Krytykowane, ale lubiane – gry, które gracze cenią, mimo że zebrały sporo krytyki
Z tego wszystkiego grałem tylko w Settlersy 3, dobrze je wspominam :)
Settlers III piękna gra, a IV jeszcze piękniejsza bo w dużej mierze to to samo, ale jak dla mnie lepiej dopracowane i zmianami na plus.
Ja mam tak z Mass Effect: Andromeda. Generalnie mocno krytykowana przez graczy (5.0 User Score na Metacritic lub 6.6 tutaj na GOLu), średniak w recencjach, ale mi się podobała. Przegrałem w nią aż 50 godzin, co ostatnio nie często się zdarzało. Dla fanów ME zdecydowanie imo do polecenia.
Bo to jest bardzo dobra gra,ukończyłem prawie że w 100%,na mafię 3 też pojechali a mnie jakoś bardzo się podobała
Arma 3 - pomimo wad na dzień dzisiejszy jedna z bodaj dwóch gier, które osobiście uważam za rzeczywiście warte typowej ceny AAA (drugą jest W3). W istocie, skłonny byłbym za nią dać więcej. Tymczasem obie kosztują sporo mniej, a za A3 nie dałem ani grosza.
Właściwie to nie gra w sensie pograł, przeszedł, odłożył. To hobby na lata.
Trochę nie rozumiem co tutaj robi Arma III i Binary Domain. Chyba każdy ogarnięty w temacie gracz wie że Arma to nie seria gier przeznaczona dla fanów prucia przed siebie. Tu jeden kill cieszy bardziej niż setka w BFie.
Co do Binary Domain to uważam że jedynie brak ciekawych postaci jest tak naprawdę wadą tego tytułu.
Reszty nie znam, więc bez opinii.
Trochę nie rozumiem co tutaj robi Arma III
W tym przypadku głównej przyczyny rozdźwięku w opiniach obu grup nie trzeba daleko szukać – jest nią po prostu czas. Media recenzowały Armę III, gdy tytuł ten dopiero raczkował – w niemal dosłownym tego słowa znaczeniu. Tuż po premierze był to projekt tyleż ambitny i technologicznie imponujący, co zwyczajnie niedorobiony. Roiło się w nim od frustrujących błędów i rozpaczliwie brakowało zawartości, na czele z kampanią fabularną z prawdziwego zdarzenia i porządnymi narzędziami moderskimi. Dlatego oceny prasy nie mogły być zbyt wysokie. Co innego opinie cierpliwych graczy.
Jak by nie patrzeć, w dniu premiery Arma 3 była mocno szkieletowa, zresztą z konkretnych przyczyn obejmujących wczasy w greckim więzieniu. Z tego, co mówili devowie, wybór był "wyjdzie teraz i taka albo wcale".
Obecnie wystawianie grom ocen na premierę to merytorycznie swoisty "przeżytek", w efekcie niezbyt miarodajne, ale w przypadku Army tak było od dawna. Premiera to tutaj zaledwie początek etapu intensywnego popremierowego rozwoju, który zresztą w najlepsze trwa nadal, więc jeśli ktoś podchodzi do Army jak do innej gry i ocenę wystawia jej na premierę... To jakby wręczać świadectwo szkolne we wrześniu. Co się dziwić, że rozdźwięk.
Wszystkimi czterema łapami podpisuję się pod Settlers III. Świetna gra, która zabrała mi sporo dzieciństwa, choć przez większość czasu nie potrafiłem w nią grać.
Lepsze niż Pedigree Pal. Reksio poleca.
Dobrze widze, to juz TRZECIA odslona tego cyklu i nadal nie bylo Alpha Protocol?
Wtórność trójki to chyba największa głupota jaką słyszałem w tym roku. Przecież ta część to zupełnie inna gra, mnie dwójka odrzuciła brakiem bezpośredniej kontroli nad poczynaniami moich osadników, trójka była idealna.
Co racja to racja. Mimo, że zacząłem przygodę od części drugiej, bo trzeciej jeszcze nie było. To irytowało mnie, że nie mam bezpośredniej kontroli nad wszystkim jak i to że trzeba było im ścieżki robić do kolejnej chaty, która stała kilka metrów dalej. Drogi jakby autostrady z Wrocławia do Warszawy co najmniej musieli pokonać. Trójka trafiła w mój gust, a czwórka z kilkoma ulepszeniami na lepsze w porównaniu do trójki to wręcz gra idealna. Jedyne czego zawsze mi brakowało w tych częściach to takiego bajeru jak obmurowanie własnej osady, to byłoby coś. Ale ogólnie cud, miód i orzeszki!
Trochę dziwi mnie tutaj obecność pierwszego SpellForca... Wydaje mi się, że dużo większa fala krytyki ze strony recenzentów spadła na drugą część SpellForca: Czas Mrocznych Wojen.
,Ostatnio ujęliśmy go nieco inaczej niż zwykle, przyglądając się przypadkom dobrych gier, które zostały zmieszane z błotem przez hejterów."
Szczyt samouwielbienia.
To że ktoś ma inne zdanie nie oznacza, że jest hejterem ignorancie. Tym bardziej, że jest w większości.
A kim jest, jeżeli wystawia Andromedzie czy Falloutowi 4 ocenę rzędu 1/10 tylko dlatego, że "to nie jest taki Mass Effect / Fallout jak dawniej" albo "bo ma drewniane animacje"? Bo o takich skrajnych przypadkach była mowa w tamtym artykule ;)
Co za gówno: nie dość że grom na 5-7/10 przypina się łatkę crapów, to jeszcze gimbusowe gadki w stylu: "hejterzy hejtujom!!!1111". Oby nie było kolejnej części "artykułu".
W dzisiejszym systemie oceniania gier, 5-7 to SĄ crapy.
to jeszcze gimbusowe gadki w stylu: "hejterzy hejtujom!!!1111"
Zarzuć, proszę, cytatem, bo coś nie mogę sobie przypomnieć takiej "gadki" w tym tekście ;)
W dzisiejszym systemie oceniania gier, 5-7 to SĄ crapy.
Nie, nie są, a crapa to masz w głowie. Skala jest od 1 do 10, i jeśli ktoś chce jej używać, to niech robi to dobrze. 5/10 to średnia gra, 6/10 powyżej średniej a 7/10 to gra całkiem dobra.
Zarzuć, proszę, cytatem, bo coś nie mogę sobie przypomnieć takiej "gadki" w tym tekście ;)
Coś mi się przewidziało, przyznaje, mój błąd. Ale i tak artykuł nic nie warty.
Oj chlopie, ja wiem ze istnieje skala 1-10, wiem ze w tej skali ocena 5 to produkt sredni, 6 to nawet powyzej sredniej, a 7 to wrecz dobry produkt. Problem w tym ze zaden z recenzentow tej skali nie stosuje zgodnie z jej przeznaczeniem. Nie wiem czy zauwazyles, ale gry zwyczajnie dobre zamiast 6 dostaja od reki 8, gry bardzo dobre to 8.5, gry swietne to 9, a slabe 7 i nizej. Skala jest skurczona do ocen 7-10, ponizej 7 uzyskuja absolutne badziewia. Ja nie twierdze ze jest to okej, twierdze ze trzeba sie do tego przyzwyczaic. Skoro recenzenci traktuja 5/10 jak absolutny crap, to ja powoli zaczalem tez, mimo ze sie wewnetrznie z tym nie zgadzam (zwlaszcza widzac oceny filmow na portalach, ktore sa w miare normalne, a nie tak przekrecone jak oceny gier).
A wycieczki osobiste to sobie zachowaj do rozmowy z gimbusiarnia.
Ja nie twierdze ze jest to okej, twierdze ze trzeba sie do tego przyzwyczaic
A ja, że trzeba ganić ludzi którzy źle używają skali.
No ale w jaki sposob chcesz ganic zachodnich recenzentow z wielkich portali?
Kiedyś grałem w taką grę z samoloty z wojny światowej. Latało się myśliwcem. Ludzie pomstowali na to, ale mi się gra podobała.
Pecety? Nie nazywajmy szamba perfumerią!
Można też dodać tu grę Fallout 4, który wg. wielu graczy jest grą słabą, nudną, niedopracowaną. Od dnia premiery po dziś dzień gram w Nią z przyjemnoscią, umilając sobie czas modami, jeśli ktoś uważa że gra po przejsciu już nic nie oferuje. ;)
Spellforce
"Średnia ocena krytyków wg Metacritic: 74%
Średnia ocena graczy wg Metacritic: 8,0"
Jakoś nie widzę tu specjalnej rozbieżności między oceną krytyków i graczy...
Z tego, co pamiętam, gra faktycznie zbierała oceny 7/10 po premierze a gracze tytuł chwalili. Ale nie było jakiejś super rozbieżności. Sam grałem i się zachwycałem, ale nadal - rozgrywka w planszach RTS była monotonna i zawsze taka sama a RPG było średnie i przesadnie uproszczone...
Nigdy nie patrz na oceny graczy.
Brakuje mi w tutaj wielu karcianek z mieszanymi recenzjami na steam: SolForge, HEX: Shards of Fate, Nova Blitz i inne.
To są specyficzne gry, na które duża część ludzi jest za głupia, a inna część nie akceptuje modelu ekonomii (jak i większości innych f2p, i niestety ich argumenty mają sporo racji). No i w końcu są to gry niemal wyłącznie do grania pvp, co też wielu osobom nie leży - singiel w tych grach jest co najwyżej mało istotnym dodatkiem.
Nie można tu zatem mówić o niedocenieniu, a jeśli już to nie przez recenzentów (oni gdy już czasem te gry biorą na warsztat, to oceniają je w miarę pozytywnie). Problem jest raczej z przeciętnymi graczami, których ciężko tym gatunkiem poważniej zainteresować.
NieR który dostał słabe oceny głównie za przestarzałą warstwę techniczną z epoki PS2 i toporny gameplay ale nadrabiał fabułą, klimatem oraz fenomenalnym soundtrackiem.