Hejt graczy – 9 niezłych gier, które zostały znienawidzone
Battlefield 5 – hejt w obronie historii
Może po prostu krytyka? Ktoś ma inne zdanie to od razu jest hejterem? xD
Drogi autorze, nie każdy gracz, któremu gra się nie podobała jest hejterem. "Nowy hejt, kolorowy hejt, kosmiczny hejt" - trochę dziecinna dedukcja
Jaki znowu hejt? To nie wina konsumentów, że deweloperzy produkują dziadostwo.
"Dlatego wypada oceniać „czwórkę” przez pryzmat tego, czym w istocie jest, a nie tego, czym mogłaby być, gdyby spełniono taki czy inny warunek. A jest to tytuł naprawdę dobry – ni mniej, ni więcej."
Nie wiem czy to ja oszalałem i nie rozumiem pojęcia "dobry/bardzo dobry", czy to z niektórymi ludźmi jest coś nie tak.... wyżej pisałem o problemach "bardzo dobrej" Andromedy...
Teraz czytam że Fallout numer 4 to "naprawdę dobra" gra, gdzie postacie to drewno i nie piszę tylko o animacjach, grafika nie zachwyca z racji przestarzałego silnika, świat jest podzielony loadingami, fabularnie jest chyba nawet gorzej niż w Andromedzie, pod względem strzelania też wypada gorzej, główny bohater w stosunku do Andromedowego zerocharyzmyRydera, to coś pomiędzy cegłą, a ścianą Tempesta, itede. a to tylko za 60 Eurosów na premierę...
No cóż, jeśli Andromeda jest "bardzo dobra", to F4 można nazwać "naprawdę dobrym"...
O ile mogę napisać, że takie Unity, zabiły w zasadzie błędy techniczne i słusznie że gracze tak na to zareagowali, o tyle tutaj nie da się napisać, że graczy popchnęły do krytyki tylko wygórowane wymagania postawione twórcom, oni po prostu dali ciała na tak dużej ilości płaszczyzn, że nawet jeśli coś tam było dobre, to nie dało rady uratować tych gier w oczach graczy. I żeby nie być gołosłownym, przecież również MassEffectowa trylogia cierpiała na problemy z animacjami, było ich śmiesznie mało, często tuszowano to kadrowaniem kamery, jednak cała reszta trzymała taki poziom, że mało kto zwracał na to uwagę.
Co za pretensjonalny artykuł. "Nowa generacja, nowy hejt"? "Kolorowy hejt"? Który z płatków śniegu te dyrdymały pisał? Jak niby definiujecie "hejt"? To, że gracze zwracają uwagę na wpadki twórców/wydawców i nie odpuszczają z nadzieją, że kolejne części danej serii będą lepsze? Większość tych tytułów to gry AAA, nie dziwota że cenę 60 dolarów/60 Euro/240 złotych gracze oczekują produktów wysokiej jakości. Właśnie dzięki takim artykułom wydawcy gier są bezpieczni, bo dziennikarze bronią ich pośladów, bo "źli hejterzy krytykujom naszom gre :(". Gracze za bardzo odpuszczali Bethesdzie za F4 i gdzie ich to zaprowadziło? Fallout 76.
Mam wrażenie, że autorowi po prostu nie spodobało się, że większość graczy nie podlizuje się twórcom gier i ich wydawcom, więc popełnił te żale na ludzi mających wyższe wymagania w stosunku do np. gier RPG niż "fajnie się strzela".
...zbojkotowali długo oczekiwanego czwartego Mass Effecta z powodu… niezbyt ładnych animacji postaci ...jesteśmy w stanie skreślić jedną z najbardziej wyczekiwanych pozycji ostatnich pięciu lat z powodu takiej błahostki
a zaraz potem:
najpierw trzeba przetrwać kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt godzin monotonnego zwiedzania powierzchni planet i uczestnictwa w drętwych dialogach
nie załamujcie mnie.
Moim zdaniem takie hejtowane dobre gry to: Colin McRae 3, Medal of Honor Airborne, Splinter Cell Double Agent, Assassin's Creed 3, Operation Flashpoint Dragon Rising.
Andromeda - Średnia fabuła ze słabiutkimi bohaterami i nudą.
Fallout 4 - niezła eksploracja, słaba fabuła i dialogi wołające o pomstę do nieba + obrzydliwa grafika.
Watch Dogs - niezła gra która przez ogromny hype nie mogła sprostać oczekiwaniom.
Diablo III - Torchlight 2 był i jest lepszy.
Civka VI - Za mało innowacji, ale dlc powinny ją naprawić.
Overwatch - Nie wypowiem się, bo szczerze mówiąc nie zauważyłem wiele hejtu.
Zawału można dostać jak czyta się takie głupoty.
Jeżeli komuś nie spodobał się scenariusz gry albo po prostu ogólne mechaniki i zasady to od razu jest hejterem i nie zna się na "dobrych" grach?
W takim razie spora część graczy to zwykli hejterzy bez gustu, a te "cudowne" gry to dla delikatnych płatków śniegu, którzy przytulą wszystko od swojego "ulubionego studia"
Jeśli chodzi o Andromedę to hejt był głównie na twarze i animację ale to tylko na początku, kiedy twórcy udostępnili pierwsze kilka godzin gry. Potem okazało się że gra wypełniona jest po brzegi śmieciowymi aktywnościami bez fabuły, które zrujnowały autentyczność świata, nędzny wątek główny, brak klimatu i humoru z trylogii, kiepskie postacie, voice-acting i masa innych problemów. Kiepskie animacje można było by wybaczyć niestety ale cała gra jest słaba.
Charyzmatyczne postacie, zapadające w pamięć momenty, trudne wybory i emocjonująca akcja – to wszystko tutaj jest, tylko głębiej ukryte.
To mi, Panie, pokaż gdzie to ukryli, bo ja coś znaleźć tego nie umiem...
Ogólnie to rozumiem ideę tego artykułu, ale brzmi on w większości jak płacz, że źli gracze nie zgadzają się z tym co mówią krytycy. Sorry, ale tak to jest sformułowane wszystko.
Generalnie to taki f4, watch dogs, unity i androbieda dostały słusznie po tyłku. Bo gry owszem złe nie są można się pobawić w nich, ale super dobre też nie. Reszta faktycznie dostała trochę "bo tak".
Zdecydowanie brakuje Arkham Knighta - jedna z najlepszych gier roku 2015, którą gracze oceniali na 1 nie znając jej treści, bo... jakiś mały oddział schrzanił port na PC.
I też nie mówię, że na ten hejt nie zasługiwała - jak można było wypuścić grę w takim stanie? Powierzyć ją jakimś amatorom na krótko przed premierą? Ale mimo wszystko ten hejt był przesadzony, przysłonił on wszystko co ta gra ma do zaoferowania.
Arkham Knight jest mocno średni, nawet kiedy płynnie chodzi. I poziom trudności ma dla 9-latków,
Mocno średni? Poważna fabuła która zwieńcza serię, genialny voice acting, ciekawe postacie, cudowny soundtrack, przepiękna grafika, świetnie zaprojektowane miasto, nowe mechaniki w każdym aspekcie gry, animacje dają grę mocno średnią?
Nie dziwię się zresztą że tak mówisz nie dlatego, że to prawda, a dlatego że ta seria jest z góry niedoceniana. Mało kto o niej mówi, mało kto o niej myśli, mało kto ją promuje. Założę się, że większość z góry ją skreśla bo np. "Batman".
Mocno średnią dlatego, bo rozczarowuje pod względem fabuły i innych elementów. Scarecrow w zasadzie siedzi na dupie i nic nie robi (taki Hugo Strange 2.0), Arkham Knight wcale nie jest okazał się takim zaskoczeniem, a powroty złoczyńców z poprzednich części też są rozczarowujące. Walka z Deathstroke'm to żenada, misje poboczne z Two-Face'm, Pingwinem i Man-Batem są powtarzalne do bólu. Zagadki Riddlera powodowały irytację. Batmobil na początku był fajny, ale potem też zaczął irytować.
Voice-Acting, muzyka, grafika, nowe mechaniki to za mało, żeby "zadośćuczynić" za rozczarowującą wielu fanów fabułę, niewykorzystanie takiej galerii złoczyńców jak należy oraz przede wszystkim nudę spowodowaną przez powtarzalność misji. W Arkham City to wszystko jakoś było ze sobą powiązane, a tutaj każdy element jest nawalony bez ładu i składu.
E no fabuła w arkham knight jest dobra jak na gre, nie tak dobra jak w AC, ale wciaz
Nawet jak na grę nie była dobra.
spoiler start
Cały pomysł z Batmanem zmieniającym się w Jokera był tylko po to, żeby ściągnąć Marka Hamilla z powrotem, no i nie byłaby to gra Arkham bez klauna.
Arkham Knight staje się złoczyńcą tylko dlatego, że Batman porzucił poszukiwania po miesiącach i znalazł nowego pomocnika. Oczywiście po jednej rozmowie z nim staje po naszej stronie w ostatniej konfrontacji. Sama próba budowania tego twistu apropo jego tożsamości była wręcz żenująca. Dodatkowo Scarecrow zapomina o nim po tej "walce".
Catwoman jest tylko McGuffinem, którego trzeba uratować z rąk Riddlera. Po pokonaniu tego ostatniego - jedna cutscenka i koniec wątku. To samo z Nightwingiem.
Zresztą, czy czasem AC nie sugerowało, że zatruta krew Jokera powodowała śmierć w wyniku zatrucia Tytanem? Czemu nagle teraz powoduje po prostu zamianę w Jokera?
I jeśli te lekarstwo z AC jednak nie podziałało, to czemu jest tylko 5 zainfekowanych, skoro w AC Robin mówił o blisko 80 przypadkach infekcji w całym mieście?
Bezużyteczność GCPD to też jest śmiech na sali. Komisariat jest pod ostrzałem, a nikt nawet nie pomyśli o użyciu RPG z pokoju dowodowego (w końcu te drony są ponoć bezzałogowe).
No i ten cały Cloudburst. Co on w zasadzie zrobił koniec końców? Nic. Posłużyło to tylko i wyłącznie do stworzenia fajnej scenerii. Sam Batman stał się bucem niemożliwym do zniesienia. Dla Barbary rzuca wszystko, ale jak komisarz albo Robin zostają porwani? Nah, sami się znajdą, albo po prostu poczekam aż Scarecrow wyśle mi wiadomość.
spoiler stop
Zdecydowanie brakuje Arkham Knighta - jedna z najlepszych gier roku 2015, którą gracze oceniali na 1 nie znając jej treści, bo... jakiś mały oddział schrzanił port na PC.
Krytykowana była sama jakość portu, a nie sama gra. I tak, port był w stanie wręcz tragicznym i nie mam pojęcia kto i czemu dopuścił go do sprzedaży. Tam praktycznie nic nie działało jak trzeba, tekstury się nie wczytywały, limit fps 30 (poprzednie części nie miały), gra często wysypywała się do pulpitu...
Taki Fallout 4 czy Unity to absolutnie zasłużenie otrzymały ten hejt. Andromeda natomiast nie. Płacz głównie pochodził od ludzi, którzy nie grali a widzieli tylko gify w internecie z koślawą animacją, sama gra natomiast była naprawdę bardzo dobra. Jeżeli takie dobre gry sprawiają że marki upadają a ludzie tracą pracę to ta branża jest zyebana.
Tak, tak, tak, przecież wcale po premierze nie pojawiło się narzekanie na "słabe postacie, które nie stały obok drużyny z poprzednich części", "słabą fabułę", ""niewykorzystany potencjał, tylko dwie nowe rasy, praktycznie nic co by zaskoczyło i nie pasowało do Drogi Mlecznej", "świat zalany słabymi zadaniami i niezbyt ciekawy", "głównego bohatera, który nie miał nawet grama charyzmy Sheparda", "momentami wręcz żenujące dialogi" i całą masę rzeczy o których zapomniałem, natomiast w plusach wymieniana była chyba tylko dynamika walki i ewentualnie grafika...
Jeśli to jest bardzo dobra gra, to na rynku nie ma złych gier.... no może poza mobilnym crapem...
kęski chyba chce usprawiedliwić zakup Andromedy za około 200zł.
Gralem w "Assassins Creed Unity" rok po Premiere na Xbox one i gra bardzo mi sie podobala. Jest duzo lepsza od Ezio collection. Pierwsza odslona serji, która nie jest banalna, stawia na skradanie i ma kilka świetnych questów. Szkoda, ze zostala pszekreślona przez bugi i wiekszośc graczy do niej nie wrócilo.
Dla mnie Andromeda nie była udana, 5dni temu ją ukończyłem, ale w pewnym momencie już dostałem zatwardzenia umysłowego... Zmusiłem się, żeby ją ukończyć i w spokoju wy... z dysku i powiedzieć sobie, że dotrwałem, nie było warto i żałuje, że tak wyszło.
Unity na premierę było u mnie dosłownie niegrywalne (20 FPS i wysypka na pulpit co 5 minut). Kilka miesięcy później ograłem na spokojnie, z wielką przyjemnością i nawet uważam Unity za jedną z najlepszych odsłon serii :).
Fallout 4 to - dokładnie jak napisano w artykule - po prostu inna gra ukryta pod starą nazwą. Jako że nie znoszę bethesdowej formuły otwartego świat, ich gier po prostu nie tykam od czasów Morrowinda. Warto sobie to uświadomić, zamiast bezproduktywnie atakować każdą kolejną odsłonę. Stary Fallout umarł i trzeba się z tym pogodzić.
Diablo 3 moim zdaniem słusznie zebrało hejt za swój premierowy stan techniczny, brak balansu, dom aukcyjny i beznadziejny generator lootu. Za to narzekania na oprawę graficzną czy uproszczenia było według mnie grubo przesadzone.
W Andromedę wierzyłem do samego końca. Niestety po ograniu śmiertelnie nudnego triala już wiem, że nie dam jej szansy wcześniej, niż po wyrwaniu jej za 20-30 zł na promocji albo w bundlu. Podobno później wszystko się rozkręca, ale nie mam zamiaru ryzykować by się o tym przekonać.
Watch Dogs dla mnie przepadł nie dlatego, że miał downgrade graficzny, ale przez swoją niegrywalność. Część graczy (w tym ja) miała problemy z obsługą myszy, która z jakiegoś powodu działała strasznie wolno (co uniemożliwiało choćby celowanie). Żadne remedia wyszperane w sieci nie pomogły, więc powiedziałem grze do widzenia. Może dziś tego problemu już nie ma? Nie mam pojęcia, może kiedyś sprawdzę :).
Stary Fallout umarł!? A co z Fallout: New Vegas i fanowski Fallout 1.5: Resurrection?
@Sir Xan
Z bólem serca muszę się zgodzić z Persecuted.
New Vegas wyszło 7 lat temu, a fanowski Fallout 1.5 jest... no właśnie - fanowski.
Raczej nie mamy co liczyć na prawdziwego Fallouta 3, zamiast tej bethesdowskiej pokraki.
Kto wie, może znowu zlecą jakąś część studiu zewnętrznemu. Obsydian pewnie już na to nie pójdzie, ale jest wielu innych developerów, którzy mogą dać radę. To samo mówiono po F3, a potem dostaliśmy świetne F:NV
@elathir
"Obsydian pewnie już na to nie pójdzie"
A właśnie! Zapomniałem o fakcie, że Obsydian pomimo akcji z New Vegas, Metacritic i bonusem wyraził nie dawno chęć wyprodukowania nowego Fallouta.
Jeśli Bethesda nie będzie zawistnym bucem (przez fakt, że nie "trójka", czy "czwórka", ale właśnie New Vegas jest uważane za prawowitego "nowego" Fallouta, ), to może jednak kiedyś zobaczymy kolejną część wartą uwagi.
Tez lubie Unity. Jest znacznie lepsza pod wzgledem gameplayu od wcześniejszych odslon.
W Watch Dogs gralem na xbox one i radze ci spróbowac padem albo jeszcze raz myszka, bo gra jest warta zagrania. Hejty zebrala przez to, ze w brew objetnica, nie jest to GTA, lecz bardziej assassins creed.
Dla mnie jedyną grą która naprawdę jest zła w tym zestawieniu to Fallout 4 który był bardziej mizerny od 3 części
Co jak co, ale cały ten hejt na Overwatcha jest kompletnie bezsensowny.
Andromeda potrzebuje porządnego sequela - historia po prostu jeszcze się nie skończyła.
Fallout 4 to jedna z moich ulubionych gier i chyba najlepszy sandbox Bethesdy do tej pory.
Jest jedne problem - andromeda była tak beznadziejnie odebrana, że zarżnęło to całą markę - EA nie chce już inwestować w serię, przynajmniej na razie, a to znaczy, że koniec przygód w efekcie masy.
Nawet jak ME by wróciło to nie wiem co musieliby zrobić twórcy żeby dorównało trylogii przygód Sheparda (no i samej postaci która jest kultowa).
Zdecydowanie F4 jest najsłabszą pozycją na liście. Co do pozostałych, to Andromeda została zniszczona przez gimbę jeszcze przed premierą, albo na podstawie triala. Mass Effect nie powinien się tutaj znaleźć. Też wolałbym dalsze przygody Sheparda, ale nie ja decyduję. Watch Dogs mimo kilku uchybień uważam za przyjemna grę. Reszta to typowe średniaki, jedni je lubią bardziej, inni mniej.
Co do Diablo zgadzam się z autorem w 100-u procentach. Mimo że gra jest dobra to jej rozwój tak bardzo stoi w miejscu że bardziej już się praktycznie nie da. Do tego tak wyczekiwany drugi dodatek wniósł do gry tylko 1 klasę i kilka elementów dla naszej postaci, a to wszystko w cenie 50-u zł. Co z tego że ostatnio zaś twórcy PoE podarowali swoim graczom ZA DARMO 6 nowych aktów i mnóstwo, mnóstwo innej zawartości. Marze o tym żeby D3 miało taki rozwój jak PoE, ale to się chyba nigdy nie spełni. Mimo że jestem fanboyem Diablo to ostatnimi czasy po prostu przeniosłem się na dzieło Grinding Gear Games, i bawię się przednie :)
Cytat z artukuły do ME:A "Charyzmatyczne postacie, zapadające w pamięć momenty, trudne wybory i emocjonująca akcja – to wszystko tutaj jest, tylko głębiej ukryte"
ŻE CO? Pokaż ty mi gdzie to było ukryte, bo wydaje mi się, że mamy KOMPLETNIE inną skalę na owe elementy gry, z czego ty masz mega niską. Charyzmatyczne postaci? Kto? Które? Jedyną ok postacią był Jal czy jak mu tam było. Głowny bohater to było dziecko/głupi nastolatek bez uncji charyzmy. Krogan? Nędzna kalka Wrexa, narzekającego jaki jest stary? Vetra- female Garruss z drewnianą voice aktorką? Reszte teamu nie pamiętam. Tacy byli charyzmatyczni....
Zapadające w pamięc momenty? KTÓRE? GDZIE? 150h gry i nie pamięam nic. Zapytaj mnie o pamiętne momenty w ME1 w którego ostatnio grałem 6 lat temu to ci wymienię sznurkiem i ciągiem. Z ME2 też. Z ME3 mniej (wciąż więcej niż z ME:A)
Trudne wybory?? TRUDNE? GDZIE do diabła? Wybory były placebo na zasadzie- co nie wybierzesz i tak nic nie zmieni. A impakt tych małych, nic nie znaczących wyborów czy emocje im towarzyszące, lub dylematy moralne były ZEROWO vs trylogia. ZEROWE. Nie było żadnych wyborów typu zabij królową Rachni, poświęć członka drużyny, pozwój projektowi Overlord na kontynuację, poświęć Radę, ulecz Genophage, zabij Mordina etc etc. Ja tam nie pamiętam ani jednego prawie wyboru. Chyba najbardziej czy zabić Reyesa czy tą babeczkę, przywódczynię buntowników. Ale tylko dlatego że z satysfakcją zabiłem tego gogusia.
Emocjonująca akcja? Nurkowanie non stop w ten sam vault i powtarzanie sekwencji uciekania? Proszę cię, tylko końcówka była nawet epicka, przyznam, ale psuta non stop tymi durnymi pseudo żarcikami głównej postaci i jego lekko dusznej postawy typu haha, grozi nam zagłada i galatyki też, hehe, strzelę żarcikiem, ale to wszystko jest ekstra zabawa! Nigdy tak nie tęskniłem za Shepardem.
Spodziewałem się jakiegoś artykuły z przykładami na poparcie w obronie tak słabych gier. A widzę tylko wypowiedź fana z bólem dupy, że ludzie nie mają tak niskiego gustu jak on. Sorry, ale jesteś graczem o bardzo niskich wymaganiach do gier. Ale z ME:A to już grubo przesadziłeś. To jakbym powiedział o kanapce z szynką, że stopień skomplikowanie tego dania jest niesamowity, tylko ukryty. W dupie chyba.
Każdy kto myśli, że hejt na ME:A to tylko animcje to widać, że nie grał. Całość gry to cieńka polewka, bez smaku i przypraw.
Ales sie uniosl, moze na spacer wyjdz :)
MEA to calkiem dobra, zabita przez internetowych hejterkow-gimbusow. Ktorzy sobie strzelili w stope, bo nie bedzie kontynuacji ME, ktora tak rzekomo kochaja.
Aś go zasypał argumentami...
Zgadzam się z Voltronem, zwłaszcza co do tych wyborów.
Kaidan czy Ashley?
Misja Samobójcza
Mordin czy wyleczenie genofagium?
A w Andromedzie?
Jakaś nieznana pionierka czy jacyś nieznani kroganie?
Tyle zapamiętałem
@Voltron
"Sorry, ale jesteś graczem o bardzo niskich wymaganiach do gier."
Bycie recenzentem GOLa zobowiązuje.
Bez przesady. Wiadomo, że Andromeda jest gorsza od trylogii, bo musiała być gorsza, skoro inny zespół, mniej utalentowany, robił tą grę. Fabuła, postaci, dialogi są przeciętne, niezłe, momentami dobre a momentami gorsze. Pod tym względem gra jest mocno nierówna, ale onanizowanie się jaka trylogia była super a Andromeda słaba, to jest przesada. To 2 różne gry kładące nacisk na zupełnie inne elementy. I tu jest pies pogrzebany, deweloper zaserwował coś innego niż się wszyscy spodziewali. Ale to nie oznacza, że gra jest zła!
Dlatego dla równowagi napiszę co było dobrego w tej grze, a było niejedno. Przede wszystkim wciągająca mechanika gry (która trzymała mnie przez prawie 130h), a konkretnie system rozwoju postaci, dla mnie jeden z najlepszych z jakim się spotkałem, pozwalający na rozwój kilku różnych klas i swobodne żonglowanie tymi klasami w zależności od potrzeby. Kolejna rzecz to świetny system walki, dynamiczny, efektowny (te kombinacje mocy!), wymagający dostosowania się na polu walki. Dalej, wysoki i najwyższy poziom trudności, tutaj rozwój postaci i sama walka rozwijają skrzydła, trzeba myśleć nad tym co się robi, dlatego polecam grać przynajmniej na wysokim poziomie. Następna rzecz, crafting. Nie ejstem fanem majsterkowania w grach, ale tutaj musze docenić monstrualną ilość różnych rodzajów broni i modyfikacji do nich, dzięki czemu można było stworzyć unikalną broń, a KAŻDA z nich miała swój feeling strzelania.
Bardzo dobry multiplayer, wiem że to samo było w ME3, ale co z tego skoro gra się świetnie. Bardzo ładna grafika i projekty planet, każda inna, każda ze swoim unikalnym klimatem. Wizyta na pękniętym księżycu HC-047, gdzie trzeba się poruszać w stanie lekkiej nieważkości, to klimatyczna i wizualna UCZTA, prawdziwy majstersztyk i jeden z moich ulubionych momentów w grach ever.
Przepiękna mapa galaktyki, bardzo klimatyczna. Świetna muzyka, nie odstająca poziomem od trylogii. Szkoda, że tak mało ludzi docenia takie smaczki w tej grze, których jest więcej.
Niestety, największy problem to nie rozjeżdżające się w kilku miejscach animacje, to nie glonojad na twarzy żeńskiej bohaterki ani zmęczona twarz Addison, tylko fakt, że gra nazywa się Mass Effect, gdyby to była po prostu Andromeda i nie była w uniwersum ME, to jestem pewien, że miałaby inne przyjęcie. Seria Mass Effect została pogrzebana do spółki przez wydawcę, dewelopera i przez graczy.
Od nas, od graczy, Andromeda dostała czarny pijar. Te wszystkie filmy i gify, onanizujące się tymi samymi scenami, te wszystki śmichy chichy typu "Mass Defekt:Androbieda" albo wyśmiewanie jakiejś laski z Bioware, która pracowała przy scenariuszu i obrażanie jej, bo ma niebieskie włosy i jest gruba. Nie szukam daleko, to było tutaj na tym forum. To nie jest hejt? Z tego wszystkiego wziął się obraz crapa.
Można DYSKUTOWAĆ nad jakością fabuły, nad dialogami czy postaciami, czy jest to poziom trylogii. Tylko co z tego skoro gra nie sprzedała się i więcej Mass Effecta nie zobaczymy.
@kolafon
„To 2 różne gry kładące nacisk na zupełnie inne elementy.”
Co za bzdury wypisujesz. Mass Effect 1,2,3 oraz Andromeda kładą taki sam nacisk, na praktycznie te same elementy.
Przedstawienie świata, dialogi i walka odgrywają podobnie istotną rolę we wszystkich czterech częściach. Tylko eksploracja odgrywa w „jedynce” i Andromedzie trochę większą rolę niż w 2 i 3.
„deweloper zaserwował coś innego niż się wszyscy spodziewali.”
Zgadza się, ale nie w sensie, w którym sugerujesz.
Tak naprawdę, to Andromeda jest niczym więcej, niż kontynuacją trylogii pod względem ogólnego projektu rozgrywki, czego wszyscy chyba oczekiwaliśmy.
Problemem jest to, że o ile walka i eksploracja została rozwinięta w dobrym kierunku, to poziom równie istotnych fabuły, dialogów i wykreowanych postaci i świata w ogóle poleciał na łeb na szyję.
„Można DYSKUTOWAĆ nad jakością fabuły, nad dialogami czy postaciami, czy jest to poziom trylogii. Tylko co z tego skoro gra nie sprzedała się i więcej Mass Effecta nie zobaczymy.”
Po pierwsze nikt, nigdy nie powiedział, że marka Mass Effect została porzucona „na zawsze”.
A po drugie, to wydajesz się sugerować, że ludzie publicznie dyskutujący o niskim poziomie wymienionych elementów są winni niskiej sprzedaży gry.
Moim zdaniem nie można mówić to o winie, a o zasłudze, bo nie można oczekiwać od ludzi namawiania innych do wydania ciężko zarobionych pieniędzy na grę, która prawdopodobnie nie spełni ich oczekiwań w nadziei, że dzięki temu prędzej doczekają się godnego następcy serii.
Jeśli Andromeda faktycznie byłaby grą bardzo dobra, to do tego czasu wokółpremierowy czarny PR nie miałby już znaczenia, tak jak to było w przypadku np. nowego PREYa i oskarżeń o żerowanie na marce ze względu na fakt, że nowa gra nie ma z nią nic wspólnego oprócz tytułu i osadzenia akcji w realiach SciFi, czy Shadow of Mordor, gdzie przed premierą wyszło na jaw, że kopię przedpremierową otrzymają tylko te serwisy, które pisemnie zgodzą się wyrażać o grze w samych superlatywach.
Obie te gry sprzedały się bardzo dobrze przez fakt, że są bardzo dobre.
Nawet wokółpremierowy czarny PR nie by wstanie im zaszkodzić.
@Marvin
Nie czytasz ze zrozumieniem, więc to ty bzdury wypisujesz, kolego. W żadnym wypadku nie sugerowałem, że merytoryczna dyskusja nt. fabuły i postaci jest winna niskiej sprzedaży tylko sugeruję, że obśmiewanie gry w postaci miliona gifów i filmików pokazujących w kółko kilka tych samych scen jest temu winna. Owszem, oficjalnie seria została zawieszona do odwołania, ale nie mam wątpliwości, że to jest koniec. Bioware przez najbliższe lata będzie zajęte robieniem Dragon Age i Anthem,a jest jeszcze przecież SWtOR. Dlatego wątpie czy za parę lat EA, jako chciwe korpo, będzie chciało inwestować czas i pieniądze w markę, która nie wiadomo czy się zwróci. Gdyby miało być inaczej, to teraz mielibyśmy na horyzoncie dodatek z Quarianami .
Zgadzam się, że Andromeda jest najbliżej ME1, ale podtrzymuję swoje zdanie, że nowa część jest zupełnie inna od trylogii. Tak, kładzie nacisk na inne elementy. Pierwsze skrzypce gra eksploracja, rozwój postaci, walka, crafting, zbieranie surowców i zarządzanie misją. W trylogii fabuła i postaci były zawsze na pierwszym planie, a w Andromedzie jednak już nie. I to dlatego gra została zjechana. Ludzie chcieli kolejnej epickiej historii, a zamiast tego dostali kolejny typowy sandboks.
Poza tym, w sumie nie odniosłeś się do zalet, które wymieniłem, więc rozumiem, że zgadzasz się z nimi ;)
Edit: To ciekawe co napisałeś nt. Shadow of Mordor. Nie wiedziałem o tym. Ręce opadają. Albo brak kopii recenzenckich od Bethesdy. Tylko w branży gier takie rzeczy.
@kolafon
„Nie czytasz ze zrozumieniem, więc to ty bzdury wypisujesz, kolego.”
Takie wrażenie wywarł na mnie ton Twojej wypowiedzi, ale faktycznie coś źle mi się przeczytało.
„sugeruję, że obśmiewanie gry w postaci miliona gifów i filmików pokazujących w kółko kilka tych samych scen jest temu winna.”
Winna jest, co najwyżej niskiej początkowej sprzedaży. Powtarzam, jeśli gra byłaby tak dobra jak mówisz, to do tej pory nikt by o tym nie pamiętał, a BioWare Montreal udowodniłoby, że potrafi robić dobre gry, a zamiast zostać zlikwidowanym szykowałoby teraz DLC i snuło wielkie plany na przyszłość.
„Owszem, oficjalnie seria została zawieszona do odwołania, ale nie mam wątpliwości, że to jest koniec”
A ja nie mam wątpliwości, że najpóźniej za 5-6 lat znów o niej usłyszymy.
„podtrzymuję swoje zdanie, że nowa część jest zupełnie inna od trylogii”
Zupełnie inny to był Fallout 3 od poprzedników.
Andromeda jest niemalże kalką ogólnego projektu rozgrywki z trylogii, ma najwyżej bardziej rozbudowaną eksplorację, oraz więcej związanej z nią walki.
„W trylogii fabuła i postaci były zawsze na pierwszym planie”
To jest zwyczajnie nie prawda. Może Ci się tak wydawać w związku z jakością ich wykonania, ale rozwój postaci i walka były równie ważnymi elementami.
„Pierwsze skrzypce gra eksploracja, rozwój postaci, walka, crafting, zbieranie surowców”
Zgodziłbym się jeśli mówiłbyś o Falloucie 4, ale w Andromedzie fabuła stara się grać tak samo ważną rolę jak w/w przez Ciebie elementy.
„Poza tym, w sumie nie odniosłeś się do zalet, które wymieniłem, więc rozumiem, że zgadzasz się z nimi ;)”
Odniosłem się do walki, gdzie zgadzam się, że jest poprawiona.
Crafting byłby ok, gdyby nie kompletnie irracjonalny projekt menu, w którym się odbywa.
Muzyka jest poprawna, ale w żadnym Mass Effect nie była szczególnie wybitna, może oprócz prologów trylogii, w tych momentach, gdzie pojawiał się tytuł gry.
W kwestii multiplayera, to cieszę się tylko, że nie jest już wymagany do żadnego z zakończeń gry.
„To ciekawe co napisałeś nt. Shadow of Mordor.”
Małe sprostowanie, nie chodziło o serwisy branżowe, tylko o YouTuberów.
Co za bzdury dotyczące Civilization 6. No tak, jak gracze mogli się spodziewać, że kontynuacja gry będzie bardziej rozbudowana od jej poprzedniczki. Skandal! Gra ma średnie opinie, bo mimo obietnic posiada niewyobrażalnie beznadziejne AI, a ogromna ilość błędów jest obecna w tytule mimo wielu miesięcy po premierze. Zamiast naprawiać bugi, to oni raczą nas kolejnymi DLC. Przykładowo do dnia dzisiejszego, komputerowi przeciwnicy nie potrafią budować i korzystać z dzielnic poświęconych lotnictwo. Samoloty? A na co to komu. Nie potrafią handlować, prowadzić wojen itd, itp. Wymiana jednego obrazu na 10 dzieł sztuki? Proszę bardzo. Pretensje o brak interesu w rozwoju atomowy mimo roku 1200 n.e? W Civilization 6 to normalne.
Tak samo jak bronienie Andromedy, która traktuje graczy za debili ze swoją warstwą fabularną. Wykreowana przez Bioware galaktyka uwłacza inteligencji przeciętnego zjadacza chleba, nie mówiąc już o osobach, które miały w rękach dowolną książkę sci-fi, pokroju Ślepowidzenia.
No ale wystarczy rzut oka na autora tych wypocin i wszystko staje się jasne..
Dokładnie, nawet sam artykuł mówi wiele o autorze. Typowy współczesny "gracz", niskie wymagania, rzuć mu byle jaką marchewkę to będzie wniebowzięty, byle coś się na ekranie ruszało i miało ok grafikę.
No tak, nie zgadzam sie z czyms, to najlepiej objechac kogos, kto ma inne zdanie. Ale z was buraki.
Zgadzam się w 100% z tym co napisałeś. Natomiast co do autora, to napisał, na początku o co mu chodził. Gry zasłużyły na manto, ale by oceniać 1/10? Bez przesady
To wiadomo, że na 1/10 nie zasłużyły (no może poza unity w dniu premiery, bo gra nie działająca na tyle zasługuje, niezależnie od rzekomej jakości jaką by miała gdyby działała :P). Ale autor tak naprawdę zupełnie pominął wiele głębszych problemów tych gier, za które są krytykowane. Skupił się na tych zarzutach głośnych, ale faktycznie nie wybitnie istotnych jak jakoś animacji w M:A. Ale to był powód do nabijania się przed premierą, po premierze pojawiły się naprawdę konkretne zarzuty. Idealnie wypunktował je Alex, który jak wiemy racze słynie na tym forum z bardzo optymistycznych ocen i bardzo delikatnego podejścia do problemów gier. Więc jeżeli nawet on tak wypunktował tą grę to coś jest na rzeczy.
To samo z nową cywilizacją, gra nie jest najgorsza, ale SI jest tak skrajnie głupie, że faktycznie odbiera przyjemność z gry. W poprzednich częściach może geniuszem nie było, ale jakoś nie przypominam sobie by było, aż tak źle. A niestety, dla tego typu gry jest to wada niemal przekreślająca produkt. W tego typu grach idzie o wyzwanie, jak go nie ma gra się nudzi bardzo szybko.
No i przykład F4. Wbrew obiegowej opinii fanów beci, niemal nikt nie jedzie ich fallautów za to, że są w 3d. Rozumiemy postęp. Ale nie może być tak, że postęp gameplayowy odbywa się kosztem downgradu głębi rozgrywki. Tak naprawdę podrasowano te elementy drugorzędne dla fana RPG jak jakoś strzelania, kosztem tych pierwszorzędnych jak jakość dialogów. W rezultacie dostaliśmy słabe RPG. Niestety również w zamian nie dostaliśmy też dobrej gry akcji, bo choćby ekrany ładowania, oraz wiele innych mankamentów psują zabawę w tym stylu. Dostaliśmy taką zawiesinę pomiędzy. Części graczy pasuje, ale ani miłośnicy dobrych historii, ani dobrej akcji, ani dobrego RPG zadowoleni nie są. Jeszcze pół biedy gdyby od początku gra była tak zapowiadana, albo recenzje przedpremierowe zwróciły na to uwagę. Tymczasem graczom mocno nakłamano o tym czym ta gra będzie, a by kłamstwo nie wyszło na jaw przed nabiciem sprzedaży zaniechano oddania gry przed premierą dla recenzji, z wyjątkiem recenzji na zalecenie (tz. influencerzy).
W sumie nie rozumiem natomiast krytyki Owerwatcha rzekomej, choć przyznam się szczerze, nie dostrzegłem jej za dużo. Podobnie, D3 nie sprostało oczekiwaniom, ale grą tragiczną nie jest. Ot nie wyszedł hit jakiego się spodziewano. Mówi się trudno.
Zdecydowannie tak, ale musimy poczekać do premiery Mafii IV aby tłuszcza graczy to przyznała.
Fakt. Oczekiwań nie spełniła, ale z całą pewnością nie była aż taka zła, jak ją niektórzy malowali.
@Wujek Joe
Myślisz, że Mafia IV będzie aż taką porażką, że ludzie pomyślą, że "trójka" nie była w sumie taka zła?
Nie wiem, przeszedłem Unity kilka miesięcy temu, błędów faktycznie było niewiele a gra i tak mi się nie podobała. Fabuła skopana, nudne zakończenie, i bardzo antyklimatyczne momenty. Bardzo przeciętna gra już z poziomu designu, błędy nie mają nic do rzeczy, po prostu jest nudno.
W większość grałem, więc wypowiem się po kolei.
CoD: Infinity Warfare - sam się śmiałem, ale kupiłem dla samej kampanii i stwierdzam, że jest to najlepsza kampania w całej serii, niestety ale multi spróbowałem i praktycznie nikt już w to nie gra, a nawet jak zagrałem to i tak ta mechanika serii w multi jest tragiczna.
Diablo III - zagrałem sporo po premierze. Gra dobra na raz, później nudzi.
ME: Andromeda - jedna z najlepszych gier tego roku, świetna fabuła i bohaterowie, bardzo dobrze zoptymalizowana, praktycznie brak błędów. Te twarze podczas grania nie przeszkadzały tak bardzo, jedynie nużyły misje, które wymagały odwiedzin na paru planetach.
AC: Unity - no tu optymalizacja deczko leżała, ale fabuła była dobra, Paryż piękny, a grało się miodzio
Civilization IV - gra dobra, ale znów sztuczna inteligencja jest tragiczna i to jest zbyt dużą przeszkodą by cieszyć się z gry.
Watch Dogs - mechanika hackowania ciekawa, ale gra choć grało się dobrze jest takim typowym średniakiem do jednokrotnego przejścia.
Overwatch - cena naprawdę była przesadą, ale poza tym to świetny fps. Szczególnie, że TF2 jest obecnie tak zły w graniu, że dobrze iż jest następca, do tego lepszy od prekursora.
I jak ktoś wspomniał wcześniej o Batmanie - spodziewałem się czegoś pomiędzy słabizną a średniakiem, ale po patchach dostałem naprawdę niesamowite zwieńczenie serii Arkham, do tego stopnia, że zrobiłem je fabularnie na 100% (tak, nawet wszystkie znajdźki zagadki zebrałem).
ME: Andromeda - jedna z najlepszych gier tego roku, świetna fabuła i bohaterowie
"Świetna fabuła". No naprawdę? Przecież fabuła była płytka, a gdy coś zaczęło się dziać to gra się skończyła. Jest to fajna gra eksploracyjna, ale niezbyt dobra gra fabularna.
Overwatch - cena naprawdę była przesadą, ale poza tym to świetny fps.
A Ci dalej to samo. Gra kosztowała normalną cenę w dniu premiery. Ale czekaj 40 Euro (wtedy 162zł) to dużo, ale już prawie 200zł za np. BF1 (bez doliczania DLC) to dobra cena. Overwatch w dniu premiery wyszedł genialnie, ale potem co zrobił Blizzard z tą grą to szkoda słów. Najlepiej niech o tym świadczy to, że masa profesjonalnych graczy (i jeszcze więcej graczy z rang Grandmastera) po prostu zrezygnowało z tej gry przez nieudolne balansowanie postaci oraz zepsute rangi od sezonu 3.
Diablo III - zagrałem sporo po premierze. Gra dobra na raz, później nudzi.
100% zgoda. Wyłapałem kiedyś za free z Amazona. Pogrywałem sobie w wolnym czasie w pracy i miła zapchajdziura, ale nie widziałem w niej potencjału porządnego maksowania.
CoD: Infinity Warfare - sam się śmiałem, ale kupiłem dla samej kampanii i stwierdzam, że jest to najlepsza kampania w całej serii
Bez przesady, że najlepsza, ale jak dla osoby, która nie jest fanem gier akcji Sci-Fi bawiłem się dobrze. Jednak Titanfall był znacznie lepszy.
Watch Dogs
Grze trochę się oberwało za powtarzalność, ale także wiele ludzi narzeka na fabułę, a tak jak dla mnie była bardzo ciekawa i dojrzała. "Dwójka" może i była lepsza, ale jednak fabuła była mało zajmująca. To trochę jak w przypadku GTA. GTA IV była jedną z najlepiej ocenianych, a gracze jej niezbyt lubią, bo stawiała na bardziej dojrzałe pokazanie świata niż choćby takie San Andreas (tutaj bardzo podobne porównanie jak WD1 i WD2). Dopiero GTA V dobrze wyważyło dojrzałość z szaleństwem. Mam nadzieję, że wyjdzie WD3, które też tak zrobi.
I także co do Arkham Knight miałem tak samo. Dla mnie najlepsza gra z serii i też jedyna, którą maksowałem, bo robiło mi się to znacznie przyjemniej niż w poprzednich częściach.
Diablo III i Civilization VI są bardzo słusznie krytykowane za cukierkową grafikę dla dzieci psującą całkowicie odbiór danej gry. Pytanie po co twórcy na siłę uszczęśliwiają takim kolorowym syfem graczy, gdy od samego początku widać, że to im się całkowicie nie podoba. Po co na siłę wciskać grę która powinna być utrzymana w mrocznej i surowej stylistyce rodem z poprzednich części w jakąś pstrokatą, kreskówkową oprawę? Po co robić to samo w grze dla której najlepszym rozwiązaniem byłoby oparcie całej oprawy o tematykę gry - historię i na tym budować jej specyficzny klimat i generalny design?
Nie wiadomo, może żeby przyciągnąć odbiorców w grupie wiekowej 8-13 lat (ale co z tego skoro zrazi się w ten sposób resztę?). Wiadomo natomiast, że studio które dopuszcza się tak rażącego błędu jak zmiana stylistyki na bajkową należy piętnować za to po wsze czasy aby przypadkiem nie zdecydowało się popełnić tego błedu ponownie i kolejny raz próbować uszczęśliwić graczy na siłę.
Także hejt jak najbardziej słuszny.
Może ktoś powiedzieć co jest lepsze od Fallout 4 i Andromeda w tym klimacie bo nic nie mogę znaleźć, Wiedźmina ograłem, nie podawajcie tytułów sprzed 2014 roku ani RPGów z widokiem izometrycznym...
@Marvin
jak grasz na monitorze 21-9 w rozdzielczości 2560 na 1440 to gry sprzed 2014 po prostu nie wyglądają, wiem że miodność się liczy ale jakbyś zobaczył jak wygląda wiedźmin 2 do wiedźmin 3 to byś zrozumiał, to są inne technologie
@adonasim
Po pierwsze, 2560x1440 to 16:9, a nie 21:9.
Po drugie, jeśli faktycznie masz monitor 21:9, to nic nie stoi na przeszkodzie w uruchamianiu gier w 16:9, z czarnymi paskami po bokach.
A po trzecie, z Wiedźminem masz rację, "dwójka", przez brak kompromisów wymuszonych otwartym światem, ogólnie prezentuje się o wiele lepiej, pomimo starszej technologii.
Mass Effect Andromeda. Moim zdaniem po ukończeniu wątku głównego i zrobieniu wszystkich dodatkowych zadań (pomijając np roślinki czy skały albo kompletnie wyczerpać złoża na planetach) był całkiem niezły. Może dlatego że grałem długo po premierze na 1.10 Tak czy siak fajnie się przy tej grze bawiłem i może nawet przejdę ją jeszcze raz jako siostra Rydera na NG+ przy okazji fajnie że go dodali bo Inkwizycja tego raczej nie ma a szkoda. Dla porównania zagrałem też w ME3 i może fabułą i klimatem był lepszy ale mechaniką jest drętwy. Coś tak jakbym wrócił do DAO grając w Inkwizycje. Całe szczęście za Dragon Age Keep.
Diablo III. Szczerze tylko fabuła jest tam najlepsza a reszta to drętwy grind tych samych bossów na czas ,,bo może tym razem dropnie mi coś fajnego"
Andromeda - Średnia fabuła ze słabiutkimi bohaterami i nudą.
Fallout 4 - niezła eksploracja, słaba fabuła i dialogi wołające o pomstę do nieba + obrzydliwa grafika.
Watch Dogs - niezła gra która przez ogromny hype nie mogła sprostać oczekiwaniom.
Diablo III - Torchlight 2 był i jest lepszy.
Civka VI - Za mało innowacji, ale dlc powinny ją naprawić.
Overwatch - Nie wypowiem się, bo szczerze mówiąc nie zauważyłem wiele hejtu.
Fallout 4 z high resolution texture pack akurat wymiata graficznie
Nie. Otoczenie wygląda dobrze, ale grafika postaci, animacje, efekty itd. są już słabe. Tylko grafika przestrzeni, otoczenia, budynków robi naprawdę dobre wrażenie.
@elathir
masz rację dlatego fallout 4 tylko fpp, animacja postaci jest jak w starym poczciwym skyrim
Tu się mylisz. Torchlight 2 nie jest lepszy. Jest wtórny i nudny. Co by nie mówić diablo 3 aż tak złe nie było. Wiem że niektórym zabrakło tej "mroczności" ale co poradzić.
Nazywanie obecnego Infinity Ward "ekipą która zrobiła CoD4" jest po masowych odejściach przy okazji MW2 i scaleniu z Neversoft sporym niedomówieniem.
Natomiast błędów nie ostało się tak wiele po kilkunastu miesiącach intensywnego łatania tego tytułu.
Najpiękniejsze zdanie z całego tego artykułu, które najlepiej podsumowuje KAŻDĄ nową grę.
Ac:Unity jest bardzo dobrą grą( świetny klimat, grafika , dobra fabuła) tylko fatalny start przed te błędy które przyćmiły całą resztę. Teraz mimo wszystko( mimo aktualizacji) został uraz.
Andromeda: Dobra gra tylko ludzie oczekiwali świetnej gry przez to wielki zawód.
Myślę że najbardziej animacje wpłyneły na postrzeganie całej gry.
Fallout 4: Tu mieszane uczucia. Ogólny kontent, pomysł - bardzo dobry. Fabuła i poboczne średnio, eksploracja itp - dobra , grafika przeciętna , no chyba że na modach graficznych w 4k które naprawdę czynią z tej gry świetną graficznie , przez co jest lepszy klimat i przyjemniej się eksploruje.
Overwatch- Nie rozumiem hejtu :/ Chyba przez to że w dość dużym stopniu gra kopiuje mechanizmy team fortress 2. A cena , ceną. Nie można przez to sądzić że graj jest kiepska. Ogólnie gra bardzo fajna pod każdym względem.
Watch Dogs- Zbyt wielkie oczekiwania , downgrade. Natomiast nie patrząc na downgrade gra jest naprawdę świetna, ukończyłem ją z jakiś miesiąc temu bo była w goldzie. Fabuła(trzymająca często w napięciu) i postacie naprawdę świetne , hakowanie daja mega frajdę. Na pobocznych się nie skupiałem , robiłem okazjonalnie i były spoko. Nie spodziewałem ze ta gra jest aż tak dobra , myślałem(zaczynając) że to będzie przeciętniak( mieszane opinie na necie) jednak dostałem bardzo dobrą grę. Druga część mnie tak już nie powaliła. Mroczny klimat zdecydowanie bardziej pasuje pod ''hakerów''. Oby trzecia część miała podobny klimat jak jedyneczka.
Cod:IW- Myślę że hejt polega na kopiowaniu i wklejaniu mechanizmów z poprzednich części + ludzie już nie chcieli ''kosmosu, robotów i przyszłości'' tylko powrót do korzeni. Natomiast mimo tego kampania naprawdę dobra , multiplayer- typowy cod ( W poprzednie nie grałem oprócz BO1) bardzo dobry.
Odpowiadając na kilka powyższych postów:
1) nie, nie jestem fanem Andromedy;
2) owszem, mam wysokie wymagania wobec gier.
Jednak oceniam gry za całokształt, sumując wszystkie ich części składowe, a nie wyciągając na wierzch słabsze lub niewpasowujące się w mój gust detale i przesłaniając nimi resztę.
Na przykładzie Andromedy - widzę w niej wiele wad, ale potrafię dostrzec też zalety. W misjach lojalnościowych i części zadań głównego wątku fabularnego czuję tę samą atmosferę kosmicznej przygody - z wartką, napędzaną skryptami akcją, ciekawymi spotkaniami, wyborami dającymi choć trochę do myślenia itd. - co w poprzednich Mass Effectach. Owszem, w ogólnym zarysie Andromeda wypada blado na tle swoich poprzedniczek głównie przez to, że opowieść rozmywa się w toku mozolnej eksploracji, ale to wciąż co najmniej dobra gra. Takie są moje odczucia.
I zwracam uwagę niektórym, że hejt i konstruktywna krytyka to dwie różne rzeczy ;)
Ty natomiast nie podałeś żadnych sensownych argumentów w tym swoim "artykule". Jedyne co zrobiłeś to zhejtowałeś hejterów.
1) Mass Effecta jako całości owszem, jestem fanem.
2) Więc teraz dyskusje w Internecie wyglądają tak, że jeżeli nie zgadzam się z czyimiś argumentami, to ten ktoś hejtuje, a jeżeli się zgadzam, to mam do czynienia z konstruktywną krytyką? ;)
W to co grałem:
1. Baldur to porażka. Nie ze względu na te wszystkie nawiązania LGBT... fabuła jest naprawdę przeciętnie poprowadzona, nudna, a stare postacie pozmieniano tak, że nie trzyma się to kupy po wkroczeniu w dwójkę.
2. Fallout 4 - całkiem przyjemny shooter, ale RPGa zbyt wiele w tym nie czułem. Fabularnie też nie zaskoczył - w miarę szybko domyśliłem się zakończenia. Lekki zawód był, ale to nadal niezła gra.
dorzuciłbym Heroes 6. Na starcie jeden wielki bug fest, ale teraz to naprawdę dobra gierka
"Dlatego wypada oceniać „czwórkę” przez pryzmat tego, czym w istocie jest, a nie tego, czym mogłaby być, gdyby spełniono taki czy inny warunek. A jest to tytuł naprawdę dobry – ni mniej, ni więcej."
Nie wiem czy to ja oszalałem i nie rozumiem pojęcia "dobry/bardzo dobry", czy to z niektórymi ludźmi jest coś nie tak.... wyżej pisałem o problemach "bardzo dobrej" Andromedy...
Teraz czytam że Fallout numer 4 to "naprawdę dobra" gra, gdzie postacie to drewno i nie piszę tylko o animacjach, grafika nie zachwyca z racji przestarzałego silnika, świat jest podzielony loadingami, fabularnie jest chyba nawet gorzej niż w Andromedzie, pod względem strzelania też wypada gorzej, główny bohater w stosunku do Andromedowego zerocharyzmyRydera, to coś pomiędzy cegłą, a ścianą Tempesta, itede. a to tylko za 60 Eurosów na premierę...
No cóż, jeśli Andromeda jest "bardzo dobra", to F4 można nazwać "naprawdę dobrym"...
O ile mogę napisać, że takie Unity, zabiły w zasadzie błędy techniczne i słusznie że gracze tak na to zareagowali, o tyle tutaj nie da się napisać, że graczy popchnęły do krytyki tylko wygórowane wymagania postawione twórcom, oni po prostu dali ciała na tak dużej ilości płaszczyzn, że nawet jeśli coś tam było dobre, to nie dało rady uratować tych gier w oczach graczy. I żeby nie być gołosłownym, przecież również MassEffectowa trylogia cierpiała na problemy z animacjami, było ich śmiesznie mało, często tuszowano to kadrowaniem kamery, jednak cała reszta trzymała taki poziom, że mało kto zwracał na to uwagę.
W pełni się z tobą zgadzam, twarze to pikuś ale klinmująca się postać przy przedmiotach (nie można było wyjść wyskoczyć) to dramat. Same zadania też są zapychaczami czasu, pójdź tam, a teraz wróć gdzie byłeś żebyś jeszcze raz poszedł w poprzednie miejsce 15 minut biegania żeby pogadać z czterema osobami.
Deszyfrowanie porzuconych to też jest koszmar, taki bezsensowny zapychacz czasu, gra ma wywołać miliony godzin grywalności ale 50% z tego to bezsensowne zapychacze, zadania gdzie 10 razy idziesz tą samą ścieżką. Fabuła w porównaniu do trylogii - jak dla mnie jest słaba. Mechanizm strzelania pozostawia wiele do życzenia, dlaczego jak jestem w trybie celowania to nie mogę ustawić swojej czułości myszki, lekki ruch myszką i zapier... mi całej okolicy, snajperką też ciężko oddać precyzyjny strzał, do chodzenia chcę mieć większą czułość myszki, to celowania swoją ulubioną mniejszą.
Jak ktoś ma inteligencje małpy, to rzeczywiście deszyfrowanie mogło mu zajmować "trochę" czasu...
Fallout 4 to dobra gra, ale nie najlepszy Fallout.
To trochę nie tak. Fallout 4 jest dobrą grą w tym czym ma być dobra - klimat, immersja, wolność, zbilansowany rozwój. Chodzisz sobie, robisz questy, zbierasz złom, syndrom "jeszcze jedną osadę ocalę". Ja się bardzo dobrze przy tym bawiłem i w sumie nie wiem dlaczego - bo wszystko to co piszesz jest prawdą, a pomimo tego gra się fajnie. Chyba po prostu niektóre gry bronią się całokształtem, pomimo iż można całe listy pisać tego co mogło by być zrobione lepiej. W sumie tak jak Skyrim.
Fallout 4 to świetna gra a szczególnie po dodatkach SIM settlements - szczególnie z opcją że NPC sami budują osadę. Świat jest ciekawy i wciągający a fabuła również pozwoli wciągnąć na długie godziny o far harbour już nie wspominając. Jest to dla mnie najlepszy Fallout a dialogi można olać i ścierpieć. Cały czas do niego wracam.
Pewnie powtórzę po raz kolejny to samo co moi poprzednicy: Mógłbym zgodzić się ze wszystkimi wymienionymi tytułami - z wyjątkiem Andromedy która zwyczajnie w świecie jest grą mocno przeciętną i pod wieloma względami odstaje od poprzednich odsłon serii.
Ta gra zebrały baty, i na część z nich bez wątpienia zasłużyła.
...zbojkotowali długo oczekiwanego czwartego Mass Effecta z powodu… niezbyt ładnych animacji postaci ...jesteśmy w stanie skreślić jedną z najbardziej wyczekiwanych pozycji ostatnich pięciu lat z powodu takiej błahostki
a zaraz potem:
najpierw trzeba przetrwać kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt godzin monotonnego zwiedzania powierzchni planet i uczestnictwa w drętwych dialogach
nie załamujcie mnie.
Moim zdaniem takie hejtowane dobre gry to: Colin McRae 3, Medal of Honor Airborne, Splinter Cell Double Agent, Assassin's Creed 3, Operation Flashpoint Dragon Rising.
Z MoHA też się zgodzę, gra była naprawdę przyjemna i bardzo mnie dziwiła ta ilość negatywnych opinii na jej temat.
Za wspomnienie Operation Flashpoint: Dragon Rising ogromny plus. 2 lata oczekiwania. Gra została zapowiedziana w 2007 klimatycznym teaserem i wydana w 2009 jako prawie zupełnie coś innego. Niepotrzebnie napompowany hype i w dniu premiery wszystko pękło. Jednak sama gra nie była zła, tylko czymś innym niż zapowiadano (tj nie symulacją tylko taktycznym fps). Bolał brak wsparcia dla modów którego chyba nigdy oficjalnie nie zapowiedziano, jednak wszyscy się takiego wsparcia spodziewali, plus o ile dobrze pamiętam na oficjalnym forum gry było podforum moderskie. Mimo wszystko grało się przyjemnie, a misje które stworzyli ludzie w edytorze niejednokrotnie zostawiały w tyle oryginalną kampanię.
Nie no aż muszę to napisać. Ta gra została zhejtowana za totalną porażkę z multi. Sam jako gracz starego Mohaa i wielu innych wiązało nadzieję z tą grą jako lepszą i nowszą wersją tej gry. Co dostaliśmy ? Gre multi w której twój login to był twój nick przez bardzo długi czas!! To na starcie wypaczyło jakąkolwiek klanową rywalizację, do tego liczne crashe, zły balans broni. Naprawdę wiele, wiele problemów które nie powinny mieć miejsca w grze od tak doświadczonych twórców. I tak jak mówię to była gra szumnie zapowiadana jako spadkopbierca pierwszego mohaa, ich targetem byli gracze multi. Wyobraźcie sobie jakby tak było z CS GO i miał wyjść CS GO 2 mający być lepszym i nowyszym następcą, a po premierze ludzie dostają takie coś. Wkurw na forum był niewyobrażałny - i słusznie. W mędzyczasie wyszedł Cod 4 i pozamiatał, bo miał wszystko zrobione lepiej, dosłownie.
Na Overwatch jest hejt tylko i wyłącznie bo jest popularny, zresztą z tego co wiem baza graczy cały czas rośnie.
Ja gram regularnie i polecam, mega fajna gierka. Szkoda tylko, że jest dużo dzieciaków "ekspertów" co mówią Ci kim masz grać jak się jeszcze mecz nie zaczął i te wszystkie groźby raportu jak bohatera nie zmienisz... Trochę żenada.
Dla mnie takimi grami jest większość japońskich produkcji: Dead Rising, MGS, Silent Hill, pierwsze Residenty i Sleeping Dogs. Nie na darmo większość użytkowników gola nienawidzi gier stamtąd.
akurat Sleeping Dogs jest zdaje się z Kanady, Square Enix tylko wydawał ten tytuł
Bez przesady - akurat wymienione przez ciebie gry są należycie docenione, do tej pory ani razu nie natknąłem się na gracza wypowiadającego się negatywnie na temat wymienionych przez ciebie tytułów. Z wyjątkiem Dead Rising - bo tutaj opinie bywają mieszane.
MGS, RE, SH - te serie nie są niestety w naszym kraju kultowe z jednego powodu - były trudno dostępne w latach w których powstały, a w dodatku były niedostępne w języku polskim. To owszem, znakomite gry których wielu graczy nie miało okazji przed laty nigdy wytestować, a dzisiaj mogą już od strony mechanicznej i graficznej trącić myszką.
Silent Hille i Residenty najbardziej ucierpiały przez współczesne odsłony które zagrzebały te marki. Resident wybronił się siódemką, a Silent Hill po odejściu Kojimy z Konami poszedł w odstawkę - ostatnie dobre odsłony serii pojawiły się na ps2.
Niemniej na pewno nie są to gry hejtowane przez graczy ;)
Akurat jeśli chodzi o Infinite Warfare, to próbowałem w to zagrać podczas darmowego weekendu. Mimo naprawdę szczerych chęci i wiary w to, że faktycznie przecież CoD od Infinity Ward nie może być takie złe - totalnie się od tej gry odbiłem. Jest beznadziejna. Mam tylko nadzieję, że WWII będzie dobre (na filmikach z rozgrywki wydaje się naprawdę ok), ale zobaczymy po premierze... Niestety Activision, Konami czy Ubisoft czymś sobie zasłużyły na ten kompletny brak zaufania graczy.
Overwatch faktycznie jest dobre. Co prawda od jakiegoś czasu w to nie gram, bo bardziej wciągnął mnie BF1, ale podoba mi się sposób w jaki gra jest rozwijana.
Co do Diablo III, to nie jestem fanem serii, zagrałem długo po premierze i raczej interesował mnie tylko single player... i bawiłem się świetnie. Rozumiem jednak, że narzekanie dotyczy głównie multi i trudno mi się w tym temacie wypowiadać.
Ciekawy artykuł, nie grałem w podane gry więc nie będę sie wypowiadał , a nie Cod IW orałem i przyznam, że jedna z lepszych strzelanej 2016r. single lepszy od Batlefielda 1 ( nie grałem zbytnio w multi). Mi brakowało na liście Spliter Cella Blacklist- gra za sprawą pierwszych prezentacji była odbierana jako olejny conviction pomimo iż można było gać jak za starych dobrych splinerów w cieniu i bez masowej egzekucji.
ME Andromeda = nudna kupa , rzekłbym że zastosowali tam filozofię Korei Północnej "Dżucze" = co znaczy "wydmuszka" ( nie dosięga do stóp ME 1,2,3)
Fallout 4 = nudna kupa , rzekłbym że zastosowali tam filozofię Korei Północnej "Dżucze" = co znaczy "wydmuszka" (Fallout 3 był już lepszy a do 1ki i 2ki do pięt nie dorasta bo to jakaś FARSA jest a nie falllout)
AC Unity = ujdzie ... jeszcze grywalne nawet można skończyć z satysfakcją jak sie pominie te wszystkie nudne poboczne misjeee....
Świetna gierka. Z hejtu pamiętam tylko narzekanie na wiecznie wczytujące się tekstury w trakcie grania, było narzekanie na coś jeszcze?
Zagłosowałem na Unity. Zagrałem w nią 2 lata po premierze, gdzie gra pobierała 16gb patcha. Błędów praktycznie nie uświadczyłem. Ot jakaś postać przeszła przez ścianę i tyle. FPS też był trzymany na stałych 60 więc dla mnie ten tytuł był absolutnie grywalny w czasie kiedy go ogrywałem.
Za to po ograniu triala Andromedy nie mam najmniejszej ochoty kupować tej gry za więcej niż 50zł... To co zobaczyłem w tym demie mnie przerosło. Myślałem, że twarze postaci i grafika, jak by to ująć "drugoplanowa", to tylko na tych screenach wygląda fatalnie, ale nie na to się nie dało patrzeć. Twarze postaci z np. Gothic'a 3 z 2006 wyglądały lepiej. Po za tym już na początku irytowali mnie niektórzy towarzysze np. Liam i jak później wedle opinii ma być tylko gorzej to ja spasuje. Druga sprawa nie tego oczekiwałem od ME, space-opery. Fabuła już od początku mnie nie porwała (może później się rozkręca nie wiem), a to przeszukiwanie Eos jest tak nudne, że masakra. Nie wiem czy później się coś zmienia, ale te 10h wygląda słabo i nie napawa mnie optymizmem.
Dla mnie Overwatch nie jest złą grą, ale Paladinsy podobają mi się o wiele bardziej. Overwacht był dosyć drogi, dlatego wypróbowałem go na jednym z darmowych weekendów. Pograłem ok 3-4 godziny z kolegami i w zasadzie po ok 20 minutach grałem trochę na siłę. W grze brakuje progresu (jedyne co można osiągnąć to nowe skiny) i nie przeszkadzało by mi to gdyby nie fakt że w Paladinsach system progresu jest bardzo ciekawie (przynajmniej jak dla mnie) zrobiony. Tą samą postacią można grać jako tank, ale po zmianie kart może być głównym damage dealerem. Chociaż Paladinsy nie są bez wad to jednak przemawiają do mnie o wiele bardziej, tym bardziej że są darmowe i mają niskie wymagania sprzętowe (w porównaniu do Overwachta).
Dobry artykuł. Takie zwierciadło podstawione przed oblicza nowego pokolenia graczy. Gier jest teraz olbrzymia ilość i jeszcze więcej grających ;)
Jak się w tym smakowitym pasztecie znaleźć kiedy nie brakuje oficjalnie oceniających, także konkurujących ze sobą?
Hejt jest społeczną propozycją i odpowiedzią..takim wzorcem masowej krytyki ;)
Wiele o mankamentach gier z hejtu co prawda się nie dowiemy, za to więcej się dowiemy o nas samych, graczach.
O naszych oczekiwaniach i rozczarowaniach, czasami wykluczających się wzajemnie. ;)
Gry mają własną historię a z opisów tej historii można już stworzyć potężną bibliotekę. Gdybym teraz zaczynał karierę gracza - miałbym kłopot - jak to wszystko zassać i podzielić według własnych budzących się upodobań i oczekiwań w stosunku do gier?
Na całe szczęście wciąż funkcjonuje stare powiedzenie "historia kołem się toczy" i działa - co widać na Steamie, kiedy sprawdzam propozycje nowych gier, tych spoza nurtu wielkich dystrybutorów.
Znowu można bawić się w piksele w nowej formie, choć wedle starych, znanych schematów..ech. Widać tak musi być ;)
Co ma hejt do tego co wyżej opisałem? Ależ ma - jest takim czynnikiem napędzającym stare mechanizmy. Jak się nie rozlecą to może w końcu wyprodukują grę na którą czekam?
Skoro z mojej ulubionej gry hejt zrobił mielonkę, to staram się dostrzec dobre strony hejtu.
Bo wiecie - gry (w tym moja mielonka F4 ;)) obronią się same, zawsze znajdą swoich amatorów..
Dodam o innych mielonkach hejtu - w niektóre nie grałem. Andromeda - biorąc pod uwagę to że znam inne ME, trochę mnie uśpiła swoimi "rozpiskami" na znane już fabularne i growe schematy..na razie ją odstawiłem ;)
..jejku, zapomniałem o Diablo 3 - przecież grałem namiętnie we wszystkie Diablo ;) Dlaczego zatem zapomniałem o Diablo 3?
Znamienne, co?
Nic to, mam Diablo 3 i gram, chociaż rzadko..Tyle że Nekromanty już chyba nie dokupię.
Twoja wypowiedź to doskonały przykład na to, że można napisać wiele słów, nie mówiąc nic.
To zależy od stopnia zrozumienia tego co się czyta, Marvin ;) Dość powszechne zjawisko w dobie czytania krótkich tekstów z uproszczoną składnią. Osobiście współczuję ale zawsze mogę zdanie uprościć lub rozwinąć, jeżeli trafiłeś na coś, co zrozumiałeś lub cię zaciekawiło..
“To zależy od stopnia zrozumienia tego co się czyta, Marvin ;) Dość powszechne zjawisko w dobie czytania krótkich tekstów z uproszczoną składnią.”
Och! Twoja składnia jest tak w d.pę skomplikowana, że sam się w niej pogubiłeś.
Zacytowane przeze mnie powyżej zdanie, po przetłumaczeniu na ludzki mówi:
„Stopień zrozumienia tego, co się czyta jest dość powszechnym zjawiskiem w dobie czytania krótkich tekstów, z uproszczoną składnią.
Kompletny nonsens, a to dopiero początek.
„Dobry artykuł. Takie zwierciadło podstawione przed oblicza nowego pokolenia graczy.”
Jakim cudem ten artykuł można porównać do zwierciadła? Naprawdę uważasz, że „nowe pokolenie graczy” może dzięki niemu spojrzeć na samych siebie i... co niby?
Co takiego w sobie to pokolenie niby ujrzy, dzięki temu artykułowi? Dawaj. Rozwiń tę wypowiedź.
„Hejt jest społeczną propozycją i odpowiedzią..takim wzorcem masowej krytyki ;)”
Hejt czym według Ciebie jest?! Społeczną propozycją i odpowiedzią!?!?! Co to ku.wa ma niby znaczyć?! Propozycją i odpowiedzią na co?! Rozwijaj!
„Wiele o mankamentach gier z hejtu co prawda się nie dowiemy”
Kolejna bzdura. Zależy co jest obiektem hejtu. Hejt na AC Unity bardzo precyzyjnie wskazał największy mankament gry – jej tragiczny stan techniczny.
„za to więcej się dowiemy o nas samych, graczach.”
Dawaj! Czego od hejtu dowiedziałeś się o samym sobie, jako graczu? Rozwijaj.
„O naszych oczekiwaniach i rozczarowaniach, czasami wykluczających się wzajemnie. ;).”
Że ku.wa co znowu?! Jakim cudem oczekiwania i rozczarowania mogą się niby nawzajem wykluczać?! Albo, dla przeciwieństwa się w sobie zawierać?! Kompletny idiotyzm!
„Gry mają własną historię a z opisów tej historii można już stworzyć potężną bibliotekę.”
Książkami z opisem historii gier komputerowych nie zastawiłbyś nawet średniej wielkości regału, nie wspominając o bibliotece, do tego „potężnej”.
„Gdybym teraz zaczynał karierę gracza - miałbym kłopot - jak to wszystko zassać i podzielić według własnych budzących się upodobań i oczekiwań w stosunku do gier?”
Jedyne zdanie, które ma jakiś sens.
Ale to bez znaczenia, bo od razu wracasz do pierdo..nia głupot:
„Na całe szczęście wciąż funkcjonuje stare powiedzenie "historia kołem się toczy" i działa - co widać na Steamie, kiedy sprawdzam propozycje nowych gier, tych spoza nurtu wielkich dystrybutorów.”
Yyyy.. w jaki sposób oceany szamba i pływających w nim pare nowatorskich perełek ma działać „na szczęście” dla młodych/początkujących graczy?! Rozwijaj!
„Znowu można bawić się w piksele w nowej formie, choć wedle starych, znanych schematów”
To zdanie jest tak głupie, że aż mózg mnie boli.
No, ale jedziemy.
To zdanie sugeruje, że do niedawna nie można było bawić się w piksele (co to, ku.wa znaczy „bawić się w piksele”?!) w nowej formie, czyli że można było w starej.
A teraz można.
Ale tylko wedle starych schematów.
Nonsens, będący wbrew pozorom bardzo mocnym słowem, nie jest wstanie nawet w przybliżeniu opisać kompletnego kretynizmu całej tej myśli.
„ech. Widać tak musi być ;)”
Co i jak, ku.wa MUSI być?!
„Co ma hejt do tego co wyżej opisałem? Ależ ma - jest takim czynnikiem napędzającym stare mechanizmy. Jak się nie rozlecą to może w końcu wyprodukują grę na którą czekam?
Niby jakie ku.wa stare mechanizmy napędza hejt?! Na dodatek, dzięki którym „może w końcu wyprodukują grę na którą czekasz”?!
„Skoro z mojej ulubionej gry hejt zrobił mielonkę, to staram się dostrzec dobre strony hejtu.”
Kolejny nonsens! W jaki ku.wa sposób fakt, że hejt zrobił z Twojej ulubionej gry mielonkę zmotywowało Cię do próby dostrzeżenia pozytywnych jego cech?!
Poza tym, to naprawdę masz tak mało pewności we własną opinię, że hejt jakichś anonimowych ludzi z internetu jest w stanie zamienić Twoją ulubioną grę w mielonkę?
„Bo wiecie - gry (w tym moja mielonka F4 ;)) obronią się same, zawsze znajdą swoich amatorów..”
Zawsze? Nawet np. Slaughtering Grounds, lub Ride to Hell: Retribution?
„Dodam o innych mielonkach hejtu - w niektóre nie grałem.”
Po czym wymieniasz dwie. Grałeś w obie...
„Dlaczego zatem zapomniałem o Diablo 3?
Znamienne, co?”
Znamienne!?! ZNAMIENNE!?!?! Dla kogo?!? W jaki sposób?!?
Co takiego w sobie to pokolenie niby ujrzy, dzięki temu artykułowi? Dawaj. Rozwiń tę wypowiedź
Być może. dzięki temu artykułowi, część czytających zdobędzie się na refleksję co do sposobu w jaki oceniają grę. Jest wysoce prawdopodobne Marvin że należysz do tych, których na taką refleksję nie stać. Zrozumiałeś?
Co to ku.wa ma niby znaczyć?! Propozycją i odpowiedzią na co?! Rozwijaj!"
Hejt jest propozycją krytyki masowej czyli odpowiedzią na krytykę uprawianą przez krytyków niejako zawodowych (recenzentów).
Wzorcem hejtu stosowanego na t.zw. portalach społecznych w stosunku do różnych zagadnień. Zrozumiałeś?
„Wiele o mankamentach gier z hejtu co prawda się nie dowiemy”
Kolejna bzdura.
Hejt podkreśla wady gry, w prześmiewczej oprawie - bez uwzględniania jak te wady się mają w stosunku do całości gry.
Mało tego, w hejcie biorą też udział fani gier, używając go do swoistej promocji swoich gier. Promocji, poprzez wyśmiewanie gier podobnych, stojących wyżej w ocenach oficjalnych serwisów. Bzdury, nieprawda?
Czego od hejtu dowiedziałeś się o samym sobie, jako graczu? Rozwijaj
O sobie samym jako graczu, dowiedziałem się z hejtu - że podobni tobie hejtujący, za nic mają solidne rozważenie wad i zalet gry i są gotowi dla racji własnej, zniszczyć nie tylko mi przyjemność z grania ;) Nieznane jest hejtującym zjawisko prawdy obiektywnej, uwzględnienie faktu że gracze mogą mieć własne upodobania, wyrobione przez lata grania..
„O naszych oczekiwaniach i rozczarowaniach, czasami wykluczających się wzajemnie. ;).”
Że ku.wa co znowu?!
Że ku.wa, moje oczekiwania względem tego że zrozumiesz mój tekst, jest rozczarowaniem, co wykluczy raz na zawsze nasze dalsze dyskusje, Marvin. Zrozumiałeś? Jak nie, to już nie musisz się wysilać.
Yyyy.. w jaki sposób oceany szamba i pływających w nim pare nowatorskich perełek ma działać „na szczęście” dla młodych/początkujących graczy?! Rozwijaj!
Te "szambo" , ograniczony w historii gier, pewny siebie ignorancie - oddaje w skrócie powstawanie gier, od pikseli po wciąż miodne i bawiące graczy tendencje i schematy gier. Gdybyś oszczędził wciskania mi tutaj swoich "kuwa" i pomyślał trochę, może byś także dostrzegł że twórcy gier w tym "szambie", chcąc nie chcąc, edukują w ten sposób młodych graczy. Sięgają przecież po najtańsze i niezawodne sposoby produkcji gier czyli powtarzają ich historię.
Jeżeli nawet nie rozumiesz ze skoro grałem we wszystkie Diablo to mogłem się znudzić Diablo 3, to te wszystkie moje rozwinięcia "kuwa" i tak psu na budę się zdadzą - też ich nie zrozumiesz.
Ale - okazałem dobrą wolę, coś czego też ci brakuje "kuwa"..
@Flyby
“Ale - okazałem dobrą wolę, coś czego też ci brakuje "kuwa"..”
Po pierwsze, to “ku.wa”, a nie “kuwa” – jak chcesz się z czegoś nabijać, to rób to porządnie. „;)”
A po drugie to czego, oprócz „dobrej woli” mi brakuje? „;)”
Poza tym okazuje się, że jednak potrafisz pisać po ludzku. „;)”
„Jest wysoce prawdopodobne Marvin że należysz do tych, których na taką refleksję nie stać.”
Na jakiej podstawie wnosisz? Bo w agresywny sposób skrytykowałem Twoją pseudofilozoficzną, głęboką jak kałuża wypowiedź? „;)”
„Hejt jest propozycją krytyki masowej czyli odpowiedzią na krytykę uprawianą przez krytyków niejako zawodowych”
W takim razie pierwotne zdanie, które brzmiało: „Hejt jest społeczną propozycją i odpowiedzią..takim wzorcem masowej krytyki ;)” było tylko poronionym skrótem myślowym, tak? Ja, jako czytający miałem się domyślić, o co w tym zdaniu chodzi? Czy Ty przez przypadek nie jesteś moją byłą? To po pierwsze. „;)”
A po drugie, z jakiegoś powodu łączysz próby stonowanej, konstruktywnej krytyki uprawianej przez zawodowych recenzentów z wyolbrzymioną i w ogóle niekonstruktywną krytyką „rozwrzeszczanych” mas, z czego pewnie połowa z nich robi to, bo akurat to jest memem w danym tygodniu. To dwie, zupełnie różne rzeczy. „;)”
Wydajesz się o tym nie wiedzieć, więc Ci wyjaśnię, że zadaniem krytyka nie jest zwyczajnie krytykować, a obiektywnie ocenić recenzowany produkt, lub usługę. Teraz wyjaśnij mi, w jaki, ku.wa sposób masowe obrzucanie gier gównem jest na to „propozycją i odpowiedzią”. „;)”
„O sobie samym jako graczu, dowiedziałem się z hejtu - że podobni tobie hejtujący, za nic mają solidne rozważenie wad i zalet gry i są gotowi dla racji własnej, zniszczyć nie tylko mi przyjemność z grania ;)”
Czyli jednak miałem rację pisząc, że masz tak mało pewności we własną opinię, że hejt jakichś anonimowych ludzi z internetu jest w stanie odebrać Ci przyjemność z gry. Trochę to przykre, ale dla otuchy dodam, że jak dorośniesz, to przestaniesz zwracać uwagę, na to co mówią/piszą inni i będziesz w stanie czerpać przyjemność z rzeczy, które Cię cieszą, bez względu na opinię innych. „;)”
„Że ku.wa, moje oczekiwania względem tego że zrozumiesz mój tekst, jest rozczarowaniem, co wykluczy raz na zawsze nasze dalsze dyskusje, Marvin. Zrozumiałeś? Jak nie, to już nie musisz się wysilać.”
Nie odniosłeś się w ogóle do mojego pytania, czyli przyznajesz, że zacytowane przeze mnie zdanie jest czystym nonsensem? „;)”
„Te "szambo" , ograniczony w historii gier, pewny siebie ignorancie - oddaje w skrócie powstawanie gier”
Nie wiem, o którym szambie Ty mówisz, ale TO szambo, o którym mówię ja nie ma nic wspólnego z historią gier. „;)”
”od pikseli po wciąż miodne i bawiące graczy tendencje i schematy gier.”
Co dokładnie znaczy „od pikseli”? Masz na myśli tzw. pixel art?
A tendencje z definicji nie mają za zadanie bawić, chyba, że statystyków. „;)”
„Sięgają przecież po najtańsze i niezawodne sposoby produkcji gier czyli powtarzają ich historię.”
Chwila. Napisałeś wcześniej, że „historia kołem się toczy”, teraz parafrazując piszesz „historia lubi się powtarzać”. Zdajesz sobie sprawę, że te powiedzenia są przeciwstawne, tak? Zdecyduj się, przy którym chcesz przystawać, ok?
Mógłbyś rozwinąć, o które „najtańsze i niezawodne sposoby produkcji gier” Ci chodzi?
Mam nadzieję, że rozwiniesz, a wtedy zobaczymy kto jest tym ograniczonym w „historii gier ignorantem”. „;)”
„Jeżeli nawet nie rozumiesz ze skoro grałem we wszystkie Diablo to mogłem się znudzić Diablo 3”
Mmmmm… Masz rację, nie rozumiem.
A wiesz dlaczego?
BO NIC NA TEN TEMAT NIE NAPISAŁEŚ.
Fakt, że grałeś we wszystkie (dwie) poprzednie części Diablo ma automatycznie zmusić mnie do domyślenia się, że „trójka” Cię znudziła!? Znowu oczekujesz, że mam czytać w Twoich myślach? „;)”
Na koniec dodam, że poziom kompletnego nonsensu Twojej wypowiedzi idealnie obrazuje fakt, że odniosłeś się tylko do kilku postawionych przeze mnie zarzutów.
„;)”
Czyli jednak miałem rację pisząc, że masz tak mało pewności we własną opinię, że hejt jakichś anonimowych ludzi z internetu jest w stanie odebrać Ci przyjemność z gry. Trochę to przykre, ale dla otuchy dodam, że jak dorośniesz, to przestaniesz zwracać uwagę, na to co mówią/piszą inni i będziesz w stanie czerpać przyjemność z rzeczy, które Cię cieszą, bez względu na opinię innych. „;)”
Okazuje się że moja ocena potraktowania poważnie tego co wypisałeś:
Twoja wypowiedź to doskonały przykład na to, że można napisać wiele słów, nie mówiąc nic
była znacznie większym błędem niż moje problemy z dojrzewaniem ;(
Doskonale mnie zrozumiałeś i szukałeś tylko pretekstu do personalnego ataku i wycieczek pod moim adresem. Cóż, zdarza mi się mylić..
Czyli, jak chodzi o wyszczekanie i prowokację - masz u mnie 5+
Czy ja dobrze rozumiem? Twórcy X koncertowo zje... zepsuli grę Y, zgodnie z obecnie panującymi trendami pt. " zrobimy i wydamy na szybko zgodnie z terminem żeby hajs leciał z preorderów. Mamy internety to może w ciągu roku załatamy - gracze to debile i tak to łykną" plus ewentualnie "komu potrzebna fajna gra? walniemy jakiegoś słabego krapiszcza - ważne żeby wyciąć zawartość do dlc, wsadzić gdzie się da mikropłatności doić ile się da i cześć".
A my gracze mamy to jeszcze pochwalać? :D autor artykułu miał chyba poważną gorączkę jak to pisał :D
A tak na serio problem leży w całkiem odmiennym postrzeganiu całej sytuacji. Wg. autora trzeba odpuszczać i wybaczać. Wg. sensownie myślących graczy nie.
Weźmy dla przykładu bardzo modne od jakiegoś czasu wypuszczanie niedopracowanych tytułów. Jest to nagminne bo wydawcy czują się pewnie. Bo ludzie pokroju autora artykułu mówią im "spoko nic się nie stało - poczekamy rok aż naprawicie". Połatają to kiedyś i jest super - ważne, że leci kaska z preorderów i premierówek.
Natomiast takie bezkompromisowe "hejtowanie" gry daje im w końcu jasny sygnał, że gracze nie godzą się na taki syf. Czy takie "hejtowanie" powinno być z czasem wygaszone? Oczywiście, że nie. Jakkolwiek szkoda czasami dobrych gier a raczej dobrych pomysłów na gry, nie można doprowadzić do sytuacji gdzie wydawca dojdzie do wniosku, że wystarczy przeczekać a ludzie zapomną i odpuszczą. Dla przykładu śmiecie z WB naciskali za bardzo i Arkham Knight na PC jakie wyszło każdy wie. Jakkolwiek szkoda ciekawej fabuły, fajnych pomysłów na rozgrywkę i ogólnie gry, jej klimatu itp. Mimo wszystko dożywotnie zmieszanie tej gry z błotem jest właściwym krokiem bo zarówno w krótszym jak i dłuższym odstępie czasu powinien to być wyraźny sygnał dla każdego lecącego na kasę cwaniaka "nie taka sztuczka się nie uda - musicie zrobić dobrą grę".
Z drugiej strony czego nauczą się wydawcy jeżeli na premierę ludzie trochę pokrzyczą a powiedzmy pół roku potem będzie wszystko ok i podziękują za niby "fajną" grę bo wydawca łaskawie coś tam połatał? to chyba oczywiste....
Sytuacja jest analogiczna jeżeli chodzi o inne problemy typu wsadzanie mikropłatności, wycinanie pod DLC czy jakieś wielkie i kontrowersyjne zmiany w historii, rozgrywce itp. biorąc pod uwagę powiedzmy całą serię.
Wszystkich tych rzeczy nie można wybaczać wydawcom bo daje im się wyraźny sygnał, że mogą robić co chcą a kasa i tak będzie leciała....
Dlatego jakkolwiek w pewnych momentach zgadzam się z tym co pisze autor to jako całokształt jest to za przeproszeniem pieprzenie kotka za pomocą młotka.
Wg. autora trzeba odpuszczać i wybaczać
Nie, według autora nie trzeba. Ale jeśli oceniamy gry same w sobie, wypadałoby robić to, ważąc proporcjonalnie ich wady i zalety, a nie wyolbrzymiając wady.
Natomiast krytykowanie ogólnych zjawisk, jakimi jest np. wydawanie niedopracowanych gier czy umieszczanie w nich mikropłatności, to inna sprawa. Choć tak na dobrą sprawę wydawców bardziej niż gardłowanie w internecie rusza głosowanie portfelem ;)
Ale jeśli oceniamy gry same w sobie, wypadałoby robić to, ważąc proporcjonalnie ich wady i zalety, a nie wyolbrzymiając wady.
Odniosę się do Fallouta, gra chce być RPGiem, jest tak sprzedawana, a ma zryty system dialogów, które są nie oszukujmy się, słabe, podobnie jak postaci i warstwę fabularną, w tym wybory, dodatkowo uproszczony względem poprzednich części rozwój postaci. Czyli w zasadzie wszystko co można nazwać elementami RPG, jest takie sobie.
Prócz tego mamy niezły system strzelania, duży świat i co najwyżej średnią grafikę, oraz dość słabe animacje. Takie typowe pójście w ilość, nie w jakość.
Praktycznie każda gra, która nie wywodziłaby się od dużego developera i miałaby podobne wady, dostałaby z automatu 5/10, z dopiskiem, średniak... w artykule piszesz że F4 jest dobry, tu każesz zwrócić uwagę na stosunek wad, do zalet, gdzie tych pierwszych jest znacznie więcej i w znacznie ważniejszych strefach, bo dotyczących gatunku, do którego została zakwalifikowana gra.
Gdyby była to kolejna strzelanka akcji, w stylu FarCry, to od biedy można by tu powiedzieć że było lepiej, bo akcyjniaki maja trochę inne cele, na których się skupiają, choć i tu byłoby przeciętnie.
"Ale jeśli oceniamy gry same w sobie, wypadałoby robić to, ważąc proporcjonalnie ich wady i zalety, a nie wyolbrzymiając wady. Natomiast krytykowanie ogólnych zjawisk, jakimi jest np. wydawanie niedopracowanych gier czy umieszczanie w nich mikropłatności, to inna sprawa"
Ale właśnie w tym sęk, że to jedna i ta sama sprawa :) naprawdę w obecnej sytuacji nie ma miejsca na bycie miękkim jako gracz.
Jeżeli wydawcy/producenci świadomie popełniają jakąś poważną wpadkę, czy też utrudniają korzystanie z gry czy też czerpanie z niej przyjemności absolutnie nie ma miejsca na kompromisy. Muszą dostać jasny i wyraźny sygnał, że graczom się to nie podoba, że skopali sprawę i nie dostaną za ten szajs kasy. I tak to prawda, że głosuje się portfelem, ale pierwszym krokiem do tego jest uświadamianie kogo tylko się da bo niestety ogół graczy obecnie jest dosyć....zaślepiony i leniwy. Musi widzieć, że gra jest kiepska (nie więcej jak np. 4/10) i musi widzieć, że wszyscy narzekają (podstawnie) - inaczej wierzy ślepo wydawcy/producentowi, że po raz setny odgrzewany kotlet będzie super.
Wydawcy powoli zdali sobie sprawę, że właśnie siłą graczy jest również ich "głos" przez co obecnie prawie każda głoszona przez kogoś opinia, która nie jest im na rękę to od razu hejt...
Jeżeli tłumaczysz komuś, że nie można kupować preorderów bo to szkodzi wszystkim to nagle jest to "zaglądanie do portfela".. itp. itd.
Tak więc jeżeli wydawca popełnia świadomie jakiś rażący błąd to sorry, ale musi pożegnać się z swoim "dziełem". Gra powinna być słusznie przez graczy "zakopana" na wieki. Może i z czasem naprawi swój błąd, ale liczy się fakt, że świadomie chciał wcisnąć bubla przedstawiając to bardziej ogólnie. Tak jak pisałem musi dostać jasny i czytelny sygnał, że takie coś nie przejdzie. Inaczej się nie nauczy i następnym razem zrobi to znowu...
Dyskusyjna pozostaje jedynie tzw. skala. Wydaje mi się jednak oczywistym, że jeżeli w grze występują jakieś drobne typowe w sensie trudne do wyłapania błędy czy niedociągnięcia, to nikt stosu nie powinien rozpalać. Natomiast chyba wszystkie podane w artykule przykłady na wybaczenie absolutnie nie zasługują nieważne jak dobre są jej inne części składowe dlatego, że wydawca chciał nam wcisnąć bubla.
Zobrazuję to tak. Chcę postawić dom. Szukam wykonawcy, który obiecuje oczywiście cuda. Stawia dom, wchodzę do niego a tam sracz na stole w jadalni - i co powiem? "nooo w sumie ten sracz na stole mi przeszkadza, ale ważne, że ściany są ładne - jest ok dzięki za dobrą robotę będę korzystał" ? no chyba nie :) albo rury i elektryka położone tak partacko, że po miesiącu dom zalany i spalony. Co wtedy? "no wiesz co..w sumie to pokpiłeś i spalił mi się dom. Fajnie z twojej strony, że naprawiłeś to. W sumie nie mam Ci za złe bo pieknie wygląda ta podłoga w sypialni". No raczej nie...
Tekst taki w sumie o niczym. Choćby wpis poświęcony Watch Dogs - napisałeś autorze, że ludzie zjechali grę, bo na trailerach i wczesnych materiałach z rozgrywki wyglądała inaczej niż to, co dostali. Oberwało się również samej mechanice, która nie była rewolucyjna. To wszystko skontrowane jest tym, że Watch Dogs jest tak naprawdę dobre. Dlaczego? Z czego to wynika? Co, oprócz hackowania, ta gra oferuje ? Podoba mi się również ten fragment:
Dziś jest to pozycja ze wszech miar warta polecenia miłośnikom miejskich piaskownic, zwłaszcza po premierach nijakiego Watch Dogs 2 i zawodzącej Mafii III.
Dlaczego WD 1 jest lepsze od WD 2 i skąd wynika owa nijakość drugiej części? Dlaczego Mafia III zawiodła? Takie pisanie, że to fajne, a tamto nie bez podawania jakiś argumentów jest zwyczajnie bez sensu.
Wpis o Fallout 4 też nie wnosi zupełnie nic. Najpierw przytaczane są zarzuty "hejterów", że, np. system rozwoju jest spłycony, czy skupiono się na budowaniu domków na co autor odpowiada, że gra ma fajny świat i fajnie się szczela. Ogólnie gra jest dobra, bo tak. Ok, system walki w RPG jest ważny, ale ważny jest też rozwój postaci i skoro został on spłycony to co dziwnego jest w tym, że fanom się to nie spodobało?
To, że fani to najchętniej by cały czas w Fallouta 2 grali, choć mamy XXI w. i izometryczne, turowe RPG to nisza, bo kiedyś wynikały nie z intencji twórców, tylko z ograniczeń technologii.
Niekoniecznie, Fallout New Vegas został przez fanów przyjęty bardzo ciepło. Problemem nie jest trzeci wymiar, a nie rozumienie przez becie czym jest gra RPG. Oni robią świetne sanboxy, proste gry do odstresowania się, ale nijak nie rozumieją o co chodzi w RPG. O ile w TESach nie budzi to takich kontrowersji bo to ich marka i zawsze taka była, to tutaj już tak. To trochę tak jakby ktoś przejął prawa do colina i zrobił z niego ścigałkę arcadową. Jak dobra by nie była zawsze zostanie zjechana przez miłośników serii.
Ale gier się nie robi dla fanów. Gry Beci sprzedają się świetnie, są grywalne i tyle. A to "nie wiedzą o co chodzi w RPG" to takie smęcenie. Jestem przekonany, że gdyby Obsydian nie miał gotowej bazy do New Vegas w postaci fajnego F3, to sam by nic na podobnym poziomie nie zmontował.
A Colin zawsze był arcade.
Ictius - Nie chodzi o to, że taki, dajmy na to, Fallout 4 nie powinien być krytykowany za system rozwoju postaci czy dialogi. Owszem, te elementy jak najbardziej mogą się nie podobać, ja też nie jestem nimi zachwycony. Ale wlepianie grze noty rzędu 1/10 z powodu tej jednej czy dwóch wad to gruba przesada. I taka jest teza tego artykułu - nie miała to być próba udowodnienia, że gra X czy Y jest fajna, wbrew temu, co głoszą hejterzy.
@Draugnimir
Nie chodzi o to, że taki, dajmy na to, Fallout 4 nie powinien być krytykowany za system rozwoju postaci czy dialogi. Owszem, te elementy jak najbardziej mogą się nie podobać, ja też nie jestem nimi zachwycony. Ale wlepianie grze noty rzędu 1/10 z powodu tej jednej czy dwóch wad to gruba przesada.
Zgadzam się z tym, że to przesada. Tylko jest jedno ale - ludzie są różni. Może trafić się gracz, któremu te wady nie będą aż tak przeszkadzać, bo dostanie od gry to, czego szukał. Z drugiej strony, może też być fan serii, który jednak ma jakieś oczekiwania i jeśli zawiedzie się, to zacznie dawać te 1/10. Absolutnie nie usprawiedliwiam takiego podejścia, ale w pewien sposób można zrozumieć takiego gracza, bo każdy ma jakąś ukochaną serię (lub ma ich kilka) i liczy, że kolejne części sprostają oczekiwaniom.
Swoją drogą myślałem, że po tylu latach ludzie przywykną do tego, jak wyglądają Fallouty od Bethesdy (New Vegas to w pewien sposób wyjątek, choć na tym samym silniku, bo Obsidian trochę inaczej podszedł do tematu).
Jestem przekonany, że gdyby Obsydian nie miał gotowej bazy do New Vegas w postaci fajnego F3, to sam by nic na podobnym poziomie nie zmontował.
fail
Obsidian to weterani RPGów, wcześniej z Troika (zrobili 3 megazabugowane ale i megagrywalne RPGi) a jeszcze wcześniej jako Black Isle.
F3 fajna podstawa? Raczysz żartować. Bugi i brzydota.
Co śmieszne grze oberwało się za brzydotę, animacje i błędy które w recenzjach gier Beth są przemilczane. To mnie irytuje w recenzjach.
@SpecShadow niestety te podwójne standardy są strasznie smutne. F:NV jest strasznie skrzywdzoną gra przez recenzentów, właśnie z wspomnianych przez ciebie powodów. Ta gra była od F3 lepsza chyba pod każdym względem.
Za to docenili ja fani, nie bez powodu ma najwyższa ocenę graczy ze wszystkich nowych Falloutów, w sumie prawie taką jak pierwszy Fallout na Metacritic.
No i jak idzie o dorobek Obsydianiu nie zapomnijmy o absolutnie genialnym drugim Kotorze. Fakt, zbugowany jak diabli był, ale dla mnie najlepsza gra w uniwersum SW w jaką grałem (tak, nawet lepsza od X-wing Commandera).
Autor artykułu postanowił wsadzić kij w mrowisko wykazując przymiot w środowisku graczy rzadki - umiarkowanie.
Każdy kto twierdzi, że Andromeda i Fallout 4 to słabe gry, powinien do końca życia grać w Detektywa Rutkowskiego na zmianę z Flatout 3 Chaos & Destruction, żeby się nauczył gry bardzo dobre i niezłe odróżniać od kiepskich.
Nauczmy się rozróżniać wielkie gry AAA i ich pośrednie od gigantów branży, od totalnie niszowych produktów i crapów od maluczkich indie gówienek i wymagać od tych pierwszych tego, co powinno się od nich wymagać, a nie porównywać je do tych drugich, które powstały za ułamek, ułamka środków tych pierwszych.
Innymi słowy, proszę, nie porównuj "słabości" Fallouta 4 i Andromedy, za dziesiątki baniek, do "słabości" Rutkowskiego za kilkaset tysięcy...
Bo?
Ja od gier oczekuję, żeby dawały mi przyjemność. Ich budżet nie ma dla mnie znaczenia. Fallout 4 i Andromeda mi dały.
Z tego samego powodu, z którego maluch zawsze będzie autem z niskiej półki, a Ferrari z wysokiej i żaden zdrowo myślący fan motoryzacji nie będzie tych aut ze sobą zestawiał.
Maluch jaki jest każdy widzi, jednak jeśli ktoś chce sprzedać ci coś co określa mianem Ferrari, ale zamiast wygodnego fotela dostaniesz deskę, zamiast tych wszystkich koni pod maską, dostaniesz chomika, a karoseria będzie powgniatana i pogięta... to czy stwierdzisz że zawsze mogło być gorzej, w końcu jest jeszcze maluch, czy może że to auto które ci wcisnęli jest słabe...
Ja od aut oczekuję, by mnie dowiozły z punktu a do punktu b. Ich cena nie ma dla mnie znaczenia. To "Ferrari" po przejściach mnie zawiozło... to jest mniej więcej taki argument...
Że tak powiem szach-mat Matysiak G. W tym momencie str podał taki argument, że tylko idiota by go próbował obalić.
Jak napisał Draugnimir:
jeśli oceniamy gry same w sobie, wypadałoby robić to, ważąc proporcjonalnie ich wady i zalety, a nie wyolbrzymiając wady.
Taka jest intencja artykułu, lecz hejt jest mocniejszy ;)
Bo co w pierwszym rzędzie dociera do gracza? Ocena i opis gier w artykule, które zna lub tak mu się wydaje. ;)
Jeżeli już brał udział w zawodach hejtu - pamięta wady nielubianych w hejcie gier. Wady w hejcie pełnią rolę znaczków firmowych, w uzupełnieniu plusów i minusów ;) Wystarczy dostrzec na zajawkach filmowych gry, ich ślad i "po ptakach" ..ta gra musi być be.. ;)
Upraszczam jak hejt, co nie? To fajna zabawa..
Na wstępie podstawową rzecz powinniśmy sobie uświadomić GRA=PRODUCENT+WYDAWCA i wszelkie działania tego duetu, nawet nie związane z konkretnym tytułem mogą rzutować na jego odbiór. A my gracze jak możemy wyrazić swoja dezaprobatę jak nie przez krytykę (nawet skrajną) czy wręcz poprzez bojkot. Przecież nic tak nie boli jak bicie po kieszeni.
Nie będę analizował czy dany tytuł został "skrzywdzony" czy nie ba każdy z nas ma własne kryteria oceny a odniosę się jedynie do kilku "niesłusznych zarzutów" jako ogółu.
Problemy techniczne na dzień dobry.
Gdyby gry w dniu premiery były dopracowane i pozbawione przynajmniej rażących błędów wytrąciło by to większość argumentów hejterom. Bo jak wiadomo jak znajdzie się rażące niedociągnięcie to i kilka pomniejszych się też przy okazji wytknie. Nikt nie repetował klasy z jednego przedmiotu, zawsze znalazło się jeszcze parę do towarzystwa.
Diametralna zmiana w kolejnych odsłonach serii.
Odejście od pierwotnej linii jaki prezentowała seria zawsze spotka się z fala krytyki ze strony fanów. Decydując się na taki krok należy się z tym liczyć. Jak i z oczekiwaniem że kolejne edycje będą w miarę spójne z poprzedniczkami i wprowadzą nowe rozwiązania uatrakcyjniające rozgrywkę. Wywrócenie do góry nogami mało któremu tytułowi wyszło na dobre.
Z drugiej strony trudno się dziwić, ze wydawca pragnie pozyskać nowych graczy.
Natomiast upraszczanie gry z myślą o graczach którym się myśleć nie chce i wolą być prowadzeni za ręczkę nie jest usprawiedliwieniem. Nawet w imię dostosowania tytułu pod konsole. Niestety gry nie są tworzone aby gracz miał przyjemność z zabawy tylko aby przynosiły konkretny dochód i dla tego producenci nie będą się specjalnie przejmować opiniami zagorzałych fanów IMHO.
Rozdrabnianie gier na DLC i to jeszcze przed premierą podstawki.
Siostro, pacjent przygotowany? Dobrze, skalpel proszę. Wyrostek wycięty. Proszę sprawdzić czy pacjent opłacił operacje w preorderze, jeżeli tak - zaszywamy. Jeżeli nie, poczeka na tę możliwość w przyszłym DLC oczywiście za dopłatą.
Podawanie planu wydawniczego dodatkow DLC jeszcze przed premierą dla wielu z góry sugeruje, że rzeczy które powinny się znaleźć w podstawowej wersji gry będą dostępne w ramach dodatków, płatnych dodatków. A jeżeli te treści są żywcem wycięte z podstawki po to tylko aby na nich dodatkowo zarobić to skandal. Zatem oburzenie graczy jest jak bardziej uzasadnione.
I na koniec powtórzę jeszcze raz jak najbardziej mamy prawo do krytyki, nawet skrajnej krytyki. I tu właśnie jest rola recenzentów branżowych aby obiektywnie ocenić tytuł takim jaki jest. Jako samoistną produkcję i kolejną edycje w serii (jeżeli to kontynuacja). Tylko na litość boską skończcie używać w ocenach in minus terminu "przestarzała technologia" bo może on oznaczać wszystko i nic. A jak wiadomo wodotryski graficzne z DirectX 12 nie wszystkim tytułom mogą wyjść na dobre i nie decydują, że tytuł zdobędzie uznanie fanów. A idąc tym śladem dałbym taka naszywkę wszystkim tytułom, które nie wspierają np. technologii Vulkan czy VR.
Według mnie ani Overwatch ani Assassin's Creed Unity nie zasłużyły na taką recenzję graczy.
Unity po prostu podpadło tym, że w dniu premiery nie działało. I to naprawdę nie działało. Jak połatali to jest już nawet dobra gra, ale nie ma co liczyć, że smród zniknie. Po prostu Ubisoft nie powinien gry w takim stanie wypuścić i tyle.
Nie zgodzę się. Jakiś czas temu zdecydowałem się dać szansę AC: Unity. Nie jestem wielkim fanem AC, ale przy Brotherhood bawiłem się nawet nie najgorzej, więc tutaj spodziewałem się tego samego tylko lepiej/więcej/ładniej. Było ładniej i więcej, ale nie lepiej. Pomijając fakt, że w jednej z pierwszych misji musiałem restartować grę, bo NPC który miał otworzyć drzwi zablokował się na jakimś kamieniu (5 lat po premierze...). Niedługo później grę po prostu odinstalowałem: drewniana, powtarzalna, nudna, męcząca, infantylna. MEH.
SimCity 2013 też powinno się znaleźć na tej liście.
Obecnie gra jest w miarę grywalna, nie ma błędów, serwery dobrze działają, a w trybie pojedynczego gracza można w końcu grać offline. Co do małych miast - mają one swoje zalety. Można się skupić na tym jednym kawałku, żeby całe było ładne i w miarę dobrze funkcjonowało, co jest trudne na tych molochach w Cities: Skylines.
Akurat wykupiłem ostatnio Origin Access i grałem sobie w SImCity. Z jednej strony niby fajne, ale z drugiej... no właśnie. Teren jest za mały, a granie z dodatkiem miasta przyszłości stało się zbyt łatwe, bardzo szybko zaczynasz zarabiać niebotyczne sumy, ale za koszt i tak zajmowania już małej przestrzeni na kolejne fabryki, akadamie i siedzibę.
Assassin's uważam za nudne gry po ograniu 1, 2, Brotherhood, Revelations i Black Flag - ta ostatnia strasznie nudna jak dla mnie. Niemniej czekam na nowego Origins bo zmiany widziałem, a Unity? U kolegi na konsoli zobaczyłem tyle błędów w rok po premierze, tyle głupot i taką typową dla AC rozgrywkę, że hejt rozumiem.
CoD:IW mam. Singiel niezły, multi słabe. Mapy lepsze niż podstawowe z BO3, ale reszta działa słabo. Do tego ogrom podobieństw do poprzednich części. Hejt może i za duży, ale jak chcieli kosmosu to mogli wydać nową markę, a CoD zostawić dla Ziemi.
Overwatch mam, ograne już 83h i nadal mi się podoba.. Nie rozumiem hejtu. A skrzynki to śmieszne są, za równowartość gry dostaje się ich 24 i zawartość jest losowa. Zresztą serio skórki i inne takie są potrzebne? Ja gram na tym co losuje i jest ok.
WD niezły, hejtu nie widziałem jakoś ale wtedy gdy wychodził mniej grałem.
Reszty tytułów nie znam.
FO4 nie ma w ogóle startu do FO3 jeśli chodzi o krytykę.
Podobno powodem było to, że trzecia część nie była z widokiem izometrycznym (najbardziej durny argument ever).
Tak naprawdę problemem było to, że uniwersum Fallouta było ciekawe i z ogromnym potencjałem a tymczasem partacze z Beth zrobili grę o łażeniu
Postacie i historie lokacji (wliczając durny wątek główny) były płaskie jak klata Kate Moss a sama gra to łażenie i strzelanie bez celu po nudnych i burych lokacjach.
Nie wiem jak ludzi bawi takie czyszczenie, mnie odrzuciło po 5h.
brzmi on w większości jak płacz, że źli gracze nie zgadzają się z tym co mówią krytycy.
+1
łatwo obrzucać ludzi błotem "te zue hejtery" zamiast przyjąć krytykę, która często jest uzasadniona choć ukryta za pisanymi pod wpływem emocji zarzutami.
Te ostatnio durne artykuły w style co jest lepsze są pisane dla komentarzy. Im ich więcej tym więcej strona zarabia na reklamach także nie ma się co wypalać. Nie każda gra każdemu się musi podobać i tyle w temacie, jest tyle gier do wyboru że każdy znajdzie coś dla siebie.
Niezłych? DIII jeszcze uznam jako niezłe ale tylko z doskoku, ale reszta? (za wyjątkiem Overwatcha, bo nie grałem).
F4 to kpina z dorosłego gracza, gra w zasadzie bez fabuły, tak samo jak ME Andromeda, o ostatnich asasynach to nawet nie warto wspominać (obecnie to moda na sukces, ktoś jeszcze wie o co tam chodzi?) O tym co było w WD (nijaki bohater, nijakie miasto, nijakie sterowanie) czy w kolejnych wydawanych CODach ktoś jeszcze pamięta? No właśnie.
Niestety ale większość obecnie wydawanych wielce promowanych gier objęła zaraza która nazywa się spłycenie i uproszczeni wszystkiego, coby się leniwy gracz nie pogubił. Po sznureczku do samego końca. Taki interaktywny film z dużą ilością akcji i fabułą prostą jak kanapka z dżemem.
PS. do tej listy jako pozycja nr.10 powinien dołączyć gniot który zwie się Dragon Age Inkwizycja.
Zgadzam się z tobą. Niestety w ostatnim czasie wychodzi coraz więcej gniotów i nic nie wskazuje na to, że ten stan rzeczy miałby się w najbliższym czasie poprawić.
o ostatnich asasynach to nawet nie warto wspominać (obecnie to moda na sukces, ktoś jeszcze wie o co tam chodzi?)
Jasne. Fabuła nie jest aż tak trudna do przyjęcia i składa się w jedną całość. O ile komuś się chce czytać notatniki z Abstergo. Co poradzić, że Ubi wpadło na taki, a nie inny sposób jej prowadzenia?
Nie ma to jak zhejtować hejterów xD
Słabe gry trzeba krytykować, to jest w interesie nas wszystkich, aby takich gier było jak najmniej. Głaskanie developerów po główce to idiotyczny pomysł, taką postawą pokazujemy im, że nie zależy nam na dobrej jakości tworzonych przez nich gier.
W przypadku Diablo3 pomimo że wiele godzin przy niej spędziłem łącznie z dodatkiem wciąż uważam że koncepcja graficzno-artystyczna była chybiona, a sam Dom Aukcyjny to było jakieś totalne nieporozumienie. System generujący korytarze składający się z gotowych segmentów także nie spisał się jak to co widzieliśmy w starszych częściach. Rozwój postaci również był moim zdaniem pomysłem chybionym i bardzo spłycający grę. Wystarczy porównać co oferuje w tym zakresie PoE żeby zrozumieć różnicę. I rzecz ostatnia: muzyka. W D1 aż ciarki przechodziły gdy grało się samotnie w środku nocy. Tutaj trzeba mocno wzmacniacz podkręcić żeby zorientować się że jakieś dźwięki dochodzą ale bardziej przypomina to ambientowe tło niż konkretne kawałki muzyczne.
Mnie najbardziej zastanawia skąd autor artykułu wziął taki hejt na Civ6? Owszem gra jest krytykowana (często słusznie) lecz pisanie, że gracze hejtowali ją tylko za oprawę wizualną i interfejs jest sporym niedopowiedzeniem. Gracze narzekają przede wszystkim na: idiotyczne SI, słaby balans rozgrywki, źle sprzężone technologie w stosunku do czasów, słaby system rozwoju miast (dystrykty) który naprawdę świetnie wygląda na papierze, zaś w grze już tak świetnie nie jest oraz na beznadziejną dyplomację która niewątpliwie jest gorsza od tej z Civ5.
Pomimo tego mnie najbardziej urzekła część artykułu o Mass Effect i przytaczany już cytat:
najpierw trzeba przetrwać kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt godzin monotonnego zwiedzania powierzchni planet i uczestnictwa w drętwych dialogach
którym autor sam sobie zaprzecza pokazując, że krytyka jednak jest uzasadniona.
Trzeba poczekać na kod źródłowy...
Zwłaszcza że na tle takiego Mass Effecta: Andromedy warstwa erpegowa Fallouta 4 wcale nie wypada blado – jest w istocie mniej więcej tak rozbudowana jak w Wiedźminie 3.
No ja przy tym stwierdzeniu odpadłem. Jeżeli warstwa RPG-owa Fallouta jest dla autora tak samo rozbudowana jak Wiedźmina to opinia kolesia ma dla mnie wartość akcji wielu firm w czarny poniedziałek.
Albo nie rozumiem, co autor określa jako warstwę RPG (ulepszanie spluwy? no to nie pozostaje nic tylko zagłębiać się w odmęty perełek RPG-ie pokroju COD, czy Battlefield)
Notebene na następnej stronie następuje jeszcze obrona ME:A i jego 'nieuzasadnionej' krytyki. W końcu RPG z marną warstwą RPG-ową jak sam autor przyznaje poddany został niesłusznej krytyce, bo to chyba normalne (jego zdaniem), że RPG-i mają tę warstwę marną.
Cały ten artykuł to niestety tylko obrona miernego poziomu recenzji gier na GOL. Wybrane zostały praktycznie same gry z wysoką oceną recenzenta i średnią, albo nawet słabą graczy (poza Overwatch, któremu dostało się zresztą słusznie głównie na premierę za małą ilość zawartości, co oczywiście z czasem Blizzard zdecydowanie poprawił, więc i ocena graczy jest teraz przychylna) . Bo o ile recenzje na danej stronie mają prawo czasem odbiegać od średniej (w końcu każda jest opinią tylko jednego człowieka), to kiedy co i rusz przy większej premierze (vide DA:I, Fallout, ME:A) recenzje na GOL-u mijają z ogólnym odczuciem graczy można zacząć na serio kwestionować poziom przygotowania ludzi do tego co robią. I czy na pewno się do tego nadają.
Uwaga, zdradzę teraz autorowi wielką tajemnicę graczy:
Jak gra jest dobra/bardzo dobra to prawie żadna ilość gliczy/niedoróbek/tych czy innych braków/mniej lub bardziej wydumanych afer, nie jest w stanie tych graczy zmusić do hejtu.
I standardowo, żeby daleko nie szukać i tradycji stało się zadość będzie Wiedźmin 3, który przy premierze też zebrał swoją porcję klapsów (a to za 'downgrade', a to za glicze Płotki, a to za wydmuchane afery z brakiem reprezentacji innych ludzi niż rasy białej itd).
Albo taki Planescape Torment też ma np. koszmarny system walki, swoją porcję gliczy i parę innych irytujących niedoróbek, ale gracze wciąż kochają tą grę.
Jak gra jest dobra/bardzo dobra obroni się sama. Krapy krapami pozostaną i żadne adwokatowanie diabła autora tego nie zmieni.
Artykuł co najwyżej dowodzi, że autor nie ma bladego pojęcia (albo nie chce mieć) dlaczego gracze uważają większość tych gier za słabe/średnie.
Zdecydowanie dałbym tu DNF krytykowany głównie przez fanbojów sandboksów.
Czekam na minusy za prawdę.
DNF jest wybitnie słaby, nie ma znaczenia co kto woli, większość recenzentów się zgadza z tym, że to zwyczajnie słaba gra. Zasłużyła sobie na takie noty jakie ma.
Battlefield 5 – hejt w obronie historii
Może po prostu krytyka? Ktoś ma inne zdanie to od razu jest hejterem? xD
Jeśli napiszę "jesteś idiotą", to po prostu mam inne zdanie o Twojej inteligencji? ;-)
Z Battlefieldem troche jak z The Last Jedi.
Film jest krytykowany, bo po prostu jest słaby?
Nie, film jest "dobry", tylko, że duża grupa hejterów zebrała się i zaatakowała strony gdzie możesz filmy oceniać. Przeciez krytykom się podobało -_-
Znak obecnych czasów zdominowanych przez pewną narrację. Dużo gadania o równouprawnieniach, równościach i wolnościach przy równoczesnym, wręcz fanatycznym, tworzeniu problemów tam gdzie ich nie ma. Kiedy przychodzi co do czego, a masz inne zdanie od forsowanej ideologii to jesteś nietolerancyjny, hejter, -fob itd. I ten artykuł jest tego dobrym przykładem.
To raz.
Dwa to leżące na dnie dziennikarstwo.
Trzy to kompletne niezrozumienie słów, których się używa zarówno jeśli chodzi o pismaków, jak i ich czytelników. Poziom nieuctwa, ignorancji i niedbalstwa (albo wszystkiego razem) jest zatrważający.
Żaden szanujący się krytyk gier wideo nie będzie opierał swoich rozważań na takich parametrach, jak "Średnia ocen krytyków w serwisie Metacritic"... przecież ta ocena kompletnie nie przystaje do jakości i wartości produktu. Prosty przykład: NBA 2K20. Zapewne uzyska od internetowych "dziennikarzyn" średnią ocenę w okolicach 7/10, choć jest totalną pomyłką i zwykłym narzędziem wyzysku (dla wtajemniczonych to będzie oczywiste).
Nie pojmuję też, jak można zestawiać obok siebie takie poronione płody jak ME:A (toż to parodia Mass Effect!) z mocną kontynuacją serii, jaką jest gra Metro Exodus. Przecież krytyka w tym drugim przypadku odnosi się tylko do formy sprzedaży gry.
Prosty przykład: NBA 2K20. Zapewne uzyska od internetowych "dziennikarzyn" średnią ocenę w okolicach 7/10, choć jest totalną pomyłką i zwykłym narzędziem wyzysku
A może to ty jesteś gotów zbyt nisko ocenić dobrą grę tylko dlatego że posiada mikrotransakcje.
JohnDoe666
Ty tak na serio czy trolujesz? Mnie nie chodzi o jakieś tam mikrotransakcje - ta gra zamieniła się w wirtualne kasyno. A poza tym jest niemalże kopią wersji z poprzedniego roku, mimo że jej cena wskazuje na coś innego. Pomijam już poważne bugi i problemy sieciowe, których w grze AAA nie powinno być.
Mnie nie chodzi o jakieś tam mikrotransakcje - ta gra zamieniła się w wirtualne kasyno.
Dokładnie to samo miała jej poprzedniczka a mimo to sprzedała 12 mln. egzemplarzy (jeden z najlepszych wyników serii) oraz zarobiła kolejne pierdyliardy dolarów na wspomnianych mikro transakcjach. Więc sory, ale dla wydawcy i developera to jasny sygnał w którą stronę mają pójść. Gracze portfelem zagłosowali za tym czego chcą.
No to lecimy.Na razie w to co grałem
Watch dogs :7/10. Hejt głównie za grafikę chyba. Przyjemna gierka,miejscami nudna, trochę powtarzalna, z beznadziejnym modelem jazdy. Ale ogólnie przeszedłem do końca, i byłem całkiem zadowolony.
Cod IW.Tu już mniej. takie 6/10. Fabuła słaba,strzelanie ,chyba najgorsze w serii. Ale rozmach jak zwykle gierka miała. Mimo nudy, ukończyłem wszystkie nudne misje poboczne..wow . Może z racji tego, że zgarnąłem grę za 10 zł XD
Diablo 3: No cóż, mimo że to nie D2,to takie 8/10. Ciacha się z przyjemnością. Problemem za to jest nędzny poziom trudności. Dopiero od któregoś poziomu w szczelinach robiło się ciężko. Gdzie taki Diablo 2 na pierwszym poziomie, był dosyć trudny/ Ale w D2 chciało się przejść grę 3 razy każdą postacią. W diablo 3 zatrzymałem się na jednej postaci ,grając drugi raz na 2 akcie, 2 postaciami ukończyłem grę,a resztą siedzę w 5 akcie i mi się już nie chciało. Nie wiem czy wrócę to tej gry...a za płatnego nekromantę należy się hejt i to duży.
Overwatch to totalnie nie dla mnie gierka. 3 razy próbowałem, i nie ma sensu w to grać.
Unity czeka mnie niedługo,podobno dobry AC. Andromeda też nie jest zła, jeśli usunąć nazwę Mass effect ;D F4 to średniak. I nie warto. Hejt na Exodus idiotyczny.
Nie zgadzam się z Andromedą. Dla wielu ta gra jest słaba ogólnie, nie jest w stanie nic zaoferować. Zarówno fabuła jak i gameplay kuleje pod ogromnym względem.
Jeśli chodzi o Exodus to jako gra nic mu się nie oberwało, ludzie są zgodni, że to świetna produkcja. Oberwało się tylko jego promocji, wydawcy i Epic Szajs i wielu po prostu czeka, aż gra będzie dostępna na Steamie.
Unity było ok. Graficznie nawet dzisiaj robi wrażenie, bo gra była robiona na konsole, które miały być lepsze niż to co wyszło. Niestety gameplay to spory regres względem AC 4.
Andromeda mi się podobała, bo po prostu lubię latać na różne planety i podziwiać różne widoki. Do tego dosyć szybko ogarnąłem rozwój postaci i miałem fajny zestaw. Fabularnie było słabo, ale fajnie się strzelało.
F4 podobał mi się, bo był duży i miał klimat. Był to też mój pierwszy Fallout. Poprzednie części to niestety nie mój styl, a tu wszystko było mi znane, bo to był praktycznie Skyrim.
Metro Exodus było świetną grą. A co do krytyki to według mnie to głupie, bo sam hejt był na Epic, a oberwało się grze. Rozumiem jakby jeszcze była słaba, dużo gorsza od poprzedniczek, ale była naprawdę dobra. Także nie ma co patrzeć na produkt poprzez pryzmat wydawcy.
Powiem tak:
Watch Dogs - dla mnie gra nawet dobra, zniszczona jakimiś sporymi oczekiwaniami i sporym downgradem. Grało mi się przyjemnie, taki w miarę udany "klon GTA" z "hakerstwem" (znaczy, kliknij by aktywować skrypt). Gra była za darmo i teraz chodzi za kilka złotych, warto.
Assassin's Creed Unity - także ograne za darmo i jak dla mnie... To kolejny Assassin's Creed. Mimo hejtu związanego z robieniem takich samych gier co rok (a teraz poniekąd hejtem z sporą zmianą w rozgrywce) bardzo lubię serię, ale tylko jeżeli mowa o bieganiu po mieście i robieniu głównych zadań. Nie tak dobry, jak 2, Brotherhood czy Black Flag, ale wciąż niezły.
Metro Exodus - Gdyby nie afera z Epic Storem, pewnie jeszcze bym w to nie zagrał. Nie jestem pewien, ale możliwe, że właśnie przez to, gra ukazała się w gamepassie... który był rozdawany za darmo. Co tu dużo mówić, świetna gra, która ucierpiała przez głupią wojenkę platform (wydawcy się to należało, producentom już nie).
Diablo 3 - Pierwsze Diablo w jakie grałem, wedle mnie straszna nuda, ale ostatni raz grałem z 5lat temu.
Fallout 4 - To jest emm... Gra Bethesdy. Wszystkie są dla mnie takie same, średnie z masą bugów, ale mimo to wciągające.
Z wymienionych gier w artykule grałem w AC: Unity, BFV, CoD:IW, F4 oraz Metro: Exodus. Moje wrażenia:
Assassin's Creed: Unity 7,5/10
Grałem kilka lat po premierze (a więc już sama gra była połatana), single był niezły, system walki jak i poruszania się ok. Denerwowała jednak masa znajdziek i aktywności pobocznych ( good luck jeśli chcecie zobaczyć coś na mapie zawalonej przez różnego rodzaju rzeczy do zrobienia i znalezienia).
Battlefield V 8/10
Sama gra w multi jest świetna, chociaż uzbrojenie podobnie jak w BF1 jest ubogie to rozgrywka wynagradza nam te niedostatki. Niestety single podobnie jak w ostatnich odsłonach to słaba część gry. Osobiście multi daje dużo frajdy.
Call of Duty Infinite Warfare 6/10
Tutaj odwrotnie niż w BFV. Kampania trzyma wysoki poziom, jest fajnie urozmaicona misjami pobocznymi. A jeżeli chodzi o dubbing to J. Boberek jak zwykle klasa sama w sobie. Niestety multi to nieporozumienie. Jednak warto dać szansę kampanii mimo kosmicznych klimatów.
Fallout 4 7/10
Niby stary silnik ale sama gra jakoś tak przyciągnęła, masa rzeczy do zwiedzenia i zadań do zrobienia. Przyzwoite strzelanie.
Metro: Exodus 5/10
Zostanę zlinczowany ale 3 część przygód Artema to dla mnie mega rozczarowanie (nie mówie tu o chamówie jaką odwalił Epic chwilę przed premierą). Gra wraz z bardziej otwartymi poziomami zatraciła swój klimat. Jedynie prolog w Moskiewskim Metrze, Jamantau i ostatni rozdział w Nowosybirsku posiadały klimat niczym z Metro 2033 i Metro: LL. Co z tego, że strzelanie było miodne, skoro aby zdobyć dobre zakończenie to nie można dosłownie nikogo zabić. Same postacie też jakby bez życia z Anią na czele.
Battlefield V 8/10 ? Przecież to najgorszy Battlefield.
Bardzo daleko za Battlefield - Bad Company 2, Battlefield 3, ale także odstaje mocniej od Battlefield 4 i Battlefield 1.
Z kampanii o II wojnie światowej dużo lepsze są między innymi :
Medal of honor - Allied Assault 2002, COD 2003, COD II 2005, COD - World at war 2008, ale i także lepiej wypadają Medal of honor - Paciffic Assault 2004, Medal of Honor - Airborne 2007, COD - WWII 2017, którym do super jakości brakowało. Dużo lepiej wypada także kampania o I WŚ w Battlefield 1 z 2016.
Battlefield V z 2018 tak jak inne gry FPS oceniam tylko po single player. To co mnie od gry odrzuciło to tony bugów, niedopracowania, bardzo słabe SI wrogów, nijakość, wciskana na siłę poprawność polityczna, a także niczym nie wyróżniające się historyjki, które lepiej wypadły w Battlefield 1. Oceniam coś między 5.5, a 6.0. A większość ocen i tak jest znacznie niższa od mojej, bo średnie na portalach są między 2,2, a 5.1. Mega niskie jak na nowość, gdzie oceny są zazwyczaj zawyżone dla nowości.
GOL Pc - 4,2 z 1315 ocen
GOL Ps4 - 4,2 z 516 ocen
Metacritic Pc - 2,8 z 2487 ocen
Metacritic Ps4 - 2,2 z 1983 ocen
IMDB - 5,1 z 901 ocen
Jedynie oceny na Filmweb wyłamują się z schematu, ale też szału nie robią - 6,5 z 550 ocen
spoiler start
zwłaszcza po premierach nijakiego Watch Dogs 2
spoiler stop
Jeżeli 2 jest nijaka to co tu robi bronienie poprzednika. 2 naprawiła wiele błędów i chociaż fabuła nie jest w klimatach jakie chciałby typowy polski gracz to jest solidnie napisana i mniej nudniejsza od *ziew* zemsty Aidena Pearce'a
Nie zgodzę się też z Unity. Szambo było przy nim podobne do szamba z takiego ukochanego w polsce Wiedźmina 3.
Tylko, że jak wracasz po paru latach do Wiedźmina 3 to wiele z tych błędów zostało załatanych, jak nie świrujesz możesz spokojnie grać.
Granie w Unity w 2019 roku, prawie 5 lat po premierze to wciąż rozgrywkowa tragedia połączona z min. 1-2 bagami na jedną podróż po dachac.
Kupiłem Unity jakieś pół roku po premierze na PC i już wtedy nie uświadczyłem praktycznie żadnych błędów. Gra trochę zawodzi pod względem fabuły ale parkur jest najlepszy z całej serii do dzisiaj.
Drogi autorze, nie każdy gracz, któremu gra się nie podobała jest hejterem. "Nowy hejt, kolorowy hejt, kosmiczny hejt" - trochę dziecinna dedukcja
Za dużo dobrych gier wychodzi, dlatego ludziom się w głowach zaczyna przewracać.
Każdy osobny przypadek jest inny i w większości ocena graczy była, jest i będzie dyktowana przez emocje.
Gry bazujące na markach mają inne kryteria na podstawie których są oceniane: Fallout 4 to bardzo przyjemna gra która jest bardzo przeciętnym Falloutem, podobnie jest z Mass Effectem. Diablo 3 to raczej wyjątek gdzie gra sama w sobie jako gra akcji jest mocnym średniakiem z potężną marką boostującą sprzedaż, najbardziej casualowym a przy tym bardzo słabym hack&slashem oraz dramatycznie słabym Diablo.
Watch Dogs miało świetny setting i samo w sobie jest bardzo fajne. Takie biedne GTA (budżet robi swoje) z lepszym pomysłem na siebie. Chyba jedyna gra Ubi gdzie wieże miały sens.
Baldur's Gate: SoD jest po prostu świetny. Bzdury o o jakichś agendach itp. były utworzone na podstawie jakichś 2-3 zdań z całej gry przez osoby które nigdy w nią nie zagrały. Gra sama w sobie jest bardzo dobra a jej największym problemem jest to że nie należy do popularnego rodzaju gier (izometryki niestety średnio sobie radzą) więc takie etykiety łatwo przywierają gdy nikt ich nie sprawdza. Jako pomost między BG i BG2 jest naprawdę przyzwoita.
A gdzie nowe Borderlands? Przeciez tu jest jeszcze lepiej niz w przypadku Metra patrzac na rozbieznosc ocen recenzentow i graczy.
Duke Nukem Forever, You are Empty. To jedne z moich najlepszych gier w jakie gralem, a bezpodstawnie je pojechano, szczególnie tą pierwszą.
Nieudolna próba obrony skopanych przez twórców gier. Artykuł do kosza.
Z całej listy grałem tylko w Battlefielda V oraz Andromedę na XO i wcale nie zgodzę się, że BF V ma się dobrze, gdy gra jest po prostu reskinem jedynki i cierpi na brak contnetu w postaci map (które są bardzo nijakie, a jedna sprawiała wrażenie efektu deja vu z BF1) czy frakcji, już nie wspominając o całkowitym olaniu faktów historycznych. A Andromeda jest taka se - ładna grafika, fabuła nawet nie wciąga, duże mapy z pierdyliardem znaczników. Nawet kreator postaci schrzanili, przez co grałem jakąś Azjatką.
Infinite Warfare - dla mnie chyba najgorszy COD w historii, a na pewno jeden z gorszych
BF 5 - Singiel zenada, multi nie wiem
Andromeda - totalnie przecietna gra, poza ładna oprawa cała reszta jest co najwyzej poprawna, a fabuła wrecz dramatyczna
Fallout 4 - wytrzymałem 30 minut, wciąz ten sam dziadowski silnik Bethesdy odpycha bardzo szybko
AC Unity - tutaj się zgodzę, to byla dobra gra, a dostało sie jej za bugi. Szkoda, bo pozniej mielismy przez to Origins, które mi nie lezało
metro exodus - dla mnie tez troche rozczarowanie, glownie przez dosc slaba historie rodem z telenoweli, rozgrywka ok ale moglo tez byc lepiej. Last Light i 2033 mialy ciekawsze scenariusze
Watch Dogs - calkiem niezla gra, ale po zapowiedziach ludzie spowiedziali się duzo wiecej no i dramatyczny downgrade zrobil swoje
nie grałem w BF 5 ale to dziwaczne trochę, że oceniasz grę w której single jest dodatkiem po singlu. Z tego co wiem to kampania w tej grze służy tylko by oswoić graczy z pewnymi mechanikami gry,
Wersje premierowe Pc AC Unity i Batman Arkham Knight ponoć fatalnie działały i ludzie walili 1/10 z automatu. Te gry, gdy doprowadzono do stanu porządku nie są złe. Grałem, gdy były już w ostatecznych wersjach. Bugów brak. Działanie dobre.
Podobnie było z Gothic 3 i Kingdom Come:Deliverance.
Infinite Warfare to kolejny dobry Cod. Lepszy od dwóch kolejnych - WW2 - za miałką kampanię, i Black Ops 4 za jej brak. Kampania Infinite oczywiście znacznie lepsza od głupawych giereczek typu Doom. Niedocenienie jej jest przejawem braku gustu. Zwłaszcza jak się wychwala takiego inflantylnego gniota.
Co za pretensjonalny artykuł. "Nowa generacja, nowy hejt"? "Kolorowy hejt"? Który z płatków śniegu te dyrdymały pisał? Jak niby definiujecie "hejt"? To, że gracze zwracają uwagę na wpadki twórców/wydawców i nie odpuszczają z nadzieją, że kolejne części danej serii będą lepsze? Większość tych tytułów to gry AAA, nie dziwota że cenę 60 dolarów/60 Euro/240 złotych gracze oczekują produktów wysokiej jakości. Właśnie dzięki takim artykułom wydawcy gier są bezpieczni, bo dziennikarze bronią ich pośladów, bo "źli hejterzy krytykujom naszom gre :(". Gracze za bardzo odpuszczali Bethesdzie za F4 i gdzie ich to zaprowadziło? Fallout 76.
Mam wrażenie, że autorowi po prostu nie spodobało się, że większość graczy nie podlizuje się twórcom gier i ich wydawcom, więc popełnił te żale na ludzi mających wyższe wymagania w stosunku do np. gier RPG niż "fajnie się strzela".
W punkt.
Osobiście mam dość spory staż jeśli chodzi o bycie graczem i od dawna już stałem się znacznie bardziej wybredny, niż wtedy, gdy zaczynałem przygodę z tą branżą rozrywki.
Cenię swój czas i pieniądze, staram się nie trwonić ich na niedorobione buble i ściemy twórców/wydawców. Nie są tego warte.
Oczekuję od gier czegoś więcej niż tylko "dobrego szczelania" (szukam dobrej fabuły, pomysłowej i przemyślanej kreacji świata oraz postaci go zamieszkujących, niegłupich tekstów, dobrze zaprojektowanej mechaniki, która będzie porządnie osadzona w uniwersum).
Moim zdaniem ludzie za bardzo polaryzują swoje opinie jeżeli chodzi o gry. Albo gniot, paździerz i wszystko co złe albo arcydzieło 10/10. Więcej w tym emocji i histerii niż zdrowego rozsądku - stad hejt.
Od jakiegoś czasu przymierzałem się aby dać AC: Unity drugą szansę, najlepiej na konsoli gdzie bugów od początku było mniej, oraz dla typowej dla konsol wygody. Tu nagle wyjeżdżają z UPlay+ więc co mi szkodziło. Tak mnie paryska rozróba wciągnęła, że odłożyłem nawet wyczekiwanego Greedfall'a dopóki nie dokończę opowieści o Arno, który swoją drogą okazał się prawie tak fajny jak legendarny Ezio. Wycieczki do XVII-wiecznej Francji nie pożałujecie.
jak się pominie te wszystkie znaczniki na mapie UNITY
to można nawet się cieszyć z fabuły tej gierki :) bo jest znośna
W tym samym czasie wyszło AC:Rogue i było znacznie lepsze a wręcz BARDZO DOBRĄ GRĄ, ale bez reklamy nie zdziałało cudów zważywszy że było na starej technologi blackflaga :)
A ja napiszę tak; kiedy doczytałem się do zdania "Żeby nie było – nie zamierzamy dowodzić, iż produkcje wymienione w tym artykule nie zasłużyły na krytykę, jaka je spotkała. Zastanowimy się raczej, czy owa krytyka nie była przesadzona, niewspółmierna do skali problemów trapiących poszczególne tytuły." skończyłem czytać artykuł bo widzę że zajmujecie się w moim uznaniu pierdołami które i tak nic nie zmienią. Równie dobrze można zrobić artykuł dlaczego gracze kochają "X" grę i czy czasem ta miłość nie jest zbytnio przesadzona... Hejt jest wtedy jak gra dostaje po uszach wtedy kiedy na to w ogóle nie zasługuje, dla przykładu Wiedźmin 3 który ma przytłaczająco pozytywne opinie zaczął być opisywany źle, to wtedy jest hejt. Jeżeli gra ma za co oberwać to jest krytyka a jeżeli gracze wytykają poszczególne problemy i chcieliby aby były naprawione w odpowiedni sposób to jest ona konstruktywna a nie HEJT czopki !
Hejt na Andromede skupiał się głównie na tych nieszczęsnych twarzach i animacji ale ta gra ma dużo poważniejsze problemy. Z czasem twarze i animacje poprawili ale to dalej słaba gra. Beznadziejne postaci, świat i podróżowanie po nim, zadania. Jak przeczytałem o charyzmatycznych postaciach to miałem uczucie zażenowania.
Ja bym powiedział, że metro to było aż za bardzo chwalone przez graczy niż krytykowane, ale odnosząc się do ankiety zdecydowanie ac unity. Piękna gra z przyjemną historią, która po miesiącu była już poprawiona. Pamiętam, że ubishit dał za darmo dodatek do niej w ramach rekompensaty lub nawet gre, więc ja osobiście byłem zadowolony. Do tej pory uważam, ze tytułowi oberwało się bardziej za wymagania niż te bugi, bo one i tak nie bolały tak bardzo jak głosiły to memy.
Bugi w Unity to tylko cegiełka do całości.
Zmarnowany potencjał fabularny i postaci, jak przy większości Assassin's Creedów po Revelations. Prototyp skradania, które było ulepszone i przyjemne dopiero w Syndicate. Customizacja, której najlepsze pancerze były najbrzydsze. Nieciekawe aktywności poboczne. Przeciętna walka. Rozbudowany parkour, który czasami straszył nienaturalnymi animacjami.
Przede wszystkim: nie mylmy hejtu z krytyką.
To jeden z najgorszych artykułów na całym GoLu. Szkoda, że zabrakło na liście Battlefronta 2.
Czy masz porównanie?
Infinite warfare bije na głowę tego szmirowatego Dooma. Pod każdym możliwym względem. Gdyby nie Titanfall 2 byłby to fps roku.
Przede wszystkim mów merytorycznie. Co i dlaczego nie podobało Ci się w najnowszym Doomie, który ma przytłaczająco pozytywne opinie? Co jest lepsze w Duke 3D? Gadaj merytorycznie i z sensem. Co Ci się bardziej podoba w tym Infinite Warfare?
Moderacja: Prosimy o uspokojenie emocji i zaprzestanie wzajemnego się obrażania. W przypadku niedostosowania się do tej prośby Administracja lub Moderacja podejmie przewidziane Regulaminem Forum -> https://www.gry-online.pl/regulamin.asp?ID=2 działania.
W Infinite Warfare podobać się co najwyżej mogły bitwy kosmiczne. Reszta kampanii ciągnęła się niemiłosiernie. Jakieś 3 godziny przed końcem błagałem, by ta tortura się wreszcie skończyła.
Multiplayer został zepsuty przez m. in. design map, bo wszystkie z nich mają tylko trzy drogi - prawo, środek, lewo. I tak w kółko. To zresztą zabija większość obecnych CoD, choć nowy MW zapowiada kres temu trendowi.
Zombie nie miało charakteru trybu z serii Black Ops, więc szkoda o nim w ogóle wspominać (choć sam za tym trybem nie przepadam).
DOOM może idealny nie jest, schemat zamykania w arenach bywa irytujący, ale sam feeling broni i agresywne podejście do rozgrywki pozwala na zapomnienie o tym. Mam wrażenie, że @joe1chip po prostu nie lubi gier wymuszających bardziej ofensywną rozgrywkę niż chowanie się za osłonami i oczekiwanie na automatyczną regenerację zdrowia.
Infinite Warfare jest dobry całościowo jako pewna wizja. Żaden współczesny film o kosmosie typu Grawitacja czy to dziecinne badziewie Nolana nie może równać się z kampanią w tym Codzie. To gotowy materiał na film. A Doom 2016 to pozbawiona głębszego sensu naparzanka do potworków. Taki Doom 3 miał przynajmniej świetny klimat.
Dla mnie exodus był najgorszą częścią metra przez swoją mechanikę. A infinite warfare jak sami przyznajecie miało słaby tryb sieciowy. Przestańcie dla wszystkiego szukać wymówek i każdą negatywną opinię nazywać hejtem.
Innymi słowy - wg mnie Exodus NAJBARDZIEJ zasługiwał na krytykę. I nie ma to nic wspólnego z epiciem.
Ja bym dodał jeszcze Wolfenstein II The New Colossus. O wiele bardziej przypadł mi do gustu humor z dwójeczki, niż z The New Order.
Dlaczego Metro ?? Bugelfield V to najwieksza kupa w tym zestawieniu.
Nie zgadzam się z Andromedą. Ona zasługuje na hejt. Gra nudna i odbiega od wszystkiego za co kochaliśmy wsześniejsze Mass Effect. Nic mi się w niej nie podobało a postaci nie zapamiętałem za nic dobrego, tylko za złe rzeczy. Nie miały w sobie nic. Taka pusta, duża gra z pięknym pustym światem. Przeszedłem całą grę bo to Mass Effect, ale się zmuszałem. Przechodziłem tylko po to by nie oceniać książki po okładce, chciałem wiedzieć czy naprawdę nie ma w tej grze nic co bym ocenił pozytywnie. Było coś, świat był piękny (brzydszy niż w Mass Effect 3 ale ok). Mogliby ten świat wypełnić interesującymi postaciami jak Tali lub Geth, robot samobójca xd Brakowało mi w tej części epickości tak bardzo jak nigdy. Sceny akcji nie były zbytnio przejmujące, wybory też a logiki nie było w ogóle, szczególnie w wypowiedziach postaci.
Zastanawiam się, kiedy ta recenzja była pisana.
Teksty typu:
"Po ostatnich, umiarkowanie udanych grach Ubisoft najpewniej odpuści sobie na dłuższy czas powrót do takich serii jak Might & Magic: Heroes czy The Settlers"
Gdy nowe The Settlers ma premierę w 2020 roku.
Albo:
"Jednak deweloper dołożył starań, by z biegiem czasu Unity stało się produktem, jakim miało być od samego początku. Z aktualizacji na aktualizację błędy były niwelowane, a optymalizacja poskramiana, aż w ostatecznym rozrachunku przedostatnia odsłona serii Assassin’s Creed zmieniła się w porządny tytuł."
Black Flag, Origin oraz Odyssey?