Gra Hellblade: Senua’s Sacrifice wciąż nie zwróciła się twórcom
To tylko dowód na to, że obecnie gry nie muszą być dobre żeby zarobiły.
Gry kosztują już tak dużo, że muszą mieć otwarte światy, poziomy bohatera, zadania poboczne, punkty widokowe, skrzynki, mikropłatności itd. żeby zarobiły.
Tak, nie muszą być dobre. Żeby gra zarobiła musi być potworkiem który zabiera w sobie elementy które się sprzedają. Taka Inkwizycja czy coś.
Głupi świat.
Szkoda bo uważam, że Hellblade to naprawdę dobra gra. Sama mechanika gry nie była może jakaś oszałamiająca, jednak fabuła to po prostu odlot.
Parę tygodni temu na jakimś zagranicznym forum czytałem, że ta gra była masakrycznie piracona. Tak więc przyczyna małych przychodów jest jasna.
gra może być taką nendzą jak ME: Andromeda czy Elex a się sprzeda bo ma otwarty świat :D
Ani Elex, ani Andromeda, ani Hellblade nie są nędzą. Po prostu horrory do tego psychologiczne to nie jest popularna gałąź rynku. Są oczywiście kolosy w stylu Resident Evil czy Outlast, no ale to raczej wyjątki niż zasada. Kogoś to dziwi skoro nawet Dead Space 3 się nie sprzedał?
Hellblade jest super, po prostu gra nie odniosła sukcesu bo nie miała otwartego świata i marną kampanie marketingową.
Elex to drewno z licznymi wadami, ale nie jest taką nędzą jak Andromeda. To wciąż niezły RPG i gra się w niego przyjemnie.
W ogóle porównywanie go z Hellblade nie ma sensu bo to inne gatunki. Nie każdy kto gra w RPG interesują takie gry jak to. To ciekawe, że porównujesz grę do Elexa i Andromedy, a nie taśmowych Assasynów czy innych klonowatych crapów, które sprzedają się jeszcze lepiej.
@Ezoterror Ta gra to raczej jednorazowe doświadczenie, więc jeśli ktoś ją przeszedł na piracie, to już nie kupi oryginału.
Szkoda, pomijająć męczące ograniczenia terenu (poruszania się) tytuł był bardzo dobry.
Kupilem, pogralem chwile, ale wieje nudą. Jakbym wiedzial co ta gra prezentuje, to bym nie kupil.
Szkoda, bo gra bardzo dobra, czego nie można powiedzieć o jakichś Elexach czy Andromedzie.
A taśmowo wydawane gnioty pokroju CoDów czy Assassinów zwracają się w ciągu miesiąca. Ale cóż, van Gogh też umarł w nędzy.
Tyle ze wymienione przez ciebie gry maja gameplay (i to calkiem niezly, tyle ze juz tyle razy powtarzany, ze sie wyeksploatowal), a Senua w zasadzie nie.
Co do Van Gogha - zwykłe bazgroły, choć i tak biją na głowę to, co obecnie jest uznawane za sztukę. Jak dla mnie jedynym wartym uwagi artystą jest Luis Royo - ma dość mroczne prace, podsycone erotyką, namalowane w świetnym stylu. Naprawdę polecam przejrzeć jego pracę.
Niezłe. Co prawda widzę pewne mankamenty, ale ogólnie to naprawdę mi się podobają.
Poważnie, taki kicz ci się podoba? Produkowane taśmowo rysunki dla gimnazjalnych koniobijców z zerową błyskotliwością w treści (ot, gołe dupy i coś tam w tle)?
@nicosław Jak już pisałem lubię realistyczne (czytaj bez zniekształceń i innych dziwactw) przedstawienie malowanych postaci, dość mroczny i stonowany styl bez żadnych kolorowych plam, czy innych wariactw z kolorami. Do tego uwielbiam podziwiać piękne kobiece ciało. Więc tak, podoba mi się to. Tobie nie musi. Dla mnie dziwne jest jak ludzie mogą się zachwycać dzisiejszą sztuką, która jest nijaka (absurdy typu czerwony kwadrat na białym tle uznawane za dzieło sztuki), czy starszymi autorami. Jak już kogoś miałbym podziwiać to Michała Anioła, Da Vinciego czy Matejkę (a bo polski akcent też się musiał znaleźć).
Oho, ekspert od sztuki za 10 zł, pokazał swój brak wiedzy w temacie xd.
@Wielki gracz, wybacz ale twój gust artystyczny, zatrzymał się na poziomie gimnazjum jeżeli dzieła Van Gogha traktujesz w taki sposób.
E tam. Artystą nigdy nie byłem, potrafiłem co najwyżej skopiować obrazek patrząc na niego, a i to niedokładnie. Dla mnie ostatecznie obraz to obraz, kawałek płótna z farbą. Jedne się podobają, a jedne nie. To tak jak z muzyką - słucham tego co lubię i mam gdzieś co się z danym utworem może wiązać, byle on sam wpadał w ucho.
@Wielki Gracz od 2000 roku
Mroczny styl? Błagam. To jest tak mroczne jak te "złe" postacie w grach z komiksową grafiką - taki mrok na niby. Świecenie gołą dupą też średnio pasuje do takiej atmosfery. Wniosek jest prosty: ekstremalny kicz dla bardzo, ale to bardzo prostych ludzi. To nawet nie jest sztuka, bo więcej kreatywności wykazuje człowiek przy składaniu mebli z Ikei.
Jeszcze mieszanie w to Van Gogha, no błagam cię. Jego pejzaże przedstawiające jakąś wieś są bardziej mroczne i niepokojące od tych kiczowatych grafik erotycznych. Możesz sobie lubić obrazy jakie tam chcesz, ale pamiętaj, że sam sobie wystawiasz recenzję, a gust bardziej świadczy o człowieku niż cokolwiek innego.
Gra byla mocno monotonna, uboga w mechaniki i jechala na jednym schemacie. Nie dziwi mnie taki obrot sytuacji.
Podejrzewam ze w ciagu kilku miesiecy gra trafi do plusa za co autorom wpadnie troche kasy.
Na pewno była ciekawsza od Uncharted Lost Legacy :)
Nie dla mnie - Uncharted TLLjest bardziej zroznicowane i ma wiecej zawartosci za ta sama cene ;)
...ale kazdy ma swoje zdanie.
Szkoda, porażka finansowa tego dość nietypowego projektu jeszcze bardziej utwierdzi w przekonaniu dużych wydawców, że nie warto eksperymentować.
To tylko dowód na to, że obecnie gry nie muszą być dobre żeby zarobiły.
Gry kosztują już tak dużo, że muszą mieć otwarte światy, poziomy bohatera, zadania poboczne, punkty widokowe, skrzynki, mikropłatności itd. żeby zarobiły.
Tak, nie muszą być dobre. Żeby gra zarobiła musi być potworkiem który zabiera w sobie elementy które się sprzedają. Taka Inkwizycja czy coś.
Głupi świat.
A będzie z czasem coraz gorzej, dlatego polecam odpuścić. Wziąć popcorn i obserwować, cóż za nowe sposoby wymyślą wydawcy, by sięgnąć do kieszeni konsumenta. Kiedy już myślisz, że wiele więcej nie można wymyślić, czytasz o takim patencie Activision. Naprawdę pomysłowa branża :P
Szkoda tylko ambitniejszych produkcji AA/AAA, na które w dzisiejszej branży niestety nie ma już miejsca. Być może Hellblade wyjdzie na zero, jednak to był chyba pierwszy przypadek od dłuższego czasu, który dorobił się dzięki temu sporej darmowej kampanii reklamowej. Obawiam się, że jeśli inni twórcy pójdą ich śladem, nie otrzymają już takiego rozgłosu.
Heh pada kilka slow kluczy jak gra niezalezna, nietypowa i juz oczywiscie kazdy idac za modą musi gre chwalic.
Hellblade ma nudny jak flaki z olejem gameplay, to symulator chodzenia z totalnie powtarzalnymi walkami i zenujacym brakiem rozbudowania mechanik rozgrywki to nie dziwi mnie, ze sie slabo sprzedalo. Pogralem z 4 godziny i zrezygnowalem - caly czas musialem sie zmuszac do grania, bo gra po prostu przynudzala totalnie ciaglym dreptaniem w kolko i szukaniem runow odblokowujacych przejscie.
Fakt, pomysl na gre i grafika sa w Hellblade dobre, ale cala reszta lezy totalnie w tym tytul.
10 razy lepiej bawilem sie przy Andromedzie (mimo, ze to tez dosc slaba gra to dala mi ponad 60 godzin dobrej zabawy).
Elex tez jest bez porownania lepszy, mam rozegrane 15+ godzin.
Hellblade : Żenua to chyba najnudniejsza gra jaka odpalilem w tym roku, a szkoda, bo poczatkowo robila duze wrazenie ;)
,,Hellblade ma nudny jak flaki z olejem gameplay, to symulator chodzenia z totalnie powtarzalnymi walkami i zenujacym brakiem rozbudowania mechanik rozgrywki to nie dziwi mnie, ze sie slabo sprzedalo,,
Ale gra sie nie sprzedała się słabo i sprzedaje się lepiej niż zakładali twórcy.
Gra się nie sprzedała, bo zwyczajnie jest słaba. Tak jak wyżej napisano - symulator chodzenia z nudnymi walkami i powtarzalnymi zagadkami. Nie ma co chwalić każdej gry singlowej, tylko dlatego, że nią jest( w dobie tego, co obecnie wychodzi). Za dużo pracy włożyli w grafikę a za mało w inne czysto rozgrywkowe elementy.
Gra się sprzedała, naucz się czytać z zrozumieniem.
Nudna?
Ech. Jesteście jak Pazura w "Chłopaki nie płaczą", któy nie był w stanie zrozumieć historii sweterka.
Historia moze i jest niezla (nie wiem, nie dotrwalem do konca) i ciekawy problem choroby psychicznej zostal w grze poruszony, ale rozgrywka jest nudna. A gra powinna stawiac na grywalnosc, inaczej jaki jest sens robienia gry? Nie lepiej zeby to byl film? Albo jakis visual novel?
Dziwisz się? Koleś wyżej porównuje jakiegoś podrzędnego autorzynę grafik pokroju Royo do Van Gogha i twierdzi, że ten pierwszy jest lepszy.
A drugi koleś post powyżej wykonuje analizę gry na poziomie 3 latka. W końcu gra nie stoi 'napierd*em' to brak jej mechaniki. Za to CoD ma mechanikę, bo stoi 'napierd*em'.
Yep, gracze to dosyć prymitywna masa konsumentów. I w swojej masie nie zrozumie historii sweterka. Za to kino Uwe Bolla na poziomie którego jest 90% gier to i owszem, trafia do nich bez dwóch zdań.
@Yosar Wiesz, nie rozumiem niby czemu ludzie tak spuszczają się nad takim Van Goghiem, ale spoko, nie bronię im tego. Dlaczego podobają mi się prace Roya już powiedziałem, nie dodałem tylko, że wolę styl gdzie ludzie są namalowani realistycznie, bez żadnych kręciołków, rozmazania, zniekształcania itp.
Co do gry - grałem, ukończyłem. I muszę stwierdzić tak - fabuła jest ciekawa, ale znam bardziej porywające. Trochę to wina, że twórcy przed premierą zdradzili, że bohaterka jest chora psychicznie, tak może byłoby to jeszcze ciekawsza. Grafika i warstwa dźwiękowa jest przepiękne, najbardziej spodobał mi się utwór podczas walki na moście z początku gry. Do tego walka, prosta jak w Batmanie (można to tak trochę porównać), ale satysfakcjonująca i ładnie zrobione. Niestety problem w tej grze jest z balansem rozgrywki. Początek to pomieszanie walki z zagadkami, dzięki czemu jedno i drugie daje trochę zabawy. Środek to praktycznie same zagadki, których po pewnym czasie ma się dość. I pod koniec sytuacja się zmienia, zagadek prawie nic, za to walka co 5 metrów. I znów jeden z elementów gry zaczyna męczyć - wchodzisz do pomieszczenia 5 przeciwników, prosta zagadka, kolejnych 5, kawałek dalej 10. I jeszcze jakoś sam finał nie meczy, ale wtedy ma się zupełnie inny odbiór podczas tego co tam się dzieje. Ogólnie grze wystawiłem 8.5, te 1.5 punkty obniżyłem za wspomniane bolączki. Ale i tak wielki szacunek dla twórców za zrobienie czegoś wyróżniającego się.
@Yosar
Oh tak, elita intelektualna nam tu rosnie, bo graja w nudna gierke ktorej jedynymi mechanikami jest wolne lazenie i patrzenie na galazki i cienie, bo a nuz sie uloza w poszukiwany symbol, oraz mega ekscytujaca walka, polegajaca na mashowaniu jednego przycisku. Skillem nieskalane doswiadczenie, ale za to obcujace z prawdziwa sztuka, przez duze sz. Takim elitarnym uzytkownikom polece tez Journey, tam nawet nie musisz sie meczyc w szukanie symboli, po prostu idziesz przed siebie. Genialne, ze az zapiera dech!
A jak grasz w Coda tos prostak, prymityw, durna masa i na pewno kochasz filmy Uwe Bolla (nad lozkiem mam plakat! i drugi z Tommym Wiseau), a nie potrafisz docenic arcydziela swiatowej kinematografii, jakim jest obraz Chlopaki nie placza.
To co piszesz jest tak groteskowe i glupie, ze az smieszne.
Ale ktos przeczytal tresc wiadomosci czy tylko clickbaitowy naglowek?
Według ich wstępnych przewidywań, gra miała zacząć przynosić dochody dopiero po sześciu lub ośmiu miesiącach od premiery, tymczasem do osiągnięcia tego celu zostało jej maksymalnie kilka tygodni.
Gra zwroci sie 2x szybciej niz prognozowali tworcy, a w komentarzach placz, lament, kleska nieurodzaju i szarancza.
Gra była wrecz slaba gameplay to było jakies nieporozumienie sztywna walka i głupie szukanie znaków ...Klimatyczny wstep to jedyne co mi ten tytuł zaoferował.
Wspaniala gra z niezwykle ciekawa historia, ciezki klimat bardzo mnie wciagnal. Szkoda, ze byla dosc krotka i tylko na jeden raz. Fakt, ze koszty produkcji zwroca sie tworcom w miare szybko dobrze wrozy na przyszlosc, byc moze dostaniemy wiecej podobnych projektow.
Tytul newsa brzmi negatywnie, powinien wygladac "Hellblade sprzedaje sie lepiej niz oczekiwano".