Witam,
niestety, ale wydaje mi się że padłem "ofiarą" InPost'u. O co chodzi? Mianowicie o to że przesyłka którą zamówiłem 18.12 (tego samego dnia nadawca wygenerował etykietę dla przesyłki) do dzisiaj nie przyszła a co gorsza mam obawy że się zagubiła, dlatego że aktualny status to "Odebrana przez kuriera". Kurier InPost przesyłkę od nadawcy odebrał wczoraj tzn. 19.12, co ciekawe bardzo późno bo po godz. 19:00 i tak pozostało, do teraz żadnej aktualizacji statusu, tylko że wygenerowano etykietę i kurier odebrał od nadawcy przesyłkę, nawet nie ma informacji żeby paczka trafiła do jakiejkolwiek placówki. To co, moja paczka jeździ z kurierem już ponad 24 h i do tego czasu nie została nigdzie wyładowana? Co może się z nią dziać? Niestety kontakt z nimi jest prawie niemożliwy. Bardzo mi zależy na tym aby dotarła przed świętami, wiadomo dlaczego.
Co w takiej sytuacji robić? Czekać cierpliwie ponieważ jednak nic złego z paczką się nie dzieje? Pisać reklamację do nich? Możliwe aby paczka tyle czasu była na samochodzie? Gabarytowo jest niewielka - możliwe aby gdzieś im wypadła?
Za zainteresowanie się tematem z góry dzięki.
PS.: Zapomniałem dodać że chodzi o przesyłkę paczkomatową, już z góry opłaconą.
Miałem podobnie taki sam status wisiał dwa dni aż ruszyło dalej , możliwe że to było spowodowane większymi niewyróbkami przed długim wolnym. Pozostaje poczekać. Oby paczka jeszcze trafiła w odpowiedni paczkomat bo i z tym miewają coraz większe problemy.
Godziny zmiany statusu paczki to godziny wklepania tego w system, nie faktycznej akcji kuriera.
Są święta - dwa dni na paczkę w tym okresie to jeszcze sporo czasu do rozpoczęcia lamentu. Moja wysłana w poniedziałek doszła cudem dziś wieczorem
Paczka nie doszła w 2 dni w okresie świątecznym? Dzwoń do tych partaczy i każ im donieść przesyłkę w zębach jutro o 8.
Jako że mamy sezon kupowania prezentów pod choinkę, kurierzy przeżywają oblężenie i większe bądź mniejsze opóźnienia są normą - z tego co czytam w sieci szczególnie nie wyrabiają paczkomaty (chociaż w moim przypadku 3 paczki zamawiane w ciągu tygodnia wszystkie doszły standardowo szybko w ostatnich dniach) i paczki w Ruchu (tu mogę potwierdzić na własnym przypadku, ponad tydzień szła paka gdzie normalnie dociera w 2-3 dni). Raczej nie masz co się jeszcze martwić, jak do końca tygodnia nic się nie zmieni to wtedy warto by się skontaktować.
Bardzo mi zależy na tym aby dotarła przed świętami, wiadomo dlaczego.
panie... jak do końca tygodnia (czyt. do soboty) nie dojdzie to wtedy będzie za późno na kontaktowanie się z kimkolwiek
Tyle że wcześniejsze kontaktowanie się też nic nie pomoże - za mało czasu minęło, żeby ktokolwiek zareagował poważnie na jakiekolwiek ponaglenia czy skargi, zwłaszcza w bieżącej sytuacji, gdzie paczkomaty przeżywają oblężenie i pomoc techniczna ma ręce pełne roboty przy paczkach które trafiły do limbo nie 2 dni a 2 tygodnie temu. Niestety, takie ryzyko robienia zakupów na ostatnią chwilę, zwłaszcza przez internet i zwłaszcza w takim okresie.
sytuacja jest patowa owszem, ale pisanie żeby skontaktował się po świętach gdy już mu na czasie nie będzie zależeć jest nieco... bez sensu :)
Rece opadaja. Jakby w 2 tyg. nie doszla to rozumiem, a nie w 2 dni przed samymi Swietami. N/c
Ehhh...
Widzę że nie do końca się zrozumieliśmy się. Rozumiem to że jest teraz okres przedświąteczny, bardzo gorący zresztą, jednak dziwi mnie to, że paczka jedynie gdzie trafiła to do samochodu kuriera i... tyle. Dlaczego nie wyładowali jej w tych swoich punktach? Może mają taki zapi***ol że tylko dokładają mu na pakę i biedny nie ma czasu dojechać do oddziału, wyładować jej tam aby kto inny mógł ją wziąć.
Poza tym inPost to chyba najtańszy kurier w Polsce - trudno, żeby działał ze skrupulatnością Toma Hanksa w Cast Away. Jak chcę być bardzo pewny, że dotrze w 24h to zamawiam jakąś markową firmę, która na drugi dzień zawsze dzwoni z pytaniem, kiedy może przyjechać, żebym na pewno był.
InPost dzwoni, by się pochwalić, że pocałował klamkę i co ja niby na to... (choć tu dużo zależy też od rozgarnięcia danego kuriera)
podaj mi te "markowe firmy", pretty please :)
Odbieram mase paczek.... DPD, FedEX, UPS, DHL i to czy dzwonią czy nie zależy tylko od kuriera i czy mu się w ogóle chce dzwonić.
No też napisałem, że zależy od ogarniętego kuriera, ale akurat w mojej dzielnicy z DHL i UPS jeżdżą złoci ludzie - wydzwaniają, ustalają termin lub przyjeżdżają po 3 razy w jeden dzień, a taki K-ex robił łaskę, że miał czas raz w tygodniu podjechać tylko, pewnie po drodze zza zakupów.
Przed świętami się zwyczajnie nie wyrabiają, a paczkomaty są przepełnione. Inna sprawa, że wtedy mają bałagan większy niż zwykle. W zeszłym roku też miałem z nimi spore problemy. Paczka szła bodajże 11 dni.
Jak chcę być bardzo pewny, że dotrze w 24h to zamawiam jakąś markową firmę, która na drugi dzień zawsze dzwoni z pytaniem, kiedy może przyjechać, żebym na pewno był.
do mnie od kilku lat to dzwonia jedynie po to zeby powiedziec ze sa pod domem i nikt nie odbiera domofonu
Do chwili obecnej zamówiłem już kilka paczek i to różnymi firmami zaczynając od PP, a kończąc na kurierach i w najgorszym przypadku czekałem do dwóch dni i przesyłka była. Nawet w okolicach godziny 22:00, ale póki co, wszystkie dotarły. Poza tym nie rozumiem toku myślenia niektórych ludzi, którzy tylko, aby zaoszczędzić kilka złotych, decydują się na najtańszą opcję i później płaczą, że paczka nie doszła. Mam prosty system. Zawsze zamawiam z dostawą do domu, w żadne kioski ruchu, dostawy do salonu, punktu odbioru, czy paczkomaty się nie bawię. Szkoda mi nerwów. I co najistotniejsze zamawiam z opcją za pobraniem (wyjątkiem są sklepy, które takiej formy nie honorują, a do tej pory trafiłem tylko na jeden taki sklep). Jest to o tyle istotne, że sprzedający chce kasę, więc jak najszybciej wysyła zamówienie, a jeśli paczka z jakiegokolwiek powodu nie zostanie wysłana na czas bądź nie dojdzie z jakiegokolwiek powodu na czas, to ja mam kasę w kieszeni.
I co najistotniejsze zamawiam z opcją za pobraniem [...] a jeśli paczka z jakiegokolwiek powodu nie zostanie wysłana na czas bądź nie dojdzie z jakiegokolwiek powodu na czas, to ja mam kasę w kieszeni.
Bingo! Sam tak robię :) Jakby coś się stało to nie jestem nic stratny i użerać się telefonicznie o zwrot nie muszę. Nie ma paczki, nie ma pieniędzy.
To nie zmniejszenie kosztów na przesyłce było powodem wyboru paczkomatu InPost. :-)
Najbardziej w tym wszystkim martwi mnie to, że nie wiem gdzie ta paczka właściwie się znajduje. Nadawca wysyła paczkę, kurier po nią podjeżdża, pakuje na samochód i... no właśnie, i co? Przecież już nie raz pewnie zahaczył o sortownie, to dlaczego jej tam nie wyładowali? Nie wierzę aby ciągle się z moją przesyłką woził.
Po waszych wypowiedziach czuję się nieco spokojniejszy, mam jeszcz nadzieję że zdążą do świąt.
Mam takie pytanie, czy oni pracują również po nocach? No i czy możliwe jest aby przesyłka doszła w sobotę (w sensie czy w tym dniu również rozwożą po paczkomatach)?
Synek po pierwsze kurier to jest UPS albo Fedex.
A ty nazywasz gowno poczte jakim jest InPost kurierem. Ciesz sie jak dojdzie ci po sylwestrze i nie zaginie.
Największym problemem InPostu jest brak sił przerobowych. Wszyscy zamawiają przez nich, bo jest kilka groszy taniej - a paczkomaty pękają w szwach + nie ma zbyt wielu kurierów.
Paczka na pewno Tobie nie zaginęła, pewnie dzisiaj albo jutro najpóźniej jej status się zmieni i będziesz mógł ją odebrać. Nie ma co przesadzać, że InPost to taki rak i tragedia, ja zamawiam dziesiątki paczek i zawsze wszystko przychodzi, czasem z minimalnym opóźnieniem, ale jednak przychodzi.
No ja na przyklad korzystam z inpostu, bo do paczkomatu moge podskoczyc kiedy chce, a nie czekac lub zmuszac kogos do czekania w domu na kuriera.
Choc fakt, faktem, nak bum chcial cos zamowic na swieta i miec pewnosc, ze dojdzie to bym zamawial na poczatku grudnia ;)
Zamówiłem wczoraj rano, odebrałem z paczkomatu godzinę temu.
Ale inpost zły hurr bardzo zły durr :P
Dlatego zamawiałem prezenty na początku grudnia i 2 dni od złożenia zamówienia wszystko było cacy.Tyle, że to DPD. Pewnie mają teraz taki zapierdziel, że nie wyrabiają.
Faktycznie coś ten inPost w gumy leci. Dostałem sms, że paczkomat pełny i moja przesyłka została umieszczona w innym na drugim końcu miasta.
Pojechałem tam wieczorem, chodzę i szukam tej szafy z przesyłkami i ni ma. A to był odbiór w sklepie meblowym o czym już nie napisali w sms. Sklep był już zamknięty więc na drugi dzień znowu musiałem tam jechać by patrzeć jak kobita 20 min przewala paczki by znaleźć moją. Porażka. Poczta Polska przy nich to kosmos.
Napisałbym co InPost u mnie odwalił. To dopiero historia, ale obiecałem sobie, że jeżeli do 48 godzin (od złożenia reklamacji) rozwiążą problem, to nie będę o tym pisał w internetach. Rozwiązali, choć winowajca i tak był mało elegancki w swoich "przeprosinach".
Wiem, ze minęła już masa czasu od udostępnienia tego postu, ale czy paczka doszła? Mam obecnie taką samą sytuację, ze status „W trasie” Od tygodnia się nie zmienia i boję się, ze po prostu gdzieś się zagubiła :(
InPost to porażka. Miałem z tą firmą do czynienia gdy zamówiłem jedną rzecz i pech chciał, że miała być ona dostarczona przez kuriera tej firmy. Organizacja pracy to dramat tutaj.
Etap 1. Dostaję smsa, że kurier nie zastał mnie w miejscu zamieszkania ani się nie dodzwonił. Wszystko fajnie, tylko - nikt nie dzwonił oraz byłem cały czas w domu.
Etap 2. Dzwonię na podany w sms numer, próbuję umówić się na inny dzień. Gość z którym rozmawiam mówi mi, że on nie wie jak trafić na mój adres(!!!) i nie wie jak do mnie dojechać i mówi, że paczka będzie w centrali Inpost do odbioru osobistego. Aha. No świetnie. A mój adres to prawie środek Lublina. Moje przekonywania nie przyniosły skutku, nie chciał przyjechać, bo nie. Paczka będzie w ich centrali pod tym i pod tym adresem.
Etap 3. Odnalazłem w google maps ich centralę. Niby w Lublinie, niby nie tak daleko od mojego miejsca zamieszkania, ale to teren przemysłowy. Pojechałem tam samochodem, to była zima, więc już ciemno. Bocznice kolejowe na bocznicach kolejowych, stare magazyny, rozpadające się budy, ciemność i tylko ciemność, droga nieutwardzona, żadnych oznaczeń czy wskazówek, kompletnie nic. Nawigacja wariowała, labirynt nieoświetlonych lub słabo oświetlonych uliczek, niby było oznaczenie adresu, ale przejeżdżałem obok kilka razy i nie widziałem nic charakterystycznego co mógłbym wziąć za "centralę" InPost w Lublinie jak to określił kurier. Po godzinie kręcenia po tym rejonie szlag jasny mnie trafiał już i wyklinałem tą firmę chyba wszystkimi epitetami jakie znam. W końcu gdy 10-raz przejeżdżałem obok punktu wskazywaną przez nawigację gdzieś tam lekko skręciłem i zobaczyłem kilka dostawczaków i jakąś oświetloną halę. Zatrzymałem się, podszedłem, były jakieś drzwi. Wchodzę, malutki punkcik obsługi klienta, klitka 5m2, mówię, że chcę odebrać paczkę. Pani poszła szukać. Czekam, czekam, mija z 20 minut. Paczki nie ma, musi ją mieć jeszcze kurier, bo nie ma w magazynie. Aha. Ręce mi opadły. Wsiadłem w samochód i odjechałem, tym razem próbując stamtąd wyjechać, krążyłem kolejne pół godziny.
Już pomijam organizację, która jest skrajnie dramatyczna, ale co za imbecyl wpadł na tak kretyński pomysł umieszczenia punktu odbioru paczek w takim miejscu, do którego absolutnie nie ma możliwości dostania się w żaden inny sposób, jak swój samochód? Od jakiegokolwiek przystanku komunikacji miejskiej daleko, taxi by tutaj krążyła tak jak ja, totalne zadupie zadupia w Lublinie. Pieszo? No ludzie kochani, litości, nie ma opcji, by ktokolwiek tutaj przychodził. Ni żywej duszy, nie ma chodników, nie ma nawet utwardzonej drogi, tylko to rejon przemysłowy, tory, bocznice, magazyny przemysłowe i rozpadające się rudery. Ta firma to jedna wielka porażka do kwadratu.
Etap 4
Po jakichś 2 czy 3 miesiącach od zamówienia udało mi się uzyskać paczkę. Tym razem kurier znowu nie przyjechał na mój adres, pod blok, tylko umówiłem się już z nim pod charakterystycznym punktem, jakim jest Biedronka kilkaset metrów od mojego bloku. Musiałem więc specjalnie iść do niego do samochodu i paczkę odebrać, bo nie mógł podjechać pod mój blok. Nie mógł i już. Finito.
W życiu nie spotkałem się z tak katastrofalną organizacją działania firmy. ZUS? Skarbówka? Służba zdrowia? To pikuś. InPost funkcjonuje jeszcze gorzej.
Rumcykcyk-->Hahaha. Większej bzdury nigdy nie słyszałem. To że Tobie się nie zdarzyło to nie znaczy że paczki pobraniowe nie dojeżdżają. Mogę Ci dać kontakt do kuriera z DPD i pogadaj z nim dlaczego paczki pobraniowe jednak potrafią nie dojechać. Hahahaha.
Można bez problemu wysyłać z innego paczkmatu mimo deklarowania w menadżerze zawsze startowego ?
Dopiero o tym pomyślałem.. :/
Zawsze "malkontenci" macie do wyboru dowolnego kuriera lub "państwową PIS-dojną" Pocztę Polską...
PS
A "zdradzę" Wam taką coroczną prawdę oczywistą, że będzie obecnie tylko gorzej.
Poczta jest żle zarządzana i mało nowoczesna, ale jednak dużo ludzi z niej korzysta. Paczki dociearaja wolniej od inpost, ale tez docieraja jak u konkurencji. Kupujacy np na ALi wybieraja nadal Pocztę, bo paczki bez problemów docieraja. ;) Szkoda ze jak jest PIS dojną to nie przekłada się na zarobki pracowników, bo tam wesoło nie jest. Już ukraincy paczki roznoszą z Poczty, choć w INPOST też ich nie brakuje. Czy to z poczty czy inpostu, miałem już tak, że paczki rejestrowane zagineły.