Dlaczego Mass Effect: Andromeda jest najniżej ocenianą grą BioWare'u?
Największy problem Andromedy, który nie opuszczał mojej głowy podczas całej rozgrywki ? Zdecydowanie przerost ambicji. W grze zaimplementowano masę elementów i mechanik (m.in. pół-otwarte światy, pojazd do poruszania się po planetach, masa misji eksploracyjnych, misje lojalnościowe, crafting, ulepszenia sprzętu, dane badawcze konieczne do rozwoju ekwipunku, dowolność w rozwoju bohatera, profile, rozwój Nexusa, nieprzyjazne środowiska planet, terraformowanie, zakładanie placówek i wiele innych), oraz sporo konceptów od strony fabularnej, które na papierze nie wyglądały najgorzej (np. nowa galaktyka, dziwna Plaga, okupacja obcej rasy, kryzys na Nexusie, zaginione arki, stanowisko Pioniera, rasa Porzuconych, rasa konstruktorów, przeszłość rodziny Rydera, kryzys w Drodze Mlecznej i tajemniczy "Darczyńca", ogromna ilość postaci tych mniej i bardziej pobocznych i inne). No i właśnie, tych elementów składowych jest zdecydowanie zbyt dużo, czego efektem jest ich nijakość. Praktycznie każdy wymieniony przeze mnie element Andromedy ma jakieś problemy albo jest niedopracowany i sprawia wrażenie jedynie zajawki upchniętej na siłę. To co miało nas zachwycać ostatecznie wywołuje co najwyżej "aha, ok" w głowie. Oczywiście Andromeda ma swoje momenty, w których bawiłem się naprawdę dobrze i wsiąkałem na jakiś czas w ten świat. Szkoda tylko że niedługo potem znów atakowano mnie monotonią przez co totalnie zapominałem o czym to wszystko wgl jest.
Osobny akapit dla samych misji pobocznych. Jak niedawno w jednym z materiałów na tvgry.pl wspominał Jordan, fajnie jest gdy podczas wykonywania zadania autorzy zaskoczą nas jakimś twistem, albo chociaż satysfakcjonującym finiszem. W Andromedzie zadań pobocznych jest ogrom i zdarzają się takie, które coś ciekawego oferują. Problem jest jednak w tym że ni cholery nie będziemy wiedzieć czy to dane zadanie, które aktualnie męczymy, cokolwiek nam interesującego przyniesie. Jest pewna pula misji dodatkowych, które nas szczerze zaskoczą (jak na przykład wspomniana przez Jordana misja, która zaczyna się nudnym bieganiem po mapie, a kończy świetną walką z Architektem) i które warto zrobić. Tylko że jest ich mało, zdecydowanie zbyt mało. Przez to przyłapywałem sam siebie kilka razy na wykonywaniu jakiś pierdół przez dłuuugie minuty w nadziei że coś ciekawego się wydarzy. No niestety zazwyczaj się nie wydarzało, więc w pewnym momencie odpuściłem sobie czynności poboczne, licząc w duchu, że nie omija mnie zadanie jak to z Architektem wspomniane wyżej.
Tak wygląda sprawa z Andromedą moim skromnym zdaniem. Szkoda że seria poszła na półkę, patrząc przez pryzmat trylogii zdecydowanie na to nie zasługuje.
PS: Nie wspominałem o elementach, które się udały (jak np. walka, voice acting czy design niektórych lokacji) bo wątek dotyczy raczej powodów niepowodzenia Andromedy ;)
Wszyscy się uczepili tych animacji i podają je jako główny powód porażki gry. Owszem, były złe, wywołały lawinę memów, ale przecież gdyby chodziło tylko, albo chociaż w głównej mierze o animacje twarzy to skończyłoby się właśnie na kilku memach. Przecież Wiedźmin 2 też ma fatalną mimikę twarzy, o grach od Bethesdy ze Skyrimem na czele nie wspominając.
Grę położyła miałka fabuła, płascy bohaterowie, kompletnie nie charyzmatyczny szczeniak jako główny bohater, (nie możesz zastąpić badassa i ikony jaką byŁ Sheppard kompletnie oderwanym od niego dzieciakem) brak ciekawych postaci pobocznych, katastrofalne dialogi, nadmiar poprawności politycznej i brak jakiejkolwiek dozy epickości. Poprzednie części nie stały fabułą jak w Tormencie, ale historia była spójna, epicka i patetyczna jak przystało na dobrego akcyjniaka w kosmosie. Nie wspominając już o tym, że twórcom kompletnie zabrakło wyobraźni. Nowa galaktyka, nowe obiekty kosmiczne, tyle możliwości, a tu nowych ras jakby kot napłakał, każda humanoidalna, każda z giwerą. Sci-fi stoi wizjami cywilizacji w formie myślących glutów, żyjących oceanów, sztucznych cywilizacji. W kosmosie mamy takie obiekty jak magnetary, supernowe, pulsary, kwazary i wiele innych mega ciekawych obiektów, z którymi możnaby ulepić wiele ciekawych wątków - ale dla twórców ważniejsze były najwyraźniej gejowskie i nie gejowskie romanse.
Zawsze jak wychodzi crap to z dupy świat dowiaduje sie ze studio/wydawca mial wielkie problemy i powinnismy im wspolczuc i poglaskac po glowce i w ogole zadnego poziomu jakosci od nich nie wymagac bo mieli problemy XD Zawsze tak jest.
W zasadzie wniosek z tego jeden. Ray Muzyka i Greg Zeschuk odeszli ze studia w 2012 roku i zabrakło ludzi, którzy potrafili kierować takim projektem, realistycznie podejść do wizji, możliwości realizacji założeń itp. Domek z kart się posypał i wyszło co wyszło.
"Dlaczego Mass Effect: Andromeda jest najniżej ocenianą grą BioWare'u?"
To tak, jakby się zapytać, jakiego koloru jest czerwony maluch.
Czytałem wczoraj o tym na Kotaku. Swoją drogą ciekawy artykuł źródłowy, polecam.
Bioware zaliczyło wszystkie kroki z poradnika "Jak dokumentnie spieprzyć produkcję". W sumie to cud, że Andromeda nie jest aż tak zła jak mogłaby być.
Krótko mówiąc, to nie sam BioWare jak dawniej. To tylko pusty logo.
Nie ma sensu jest czekać na nowe gry od BioWare z entuzjazmem.
"Dlaczego Mass Effect: Andromeda jest najniżej ocenianą grą BioWare'u?"
To tak, jakby się zapytać, jakiego koloru jest czerwony maluch.
Czytałem wczoraj o tym na Kotaku. Swoją drogą ciekawy artykuł źródłowy, polecam.
Bioware zaliczyło wszystkie kroki z poradnika "Jak dokumentnie spieprzyć produkcję". W sumie to cud, że Andromeda nie jest aż tak zła jak mogłaby być.
Krótko mówiąc, to nie sam BioWare jak dawniej. To tylko pusty logo.
Nie ma sensu jest czekać na nowe gry od BioWare z entuzjazmem.
Naprawdę jeszcze używacie tego filmiku, który jakoby porównuje wersje gry z 2016 roku do 2017?? Serio GOL? Wydawało mi się, że wszyscy już wiedzą, iż filmik z 2017r to moment, w którym nie wczytały się tekstury, przecież gołym okiem widać, że są gorsze niż w ME1, a co jak co ale grafikę MEA ma świetną. To porównanie wyjaśniał, któryś z pracowników BW, niedługo po tym jak poszło w internet.
ja jestem ciekaw czy bilans finansowy wyszedł na + bo jak tak to nikt nie będzie płakał nad rozlanym mlekiem zarobili zarobili i do przodu jak to w korporacji.
Nie tylko chodziło o same animacje, a o wygląd twarzy postaci. Włosy były jakby ulepione z plasteliny, twarze wyglądały żałośnie (nawet po update'cie wyglądają słabo), a porównując całość do takiego Horizon Zero Dawn (która też jest sporą grą RPG na ~50 godzin) to różnica jest absurdalna.
Poza tym nieciekawe questy, skopana optymalizacja, bardzo słaby pozbawiony emocji oryginalny dubbing (a może odniosłem wrażenie braku emocji z racji miernych twarzy bohaterów? efekt się skumulował), banalne dialogi, wysoko postawiony developer piszący teksty na twitterze o tym że nienawidzi białych (xD jak to skomentować?), ogólny SJW panujący w BioWare (gracze dostają update'y typu: nowy kolor włosów i możliwość homoseksualnego związku głównego bohatera z inną postacią)
Wszyscy się uczepili tych animacji i podają je jako główny powód porażki gry. Owszem, były złe, wywołały lawinę memów, ale przecież gdyby chodziło tylko, albo chociaż w głównej mierze o animacje twarzy to skończyłoby się właśnie na kilku memach. Przecież Wiedźmin 2 też ma fatalną mimikę twarzy, o grach od Bethesdy ze Skyrimem na czele nie wspominając.
Grę położyła miałka fabuła, płascy bohaterowie, kompletnie nie charyzmatyczny szczeniak jako główny bohater, (nie możesz zastąpić badassa i ikony jaką byŁ Sheppard kompletnie oderwanym od niego dzieciakem) brak ciekawych postaci pobocznych, katastrofalne dialogi, nadmiar poprawności politycznej i brak jakiejkolwiek dozy epickości. Poprzednie części nie stały fabułą jak w Tormencie, ale historia była spójna, epicka i patetyczna jak przystało na dobrego akcyjniaka w kosmosie. Nie wspominając już o tym, że twórcom kompletnie zabrakło wyobraźni. Nowa galaktyka, nowe obiekty kosmiczne, tyle możliwości, a tu nowych ras jakby kot napłakał, każda humanoidalna, każda z giwerą. Sci-fi stoi wizjami cywilizacji w formie myślących glutów, żyjących oceanów, sztucznych cywilizacji. W kosmosie mamy takie obiekty jak magnetary, supernowe, pulsary, kwazary i wiele innych mega ciekawych obiektów, z którymi możnaby ulepić wiele ciekawych wątków - ale dla twórców ważniejsze były najwyraźniej gejowskie i nie gejowskie romanse.
"W kosmosie mamy takie obiekty jak magnetary, supernowe, pulsary, kwazary i wiele innych mega ciekawych obiektów, z którymi możnaby ulepić wiele ciekawych wątków - ale dla twórców ważniejsze były najwyraźniej gejowskie i nie gejowskie romanse."
Też miałem w sumie o tym napisać, zgadzam się w 200%, można było zaciekawić gracza takim materiałem naukowym że osobiście przykleiłbym się do komputera... i absolutnie nic nie zostało wykorzystane.
Co ciekawe ME:1 i potem swoją encyklopedią i ogólny podejście starał się jako tako to wszystko w około naukowe dywagacje ubrać.
Były myślące ameby, były sztuczne formy życia, doszły formy morskie, były problemy z AI. Było uzasadnienie czemu wszyscy są na zbliżonym poziomie rozwoju itd.
Fakt, nie było to szczególnie ambitne, ale choć spójne i minimalnie uzasadnione. tutaj zamiast oczekiwanego kroku naprzód mamy krok w tył.
Mass Effect: Andromeda, to odtwórczy crap, bazujący na niezrozumiałym dla mnie hajpie poprzednich części. Bioware najwyraźniej słusznie założył, że pelikany i tak łykną wszystko, więc po co robić normalne animacje i w ogóle ciekawą grę? I za wiele się nie pomylili, bo jednak grę łyknięto, a po recenzjach można wnieść, że sporo osób uznało ją za - mimo wszystko - całkiem udany produkt. To dowodzi tylko tego, że ludzie zeżrą każdy syf, jak im ładnie zapakować i dokleić znaczek znanej marki.
Ja się od pierwszej części odbiłem bardzo szybko, nie znajdując w niej nic ciekawego. za to znajdując bardzo irytujący system walki, który nie był ani RPG, ani zręcznościowy.
@Black Star
calkowicie nie na temat - z jakiej mangi pochodzi twoj awatar?
@Murabura
Postać to Genos z mangi One-Punch Man.
@Murabura dokładnie tak jak pisze @abyzaki :)
dzieki Panowie :)
ogladalem One Punch Man ale jeszcze nie czytalem. wiedzialem ze skads kojarze i chcialem potwierdzenia ze to cos co znam albo ewentualnie znalezc cos nowego, ciekawego. szkoda ze nie ma jeszcze drugiego sezonu/kontynuacji...
Sugerowanie, że problemem Andromedy są gejowskie romanse xd. Albo że to na tyle ważne by stanowiło wadę gry xd. Za każdym cholernym razem ten debilizm tak samo śmieszy xd.
I naucz się czym jest poprawność polityczna.
W którym miejscu Black napisał, że gejowskie romanse to wada? Napisał, że twórcy woleli się skupić na nich zamiast na ciekawszych wątkach. Naucz się czytać ze zrozumieniem zamiast pisać głupie komentarze.
Problemem nie jest ich obecność, a to, że tak mało znaczącemu elementowi gry, który obchodzi 0,001% populacji graczy (nie oszukujmy się, większości działaczy LGBT nawet w grę pewnie nie zagrała, a typowego geja obchodzą one tyle co mnie romanse hetero w tej grze, czyli bardzo niewiele i raczej liczymy obaj na naprawę bugów, poprawę mechanik itd.) poświecą się więcej uwagi niż rzeczywistym problemom gry.
"Dlaczego Mass Effect: Andromeda jest najniżej ocenianą grą BioWare'u?"
Moim zdaniem powód jest prosty. Kiedyś ludzi łączyła miłość do gier, a w gry które się nie podobały się po prostu nie grało i nie rozmawiało o nich.
Teraz wszyscy są tak znudzeni że w gry nie grają, oglądają je na youtube a jedyne co jest ich w stanie połączyć to hate.
Oczywiście youtuberzy przyczyniają się do tego w znaczący sposób bo film pokazujący radość z grania zawsze jest słabiej oglądany niż taki w którym zmiesza się grę z błotem.
Jest więc taki "konkurs" na youtube, kto potrafi bardziej wyśmiać grę.
A ja bym to zrzucił przede wszystkim na producentów, marketing, wciskanie gówna od wielu lat, kompletny rozjazd z tym co jest zapowiadane a z tym co dostajemy, nakręcanie hypu itd. Sami są sobie winni, pieprząc przed premierą jaki to fantastyczny tytuł nas czeka, przełomowy, najlepszy jaki kiedykolwiek zrobiliśmy itd.
I nie zapominajmy, że w erze yt i social media można bardzo łatwo i szybko punktować wszystkie braki, kłamstwa i fuszerkę. Akurat gameplaye na yt, przy odejściu od wydawania dem, to jedna z lepszych rzeczy jakie spotkało tę branżę w ciągu ostatnich kilku lat.
Konkurencja jest ogromna więc nie widzę powodu aby cieszyć się z byle szrota.
Coś w tym jest, jak się wrzuci filmik/newsa o czyjejś porażce to więcej osób klika i komentuje, leci więcej kasy i to skłania producentów contentu do preferowania materiałów negatywnych ponieważ chcą zarobić.
Wystarczy zerknąć na komentarze tutaj - materiał jet kilka godzin, a komentarzy bardzo dużo.
Ten gif jest bezsensu gdyż bioware nie stosuje żadnych wymówek.
Znaczy że ME: Andromeda jest niżej oceniany niż Dragon Age II ?!
Sprawdzilem na MC i tak rzeczywiscie jest. Jakas porazka, bo DA2 to duzo gorsza gra.
Dużo gorsza? Zależy co bierzemy na warsztat, świat to porażka, jednak fabularnie jest jedną z lepszych gier u BW.
DA 2 to chyba najbardziej ambitne podejście do fabuły i sposobu opowiadania opowieści. Dużo lepiej sobie poradził niż większość rpgów w tym i wiedźmin 3. Szkoda, że wszystko inne było średnie :/
Zawsze jak wychodzi crap to z dupy świat dowiaduje sie ze studio/wydawca mial wielkie problemy i powinnismy im wspolczuc i poglaskac po glowce i w ogole zadnego poziomu jakosci od nich nie wymagac bo mieli problemy XD Zawsze tak jest.
Właśnie. Po co wydawali niedopracowane gry na świat, kiedy wiedzą, że mają wiele elementy do poprawienia? I zrobić nas na idiotów, bo kupujemy wszystko za duże kasy?
Oceny nizsze od DA2, to tylko swiadczy jak recenzje zeszly na psy. No i ten idiotyczny hejt przed premiera, ktory zabil calkiem dobra gre.
Albo o tym, że ME:A ukazało się roku dobrych tytułów (bo sporo ich w tym roku mamy), a i wcześniej rynek dostał kopa (W3 i historia na poziomie w otwartym świecie, telltale i ambitne fabuły, reanimacja cRPGw postaci pilarsów itd.), podczas gdy DA2 towarzyszyła trochę posucha dookoła. T i wymagania recenzentów poszły w górę. Gdyby ME:A wyszło na miejscu DA:I pewnie też by zostało grą roku.
Czyli co, nie oceniamy samej gry, tylko w zaleznosci jakie inne gry wyszly w tym samym czasie to gra dostanie lepsza albo gorsza ocene? Troche to glupie i krzywdzace dla gier, ktore wyszly w zasypie hitow.
Mwa Haha Ha ha
Więc załóżmy, że jednym czasie wychodzi Andromeda i jakiś inny RPG. Ten drugi jako całość jest mega-hitem, same 9-10/10, techniczna perełka, itd. A Andromeda wyszła taka jak ją pamiętamy.
Więc wg twojej logiki Andromeda też miałaby otrzymać dziesiątki i pochwały, mimo iż konkurencja jest lepsza?
Nie, wg mojej logiki Andromeda jako gra lepsza od DA2 powinna dostac lepsza od niej ocene. A ze pismaki daly swego czasu DA2 za duzo, to potem wychodzi ten wybitny rpg ktory dostaje 9-10, wiec Andromeda dostaje odpowiednio mniej, ale jest to mniej niz wczesniej dostal DA2, co jest glupie. Powinni odpowiednio nisko od razu ocenic DA2 (i wtedy Andromeda dostalaby ocene pomiedzy), ale tego nie zrobili, bo oczywiscie to duzy producent wiec nei wypada, imprezy branzowe, prezenty, pokazy, reka reke myje, itd. itp.
W zasadzie wniosek z tego jeden. Ray Muzyka i Greg Zeschuk odeszli ze studia w 2012 roku i zabrakło ludzi, którzy potrafili kierować takim projektem, realistycznie podejść do wizji, możliwości realizacji założeń itp. Domek z kart się posypał i wyszło co wyszło.
Łosiu - Ja byłbym przy tym, że zespół który zawodził przy małych projektach zawodził to i zawiedzie przy dużym. Bioware od Andromedy to nie jest to samo flagowe Bioware. Został uformowany zespół partaczy, który dla zmyłki został nazwany tak samo jak inny zespół.
Ten zespół z którego odszedł Muzyka i Zeschuk to zupełnie inne studio nie związane z andromedą.
Ja w tą grę pograłem niecałe 24 godziny i jak zobaczyłem jak ona jest wykonana od razu deinstalacja z systemu.
Powiem tak przez dobę w grze widziałem lewitującego w powietrzu obcego,biegałem po statku jak krab,twarze były tak okropne że nie mogłem na nie patrzeć,misje nudne idz tam znajdz tego zbierz tyle i tyle ciągle to samo więc ograniczałem się do głównych misji niestety zbieractwo było obowiązkowe co pogrążało mnie jeszcze bardziej w monotonii.
Jestem fanem Mass Effect mam swojej kolekcji wszystkie 3 części orginalne,byłem na targach za granicą jak promowali 2 część i dostałem autograf jednego z twórców na plakacie którego oprawiłem w ramke i wisi na ścianie do dziś dzień.
Moja ocena jest prawdziwa nie będe reklamował swoimi słowami czegoś co na to nie zasługuje,bo ta gra z wcześniejszymi odsłonami nie ma nic wspólnego.
Ona jest po prostu nudna,kończąc moją wypowiedz dodam jeszcze że cena 200zł za wersje beta w dniu premiery to skandal.
Gram w gry od lat widziałem dużo super wciągających produkcji niestety ME:A to coś co nie powinno wychodzić bez profesjonalizmu tworzenia.
wiemy grałeś na steam.
Zapinator = SuperZabójca
litości, jeżeli ktoś ci za to płaci do zdecydowanie za dużo.
A ja gralem 60 godzin i zadnych bugow nie mialem, ani lewitujacych obcych ani nie biegalem jak krab. Ty zapewne tez nie, tylko widziales tego oslawione gifa i teraz wypisujesz swoje hejty. Questy tak samo nudne jak i te w poprzednich Mass effektach, czy w innych grach BW. Nic lepszego, ale i nic gorszego. Ludzie narzekaja dla samego narzekania, bo nie ma nudnego Sheparda i Garusa to od razu fala jadu na calkiem fajna gre.
Mwa Haha Ha ha
Ty zapewne tez nie, tylko widziales tego oslawione gifa i teraz wypisujesz swoje hejty.
Dowody?
Czy po prostu tak bardzo lubisz publicznie stosować łgarstwo?
Pogral 24h i zobaczyl wszystkie mozliwe bugi, ktore dziwnym trafem sa na tym gifie, a innym ciezko je bylo powtorzyc (w tym mnie a gralem i w demo i w pelna wersje).
Tak jasne bo uwierze. To nie lgarstwo, to wyciaganie wnioskow. Zreszta znasz znaczenie uzytego przeze mnie slowa "zapewne"? Jesli nie to polecam sjp.pl
Fiu fiu.
Niezła katastrofa.
Najxabawniejsze że łatwo można by byłopowstrzymać tę porażkę (albo chociaż ograniczyć) gdyby tylko EA przesunęło premierę o pół roku/rok.
Czy redakcja jest mi w stanie w takim razie uzasadnić swoją ocenę 9.5 dla Andromedy? Bo według was ta prawie najsłabiej oceniana gra jest niemalże arcydziełem.
@Ard'aenye z wieloletniego doświadczenia wiem że prasa coraz częściej naciąga oceny gier więc zanim zakupie produkt wole skorzystać z portali gdzie sami gracze oceniają produkt albo obejrzeć dedykowane temu kanały na you tube gdzie dowiem się jak wygląda cała "naga" prawda.
Ponieważ gra jest niedopracowana, a chcieli nam wmówić, że to pełnowartościowy i mega dopracowany produkt. Do tego dodać fakt, że wiedząc o problemach, dopuścili go do sprzedaży. Mass Effect: Andromeda jest po prostu gównem.
@ Drackula dokładnie jest to mój pierwszy komentarz od 10 lat po powrocie do Polski nie widzę w tym nic dziwnego,myślę że nie podoba ci się moja wypowiedz dlatego sie czepiasz gdybym napisał coś co jest ci na ręke przybiłbyś piątkę i nie robił byś inwigilacji mojego konta jak to zrobiłeś teraz.
Dla twojej wiadomości teraz będę częściej komentował bo jestem już na stałe w kraju i na pewno będe pisał tylko to co myślę bazując na własnych doświadczeniach a nie to co kto inny chcę usłyszeć i niestety będziesz musiał to przełknąć.
Jeśli będziesz zakładał multikonta, trollował, kłócił się z użytkownikami forum - następny ban będzie na IP.
Mnie ta gra mega wymęczyła podobnie jak Torment w którym nie mogę wyjść z prologu. ME Anromeda ukończyłem na planecie krogan, pokazuje że zrobiłem 40% więc sobie odpuściłem bo tego 60% nie chce widzieć.
Gry powinny przyciągać i sprawiać radość, a tutaj czułem się jakbym grał za karę.
Cóż, niestety gra od początku zapowiadała się na katastrofę, chociaż starałem się tego nie dostrzegać.
Nowicjusze dostali do zrobienia następną odsłonę legendarnej marki, z którą nie mieli szans sobie poradzić.
Olbrzymie ambicje, brak doświadczenia i umiejętności, a w połowie produkcji zaczęły odchodzić ważne osobistości.
To nie mogło się udać.
Wszędzie widać braki, ciągle sprawia wrażenie zmarnowanego potencjału praktycznie w każdym aspekcie. Szkoda, że musieli ją tak pociąć(światów generowanych proceduralnie zdecydowanie NIE SZKODA). Może dodatkowy rok pracy pozwoliłby na stworzenie znacznie lepszej gry.
No i najbardziej szkoda wycięcia podróży międzyplanetarnych. Wiele bym dał za możliwość pokierowania Normandią/Tempestem(chociaż temu musieliby zamontować jakieś uzbrojenie by miało to sens).
Dokładnie! Wyobraźmy sobie manewr wychodzenia Tempestem z grawitacji czarnej dziury. Albo wyjście z nadświetlnej po źle obliczonej trajektorii i wpadnięcie w przestrzeń około gwiezdną na kilka minut przed wybuchem supernowy. Zwykłe bitwy w kosmosie w arcadowej formie już stanowiły nie lada urozmaicenie.
Z grawitacji czarnej dziury nie da sie wyjsc. jak juz chcesz sobie wyobrazac to chyba nie w grze sf, ktora lamie prawa fizyki.
Wszystkie Mass effecty łamią prawa fizyki, pewnie dlatego że to space opera a nie hard sci-fi. Przy obecnej technologii oczywiście się nie da, ale wspomagając się "efektem masy" czemu nie?
I nie wiesz czy się nie da - czarna dziura jest obiektem teoretycznym, której istnienie potwierdzają jedynie obliczenia oraz obserwacje orbit gwiazd. Tak naprawdę o czarnych dziurach nie wiemy absolutnie nic - wszystko to teorie.
I jak chcesz być aż tak dokładny - to powiedzmy zamiast "grawitacji" dałbym wychodzenie z orbity czarnej dziury - taki manewr jest już logiczny i możliwy z matematycznego punktu widzenia.
Z grawitacji czarnej dziury nie da sie wyjsc. jak juz chcesz sobie wyobrazac to chyba nie w grze sf, ktora lamie prawa fizyki.
Naucz ty się może, czym jest grawitacja, jak działa, czym są czarne dziury, czym jest horyzont zdarzeń i czym jest prędkość ucieczki.
Co do łamania praw fizyki, to ta(jak i praktycznie każda gra scifi) gra łamie ich pełno, zaczynając chociażby od podróży wielokrotnie szybciej od światła, czy braku dylatacji czasu... Niemniej stara się to jakoś tłumaczyć, co jest na ogromny plus.
Alez ja wiem czym jest czarna dziura, to zdanie o grawitacji nieco niefortunne, ale je napisalem w formie w jakiej zostalo napisane w poscie 21.1
Mozna to bylo napisac znacznie sensowniej, ja tez moglem napisac ze chodzi o horyzont zdarzen.
Czarna dziura – obszar czasoprzestrzeni, którego z uwagi na wpływ grawitacji, nic (łącznie ze światłem) nie może opuścić
Horyzont zdarzeń (ang. event horizon) - sfera otaczająca czarną dziurę lub tunel czasoprzestrzenny, oddzielająca obserwatora zdarzenia od zdarzeń, o których nie może on nigdy otrzymać żadnych informacji. Innymi słowy, jest to granica w czasoprzestrzeni, po przekroczeniu której prędkość ucieczki dla dowolnego obiektu i fali przekracza prędkość światła w próżni. I żaden obiekt, nawet światło emitowane z wnętrza horyzontu, nie jest w stanie opuścić tego obszaru.
A i widzisz, pominąłeś chociażby coś takiego jak prędkość ucieczki. Światło nie może uciec, bo ma zbyt małą prędkość. Skoro zakładamy, że możemy poruszać się szybciej od niego, to teoretycznie moglibyśmy uciec nawet z za horyzontu zdarzeń.
Tak czy siak, zdanie Black Stara było poprawne, bo oddziaływanie grawitacyjne czarnej dziury jest olbrzymie nawet na zewnątrz horyzontu zdarzeń i teoretycznie mogłoby by być problemem dla statku kosmicznego. Dodajmy do tego np. moment "zjadania" gwiazdy przez czarną dziurę, trochę fantastyki pseudo-naukowej i mamy genialny moment który chciałbym zobaczyć.
Powód jest prosty, ludzie mają już dość gejostwa i innego lesbijstwa w grach wciskanych na siłę.
@Rumcykcyk
masakra jakaś, widziałem niektóre sceny romansu z kosmitą, żygać się chce. To ma być gra a nie porno z bestiality. Sex z szympansem byłby bardziej naturalny niż niektóre opcje romansu z Andromedy.
No ale to są właśnie opcje. Nie musisz z nich korzystać. A to jest - przypominam- gra RPG. Więc możliwość bycia gejem z ksenofilią to kolejna rola do odegrania. Im ich więcej, tym lepiej.
Nie, nikt tego nie ma dość. Jedyne osoby które na to narzekają to polaczki bóldupiący masakryczne, w internetach bo to wszystko co mogą zrobić. Pisać żałosne komentarze, pełne żałosności.
Trzeba być naprawdę idiotą by po szerokim i bardzo obszernym artykule wyjaśniającym na czym polegały problemy z ME A, sugerować, że to ma cokolwiek wspólnego z LGBT xd.
I nikt tego nie wciska na siłę. Świat tak wygląda, że mamy i hetero i homo, więc i tak będzie w grach w które grają ludzie o różnych orientacjach.
,,masakra jakaś, widziałem niektóre sceny romansu z kosmitą, żygać się chce,,
W takim razie miłego rzygania. I to się piszę przez ,,rz,,. Naucz się najpierw pisać poprawnie a dopiero potem próbuj oceniać produkty, które są dla ciebie zdecydowanie zbyt skomplikowane do pojęcia.
Naucz się pisać na temat i nie stosować ad hominem. IMO to nie jest nawet prawdziwe słowo xd
Kiedy Ty zwracasz innym uwagę dotyczącą pisowni jest ok, ale jeśli ktoś zwraca ją Tobie to już nie? Ciekawy sposób myślenia, bardzo wygodny. Jeszcze jedno te łacińskie słowa nie uczynią Twojego komentarza mądrym.
"Dlaczego Mass Effect: Andromeda jest najniżej ocenianą grą BioWare'u?"
Bo jest odtwórczym crapem AAA?
Osobiście nie grałem w andromedę, trylogię za to wspominam bardzo dobrze. Mnie najbardziej w Andromedzie (na podstawie filmów z rozgrywki) odrzuca sztuczność, sztuczność wszystkiego, dialogów, świata gry, zadań i chyba przede wszystkim relacji między graczem a członkami załogi. Filmy zupełnie nie zachęcają. Identyczna sytuacja jak w DA: Inkwizycja.
Co do poprawności politycznej - nie mam nic przeciwko poprawności, ale wkurza to, że w obsadzie tej gry (jak i DA:I) wszyscy są najwyraźniej biseksualistami z chęcią na głównego bohatera i tylko na niego, nie ważne czy jesteś babka czy kolesiem, jakie są twoje wybory - to nie ma żadnego znaczenia - wystarczy tylko okazać zainteresowanie - wszyscy są totalnie ulegli. Fajnie było by zobaczyć jakieś romanse wewnątrz grupy bez udziału bohatera, albo, że ktoś mi odbija panną, bo dokonuję jakiś złych wyborów które jej nie pasują (tak wiem, telenowela ;).
Obwinianie community, że "źli gracze hejtują bo animacje i grafika be" to oszukiwanie samego siebie. To po prostu słaba gra jest. Oczywiście są ludzie, którym się Andromeda podoba, ale ja się z takimi bałbym zadawać.
Ja bym sie bal zadawac z takimi, co nie zagrali a hejtuja. Czyli z wiekszoscia tutaj.
Mwa Haha Ha ha
nie zagrali a hejtuja. Czyli z wiekszoscia tutaj.
Ponownie, dowody proszę, bo tak samo to ja mogę ciebie oskarżyć, że pracujesz dla EA/Bioware i teraz siejesz krucjatę ocieplania wizerunku.
Poczytaj sobie komentarze pod recenzja gry, albo i przed premiera. Tam sa dowody. Hejtowanie bo animacje twarzy, ktore widzieli na YT albo na gifach. Gry jeszcze wtedy nie bylo na rynku, ale wyrok juz zapadl.
Gra już była na rynku i filmy przedstawiające jakość rozgrywki od strony technicznej zostały zmontowane na jej podstawie. Nikt nie robił montażu, żeby oczernic Broware. One miały na celu przedstawić fakt, jaki ma miejsce i ostrzec potencjalnych zainteresowanych przez zakupem wersji beta z popsuta animacja i fizyka.
True.
Dziwię się że projekt nie został anulowany przy aż takiej ilości problemów. Z resztą BW wcale się nie uczy, ba zaliczyło ostatnio regres w kwestii tworzenia i planowania, przecież nawet Inkwizycja nie była tym, czym chcieli by była, więc co dopiero gra kilkukrotnie większa z setkami proceduralnych planet (w ogóle kto wpadł na taki głupi pomysł?)... tym bardziej że wiedzieli że nie mają sił przerobowych. Kolejne zmiany konceptu i narzędzi tylko to wszystko spotęgowały...
Inna sprawa to kłamanie w żywe oczy że poprawią, że nie chcą zdradzać żeby nie spoilować, itd. gdzie dobrze wiedzieli w jakim stanie jest gra.
Teraz zapewne z BW odejdzie już resztka tego co było w nim dobre i zostaną tylko wyrobnicy, a nie ma co liczyć na zatrudnienie kolejnych naprawde utalentowanych ludzi...
Cóż, to nie mogło się udać, BW chyba nie zauważyło że już dawno zleciało z piedestału i wokół powstaje masa gier które podbijają serca graczy tym co oferują, a nie nazwą studia... najbardziej tylko boli że przez jakichś kretynów w garniturkach marka poleciała w odstawkę i nie dostaniemy w najbliższym czasie kontynuacji przygód Sheeparda i spółki, lub przynajmniej kolejnej części godnej nazwy Mass Effect.
Inkwizycja nie mogła być Dragon Age'em, bo EA na to nie pozwala. Nie może to być dobra gra, bo pochłonęła by za dużo budżetu. Musi być okrojona z gameplayu i dobrej fabuły, na rzecz DLC. Musi być wyważone to wszystko. Ktoś kupił trochę kopii Inkwizycji i od razu gra dostała GOTY, mimo, że jakość produkcji była kiepska. Dlaczego? Bo EA. Wtedy nie było innego dużego RPG. Poza tym nagrody branżowe się kupuje. Tak samo jest z ME, ale ludzi tym razem nie dało się kupić.
,,Poza tym nagrody branżowe się kupuje,,
Jakieś dowody na to, czy kolejne ślepe oskarżenia?
Dowodów pełno. BF3, BF4 miało 200 nagród? Najlepszy dowód na to, że nagrody są kupowane pod stołem. A jeśli nie wierzysz, to chyba urodziłeś się wczoraj.
Brzmi wiarygodnie i dobrze objaśnia obserwowane zjawiska. Oby ten przykład, jak nie zarządzać projektem, stał się pouczającym memento jeśli nie dla nich, to dla innych.
Deweloperzy pragnęli stworzyć coś świeżego, sprawić, by kolejny Mass Effect umożliwiał podróże kosmiczne oraz swobodną eksplorację setek generowanych proceduralnie planet. W praniu jednak pomysł ten przedstawił zbyt duże wyzwanie technologiczne, nie mówiąc o tym, że trudno było pogodzić go z narracją w stylu BioWare’u i ostatecznie został porzucony.
Szkoda, że to aż takie wyzwanie dla nich było. A że nie pasuje do ME-narracji to fakt. Notabene to, co im wyszło, też nie pasuje do narracji ME.
Niech się cieszą, że ktoś to chociaż kupił. Od czasu DA2 tylko raz złamałem się żeby coś od nich kupić, był to DA3 za 16zł na PS4 (i tak żałuję, lepiej było sobie burgera zjeść niż przegrać 1.5h w ten syf).
Bohater, co kupil piracki dostep do czyjegos konta na PS4. Zlodzieje nie powinni miec prawa glosu.
O czym Ty mówisz, to gówno kosztuje 40-50zł, z PS+ masz ponad 70% zniżki na wiele gier. Podstawka DA3 kosztuje dla mnie +/- 16zł + możesz dopić jakieś tam DLC, pewnie tak samo żałosne jak podstawowa wersja.
Ciekawy artykuł, szkoda tylko tych normalnych pracowników co musieli się z tą grą męczyć przez panów w garniturkach, którzy tą grę wykończyli. Zresztą z tego co tutaj widzę to lepiej było tą grę wypuścić pod nową nazwą, wtedy problem niepasującej narracji by sam zniknął, a tak mamy coś co ani godnym następcą nie jest ani pionierem dla nowej marki. Cała ta gra zresztą wydaje się bez pomysłu na siebie. I zgadzam się z poprzednikami, nie o animacje chodzi, a o miałką fabułę i dialogi. Przynajmniej EA Access zdało test i działa wyśmienicie, teraz już wiemy czemu wersje demo przestały istnieć. Pozostaje liczyć na to, że reszta deweloperów się obudzi i zauważy, że w dobie yt i memów sama marka nie pociągnie spapranej gry.
Zamiast spokojnie wyłapywać błędy i szlifować mechaniki, w ciągu ostatnich kilku miesięcy pracownicy studia rozpaczliwie sklejali rzeczy, które złośliwie nie chciały się trzymać kupy
Nikomu to nie przeszkadzało to żeby walnąć cenę ponad 200zł. Niegotowy, niedopracowany i mierny produkt wypuszczać za pełną cenę a potem dziwić się czemu się nie sprzedaje i taki hejt w około...Narobili pod graczy to gracze narobili pod nich...uczciwe i sprawiedliwe podejście.
Nie chcę nawet myśleć co by było gdyby to im uszło płazem...
Dlaczego wielkie firmy nie potrafią zrozumieć, że gdy z ekipy odchodzą wku*wieni ludzie, którzy sprawili, że poprzednie gry były sukcesem, to produkcja gry zmierza w złym kierunku?
Kolejny powód do wyciągnięcia wniosków przez EA, ale łatwiej zredukować ekipę. Gracze też zrobili swoje i zapanowała pewna moda na gry Bioware w których ostatnio jeden próbował przebić drugiego, kto bardziej skrytykuje lub lepiej wyśmieje daną produkcję. Zgodzę się, że poprawność polityczna także zjada Bioware, bo większości nie obchodzą problemy mniejszości. Jak chcą sprzedać grę większej grupie odbiorców to muszą skupić się na rzeczach których większość oczekuje. Proste.
Porównując do trylogii, ME Andromeda jest przeciętną grą, ale to wciąż dobra gra. Zdecydowanie nie zasługuje na oceny niższe od Dragon Age II.
Teraz tylko trzeba liczyć na to, że znajdzie się ktoś ogarnięty, kto będzie w stanie reaktywować tą świetną markę i doskonale napisane w pierwowzorze uniwersum i zrobić dobre kosmiczne RPG, których - nie oszukujmy się - jest trochę jak na lekarstwo.
naprawdę myślisz że kogoś z "biznesowych" wszystko to obchodzi?
Cieszą się że się o grze gada, a potem zakopią markę ME głęboko i będą robili inne gry.
A ME:A będzie się jeszcze przez lata sprzedawała.
DA2 miała dobrą, kameralną fabułę i ciekawych kompanów - fabuła MEA prawie nie istnieje, bo gdyby wyciąć te setki bezsensownych subquestów to miałbyś grę na 4 godziny, a kompani - REWELACJA - jeden jedyny Drack, a reszta to dno.
W DA2 masz chociaż fajną knajpę w której coś się dzieje, a w MEA masz ten "Wir", gdzie jakiś manekin stoi na scenie przez pół gry i nie ma tam kompletnie NIC do roboty.
W sumie to być może Inkwizycja zasłużyła na niższe noty, no, ale jeszcze w 2014 roku gry BioWare były obłożone specjalnym embargiem na niekrytykowanie, bo to w końcu wielkie BioWare, więc zewsząd sypały się dziewiątki i dziesiątki. Dopiero jakiś czas po premierze zaczęło się psioczenie na Inkwizycję. Już same obawy graczy, że Andromeda będzie Inkwizycją w kosmosie mówią same za siebie. W przypadku Andromendy recenzenci byli ośmieleni tym całym wyśmiewaniem animacji, memami itp., znikła wtedy bariera i pewien respekt przed studiem, a gra otrzymała adekwatne oceny. Pograłem w triala Andromedy 10 godzin i było całkiem ok, gdybym mógł grałbym dalej. W Inkwizycję pograłem 3 godzinki i jakoś mi się odechciało gdy zauważyłem w jakim kierunku to zmierza.
Moim skromnym zdaniem tak niska ocena ME Androbiedy bierze się (tu biorę pod uwagę najnowszy patch) z braku możliwości wydymania od tylca Hanara i Elkora.
Andromeda była kapitalna, szkoda jak by na niej się zakończyło.
No to muszę powiedzieć, że przy takich problemach to jest cud, że to nie jest totalny gniot, a tylko średniak i że na premierę na pececie działało to całkiem znośnie i było mało błędów uprzykrzających rozgrywkę.
Tak czy siak teraz przez marne decyzje EA seria na ławeczce, nie dosyć, że średniak, to jeszcze lata czekania poszły w piach i teraz nie wiadomo ile minie zanim zrobią coś nowego, ale mnie to wkurza, równie dobrze jakby nie wyszło nic...
"Mnóstwo trudności nastręczał BioWare’owi silnik Frostbite, duma firmy Electronic Arts. Choć sprawdza się on świetnie w przypadku prowadzenia pojazdów i walki w pierwszoosobowych strzelaninach, nie nadaje się do gier typu RPG. Frostbite sprawiał problemy przy podstawowych aspektach role-playowych, takich jak zarządzanie drużyną czy ekwipunkiem, więc BioWare musiało zbudować to wszystko od podstaw."
Ciężko mi w to uwierzyć, Inkwizycja jakoś nie miała takich problemów, wystarczyło zrobić ctrl+c, ctrl+v.
Jak to dlaczego gra nie jest dobrze oceniana i nie osiągnęła sukcesu? Myślałem o kupnie, subskrybowałem kanał ME na YouTube, ale nie kupiłem... Bo recenzje były takie sobie. A ostatnio dowiedziałem się, że mogę mieć różowe włosy i związek homo w aktualizacji. Baaaardzo to zachęca do zakupu. Bardzo. Kompletnie mnie już ten produkt nie interesuje.
Możesz ale nie musisz, zawsze jest wybór i klasyczny romans albo i nawet jego brak. Jak dla mnie gra wcale nie jest taka tragiczna, po prostu nie zapędzałem się falą hejtu na ten produkt. I mimo, że to nie epicka powtórka z klasycznej trylogii, to całkiem jak na tak na szybko pisany na kolanie produkt grywalna pozycja. I mam nadzieję, że potraktują to jako jakiś spin-off serii a za jakiś czas wrócą z prawdziwą produkcją, ewentualnie zbiorą porządną ekipę i rozwiną już rozpoczęte wątki w coś naprawdę fajnego i mrocznego. Bo niestety ME:A można potraktować jako lajtowy wstęp, ba rzekłbym że jest to dopiero jakiś wstęp do serii. Wszystko zależy jak EA do tego podejdzie. Albo jak zwykle zleje graczy, albo wyciągnie jakieś wnioski. Póki co dobrze przędą i póki kasa im się zgadza to raczej o prestiż bardzo dbać nie będą. Biznes jest biznes...
Niech w końcu twórcy gier zaczną mieć na uwadze to, że nie wystarczy napchać do gry misji i pobocznych aktywności. Bo czasem mam wrażenie, że dla wielu deweloperów to jedyny wyznacznik tego, że gra będzie fajna. Niestety, ale najwięcej roboty robi fabuła, klimat i postaci! Bez tego nic nie zachęci gracza do poznawania i odkrywania świata choćby i było milion zadań. Dość robienia miałkich postaci tylko dlatego, żeby dzieciaczki również mogły pograć i rozumieć co się dzieje. Niech przedszkolaki grają w symulatory zwierzątek i układanki. To w końcu dojrzali, dorośli gracze mają najwięcej pieniędzy i swobody na zakup gier :/
Jak dla mnie dzisiejszy patch to pogrzeb tej gry.
Zamiast skupić się na poprawie NAPRAWDĘ ważnych rzeczy, skupiono się na poprawie dialogów transwestyty, zrobieniu z całej rasy Angarów biseksualistów i dołożeniu męskich fryzur dla Sary.
Nie mam zielonego pojęcia co za ludzie tam pracują ale ja już z nimi nie chcę mieć nic wspólnego, bo to już nawet nie jest komedia, to jest dramat.
Pogrzeb był w czasie gdy ogłosili odłożenie ME:A na półkę. Teraz tylko wywiązują się z poprzednich obietnic + tryb multi. Nie wiem czy w ogóle jeszcze jakieś DLC do singla wyjdzie. A błędy, cóż nadal wisi jedna misja u żeńskiej Ryder związana z komandosem Angarów, której nie da się ukończyć.
coś mi to przypomina... (fallaut4)
Grę sobie odpuszczam. Generalnym problemem budżetowych gier jest nastawienie się na fajerwerki graficzne dla zidiociałej młodzieży. Zamiast skupić się na dobrej fabule i przede wszystkim gameplay, a dla mnie to nie jest grafika. To chcieli stworzyć dużego sandboxa ze świetną grafą. Za wcześnie na takie gry, są za bardzo sprzęto i ludzio -żerne i co wychodzi? Pełna kupa. Wolę intensywny gameplay niż łażenie po pustym sandboxie i zasypiać z nudów jak na planetach z ME1. Cieszy mnie, że polityka Nintendo opiera się na gameplayu, a grafę i dźwięk stawia na drugim miejscu. Ktoś musi myśleć w tej branży i zarabiać.
Że niby ekipa od Andromedy za bardzo skupiała się na grafice ? Hahahaha :D Nie za bardzo wiesz o czym piszesz xD Pod tym względem gra prezentuje się jedynie "ok".
Skoro nie grałeś, to skąd powyższe wnioski? Z komentarzy kolegów z gimbazjum? Kupiłem, zagrałem, zacząłem czytać komentarze i recenzje. Mają wiele racji ale czasem przesadzają. Nie ma jak nakręcić się hypem, że gra wyjdzie bardziej epicka niż poprzednia trylogia. Może mnie mniej tyłek boli, bo kupiłem w preorderze na niewielkie pieniądze w 2016 roku w dobrej promocji. Za cenę premierową nie kupiłbym na 100%. Ta gra jest naprawdę warta tyle ile za nią zapłaciłem czyli 139 zł i to max.
Jak pisali że mieli mało czasu tylko 18 miesięcy to mogli zrobić tunelówkę jak ME2 a nie szarpać się na "puste" otwarte przestrzenie w których nie ma co robić.
Czemu?!? gdyż Andromeda dokonała niemożliwego czyli bycia gorszą produkcją niż Inkwizycja a wraz z wydaniem tamtej wydawałoby się to niemożliwe.
Największy problem Andromedy, który nie opuszczał mojej głowy podczas całej rozgrywki ? Zdecydowanie przerost ambicji. W grze zaimplementowano masę elementów i mechanik (m.in. pół-otwarte światy, pojazd do poruszania się po planetach, masa misji eksploracyjnych, misje lojalnościowe, crafting, ulepszenia sprzętu, dane badawcze konieczne do rozwoju ekwipunku, dowolność w rozwoju bohatera, profile, rozwój Nexusa, nieprzyjazne środowiska planet, terraformowanie, zakładanie placówek i wiele innych), oraz sporo konceptów od strony fabularnej, które na papierze nie wyglądały najgorzej (np. nowa galaktyka, dziwna Plaga, okupacja obcej rasy, kryzys na Nexusie, zaginione arki, stanowisko Pioniera, rasa Porzuconych, rasa konstruktorów, przeszłość rodziny Rydera, kryzys w Drodze Mlecznej i tajemniczy "Darczyńca", ogromna ilość postaci tych mniej i bardziej pobocznych i inne). No i właśnie, tych elementów składowych jest zdecydowanie zbyt dużo, czego efektem jest ich nijakość. Praktycznie każdy wymieniony przeze mnie element Andromedy ma jakieś problemy albo jest niedopracowany i sprawia wrażenie jedynie zajawki upchniętej na siłę. To co miało nas zachwycać ostatecznie wywołuje co najwyżej "aha, ok" w głowie. Oczywiście Andromeda ma swoje momenty, w których bawiłem się naprawdę dobrze i wsiąkałem na jakiś czas w ten świat. Szkoda tylko że niedługo potem znów atakowano mnie monotonią przez co totalnie zapominałem o czym to wszystko wgl jest.
Osobny akapit dla samych misji pobocznych. Jak niedawno w jednym z materiałów na tvgry.pl wspominał Jordan, fajnie jest gdy podczas wykonywania zadania autorzy zaskoczą nas jakimś twistem, albo chociaż satysfakcjonującym finiszem. W Andromedzie zadań pobocznych jest ogrom i zdarzają się takie, które coś ciekawego oferują. Problem jest jednak w tym że ni cholery nie będziemy wiedzieć czy to dane zadanie, które aktualnie męczymy, cokolwiek nam interesującego przyniesie. Jest pewna pula misji dodatkowych, które nas szczerze zaskoczą (jak na przykład wspomniana przez Jordana misja, która zaczyna się nudnym bieganiem po mapie, a kończy świetną walką z Architektem) i które warto zrobić. Tylko że jest ich mało, zdecydowanie zbyt mało. Przez to przyłapywałem sam siebie kilka razy na wykonywaniu jakiś pierdół przez dłuuugie minuty w nadziei że coś ciekawego się wydarzy. No niestety zazwyczaj się nie wydarzało, więc w pewnym momencie odpuściłem sobie czynności poboczne, licząc w duchu, że nie omija mnie zadanie jak to z Architektem wspomniane wyżej.
Tak wygląda sprawa z Andromedą moim skromnym zdaniem. Szkoda że seria poszła na półkę, patrząc przez pryzmat trylogii zdecydowanie na to nie zasługuje.
PS: Nie wspominałem o elementach, które się udały (jak np. walka, voice acting czy design niektórych lokacji) bo wątek dotyczy raczej powodów niepowodzenia Andromedy ;)
Chciałem sobie w grze stworzyć przyjemną dla oka postać kobiecą - efekt końcowy możecie podziwiać na zdjęciu obok >>>
BTW Lepszy edytor postaci był w DA:Origins wieki temu...
Przykro mówić ale wielkie marki upadają przez tępogłowych boss-ów którzy tego typu gry upraszczają,spłycają,zidiocają - sprowadzając wszystko wyłącznie do ładnej grafiki...
Dobrze że tego nie kupiłem - zresztą EA zaczyna zdrowo przeginać z cenami...
Deluxe
Super Deluxe
A to jest coś od czego DA II było lepsze?
Prawdę mówiąc dałem 240 złotych w ciemno, zgrzytając zębami, że tak drogo i wiedząc już o problemie z animacjami. Wydawało mi się, że takiej gry jak Mass Effect nie da się zje..ć. Och, jakże się myliłem. Już dwa razy próbowałem tę grę skończyć i się poddawałem. Za pierwszym razem w połowie, za drugim razem w trzech czwartych. W języku cywilizowanych ludzi nie ma słów, żeby opisać co te bydlaki korporacyjne mi sprzedały. G...o opakowane w perfume. I w ogóle problemem tej gry nie są jakieś tam mniej lub bardziej żałosne animacje. Prawdziwym problemem tej gry jest to, że kończy się po pierwszych kilku godzinach kontaktu z nią. Po tych kilku godzinach gracz pierdylion razy robi w koło to samo. I raz i jeszcze raz, i jeszcze raz i jeszcze raz i .....o żesz.
Zaraz, bo nie czaje... Najpierw dajecie grze 8,5 a teraz okazuje się, że to kicha?
Podpinam się pod pytanie. Poza tym: Wiedźminowi 3, też dali ocenę 8.5 (i proszę o niewmawianie mi, że to przez bugi - spatchowana Andromeda jest znacznie gorszej jakości, niż Wiesiek 1.0), spartolony Dragon Age II dostaje... 8.0. Oceny na GOLu są całkowicie oderwane od rzeczywistości. Nie dziwię się, że niektórzy zaczęli podejrzewać kupowanie lub ustawianie recenzji.
damianyk ---> gra jest bardzo dobra. Nie pozbawiona wad, ale ogólnie bardzo dobra w swoim gatunku.
To ze jest to "kicha" twierdzą trolle.
Jeśli bieganie po identycznych kryptach i powtarzanie tych samych schematów jest bardzo dobre w swoim gatunku to jest chyba prawdziwy troll. Ja po tych kilku latach tylko to z tej gry pamiętam. W przeciwieństwie do poprzedniej trylogii która była o wiele wcześniej a z której zapamiętałem o wiele wiele więcej.