Dla tych którzy sie mniej interesują bieżąca polityka - sejm wlasnie przegłosował zakaz handlu w każda niedziele do wprowadzenia stopniowo do 2020. Beda pewne wyjątki, ale generalnie Polacy juz nie beda mieli wyboru, więcej wolnego dzieki panstwu.
O ile głosy PiS rozumiem, sterowani sa przez Kaczyńskiego, a ten rozgrywa Solidarność i Kosciol, to nie rozumiem większości poparcia ze strony Kukiz15. Ktoś mógłby wytłumaczyć?
Po roku się wycofają tak jak na Węgrzech.
To jest bardzo dobra zmiana, po co nam 500 złotych na nasze dzieci, skoro nie mamy się nimi kiedy cieszyć.
goniMY? Jakie My Lutz? Ty przecież siedzisz na zachodzie i ciebie ta "dobra zmiana" w żaden sposób nie dotknie.
Jakie jest oficjalne uzasadnienie wprowadzenia takiego ograniczenia? Coś kiedyś słyszałem, o tym, że sprzedawcy chcą spędzać więcej czasu z rodziną ale jak to się ma do policji, straży pożarnej, lekarzy, pogotowia gazowego? Oni już nie chcą spędzać czasu z rodziną? Już nie mówiąc o kasjerach na stacjach benzynowych. Ktoś mi może podać jakie genialne wytłumaczenie dał pis na to, że zakaz tyczy się generalnie tylko marketów?
Ważne, że to nie tyczy internetu.
Zakaz bez sensu, a co z Tymi którzy nie pracują w handlu, a też przychodzą do pracy w niedziele. Teraz jak będę szedł do pracy w niedzielę to nawet bułki sobie rano świeżej nie kupię :<
Jakbyś czytał projekt tej ustawy, to byś wiedział, że nie dotyczy ona m.in. piekarni.
No to fajnie, bułeczki będą upieczone ale nie będzie gdzie ich kupić, nic to dla mnie nie zmienia. Zakaz idiotyczny. BTW jak już ktoś wspomniał, przyjście w niedzielę do pracy to często jest spoko opcja bo dzięki temu mamy wolne w tygodniu i jak trzeba coś załatwić to nie odbywa się to kosztem zmarnowanego dnia urlopu. Można to było załatwić w taki sposób, by wymóc ustawą to by pracownik miał co najmniej te 2 niedziele w miesiącu niepracujące i byłoby git. Ale nie, nikt nie pomyślał.
No jak nie będzie? Obecnie chyba wszystkie supermarkety same pieką część pieczywa. Po prostu przemianuje się je na piekarnie i nadal będą otwarte. Dziś czytałem w gazecie, że ustawa ma tyle luk, że mniej więcej 90 procent sklepów, będzie mogło nadal bez przeszkód działać.
Generalnie kolejny przykład jak PZPPiS działa pod publiczkę. Mnostwo ludzi pracuje w niedziele i nikt z tym nic nie zrobi bo takie sa realia tej pracy. No ale handel rzeczywiście nie musi być codziennie, da się bez tego wyzyc, nawet jeśli to utrudnienie, wiec Partia Ludowa sobie z tego zrobila sztandarowy projekt Dzien Swiety Swiecic by zdobyc swietojebl...
Po roku się wycofają tak jak na Węgrzech.
Podobno ci, którzy wykonują zawód "społeczny"(których pracodawcą jest państwo), jak policjanci, pielęgniarki, lekarze, strażacy zawodowi itp. będą mieli stawki godzinowe 2x albo 3x większe w niedziele - w porównaniu z tymi w tygodniu - słyszałem w radiu jak jeden poseł z PISu tak mówił.
Według mnie jakoś przeżyję ten jeden dzień w tygodniu. W ogóle dziwi mnie ten krzyk, zwłaszcza polityków z tej tzw. zjednoczonej lewicy, którzy biura poselskie mają otwarte pon-pia , a domagają się by mogli sobie pójść z rodzinami do galerii w niedzielę. Czysta hipokryzja. Niech się lepiej zastanowią, czy panie na kasie w takim Tesco ochoczo przychodzą do roboty w dni świąteczne.
Pracuje w budżetówce. Dla ludzi pracujących w kulturze nic się nie zmieni.Nie wierz we wszystko co mówią. Te stawki 2x albo 3x większe w niedziele to są bzdury. Jeszcze wypowiedziane przez jedną osobą i nigdzie więcej sprawa nie była nagłaśniana .Żadna władza nie da ci więcej pieniędzy i nie ważna jak strona polityczna jest obecnie u władzy.
A jak ktoś tyra 6 dni w tygodniu, to kiedy ma zakupy zrobić?
Tak, kolejna ustawa, dzięki której będziemy jeszcze więcej płacić na budżetówkę.
Brawo!
I te kolejki w piątek czy sobotę :)
Zakupy zrobisz po pracy w pon, wt, śr lub czwartek, wtedy nie będzie kolejek.
100 złotych za poradę się należy, z fakturą by było jeszcze drożej.
Pisowa bzdura goni bzdurę. Kawiarnie i restauracje też będą czynne - tak samo jak kina, teatry, muzea, aquaparki i tysiące innych usług. Nie rozumiem więc dlaczego dotyczy to wyłącznie pracowników handlowych tym bardziej, że wielu z nich chętnie pracowało w niedzielę, bo mieli w tygodniu dzień wolny kiedy mogli wszystko załatwić w urzędach.
w cywilizacji kawiarnie muzea aquaparki czesto sa zamkniete po prostu w poniedzialek.
Chyba bywamy w innych cywilizowanych krajach - w tych których ja bywam kawiarnie są otwarte cały tydzień, podobnie jak restauracje i puby.
Wystarczy się przejść w weekend do hipermarketu, większość pracowników to młodzi ludzie, studenci dla których ta sobota i niedziela to jedyne dni kiedy mogą sobie dorobić, oni chcą pracować w niedziele. Jak to fajnie, że dobra zmiana wie co dla nich lepsze.
Ale to nie chodzi o jakiś totalitarny zakaz narzuca nam PiS. Pamietajmy, że w innych państwach takie zakazy obowiązują i jakoś nikt nie krzyczy tam o ograniczeniu wolności itp. to nie jest wymysł dobrej zmiany. Problem polega na tym, że nasza gospodarka może tego nie udźwignąć, bo mamy taki, a nie inny rynek, który nie jest identyczny jak taki rynek niemiecki, gdzie również obowiązuje zakaz handlu w niedziele.
Ilu kasjerow zostanie przez to bez pracy?
Ilu, tak naprawde, nie chcialo robic w niedzielę?
Kiedy panstwo zacznie mi mowic, ze lubie to, a tego nie?
Rząd i kościółek wiedzą co dobre dla Poldków i Polanek, dużo lepiej niż oni sami i przez osiem następnych lat będzie jeszcze wiedział.
A to nie powinno działać tak, że jeśli ktoś nie chce robić zakupów w niedzielę, to niech ich nie robi a ktoś, kto nie chce w niedzielę pracować, niech nie pracuje (bo i tak na jego zmianę znajdzie się pewnie z 5 chętnych)? Przecież przymusu kupowania czegokolwiek w dzień święty nie ma, a rynek pozostawiony sam sobie wyreguluje takie kwestie sam.
Jeśli sklepom przez ostatnie trzy dekady opłacało się otwierać drzwi i zużywać pierdyliardy kilowatów w niedzielę, to najwyraźniej rodakom chciało się łazić w niedzielę do sklepu. Co więcej - sam w niedzielę nie kupuję, właściwie unikam sklepów przez cały weekend licząc od piątku od godziny 14 do godziny 20 w niedzielę, bo wtedy panuje w nich największy rozpiździel, a kolejki w Tesco, Kauflandzie czy Biedronce są przez pół hali.
Czy ta ustawa jest głupia - tak jest głupia. Czy ludzie pracujący w handlu mają przegrane - tak mają to ciężka robota.
Po co ustawa zakazująca handlu która powołuje się na "mamy zamiast na kasie niech spędzają niedziele z rodziną" tego nie wiem - bo istnieje multum zawodów pracujących w ten dzień (i nie tylko PIERWSZEJ POTRZEBY) i jakoś nimi nikt się nie interesuje.
Jak dla mnie to zwykła zagrywka IDEOLOGICZNA - chodzi o to, żeby pokazać: "Polaku masz iść do kościoła w niedzielę a nie do świątyni mamona zapier****ć". Naród ma być katolicki a nie świecki. Państwo ma uchwalać prawa katolickie a nie świeckie.
Kolejna perełka (a w sumie PRLka)
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,22693332,sejm-zatwierdzil-czesciowa-prohibicje-gminy-beda-mogly-zakazac.html
Jak mieszkacie w gminie rządzonej przez nadgorliwych PISowczyków to nagle może się okazać, że po połówkę (jak zabraknie) na imprezę to do meliny sąsiada a nie do sklepu będziecie musieli skoczyć.
Jarkowi się coś popi.... chyba.
Przecież z filmów kojarzę, że w PRL do 13 był zakaz. Nic nie rozumiem i widzę jakieś niedopatrzenie w tej ustawie. Zakaz powinien być do 13 + oczywiście wyłączona spod niego kantyna Sejmu.
W anglii od lat jest czesciowa prohibicja jakos nikt tam nie placze ze to komunistyczny wymysl :P
Kilgur nie do konca bo:
- wynika to ze starego ustawodastwa
- po 2005 nastapilo poluzowanie w obszarze dystrybucji i sprzedazy alkoholu. W sklepach wielkopowierzchniowych czynnych 24/h przez 24 godziny mozesz kupic alco. Owszem, licencje i ich zakres saw gestii lokalnej administracji ale jeszcze nie spotkalem sie z naduzywaniem restrykcji sprzedazy.
Co to zmienia? oprocz tego ze sporo km trzeba zrobic do np 24h tesco :P Nie ma tak ze w kazdym sklepie kupisz alko po niepamietam juz 21/22, czyli jest czesciowa prohibicja.
Zrozumiałbym wszystko, ale ta ustawa jest zwyczajnie totalnym debilizmem. Przejdźcie się do galerii, masa osób tam pracujących to studenci, a dla nich weekend to w zasadzie jedyne dni kiedy mogą się w pełni oddać pracy. Co będzie teraz? Ano jajco, bo jeden dzień zostanie zmarnowany. Pomijam już kwestię tego, że wciąż otwarte będą restauracje, bary, ogólnie wszelkie usługi. Co z tymi ludźmi? Oni nie chcą mieć wolnych niedziel? Gratuluję PiSowi kolejnej już idiotycznej ustawy z której mam nadzieję wycofają się krótko po jej wprowadzeniu (choć wiem, że i tak tego nie zrobią).
Do tego ustawa zakazująca sprzedaży alkoholu w nocy. Uwielbiam sytuacje, gdy dorosłym ludziom zabrania się wykonywania legalnej rzeczy. Jedyne co to stworzy to nielegalną sprzedaż nad którą państwo nie będzie miało zupełnie żadnej kontroli. Super rozwiązanie, dziękujemy Pierwszy Sekretarzu za tak cudowne zmiany! <3
Wiecie co, ja już sam nie jestem do końca przekonany. Byłem pewien, że ustawa to bubel, że pracownicy dostaną po dupie bo będą po prostu mniej zarabiać. Tyle, że po pytaniu o to w pobliskim supermarkecie powiedziano mi, że jest to dobre rozwiązanie.
Bo ten kto nie musi zapierd..... 3-4 weekendy w miesiacu raczej tego nie zrozumie :P
Bo w pobliskim markecie pewnie te osoby na etat zapie...a na 1.5 wiec generalnie nie maja dnia wolnego. Tu nie powinno byc zakazu pracy w niedziele, tylko nakaz aby pracownik mial conajmniej dzien wolnego w ciagu tygodnia. Ale po co pomyslec jak mozna z grubej rury jebnac. Teraz jak ktos pracuje w ciagu tygodnia to bedzie musial robic zakupy wlacznie w sobote i spedzic w sklepie pol dnia bo kolejki beda w uj.
Ciekawe czy pomysleli o tych pracownikach co pracuja w niedziele poza kasa, wykladanie towaru, pakowanie dla klientow online. No ba jak zechce miec zakupy doreczone w niedziele to ktos to musi popakowac prawda?
Kolejny bubel, ktory opozycja moglaby swietnie roegrac aby zagrac konusowi na nosie.
Ale jakoś Niemcy czy Austriacy do tego przywykli i problemu nie ma. Tylko ja mam jak mi się zapomni, że tam sklepy w soboty są czynne krócej, a w niedziele tylko na dużych dworcach. W innych krajach to działa bardzo dobrze i ludzie nie narzekają.
Owszem wszyscy powinni mieć wolny dzień od pracy chociaż 1 na te 7 dni, ale ilu pracodawców, zwłaszcza prywaciarzy to respektuje?
Najzabawniejsze jest to, że jak "przyjmujo" uchodźców to zgniły zachód zły. Jak istnieje jakieś prawo podobne na zachodzie co partia przewodnia chce przepchnąć - "paczcie a w niemcach to jest tak samo!".
Sprawa jest prosta: czy państwo ma ograniczać wolność obywatela czy nie. Tyle.
Ten zakaz może być dobry albo zły. Nieistotne, bo i tak ważne tylko to czego chce suweren.
Jak na razie to sprzedawców szukają w każdej biedronce i co 2 lidlu, w innych miejscach także. Na zatrudnienie to zatem raczej nie wpłynie bo już teraz brakuje ludzi, więc zmiany z niedzieli zasilą pozostałe dni tygodnia. A ci, którym nie pasuje zasilą bary i kawiarnie (gdzie też brak ludzi).
Co najwyżej jest to niesprawiedliwe dla reszty branż. Ale już widzę, że wkurzają się tu ci, którzy i tak nie są wyborcami PiS, zatem obstawiam, że suwerenowi się to chyba spodoba. Cóż...
Moim zdaniem to trochę jak z remontem drogi. Najpierw się wściekamy, szukamy objazdów, a za 3 m-ce zmieniamy stacje radiowe stoicko czekając w korku. Jednym słowem, przyjdzie się przyzwyczaić. Czy to dobry czy zły zapis, nie mnie to rozstrzygać. Gospodarka to zweryfikuje.
Z jednej strony sterowanie wolnym handlem. Z drugiej strony może model spędzania wolnego czasu ulegnie zmianie a ludzie nauczą się go wydajniej organizować. Tak aby im nie przeciekał przez palce.
PS. Nie ma się co specjalnie przejmować. Równie dobrze za kilka lat inni rządzący mogą cofnąć zapis.
W Szwecji nie takie numery są w handlu i jakoś ludzie żyją.
Ok ale chcesz kupować czy nie w niedziele? Chcesz żeby sprzedaż alko była zakazana po 2200 czy nie?
DanuelX -> Szczerze. Jest mi to obojętne. Teraz nie ma zakazu to czasami kupuję po 22 (chociaż nie przypominam sobie kiedy ostatnio tak późno kupowałem alkohol), będzie zakaz to sobie kupię przed 22.00. Ogarniasz?
Naprawdę, świat będzie dalej istniał.
Z drugiej strony może model spędzania wolnego czasu ulegnie zmianie a ludzie nauczą się go wydajniej organizować.
To ja proponuję jeszcze zakazać oglądania TV, a także ustawowo określić ile godzin dziennie obywatel może spędzić w internecie. To spowoduje, że czas będzie organizowany jeszcze wydajniej.
Teraz nie ma zakazu to czasami kupuję po 22 (chociaż nie przypominam sobie kiedy ostatnio tak późno kupowałem alkohol), będzie zakaz to sobie kupię przed 22.00. Ogarniasz?
Naprawdę, świat będzie dalej istniał.
Świat istniał też przed monopolami 24/h. Pamiętam u mnie w miasteczku odwiedzało się różnych "dostawców". Ludzie dadzą sobie jakoś radę, ale najważniejsze, że rząd będzie mógł się pochwalić "walką z problemem"!
Ok ale chcesz kupować czy nie w niedziele? Chcesz żeby sprzedaż alko była zakazana po 2200 czy nie?
Myślę, że powinieneś schować tę butę i pochylić się jednak nad tym, czego chce suweren. Inaczej PiS nigdy nie przegra.
Albo przegra gdy już nie będzie co zbierać i ratować.
Wszystkie ankiety w tym temacie wskazuja, ze suweren chce robic zakupy w niedziel. Nie ma to przeciez znaczenia.
Ale ankiety wśród suwerena, czyli np. pracowników? Czy elit, które tam łażą?
Trael -> Keep Calm. To naprawdę ułatwia życie. A odwiedzało się dostawców bo wódę miałeś na kartki a i z dostępnością poza Pewexem bywało różnie.
Gdyby zakazali łowienia ryb w niedzielę, to co innego...
Viti -> Ja jestem spokojny. Po prostu ogarnia mnie śmiech jak czytam takie pomysły na "naukę
wydajnego zarządzania czasem" czy rozwiązywania problemu alkoholowego za pomocą ustawy. Wszyscy wiemy jak jest, ale ktoś na górze musi się popisać/przypodobać a w efekcie przerąbane ma zwykły szary obywatel nie alkoholik. Tak było podczas wprowadzania pierwszej ustawy i tak będzie podczas jej zaostrzania. Zwykła bujda na resorach... Z resztą tak samo jest z tą ustawą o handlu.
Oficjalnie wszytko dlatego, że ekspedienci w marketach mają prawo żeby spędzać niedzielę z rodziną. Takowego prawa już nie mają przedstawiciele innych zawodów, które pracują w niedzielę ( i nie mówię tu o sektorze państwowym). No, ale trzeba się przypodobać KK i Solidarności pomimo tego, że według badań 70% Polaków robi zakupy w niedzielę. Wola narodu, naszą wolą, a nasza wola taka by się u władzy utrzymać.
Odnośnie "lokalnych sprzedawców" alkoholi nie mówię o czasach pewexu tylko latach 90 gdy nie wszyscy (szczególnie w małych miastach jak moje) jeszcze połapali, że jest popyt na takie atrakcje jak monopol 24/7.
DanuelX -> Ok ale chcesz kupować czy nie w niedziele? Chcesz żeby sprzedaż alko była zakazana po 2200 czy nie?
Powiedz mi jak bardzo chcesz pracowac w niedziele lub na nockach w sklepie monopolowym i uzerac sie z pijakami?
1. Sprzedawcy w monopolowym są potrzebni i jest to zawód jak zawód.
2. Na całe szczęście nie wprowadzili ponownie obowiązku pracy w nowej Polsce Ludowej - więc jeśli ktoś nie chce to nie musi pracować.
DanuelX -> czyli typowe moja wolnosc ponad wszystko wazne zebym ja mogl kupic cos w niedziele, a ch.... w tych co musza zapierd...... zeby rodziny utrzymac :P
Kilgur, a co z pracownikami poza handlem, którzy również muszą pracować w niedzielę? Są "gorszym sortem"? To pierdzielenie o rodzinie, o spacerach i czasie wolnym to tylko przykrywka i tani populizm, na który jak widać niektórzy wciąż dają się nabrać.
vinni -> oczywiscie ze sa inni ktorzy pracuja w weekendy, tylko w tym momencie temat odnosi sie do handlu
Tyle postow, ale zaden zwolennik Kukiz15 nie podzielil sie odpowiedzia na pytanie z pierwszego posta. Ciekawe.
Zakaz handlu w niedziele to totalny debilizm.
To mój pogląd od lat. Tłumaczyłem wam cwaniakom, że z PiSem zgadzam się tylko w kwestiach zawodów prawniczych i uchodźców / islamistów.
To mój pogląd od lat. Tłumaczyłem wam cwaniakom, że z PiSem zgadzam się tylko w kwestiach zawodów prawniczych i uchodźców / islamistów.
Czyli "w sumie to w dupie mam demokrację i jestem rasistą, ale chodzić na zakupy to ja lubię".
Rozumiem, że Ty do sklepu lubisz chodzić tylko z kałaszem i turbanem na głowie?
Czyli "w sumie to w dupie mam demokrację i jestem rasistą, ale chodzić na zakupy to ja lubię"
A mi się podoba ta vaderowska swojskość - nieważne czy coś się zmieni na lepsze, ważne aby dopier. innym.
Jestem za PIS i nie jestem za PIS oto ma dewiza.
No cwaniaczku, wiem jak bardzo Cię boli, że ktoś demoluje twoją grupę interesu. Fakt, sprawia mi to radość :D
Masz Vader nieźle pomieszane w głowie z tym polskim sądownictwem. Bez wątpienia to wynik traumy związanej z tym, że przegraliście (niesprawiedliwie oczywiście w waszym mniemaniu) jakąś sprawę sądową.
No ale tak patrząc to żaden system sądowniczy nie jest dobry. Wszędzie są tragiczne błędy i pomyłki (w USA co chwilę ostatnio kogoś uwalniają po n-dziesięcioletnich niesprawiedliwych odsiadkach).
Znajomy miał właśnie sprawę sądową w Irlandii, przegrał i też czuje się wielce poszkodowany i krzyczy, że to pewnie dlatego, że jest obcokrajowcem hehe (jak dla mnie to powinni go zastrzelić już przy aresztowaniu, ale wiadomo, durne lewackie prawa człowieka).
Tyle, że azjatyckie system sądownicze gdzie politycy wybierają sędziów są o wiele wiele gorsze. Sądownictwo na Ukrainie, w Rosji czy innych Mołdawiach jest tysiąckrotnie większą porażką niż systemy niezależne.
System w którym Błaszczak mianuje policjantów, Ziobro prokuratorów i sędziów będzie porażką dla każdego kto nie będzie w PiS. I przegrasz każdą sprawę z lokalnym wójtem z PiS, radnym PiS, czy innym naczelnikiem PiS oraz ich pociotkami. No chyba, że jesteś w PiS i wiesz już że będziesz miał z automatu premię +100 do szansy na pozytywny wyrok.
Tam przegrał sprawę. Widząc jego tępą nienawiść podpartą jedynie reżimowymi bredniami to obstawiam, że jacyś prawnicy musieli dokonać na nim zbiorowego gwałtu. Kilka razy.
Natomiast chyba ani razu nie pokusił się napisać na czym niby miałaby ta "reforma" polegać. Skoro wszyscy prawnicy to pomioty szatana to chyba najlepiej zdelegalizować ten zawód w ogóle. W końcu skoro władza o coś oskarża znaczy się musi mieć rację więc niemoralnym jest podejmowanie jakiejkolwiek obrony.
Rozumiem, że Vader przy ewentualnej sprawie sądowej, czy to karnej, cywilnej czy administracyjnej sam wszystko będzie robił i nie będzie prosił o pomoc profesjonalisty.
podobno mozna to obejsc dając pracownikom umowy zlecenie.. Czyli zamiast walczyc ze smieciówkami, motywują pracodawce do popularyzacji tej formy zatrudnienia.
Trzeba będzie w sobotę robić zapas bronów. Jak to obliczyć ile w niedzielę wypije???
Ciekawe jakie będą wypłaty ludzi na śmieciówkach, którzy łapali w miesiącu każdy możliwy dzień świąteczny żeby wypłata się jakoś prezentowała. No ale zawsze są nasi kochani sąsiedzi którzy za mniej niż 2500zł nie będą pracować. :)
Lutz pisze, ze gonimy zachód i to dobrze. To ja już się pogubiłem zupełnie, ten zachód to dobry, czy zły? I który zachód? Niemcy powoli znoszą zakaz, Orban też zniósł...
no i generalnie to jak już ktoś pisał:
Zakaz idiotyczny. BTW jak już ktoś wspomniał, przyjście w niedzielę do pracy to często jest spoko opcja bo dzięki temu mamy wolne w tygodniu i jak trzeba coś załatwić to nie odbywa się to kosztem zmarnowanego dnia urlopu.
Pisowa bzdura goni bzdurę. Kawiarnie i restauracje też będą czynne - tak samo jak kina, teatry, muzea, aquaparki i tysiące innych usług. Nie rozumiem więc dlaczego dotyczy to wyłącznie pracowników handlowych tym bardziej, że wielu z nich chętnie pracowało w niedzielę, bo mieli w tygodniu dzień wolny kiedy mogli wszystko załatwić w urzędach
W ogóle czasem człowiek chciałby pewnie nawet odpocząć dwa razy krócej, odsapnąć w środku tygodnia, nawet kosztem tych dwóch dni z rzędu, niby fajniejszych.
Cały weekend na pewno jest mimo wszystko lepszy, ale raz, że nie zawsze, dwa, nie tylko handlarze pracują w niedziele. Chyba nawet mniej osób nie pracuje, niż pracuje.
ten zachód to dobry, czy zły?
To zależy, tak samo jak z TVN'em. Niby kłamio i oszukujo, ale jak leci dobry film to jeden z drugim przylecą i będą oglądać.
Gdyby przestrzegano Kodeksu Pracy, wymuszono realizację wyższych pensji dla osób pracujących w niedzielę, to wtedy naprawdę pracowaliby tylko chętni. Często niestety jest tak, że "ochotnikiem" zostaje się pod przymusem i bez należnych profitów. Zatem zamiast bawić się mega ustawę wystarczyłoby nieco zreformować PIP, wrzucić może ciut wyższy budżet (ostatnio ponoć IPN ma większy) i wówczas pracownicy i klienci robiący zakupy w niedzielę byliby zadowoleni.
I pamiętajcie młodzi przodownicy naszego nadwiślańskiego kraju: Prezes chce, żeby było jak było. A że w PRL w niedzielę wszystkie sklepy były zamknięte tak i teraz będzie.
Czytales wogole ustawe? :P czy poprostu klamiesz z przyzwyczajenia?
Dużo lepsze niż zakaz wprost byłoby znaczne zwiększenie stawek za nadgodziny i pracę w weekendy. Przedsiębiorca musiałby skalkulować czy mu to się opłaca. Oczywiście nadal pozostaje problem egzekucji, ale cóż począć skoro wywala się mln na IPN a nie ma pieniędzy na PIP.