Dzień dobry wszystkim. W przyszłości planuję studiować medycynę jako pierwszy kierunek (ponieważ na takich studiach jest biologia i chemia, poza tym w zawodzie lekarza można pomóc ludziom) i informatykę jako drugi kierunek (ponieważ po takich studiach można zarobić na pracy przy komputerze). Zdaję sobie sprawę, że na medycynie jest duża partia materiału i praktyki w szpitalu, a na informatyce jest wysoki poziom matematyki i nauka programowania. Ponadto mój kuzyn nie dostał się na medycynę, więc przyszła kolej na mnie. Pomimo to, że ja mam autyzm, pójdę na medycynę. Po obecnych wakacjach rozpoczynam pierwszą klasę liceum matematyczno-fizycznego, więc w trzeciej klasie pójdę na kurs maturalny z biologii. Czy to jest dobry pomysł?
Można, do tego jest to świetne połączenie, taki odpowiednik dwuklasowca kapłana/zaklinacza z gier. I Linuksa postawisz, i kolano nastawisz.
Do informatyki jeszcze jesteś w stanie dobrać jakiś niewymagający drugi kierunek i ciągnąć oba równocześnie, chociaż będzie to wymagało bardzo dużego samozaparcia i zdolności. Ale medycyna jest na to zbyt wymagająca czasowo, nie starczy Ci godzin w dobie na wszystko. Oczywiście jeśli mówimy o uczelniach na sensownych poziomach, bo jak sobie wybierzesz szkołę z niższej półki to i na 20 kierunków starczy czasu - a z żadnego nie wyniesiesz i tak niczego sensownego prócz tego, co nauczysz się w domu sam.
Bez spiny, ale jak chcesz pomagać ludziom mając autyzm? Jesteś w ogóle w stanie mieć wielogodzinny kontakt z innymi ludźmi?
Jeśli nauczę się rozmawiać to jestem w stanie mieć wielogodzinny kontakt z innymi ludźmi. Autyzm nie ma znaczenia. Z resztą autystycy , jeśli mają wielogodzinny kontakt z ludźmi, to są szczęśliwsi od normalnych ludzi.
Jeśli. Czyli przyznajesz, że masz z tym obecnie problem?
Plus, czy jesteś w stanie dobrze wyczuć problemy pacjenta, zrozumieć jego sposób myślenia (lekarz leczy też "głowę"), a także zawiązać z nim jakąś więź by ten czuł się dobrze w Twoim towarzystwie? Mając na to średnio 15 minut?
Z tego co wiem o autyzmie u dorosłych, to raczej objawy tej choroby nie są zbyt dobre dla lekarza.
Zależy od paru kwestii - czy chcesz tylko zdobyć dyplom (i liczyć na fart, że nikogo nie zabijesz) czy też chcesz się tej medycyny nauczyć oraz gdzie planujesz studia. Jeśli robisz dla dyplomu to możesz jechać na Ukrainę i oprócz medycyny i informatyki możesz nawet prawo jednocześnie robić. Ale w normalnym wypadku nie wystarczy Ci czasu na nic poza medycyną - a informatykę możesz ewentualnie jako hobby w rzadkich wolnych chwilach podczytywać.
To co mi proponujesz. Jeśli mam autyzm, to proponujesz mi iść na medycynę czy informatykę?
Informatyka. Po tym możesz śmiało pracować w domu.
Jeśli ja pójdę na medycynę, to moja mama na pewno będzie ze mnie dumna.
Informatyka. Ale jak się uprzesz to są specjalizacje w których kontakt z pacjentem jest bardzo okrojony - choćby radiologia.
A ty chcesz studiować dla mamy czy dla siebie? Masz autyzm, to tobie trzeba pomagać a nie ty komuś jako lekarz
Studiuję zaocznie Elektrotechnikę z pewną osobą która ciągnie dziennie kierunek Medyczny.
Muszę przyznać, ów osoba, wybitnie inteligentna osoba, ale typ "Geniusza wariata", sam nie wiem czy bardziej bym się bał skorzystać z usług takiego Elektryka czy Lekarza :P
Znam osobiście 5 osób, które skończyły medycynę i matematykę jednocześnie. A konkretnie był to MISMAP z mocnym naciskiem na matematykę (daje ci to lepsze perspektywy stworzenia indywidualnego planu nauczania) + medycyna. Były to osoby dość wybitne, udało im się. Na pewno więc się da. Jest to jednak bardzo trudne.
Natomiast żeby być dobrym programistą np. w badaniach klinicznych/badaczem danych, nie musisz kończyć akurat dwóch kierunków na raz.
Natomiast co do medycyny. Jak masz autyzm/problemy z empatia, zastanów sie czy chcesz być lekarzem. Co jakiś czas będziesz musiał pacjenta dotknąć, zbadać, zrozumieć. Jak pójdzie zle to zostaniesz lekarzem "Kożuchowym". Takim, co bada ludzi przez kożuch, najlepiej przez lornetkę ;)
Zdajesz sobie sprawę, że medycyna to nie jest biologia z gimnazjum/szkoły średniej a studia informatyczne to nie jest gimp i instalowanie windowsa? Innymi słowy, studia są dużo bardziej absorbujące jeśli chodzi o czas i wysiłek, jaki trzeba im poświęcić by się utrzymać. Zakładam że jeśli myślisz już o studiach, to masz świadomość że 30% nie starczy do zaliczenia na studiach? Medycyna to trudny i bardzo absorbujący kierunek, ale jeśli chcesz być programistą to naukę programowania możesz zacząc w każdej chwili- w ten sposób wybadasz, czy faktycznie jest to coś dla Ciebie. W internecie jest pełno samouczków i kursów, choćby na takim youtube. Ściągnij jakiś kompilator do programowania i spróbuj napisać jakiś prosty kalkulator. Następnie, jeśli się nie zrazisz to wynajduj sobie coraz ambitniejsze zadania.
A chcąc iść na medycynę to szlifuj ostro biologie i chemię. Chyba próg przyjęcia na studia medyczny jest mniej więcej na poziomie 80-90% z rozszerzonych matur z chemii i biologii (ale mogę coś mylić- w każdym razie ów próg jest bardzo wysoki).
Tak czy owak nie zrażaj się po tym co napisałem ja i koledzy wyżej- jeśli masz dużo silnej woli i dużo wolnego czasu i chęci to możesz osiągnąć co chcesz :) Na początek poprzeglądaj sobie arkusze maturalne z podstawowych biologii i chemii, jeśli jeszcze nawet nie zacząłeś LO. Tak, żebyś miał jakieś bardzo wstępne rozeznanie, jak bardzo ambitne plany snujesz :)
Można, do tego jest to świetne połączenie, taki odpowiednik dwuklasowca kapłana/zaklinacza z gier. I Linuksa postawisz, i kolano nastawisz.
Kondzio ---> nie jesteś sobie w stanie w twoim wieku wyobrazić ile trzeba się nauczyć aby skończyć medycynę.
Wyobraź sobie to tak, cały materiał ze wszystkich przedmiotów jedocześnie z całego roku liceum to tylko jeden z kilku edzaminów na pierwszym roku.
Obserwowałem moją żonę i moje córki w kontekście nauki na medycynie i wiem jedno, nawet jak bym miał 100 lat na naukę to bym medycyny nie skończył.
Zacznij od zdania matury tak aby się dostać na studia.
Jak się jednocześnie dostaniesz na medycynę i informatykę (co się nie wydarzy) to będziesz się martwił.
idź na to i rób to co cie interesuje.
W tej chwili zarobki lekarzy to tak mniej więcej x2-x3 zarobkow ogolnie pojętych "informatykow". Należy zwrocic uwagę na to, ze w IT licza się umiejetnosci, a w medycynie bez dyplomow jesteś nikim.
Jak będzie za 10 lat, jeśli np. zaczniemy sciagac lekarzy z Ukrainy, nie mam pojęcia.
Minus jest taki, ze studia medyczna ze specjalizacjami zajma 2x tyle lat co informatyczne.
Odpowiedz wydaje się prosta, studia medyczne z ukierunkowaniem na konkretna dziedzine, a hobbystycznie informatyka jeśli starczy czasu.
Tak prywatnie, to mam podziw dla ludzi, którzy studiują po 2, czasem 3 czy 4 kierunki na raz.
Jakby wziąć sobie dowolną branżę - po studiach ma się jedynie pewien zasób wiedzy, który często jest dopiero punktem wyjścia do dalszego zdobywania wiedzy (specjalizacji). I znów, jak już się ma specjalizację, która się składa z tysiąca podzgadadnień - i znów jak się weźmie jedno z podzagadnień i zacznie wnikać dosyć głęboko by je dobrze zrozumieć to znów to jedno podzagadnienie rozwidla się na kolejny tysiąc aspektów. Zatem - ułamka jednej dziedziny nie sposób pojąć, życia brakuje. Czasy, kiedy istnieli ludzie, mogący mówić o tym, że sa w posiadaniu kompletnej wiedzy z danej dziedziny skończyły się chyba jeszcze przed 19 wiekiem.
Pytanie zatem brzmi: czy opłaca się być dyletantem w paru dziedzinach, czy lepiej być specjalistą w jednej?
Nie oceniam, pytam.
Kiss -> trzeba trzymać kciuki abyśmy tych lekarzy zza granicy ściągali jaknajszybciej. Dostępność do usług medycznych w PL to skandal.
Dostępność do usług medycznych w PL to skandal.
System publiczny plus prywatny robi swoje. Nie wspominając o tym, że kształcimy lekarzy z publicznych pieniędzy a oni mogą sobie wyjechać po otrzymaniu darmowego wykształcenia z kraju.
blood -> Jakby musieli płacić za studia - dalej opłaca im się studiowac tutaj i jechać na zachód.
Dlatego my musimy zrobic to samo, sciągać tych ze wschodu.
Tak prywatnie, to mam podziw dla ludzi, którzy studiują po 2, czasem 3 czy 4 kierunki na raz.
Ja nie mam, oni mają zawsze potem największy problem na rynku pracy :)
Oczywiście, że dalej im by się opłacało :) Ale przynajmniej nie drenowałoby to naszych portfeli. Nie rozumiem, dlaczego polacy muszą się zrzucać na wykształcenie dla osób wyjeżdżających z kraju. Ten problem powinien zostać zaadresowany.
Ale wy tak na serio mówicie? Przykuć lekarzy do grzejników w szpitalach bo wykształceni za "nasz piniondz" ale informatycy czy inżynierowie juz mogą jechać? Nie zauważyliście ze lekarz stażysta zarabia minimalna krajowa a rezydent niewiele wiecej? Ze mamy najgorzej opłacanych lekarzy w unii europejskiej?Ze nawet Rumunia ostatnio przegoniła nas pod tym względem i to o cała epokę? Ze nie bardzo chce sie zasuwać ludziom w wieku 30 paru lat za 2300 podstawy?Ze nawet Czesi i Słowacy wydają znacznie wiecej na ochronę zdrowia?Wydaje sie wam ze Ukraińcy mając do wyboru prace w Niemczech czy Czechach wybiorą Polskę za te marne ochłapy?Ze problem tkwi wyżej?W jakim odrealnionym świecie wy żyjecie?Srednia wieku lekarza w Polsce to 50+, na wioskach nie ma juz kto leczyć, niedługo ludzie zaczną zdychać na ulicach czekając po 2-3 lata w kolejce do lekarza...powodzenia, możecie sobie pokrzyczeć, ja tym czasem siedzę na kursie niemieckiego i zapewne zgasze jako ostatni światło w mojej klinice jak wszystko juz szlag trafi. P.S Nie wydaliście na moje wykształcenie ani grosza
wilqu ->
Ależ masz całkowitą rację. Nasz system jest chory. Bo jest nastawiony na interesik bardzo wąskiej grupki lekarzy, którzy zarabiają fortuny, kiedy całe grupy pozostałych lekarzy - zarabia śmieszne pieniądze.
Potrzeba zmiany systemowej.
wilqu===> to co opisujesz to 'przyjemności' wynikające z bycia elementem rynku regulowanego. Do momentu kiedy Twoim pracodawcą jest administracja(NFZ) to w żadnym wypadku ten dochód nie będzie 'zadowalający'. Dopiero własna praktyka przyniesie sensowny dochód...
Vader===>zawsze wąska grupa będzie zarabiała krocie - tak nasza cywilizacja jest ułożona. Zadaj sobie pytanie - czy chcesz iść do najlepszego specjalisty czy też do takiego przeciętnego? W taki sposób nabijamy kieszeń takim osobom, głosujesz portfelem to największa zmiana jaka musi zajść w społeczeństwie od góry można jedynie jeszcze bardziej wypaczyć otoczenie
co do dostępności służby zdrowia to efekt bardzo złego zarządzania - niestety miną lata zanim ten beton będzie skruszony...
slowik - mnie nie przeszkadza to, że ktoś zarabia krocie. Wprost przeciwnie, cieszy mnie to.
Mnie przeszkadzają takie sytuacje, kiedy tworzy się prawne / systemowe rozwiązania, które bardzo ograniczają dostęp do zawodu i siłą rzeczy, ludzie zaczynają zarabiać krocie dlatego, że zniszczono mechanizm konkurencji.
Jeśli chodzi o klasę lekarza - to chcę mieć wybór, czy iść do wybitnego specjalisty czy przeciętnego. Moje pieniądze, moje zdrowie, moja decyzja. Ten najlepszy niech pobiera milionowe stawki, ten przeciętny może będzie miał stawki dla ludu, a słabszy jeszcze mniejsze.
Vader===>w takim razie jakim lekarzem jest osoba świeżo po specjalizacji i jakie powinna wynagrodzenie otrzymać? przewrotnie obecnie na początku taka osoba otrzymuje rynkową stawkę ;) tylko problemem jest tutaj ograniczenie awansu powodowane regulacją, a deregulacja tego segmentu to może w ogóle nie nastąpić (za naszego życia), chyba że roboty wyprą lekarzy
Więc od częściowej deregulacji trzeba zacząć.
Vader===> kuszące jednak nie widać nikogo u władzy, kto by się tego podjął bo ich społeczeństwo zje. Z drugiej strony są już przygotowane zmiany przez specjalistów w zarządzaniu służbą zdrowia. Zamknięcia niektórych placówek z powodu braku kadry mogą przewrotnie przysłużyć się do poprawy jakości na rynku
wilqu - tyczy się to wszystkich, nie tylko lekarzy. Skoro pobiera się nieodpłatną edukację, to uważam, że np powinien być jakis system, że kilka lat trzeba pracować w kraju co najmniej. Jeśli warunek jest niespełniony, wtedy trzeba zapłacić za studia. Uważam, że to byłby fair. Kolejny sposób, to brak darmowych studiów wyższych, każdy kto chce iść ten płaci. Zredukowałoby to ilość magistrów wszystkiego najlepszego w naszym kraju, natomiast pojawiłyby się inne problemy, jak dostęp do wyższej edukacji dla ludzi mniej zamożnych. Nie wiem jakie jest prawidłowe rozwiązanie, aczkolwiek uważam, że odpływ darmo wykształconych specjalistów z naszego kraju jest problemem i polacy nie powinni darmo kształcić z własnej kieszeni inżynierów i lekarzy dla zachodnich krajów. Rząd powinien coś w tym kierunku zrobić + tych rzeczonych lekarzy ściągać ze wschodu.
Oba kierunki są trudne, więc odradzam ci to. Wybierz coś łatwiejszego lub uzupełniającego do któregoś z kierunku.
Miałem na studiach profesora , który był lekarzem z powołania i informatykiem z zamiłowania. Uczył nas właśnie informatyki w medycynie :). Wszystko się , kwestia czasu, chęci i umiejętności .
w zasadzie jeśli chcesz mieć pewność, że się dostaniesz na studia to najlepszym rozwiązaniem są olimpiady - jeśli zostaniesz laureatem wtedy masz już indeks uczelni.
jeśli chcesz nauczyć się programować to do tego studia nie są Ci potrzebne ;) studia informatyczne(w zależności od wydziału, który je prowadzi) mają dużo szerszy zakres tematyczny - bardzo dużo matematyki, fizyka, elektronika(no chyba, że będziesz na wydziale matematycznym to będzie bez takich przyjemności), w końcu szeroki zakres wiedzy z informatyki(algorytmika, struktury danych, sieci komputerowe, architektura sprzętu i oprogramowania). dopiero jak przebijesz się przez ten zakres możesz wybrać jako specjalizację inżynierię oprogramowania. Chociaż i tak minie kilka lat klepania zanim będziesz mógł wykorzystać zdobytą wiedzę... Podsumowując bardzo angażujące studia(o ile masz na myśli dobrą uczelnię).
mam nadzieję, że medycyna zostanie zastąpiona(w końcu) przez twory informatyków ;) Koniec końców może znajdziesz jakieś studia międzywydziałowe, albo interdyscyplinarne gdzie nauczysz się jednego i drugiego. W wyniku czego będziesz mógł stworzyć kolejnego dr watson'a ;)
najlepiej porozmawiaj ze studentami tych kierunków w taki sposób będziesz mógł poznać jak Twój autyzm będzie współpracował z danym kierunkiem
nie dasz rady połączyć medycyny z innym kierunkiem studiów. Najlepiej studiować jeden kierunek i porządnie się do tego przyłożyć