Graliśmy w Wolfensteina II: The New Colossus – w III Rzeszy bez zmian
jedną z nowości w rozgrywce – niestety nielicznych – będzie używanie egzoszkieletu
Nowość mile widziana ale seria nie potrzebuje rewolucji by być przez nas uwielbianą, bo nic tak nie cieszy jak rozwalanie nazistów, jeśli będzie to samo co wcześniej + jeszcze lepiej to i tak osiągnie sukces.
I chwala Bogu, ze bez zmian. Bez regeneracji zdrowia i z hordami przeciwnikow - prawdziwy Wolfenstein.
Mało nowości, nie ma co się dziwić. Ciężko jest zmienić coś, co jest już dobra.
Stany zjednoczone + naziści = ciekawy nowość. ;)
Widać już teraz, że w przeciwieństwie do Destiny i Assassina, ciężko będzie spotkać kogoś, kto zagra i powie, że gra ch...wa :)
jeżeli będzie tak jak mówią to / W The New Order już w pierwszym rozdziale Blazkowicz musiał wybierać pomiędzy życiem dwójki bohaterów – Fergusa i szeregowego Wyatta. W zależności od naszej decyzji fabuła przebiegała inaczej – spotykaliśmy np. inne postacie. Wygląda na to, że wybór ten wpłynie także na wydarzenia w kontynuacji – w zwiastunie widać zarówno Fergusa, jak i Wyatta. Ciekawe, czy rozbieżności między dwiema wersjami będą równie znaczące jak w poprzedniej części. / będzie trzeba przejść dwa razy te gry a to dopiero będzie
prawdą jest jednak to co powiedział mi ex. dziennikarz growy w prywatnej rozmowie że polskie dziennikarstwo growe go jest muł, wór piachu i żenada.
Ten tekst jest tak słaby, rzemiosło tak kiepskie że aż wstyd komentarz zostawić, ale się przemogłem. Wcale nie taki drogi panie autorze, nie ma wymogu, czy wręcz głupotą, byłoby robić zmiany w serii która dopiero co zaliczyła reset, a te które szanowny pan wymienił doskonale mieszczą się w formule doszlifowywania formuły.
Gdyby pan szanowny cokolwiek zainteresowal się procesem developmentu The New Order wiedziałby że bardzo długo oni szukali złotego środka, przez bardzo długi czas gra miała być właśnie super brutalną, poważną grą o poważnym żołnierzu z poważną historią. Niestety nie kleiło się to za bardzo (podobno) dopiero dodanie odrobiny elementów Tarantinowskich dało temu wszystkiemu iskrę bożą, dzięki czemu The New Order i The Old Blood, są takimi grami jakimi są, czyli świetnymi.
I tak, uczłowieczenie Blazkowicza to był strzał w dziesiątkę, jestem pełen podziwu ile im się udało wycisnąć z tej plaskiej, rozpikselowanej postaci, a wypowiadane półszeptem kwestie stały się znakiem firmowym serii.
Fajny autorytet: ex. dziennikarz growy w prywatnej rozmowie. To nowa wersja wujka ze Stanów?
Rozumiem, że sporo graczy chciałoby Wolfenstein: The New Order 2.0. Ale dla mnie MachineGames przy pierwszej odsłonie przygód Blazkowicza okazało się wyjątkowo utalentowanym studiem (nawet jeżeli sama gra ma sporo bolączek) i trochę rozczarowuje mnie fakt, że nie postanowiło w jakiś bardziej radykalny sposób rozwijać formuły rozgrywki. Czy The New Colossus okaże się produkcją świetną? Wszystko na to wskazuje. Ale na pewno nie w żaden sposób odkrywczą.
P.S. Co do "uczłowieczania" Blazkowicza - gusta. Mnie do końca ta formuła nie podeszła.
Dokładnie , nowa seria ma mega klimat nie do przebicia , głos dopasowany idealnie 10/10 , dla mnie chyba najlepszy aktor głosowy w grach.
@wildcamel, tak, jak tobie wygodniej, to jest wersja wujaszka ze stanów, ale wersja niewygodna jest taka że ja się po tym tekscie w 100% z nim zgadzam.
ps:
jeżeli to prowokacja żeby napisać kim on jest, to marna XD try harder
To już nie jest ten "Wolfenstein", w który ludzie grali ponad dekadę temu. Okazuje się, że możliwości techniczne to problem dla wielu twórców. Gra może być świetna od strony technicznej, ale temat może kuleć.
Moim zdaniem nowości będą, wystarczy sobie przypomnieć konstrukcję TNO, gdzie sporo rzeczy było wprowadzanych z czasem i tu pewnie będzie podobnie. Oczywiście nie będą to elementy fundamentalnie zmieniające rozgrywkę, ale urozmaicające ją - owszem. Poprzedni Wolfenstein był pod tym względem mocno halflajfowy.
Jestem zdziwiony, że autor ogrywając raptem dwa rozdziały narzeka na brak urozmaiceń. A skąd pewność, że inne rozdziały nie urozmaicą rozgrywki?