Ostatni Jedi przepełniony Mocą - zachwyt recenzentów nad nowym Star Wars
Zajebisty wątek, uśmiałem się przednio i dowiedziałem się kilku rzeczy:
- najwięksi koneserzy kina doceniają Gwiezdne wojny;
- jeśli nie podobało mi się to, że Przebudzenie Mocy jest Nową Nadzieją 2, to tak naprawdę mam ból dupy o to, że "baba i murzyn są głównymi bohaterami";
- nie jest istotne, że Przebudzenie Mocy kopiuje Nową Nadzieję ile fabryka dała, bo różnic jest więcej;
- nie jestem fanem Gwiezdnych Wojen od 32 lat, bo nie podobało mi się Przebudzenie Mocy;
- powinienem siedzieć cicho i cieszyć się, że w ogóle kręcą.
Recenzje zeszłorocznej części, ktorej podtytułu juz nawet nie pamiętam też były pozytywne - swietny film wojenny w realiach SW - z kina wyszedeł zażenowany, także zachwyty recenzentów puszczam przez gęste sito.
W sobotę wybieram się do kina. Oglądając " Przebudzenie Mocy " miejscami odnosiłem wrażenie że na siłę upchnięto sceny komediowo-familijne. " Ostatni Jedi " od pierwszego trailera mnie intryguje czerwienią i mrokiem.
Recenzje zeszłorocznej części, ktorej podtytułu juz nawet nie pamiętam też były pozytywne - swietny film wojenny w realiach SW - z kina wyszedeł zażenowany, także zachwyty recenzentów puszczam przez gęste sito.
To moze GW nie sa dla ciebie, jak najlepszy film z serii uwazasz za zenujacy.
Eee co? Przeciez Łotr Jeden to była miazga, w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Końcówka to spełnienie marzeń fanów, film który w końcu nie był łagodną bajeczką dla dzieci, tak jak to było częściowo z Przebudzeniem Mocy. Jako wieloletni fan SW, Łotr jest w moim top 3 w uniwersum.
@Laki
Lotrzyk jest dobrym filmem ale nie ma startu do Przebudzenia. A sama końcówka jest ok ale to nie ratuje średniego filmu.
Wiadomo, że są gusta i guściki, ale...
"w serwisie Rotten Tomatoes film ma aktualnie 93% pozytywnych recenzji (tyle samo, co Przebudzenie Mocy), zaś jego wynik w serwisie MetaCritic wynosi 85 punktów (o 4 więcej od Epizodu VII)."
No i właśnie dlatego to do mnie nie przemawia. Przebudzenie to było dla mnie dno totalne i prawie się załamałem i wyszedłem z filmu w końcówce (a jestem wielkim fanem SW). Więc jeśli PM dostało 93% to nic mi to nie daje że nowy film dostał tyle samo.
Oglądnę jak wyjdzie na DvD. Drugi raz nie chcę ryzykować zmarnowania kasy i złego posmaku.
Oglądnę jak wyjdzie na DvD. Drugi raz nie chcę ryzykować zmarnowania kasy i złego posmaku
No faktycznie te 30 zł to majątek, niezły z ciebie fan
Nie każdy musi mieć gust :v
Yarpen z Morii: No faktycznie te 30 zł to majątek, niezły z ciebie fan
Fan to nie to samo co fanatyk.
Ale to nie muchy tylko ludzie wykonujący swoją robotę
"Oglądnę jak wyjdzie na DvD. Drugi raz nie chcę ryzykować zmarnowania kasy[...]" - a DVD to za darmo się dostaje? Coś mi śmierdzi, że taki fan z Ciebie, że w podzięce za pracę przy nakręceniu filmu, chcesz sobie po prostu poczekać na DVD, żeby sobie "kupić" na jakichś torrentach nowe StarŁorsy .....
Mam podobne odczucia, pozytywne recenzje cieszą, ale właśnie TFA tez miało pozytywne recenzje a był to najgorszy film w historii SW dla mnie. Ciężko mi wpaść na pomysł jak dałoby się zrobić gorszy. To już Mroczne widmo jest lepsze o dwie klasy. Chyba jedyny pomysł jaki przychodzi mi do głowy to film z ar Jarem w głównej roli o jego perypetiach sprzed Ep1. Ale nie, to chociaż mogłoby być głupkowato zabawne.
Jedyne co mnie nastraja pozytywnie to stwierdzenie, iż tym razem nie mamy recyklingu, a jedynie rozsądne gospodarowanie tradycyjnymi wątkami połączone z świeżością obrazu.
Dla mnie nie. Czemu? Mroczne widmo jest słaba ale ma jakiś sens, jakąkolwiek spójność, podczas gdy TFA to zbiór luźno powiązanych nietrzymających się kupy sekwencji zrecyklingowanych z poprzednich części.
Główne wady?
- totalny recykling motywów
- GW to nie SF, tylko Fantasy w kosmosie, więc nigdy z fizyką się nie trzymało za bardzo, ale akcje z TFa są już komiczne i totalnie bezsensowne
- Rey, czyli postać bez sensu, przecież ona już w TFA jest ultimate Jedi, a uczy się wszystkiego sama w sekundy
- motywacje postaci nie istnieją, praktycznie wszystkie poza naszym psychofanem Vadera zachowują się bez sensu, w umie tylko Kylo jako tako trzyma się kupy
- jakościowo - efekty - pre-trylogia stała wyżej od TFA
- naprawdę marnie napisane dialogi, poziom Nowej Nadziei, po której seria pod względem ialogów poszła wyraźnie w górę
- absolutnie beznadziejna gra aktorska połowy obsady
Tak naprawdę ciężko mi wskazać jedną zaletę poza Kylo w tym filmie. Ma też wady, poro nielogicznych zachowań, ale postać jest ogólnie spójna. Nawet te głupie bezsensowne decyzje do nie jakoś pasują.
Przebudzenie Mocy to obecnie najgorsza część SW. Mroczne Widmo jest znacznie lepszy. Nawet taki Atak Klonów jest pod wieloma względami lepszy niż ta kiepska kopia Nowej Nadziei.
Przebudzenie mocy to akurat jedna z najlepszych części SW. Co już nie raz nie dwa udowadniałem.
@elathir
Heh, chciałbym mieć czas obalać te argumenty ale już to robiłem wielokrotnie na tym forum, więc nie będę się powtarzać, a póki co mam mało czasu na dyskusje, więc odpuszczę sobie to i skomentuje prostym XD i tyle.
"Nie no Nowa Nadzieja jest dużo lepsze niż Mroczne Widmo."
Poprawiłem. ;) Przebudzenie Mocy to zwykły plagiat.
"Do tego warto jeszcze dodać fatalną grę aktorską w wykonaniu Harrisona Forda."
Nie wiem czy to wynika z racji wieku, ale ostatnie role Forda są bardzo na odp***dol.
"(...)więc odpuszczę sobie to i skomentuje prostym XD"
Ale jakie argumenty? Przecież ciebie stać właśnie tylko na takie "XD". Podobnie jak tego drugiego kuca od skrzynek. Jak mu tam było?
Poprawiłem. ;) Przebudzenie Mocy to zwykły plagiat.
Nie, nie poprawiłeś. Przebudzenie Mocy jest dużo lepsze.
@LS
Wkleje je jakoś z poprzedniego wątku bo nie będę znowu pisać tego samego. Może jutro czy za 2 dni
ból dupy i tak bedzie niezależnie od tego co nakręcili .. prawda ?
Yup.
Zarówno po TFA jaki i powiedzmy Avatarze po wyjściu z kina też było pianie z zachwytu. Zimny prysznic przychodzi dopiero gdy ludzie ochłoną jak i gdy obejrzy je normalna widownia, a nie psychofani na seansach przedpremierowych.
Akurat z Avatarem to nie trafiłeś, jako ze nadal trzyma palmę pierwszeństwa najbardziej dochodowego filmu w historii oraz zgarnął niezła pule nagród - takie rezultaty to nie efekt chodzenia do kina przez psychofanów, tylko po prostu faktu, że film jest dobry.
Ale co ma dochód do jakości produktu? Dochód wynika z marketingu, a ten ma na celu takie przedstawienie produktu by nawet zasadzony kop w dupę wydawał się ekscytującą zapowiedzią oczekującej nas niezwykłej podróży.
^ gdyby to było takie proste, to rekord Avatara byłby juz kilka razy pobity, a jednak mimo upływu lat nikt sie nawet w okolice jego wyniku nie zbliżył - oczywiscie, marketing marketingiem, ale jesli produkt nie jest dobry, to rekordów nie bedzie bił.
Poprzedni epizod, to jedyny film, na ktorym moja zona przysnela w kinie, mnie tez sie nie podobal. Ten moze i bym obejrzal, ale zony pewnie juz nie wyciagne.
lepiej nie .. ludzie nie lubią jak ktoś chrapie i puszcza bąki przez sen
Z tym przyśnięciem w kinie na takim filmie jakim są Gwiezdne Wojny to lekka przesada ;) Jeśli się kocha ten świat to obojętnie co tam by nie było się podoba!
Nie jestem fanem star warsow, zona tym bardziej. Poszlismy na film, ktory mial byc dobry, a byl kalka czesci ze starej trylogii, do tego nudny okropnie.
Ps 2. polecam zrobić tak jak to zrobiła duża ilość ludzi na świecie (był nawet o tym artykuł) i obejrzeć 7 część jeszcze z 2 razy w domu, a uwierz mi że dopiero wtedy dostrzeżesz sporo różnic między nim a poprzednimi częściami :)
D.a.r.k.ELF
No tak, jeśli nawet wypuszczą gówno, to Ty będziesz usatysfakcjonowany bo to GW. Brawo.
Ps. Dopisz jeszcze kilka komentarzy do swojego komentarza bo za mało ich jest :/
Maddred - zapraszam na oficjalne fora fanów GW to troszkę się zdziwisz jakie tam ludzie mają podejście czytając 1013 książkę z tego świata i znając wszystko co do cna :) Jest to podejście zgoła inne niż te "zwykłego zjadacza chleba" który idzie do kina by zobaczyć sobie nowe Gwiezdne Wojny ;)
Nie wiedzialem, ze star warsy moge ogladac tylko wtedy, kiedy jestem fanem, czy moze nawet musialbym byc fanbojem?
Film to film, jezeli nie podoba sie "nie fanowi" to znaczy, ze dla takiej osoby jest kiepski i tyle.
Mutant z Krainy OZ - ty już lepiej zostań w domu i obejrzyj sobie te Gwiezdne Wojny pół roku po premierze jak kolejny raz Ściganego na TVN :)))
Ps. Nudny film to Pan Tadeusz ale film w którym się tyle dzieje? ;)
Film przepełniony akcją również może być nudny.
I tak, Przebudzenie Mocy było bardzo słabe.
,,Film przepełniony akcją również może być nudny. ,,
Yup.
,,I tak, Przebudzenie Mocy było bardzo słabe.,,
Nope, było bardzo dobre ;)
Tyle że nudny oznacza z definicji taki który nie ma co robić, nic się nie dzieje itd ale widać że tu są chyba ludzie z innego świata gdzie ta definicja jest inna bo pierwszy raz słyszę żeby film przepełniony akcją może być też nudny :))) A jeśli chodzi o Przebudzenie to było średnio a nie złe, bo wprowadziło sporo nowych wątków też, nowe postacie, nowe ujęcia, planety itd więc jeśli się lubi to uniwersum nie można do końca narzekać i narzekać :)
Dark Elf - odpuść. Ty i tak będziesz piał z zachwytu, bo kształtują cię korporacje, które mówią ci, co masz lubić. Łykaj gówno i mlaskaj z zadowolenia. Najwyraźniej lubisz być dymany.
Oho, mamy tutaj hisptera, który próbuje się robić na super znawcę tylko dlatego, że nie ogląda filmów wielkiej korporacji xd. Ja pierdziele, co za kompleksy niższości xd.
https://www.youtube.com/watch?v=09brY02P1rY&
Moje zdanie zwykle pokrywa sie z opiniami tego goscia... Z jego relacji wynika, ze Last Jedi to kropka w kropke ten sam schemat co Force Awakens, napakowany fanservicem i odniesieniami do poprzednich czesci kolejny film w serii. Chyba wole sobie posiedziec te dodatkowe 3-4h przed kompem nizeli isc sie wynudzic i pozenowac w sali kinowej. Po raz kolejny podarowalem filmowi taryfe ulgowa i chcialem isc bez jakichkolwiek oczekiwan. Mozliwosc powtorki z FA to chyba jednak za duzo zebym dal temu tworowi jakas szanse.
Polecam dużo bardziej tę recenzję :) www.filmweb.pl/review/Taniec+z+mieczami-20863
Akurat Ichabod to krytykuje 90% filmów które pojawiają się na rynku i podnieca się kolejnymi masówkami od Marvela. Jeszcze nie tak dawno rzeczywiście to co mówił miało sens, ale od jakiegoś czasu bardzo odleciał.
Lol
https://www.rottentomatoes.com/m/star_wars_the_last_jedi
https://www.rottentomatoes.com/m/star_wars_episode_vii_the_force_awakens/
Dziękuje pozamiatane xd.
Sugerowanie się Ichabodem xd.
Nie no spoko, każdy ma prawo do własnego zdania itd. Ale przynajmniej film nie jest inspirowany Imperium Kontratakuje, co cieszy.
Serio ktoś się sugeruje opinią tego grubego samuraja?
Jak to ?! Zaraz !!! Dalszy ciąg serii napakowany odniesieniami do poprzednich części ????????? !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! OOOOOOO BOŻEEEEE , NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE ... jak tak można ?!
A ja wam wszystkim napisze że jako prawdziwy a nie pseudo fan jak tutaj widzę większość obojętnie jaki by nie był film i jaki był Epizod 7 to ja kocham ten świat i każdy kolejny kadr z mieczem czy lecącym X-Wingiem bądź Tie Fighterem wywołuje u mnie ciary oraz szybsze bicie serca i właśnie o to chodzi ludzie! Oczywiście że 7 mogła być dużo lepsza ale gdy film się obejrzało jeszcze z 2-3 razy na spokojnie w domu to zaczął podobać się dużo bardziej i dlatego właśnie są nadal w serwisach tak dobre cyferki pod jego oceną! Jeśli kochacie Gwiezdne Wojny to kochajcie je za ten świat a nie za to jaki jest film!
To teraz o "byciu" fanem decyduje totalny bezkrytycyzm? Jestem pseudofanem, bo uważam że robienie Nowej Nadziei 2 było błędem? Zejdź na ziemię chłopie.
Pieprzenie, jakby tak zrobic scierwo na miare slynnego filmu o wiedzminie, to wciaz bys pial z zachwytu, BO TO PRZECIEZ GWIEZDNE WOJNY!!
Fan to nie ktos, kto lyka byle gowno z logo ukochanej marki, tylko raczej osoba obeznana w temacie i wymagajaca bardziej niz szary zjadacz chleba, ktory i tak nie skuma smaczkow.
I to, i to jest fanem. Nie fan, to ktoś, kogo dany film ruszy tylko jeśli jest dobry. Według pozafanowskich kryteriów.
U.V. Impaler - a czytałeś w ogóle kiedyś porządne rozważania ludzi którzy zjedli zęby na świecie Star Wars ile w 7 epizodzie jest różnic co do Nowej Nadziei i nie tylko? Co z tego że skopiowane jest prawie tylko to że Rey pochodzi akurat też z pustynnej planety ale innej i że Imperium tym razem po upadku przekształcające się w mniejszy Nowy Porządek chciało jeszcze raz spróbować z "Gwiazdą Śmierci" tyle że o większej sile rażenia i mocy? Ale już rzeczy w stylu wizje Rey, przebudzenie się w niej czegoś więcej niż tylko mocy (okaże się zapewne teraz w 8 części że posiada "szarą" stronę), Maz Kanata, ataku X-Wingów nad wodą, śmierć Hana Solo i można by jeszcze sporo wymieniać nikt nie widział ;) Prawda jest taka że wiele osób przyzwyczaiło się do tego co już było i ciężko im przestawić się na nowe realia, nowych bohaterów itd ale myślę i to nie tylko ja tak myślę że po całej nowej trylogii będzie ogrom zachwytów - wtedy kiedy cała trylogia spójnie opowie nową historię :)
Jestem fanem i mi się nie podoba. I co teraz? Powiesz, że jestem gorszym fanem? Albo prawdziwy fan to tylko ty?
Zdzichsiu - możesz być fanem ale nie takim który kocha każdy aspekt tego świata :) Takim fanom podoba się każdy film z serii bardziej niż tym którzy nie są fanami lub są ale nie takimi o jakich pisałem :) Chyba po temacie i uwierz mi że wiem co mówię bo znam takich ludzi którzy są takimi fanami którzy kochają każdą rzekę czy roślinę na tych planetach a tych właśnie fanów jest tyle ile mogłeś zobaczyć chociażby na amerykańskiej premierze na czerwonym dywanie oraz tej europejskiej - tam każdy chciał mieć zdjęcie z Rianem Johnsonem i jak to potem napisali właśnie ci fani - nie dlatego że może skopał film którego jeszcze nie widzieli ale dlatego że to on był reżyserem kolejnego filmu z ich ukochanego uniwersum :)
Akurat śmierć Hana nie była zaskoczeniem, kogoś robiącego za mentora Rey (którego nie potrzebowała, w końcu jest niepokonana i nieomylna) musieli uśmiercić, jak wcześniej Obiego :P
Nie, TFA jest nietrzymającym się kupy recyclingiem potrzebnych części, dopiero jak fani poznajdowali dziury to zaczęto je łatać dodatkowymi historiami z poza filmu. To było łatanie dziur a nie zamierzona głębia narracji najnowszej trylogii.
I jeszcze jedno, @D.a.r.k.ELF, zgodnie z twoją logika Jar Jara trzeba uznać, za genialny pomysł, bo inne nie maja w SW miejsca.
@D.a.r.k.ELF
To zalatuje bardzo hardkorowym fanbjostwem, które nie dopuszcza do siebie żadnej krytyki. Taka osoba by chwaliła producentów nawet w momencie, gdyby ci wypuścili na rynek kupę w papierku z logiem Gwiezdnych Wojen. Bo przecież to kupa Chewbacci albo innego stworka!
elathir - śmierć Hana nie była zaskoczeniem... hahah to żeś teraz nieźle dał i polecam wpisać to zdanie na oficjalnym forum :P :P Każdy po tym zdarzeniu był załamany i żałował że już go nie będzie i dla każdego był to szok, no ale to przecież było wiadome :))) Było możliwe JEDYNIE z lekkich przecieków ale i tak nie do końca! Resztę pozostawię bez komentarza, a co do Jar Jara to nie i też za nim nie przepadałem akurat - był zbyt głupi ;)
Zdzichsiu - widzę że ty jak i 2-3 inne osoby tutaj mnie nie zrozumiały, bo mi też się sporo rzeczy w filmie nie podobało ale kurde to nie oznacza dla mnie że Gwiezdne Wojny są stracone i że są do kitu i więcej ich dalej nie oglądam, nie idę na nową część do kina itd... ulubiona drużyna z każdego miasta (w moim przypadku Lech Poznań) też przegrywa, bądź też wygrywa i ludzie mają przez to przestać w nich wierzyć, chodzić na miecze i zamknąć ich religię jaką jest ta drużyna? Dobrze wiesz że nie i tak samo jest ze Star Wars :) Może teraz rozumiesz trochę?
Co ty pierniczysz? Bycie fanem oznacza być krytycznym i wyrażanie niezadowolenia z molestowania twojego ukochanego uniwersum (tym dla mnie osobiście był TFA). To ja jestem też pseudograczem bo krytykuję BF2 za lootboxy? Bo jako prawdziwy gracz/fan powininenem się cieszyć że dostaję nową grę a co tam, że gównianą, pociętą, z P2W mikrotransakcjami? Jak skrytykuję to jestem PSEUDOGRACZEM?
Tak jak UV napisał- weź zejdź na ziemie. Nie ma gorszego fana nad bezkrytycznego fana.
SW kocham od dzieciństwa i nie mam problemu w krytykowaniu komisków, książek i filmów z tego uniwersum które moim zdaniem są po prostu do dupy i zamiasz wzbogacać to rujnują świat SW. I do tej kategorii zaliczam TFA.
,,Bycie fanem oznacza być krytycznym i wyrażanie niezadowolenia z molestowania twojego ukochanego uniwersum,,
Uniwersum GW nigdy nie miało się lepiej niż teraz xd.
Molestowanie uniwesum xd
,,SW kocham od dzieciństwa i nie mam problemu w krytykowaniu komisków, książek i filmów z tego uniwersum które moim zdaniem są po prostu do dupy i zamiasz wzbogacać to rujnują świat SW. I do tej kategorii zaliczam TFA.
,,
W takim razie nie masz gustu co jest problemem wielkiej czesci fanów, którzy nie mają argumentów jak i gustu by oceniać filmy. Ale cóż poradzić.
HAHAHA!!! Umarłem, wystarczy napisać że nowe SW się podobają i zaraz wszyscy mają wylew hemoroidów do mózgu! Ja też lubię TFA, a żeby było lepiej Rouge One jeszcze bardziej mi się podobał. Chłopak wyraził swoje zdanie i ja je podzielam, też lubię zobaczyć uniwersum ZAWSZE, czy to w nowymi filmie książce lub kreskówce. Są obrazy lepsze i gorsze ale prawda jest taka, że zawsze znajdziecie powód do narzekania. Artykuł jest o tym, że film zbiera dobre recenzje, a wy wylewacie swoje myśli i narzekania, że na pewno będzie słaby.
Sttarki - sorry, ale bezkrytyczność jest największym wyrazem bezguścia a także braku argumentów. Bo skoro nie umie się podejść krytycznie do tego co się lubi- to oznacza gust płytki, zamknięty oraz brak analitycznego myślenia= brak argumentów. Bezkrytyczne podejście jest dowodem niskiej inteligencji.
No ale fanboy zawsze będzie ślepym pseudofanem więc niczego innego po Tobie podobnych się nie spodziewałem :)
ile w 7 epizodzie jest różnic co do Nowej Nadziei i nie tylko? Co z tego że skopiowane jest prawie tylko to że Rey pochodzi akurat też z pustynnej planety ale innej
aaaa to jak z innej, to nie ma dyskusji
sorry, ale bezkrytyczność jest największym wyrazem bezguścia a także braku argumentów. Bo skoro nie umie się podejść krytycznie do tego co się lubi- to oznacza gust płytki, zamknięty oraz brak analitycznego myślenia= brak argumentów. Bezkrytyczne podejście jest dowodem niskiej inteligencji.
No ale fanboy zawsze będzie ślepym pseudofanem więc niczego innego po Tobie podobnych się nie
Ale nikt tutaj nie mówi o bezkrytycznosci. Jedynie o argumentach i ich jakości.
Dalej też nie masz racji nie tak definiuje się brak gustu.
I udowodnij to o bezkrytycznie podejściu.
I póki co to tylko ty piszesz głupoty i bzdury
Sttarki - dokładnie tak jak mówisz i jak może koleś pisać że ja nie podaje argumentów i nie jestem krytyczny :)) Voltron poczytaj najpierw wszystkie moje wpisy tutaj :) Mogę wymienić sporo rzeczy które mi się też nie podobało ale to nie oznacza zaraz że będę kimś jak większość osób tutaj (skopali Przebudzenie i już na Gwiezdne Wojny nie pójdę itp rzeczy) takie rzeczy to może mówić osoba dla której Star Wars to zwykłe filmy, które "obejrzę jak będzie mi się chciało", a dla mnie jeśli ktoś wypowiada się w tym temacie to powinien przynajmniej lubić to uniwersum! A jeśli lubi to nie zrezygnuje z niego bo trochę skopali niektóre rzeczy w Epizodzie 7... Najlepiej wyraził to Lorak507 i właśnie o to chodzi :)
Każdy po tym zdarzeniu był załamany i żałował że już go nie będzie i dla każdego był to szok
Ludzie i ich problemy...
Po Przebudzeniu Mocy wiem, ze tej części nie obejrzę. Uwielbiam uniwersum, ale najnowsza część to kupa do kwadratu. Gdyby nie marka to film by wiele nie zdzialal.
Bardzo lubię czekolade , ale nie zjem czekolady ... booo , bo , bo nie , bo nie lubię nowej [foch]
Wybieram się w sobotę, choć bez przekonania. TFA strasznie mnie zawiódł, więc i po tym nie spodziewam się cudów.
Przebudzenie mocy jako film sam w sobie był niezły, ale drażnił mnie ten totalny recykling. Rozumiem nawiązania, rozumiem fanservice, ale wiele elementów było tam skopiowanych wręcz na siłę.
Rey miała być podobna do Luke'a? Spoko, ale czy na prawdę musiała być uzdolnioną technologicznie i rozumiejącą język droidów sierotą z biednej, piaszczystej, przypominającej złomowisko planety na rubieżach galaktyki? Na prawdę fabuła czy sama Rey straciłaby na tym, gdyby bohatera była np. myśliwym pochodzącym z planety porośniętej dżunglą?
Rebelia znowu niszczyła super broń Imper... Nowego Porządku (jakby nie dało się wymyślić innego motywu)? OK, ale czy to po raz kolejny musiała być gwiazda śmierci?
itd.
Zgadzam się, że największą wadą Przebudzenia Mocy było powtarzalność i dość mocne wzorowanie się na Nowej Nadziei.
Co do zarzutu o tajnej broni Nowego Porządku nie za bardzo się zgadzam. Jak podkreślali wiele razy w filmie, oni bardzo mocno wzorują się na imperium i dążą do jego odbudowy, dlatego Kylo nosi maskę jak Vader, znowu są szturmowcy (choć mogli dać jakichkolwiek innych żołnierzy, w dodatku w innych zbrojach) i znowu zbudowali wielką tajną broń. Po prostu to wynika z formuły jaką przyjął Nowy Porządek - skopiować tyle ile się da z imperium.
Mi najbardziej brakowało w poprzedniej części jakiś wątków politycznych. Tu tak samo jak w starej trylogii ich prakrycznie nie było, gdzie trylogia I-III opierała się głównie na wątkach politycznych. Liczyłem, że w VII części będzie to zrównoważone. Nie pojawiło się nic na temat rozłamu między republiką, a ruchem oporu, a było tu pole do popisu i póki co, nic za bardzo na ten temat nie wiemy.
@Up
Tak szczerze, to guzik mnie obchodzi jak oni to tłumaczą fabularnie i czy takie tłumaczenie ma sens. To po prostu próba legitymizacji ich lenistwa i braku własnych pomysłów.
,Tak szczerze, to guzik mnie obchodzi jak oni to tłumaczą fabularnie i czy takie tłumaczenie ma sens,,
No własnie, po co myśleć, lepiej być ignorantem na całego xd.
@Up
A co to ma z myśleniem wspólnego? Fabularnie można wykręcić WSZYSTKO, tylko czy to dobrze?
Mogliby np. zrobić coś takiego, że Leia umarła, zjednoczyła się z mocą (która była w niej silna), a potem odrodziła się pod inną postacią. A wszystko po to, żeby jakoś "ominąć" śmierć wiadomej aktorki. Można? Można, ale to by było fajne?
Podobnie tutaj. Mamy imperium, mamy szturmowców, mamy gwiazdę śmierci 3.0, a wszystko to jakoś tam fabularnie się trzyma kupy... tyle, że to nadal lenistwo twórców i totalny brak inwencji, ukryty pod okrągłymi stwierdzeniami typu: "Daliśmy fanom to, czego oczekiwali". Tia, może tym najmniej wymagającym, którym do szczęścia wystarczy żółte logo na tle kosmosu...
Dla mnie re-skin Nowej Nadziei to trochę za mało. Jak pisałem, nie miałbym nic przeciwko powieleniu schematu typowego dla kina przygodowego, czyli niepozorny szaraczek zostaje wplątany w wielkie sprawy i staje się bohaterem ratującym świat. Kupuje taką konwencję, ale Przebudzenie Mocy po prostu posunęło się za daleko. Skopiowało WSZYSTKO, nawet to, co dla fabuły nie miało żadnego znaczenia (jak np. wspomniana przeze mnie piaszczysta planeta, z której pochodziła główna bohaterka, czy sympatyczny, pikający droid, dodający do filmu nieco slapstickowego humoru). TO JUŻ BYŁO i na prawdę mogli pokusić się o milion innych motywów, a nie zżynanie 1:1 ze starej trylogii.
,,A co to ma z myśleniem wspólnego? Fabularnie można wykręcić WSZYSTKO, tylko czy to dobrze?,,
Wszystko. I owszem racja i czy to dobrze to już kwestia każdego z nas indywidualnego wyboru.
,,Mogliby np. zrobić coś takiego, że Leia umarła, zjednoczyła się z mocą (która była w niej silna), a potem odrodziła się pod inną postacią. A wszystko po to, żeby jakoś "ominąć" śmierć wiadomej aktorki. Można? Można, ale to by było fajne?,,
Jak dla mnie ciekawy motyw.
,,Podobnie tutaj. Mamy imperium, mamy szturmowców, mamy gwiazdę śmierci 3.0, a wszystko to jakoś tam fabularnie się trzyma kupy,,
Nie mamy imperium, mamy nowy porządek, to co innego, nie trywializuj. Szturmowcy są, co w tym złego, są fabularnie uzasadnieni, mają swój sens itd. I to nie gwiazda śmierci, ponownie nie trywializuj.
No się trzyma, o to chodzi.
,,yle, że to nadal lenistwo twórców i totalny brak inwencji,,
Nie prawda. Inwencji jest dużo przy tworzeniu postaci, np. Kylo Ren.
Również nie widzę nigdzie lenistwa twórców, włożyli w ten film więcej pracy niż w jakikolwiek z NT.
,,Tia, może tym najmniej wymagającym, którym do szczęścia wystarczy żółte logo na tle kosmosu...,,
Skoro tobie to wystarcz, to ok.
,,Dla mnie re-skin Nowej Nadziei to trochę za mało.,,
Dla mnie też, ale Przebudzenie mocy to zupełnie nowy początek.
,,Skopiowało WSZYSTKO, nawet to, co dla fabuły nie miało żadnego znaczenia,,
Przebudzenie mocy, nic nie skopiowało, jedynie celowo nawiązywało parę razy do oryginału.
,,TO JUŻ BYŁO i na prawdę mogli pokusić się o milion innych motywów, a nie zżynanie 1:1 ze starej trylogii.,,
Pokusili się o najlepsze nowe możliwe wejście w trylogię oddając hołd pierwszej części, co było pięknym zabiegiem.
Nie mamy imperium, mamy nowy porządek, to co innego, nie trywializuj. Szturmowcy są, co w tym złego, są fabularnie uzasadnieni, mają swój sens itd. I to nie gwiazda śmierci, ponownie nie trywializuj.
To nie są te droidy...
YYYeeee
https://www.youtube.com/watch?v=_Wx98AolMQw
Toż napisałem, że z szturmowcami się zgadzam xd.
Kolofaon zauważył to samo co ja...gra aktorska Harisona Forda. Dziwnie grał? w Ogóle co z nim jest? "Przebudzenie mocy" zaskoczyło mnie pozytywnie. Podobał mi się. Oczekuję od nowej części więcej. Obym się nie rozczarowała.
O dziwo "przebudzeniem mocy" nie byłem zachwycony. Ot taki sobie film w uniwersum SW. Panował za duży misz-masz i rozgardiasz. O wiele lepsze wrażenie wywarł "Łotr 1". Fajnie napisana, równoległa historia do tego co działo się w "Powrocie Jedi".
Przecież rebelsi wykradli plany, rozwalili gwiazdkę śmierci i nawet jest kadr jak się futrzaki cieszą [powrót jedi]... chyba, że ja coś po...kręciłem.
Też bardziej podobał mi się Łotr. Niby znowu recykling starych motywów, ale jednak dużo delikatniejszy i z większą ilością świeżych pomysłów.
Ot chociażby nowy droid K-2SO. Na pierwszy rzut oka to kolejna metalowa puszka, która nie do końca ogarnia ludzkie emocje i w związku z tym wprowadza do widowiska nieco opartego na niezręczności humoru, ale to też zdecydowanie inny typ robota niż R2D2, C3PO czy ta nowa kulka z Przebudzenia Mocy. Czasem cyniczny, czasem sarkastyczny, posiadający jakąś osobowość i przydatność bojową, stanowił fajne dopełnienie drużyny.
Łotr idealny nie był, ale mnie się go oglądało przyjemniej niż Przebudzenie. Głównie z racji tego, że Łotra wcześniej nie widziałem, a Przebudzenie Mocy owszem, kilka lat wcześniej, gdy było znane pod tytułem Nowa Nadzieja. No ale kto to dzisiaj pamięta...
Jako człowiek któremu podobało się przebudzenie i ktory usnął na Łotrze - jaram sie
Podobał mu się najgorszy film z SW i zasnął na jednym z najlepszych filmów SW...
o boże... wezwijcie egzorcystę!
Jeśli Łotr 1 był najlepszym filmem z serii gwiezdnych wojen to ja podziękuję
Łotr, był średni, ale jak widać ludzie lubią nudne, pocharatane, nie mające sensu scenariusze. Przebudzenie to dużo lepszy film niż Łotr i to nie podlega żadnej dyskusji, gdyż wszystko tam było lepsze. Od aktorstwa, poprzez fabułę, główny zamysł na film, jego cel, to co chcę osiągnąć i ilość fanserwisu, porównywalna tu i tam. W Łotrze dobre są jedyne końcówka i świetna bitwa batalistyczna jak i Vader. Nic poza tym.
,,Podobał mu się najgorszy film z SW,,
Twój Atak Klonów jest gdzie indziej. Lub też brak gustu co kto woli :v
To, że Alexowi podobał się Rogue 1 a Przebudzenie nie tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że Łotr był nudnym badziewiem a Przebudzenie dobrym filmem.
Jemu podobała sie Mafia 3 i Inkwizycja czyli chyba najnudniejsze gry w historii elektronicznej rozrywki.
@Sttarki
Przebudzenie to dużo lepszy film niż Łotr i to nie podlega żadnej dyskusji
Wow, dobrze, że to napisałeś, bo bym jeszcze przez pomyłkę zapytał cię o jakieś argumenty, ale wdał się w polemikę. No a tak sprawa załatwiona bez ceregieli.
...gdyż wszystko tam było lepsze - no i proszę zawsze się znajdzie ktoś kto wydobędzie z ciebie łzy śmiechu ;) ... zapomniałeś użyć siłowego argumentu że był dubbing ;)
Argumenty ci napisałem wcześniej szkoda ze wygodnie je pominales w cytowani. Błąd logiczny. Zachowanie żałosne i sugerujące brak umiejętności retorycznych. Słabo.
Biorąc pod uwagę jakim gniotem był SW7 z totalnie bezpłciowymi bohaterami na czele z kelnerką i jakie oceny miał u recenzentów biorąc pod uwagę jaką korporacją jest Disney i ile przeznacza papieru WC na promocje (co mu się potem zwraca z nawiązką) raczej podchodzę do SW na takiej zasadzie : obejrzę kiedyś w TV. Za to chętnie zobaczę na premierę część pośrednią jak R0 które było super wykonane.
Jeśli schemat części VIII będzie identyczny jak jeszcze większa gwiazda śmierci (tylko tym razem do części V) to po prostu wymiękam.
Zobaczcie że części I-III jakie by nie były miały zupełnie inny setting republika była u szczytu swojego rozwoju, piękne statki, stroje itc. Część IV-VI to już walka Imperium z rebelią gdzie widać ten kunszt techniczny Imperium i rebeliantów latających praktycznie na śmieciach obdartusów. Tutaj minęły kolejne lata i co: wszystko jak za czasów Imperium nawet nie chciało im się zmienić settingu. Po prostu ładują to co było i zbierają plony.
Oczywiście nie będę teraz oceniał części VIII bo jej jeszcze nie widziałem, ale raczej dużo się zapewne nie pomyliłem w wstępnych wnioskach, a jeśli tak to tylko lepiej dla fanów.
Mój znajomy dodał Rey i Finn teraz jest w USA moda na Blacked ;)
"Jeśli schemat części VIII będzie identyczny jak jeszcze większa gwiazda śmierci (tylko tym razem do części V) to po prostu wymiękam."
Mylisz się nie będzie jednej gwiazdy śmierci. Oglądałeś druga część krzyku ? W każdej następnej części wszystko musi być większe, szybsze, bardziej napaćkane kolorami. Teraz będą dwie gwiazdy śmierci !!!
Ja bym poprosił słońce śmierci, bo planeta też już była.
Umiejo już walczyć świetlówkami z gracją, czy nadal machają jak cepem w końcówce SRUTemki?
Odrzuca mnie ta nowa maskotka, latający szczur czy cuś. Wg recek ludzie pokochali to... WTF!?
Ide za kilka dni do kina za darmo. Tak wypadło szczęśliwie hyhy. Choć przyznam, zastanawiałem się wcześniej czy iść bo budżet na kino jest, gdyż nie poszedłem na Gackowe Problemy miesiąc temu.
Pisadła recenzentów wcale mnie nie dziwią, sytuacja podobna do tej z premiery poprzedniego epizodu z głównego nurtu, który wcale nie był tylko kalką Nowej Nadziei ;-)
Wielkie emocje, hurraoptymizm, zachwyty, a kiedy już opadł kurz i przyszło do oglądania bez rozdmuchanego szumu medialnego film obnażał wszystkie swoje bolączki (robił to od początku ale wtedy zaczynały być lepiej dostrzegalne). Oby tym razem wykazali się czymś więcej niż drobnymi zmianami w scenariuszu, bo zwiastuny póki co zbyt mocno nawiązywały do Imperium Kontratakuje. W poprzednim epizodzie spodobała mi się jedynie wizja Rey i postać Kylo Rena, ponieważ ma zadatki na naprawdę niezłego drania, który zdetronizować mógłby nawet własnego dziadka. Niewiele jak na taką markę.
Ciekawe czy Kylo utnie rękę Rey...
Widzę, że tutaj dyskusja wygląda dokładnie tak samo jak pod news'ami o tematyce konsole vs PC-ty - od samego czytania można dostać raka. Psychofani SW (jako żywo przypominający fanbojów konsol / PC master race) ze Sttarki'm i D.a.r.k.ELF'em na czele, usiłują wmówić trzeźwo myślącym, że tylko oni mają rację, a inni, którym nie podoba się denna bajka o machaniu kolorowymi latarkami, za ch*ja nie znają się na kinematografii. Brawo!
Oglądałem to "fenomenalne" Przebudzenie Mocy i miałem ciągłe poczucie deja-vu, jakby ktoś wybrał losowe kartki ze scenariuszy poprzednich części, spiął je razem i zrobił z tego nowy film. Dzieło tylko dla spuszczających się nad SW no-life'ów z plakatem Kylo Ren'a nad łóżkiem.
Kolejna osoba, która nie ma argumentów, jedyne co potrafi to atakować personalnie, gdyż musi w ten sposób leczyć swoje kompleksy. Żałosne.
,,usiłują wmówić trzeźwo myślącym,,
Udowodnij, że ludzie, którzy mają gust filmowy, nie są trzeźwo myślący. No dalej, czekam.
,,którym nie podoba się denna bajka o machaniu kolorowymi latarkami, za ch*ja nie znają się na kinematografii.,,
Masz super wyobraźnie, bo nie napiąłem nic z tych rzeczy. Polecam wziąć odpowiednie medykamenty, bo widzenie rzeczy, których nie ma, to objaw czegoś paskudnego.
SW jest dobre na swoją konwencje a skoro uważasz Przebudzenie Mocy za kopię to widać, że raz, nie masz pojęcia na czym polega hołd i dwa, masz problem z ignorancją.
,,Dzieło tylko dla spuszczających się nad SW no-life'ów z plakatem Kylo Ren'a nad łóżkiem.,,
Nie oceniaj wszystkich swoją miarą xd.
Udowodnij, że ludzie, którzy mają gust filmowy, nie są trzeźwo myślący. No dalej, czekam.
No właśnie o tym mówię - skoro dla ciebie tylko fani SW mają gust filmowy, to jakakolwiek dalsza dyskusja zdaje się całkiem bezproduktywna...
skoro uważasz Przebudzenie Mocy za kopię to widać, że raz, nie masz pojęcia na czym polega hołd
No taaaak, to nie kopia zrobiona dla hajsu po najmniejszej linii oporu, to HOŁD...
Dzięki za uświadomienie mi, że każde kolejne Call of Duty, FIFA etc. składa HOŁD wersji sprzed roku!
Nawet mój ojciec, który jest wielkim fanem Star Wars powiedział, że po obejrzeniu Przebudzenia Mocy miał wrażenie jakby kiedyś już to widział.
Blade Runner 2049 to jest hołd. Każde nowe SW nawet nie stało obok hołdu.
,,- skoro dla ciebie tylko fani SW mają gust filmowy, to jakakolwiek dalsza dyskusja zdaje się całkiem bezproduktywna,,
......Gdzie to napisałem?
,,No taaaak, to nie kopia zrobiona dla hajsu po najmniejszej linii oporu, to HOŁD,,
Yup.
,,Dzięki za uświadomienie mi, że każde kolejne Call of Duty, FIFA etc. składa HOŁD wersji sprzed roku!,,
A jaki jest związek przyczynowo skutkowy pomiędzy jednym a drugim?
Tylko że to głównie fanom SW te nowe filmy się nie podobają. A normalni ludzie którzy lubią rozrywkowe kino lubią te filmy. Ty nie jesteś ani jednym ani drugim ... należysz do Gunwoburzan, Hejtersów i CoJoTonimsów
@Sttarki
,,- skoro dla ciebie tylko fani SW mają gust filmowy, to jakakolwiek dalsza dyskusja zdaje się całkiem bezproduktywna,,
......Gdzie to napisałem?
Tam, gdzie cię wcześniej zacytowałem: Udowodnij, że ludzie, którzy mają gust filmowy, nie są trzeźwo myślący.
,,Dzięki za uświadomienie mi, że każde kolejne Call of Duty, FIFA etc. składa HOŁD wersji sprzed roku!,,
A jaki jest związek przyczynowo skutkowy pomiędzy jednym a drugim?
No właśnie taki, że moim zdaniem Przebudzenie Mocy jest kalką poprzednich odsłon tak, jak coroczny COD, który niewiele się zmienia.
Ale przejdźmy do rzeczy Sttarki, bo wczoraj nie chciało mi się już tego pisać:
Nie twierdzę, że Przebudzenie Mocy jest totalną chałą - sam oceniłem je na 5/10, co na filmweb'ie oznacza "średni". Szanuje rozmach, efekty czy "fun factor". Ale na litość boską, zauważ jedną rzecz - George Lucas stworzył ogromne, bogate i spójne uniwersum. Komuś kreatywnemu wystarczyłoby na napisanie setek historii, bardzo różnych od siebie, nawet niekoniecznie z Jedi w roli głównej. A jednak - jakiś baran stwierdził, że lepiej chamsko ZERŻNĄĆ fabułę poprzednich części! Przekazanie mapy do Luke'a robotowi jak planów Gwiazdy Śmierci w nowej nadziei, Rey jako babski odpowiednik Anakin'a z Mrocznego Widma, kolejna (ile razy można???) jeszcze większa Gwiazda (planeta?) Śmierci, odbijanie Rey z bazy jak Lei w Nowej Nadziei... ile jeszcze ci trzeba? To nie jest hołd, to jest kpina z fanów, objaw ignorancji i lenistwa. To miała być nowa trylogia, a nie remake, a na to właśnie wygląda. Można być fanem SW, ale chyba nie trzeba być zaślepionym fanem, prawda?
Jeżeli twoje zdanie jest inne - no trudno, raczej się wzajemnie nie przekonamy.
,,am, gdzie cię wcześniej zacytowałem,,
Nie napisałem niczego co mi zarzucasz, polecam zainwestować w okulary, albo udać się do psychiatry, bo widzenie rzeczy, których nie ma to naprawdę poważny problem :/
,,Przebudzenie Mocy jest kalką poprzednich odsłon tak, jak coroczny COD, który niewiele się zmienia.,,
Nie jest kalką poprzednich odsłon, gdzie masz kalkę z Mrocznego Widma? Albo Ataku Klonów w przebudzeniu? Czy to rozumiesz co piszesz czy nawet z tym są problemy?
,,George Lucas stworzył ogromne, bogate i spójne uniwersum. ,,
Nieprawda, George skopiował wszystko co było modne, cool według jego i co oglądał w dzieciństwie i zmieszał to razem, dając na Star Wars. Jego uniwersum było przeraźliwe, nudne i nie mające żadnego sensu i serca. Ot, typowa pustka.
,,Komuś kreatywnemu wystarczyłoby na napisanie setek historii, bardzo różnych od siebie, nawet niekoniecznie z Jedi w roli głównej,,
Ok, ale gdzie masz powiedziane, że to wszystko zrobił Lucas? Dowody proszę.
,,A jednak - jakiś baran stwierdził, że lepiej chamsko ZERŻNĄĆ fabułę poprzednich części,,
Raz, nie baran, dwa, zrobił najlepszą możliwą rzecz, dając otwarcie nowemu pokoleniu na GW i wywołując ból dupy u wszystkich ,,fanów,, którzy nie rozumieją, że GW nie są dla nich, i wydawce, nie interesują taki target.
,,Przekazanie mapy do Luke'a robotowi jak planów Gwiazdy Śmierci w nowej nadziei, Rey jako babski odpowiednik Anakin'a z Mrocznego Widma,,,
Hołd i hołd. Dla ciebie, od początku zapowiedziany od Arbamsa, że będzie się wzorował na nowym otwarciu.
I Rey nie ma nic wspólnego z Anakinem. Z Lukiem? Tak, ale nie z Anakinem.
,,olejna (ile razy można???) jeszcze większa Gwiazda (planeta?) Śmierci,,,
Można tyle ile można opowiadać dobrą historię. Tutaj, miało to miejsce, historia była super i świetnie przygotowana i spójna. A Starkiller to nie gwiazda śmierci. To nawet nie była stacja kosmiczna. Obejrzyj ten film jeszcze raz.
,,odbijanie Rey z bazy jak Lei w Nowej Nadziei,,
Symbolizm raz, dwa, to był bardzo dobry, mający fabularne uzasadnienie pomysł.
,,To nie jest hołd, to jest kpina z fanów, objaw ignorancji i lenistwa,,
Fani bardzo polubili Przebudzenie Mocy. Nikogo nie interesuje zdanie pseudo fanów, którzy są hipokrytami i Disney ma ich gdzieś xd. Ich szczekanie jest nic nie warte i wszyscy mają je w rzyci, ot co :v
,,To miała być nowa trylogia, a nie remake, a na to właśnie wygląda,,
I jest nowa trylogia, która zaczęła się od najlepszego możliwego startu a teraz rozwija wątki ;)
,,Można być fanem SW, ale chyba nie trzeba być zaślepionym fanem, prawda?,,
Prawda, więc nie bądź takowym i bo to się robi śmieszne naprawdę xd.
Ech ludziska. Jak chcecie dojrzałego SF to obejrzyjcie sobie Moon czy Odyseję.
Star Wars to przecież ma być fajna prosta urokliwa bajka z elementami filozofii wschodu i psychologii Junga dla zyskania niby głębi. Zacząłem to oglądać jako dziecko w PRLu. I dalej oglądam z wypiekami w kinie a potem kolejne 2-3 razy w domu a co 5 lat wszystko od epizodu I do najnowszego :)
Po prostu czuję te dreszcze jak pojawia się pierwsze standardowe ujęcie. I pomimo, że mam krytyczne uwagi do każdej z części to i tak je oglądam jeszcze raz, jeszcze raz i jeszcze raz :)
niestety, samo SW już za bajkę nie chce się uważać, bo strasznie spoważniało.
a dla fanbojów SW to życie, więc na rozsądne reakcje nie ma co liczyć.
Taaa , Odyseja ale chyba nie 2001 ... najnudniejszy film w historii kina ... Można by go skrócić do 10 minut bez żadnej straty w fabule , dialogach itp. wystarczy wyciąć kolesia który idzie .. i idzie .. wracasz z kibla a on idzie dalej
Wróciłem właśnie z kina i muszę powiedzieć, że jest lepiej niż VII część, ale bardziej mi się podobał Rogue One.
Na plus:
- Luke Skywalker: naprawdę fajnie i wywarzona postać w tej części
spoiler start
stworzenie swojej iluzji w ostatniej bitwie było naprawdę fajnie wykonane
spoiler stop
-
spoiler start
pojawienie się Yody!
spoiler stop
- wyśmianie przegranej Kylo w pojedynku z dziewczyną, która pierwszy raz trzymała miecz świetlny w ręce
- Ray zaczyna się powoli rozkręcać
- nadajemy i wyważony poziom żartów
-
spoiler start
przekonanie luka wiadomością Lei do Obi-Wana
spoiler stop
Generalnie mocno jadą na nostalgii.
Na minus
- Snoke (nie opiszę dokładnie, jak obejrzycie to będziecie wiedzieć)
-
spoiler start
dryfująca Leia w kosmosie
spoiler stop
- dalej nie wiemy co się dzieje z republiką i dlaczego rebelia wygląda tak marnie
To tak na gorąco po seansie. Jeżeli komuś mocno nie podobała się VII część, to ta raczej też go nie porwie, ale jak dla mnie jest lepiej.
Mnie się podobało. Kylo się rozkręcił. Poe Dameron jest fajny. Komediowych stworków na szczęście nie za dużo.
Spory minus jak dla mnie to
spoiler start
powrót Lei z przestrzeni kosmicznej.
spoiler stop
Snoke
spoiler start
wydawało się, że to badass na miarę Palpatine a tu już się pożegnaliśmy. W ogóle taka postać trochę bez sensu, nie wiadomo skąd się wzięła i po co
spoiler stop
Ogólnie najnowsza trylogia jest moim zdaniem słabo powiązana fabularnie z pierwszą. Chyba, że nakręcą filmy, skąd się wzięły te wszystkie Snoki, Huxy itp.
Czy mi się wydaje, czy tym dużym statkiem na początku dowodził Walder Frey z Gry o Tron?
A, i ciekawe też
spoiler start
co zrobią z Leią w IX epizodzie? Nie wyobrażam sobie, żeby zagrał ją ktoś inny niż Carrie Fisher a raczej nie mogli nakręcić scen na zapas
spoiler stop
Ten zachwyt to chyba recenzentów pracujących dla gazetki reklamowej disneylandu. Jest lepiej niż w przypadku Force Awakens, ale gorzej niż w Rogue One. Na plus Driver, Hamill, Dern od biedy minimalnie lepsza niż poprzednio Ridley, Del Toro i kilka zwrotów fabularnych. Na minus cała reszta. Kolejna gorzka piguła do przełknięcia.
A kto to ten Kylo jest? Jakaś ważna postać? Oglądałem ostatnie SW ale nie pamiętam takiego bohatera - był murzyn spadający z nieba na laskę i Ford oraz Vader chyba też byl - ach i księżniczka tylko nieco starsza, Kilo to ten tajemniczy grubszy gość na końcu może czy jakiś okręt podwodny też to jest?
Twoje zycie to tez pewne same sukcesy i wszystko jest CZARNE lub BIALE. W filmie nie moze byc postac, ktora waha sie emocjonalnie miedzy dwiema stronami, gdzie wlasnie te strony sa motywem przewodnim w calym pier&olonym uniwersum!!!
Ale co ma moje życie wspólnego z filmem SW? Zapytałem kto / co to jest Kilo gdyż nick miał jak określenie rosyjskiego okrętu podwodnego w nomenklaturze NATO. Sobie sprawdziłem - to ten czarny loczek - kompletnie nieudana postać z poprzedniej części - taki gnojek z krzywym nosem, jak dla mnie jeden z elementów rozkładających kompletnie nową wersję SW - miałem nadzieję, że już nie wróci ale widzę, że się myliłem, weź rusz głową, z ostatniej części SW (TFA) wyłącznie BB-8 zasługuje na uwagę - reszta to banda gnojków spotykająca dziadka w przestrzeni kosmicznej bezpośrednio nad własnymi głowami, którzy sobie lecą do ciemnej dziury tylko po to aby w niej HF mógł zginąć z ręki syna własnego - a Ty mi tu pitolisz o jakimś charakterze, który "...waha sie emocjonalnie..." - nie no.
Dramat na miarę SW7, jak chcecie wspierać swoimi pieniędzmi Disneya to żaden problem ;) Zastanawiające jest co to za łajzy z tych recenzentów którzy nagle oceniają SW7 i SW8 na arcydzieła 90%+ ?! Może chodzi o ocenę przychodów, jakie te badziewia generują, a nie jakość filmów. Z drugiej strony rozumiem Disneya, robi filmy dla pieniędzy, a nie dla sztuki, sztuka niech zostanie na festiwalach filmowych. Mam nadzieję że nie dożyje czasów w których SW12 zgarnie 12 oskarów ;)
Biorąc pod uwagę jakim gniotem był SW7 z totalnie bezpłciowymi bohaterami na czele z kelnerką i jakie oceny miał u recenzentów biorąc pod uwagę jaką korporacją jest Disney i ile przeznacza papieru WC na promocje (co mu się potem zwraca z nawiązką) raczej podchodzę do SW na takiej zasadzie : obejrzę kiedyś w TV
Jednak poleciałeś do kina na premierowy seans pomimo takiej krytyki poprzedniej części?
Mówimy tutaj o Alexie.
Poza tym, ciężko brać na poważnie opinie typka, który jedzie po filmach Marvela, a spuszcza się nad najnudniejszym na świecie filmem - BvS Snydera.
PanWaras - dzięki uprzejmości znajomych mogłem obejrzeć ten film praktycznie w atmosferze domowej przy tym było to zaproszenie więc nie ja wspierałem finansowo Disneya. Do kin praktycznie nie chodzę a jeśli już to nie w PL, ostatnio w PL w tradycyjnym kinie byłem na premierze Batman Początek. Czekam na powiększenie usługi SR w domu, aczkolwiek zapewne sporo to potrwa, szczególnie w PL, pozostaje na ten moment czekanie na premiery iTunes lub w innych serwisach HBOGO, ale jestem cierpliwy, a jeśli już mi zależy na jakimś filmie już i teraz to najczęściej staram się go obejrzeć na głównej premierze.
Przed chwilą wróciłem z kina, film był po prostu OK - absolutnie nie zgadzam się z recenzjami rzędu 9/10, nie zgadzam się też że jest dramatycznie słaby.
Spokojnie można by ukrócić go o 20-30 minut zbędnych scen, nie podobały mi się naciągane motywy (tak, nawet naciąganie jak na uniwersum) no i kilka irytujących rzeczy, np. Rey wciąż przeżywająca odejście rodziców po 20-paru latach mega hartującego, trudnego życia.
Bardzo podobała mi się scenografia, niektóre ujęcia to po prostu mistrzostwo świata które bez przeróbki nadają się na tapetę na komputerze.
Było fajnie, ale jak ktoś nie jest fanem uniwersum, to raczej polecam środowy, tańszy bilet :)
Zajebisty wątek, uśmiałem się przednio i dowiedziałem się kilku rzeczy:
- najwięksi koneserzy kina doceniają Gwiezdne wojny;
- jeśli nie podobało mi się to, że Przebudzenie Mocy jest Nową Nadzieją 2, to tak naprawdę mam ból dupy o to, że "baba i murzyn są głównymi bohaterami";
- nie jest istotne, że Przebudzenie Mocy kopiuje Nową Nadzieję ile fabryka dała, bo różnic jest więcej;
- nie jestem fanem Gwiezdnych Wojen od 32 lat, bo nie podobało mi się Przebudzenie Mocy;
- powinienem siedzieć cicho i cieszyć się, że w ogóle kręcą.
A autorem większości tych "niepodważalnych prawd" jest psycho fanboy Sttarki ;].
Bo taka prawda.. ja też jestem fanem ale od 25 lat i mnie cieszy najwięcej to że mamy kolejne filmy i nie tylko filmy z tego Uniwersum które kocham :) A że jeden film jest gorszy czy lepszy to rzecz całkowicie normalna jak w życiu - nigdy nie jest wszystko idealnie :) Najlepiej tylko narzekać, no ale to chyba wszyscy wiemy jaki jest polski naród - tylko to potrafi najlepiej! Jak widać za granicą narzeka dużo mniej ludzi i taka 8 część z każdym dniem zbiera noty 94/100 (najlepsza strona świata z opiniami Rotten Tomatoes) czy Metacritic 86/100 i w opiniach same 9 i 10 :) Ludzie się cieszą z tego że mają kolejny film z ich ukochanego uniwersum a najlepiej było widać to na czerwonym dywanie na premierze w stanach oraz na premierze w Europie (obie oglądałem na żywo w necie) i ludzie robili sobie zdjęcia z Rianem Johnsonem nie wiedząc jeszcze jaki będzie film, a potem czytałem komentarze i pisali że robili sobie te zdjęcia bo nie obchodzi ich czy film będzie mega czy też nie.. ważne że znów są Gwiezdne Wojny i to jest piękne! Znów dźwięk miecza, znów X-Wingi, znów ten klimat.. polecam iść do kina bez nastawienia i bez większych emocji oraz oczekiwań a na pewno spodoba się dużo bardziej :)
@Up
To może pyscho fanboye przestańmy owijać w bawełnę i podsumujmy wasze wywody:
1. Gwiezdne Wojny nie mają prawa się komukolwiek nie podobać
2. Wszyscy mają albo piać z zachwytu nad nimi, albo siedzieć cicho.
3. Kto nie zastosuje się do punktu 2 jest pozbawionym gustu, durnym dzieciakiem, polaczkiem i cebulakiem, niepotrafiącym docenić kina w najlepszym wydaniu (tylko wybitne jednostki - jak wy - to potrafią).
O niczym nie zapomniałem?
Wiecie co jest w tym najlepsze? Że to jest w 100% hipokryzja, której w swoim fanboyskim zacietrzewieniu nawet nie potraficie dostrzec. Głoszone przez was poglądy są odzwierciedleniem dokładnie tego, co zarzucacie innym: buractwa, zaślepienia i głupoty. Nie możecie znieść, że ktoś ma inny gust niż wy, więc niczym typowi hejterzy o mentalności gimnazjalisty, wylewacie na niego wiadro pomyj. Bardzo dojrzałe i merytoryczne.
Ja już mam 3 kumpli którzy właśnie wyszli z IMAX (wzieli dzisiaj sobie wolne z pracy) i wszyscy zachwyceni :) Powiedzieli że w końcu nie ma żadnej kalki której było trochę poprzednio, fajne wątki i zaskoczenia, postacie się rozwijają, lepszy niż poprzednio Kylo Ren, lepsza Rey, mistrzowska oscarowa gra Luka, walki i efekty dużo lepsze niż poprzednio - dużo bardziej epickie i tylko z 2-3 nieudane rzeczy wg nich, ale wszyscy stwierdzili tak jak ja że narzekać zawsze można :)
@D.a.r.k.ELF
polecam iść do kina bez nastawienia i bez większych emocji oraz oczekiwań a na pewno spodoba się dużo bardziej
No jak pójdziesz bez żadnych oczekiwań, to nawet najgorszy chłam cię zadowoli.
Przeczytał praktycznie każdą książkę w tym uniwersum xd.
,,najwięksi koneserzy kina doceniają Gwiezdne wojny;,,
Yup.
,,jeśli nie podobało mi się to, że Przebudzenie Mocy jest Nową Nadzieją 2, to tak naprawdę mam ból dupy o to, że "baba i murzyn są głównymi bohaterami";,,
Nie, i nie wiem skąd ten wniosek, bo ten film to nie Nowa Nadzieja 2 oraz, mogło ci się nie spodobać, bo nie pasował do twojego gustu, albo z jakiegokolwiek innego powodu xd.
,,nie jest istotne, że Przebudzenie Mocy kopiuje Nową Nadzieję ile fabryka dała, bo różnic jest więcej;,,
Nie kopiuje Nowej Nadziei.
,,nie jestem fanem Gwiezdnych Wojen od 32 lat, bo nie podobało mi się Przebudzenie Mocy;,,
Kto tak pisał? Pokaż mi tą wypowiedź, bo według ciebie, dowiedziałeś się tego z tego wątku. Więc..zaprezentuj to.
,,powinienem siedzieć cicho i cieszyć się, że w ogóle kręcą.,,
To drugie, nie, ale to pierwsze można przemyśleć jak się nie ma nic do powiedzenia :v
Masakra. To tylko pokazuje ile warci są krytycy. Jestem fanem SW, ale ten film oceniam na 5/10. Istny crap. W tej sytuacji jeszcze bardziej żal mi Snydera, którego całkiem dobre filmy jak BvS zostały totalnie zjechane, a tutaj takie kompletne gówno dostaje pochwały. Ten film to jeden wielki kandydat do złotych malin.
Uważacie BvS za dobry film to najlepszy dowód jakie opinie mają ludzie nie znający się na filmach i że oni po prostu nie potrafią zrozumieć dobrych produkcji. Smutne ale tacy ludzie też istnieją. Dobrze ze zarówno krytycy jak i fani mają ich gdzieś.
Szkoda tylko że pokazują swoją ignorancje publicznie.
Sttarki - przeczytalem twoj post 3x ale nadal nie wiem co i komu chciałeś powiedzieć.
Popracuj nad deklinacją.
tak! najlepiej, gdyby krytycy zamknęli mordy, bo przeszkadzają Prawdziwym Fanom kontemplować geniusz tych filmideł.
Warto iść do kina jako fan SF a nie koniecznie Star Wars-a ? :)
Przyniesie frajdę?
To Science-Fantasy ... ale ty sie opiniami innych nie sugeruj. Masz swój gust i rozum , i wiesz dobrze czym są Gwiezdne Wojny.
Jakie science? Raczej fantasy fiction :P
A tak na poważnie, zbiór gatunków literackich i filmowych jakie wchodzą w skład fantasy jest bardzo duży. Stara trylogia to było fantasy przygodowe osadzone w kosmosie (silny motyw podróży bohatera), pre-trylogia to był mix gatunkowy, fantasy, kino przygodowe, kino akcji, romans itd.
Trylogia Disneya to znowu bardziej fantasy przygodowe.
Czemu nie science w nazwie gatunku? Z kilku powodów. SW w ogóle nie analizuje związków przyczynowo skutkowych prowadzących do danego stanu wiedzy, nie tłumaczy działania techniki, nie tłumaczy skąd i dlaczego społeczeństwa mają dany kształt, nie wskazuje na ograniczenia w wiedzy, inżynierii, technice, modelu społecznym. W skrócie nie robi żadnej z tych rzeczy, które S-F definiują. Nawet space opery trochę poświęcają temu czasu.
I nie wszystko co dzieje się w przyszłość to SF i nie każde SF musi dziać się w przyszłości (Asimov osadzał swoje książki w przeszłości, Lód Dukaja to też SF osadzone w przeszłości).
Poczytaj sobie co to jest Science-Fantasy , do tego gatunku należy Star-Wars ... Nie ma żadnego Fantasy Fiction .. bo jeśli fantasy to wiadomo że fiction ...... I źle opisałeś co to jest SF , najwyraźniej nie rozumiesz tego i wymyślasz pierdoły
Science-Fantasy to Star-Trek czy Steampunk, diselpunk i inne podobne podgatunki, które w przeciwieństwie do klasycznego SF nie analizują przyczyn danego stanu, sam stan jest abstrakcyjny, nadnaturalny często, może zawierać magię, jednak wciąż zawierają w sobie element science, czyli opisują model według danego dany świat działa. W SW nie mamy tego elementu, to jest fanstay pełna gębą.
Przykład.
Star-Trek - napęd Warp, nie ma dokładnego wytłumaczenia jego działania, jednak jest on opisany w jakimś pseudonaukowym żargonie, dysponuje ograniczeniami, historią i kierunkami rozwoju. Hiperdrive w SW po prostu jest i tyle.
Inny przykład, w książkach alternatywnych z tego gatunku magię jako taką, w przeciwieństwie do czystego fantasy, często zamyka się w jasno określonych ramach, tj. dokładnie opisuje się metody działania, ograniczenia itd. Rozbija się ją w podobny sposób jak XIX wieczni fizycy rozpisywali siły rządzące światem, na czuja, z wieloma niewiadomymi ale jednak systematycznie. W typowym Fantasy, w tym w SW, magia/moc po prostu jest, często jest wręcz świadomym bytem itd. Nawet głupia sprawa z mieczami świetlnymi, sam fakt, że działają na magiczne kryształy. Nie. w SW nie ma żadnych elementów Science.
I tak, wiem, że niektórzy do Sciene-fantasy zaliczają SW, ale ja jednak pójdę za ramami tego gatunku jakie uznawał Arthur C. Clarke czy inni pisarze a nie za myśleniem fanów SW. Science-fantasy, to Science-fiction zawierające w sobie elementy fantastyczne, lub tez tłumaczące swoje składowe nie za pomocą języka nauki a żargonu podobnego do nauki jednak nie dającego się wyprowadzić z naszej wiedz naukowej, a nie fantastyka z statkami kosmicznymi.
Recenzenci recenzentami ale ja słyszałem, że film dupy nie urywa. Filmu jeszcze nie oglądałem ale już wiem, że będzie to bardzo bezpieczny film, co już budzi moje obawy. Przebudzenie Mocy dałem trochę fory bo to był start nowej trylogii no i nowych bohaterów polubiłem i nowego złola który ma potencjał. Lecz teraz mam dużo większe oczekiwania, tym razem chciałbym żeby naprawdę zmienili status quo. Chciałem, zęby powstała nowa grupa użytkowników moc którzy zastąpią Jedii. Z nową filozofią i nowymi możliwościami ale już po recenzjach jakich widziałem jest
duża obawa, że moje oczekiwana nie będą spełnione.
Pozostaje tylko czekać na premierę i samemu się przekonać jak jest naprawdę.
Filmu nie oglądał , ale już wie .... oto "miszczowie" internetu. BTW. Wyobrażacie sobie nie wiadomo co, jakieś arcydzieło wszech czasów. A potem jesteście zawiedzeni. Założyć luźniejsze majty , wyjąć kij z tyłka i pojść na świetny rozrywkowy film z ulubionymi bohaterami ...a nie od razu ze spiną doszukiwać się "do czego by się tu dopie...lić "
Stary nie oczekuj, idz na film bez nastawienia i oczekiwań a na pewno ci się spodoba, zobaczysz :)
W porównaniu do ludzi którzy uważali Przebudzenie Mocy za najgorszy film wszech czasów to naprawdę mam dużo luzu i zrozumienia. Wciąż mam nadzieje, że będzie to fajny film przygodowy. I do niczego się nie dopierdalam ani filmu nie oceniam, po prostu mam prawo przypuszczać że moje oczekiwanie nie będą spełnione co nie znaczy że od razu hejtuje film.
"Wciąż mam nadzieje, że będzie to fajny film przygodowy" ... i taki właśnie jest
Moim zdaniem ludzie sa slepi i glupi. Mysla plytko i nie potrafia sie zastanowic. Wedlug nich tak bez powodu zrobiono kopie Nowej Nadziei? A moze studio nie mialo pomyslu? Lata 1977-83, 2015. Hmm, dosyc dlugo, niezla przerwa, prawda? A moze by tak zrobic fundament na podstawie Nowei Nadziei, zeby ludzie mogli sie poczuc, jak w dawnych latach. Uderzyc do sentymentu. Dac nowych bohaterow, ktorzy beda mieli inne charaktery, zrobic glownego Zlego, ktory bedzie sie jego charakter budowac z czasem, a nie znowu dac sk*rwysyna, co moze wszystko rozpi^rdolic... Wkurza mnie placz takich pustakow, co nie potrafia docenic oryginalnych dobrych pomyslow. Last Jedi nie jest kopia V, wiec teraz szukajcie nowych wad.
Franusss - jako fan SF to na pewno nie, SW8 to zlepek kilku historyjek bez ładu i składu, okraszonych familijnymi gagami, przypominający bardziej parodię SF, a nie film do jakiś głębszych przemyśleń. Po obejrzeniu raczej zerowa szansa aby z kimś pogadać o tym co się widziało. Film tak naprawdę jest dobry tylko na dwóch płaszczyznach : obraz i dźwięk, więc jak w poprzedniej odsłonie można potraktować to jako teledysk bez zobowiązań, ale nawet w tym wypadku o wiele lepiej wypada Król Artur Charlie Hunnamem. Jeśli obejrzałeś Rogue One to te filmy dzieli przepaść jakościowa. Dodatkowo poza infantylną fabułą, brakuje tutaj jakiegoś charyzmatycznego bohatera, czy przeciwnika który by trzymał całość w jakieś ramie. Nie wiem naprawdę skąd głosy recenzentów o tym że to jakaś zmiana, zmianą było R0, tutaj mamy dokładnie to co było w SW7. Sam oceniam ten film na 4/10. Przy Obcy Przymierze to drugi z największych kinowych zawodów tego roku. Za rok o ile się nie mylę wyjdzie SW Historie : Solo i trzymam kciuki za powtórzenie jakościowe Rogue One.
Piszesz tak ogólnikowo, jakbyś nie chciał nic o tym filmie napisać, a tylko go zjechać bez niczego.
PanWaras - film miał premierę wczoraj, a dla większości dzisiaj, więc nie będę pisał nawet w spoilerach nic na temat b. szczegółowy bo po prostu nie chce nikomu psuć zabawy, może ktoś się jednak na nowych SW bawić będzie. O tym co jest złe w tym filmie można napisać duże piękne wypracowanie, może za dwa tygodnie jak temat jeszcze będzie żył, a ludzie będą chcieli o nim rozmawiać (w co wątpię) to może coś napisze. Tylko pozostaje pytanie po co ? Większość fanów na same słowo SW jest bezkrytyczna co widać i po wypowiedziach i po recenzjach. Oczywiście nawet mógłbym zrozumieć SW8 jest lepszym trochę filmem od SW7 i może zareagowali tak jakby nagle ktoś podciągnął ich o kilka metrów w górę, ale na chłodno bez emocji SW8 jest tylko trochę lepszym filmem od fatalnego SW7. Tylko dla zatwardziałego fana SW7 to także arcydzieło.
Trylogia I-III mimo że przez wielu mocno krytykowana dawał nam zupełnie inny obraz historii SW niż mieliśmy w IV-VI wiać było że reżyser miał jakąś wizje całości. Tutaj jest dalsze kontynuowanie opowieści jakby czas się zatrzymał. Dla mnie przy całym dorobku książkowym SW przy tak dobrych scenariuszach, opowiadaniach, aż nieprzyzwoite wydaje się tworzenie filmów grze scenariusz jest płytki jak kałuża. Dodatkowo film to zlepek historyjek każdy dostał parę minut aby po babrać się w swoim sosie. Jak ktoś tutaj pisze o w końcu scenariusz i historia -> nie rozumiem czemu akurat SW mają tak dużą taryfę ulgową. Gdyby nie było napisu SW to większość zapewne by nie dała mu więcej niż 5/10, a tak hipokryzja w czystej formie.
Jestem zaskoczony. Szedłem na "Ostatniego Jedi" z nastawieniem, że dostanę marny wypełniacz po "Przebudzeniu mocy". Po seansie mogę stwierdzić tylko jedno. Film jest świetny. Nie rewelacyjny. Na pewno nie jest arcydziełem. Ale nareszcie jest jakaś fabuła, aktorzy grają nie srają i obraz ucieka od infantylizmu w stylu lat 80 z "Przebudzenia mocy".
To są GW jeśli ktoś oczekuje od tej serii przemyśleń, głębszego sensu i rozterek w stylu Bergmana lub chociażby Kubricka(chociaż tego nie brakuje w najnowszych SW).
To głęboko współczuję umysłowej indolencji.
Przebudzenie Mocy to mroczna baśń. O wyborze drogi życiowej. O poświęceniu i jego wadze. Z oklepanymi , ale ważnymi pytaniami. Kim jesteśmy, skąd się wzięliśmy i dokąd zmierzamy.
Truizmy? Jak najbardziej. Tylko jak podane. Film uwalnia się ostatecznie od odium pierwszej kanonicznej trylogii i odnajduje własny styl.
Wreszcie są relacje z krwi i kości pomiędzy bohaterami. Główny czarny charakter nabiera ciemnej mocy i przestaje być groteskowy. Klimat całego filmu jest dość mroczny. Nie jest to poziom Imperium. To zupełnie nowa opowieść. No i bardzo dobrze. Po "Przebudzeniu Mocy" spisałem SW na straty.
Po seansie nowych GW poczułem się jak 10 latek, który na początku lat 80 obejrzał "Imperium kontratakuje". Ale co dalej, jak to się skończy?
Wątków jest tak dużo, a zagęszczenie fabuły tak spore, że wreszcie finał nie jest przewidywalny. Dzieje się dużo i z sensem. Efektów jak na SW jest zadziwiająco mało. Nie wyszedłem z sali przytłoczony technologicznym czary mary jak to było w przypadku prequeli. Ta część pięknie zamyka też wątki starych bohaterów. Powoli tłumaczy też dlaczego dziewczyna gra w tej serii pierwsze skrzypce. Dużo jest tu w warstwie podtekstowej o miłości. Ale różnej. Tej matczynej ale i bardziej cielesnej. Film zachwyca oszczędnością środków. Przerzucenie środka ciężkości z efektów na fabułę zaskakuje. Kanoniczna pierwsza trylogia jest odpowiedzialna za napędzenie techno terroru w kinematografii w ogóle. To zgubiło prequel Lucasa z początku XXI wieku. Efekty zabiły fabułę i klimat. Tutaj fabuła jest na pierwszym miejscu, a potem efekty. Film wraca na stare dobre tory. Oczywiście kilka baboli jest. Trochę głupot ale one nikną w bardzo dobrze zrobionej całości. Przebudzenie mocy na swój sposób było porażką. Rozbudowanym trailerem. Jednak jak mówi jedna z kluczowych postaci dla uniwersum SW w "Ostatnim Jedi". Klęska jest najlepszym nauczycielem. Twórcy wyciągnęli wnioski z Przebudzenia mocy. Dostaliśmy film mroczny, pełnokrwisty o mocno zagęszczonej fabule. I tylko pozostaje strach żeby finału nie spieprzyli.
"Ostatni Jedi" to wspaniałe kino przygodowe w konwencji mrocznej baśni. Wspaniały prezent dla większości kinomanów. To prawdziwe święto wielbicieli dobrego kina rozrywkowego bez pseudo intelektualnego zadęcia ale też pozbawione nadmiaru infantylizmu, którego tak dużo u konkurencji.
I tylko smutno, że EA tak spieprzyło sprawę z grą na licencji SW. Jak fajnie by było zagrać w rpg w stylu najnowszej części "Gwiezdnych wojen". Wielka szkoda. Na razie pozostaje bardzo dobry nowy film. Warto mu poświęcić czas. Na 100%.
...Dużo jest tu w warstwie podtekstowej o miłości. Ale różnej. Tej matczynej ale i bardziej cielesnej...
Tzn. chodzi Tobie o cielesną miłość matczyną i ew. coś więcej? Poważnie - to mogę znaleźć w ostatnich SW?
...Film zachwyca oszczędnością środków...
a to szkoda ale myślę, że jest lepiej jak mówisz gdyż inaczej byłby to pewnie teatr telewizji :)
...Przerzucenie środka ciężkości z efektów na fabułę zaskakuje. to super! A już myślałem po pierwszych 3 zdaniach Twojej wypowiedzi, że watek fabularny pozbawiony jest głębszego sensu i rozterek w stylu Bergmana lub chociażby Kubricka...
...Kanoniczna pierwsza trylogia jest odpowiedzialna za napędzenie techno terroru w kinematografii w ogóle... well ... Techno terror w kinematografii ... miałeś na myśli „Zwierzęta nocy”? :)
@up
Proszę czytaj ze zrozumieniem. Co wy macie z tymi spójnikami? Nie wiesz jaką rolę pełni ta część mowy w zdaniu?
Co dokładnie napisałem? "Tej matczynej ale i bardziej cielesnej" czy napisałem "cielesną miłość matczyną "? Po co przekręcasz moje zdanie i jego sens swoją chorą wyobraźnią?
"a to szkoda ale myślę, że jest lepiej jak mówisz gdyż inaczej byłby to pewnie teatr telewizji :)"
I znowu brak zdolności czytania tekstu ze zrozumieniem. Gdybyś potrafił zrozumieć to co ktoś inny napisze byłoby pięknie.
Krytykuję w swojej wypowiedzi iście barokowe pod względem oprawy wizualnej poprzednie części. Tak "Ostatni Jedi" jest momentami nieco teatralny.Ale to tylko działa na plus.:-)
" well ... Techno terror w kinematografii ... miałeś na myśli „Zwierzęta nocy”? :)"
Tu już łapy mi odpadły. Ty chyba ukończyłeś naukę na 3 klasie szkoły podstawowej. No przecież od czwartej klasy dzieci wiedzą co to metafora.
A tak poza tym to ty tak na serio.........? Hehehehehe. Żenada.
Właśnie wróciłem z seansu i spokojnie daje 8/10. Oglądałem wszystkie części SW i choć nie jestem megafanem serii to nie licząc małych głupotek film jak najbardziej na plus. Oczywiście zawsze zależy też kto czego oczekuje. Dla mnie jest to typowa "bajeczka w kosmosie", trochę humoru, trochę patosu, kosmiczne piu-piu-piu i miecze świetlne ale na to się nastawiałem i zawiedziony nie wyszedłem :-)
Nigdy nie byłem jakimś wielkim fanem SW, ale polubiłem tę serię za Vadera i jego historię. Disney zainwestował i chce zarabiać, więc tworzą kolejne, moim zdaniem zbędne części z babcią Leią i dziadkiem Lukiem. Zawiodłem się na FA, a na LJ nawet nie chce mi się jakoś iść do kina.
Rogue One był niezły, bo nie była to typowa kalka starej trylogii, a ostatnia scena, to oczywiście jedna z najlepszych z całej serii. Chciałbym, by teraz SW były nakręcone w stylu trailerów do gry The Old Republic - nowe postaci, aktorzy, rezygnacja z powtarzania tych samych schematów lub by nakręcono film o Vaderze, zaraz po tym co się działo w Zemście Sithów.
Będą męczyć Vadera i inne rzeczy do usranej śmierci.
Sprawdźcie sobie na gadżety marketingowe, zabawki itd. - tak jest Rey, ten murzyn, nowe roboty, ale i tak największe grafiki ma Vader, Yoda, X-Wingi, Palp, szturmowcy itd.
Ta korporacja nie ma takich jaj by 'zaryzykować' grubą kreskę i coś naprawdę świeżego, nie bazującego na ST jako punkcie wyjściowym i głównym filarze dla świata.
Nie będą nic męczyć bo przecież została zapowiedziana już następna trylogia która ma dziać się w ogóle w innym czasie i miejscu, nie ma mieć nic wspólnego z poprzednimi i obecnym epizodem, nowi bohaterowie itd :)
Nie jest Wam wstyd wstawiać takie artykuły? Film okazał się znowu odgrzanym kotletem. Poprawność polityczna, armia kobiet - rebelii, nowy, kompletnie inaczej zdefiniowany pogląd na rozumienie i opanowanie mocy, jest błędem merytorycznym. Humor, który w pierwszych 6 częściach był wyważony i inteligentny, w tej części jest po prostu infantylny. Początek filmu, już pokazał dla kogo ten film jest stworzony, kiedy Poe, pilot myśliwca wlatuje sobie we flotę jak gdyby nigdy nic, rozbijając po kolei wybrane cele. W tej części nie zginął ani jeden rebeliancki bohater. Postać Snoke oczywiście nie została przedstawiona, w drugiej scenie po pokazie swojej wielkiej mocy, ginie jak gówno. Disney udowodnił, że są w stanie tworzyć filmy dla dzieciaczków takich 2-3 latka maksymalnie. Animowane Star Warsy de facto przy tym filmie są majstersztykiem.
XD
Myślałem, że Rian Johnson zrobi z "Gwiezdnych wojen" coś w stylu "Loopera". Niestety, pomyliłem się: jest jeszcze bardziej infantylnie niż w "Przebudzeniu mocy". Scenariusz został sprawnie skonstruowany i, moim zdaniem, pod względem warsztatowym jest najlepszy ze wszystkich części. Na pewno film nie nudzi tak, jak "Łotr 1". Ale sama historia (fabuła) taka sobie - typowe "Gwiezdne wojny", czyli kino zwłaszcza dla młodszego widza. Wszystkie te stworki i dziwaczne rasy budzą uśmiech politowania.
"Ostatni Jedi" był dla mnie znacznie bardziej interesujący niż "Przebudzenie mocy" i "Łotr 1". Luke sprawił pozytywną niespodziankę. Kylo Ren też zaczął przyciągać uwagę. Sceny pojedynków i bitew - całkiem, całkiem. Liczyłem jednak na dobry film, a dostałem tylko w miarę dobre "Gwiezdne wojny". Mówiąc krótko, obejrzeć i zapomnieć.
Jako "Gwiezdne wojny" - 9/10 (jedna z lepszych części).
Jako film czysto rozrywkowy - 6-7/10.