Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Czemu studenci nie cieszą się ze studiów?

29.09.2017 21:44
1
I always see the star
14
Chorąży

Czemu studenci nie cieszą się ze studiów?

Hej. Będę teraz zaczynał III rok mechatroniki. Cieszę się, że wybrałem ten kierunek, większość przedmiotów mi się podoba, laboratoria są ciekawe, ale... jak słucham ten lament dosłownie wszystkich moich kolegów i nielicznych koleżanek to ja nie wiem co się dzieje z dzisiejszymi studentami. Na wykłady nie chodzą, wejściówek nie zdają, cieszą się jak wypadnie jakiś dzień wolnego itd. Zupełnie tak jakby studia które wybrali im się nie podobały. Zapytałem paru, czemu ten kierunek, może niekoniecznie stricte ich interesuje mechatronika, ale np. fizyka, matematyka... ale oni nawet tego nie lubią, a wybrali ten kierunek, bo niby "lepsze to niż studia humanistyczne, będzie jakaś praca". No jprdl. do tego doprowadziły darmowe studia, studentów na pierwszym roku jest kilkaset, potem po pierwszym semestrze następuje przetrzepanie największych ameb umysłowych, ale to i tak wystarczy, żeby zaniżyć jakość studiów. Jak powiedział śp. prof. Wolniewicz: masa ciągnie w dół, im więcej studentów tym gorszy poziom studiów i widzę na własne oczy. Egzaminy są jakieś śmiesznie łatwe, gdzie wystarczy się na dany egzamin pouczyć tylko 3-4 godziny by napisać go na 3/4. Na płatnych studiach z tego co wiem nie jest łatwiej, gdyż w Polsce nie mają większej renomy i nie chcąc przestraszyć studentów nie serwuje się im zbyt wymagających egzaminów.
Jak to u Was wyglądało, cieszyliście się ze swoich studiów? Interesowały Was one?

29.09.2017 23:50
😁
7
6
odpowiedz
markiz9
2
Junior

jak słucham ten lament dosłownie wszystkich moich kolegów i nielicznych koleżanek
Nie sądzę, że to są Twoi koledzy. Skoro traktujesz ich z góry, a siebie uważasz za zajebistego, bo masz 5 z matmy na studiach :D Jestem przekonany, że kolegów to Ty masz niewielu i pewnie zasłużenie. Skończyłem informatykę na prestiżowej uczelni w naszym kraju :D Te studia to najgorszy okres w moim życiu. Ojej, nie podobał mi się kierunek? Może byłem za głupi? No to akurat tak się składa, że jestem programistą i zarabiam 9k na miesiąc. A wiesz gdzie się nauczyłem programować? W domu. A wiesz gdzie sprawdzałem swoją wiedzę? Np. na spoju.

Teraz przejdźmy do "dlaczego studenci nie cieszą się ze studiów"?
Wiesz co mi dała uczelnia? Gówno. Tyle mi dała. W życiu nie ściągałem. To, że są tacy, którzy jadą na ściągach, to jest osobny temat, bo wszędzie tacy są. Tylko, że akurat ci co ściągają, to nie są "ci, co płaczą, że nie mogą znaleźć pracy". Najczęściej to cwaniacy, którzy po studiach ustawiają się lepiej niż ci co nigdy nie kombinowali. To Polska, ten kraj jest stworzony dla kombinatorów :D To, że są też debile, to inna bajka, ale u mnie takich już nie było po pierwszym semestrze :D Ze 120 osób zostało 35 bodaj.

Te gówna, matematyki dyskretne, analizy I, II, algorytmy i struktury danych(tak, nawet ten przedmiot, który z definicji powinien być ciekawy i informatyczny, polegał na uczeniu się przestarzałych gówien, które nie mają żadnego zastosowania w dzisiejszym świecie. No i na deser definicje z Cormena) to mi uszami wychodziły. W pracy nie ma to żadnego zastosowania. ŻADNEGO. A wiesz jak moje laboratorium programowania wyglądały? Hmm, nie wiem. Trzeba było zrobić 5 zadań, robiłem je po 15 minutach i wychodziłem z zajęć. I tak dobrze, że zaczynaliśmy od Ansi C, a nie jak poprzedni rocznik od Pascala :D Ktoś tutaj błysnął i napisał:

A potem płacz, że pracy nie ma.
Potem pisze taki janusz jeden z drugim co to na ściągach całe studiach przeleciał, a pracę inżynierską kupił, że w IT praca się kończy, bo go nie chcą przyjąć na programistę i płacić 10k za pisanie pętli for(nawet tego nie ogarniają).

Za napisanie pętli for... A co więcej na tych studiach było, jeśli mowa o programistycznych zagadnieniach? No nie wiem. Za to wiem co to jest Zasada Indukcji Zupełnej, bo męczyli nas takimi gównami. Wiem co to kongruencje i inne gówna :D Takim syfem sobie głowę zaśmieciłem.

A wiesz, autorze tematu, jak wyglądała moja rozmowa o pracę? Dostałem logiczne zagadki do rozwiązania(ani trochę matematyki tam nie było), musiałem napisać kody programów, z czego najprostszy to była silnia(byle rekurencyjnie, razem z wyjaśnieniem krok po kroku jak to działa). I wiesz co? Nie pytali nawet czy studia skończyłem, przez co zacząłem żałować jak jasna cholera, że zmarnowałem 5 lat swojego życia, gdy mogłem już pracować w zawodzie i cieszyć się młodością zamiast uczyć się matematycznego ścierwa :D

Jak wspomniałem, była to prestiżowa uczelnia, studia dzienne, informatyka :D Nie podobało mi się tam właściwie NIC. I niech nikt nie pisze, że miałem pecha. System ECTS i sylabusów jest jednolity(wszak ma to umożliwiać migracje między uczelniami, w tym international :D). Programy nauczania się nie różnią.

Mało o życiu wiesz, jeśli dziwi Cie fakt, że studenci nie cieszą się, ze swoich studiów. Tobie zaś gratuluje, że jesteś zadowolony :D

post wyedytowany przez markiz9 2017-09-29 23:52:21
29.09.2017 22:14
los pollos hermanos
2
1
odpowiedz
1 odpowiedź
los pollos hermanos
60
evil can die

U mnie na studiach tak samo (inżynieria chemiczna i procesowa, 4 rok). Ilość osób, które studiują tyko dla samego faktu studiowania mnie przeraża. Na wykłady mało kto chodzi, przed egzaminami pierwsze pytania są typu "czy da się ściągać?", a jak po egzaminie okazuje się że 3/4 roku dostało dwóję, to nagle wszyscy płaczą, pieprzą o tym, jaki to nieludzki wydział mamy, bo przecież wiadomo, że to nigdy student winy nie ponosi tylko durni prowadzący (chociaż i wśród prowadzących niezłe kwiatki się trafiają). I teraz jak sobie myślę, że kierunek z tytułem inżyniera opuszczą zarówno takie jelenie, które niektórych przedmiotów nie zdają 3 lata z rzędu, jak i ludzie, którzy faktycznie wynoszą olbrzymią wiedzę na temat swojej specjalizacji, to płakać mi się chcę. Szkoda gadać.

studentów na pierwszym roku jest kilkaset, potem po pierwszym semestrze następuje przetrzepanie największych ameb umysłowych

tbh, już lepsi są ci studenci, którzy po pierwszym roku zmieniają studia, bo stwierdzają, że taka politechnika to nie ich bajka, niż ludzie, którzy siedzą przez 7 lat na studiach I stopnia.

post wyedytowany przez los pollos hermanos 2017-09-29 22:19:09
29.09.2017 22:18
😁
2.1
zanonimizowany1222151
36
Generał

A potem płacz, że pracy nie ma.
Potem pisze taki janusz jeden z drugim co to na ściągach całe studiach przeleciał, a pracę inżynierską kupił, że w IT praca się kończy, bo go nie chcą przyjąć na programistę i płacić 10k za pisanie pętli for(nawet tego nie ogarniają).

post wyedytowany przez zanonimizowany1222151 2017-09-29 22:19:25
29.09.2017 22:27
maviozo
3
odpowiedz
5 odpowiedzi
maviozo
233
autor zdjęć

Powinieneś się z tego cieszyć - im więcej głupków sobie odpuści, tym więcej miejsca dla tych, którzy sobie nie odpuścili.

29.09.2017 22:38
los pollos hermanos
3.1
los pollos hermanos
60
evil can die

Cieszyłbym się, gdyby na próbę edukacji tych głupków nie szły publiczne pieniądze.

29.09.2017 22:57
3.2
zanonimizowany425280
118
Legend

do ktorych i tak jako student sie nie dokladasz, wiec co cie to obchodzi?

29.09.2017 23:01
los pollos hermanos
3.3
los pollos hermanos
60
evil can die

Nie przypominam sobie, żebym był zwolniony choćby z płacenia VATu.

post wyedytowany przez los pollos hermanos 2017-09-29 23:02:11
29.09.2017 23:26
3.4
zanonimizowany425280
118
Legend

podatek posrednik looool

30.09.2017 11:30
Buggi
3.5
1
Buggi
77
Generał

Co to jest za absurdalny argument? XD Podatek pośredni to w jakimś mniejszym stopniu podatek? Poza tym nawet jeżeli się nie dokłada, to obchodzi go, że te pieniądze mogły pójść na inne wydatki służące szerszej części społeczeństwa, a nie tylko pojedynczym studentom.

29.09.2017 22:53
4
4
odpowiedz
1 odpowiedź
zanonimizowany1074990
29
Generał

Idą na studia ze złych powodów i wybierają kierunek w oparciu o złe kryteria. Gdyby młodość wiedziała, gdyby starość mogła...

do tego doprowadziły darmowe studia

Albo przeświadczenie, że bez studiów człowiek jest niepełnowartościowy i takież czeka go życie. Byle co, byle jak, byleby tytuł był przed nazwiskiem.

Dawniej przynajmniej istniał tutaj powód konkretny: uniknąć poboru. :)

post wyedytowany przez zanonimizowany1074990 2017-09-29 22:54:14
01.10.2017 07:52
Matysiak G
4.1
Matysiak G
154
bozon Higgsa

O to,to.

Moje papiery z uczelni z jakiegoś powodu nie trafiły do WKU i latałem z wywieszonym jęzorem, żeby to załatwić, bo dostałem wezwanie i bilet już na mnie czekał.

29.09.2017 23:17
5
odpowiedz
zanonimizowany1183921
15
Senator

Juwenalia. Kisiel na winie, itp. Studia to chyba najpieknieszy okres mojego zycia.,

29.09.2017 23:21
vinni
6
odpowiedz
vinni
173
Legend

Problem nie leży w darmowości studiów. Problem leży w tym, że dziś panuje jakaś dziwna opinia, że człowiek bez studiów to w ogóle powinien najlepiej skoczyć z mostu, bo bez nich i tak się do niczego nie nada. Dlatego na studia idzie dziś w zasadzie każdy, a niestety cała masa przyszłych studentów nie ma na siebie pomysłu, wybiera zły kierunek przez co później narzeka przez kolejne lata, bo studiuje dla studiowania. Ogólnie wiele osób przed studiami w ogóle nie ma żadnych poważnych zainteresowań, które można by jakoś fajnie rozwinąć.

Jeżeli o mnie chodzi to obecnie sam studiuję i uważam to za moje najlepsze lata edukacji. Wybrałem kierunek, który rzeczywiście mnie interesował i dzięki temu z przyjemnością pojawiam się na uczelni i uczę się do egzaminów.

29.09.2017 23:50
😁
7
6
odpowiedz
markiz9
2
Junior

jak słucham ten lament dosłownie wszystkich moich kolegów i nielicznych koleżanek
Nie sądzę, że to są Twoi koledzy. Skoro traktujesz ich z góry, a siebie uważasz za zajebistego, bo masz 5 z matmy na studiach :D Jestem przekonany, że kolegów to Ty masz niewielu i pewnie zasłużenie. Skończyłem informatykę na prestiżowej uczelni w naszym kraju :D Te studia to najgorszy okres w moim życiu. Ojej, nie podobał mi się kierunek? Może byłem za głupi? No to akurat tak się składa, że jestem programistą i zarabiam 9k na miesiąc. A wiesz gdzie się nauczyłem programować? W domu. A wiesz gdzie sprawdzałem swoją wiedzę? Np. na spoju.

Teraz przejdźmy do "dlaczego studenci nie cieszą się ze studiów"?
Wiesz co mi dała uczelnia? Gówno. Tyle mi dała. W życiu nie ściągałem. To, że są tacy, którzy jadą na ściągach, to jest osobny temat, bo wszędzie tacy są. Tylko, że akurat ci co ściągają, to nie są "ci, co płaczą, że nie mogą znaleźć pracy". Najczęściej to cwaniacy, którzy po studiach ustawiają się lepiej niż ci co nigdy nie kombinowali. To Polska, ten kraj jest stworzony dla kombinatorów :D To, że są też debile, to inna bajka, ale u mnie takich już nie było po pierwszym semestrze :D Ze 120 osób zostało 35 bodaj.

Te gówna, matematyki dyskretne, analizy I, II, algorytmy i struktury danych(tak, nawet ten przedmiot, który z definicji powinien być ciekawy i informatyczny, polegał na uczeniu się przestarzałych gówien, które nie mają żadnego zastosowania w dzisiejszym świecie. No i na deser definicje z Cormena) to mi uszami wychodziły. W pracy nie ma to żadnego zastosowania. ŻADNEGO. A wiesz jak moje laboratorium programowania wyglądały? Hmm, nie wiem. Trzeba było zrobić 5 zadań, robiłem je po 15 minutach i wychodziłem z zajęć. I tak dobrze, że zaczynaliśmy od Ansi C, a nie jak poprzedni rocznik od Pascala :D Ktoś tutaj błysnął i napisał:

A potem płacz, że pracy nie ma.
Potem pisze taki janusz jeden z drugim co to na ściągach całe studiach przeleciał, a pracę inżynierską kupił, że w IT praca się kończy, bo go nie chcą przyjąć na programistę i płacić 10k za pisanie pętli for(nawet tego nie ogarniają).

Za napisanie pętli for... A co więcej na tych studiach było, jeśli mowa o programistycznych zagadnieniach? No nie wiem. Za to wiem co to jest Zasada Indukcji Zupełnej, bo męczyli nas takimi gównami. Wiem co to kongruencje i inne gówna :D Takim syfem sobie głowę zaśmieciłem.

A wiesz, autorze tematu, jak wyglądała moja rozmowa o pracę? Dostałem logiczne zagadki do rozwiązania(ani trochę matematyki tam nie było), musiałem napisać kody programów, z czego najprostszy to była silnia(byle rekurencyjnie, razem z wyjaśnieniem krok po kroku jak to działa). I wiesz co? Nie pytali nawet czy studia skończyłem, przez co zacząłem żałować jak jasna cholera, że zmarnowałem 5 lat swojego życia, gdy mogłem już pracować w zawodzie i cieszyć się młodością zamiast uczyć się matematycznego ścierwa :D

Jak wspomniałem, była to prestiżowa uczelnia, studia dzienne, informatyka :D Nie podobało mi się tam właściwie NIC. I niech nikt nie pisze, że miałem pecha. System ECTS i sylabusów jest jednolity(wszak ma to umożliwiać migracje między uczelniami, w tym international :D). Programy nauczania się nie różnią.

Mało o życiu wiesz, jeśli dziwi Cie fakt, że studenci nie cieszą się, ze swoich studiów. Tobie zaś gratuluje, że jesteś zadowolony :D

post wyedytowany przez markiz9 2017-09-29 23:52:21
30.09.2017 00:12
8
4
odpowiedz
1 odpowiedź
markiz9
2
Junior

Nie mogę edytować, więc dopiszę tutaj. Wiesz jak kończą zazwyczaj ci, którym studia się podobają? :D Robią doktorat i nie mając pomysłu na siebie, zostają jako asystenci na uczelni :D Jeden z naszych laborantów powiedział wprost, że ci, którzy są dobrzy i mają potencjał w zawodzie, to w tym zawodzie pracują, a nie zostają uczyć całek :D

30.09.2017 09:16
frer
8.1
frer
169
Legend

Zdolni z zapędami naukowymi potrafią łączyć praktykę z pracą naukową. Albo klepią fuchy pracując na uczelni, albo robią eksternistycznie doktorat zajmując się na co dzień komercją. Niestety tacy to ułamek procenta i większość najzdolniejszych biznes wysysa z uczelni, z którą oni potem nie chcą mieć nic wspólnego, więc mnie nie dziwi to co napisałeś. I nie jest to prawda tylko dla IT, ale dla większości kierunków technicznych.

Obecnie ogarnięty student z praktycznymi umiejętnościami w ręku zarobi min. 2x tyle co asystent na uczelni. Im dalej, tym różnice większe. W momencie, gdy ktoś kto został na uczelni robi już doktorat, ma zwykle ok. 30 lat. W tym momencie jego koledzy z kilkuletnim stażem pracy w swoich firmach zarabiają porządne pieniądze, a niekiedy mają już wyższe stanowiska i czasem własne zespoły.

Co do przydatności przedmiotów uczonych na uczelniach, z tym bywa różnie. Ja kończyłem budownictwo i bez wielu nie byłbym w stanie wykonywać swojego zawodu, albo przynajmniej nie robiłbym tego dobrze. Mam jednak kolegów, którzy poszli do typowej pracy na budowie i te studia dla nich to naprawdę była strata czasu. Dobre technikum budowlane byłoby w zupełności wystarczające. Problem w tym, że zarówno oczekiwania pracodawców, jak i pewne uwarunkowania prawne dla tego zawodu, wymagają posiadania "papierka" mgr inż.
A kto został na uczelniach, żeby robić doktorat? Wystarczająco dobrzy, żeby mieć dobre oceny i spełnić kryteria, ale najczęściej nie mający żadnego pomysłu na siebie i rozwój własnej kariery. Niestety wcale nie najlepsi z najlepszych.

30.09.2017 07:32
9
odpowiedz
zanonimizowany832625
55
Generał

studia sa najlepsze ja juz 10 rok zaocznie studiuje.

Powino sie wyjebac liceum i zrobic 9 letnie studia. Hahahaha

#harnas #studiaforever

post wyedytowany przez zanonimizowany832625 2017-09-30 07:33:27
30.09.2017 08:32
10
odpowiedz
zanonimizowany1191507
24
Legend

Studia w naszym kraju to jest akurat śmiech na sali, masa niepotrzebnych przedmiotów i ch*jowa organizacja wszystkiego. Studia skończyłem w tamtym roku (magister, fuck yeah), nie pracuje w swoim zawodzie i nie mam zamiaru (a zarabiam więcej niż 95% moim kolegów i koleżanek z roku, (a prymusem nie byłem, zawsze wolałem wyjść z kumplami na piwo niż się uczyć do kolo), tak czy inaczej studia skończyłem z wynikiem 4.5 i było to najlepsze 5 lat mojego życia bo miałem super ekipę z którą nadal utrzymuje kontakt.

30.09.2017 11:35
11
odpowiedz
3 odpowiedzi
zanonimizowany1187012
11
Senator

To nie tylko wina systemu edukacji i studenciaków, którzy oprócz papieru nie chcą nic z nich wyciągnąć (sam na swoich studiach to widziałem, poziom był żenująco niski). Porównajcie studia w USA. Miałem przyjemność być na wymianie w takim uniwerku w Toronto. Tam wykłada PRAKTYK - gość, który pracuje w tym, o czym opowiada. Tam nie znajdziesz doktorów, których zawodem jest tylko to, że są doktorami albo asystentami profesorów. Tam wykładają ludzie, którzy w zawodzie pracują, mają sukcesy, są po prostu praktykami.

A w Polsce jak w lesie, wchodzi taki pajac co skończył prywatną szkołę i opowiada mi o temacie. Kuriozum. Już nie mówiąc o tym, że praktyka przez całe 5 lat studiów to jest MIESIĄC. Tragedia zupełna, i przychodzi potem taki Jasio na rozmowę o pracę, dostaje pracę i nie wie co ma ze sobą zrobić, bo teoria wykuta na 5, ale co z tego, skoro nie umie ksera obsługiwać, a wpisanie "znajomość pakietu Office" ogranicza się do zmiany czcionki?

To nie tylko wina leniwych studentów, ale kolesiostwa na uczelniach i złego podejścia do wyboru wykładowców. Ja miałem to szczęście, że często wykładali goście robiący w zawodzie, natomiast miałem talenty rok starsze ode mnie i ich jedynym sukcesem było to, że są wpisani do złotej księgi absolwentów. Cool.

post wyedytowany przez zanonimizowany1187012 2017-09-30 11:38:07
30.09.2017 11:45
secretservice
11.1
10
secretservice
55
Generał

Byłeś na uniwersytecie w Toronto i nie wiedziałeś, że jesteś w Kanadzie?

30.09.2017 13:57
😃
11.2
zanonimizowany1191507
24
Legend

:D

22.10.2017 13:15
Żymon
11.3
Żymon
0
Legionista

Camelson pisze teraz pod nickiem Heinrich07. Zarejestrował się tego samego dnia kiedy usunął poprzednie konto. Jeśli chcecie podpytać o jego przygody w Toronto, to wiecie do kogo uderzyć.

30.09.2017 11:51
12
1
odpowiedz
zanonimizowany315478
93
Legend

Byłeś na uniwersytecie w Toronto i nie wiedziałeś, że jesteś w Kanadzie?

hahaha

30.09.2017 23:37
😁
13
1
odpowiedz
zanonimizowany1222151
36
Generał

Ośmieszył się swoim bajkopisarstwem i usunął konto.

30.09.2017 23:44
HETRIX22
14
odpowiedz
HETRIX22
203
PLEBS

Zejdźmy na ziemię. Znam dużo osób co pracuje w jakiejś tam branży IT, ale żeby móc iść do jakiejś poważniej firmy musi mieć wykształcenie wyższe bo tak wymagają. Studiować nie lubią i ciężko im to idzie ale robią bo często jeden z warunków zatrudnienia do dobrej firmy to wykształcenie wyższe

21.10.2017 15:11
15
odpowiedz
jelen123
4
Chorąży

Akurat wiem co ty studiujesz i wiem też, że nie każdy ma podejście jak ty. Z drugiej strony znam też kolesia, który studiuje Historię i po 1,5 tygodnia już marudzi, bo musi się uczyć i nie ma czasu na nic. Kolego sam sobie wybrałeś uczenie się dat itd to co się dziwisz.

Ja miałem wykłady nieobowiązkowe to na większości mnie nie było, ale za to w ksero sprzedawali komplety notatek z wykładów, więc mogłem sobie poczytać. Plus ćwiczenia i labki były obowiązkowe to zawsze czegoś można się było na nich nauczyć. Nie mówię, że byłem super studentem, bo to nie prawda. Ale w 3 lata studiów miałem tylko 2 poprawki - matma i statystyka, czyli w sumie taki standard. Nawet z podejściem nie chodzę na wszystko można zdać i cieszyć się studiami. Niestety nie wszystkie przedmioty są wciągające.

Forum: Czemu studenci nie cieszą się ze studiów?