Witam jako że zacząłem studia to nwm czy grozi coś jeśli między zajęciami napije się piwa.. Mogą coś zrobić jak wyczuja czy nie
U mnie wyczuł na 4 roku, że piłem, następnego dnia o 8.00 rano siedziałem na dywaniku u dziekana z ojcem
Kilka możliwości.
1. Prowadzący wyczuje i uśmiechnie się porozumiewawczo, wszak każdy naukowiec wie, że na sucho się nie zaczyna wykładu.
2. Prowadzący wyczuje i rzuci jakimś komentarzem, coś o tym jaka ta młodzież teraz chamska a przed wojną kawaler jak beknął w towarzystwie, to musiał się zastrzelić ze wstydu.
3. Wywali Cie z zajęć, zagrozi że zapamięta, choć na drugi dzień nawet nie będzie pamiętał kto konkretnie tym piwem śmierdział - a Twój kumpel siedzący obok będzie do końca życia się zastanawiał, dlaczego dostał gałe z egzaminu skoro uczył się miesiąc i napisał wszystko.
4. Prowadzący wyczuje piwo i się zawstydzi, że to pewnie od niego.
5. Prowadzący wyczuje piwo i zamiast rozwalać kolejną całke na tablicy, rozpocznie gawędę o piwnych stylach.
Rzuć kostką K10, wynik podziel przez 2 a dowiesz się jak będzie. (Tak, jak wypadnie 1 to nie dziel przez 2 bo prawdy nie poznasz, życia nigdy nie zrozumiesz)
Kilka możliwości.
1. Prowadzący wyczuje i uśmiechnie się porozumiewawczo, wszak każdy naukowiec wie, że na sucho się nie zaczyna wykładu.
2. Prowadzący wyczuje i rzuci jakimś komentarzem, coś o tym jaka ta młodzież teraz chamska a przed wojną kawaler jak beknął w towarzystwie, to musiał się zastrzelić ze wstydu.
3. Wywali Cie z zajęć, zagrozi że zapamięta, choć na drugi dzień nawet nie będzie pamiętał kto konkretnie tym piwem śmierdział - a Twój kumpel siedzący obok będzie do końca życia się zastanawiał, dlaczego dostał gałe z egzaminu skoro uczył się miesiąc i napisał wszystko.
4. Prowadzący wyczuje piwo i się zawstydzi, że to pewnie od niego.
5. Prowadzący wyczuje piwo i zamiast rozwalać kolejną całke na tablicy, rozpocznie gawędę o piwnych stylach.
Rzuć kostką K10, wynik podziel przez 2 a dowiesz się jak będzie. (Tak, jak wypadnie 1 to nie dziel przez 2 bo prawdy nie poznasz, życia nigdy nie zrozumiesz)
U mnie wyczuł na 4 roku, że piłem, następnego dnia o 8.00 rano siedziałem na dywaniku u dziekana z ojcem
Człowiek zadaje poważne pytanie, czy alkohol jest dozwolony na terenie uczelni, a ty zgodnie ze swoim zwyczajem walisz czerstwym sucharem.
Tylko w tym roku i tylko n atym forum już cztery razy padł ten dowcip, że niby na uczelnię wzywają rodziców.
Jest to oczywiście nieprawda, gdyż jako osoba pełnoletnia sam za siebie odpowiadasz i myślę że wie to każda pełnoletnia osoba która dostała się na studia. Nie wiem kogo więc chcesz "nabrać" i dlaczego.
Przedni żart milordzie
+1
za kilka miesiecy bedziesz chlał zamiast zajęć i dziwił się jak mogłeś w ogole pytac o takie rzeczy w internetach
FalconLover ---> w zasadzie wszystkie uczelnie w Polsce mają w swoich regulaminach zakaz bycia na gazie, sprawdź regulamin swojej uczelni.
przykład:
"Studentowi, będącemu pod wpływem alkoholu, narkotyków lub podobnie działających środków, nie wolno przebywać na uczelni pod rygorem kar dyscyplinarnych."
Co za to grozi? Myślę że jak będziesz miał szczęście to cię wyrzucą z zajęć, jak pecha to cię wyrzucą z uczelni.
Z jednej strony na każdej uczelni jest pewnie tak jak pisze Soulcatcher tzn. jest zakaz, z drugiej czy jest on przestrzegany i tutaj w dużej mierze wszystko zależy od uczelni, wydziału, a wreszcie i przede wszystkim samych wykładowców.
Warto też wybadać, czy ostatnio na uczelni były wypadki oraz przede wszystkim wypadki pod wpływem. Jeżeli były niedawno (tak do 2 lat wstecz) to raczej uczelnia będzie wyczulona, jak nie było to pewnie jest spokój.
W przypadku wykładów na auli z dużą ilością studentów, nikła szansa na wykrycie - no że chyba nawalicie się jak szpaki.
W przypadku ćwiczeń czy też laborek nie warto ryzykować.
Na wykładach porannych pewnie i tak część studentów będzie wczorajsza.
Na pewno nie ma sensu walnąć sobie piwka na odwagę przed egzaminem, raz, że sprawdza się dowody na wejściu dwa piwo może powodować senność, co przy dużej ilości CO2 w powietrzu w trakcie egzaminu nie jest dobrym połączeniem dla mózgu który ma pracować w skupieniu.
A ogólnie zamiast pić między wykładami, lepiej pić zamiast - więcej czasu i swobody :P
Nic Ci nie grozi, najwyzej wezwa rodzicow, jak Loon napisal... ale skoro jestes juz dorosly, to co Ci rodzice moga zrobic?:-)
To zależy tak mocno od prowadzącego, że ciężko powiedzieć. Jeden w porządku doktor hab dziadzio się śmiał jak szliśmy po wpis i butelki się obijały, a znajdzie się świeży magistrzyna, ze będzie robił z tego problem.
Wszystko jest dla ludzi, nawet piwo na studiach, jak się nie robi kwasów typu wypijasz cztery i drzesz ryj jak nadpobudliwy szczyl z adhd, to nic się nie powinno dziać. No oprócz tego, ze po kilku gorzej się myśli. :) To już lepiej nie iść na zajęcia i iść sie z kolegami napić, jesli sie mysli o kilku.
A ogólnie zamiast pić między wykładami, lepiej pić zamiast - więcej czasu i swobody :P
No chyba, ze prowadzacy robi jakieś listy, które dają profity, a przedmiot to zapchajdziura, to właśnie wtedy się łazi wypiwszy na taki wykład. ;)
Dostaniesz uwagę do dziennika, a jak sytuacja będzie się powtarzać to wezwą rodziców.
Myślałem, że to jest tak stresujące, że nawet nie ma się głowy do myślenia o piciu.
Niby nie opłaca się pić pomiędzy.. Ale jak okienko trwa 3h to xd jednego Jędrzeja chyba można. Tak czy siak dzięki
Na wykładach nie ma z tym problemu, usiądziesz sobie gdzieś w oddali i tyle. Na laborkach/ćwiczeniach może być trochę gorzej z powodu mniejszej sali/podejścia do tablicy itp. Ale do tej pory ani ja ani nikt z moich znajomych nie miał żadnych konsekwencji, a trochę tego było :).
Dobrze, że ty to zrobiłeś i nas wyręczyłeś Soul. :)
Ja tam harnasie czasami wale w czasie wykladow.
Siadam se z tylu i ogladam se cycki na telefonie i se pije. Jak jest lista, jak nie ma to se ide na lawke pic. Jestem na 7 roku zaocznych.
my to z wykladowca na browara szlismy czasem jak material nas nie gonil, do glowy mi nie przyszlo, zeby sie nad tym zastanawiac
wszystko jest dla ludzi i wykładowca też pewnie od czasu do czasu piję alkohol Ważne, żeby z tym nie przesadzać