Sprzed komputera do Iraku. Militarna propaganda w grach wideo
Warto tutaj zwrócić też uwagę o wpływie aktualnej polityki na gry. Dla przykładu nie dawno Ubisoft wycofał wydanie zaplanowanej dużo wcześniej polskiej mapy do gry Rainbow 6 Siege. Dziwnym trafem zaraz po wygranych wyborach na prezydenta Francji pana Macrona. A jak wiadomo w polityce nie ma przypadków jak to mawia S. Michalkiewicz.
A to nie było tak że ubi wstrzymało się z wydaniem żeby dopracowywać grę?
Gram w Siege od premiery i szczerze mówiąc to to całe Operation Health to ściema. Jakoś nie czuję, żeby gra była bardziej dopracowana, a ostatnio mam wrażenie, że jest nawet z nią trochę gorzej. Mogliby chociaż ten matchmaking nieszczęsny w końcu z bety wyciągnąć. :-)
Jakoś nie czuję, żeby gra była bardziej dopracowana.
Masz, podobnie jak wielu innych, problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Ubisoft wielokrotnie podkreślał, że wszystkie poprawki i ulepszenia pojawią się dopiero w patchu PO ZAKOŃCZENIU Operation Health. Nic więc dziwnego, że zmian nie czujesz - ich jeszcze nie ma.
Nie to żebym jakoś specjalnie bronił Ubi, ale szanujmy się.
Mi bardziej chodzi o sam fakt tego że to nie spisek przeciwko naszemu krajowi, tylko coś tam innego wynikło. I to chyba gdzieś na początku roku było, bo słyszałem na podcastach różnych o tym.
Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się doczekamy dużego, dobrego singlowego tytułu FPS, gdzie będziemy nawalać do Amerykanów czy innych żołnierzy z NATO. Zawsze trzeba patrzeć na coś z obu stron.
To nie przejdzie. W grach podział jest prosty na dobrych i złych. Wiadomo kto dobry, a kto zły. Poza tym nikt nie zaryzykuje własną kasą żeby wydać tytuł gdzie np. ruscy piorą NATO czy w ogóle USA.
Jedna firma robiła grę i masakrze w Iraku, dokonanym przez USA. Nagle zaczęły się ataki hakerów, problemy finansowe. Żadne studio nie pójdzie na wojnę z wielkim samem
Ciekawy tekst, chociaż...
Jest przy tym jednak skrajnie stronnicza, nie kryjąc poparcia dla sił prorządowych. Żołnierze al-Asada są tu traktowani jak bohaterowie, kompletnie pomijane są z kolei powszechne w mediach oskarżenia o zbrodnie na ludności cywilnej.
...zastanawiam się, czy zarzut stronniczości ma sens w przypadku grach o wojnie. Przecież znakomita większość strzelanek taka jest. Zresztą, na wszystkie "stronnicze" strzelanki najlepszą odtrutką jest choćby takie This War of Mine.
W każdym razie, domyślam się, że rzecz ma się trochę inaczej, kiedy mówimy o konfliktach współczesnych, nierzadko wciąż trwających, a przy tych pełną parą działa nie tylko państwowa, ale także medialna propaganda. Nic dziwnego, że ludzie są podzieleni w tej kwestii. Trzymając się wspomnianej Syrii i nie wdając się w ocenę konfliktu, przypomnę tylko, że taki Irak przed ostatnią inwazją amerykańską (czy misją stabilizacyjną -- jak zwał, tak zwał) też powszechnie oskarżano o posiadanie broni masowej zagłady, a wszyscy wiemy, jak ostatecznie wyszło. :-)
Inaczej jest jeśli chodzi o konflikt, który miał miejsce ponad 70 lat, a tym, który trwa do dziś. II wojnę światową i Niemców ("nazistów" jak kto woli) historia zdążyła ocenić, więc nikt nie ma dzisiaj problemów z rozczłonkowywaniem ich. Za to konflikt w Syrii trwa do dziś, jest jeszcze wiele nie wiadomych. Tego konfliktu historia jeszcze nie zdążyła ocenić. Dlatego według mnie wydawanie gry o wojnie, która cały czas ma miejsce jest... nie na miejscu.
Jest nie na miejscu, ale może się dobrze sprzedać. To przecież liczy się najbardziej.
To nie była inwazja na Irak, ale łaskawe obdarowanie jedyną słuszną demokracją. W Afganistanie tak samo. Ciekawe tylko, czemu od tego czasu, zwiększono sprzedasz opium aż 3krotnie.
Czy walka z tym "trendem" ma sens?
Nie ma w sensie całej branży komputerowej. Przed zalewem rynku tego typu produkcjami idealnie chroni sam klient (czyt. nikt ich nie kupuje). Problem w tym, że te gry nie mają się sprzedawać, a oddziaływać, dokładniej na ściśle określoną grupę docelową (młodzi Amerykanie, Irańczycy, Chińczycy itd.). Dlatego jeśli gracz się do niej nie zalicza to pewnie nigdy o grze nie usłyszy. Ban na Steamie nie przyprawia twórców o ból głowy, ponieważ odbiorcy ich gier w większości z niego nie korzystają. W tego rodzaju krajach dominuje dystrybucja pudełkowa za symboliczne grosze (np.Iran) lub za darmo poprzez przeglądarkę (np.Chiny).
Wydaje się, że jedyną skuteczną metodą "ochrony" jest ciągłe filtrowanie tego widzimy na ekranie. Takie America's Army to faktycznie "pierwsza fala" tego typu produkcji tworzonych z dużym budżetem, tyle że to gra sprzed 12 lat. Teraz coraz bardziej zaczyna liczyć się propaganda nie polityczna, a komercyjna. Kiedyś Eurogamer opublikował bardzo dokładny artykuł o tym jak firmy zbrojeniowe lokują "swoje produkty" poprzez Battlefielda czy Call of Duty.
P.S. Gierkową propagandę robioną "na szybko" ładnie widać na przykładzie wspomnianego Under Ash. Gra o Drugiej Intifadzie ukazała się w roku 2001, w kilka miesięcy po wybuchu zamieszek i ogłoszeniu wsparcia ze strony prezydenta al-Assada. Z kolei sequel Under Siege ukazał się w 2005, czyli zaraz po zakończeniu Intifady.
Po prostu te wirtualne wojny z islamistami są już tak samo nudne, jak wmawianie przez prawicę narodowo-katolicką, że Polsce zagraża islam. Dlatego z przyjemnością powitałem "Tom Clancy's Ghost Recon: Wildlands".
Pecety? Nie nazywajmy szamba perfumerią!
Miejsce na Polską politykę, masz w odpowiednim miejscu na forum. Tutaj dajmy ludziom żyć
młodzi Polacy garną się do broni - chcą bronić ojczyzny i strzelać do wroga. Nie zdają sobie sprawy, że wróg też będzie strzelał - z artylerii, której pociski porozrywają naszych chłopców malowanych na strzępy. Złych ruskich nawet nie zobaczą na oczy.
takie mnie naszły refleksje po rozmowie z kilkoma licealistami, których ciągnie do munduru. Nie wiedzą, czym jest wojsko, a wojnę postrzegają jako drużynową strzelankę i bieganie w cool mundurach.
gry robią swoje, rządowa propaganda też. A mięso armatnie zawsze się przyda, jeśli nie w walce, to przy urnach wyborczych.
K@m@R Hur durr to wszystko spisek! Hurr Polacy są ofiarą spisku złych francuzów! Durr cały zachód to zuooo!
Naprawdę, ogarnijcie się, Polacy wszędzie doszukują się spisku. Na pewno Macron wykorzystał swoje masońskie powiązania aby Ubi usunęło grom... na pewno. Po za tym, usunięty został tylko sezon, ale nie operatorzy. Dwóch z nich pojawi się w czasie innych sezonów.
No właśnie a jak sezonu nie ma to nie ma i głównego trailera operacji tylko dwa mniejsze omawiające postaci i co z tego wynika? A no to że wszystko związane z Polską jest mniej nagłaśniane a rząd francuski nie ma nic przeciwko Ubi.
Macron wybory wygrał 6 maja a zaprzysiężono go 14 maja. Ubisoft informacje o braku polskiego season passa podał 11 maja. Jestem pewien, że w ciągu tych pięciu dni pomiędzy 6 a 11 Macron nie miał nic ważniejszego na głowie (co tam Francja!) niż przekonywać Ubisoft żeby wywali polską zawartość z gry..... Tak, to ma sens!
Ludzie nie wiem co wy palicie, ale najwyższy czas przestać albo chociaż zmniejszyć ilość.
Moja teoria jest taka że prezydent Francji nie kontaktował się w żaden sposób z Ubi, tylko Ubi przestraszyło się że może mieć z tego powodu problemy, gdy dowiedziało się że kandydaci nie za bardzo są za Polską.
Szanowny autorze, jeszcze przyjdzie taki czas że al-Asad będzie szanowany i ludzie za nim zatęsknią. Tak samo jak za Kaddafim czy Husseinem. Rozmontowywanie krajów islamskich przez amerykanów i niesienie tzw. demokracji to zalew imigrantów z tych krajów do Europy.
Propaganda szykuje się w najnowszym Call of Duty. Tak poprawnie politycznie gry o II Wojnie Światowej jeszcze nie było.
Większość to jednorazowe strzały. Propaganda USA to już kilka gier rocznie.