Nie nazwałbym się katolikiem roku, ale jednak mimo wszystko czuję się osobą wierzącą. Mniejsza o to. Do kościoła chodzę na śluby i w święta i przyznam szczerze, że z roku na rok jest coraz mniej zaludniony. Msza w Boże Narodzenie o 18.00 to swego czasu był kościół pękający w szwach, brak miejsc siedzących, klęczących, a spóźnialscy stali nie tylko w kruchcie, ale i na dworze.
Od paru lat - jedna wielka żałoba. Jak sądzicie, skąd tak dynamiczne pogorszenie stanu rzeczy?
a) kościół zraził ludzi do siebie polityką i popieraniem PiS
b) z powodu internetu ludzie stają się coraz bardziej niewierzący, kiedy zaczynają rozumieć jak działa świat, jak wiele osób kwestionuje religie i że ich argumenty mają dużo sensu
c) ludzie wierzą tak samo, ale są antyklerykalni i uważają wiarę za przeżycie duchowe, a nie klerykalne [trochę ja się do tej grupy zaliczam]
d) starzy wymarli, a młodzi od dawna nie wierzą w Boga
e) skrajne lenistwo
a) kościół zraził ludzi do siebie polityką i popieraniem PiS
Rydzyka nie nazwałbym całym kościołem, ale niewątpliwie mieszanie się kościoła ogólnie w politykę ( w tym także papieża) ma swoje odbicie w ilości osób uczęszczających na mszę.
ja praktycznie nie chodzę do kościoła (czasami tylko jak jest rocznica śmierci dziadków no to wiadomo), ale tak to nie wiem czemu, najprawdopodobniej odpowiedź "e"
Do tego mozna dodac:
a) ogolny wzrost edukacji i tym samym sluchanie glupszego od siebie jest slabe
b) wiele ksiezy zyje dokladnie przeciwnie zaleceniom Chrystusa, chociazby ustalajac cenniki (i to chore) za sakramenty
Moim zdaniem powodem jest brak wraku ...;)
eee tam, kiedy zdjęcie zrobione ? bo u mnie też tak wygląda przed mszą ale pare minut później nawet nie ma gdzie za bardzo stanąć
1. Prosze o wskazanie jakiegos zrodla, gdzie jest to precyzyjnie okreslone. Czemu zatem kosciol katolicki odprawia msze w Boze Narodzenie?
2. Ja porownuje msze o 18.00 w pierwszy dzien swiat z msza o 18.00 w pierwszy dzien swiat sprzed 10-15-20 lat.
3. Rozumiem, ze na zdjeciu, ktore wkleilem mamy armie ewangelikow?
4. Ty nie jestes katolikiem, jestes jedna z najgorszych osob jakie w zyciu spotkalem. Ty tylko myslisz, ze jestes katolikiem
Malutko wiesz na ten temat, jakoś mnie to nie dziwi.
Jeszcze raz ci odpowiem na twoje prowokacyjne zdjęcie:
- w pierwsze dzień świąt ludzie chodzą na Pasterkę i wtedy nie idą kolejny raz do kościoła tego samego dnia.
- jeżeli nie było się na Pasterce to masz od rana cały zestaw mszy, nie musisz czekać do 18.00, nie znam powodu dla którego w tak wielkie święto miał bym czekać do wieczora
- w tradycji katolickiej, nadal kultywowanej w Polsce na wsiach, w małych miasteczkach, ale też dużych miastach jest tradycja aby w niedzielę i święta jaknaajwcześniej chodzić na mszę, w zasadzie 12.00 jest granicą. Wszystko to co później to msze dodatkowe.
- w Polsce jest bardzo dużo kościołów i ludzie rozkładają się na wiele miejsc i na różne godziny.
- porównujesz jak było 20 lat temu, nie wiem w jaki sposób możesz to pamiętać, ale ja pamiętam jak było 40lat temu ... było zdecydowanie mniej kościołów
Kiedyś ci napisałem że w każdej swojej wypowiedzi skierowanej do mnie atakujesz mnie personalnie. Prosiłeś o przykłady, to przeczytaj sobie to co napisałeś do mnie.
Kiedyś byłem na pasterce. Prałat zaczął nawijać kazanie o tym jak ludzie nie szanują ojca dyrektora a to taka wspaniała osoba. Wyszedłem i już nie wróciłem. Kurtyna.
Tak, co roku wybierają tylko jeden kościół na świecie na pasterkę i nie miałeś wyboru.
za to galerie pełne dzis byla koleja do parkingu ze ho ho
kiedy zaczynają rozumieć jak działa świat
myślę, że za bardzo wierzysz w ludzi.
Dokładnie ludzie sa głupsi jak ci sie wydaje. Promil mądrych życiowo to za mało. Kościół wciąż ma co i od kogo kosic. A reszta musi płacić przy pogrzebach komuniach itd jak w urzędzie. Także u nas biznes katolicki wciąż jest w czołówce. Ale biznes hipermarketowy już się zbliża do biznesu kościelnego... Ale Kościół dostał swoją władzę więc ma narzędzia do walki.
a) kościół zraził ludzi do siebie polityką i popieraniem PiS
Serio? Moim zdaniem ludzie którzy nie chodzą do kościoła - nie widzą sensu by chodzić. Czują, że to strata czasu, a to czy Bóg jest czy go nie ma, to sprawka dla zagorzałych ateistów, którzy wojują z katolikami, wytykając im jak nie logiczne ich jest podejście - bo wiadomo ateista = logika, WIARA w naukę itd.
Część moich znajomych przestało chodzić do kościoła, z powodów, które napisałem powyżej. Ci którzy chodzą, to w zasadzie z przyzwyczajenia lub nadal obawiają się co mama powie czy sąsiad.
Moim zdaniem albo się jest katolikiem (przyjmuje się sakramenty, regularna modlitwa, uczęszczanie na mszę w święta, uroczystości) albo się nie jest. W apokalipsie Bóg mówi:
"Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust" (3,15n)
"Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust" (3,15n)
>>>
Przecież tzw. "Ateiści" sami pojęcia o nauce nie mają XD. No Tak, jak pisał Dawkins, bądź ateistą będziesz takim naukowcem jak Sagan, Skłodowska, Dawkins czy Einstein(który nigdy ateistą nie był. No ale świecki guru Dawkins na siłę z Eisteina ateistę robi). Bądź chrześcijaninem, bądź głupi jak ci wszyscy protestanci kreacjonisci. Pragnę tylko zauważyć że dla Dawkinsa Wiara=kreacjonizm, ateizm="naukowstwo"
Zobacz w Rzeszowie.
Moim zdaniem albo się jest katolikiem (przyjmuje się sakramenty, regularna modlitwa, uczęszczanie na mszę w święta, uroczystości) albo się nie jest. W apokalipsie Bóg mówi:
"Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust" (3,15n)
Nie wiem czy cytat jest autentyczny ale tak jest.Nie da sie moj drogi mohejandro byc w polowie katolikiem, tzn mozna ale nie ma to sensu , w Nowym Testamencie Pan Jezus Chrystus wyraznie wielokrotniemowi ze jesli niebedziesz w pelni oddany wierze to mozesz sobie darowac bo i tak nie zostaniesz zbawiony.
Co do Kosciolow i pustek w nich to tego niei zuwazylem , ale nawet gdyby to mnie to lata i powiewa, liczy sie moja relacja z Bogiem a czy ktoś wierzy czy nie to mam to gdzieś.
Kiedyś byłem na pasterce. Prałat zaczął nawijać kazanie o tym jak ludzie nie szanują ojca dyrektora a to taka wspaniała osoba. Wyszedłem i już nie wróciłem. Kurtyna
DanuelX - czemu mam wrazenie ze kalmiesz?
DanuelX —> to naprawdę zleży od świątyni ja od wielu lat nic o Rydzyku ani polityce, ani Smoleńsku nie słyszałem.
Chodzę do kościołów obsługiwanych przez Misionarzy, Dominikanów lub Karmelitów. Spotykam maądrych, wykształconych księży głoszących ciekawe kazania.
A jak mi się nie podoba to wychodzę i idę do innego kościoła.
Jak ktoś się zraził do wiary bo PiS to ta wiara była bardzo mała.
A co do chodzenia to ja jestem wierzący z pytaniami i się modlę, ale by pójść do kościoła to nie mam potrzeby, chyba że ślub, pogrzeb,chrzciny, bierzmowanie.
Dlaczego ? Codziennie przed snem odmawiam modlitwę, czyli zwracam się do Boga.
Nie chcę się licytować bo.Nie oto chodzi, ale jestem bardziej wierzący niż jak ktoś na codzień nie dba oto a raz tygodniu idzie do kościoła.
Łamiesz ważne przykazanie więc jaki z ciebie katolik.
Jak nie chodzisz na mszę to nie jesteś katolikiem.
Możesz wielu rzeczy nie robić, ale na mszę musisz chodzić aby być katolikiem.
Nieprawda. Wiara jest wiarą nie trzeba dorabiać do niej ideologii. A co będzie jak jakiś rydzyk dorobi ideologię że musisz wysłać miesięcznie na rzecz kościoła 200zl żeby być katolikiem... Będziecie wysyłać? Nie będziecie katolikami jak nie będziecie wysyłać?
Niestety, ale nie postępujesz jak katolik. Dla katolika najważniejsze jest przyjmowanie Eucharystii. Po to się chodzi co niedziela do Kościoła. Nie po to żeby wysłuchać kazania. Chyba większość osób w tej dyskusji w ogóle pomija kwestie najświętszego sakramentu, a to on stanowi najważniejszy punkt całej wiary.
Ludzie coraz mniej pozwalają sobą manipulować. Mało kto już kupuje wizję, jesteś dobry -> w naszym kościelnym rozumieniu (czytaj biedny, nie wychylasz się itepe) -> będzie niebo, masz swoje zdanie -> piekło.
Ludzie w końcu zaczynają myśleć za siebie. Czas najwyższy ;)
@Soulcatcher
Cóż. Kiedyś słyszałem takie stwierdzenie, że największym błędem XXI w było wyleczenie ludzi z analfabetyzmu i nauczenie ich czytać. Jak ktoś nie myślał, to nawet i to nie pomoże :)
W Boże Narodzenie do kościoła na 18:00? Przecież o tej porze to się gości z rodzinami, pije alkohol (nie wszyscy) itd, itp.
Dopóki nie muszą sprzedawać kościołów, żeby utrzymać kurię, nie ma sensu otwierać szampana.
Kosciol nie popiera PIS. Tylko wybrani ksieza. I tylko w wybranych tematach.
Np. w temacie migracji stanowisko Kosciola jest jasne i rozne od PiS:
https://oko.press/franciszek-zwiekszyc-ilosc-bezpiecznych-legalnych-drog-migracji-posel-pis-szanuje-zdanie-papieza-odpowiemy-bogiem-historia/
Przynajmniej w Warszawie stawiane jest mnóstwo nowych osiedli, gdzie tylko jest kawałek ziemi pod zabudowę. Skądś Ci ludzie muszą sie przenosić i podejrzewam ze z terenów wiejskich, lub mniejszych miejscowości ludzie uciekają. To i mniej do kościoła uczęszcza.
Z moich znajomych większość doszła do wniosku, że każda religia to kłamstwo i manipulacja i nie chcą brać w tym udziału. Ja też, chociaż kiedyś byłem bardzo wierzacy. Odkąd przestałem się modlić, tylko działać i mocno pracować na swoje moje życie stało się dużo lepsze i ciekawsze.
Widocznie nie byłeś "bardzo" wierzący, skoro odszedłeś od Kościoła.
Lepsze i ciekawsze? Żyj sobie tak dalej bez Boga. Poczuj ta pustkę, to po co żyjesz. Bez Boga mimo, że będziesz miał wszystko to oj tak będziesz nieszczęśliwy. Czegoś ci zacznie brakować.
Pamiętaj jedno: Szatan daje krótkotrwałe przyjemności. Kiedyś to zrozumiesz...
,,Odkąd przestałem się modlić, tylko działać i mocno pracować na swoje moje życie stało się dużo lepsze i ciekawsze ,,
Wiara nie przeszkadza w osiągnięciu kariery, natomiast sama modlitwa też nam jej nie załatwi. Dziwnie rozumujesz jak dla mnie.
Co to za bełkot? O kiedy katolicy wierzą w to że jak się lepiej pomodlisz dostaniesz lepszą pracę? Mógłbyś swoich herezji nie nazywać wiarą?
Pięknie to napisałeś, bo wiara nie przeszkadza w osiągnięciu kariery, a sama modlitwa tez tego nie załatwi, bo też trzeba coś robić.
Pamiętasz kiedyś taka reklamę z lotto: Boże spraw, abym wygrał, a Bóg mu odpowiada: A grasz?
Ale jeśli to będziesz robił bez Boga to kiedyś ci tu runie, poczujesz pustkę w sercu, nie wspominając o życiu po śmierci. Wtedy zostaniesz na dodatek potępiony. A odwracaj się od Boga i myśl/żyj z tym, że jest ci Bóg niepotrzebny. Twój wybór...
Ludzie widzą przez uchylone drzwi kościoła chłopaka w garniturze z najnowszym iPhonem i boją się wejść, bo w grudniu z kasą krucho a tu jakaś Diamentowa Orchidea z FM Group. Na domiar złego Loon widząc wiernych zbliża się do nich szybkim krokiem z wyciągniętą ręką. 90% ucieka, tym którzy przejdą próbę patrzy głęboko w oczy i mówi z szemranym uśmieszkiem:
spoiler start
"Słyszała pani, że skończyłem prawo?"
spoiler stop
Głupota typu "bez boga poczujesz pustkę" lub "nie wierzysz, pójdziesz do piekła" mnie bawi, szczególnie to drugie. Co ma wiara (a nawet jej brak) do piekła? Chyba bardziej chodzi o to, jakim człowiekiem byłeś za życia.
A jakim jesteś człowiekiem za życia?
Nie wierzysz w życie po śmierci? Myślisz, że twoje życie kończy się umierając i to koniec? Nie wierzysz w to, że w twoim ciele jest dusza? Która może iść do nieba, czyśćca (przed sądem ostatecznym) lub do piekła? Czy wierzysz w śmierć kliniczną, Czy wierzysz w to, że po śmierci jest to coś? Czy wierzysz, że istnieje szatan i piekło? Myślisz, że śmierć to koniec? Śmierć to dopiero początek. A gdzie po śmierci się udasz to już to jest to twój wybór...
Ale wiara to podstawa, jeśli nie wierzysz to choćbyś był najlepszym człowiekiem na świecie to i tak pójdziesz do piekła. Piekło znaczy wieczne oddzielenie od Boga.
Nie wierzysz w życie po śmierci? Myślisz, że twoje życie kończy się umierając i to koniec? Nie wierzę. Nasze życie zaczyna się na poczęciu, kończy na śmierci. Ale ludzki mózg jest taki, że musi sobie ubzdurać, że jest coś więcej bo boi się końca swego żywota. A prawda jest taka, że jesteśmy tylko "worami mięcha". To co po nas pozostanie to świadectwo tego co dokonaliśmy zanim minął nasz czas.
Ale załóżmy, że istnieje chociażby ten chrześcijański bóg (tu w ogóle absurd, zawsze mi się chce śmiać bo każda religia mówi, że to tylko ten ich jest prawdziwy) - a co jeśli za waszą butę, że według was trzeba wierzyć to traficie do piekła? Nie możecie zaprzeczyć, ale jednak będziecie to robić bo tak jest w waszej wierze.
Mało dostajesz od Boga dowodów? Te wszystkie objawienia itp.
Mało dostajesz dowodów np. o nawiedzonych miejscach? W których pałętają się zmarli? Albo też demony?
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/64614/trafiona-przez-piorun-stalam-u-bram-nieba-i-piekla
Najlepiej jakbyś się spotkał z tą osobą twarzą w twarz. No ale dobra. Na początek przeczytaj tą książeczkę.
Mało dostajesz od Boga dowodów? Te wszystkie objawienia itp.
Mało dostajesz dowodów np. o nawiedzonych miejscach? W których pałętają się zmarli? Albo też demony?
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/64614/trafiona-przez-piorun-stalam-u-bram-nieba-i-piekla
Najlepiej jakbyś się spotkał z tą osobą twarzą w twarz. No ale dobra. Na początek przeczytaj tą książeczkę.
Wiesz że przy takim trafieniu piorunem to jej mózg mógł świrować bardziej, niż feministka na widok faceta upokarzającego kobietę. Lub poleciała na sławę. Dlatego jak dla mnie to słaby dowód, równie wiarygodny jak obrazek latającego potwora powyżej. Te objawienia to też jakaś kpina, warte tyle co porównywanie niektórych scen z Simpsonów do prawdziwych wydarzeń. Co do nawiedzonych miejsc to często stoi na poziomie kiepskich pranków. Nawet jeśli to prawda to może udowadniać istnienie duszy, ale najwyżej tyle. Nie musi to oznaczać istnienia czegokolwiek innego, a wręcz znalazłyby się powody i teorię, by temu znów zaprzeczyć.
A jak odniesiesz się do mych słów o wielu religiach i ich bóstwach? Powiem, że fajnym przykładem jest tu serial Wikingowie, gdzie chrześcijanie stykają się z "poganami", wierzącymi w wielu bogów. A tymczasem czym są chrześcijanie dla normanów jak nie poganami? Nawet parę fajnych dysput tam było na ten temat. Co nie zmienia faktu, że gdy za każdym razem słyszałem to słowo to niezmiernie mnie ono bawiło.
Com napisał. Tom napisał. A to czy w to wierzysz a czy nie to już Twój problem. Skontaktuj się nią, porozmawiaj. Sądzę, że zna angielski.
Rób sobie co tam chcesz. Bóg dał Ci wybór. Pamiętaj tylko o jednym: Kiedyś umrzesz. Kiedyś znaczy jutro, za tydzień, za miesiąc, rok, za...
Pozdro
No i umrę. Jak około 70% ludności świata, która nie wierzy w twojego boga. Bo albo jak ja nie wierzą, albo wierzą w inne religie. I wszyscy będziemy przebywali w luksusowym piekle, kiedy wy będziecie tam się smażyć bo sobie tak wymyśliliście. Pozdrawiam :)
Wiara to temat rzeka i rozmowa na godziny Pozdrawiam.
Ale wiara to podstawa, jeśli nie wierzysz to choćbyś był najlepszym człowiekiem na świecie to i tak pójdziesz do piekła. Piekło znaczy wieczne oddzielenie od Boga.
czyli moge byc po prostu wzorem cnot wszelakich, ale o po prostu robic to z dobroci serca i milosci do kazdego czlowieka, ale jednoczesnie nie wierzac w boga nie pojde do nieba?
bulletproof logic, nic dziwnego, ze ludzie sie odwracaja :D
z teologicznego punktu widzenia, to pieklo jest "stanem duszy bez boga". znaczy, ze dusza pozostaje w jakiejs abstrakcyjnej pustce, jednaczesnie czujac potrzebe polaczenia z bogiem, to sprawia jej nieskonczone cierpienie. nie ma zadnych tortur, kotlow ze smola itd. takiego pojecia piekla nie ma w teologii.
i tak samo obecna teologia stawia teze, ze kazdy bedzie mial szanse na pojednanie sie z bogiem, czyli jezeli jestes dobrym czlowiekiem itd, ale nie wierzacym, badz nawet nie miales szansy uwierzyc, bo zyles w amazonskim buszu bez kontaktu z cywilizacja, to na sadzie ostatecznym bedziesz mial sposobnosc zeby sie zreflektowac. malo tego, niektorzy teologowie stawiaja teze, ze skoro bog jest nieskonczenie milosierny, to kazdy, cokolwiek zrobil za zycia bedzie mial szanse sie z nim (bogiem) po smierci pojednac.
Różnica między nami Klapaucjuszu jest taka, że ja nie wierzę w boga, a ty tak. Ziarno będące podstawą Twojej wiary zostało zasiane tam gdzie najwięcej było osób niepiśmiennych i niewykształconych. Przetrwało ono do dzisiaj. Uważam, że jeśli coś pomaga człowiekowi, to nie może być złe. Wiara w waszego boga pomaga i widzę to wśród moich znajomych. Mimo wszystko przez te lata wiele się wydarzyło i kościół nie jest w stanie nadążyć za zmianami. Czeka go przyszłość podobna do wierzeń greckich lub rzymskich. Pójdzie w zapomnienie i nikt za tym nie będzie tęsknił.
ekto,
szczerze mowiac, to jestem dosyc pewny, ze z nas dwoch, to ja jestem ten bardziej wyksztalcony;-) pomijam tez fakt, ze nie wiem na jakiej podstawie wysnules teze, ze jestem osoba wierzaca, a dokladniej katolikiem.
mialem niewatpliwa przyjemnosc studiowac teologie na WTL (gdzie np. powstal polski przeklad ewangelii judasza, autorstwa prof myszora, z ktorym mialem zajecia) , ale to byl dodatkowy kierunek powodowany moimi zainteresowaniami.
osobiscie nie jestem na tyle odwazny, zeby stawiac tezy czy bog istnieje czy nie, czy kosciol nadaza czy nie (wbrew pozorom ludzie garna sie do tego, co nie nadaza, co sie nie zmienia, a co oferuje stabilizacje w szybko zmieniajacym sie swiecie. stad pewien renesans islamu, ktory teoretycznie, w obecnych czasach jest mocno wsteczny).
zreszta wsrod duchowienstwa jest wielu szanowanych naukowcow... i jakos religia im w obcowaniu z nauka nie przeszkadza...
ale doceniam ten Twoj ojcowski, poblazliwy ton i klepanie uwstecznionego ciemniaka po ramieniu, poczulem sie lepiej,-)
młodziez odwraca sie od kosciola przede wszystkim
Od boga mysle ze tez ale glownie od kosciola i rozdziela te 2 rzeczy
"z powodu internetu ludzie stają się coraz bardziej niewierzący, kiedy zaczynają rozumieć jak działa świat, jak wiele osób kwestionuje religie i że ich argumenty mają dużo sensu"
Jakie ich "argumenty" mają dużo sensu? Bo ja od lat zajmuje się tematem religi. I "ateiści" Nie mają żadnych merytorycznych argumentów. To już XIX wieczna, ateistyczna ciemnota(która uważała że wszechświat jest bytem koniecznym), była lepiej przygotowana
Poza tym, ta religia upada od XVIII wieku i upaść nie może
Mysle ze mlodziez uczeszcza do kosciola, tylko po prostu tego typu tematy ma centralnie w dupie, jak zreszta kazdy myslacy czlowiek.
Przyznam, że rzadko udzielam się w tych dyskusjach religijno-politycznych, ale tym razem zabiorę głos. Zacznijmy od tego, że mam 23 lata i regularnie (czyli co niedziela) uczęszczam do Kościoła. Uważam siebie za świadomego katolika, który potrafi również krytycznie spojrzeć na swój Kościół. Jednak w tej dyskusji jest pewna kwestia o której się zapomina
Osoba, która rezygnuje z chodzenia do Kościoła z jakiegokolwiek powodu, nigdy nie rozumiała po co tam właściwie chodziła.
Do kościoła nie chodzi się dla księdza, nie chodzi się dla kazań, nie chodzi się bo tak wypada. Katolik uczęszcza we mszy świętej z powodu Eucharystii, najważniejszego sakramentu.
Ktoś tam wyżej napisał, że poszedł do Kościoła i usłyszał kazanie wychwalające Ojca Rydzyka i z tego powodu nie pojawił się już więcej w Kościele. To mam dla ciebie takie info, że trochę słabo do tego podszedłeś. Kazanie jest najmniej istotne z tego co dzieje się podczas Mszy Świętej.
Nie mniej, dostrzegam, że rośnie antyklerykalizm u nas w kraju, który w jakimś tam stopniu jest uzasadniony. Ludzi coraz mniej w Kościele. Księża jak to ludzie, również grzeszą, tu nie ma żadnych wątpliwości. Nie mówią jednym głosem, prowadzą jakieś własne walki o wpływy i często nie stosują się do nauk Jezusa czy zaleceń Papieża, który posiada dogmat o nieomylności (więc gościa trzeba słuchać). Dużo jest jednak w tych atakach na Kościół zwykłego jadu i hejtu, który opiera się o jakieś skrajne przypadki. To tak jak z pedofilią wśród księży. Już powszechnie rzuca się tego typu oskarżenia w kierunku księży, a prawda jest taka, że stopień pedofilii jest taki sam jak u nauczycieli czy innych grup zawodowych.
Jednak daleki bym był od stwierdzeń, że ludzie przestają wierzyć w Boga. Wydaje mi się jednak, że znaczna część ludzi obecnie po prostu oddziela Kościół od prywatnej wiary. To jest jednak fundamentalny błąd i zatraca się w ten sposób nauczanie Jezusa, który mówił o wspólnocie.
Nie mniej, życzę zarówno wierzącym jak i niewierzącym wewnętrznego spełnienia i żeby obie grupy szanowały siebie wzajemnie i żadna nie wyśmiewała drugiej z powodu swoich przekonań. Pozdrawiam
Zaczales dobrze. Ale bronic pedofilskich ksiezy i najezdzac na nauczycieli, albo bzdury ktore wypowiada "nasz papiez". Ehh...
Możesz negować dane naukowe na ten temat, ale czy to rozsądne? Nie bronię księży pedofilów, mówię tylko, że ich odsetek jest taki sam jak w innych grupach zawodowych.
Nie nagłaśniać bo mamy władzę które rządzą dla głosów a Kościół jest dla nich kluczowym dawcą głosów. Sa sklonni wiele zrobić żeby zwiększyć frekwencje. Ja razie pozamykaja sklepy w niedzielę także nie nagłaśniać żeby nie poszli dalej. Już samo zamykanie sklepów w niedzielę jest bardzo szkodliwe ekonomicznie dla nas wstarczy tego psucia.
I niech się nie rozrastaja ksiezulki bo za wsparcie wyborcze mają wszystko za free straty ekonomiczne sa duze na kosciele katolickim u nas. A mogą byc jeszcze większe więc nie nagłaśniać że coraz mniej chodzi... Bo nawet przymus może powstać.
A tak serio - mamy xxi wiek Kościół powinien sobie sam radzić i ludzie sami decydować czy chcą wwierzyci w co chcą wierzyć.
Za PO kościoły nie były finansowane ?
Rydzyk jest tak samo finansowany jak setki innych prywatnych biznesów w Polsce.
Ktoś ci futerman broni wierzyć w cokolwiek tylko sobie wymarzysz ?
Demokracja ma to do siebie że finansuje sie to w co wierzy większość.
Moim zdaniem wszystko zależy od podstaw jakie zapoczątkują rodzice. To oni maja być dla nich przykładem, który maja naśladować. Mają przekazywać następnym pokoleniom prawdę która otrzymali od własnych rodziców. Niestety w tych czasach coraz więcej osób przestaje wierzyć, przez to ich dzieci nie dostrzega tego co jest w życiu naprawdę ważne. Większość młodzieży nie nakierowana na właściwą ścieżkę nie potrafi jej odnaleźć.
futureman16: Już samo zamykanie sklepów w niedzielę jest bardzo szkodliwe ekonomicznie dla nas wstarczy tego psucia.
to czemu niemcy maja zamkniete w kazda niedziele ?Tez zeby psuc gospodarke?
Oni maja gospodarkę która może sobie na to pozwolić. My nie. Jak płace wzrosną i ogólnie dobrobytem zbliżamy się do Niemiec to jak najbardziej.
A teraz pracownik będzie mniej zarabiał albo będzie ich mniej pracowało. Za niedzielę nie bedzie dodatkowo płatne (przy naszych placach to ważna sprawa dla pracownika). Dodatkowo będzie robil do północy w sobote i w niedzielę od północy. Będzie bardziej obciążony obowiązkami w tygodniu bo sklep sprzeda tyle samo tylko w 6 dni a więc więcej roboty ( u nas nie pracuje tylu pracowników co w Niemczech w sklepie a 50% mniej) itd. Widzisz same negatywy. Nie wszedzie wsZystko działa tak samo.
Oni maja gospodarkę która może sobie na to pozwolić. My nie. Jak płace wzrosną i ogólnie dobrobytem zbliżamy się do Niemiec to jak najbardziej.
ekhm...za 100 lat?
Z wolnymi Niedzielami to będzie tak, że nie tyle ucierpią pracownicy sklepów tylko ochrona. Firmy rezygnują z ich usług. Na tym zaoszczędzą.
A myślicie, ze pracownikom chce sie chodzić w niedziele do pracy? Przecież to najgorsze co może być. Mi jakby kazali w niedziele zrobić nadgodziny, to nawet za podwójna stawke bym sie nie zgodzil.
Chyba o to ci chodziło: https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=14496715&N=1#post0-14496763
Ja swego czasu chciałem chodzić do pracy w Carrefour na nocki w weekendy ustawiać towar na półkach. Z rożnych powodow: nie mogłem za bardzo w tygodniu, większe stawki (czyli zarobiłem tyle samo krotszym czasie), luźna atmosfera. U innego pracodawcy tez pracowałem w weekendy na magazynie, do tego w chłodni, wlasnie ze względu na opłacalność. Kwestia nastawienia.
Na nocki iść jeszcze się tego nie odczuwa. Gorzej iść w dzień.
Religia w szkołach też ma tu swój udział. Miała ona zachęcać dzieci do chodzenia do kościoła, a tak może działać wręcz przeciwnie. Szczególnie jak ksiądz/katecheta prowadzący te zajęcia stara się uczniom wmówić swoje poglądy, i to nie na temat kościoła ale np. antykoncepcji czy polityki własnie. Jeżeli uczeń jest na wyższym poziomie rozwoju niż oglądanie polskich Ytuberów drących mordę i przeklinających cudze matki podczas gry w minkrofta, to taka próba wpłynięcia na jego poglądy zostanie odebrana negatywnie i może zrazić go do kościoła. A jak ksiądz prowadzi WDŻWR to już w ogóle....
A po za tym to wszystko co wypisałeś ma tu swój udział.
Jak tak czytam niektórych, to się łapię za głowę, jaki ateizm stał się edgy. Trochę to śmieszne nawet.
Sam nie jestem osobą wierzącą, wręcz przeciwnie, ale chwalenie się na każdym kroku jaki to ja jestem ateistyczny alternative to trochę beka i trochę raka.
I nie kierowałem tego do ciebie mohe, ale jest tutaj kilku użytkowników jak Wielki Gracz (hehehe), którzy muszą aż epatować jak to ich śmieszy wizja życia po śmierci. Bo filozofia i religia to takie hehe, to wcale nie jest tak, że dzięki Kościołowi przetrwało wiele zapisków ze starożytności. Hehe, beka, życie wieczne iks de.
to czemu niemcy maja zamkniete w kazda niedziele ?Tez zeby psuc gospodarke?
Ależ głupi argument. Niemcy mają inną koncentrację kapitału, już nawet nie próbuję porównywać siły gospodarek, bo PKB i poziom życia mówią same za siebie.
Religia w szkołach też ma tu swój udział. Miała ona zachęcać dzieci do chodzenia do kościoła, a tak może działać wręcz przeciwnie. Szczególnie jak ksiądz/katecheta prowadzący te zajęcia stara się uczniom wmówić swoje poglądy, i to nie na temat kościoła ale np. antykoncepcji czy polityki własnie. Jeżeli uczeń jest na wyższym poziomie rozwoju niż oglądanie polskich Ytuberów drących mordę i przeklinających cudze matki podczas gry w minkrofta, to taka próba wpłynięcia na jego poglądy zostanie odebrana negatywnie i może zrazić go do kościoła. A jak ksiądz prowadzi WDŻWR to już w ogóle....
A po za tym to wszystko co wypisałeś ma tu swój udzia
to byla pulapka w ktora wpadl Kosciół w Polsce.Bez sensowne zagranie ktore muailo doprowadzic do tego co prowadzi.
Ale....Kościół Katolicki ma jeden cel ( oprocz trwania ) : dac szanse ( szanse , tylko szanse ) na zbawienie najwiekszej ilosci ludzi.Dlatego rzucili sei na ten lep.
Zabawne w tym jest to ze jesli ktos poznal Jezusa i w niego nie uwierzyl, z punktu jest skazany na pieklo.
Pozdro
Polecam przeczytac krotka historie papieskiego jalmuznika. Polaka, ale akurat narodowosc malo istotna. Serce rosnie za podejscie Papieza.
https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/arcybiskup-konrad-krajewski-biskup-ubogich-jalmuznik-papieski/pzbjg0g
Wszystkiego po trochu. Właściwie religia to nie tylko przeżycie duchowe. Akurat religie europejskie, czyli całe chrześcijaństwo i troszkę judaizm, to także religie obrzędowe. Przekonanie, że może być w moim życiu Bóg, ale bez liturgii, nie jest wcale takie nowe i ludziom się wydaje, że sami odkryli taki paradygmat.
Kościoły w Polsce pustoszeją, bo świat zrobił się o wiele większy i ludzie nie muszą już kształtować swojej tożsamości tak, jak to robili przez ponad tysiąc lat. Z drugiej strony gabinet psychoterapeutyczny mojej koleżanki jest pełen. Gdy druga terapeutka złamała sobie nogę, to musiała przesunąć część wizyt. Ludzie mają problemy i rozwiązują je gdzie indziej i inaczej.
Coś zastąpiło religię. Indywidualizm, pluralizm, alkohol, seksualizm. Jest wiele czynników, które mają na to wpływ. Wiele złego narobiło wprowadzenie religii do szkół w 1991 roku. Bierzmowanie stało się aktem pożegnania z Kościołem dla ponad połowy młodszej części społeczeństwa. Poza tym niestety, czy się taka uwaga podoba czy nie, odrzucamy lub relatywizujemy Dekalog. Coś, co było złem w 5 lub 6 przykazaniu, dziś w przekonaniu wielu ludzi już nim nie jest. Argumentem jest przede wszystkim XXI wiek.
Co z tego że pustki jak kosciolow jest cała masa jeden przy drugim. I tych Wszystkich sutannowych musimy utrzymywać i nawet emeryturę wypłacać. A to cała armia także koszty ogromne. To jedna ale nie jedyna przyczyna tak dużych podatków. Bo przyczyn (czytaj tych co biora a nic albo prawie nic nie daja) jest więcej.
Ja sie nie dziwie ze ludzi coraz mniej, bo takich bzdur co mowia w tych kosciolach to sie nie da sluchac. Chodze czasem do kosciola i jak slysze kazanie w ktorym proboszcz mowi ze demokracja to anarchia i powinnismy wrocic do monarchi, to mam ochote stamtad wyjsc.
Kościoł jeszcze nigdy chyba tak nie zrażał do siebie ludzi jak teraz.. starsze pokolenie wymrze to tam naprawde bedą pustki