludzie prezentują więc cóż - jak kto lubi.
Iselor, jak bedziesz startował w jakimś teleturnieju to daj znać na forum wcześniej, żebyśmy mogli oglądać i trzymać kciuki
O tak. Iselor potwoerdzam
Wiem że wątek sprzed epoki brązu, ale tak przy okazji mi się przypomniało.
Dzień dobry, witam Państwa na kursie "Jak zarobić 10000zł w minutę". Jak widzę sala jest pełna, mamy komplet 50 uczestników, każdy z Państwa zapłacił 200zł. Dziękuję za uczestnictwo w kursie, miłego dnia życzę, do widzenia.
Być nieślubnym synem organizatora loterii.