This Land is My Land – zapowiedziano westernową skradankę z otwartym światem
W końcu jakaś świeżość w dzikozachodnich klimatach, bo ile można grać kowbojem. Oby tylko dobrze uchwycili Indian i ich realia, no i fajnie będzie w końcu kopać tyłki amerykańskim najeźdzcom jako tubylec. Trzymam kciuki za ten projekt.
Zapowiada się pięknie. Oby tylko nie zrobili z otwartego świata ubipodobnej makiety z tysiącem znajdziek i aktywności na jedno kopyto.
W końcu jakaś świeżość w dzikozachodnich klimatach, bo ile można grać kowbojem. Oby tylko dobrze uchwycili Indian i ich realia, no i fajnie będzie w końcu kopać tyłki amerykańskim najeźdzcom jako tubylec. Trzymam kciuki za ten projekt.
This Land is My Land ---> Nie prościej napisać "This is My Land". Polskie tłumaczenie wtedy byłoby: "Moje Pole".
Nerka ma rację, nie tłumacz angielskiego dosłownie.
Zapowiada się pięknie. Oby tylko nie zrobili z otwartego świata ubipodobnej makiety z tysiącem znajdziek i aktywności na jedno kopyto.
A czego się spodziewasz? Tak wygląda współczesna szkoła otwartych światów. Najpierw walną przestrzeń na 500 km2 (bo przecież musimy mieć świat 43 razy większy o Skyrima i 27 razy większy od Wiedźmina 3) a potem będą się zastanawiać, jak ten gigantyczny świat wypełnić ciekawą zawartością. Wymyślą pewnie ledwie kilka różnych aktywności pobocznych (co nie powinno dziwić, w końcu cóż takiego interesującego może robić Indianin?), a potem skopiują to 100-150 razy, dorzucając kilkaset śmieci do znalezienia (skrzynek, piórek, figurek itp.).
Niemniej o ile świat będzie fajny (ładny, dobrze zaprojektowany, klimatyczny), a rozgrywka w miarę dobra, to powtarzalność będzie do zniesienia (przynajmniej ja tak mam we współczesnych sandboxach).
Niemniej o ile świat będzie fajny (ładny, dobrze zaprojektowany, klimatyczny), a rozgrywka w miarę dobra, to powtarzalność będzie do zniesienia (przynajmniej ja tak mam we współczesnych sandboxach).
Ja niestety tak nie mam. Ostatnio próbowałem grać w dodatek do AC IV - Freedom Cry to odinstalowałem po góra 3 godzinach. Ta wszechobecna kontekstowość, sztuczność świata poraża. Twórcom nawet się nie chce sprawić by gracz choćby na chwilę zapomniał, że gra w grę. "Panie, nie da się! My tu mamy jeszcze dwie części do zrobienia za rok!". Najlepsze było gdy miałem pozyskać iluś tam wojowników. W tym celu musiałem uwalniać niewolników. I nagle pierwsze miasto, niezbyt duże, zaroiło się od Murzynów w klatkach i uciekających od nadzorcy. Najlepsze było to, że nawet jak w danym miejscu ich uwolniłem to po kilkudziesięciu sekundach pojawiali się znowu, bo miasteczko było zbyt małe by umieścić tam tyle wykrzykniczków by pozyskać tych wojowników bez wykonywania jeszcze raz tej samej aktywności.
Rockstar pokazuje jak można tworzyć otwarte światy bez wciskania setek pytajników będących zwykłymi zapchajdziurami. Są aktywności poboczne, ale pełnią one rolę minigierek w które można zagrać dla urozmaicenia. Ostatnio widzę, że Naughty Dog też zmierzają w tą stronę. Tworzą bardziej otwarte mapy, gdzie można poświęcić się samodzielnej eksploracji. Sądzę, że w The Last of Us 2 pójdą w tym kierunku. Widzę, że dla większości otwarty świat = sandbox. Dla mnie to nie jest takie oczywiste, bo można stworzyć grę w otwartym świecie niebędącą sandboksem. Otwarty świat powinien być wykorzystywany jako środek narracji i jej służyć, tak robiły to dwie pierwsze Mafie. Nawet jeśli spore połacie terenu pozostaną niewykorzystane to służyć będą immersji, bo czy wszystko musi służyć wyłącznie rozgrywce? Zobaczymy jak to będzie wyglądać w Days Gone, które prezentuje się obiecująco. W takim Wiedźminie 3 wolałbym by nie było pytajników, a świat zyskałby na wiarygodności. Piranie, co prawda na małą skalę, ale umieją tworzyć otwarte światy w których nie ma 3-4 aktywności na krzyż rozsianych po całym świecie w postaci 50 pytajników byleby wypełnić czymś świat.
@Up
Co kto lubi.
Ja akurat sandboxów w stylu Rockstara nie lubię, bo się w nich potwornie nudzę, z uwagi na relatywnie pusty świat i bardzo mało rzeczy do roboty poza wątkiem głównym.
Z otwartych światów od Piranii podobały mi się wszystkie z serii Gothic (z naciskiem na "trójkę"), względne pierwszy Risen, ale R2 i R3 były w mojej ocenie kiepskie (chociaż to wynikało chyba nie tyle ze świata gry, co z ogólnie bardzo słabego wykonania całości).
Trochę mnie martwi tylko dotychczasowe portfolio studia - same strategie. To jednak co innego niż skradanka w otwartym świecie, do tego mają skubani ambicje:
Przeciwnicy mają cechować się dużą czujnością i będą potrafili analizować zmiany w otoczeniu oraz współpracować ze sobą.
Chyba jeszcze w żadnej grze nie było NPC'ów, którzy potrafiliby sensownie zareagować na fakt, że jeden z patrolujących gdzieś wyparował.
Seria Batman Arkham...
Ksenofobiczna gra, jak on śmie walczyć z najeźdźcą oni przyjechali ich tylko ubogacić!
Coś o europie w tym stylu poproszę :D
A tak serio to westernowych gier nigdy za wiele, jak nie będzie syfiastych misji w stylu bioware i ubi + dobra fabuła to może wyjść coś ciekawego.
I to na prawde zapowiada sie dobra zabawa o ile fabula bedzie ciekawa, swiat bedzie sie zmienial i nie bedzie to zbyt schematyczne to bedzie super gra.
Jeśli chociaż część z zapowiedzi okaże się prawdą, to biorę, bo gra trafia mocno w moje gusta.
Przypomniało mi się pierwsze Call of Juarez, które nawiasem mówiąc bardzo lubię. Szykuje się ciekawa giera. I nareszcie coś nastawione na singla! :-)
R wydaje RDR 2 tylko na konsolę, to tu widzę mniejsi deweloperzy postanowili zrobić jakąś przeciwwagę... ;D No spoko. Kibicuje żeby ten tytuł jak i pewne MMO w tych realiach również wyszło na konsolę, bo chętnie bym zagrał a PCta nie mam. Red Dead'a też pewno PCtowcy dostaną, może rok po premierze na konsolach, ale pewno dostaną. Ta, miłe info.
Naprawdę świetnie, że powstaje coś powiedzmy świeżego, ale dopóki podają do informacji, że coś będzie, ma być i obiecują gruszki na wierzbie to nie mam zamiaru ani trochu napalać się na tą grę, a w zasadzie projekt gry.
Fajnie, że Indianin i skradanie, gorzej że coraz więcej westernów gdy RDR2 się zbliża. Tak czy siak jeśli gra będzie dobra to warto będzie się zainteresować.