Czołgi premium i wszędobylska artyleria – co nas ostatnio denerwuje w World of Tanks
Chciałem napisać swoją wersję tego, "co w WoT nie gra", ale powstałaby ściana tekstu (a i ochoty jakoś brak), więc ograniczę się do najważniejszych aspektów.
- RNG, czyli generator liczb losowych. Nawet jeśli wycelujesz idealnie, nie jest przesądzone, czy trafisz. Rozrzut pocisków jest olbrzymi (na 500m jest taki, jak w rzeczywistości był na 3-4km). Nawet jeśli pocisk trafi - to nie jest przesądzone, czy cokolwiek zrobi. Penetracja pocisku też jest losowana! Zakres penetracji to 25%, czyli jeśli działo 88mm mające 203mm penetracji trafi w pancerz 160mm i wylosuje słabą wartość penetracji - odbije się haniebnie. W drugą stronę (gruby pancerz) też to działa. Obrażenia również są losowane z rozrzutem 25%.
Podobnie losowane są: szanse na uszkodzenie modułów wewnętrznych (każdy ma oddzielną szansę na uszkodzenie), zranienie załogantów, obrażenia zadawane modułom wewnętrznym...
To wszystko sprawia, że choćby gracz stawał na głowie, to wpływ jego skilla nigdy nie będzie całkowity. Najlepszy gracz świata przegra z noobem, jeśli RNG postanowi mu kiepsko polosować albo zdetonować magazyn amunicyjny. Granie w WoTa to zawsze będzie gra w wyścigi, w których wszyscy uczestnicy mają gigantyczne luzy na kierownicy i pedałach gazu/hamulca.
- złota amunicja za kredyty powoli zabija WoTa. Kiedyś czołgi były balansowane tylko i wyłącznie pod srebrną amunicję i można było bez najmniejszego problemu grać tylko na niej. Obecnie jest to niesamowicie trudne, twórcy wrzucają coraz więcej niedorzecznie opancerzonych potworów - zarówno do kupienia, jak i do odkrycia. Złoty pocisk kosztuje minimum 4x więcej, niż srebrny. Nie da się tak grać bez konta premium i czołgów premium do zarabiania.
- artyleria nadal niesamowicie wpienia. Niby wprowadzono "rebalans", ale w ogóle nie dotknięto istoty problemu, czyli stylu gry artylerii. Gdy ona w ciebie strzela, jesteś bez szans - nie możesz przewidzieć momentu strzału, nie możesz artylerzysty namierzyć ani mu odpowiedzieć ogniem (arta siedzi poza zasięgiem strzału i spotowania). Nigdy nie wiesz, czy w Ciebie nie celuje.
Obcięcie obrażeń nic nie zmieniło, ponieważ ogłuszanie jest NIEZWYKLE uciążliwe - praktycznie wyłącza maszynę z walki na kilkanaście lub kilkadziesiąt sekund i w tym czasie jesteśmy zdani na łaskę wroga.
- magazynki i smoki. "Magazynki" to czołgi z bębnem amunicyjnym - mogą bardzo szybko wystrzelić od 3 do 10 pocisków (1 pocisk na 1-3 sekundy - poza Fochem 155, który strzela co 5 sekund). Po tym muszą przeładować bęben, co trwa nawet 45 sekund. "Smoki" to maszyny zadające ogromne obrażenia na strzał, czyli przede wszystkim FV 183 (znany jako Godzilla), FV4005 i Jpz E-100. Potrafią "odparować" wroga jednym strzałem.
Oba typy maszyn łączy jedno - dewastują przyjemność z gry. Olbrzymia chwilowa siła ognia powoduje, że przy odrobinie pecha szybko wracamy do garażu z mizernym wynikiem - i ogromnym rachunkiem do spłacenia, bo naprawa pojazdu kosztuje.
- rosnący nacisk na wydawanie pieniędzy. Bez konta premium nie postrzelasz zbytnio złotymi pociskami. Bez czołgu premium nie zarobisz ani szybko ani dużo. Twórcy wprowadzają coraz większą liczbę mocno opancerzonych maszyn, a obecne balansują już nie pod srebrną, tylko pod złotą amunicję. Po wprowadzeniu regeneracji materiałów eksploatacyjnych gwałtownie wzrosło ich zużycie i koszty bitwy (gracz nie zastanawia się już 3x, czy warto użyć apteczki, tylko to robi automatycznie).
- ogromne różnice między tierami (poziomami maszyn). Czołg V i czołg VII poziomu dzieli wielka przepaść w ilości HP, pancerzu i sile ognia. Tygrys P (tier VII) rozstrzela napotkanego KW-1 z palcem w odbycie, podczas gdy KW-1 nie zrobi mu nic lub prawie nic, nawet na złotej amunicji. FV 183 (tier X) odparuje jednym strzałem każdą maszynę VIII tieru i większość IX-ek.
To sprawia, że gracz czuje wyraźną presję pójścia wyżej - a tam napotka jeszcze mocniejszego wroga oraz lawinowo rosnące koszty amunicji i napraw.
Podsumowując: kiedyś czytałem wywiad z twórcami innej gry MMO i w którymś momencie padło stwierdzenie, że nie wprowadzą u siebie rozwiązań z WoT, ponieważ gra ma sprawiać przyjemność, a gracz ma się dobrze bawić.
I to jest samo sedno problemu. WoT cały czas bazuje na wkurzaniu gracza, zapewnianiu mu huśtawki emocjonalnej. To nie jest ani fajne, ani dobre.
"Podejście to pojawiło się wraz ze zmianami w modelu T26E4 Super Pershing – gracze zażądali wtedy zwrotu pieniędzy, gdyż zbyt silny czołg nagle został ustawiony w szeregu z innymi pojazdami." - no chyba nie. SP zabrano wtedy jedyny atut jakim był pancerz nie dając nic w zamian. Absolutnie nie był zbyt silny, co więcej - miał opinię g#wnianego czołgu premium. Miałem, wymieniłem na golda.
Ostatnio wprowadzane czołgi premium - fakt, są przesadzone... jak na premiumy. Ale "spokojnie dają sobie rade z X tierem" to również przesada. Doświadczeni gracze nie mają większych problemów z nowymi premkami.
Amunicja premium z kredyty... nie mam już pojęcia co o tym pisać. Jest dostępna tylko za golda - p2w, jest za srebro - p2w. Najlepiej byłoby gdyby była niedostępna, ale to chyba nie jest możliwe, gra musi się z czegoś utrzymywać.
"Czasami bardzo silne pojazdy dostają jeszcze lepsze pociski (np. T-54), w innych przypadkach średnie pojazdy nie mają ich wcale (np. japoński O-Ho VIII tieru cechujący się penetracją na poziomie 215 mm)" - bo w O-Ho jeździ się z trollem na HE? Nie widuje ludzi z innym działem
Ogłuszenie artylerii jest kontrowane przez apteczki, które teraz mają cooldown, wystarczy.
Karczowanie lasów to odpowiedź na wszechobecny płacz graczy na... TD. Uwierz mi, dobrego pasywnego spota mało który gracz LT potrafił zrobić. Za to tunelowość jest zauważalna i nieco drażni, bo z góry wiadomo gdzie kto pojedzie.
"Niestety, zmiana ta mocno uderzyła w poziom VIII: ze względu na bardzo dużą ilość „dziesiątek” w grze, „ósemki” notorycznie lądują na dole listy i prawie zawsze muszą walczyć z przeciwnikami z wyższego poziomu" - bzdura. Przejrzyj sobie rozkład % czołgów w grze według tieru. X jest zdecydowanie najmniej, problemem było (ależ zaskoczenie) zbyt długie oczekiwanie na bitwę graczy VIII tieru i płacz z tego powodu na forum. Poza tym dopiero pisałeś, że czołgi premium VIII tieru dają sobie radę z X, a teraz wyposażenie przestało wystarczać? Nowy MM to najlepsza rzecz jaka wydarzyła się w WoT od lat.
Rankingówki - pełna zgoda. Nie masz szczęścia to nie awansujesz, nie tak to powinno wyglądać.
Dla mnie, jako gracza od CBT, największym problemem jest grind wysokich tierów. Wiecznie brakuje kasy i xpa, a czołgi do "farmienia" jaki pozostały mi w garażu skutecznie zniechęcają mnie do gry (nie oszukujmy się - praktycznie wszystkie one są gówniane jak na swój tier). Brakuje w wocie też jakiegoś powiewu świeżości... pytanie tylko co zrobić z grą, w której ponad 2/3 gier rozgrywanych jest na tierach 1-4, a nie na "endgame" (8 tiery to jedynie 8% gier według statystyk na 21 lipca, X to 2,5%)
"Za to tunelowość jest zauważalna i nieco drażni, bo z góry wiadomo gdzie kto pojedzie. "
Ostatnio wcale nie jest to takie oczywiste. Coraz częściej pojawia się niemal zapomniany "leming train". Ja też jeśli widzę że większość jedzie jedną stronę wolę pojechać z tłumem niż bohatersko i głupio zginąć samotnie.
Lysy_pk
"Nowy MM to najlepsza rzecz jaka wydarzyła się w WoT od lat."
Nie powiem ale poprawiłeś mi humor, przez ostatnie 3 lata praktycznie nie grywałem randomów sam, grałem cały czas z kumplem,dogadywaliśmy się i expilismy te same tiery. Aktualnie taka gra jest w sumie niemożliwe przez nowy mm, grająca w plutonie 5,6,7,8 lądujesz w 90% na dole, na topce nie lądujesz w ogóle no chyba że na 30czołgów tego samego tieru co zdarza sie raz lub dwa na dzień grania. Co z tego ze jest mm 3-5-7 i ze przecież połowa drużyny przeciwnika to mój poziom, skoro grając np churchillem BP albo o-ni (które są nie najgorsze na swoim tierze) jesteś na tak wolny że musisz jechać na jakiś przepychacz na którym to trafiasz na e-75 lub type 4 albo jakąkolwiek inna 9ht która robi z ciebie sito. Aktualnie gra w plutonie ogranicza się do 9 i 10tierów lub czołgów z ograniczonym mm, można powiedzieć ze nowy mm zabił plutony, bo co to za przyjemność grać z kumplem i być co chwila gwałconym przez wyższy tier.
"Ostatnio wprowadzane czołgi premium - fakt, są przesadzone... jak na premiumy. Ale "spokojnie dają sobie rade z X tierem" to również przesada. Doświadczeni gracze nie mają większych problemów z nowymi premkami. "
"Doświadczeni" czyli jakieś 5% ogółu. Fakt premki nie są przegięte jak się umie grać i ja z nimi specjalnego problemu nie mam, jednak mam już dość sytuacji w których ogarnięty przeciwnik w defenderze albo libertasie robi sito z mojej drużyny bo ta nie potrafi mu nic zrobić, te czołgi są tak idioto-odporne jak żadne inne w tej grze, nawet średnio ogarnięty pomidor zrobi na nich dużo więcej niż na drzewkowych 8.
"Ogłuszenie artylerii jest kontrowane przez apteczki, które teraz mają cooldown, wystarczy. "
Tak, zwłaszcza w sytuacjach kiedy grasz ht i jakiś arciarz uweźmie się na ciebie i dostajesz luja ogłuszacza co jakieś 25s na 15s, apteczka działająca co 90s nie pomaga tu specjalnie. Ogłuszenie mogło by zostać ale tylko wtedy kiedy ogłuszało by max2 załogantów którzy akurat są po tej stronie czołgu po której był wybuch, ogłuszony ht to martwy ht z celownikiem na cały ekran trafienie w cokolwiek to wyzwanie, a z ogłuszonym kierowcą wycofanie czy szybki obrót są niemożliwe.
Nie wiem ile masz masz bitew i ile grasz, może moje 600-700bitw na miesiąc (aktualnie od miesiąca nie gram) to za mało żeby się wypowiadać jednak wg mnie gadasz głupoty.
Churchillem BP albo o-ni (które są nie najgorsze na swoim tierze) - są. Duże, powolne, ze słabymi działami. Typowe wygrinduj-zapomnij.
O spiskach z losowaniami już się wiele naczytałem - ja często jestem na topce w plutonie, no i co teraz?
Co do ogłuszenia - widać mało grasz artą, skoro masz problem z wycofaniem się. I grasz na niskich tierach. 25s reload? Chciałbym, zwykle na wycofanie masz grubo ponad 40 sekund.
Jak już chcesz wiedzieć - 40k bitew gram od początku CBT. Możesz łoić nawet po 1000 bitew miesięcznie (nie wiem po co), to nic nie zmieni. Powiem więcej - granie tyle mija się z celem, mi brakuje świeżości po takich maratonach. Nie mnie oceniać czy to co pisze to głupoty, ja i dziesiątki innych osób z którymi gram nie widzą większości wymienionych problemów.
Do osoby która jeszcze gra. Grałem od początku ok. 25k bitew ale przestałem w grudniu 2013. Miałem chyba 18-19 X-tierów (nie wiem czy to nadal X-y ;)) i nie wiem czy jest sens wracać. Pamiętam stary MM w którym tiery nie miały takiego znaczenia jak ogarnięcie graczy.Warto?
Artą nie gram w ogóle jeżeli o to chodzi a o wycofanie chodziło mi o sytuacje w której wyjeżdżasz na wroga dostajesz bombę z nieba i przez ogłuszenie nie trafiasz a wycofanie zajmuje ci dużo więcej czasu.
Nie wiem czy jesteś kumplem Serba że w plutonie nie jesteś na dole, ale ja specjalnie robiłem sobie zapiski ile razy byłem na topie, grając na tierach 6,7,8 na 300bitw na topie byliśmy jakieś 10razy i jakieś 30 na środku, reszta dół.
Podałem ilość bitew żeby pokazać mój punkt widzenia jako aktywnego gracza, ktoś kto rozgrywa 50bitew na miesiąc może na niektóry rzeczy mieć zgoła inny punkt widzenia (np op premki, gra mało wiec nie spotyka ich często przez co mu nie przeszkadzają).
25s reload? Chciałbym, zwykle na wycofanie masz grubo ponad 40 sekund.
Bierzesz pod uwagę jedną artę. Niestety teraz nasrało skycancera i mecz w mecz są po trzy per team. A że skycancery zazwyczaj to czerwone szympansy, to jak tylko zobaczą kogoś kto nie ma nicku na czerwono zaczyna się focus. Powodzenia jak co 10-15 sekund dostajesz bombę od pawiana.
@WTF - jak nie grasz artą to siłą rzeczy wyjeżdżasz w miejsca, gdzie ta ma bicie i przez to są problemy. Co do losowań: nie na darmo jestem w czepku urodzony
@usy1978 - trudno odpowiedzieć na to pytanie. Na pewno gra drastycznie się zmieniła. Nadal ogarnięcie jest najważniejsze. Spróbować bym spróbował, może znowu ci się spodoba. Ja jestem na dwumiesięcznym odwyku od WoTa, bo mam dość farmienia tego szrotu jaki mam w garażu :-)
@ Cyniczny - trzy zdarzają się raz na ruski rok, nawet dwie to nie problem. Naprawdę, pograjcie trochę artą to dowiecie się gdzie nie stać.
Wiem gdzie stać żeby arta nie miała wrzuty, ale jak chce się coś zrobić w bitwie to chyba trzeba się ruszyć
trzeba grać mądrze, a nie pchać się na siłę. Skoro wiesz, że arta do ciebie ładuje to czemu się pchasz pod ostrzał i dajesz robić z siebie sito?
czyli kiedy gram ht to powinienem cała bitwę stać za kamieniem i nie robić nic?
Bo jak jeden kutasiarz się uweźmie to nie ma przebacz, polowanie na kolorek "bo on jest lepszy to na pewno cziter". Sytuacji w których arciarz czekał 2min aż się wyświecę albo wyjadę zza kamienia to nie zliczę, co z tego że na otwartym stały 3czołgi, cel został namierzony, a ty masz przerąbane
nigdy nie spotkałem się z taką sytuacją. Naprawdę, czekanie 2 minuty na wyjazd HT to strata czasu. Ja ci wierzę, że takie sytuacje się trafiają, bo to jest możliwe. Ale naprawdę, to nie są sytuacje nagminne. Focus na jednym graczu wszystkich art przeciwnika przez całą grę? Głupota i pewna porażka.
Kolorki... eh... XVMa już od dawna nie używam (właściwie brakuje mi tylko kilku wygodnych modów garażowych w grze) a na staty spoglądam tylko żeby się przekonać czy jest progres w grze. Jeśli ktoś się kieruje wn8 - cóż, dla mnie jest idiotą, bo ten wskaźnik nie uwzględnia całej masy czynników i jest jedynie pewnym orientacyjnym odniesieniem co ktoś potrafi
widocznie masz za słaby kolor ;)
wyjazd na pewna śmierć "żeby tylko upi**dolic fioleta" jest na porządku dziennym, czasami eis czuje jakby za to dawali nagrody. W tamtym tygodniu wchodziłem tylko rozegrać jedną misje żeby zrobić t34 85m, grałem type64, przez pół bitwy polował na mnie fv304, co z tego ze byłem w ruchu a on trafiał obok, 6min bitwy cały czas strzelał tylko do mnie, teraz wyobraź sobie ze na wyższych tierach uweźmie się np taki obj261, jesteś ogłuszony praktycznie cała grę, ale cóż tak działają pomidory, jak ktoś ma 30k bitew i 46%wr to nie oczekuje od niego myślenia.
heh, szczęśliwie jestem "tylko" zielony, za bardzo lamiłem pierwsze 4-5 tysięcy bitew żeby teraz to odrobić ;-) Mimo wszystko trudno mi uwierzyć w taką patologię. Po cholerę skupiać się na fiolecie? Żeby w tym czasie reszta drużyny skopała nam dupsko? Bez sensu... ale tak, tak działa pomidorowa brać. A że jest jej najwięcej to zmiany są takie, jakie są. Tunelowość, wycinanie drzew, zmiany w arty - to wszystko są reakcje na płacz na forum. Szkoda tylko, że doświadczeni gracze przez to odchodzą z gry
Walą do lepszych żeby swoją samoocenę podnieść, "heheh on jest fioletowy a ja go zabiłem, ale jestem dobry"
Mimo wszystko trudno mi uwierzyć w taką patologię.
To mało widziałeś. Pawiany w artach potrafią nawet kilka minut czekać nie robiąc nic innego, aż zieleń/niebieski/fiolet wyjedzie zza przysłowiowej skałki żeby mu bombę posłać. Na wyższych tierach focus dotyczy zazwyczaj niebieskich i fioletowych, ale wyjedź HT 5 czy 6 tieru jako jedyna zielona wyspa w morzu czerwonych małp - wtedy zobaczysz co to focus.
Oczywiście że to nie pomaga im wygrać, ale spodziewasz się logiki od pawianów?
wyjeżdżam T1 dosyć często, nie odczuwam jakichś większych problemów. Ale - to nie jest wina gry, że większość populacji to banda idiotów. Jakie zmiany byś wprowadził, żeby wszystkich zadowolić? Nie da się i niestety - Wargaming wybiera grupę, która daje najwięcej hajsu, czyli pomidory
Łysy fanboy WOTa?
Powoli umiera, to już nie to samo co kiedyś. Typowy P2W. Nawet Rosjanie zaczynają narzekać, a to już o czymś świadczy.
fanboy WoTa... który nie gra praktycznie od dwóch miesięcy. Taa. Nie, po prostu 3/4 problemów albo nie istnieje, albo stwarzają je sami gracze, którym wiecznie się coś nie podoba.
Jest płacz, przychodzą zmiany, płacz jest jeszcze większy. Tak jest od X lat. Oczywiście, że to już nie jest to co kiedyś, ale P2W? Nie. Ta gra nie jest P2W i prawdopodobnie nie będzie. "Zapłać, żeby zaoszczędzić czas" za to zdecydowanie tak
Winni są gracze, bo im się coś nie podoba? Jak oni mogą. Powinni się cieszyć, że mogą łaskawie grać w tego P2W. Czołgi premium dostępne są tylko za gotówkę, więc "zapłać by zaoszczędzić czas" to kłamstwo
nie rozumiesz. Fala ludzi nie potrafiących rozsądnie grać narzeka na mechanikę X. Nadchodzi zmiana - znowu jest płacz, bo teraz nie podoba się rozwiązanie. Ludziom płaczącym na forum nie dogodzisz nigdy, zawsze znajdą sobie jakiś powód do narzekań na grę zamiast szlifować własnego skilla
Zawsze znajdzie się grupka graczy, co tylko narzeka. Ale teraz mamy do czynienia z oburzeniem większości graczy, a nie odsetka hejterów i dzieci.
generalnie najnowszy płacz zamordował lighty, wprowadził mega wkurwiające ogłuszanie dla satelit i zjebał MM, jak gram 8 to zwykle jestem na dole, ale nie zwykle, to znaczy że tak na 50% bitew ale tak 90% - oczywiście zapowiadali wprowadzeni bardzo ładnych map HD, ale nic z tego - mam wrażenie, że tą firmę prowadzą jacyś debile którym jakimś cudem udało się zrobić dobry produkt, którego nie zamierzają ulepszać - cała para idzie w kolejne balansowanie pojazdów i wypuszczanie kolejnych OP prem tanków
- do tego teraz za żywą kasę wypuszczą polskiego pudla tuż po tym jak za darmo dali t34/85m który jest lepszy, trzeba być frajerem który z sentymentu kupi tą padakę jedynie różniącą się skórką od niemieckiej VK z tego samego poziomu.
Chciałem napisać swoją wersję tego, "co w WoT nie gra", ale powstałaby ściana tekstu (a i ochoty jakoś brak), więc ograniczę się do najważniejszych aspektów.
- RNG, czyli generator liczb losowych. Nawet jeśli wycelujesz idealnie, nie jest przesądzone, czy trafisz. Rozrzut pocisków jest olbrzymi (na 500m jest taki, jak w rzeczywistości był na 3-4km). Nawet jeśli pocisk trafi - to nie jest przesądzone, czy cokolwiek zrobi. Penetracja pocisku też jest losowana! Zakres penetracji to 25%, czyli jeśli działo 88mm mające 203mm penetracji trafi w pancerz 160mm i wylosuje słabą wartość penetracji - odbije się haniebnie. W drugą stronę (gruby pancerz) też to działa. Obrażenia również są losowane z rozrzutem 25%.
Podobnie losowane są: szanse na uszkodzenie modułów wewnętrznych (każdy ma oddzielną szansę na uszkodzenie), zranienie załogantów, obrażenia zadawane modułom wewnętrznym...
To wszystko sprawia, że choćby gracz stawał na głowie, to wpływ jego skilla nigdy nie będzie całkowity. Najlepszy gracz świata przegra z noobem, jeśli RNG postanowi mu kiepsko polosować albo zdetonować magazyn amunicyjny. Granie w WoTa to zawsze będzie gra w wyścigi, w których wszyscy uczestnicy mają gigantyczne luzy na kierownicy i pedałach gazu/hamulca.
- złota amunicja za kredyty powoli zabija WoTa. Kiedyś czołgi były balansowane tylko i wyłącznie pod srebrną amunicję i można było bez najmniejszego problemu grać tylko na niej. Obecnie jest to niesamowicie trudne, twórcy wrzucają coraz więcej niedorzecznie opancerzonych potworów - zarówno do kupienia, jak i do odkrycia. Złoty pocisk kosztuje minimum 4x więcej, niż srebrny. Nie da się tak grać bez konta premium i czołgów premium do zarabiania.
- artyleria nadal niesamowicie wpienia. Niby wprowadzono "rebalans", ale w ogóle nie dotknięto istoty problemu, czyli stylu gry artylerii. Gdy ona w ciebie strzela, jesteś bez szans - nie możesz przewidzieć momentu strzału, nie możesz artylerzysty namierzyć ani mu odpowiedzieć ogniem (arta siedzi poza zasięgiem strzału i spotowania). Nigdy nie wiesz, czy w Ciebie nie celuje.
Obcięcie obrażeń nic nie zmieniło, ponieważ ogłuszanie jest NIEZWYKLE uciążliwe - praktycznie wyłącza maszynę z walki na kilkanaście lub kilkadziesiąt sekund i w tym czasie jesteśmy zdani na łaskę wroga.
- magazynki i smoki. "Magazynki" to czołgi z bębnem amunicyjnym - mogą bardzo szybko wystrzelić od 3 do 10 pocisków (1 pocisk na 1-3 sekundy - poza Fochem 155, który strzela co 5 sekund). Po tym muszą przeładować bęben, co trwa nawet 45 sekund. "Smoki" to maszyny zadające ogromne obrażenia na strzał, czyli przede wszystkim FV 183 (znany jako Godzilla), FV4005 i Jpz E-100. Potrafią "odparować" wroga jednym strzałem.
Oba typy maszyn łączy jedno - dewastują przyjemność z gry. Olbrzymia chwilowa siła ognia powoduje, że przy odrobinie pecha szybko wracamy do garażu z mizernym wynikiem - i ogromnym rachunkiem do spłacenia, bo naprawa pojazdu kosztuje.
- rosnący nacisk na wydawanie pieniędzy. Bez konta premium nie postrzelasz zbytnio złotymi pociskami. Bez czołgu premium nie zarobisz ani szybko ani dużo. Twórcy wprowadzają coraz większą liczbę mocno opancerzonych maszyn, a obecne balansują już nie pod srebrną, tylko pod złotą amunicję. Po wprowadzeniu regeneracji materiałów eksploatacyjnych gwałtownie wzrosło ich zużycie i koszty bitwy (gracz nie zastanawia się już 3x, czy warto użyć apteczki, tylko to robi automatycznie).
- ogromne różnice między tierami (poziomami maszyn). Czołg V i czołg VII poziomu dzieli wielka przepaść w ilości HP, pancerzu i sile ognia. Tygrys P (tier VII) rozstrzela napotkanego KW-1 z palcem w odbycie, podczas gdy KW-1 nie zrobi mu nic lub prawie nic, nawet na złotej amunicji. FV 183 (tier X) odparuje jednym strzałem każdą maszynę VIII tieru i większość IX-ek.
To sprawia, że gracz czuje wyraźną presję pójścia wyżej - a tam napotka jeszcze mocniejszego wroga oraz lawinowo rosnące koszty amunicji i napraw.
Podsumowując: kiedyś czytałem wywiad z twórcami innej gry MMO i w którymś momencie padło stwierdzenie, że nie wprowadzą u siebie rozwiązań z WoT, ponieważ gra ma sprawiać przyjemność, a gracz ma się dobrze bawić.
I to jest samo sedno problemu. WoT cały czas bazuje na wkurzaniu gracza, zapewnianiu mu huśtawki emocjonalnej. To nie jest ani fajne, ani dobre.
"WoT cały czas bazuje na wkurzaniu gracza, zapewnianiu mu huśtawki emocjonalnej. To nie jest ani fajne, ani dobre."
Święte słowa, przy żadnym innym mmo/online nie miałem takiej kurw*cy jak przy wocie, ile razy z nerwów waliłem w klawiaturę nie zliczę, ile przekleństw narzucałem w pokoju również.
Zawsze twierdziłem ze wot to gówno, ale strasznie uzależnia.
Dałem łapkę w górę bo mam prawie takie same odczucia.
Wyjątek tylko odnośnie artylerii. Mnie nie przeszkadzają w ogóle.
"Ale to pewnie dlatego, że ja jestem piprzonym bananem a ktoś inny unicumem czy jak się tam oni zwią." - TO tylko i wyłącznie wina graczy, że pozwolili wprowadzić XVM'a do gry. Ja gram bez tego i nie denerwuje się tak jak Ci co z niego korzystają.
Zdanie o wkurzaniu idealnie oddaje też moje odczucia. Wbiłem tego śmiesznego fioleta, żeby potem się okazało, że dbając o statystyki zaczynam się grą stresować, a nie czerpać przyjemność. I tak nie gram od ponad pół roku i jest mi z tym dobrze. Ta przyjemność z gry, którą miałem na początku już dawno znikneła.
najbardziej w world of tanks denerwuje mnie całe world of tanks gdyż jest słabe i nie dorobione strzele w gąsienice a pada silnik fuck logic
no bo się przebija przez gąsienice(gorzej jak wchodzi za zero i nawet gąski nie zdejmuje)
Dużo słów które można skrócić do dwóch linijek.
Gra ma zarabiać. Chcielibyście mieć biznes przynoszący straty? No chyba nie, ja też nie. A teraz postawcie się w sytuacji właścicieli. Jeśli rezygnują z zarabiania na tzw goldzie (który przestał być złoty a zaczął srebrny), to muszą sobie odbić stratę w innym miejscu. I temu służą wszystkie zmiany - chcesz miło pograć, zapłać.
A już całkiem prywatnie. Znacznie uczciwsze, wobec graczy, by było zrobienie gry oficjalnie płatną. Patrząc na takie Guild Wars 2 widzę jak biednie ta jazda czołgami wygląda.
Gra bardziej irytuje niż bawi gdzieś tak od połowy 2014 roku, zatem nic nowego. Warto dodać do listy skarg i zażaleń kwestie map oraz botów i tzw. modów-cheatów, z którymi to zjawiskami firma z Mińska sobie nie radziła albo z jakichś powodów nie chciała sobie radzić. Tak czy owak to wszystko zmierza w złym kierunku już od jakiegoś czasu i wygląda na to, że paniom i panom z Mińska nie zależy już na tym by dopracowywać i doskonalić swój produkt, lecz by tylko odcinać kupony czyli wyciągnąć od graczy tyle kasy ile się jeszcze da, dając w zamian niewiele i coraz mniej.
Już tyle razy próbowałem zacząć w nią grać i za każdym razem się od niej odbijałem. Czemu? Nie mam pojęcia, ale dla mnie gra zdecydowanie nie jest wciągająca.