Elex - udostępniono mapę świata
W Wiedźminie masz znaczniki, i bardzo rzadko mówią gdzie iść. A nawet jeśli to świat jest za duży.
I możesz je wyłączyć, wcale żako nie mówią (bo tak się składa że grałem bez znaczników), a wielkość świata nie ma tu nic do rzeczy. To już jest chwytanie się brzytwy...
@Gerr
Bzdura, próbowałem wykonać kilka misji bez sugerowania się znacznikami. Przykład: znajduję trupa, przy nim notatkę, że schował swój dorobek życia w dobrze ukrytym miejscu. Myślę, ok, no to szukamy. Przeczesałem dokładnie okolicę w promieniu jakiegoś kilometra, w końcu zrezygnowany zerkam na mapę, patrzę, a żółty okrąg, który podświetla obszar misji na drugim końcu mapy. I tak z większością questów. W życiu bym tego nie znalazł, nawet przez przypadek, bo jakimś cudem musiałbym znaleźć się w tym miejscu i akurat wcisnąć przycisk odpowiadający za wiedźmińskie zmysły.
Do tej pory tylko Gothic robił to mądrze i zgadzam się, że czym większy świat, tym trudniej wdrożyć brak znaczników. Bo jak wytłumaczyć drogę, kiedy mamy ogromną mapę? "Skręć 12 razy w lewo, 6 w prawo, później 15 km. na wprost, znowu 5 w lewo, miń dwa jeziora i trzy wioski. To tam." ?
Ja to bym chciał w ogóle RPGa BEZ mapy. Żadnej, a jeśli już to takiej, która nie pokazuje pozycji gracza (bo niby jakim cudem na papierowej mapie, którą wyciąga bohater mamy dżipiesowy znacznik "tu jesteś")?
Z tym prowadzeniem za rączke w Gothicu masz trochę racji, ale przypomniało mi się, jak dotarłem do starego obozu. Oczywiście rozmawiając z ludźmi raczej wykorzystywałem wszystkie opcje dialogowe. No i trafiłem na Baala, który zaproponował, że mnie zaprowadzi do obozu na bagnie. Zgodziłem się. Ślepo podążałem za nim w nocy. Dotarłem na miejsce, porobiłem trochę misji, pogadałem z npcami, a potem chciałem wrócić do starego obozu i... i dupa, bo nie pamiętałem drogi (mapy jeszcze nie miałem, bo to był początek gry). Dzisiaj znam na pamięć wszystkie ścieżki na mapie Gothica, ale wtedy za pierwszym razem dotarcie do starego obozu stanowiło dla mnie nie lada wyzwanie. Do nowego obozu też musiałem cisnąć o własnych siłach i intuicji, bo nawet nie wiedziałem, że Mordrag może mnie do niego zaprowadzić.
Ja wiem, że to sentymenty i w ogóle śmiech na sali, bo mapa była malutka, ale zapamiętałem dobrze ten moment zagubienia i bezradności. A teraz w Wiedźminie 3 gwiżdze na płotke, wbijam na konia i pędze bezmyślnie za strzałką na mapie. 10 minut straconego czasu i jestem na miejscu. Próbowałem grać bez minimapy, ale jak się okazało, że kilka razy trafiłem na przeciwległy kraniec mapy, to dałem sobie siana. Ale przynajmniej udało mi się zmusić do poznania Novigradu. W mieście jeszcze można sie tego nauczyć, bo każde miejsce jest charakterystyczne, ale plenery w Wiedźminie 3 są bardzo podobne do siebie, zwłaszcza w Velen.
W Gothicu jestem w stanie rozpoznać z dowolnego screenu, w którym miejscu był zrobiony. W Wiedźminie 3 wszystko wygląda jednakowo, prócz kilku charakterystycznych miejscówek jak Novigrad, wioski, czy Kasztel Wrońce.
Dobrze vroo, bzdura, wcale ani ja ani setki ludzi nie skończyli gry z wyłączoną opcją znaczników, bo nie mogłeś znaleźć skarbu, serio. Gothic robił to lepiej, w zupełności, idę szukać obozu na wschodzie...
Tak jak strażnika z obozu? Łażąc po świecie i w swoim czasie wypełniając te PoI, bo właśnie tego typu to zadania.
O Neku wiemy, że poszedł po grzyby. O skarbie będącym 20 kilometrów dalej... absurd.
Ale jaki bezsens skoro to zwykła znajdźka z PoI? Napisane było w niej jak vroo zauważył, że skarb jest dobrze ukryty i jak widać był, ta notka to zwykła sugestia, a same PoI to warstwa gry która jest za zadaniami głównymi i pobocznymi niczym skrzynie ze skarbami rozsiane po Skyrim które znajduje się podczas eksploracji, z tą różnicą ze tu są zaznaczone.
Gerr błagam Cie... Grać w Wieśka bez znacznika gdzie mamy się kierować to jest masochizm i już nie uskuteczniaj swojego chorego fanbojstwa. Wiesław niestety jest tak skonstruowany, że z opisu zadań praktycznie nie idzie się domyślić gdzie trzeba się udać chyba, że jest podana nazwa miejsca w którym już byliśmy i wiemy mniej więcej gdzie się kierować. Komp Alexa dla tego kto grając pierwszy raz przeszedł W3 bez używania minimapy i znaczników
Dobrze ty też masz rację, nie przeszedłem gry bez znaczników bo przecież ro niewykonalne. Nie chce mi się teraz na telefonie szukać po forach postów ludzi o tym ze też grali z wyłączonymi oszczegulnymi opcjami, bo i tak cię nie przekonam... Wszyscy kłamią. Wszyscy fanboje.
Ależ ja nie napisałem że zrobiłem wszystko, bo pewnie wielu rzeczy po prostu nie znalazłem, tak jak nie znalazłem wszystkiego w Skyrimie i większości innych otwartych światów, bo są zbyt duże bym to zrobił, a nie mam tysięcy godzin na gry.
Przecież bez znaczników w W3 nie wykonasz jakiś 50% questów pobocznych. Są tak skonstruowane, że bez znacznika nie domyślisz się gdzie jest coś schowane. Niestety, ale W3 jest tak skontrowany, że znaczniki są jego integralną częścią i nie zmienisz tego. Nie ma podanego kierunku w który mamy się udać tylko w okolicach. Nie ma mniej więcej określonej odległości od miejsca docelowego. Wszystko jest tak zrobione, abyś podążał po żółtych kropkach po minimapie.
Niestety to jest jedna z większych wad Wiedźmina 3, na szczęście fabularnie stoi on na najwyższym poziomie.
Nie wiem czy nie zrobisz 50%, czy ilu, zrobiłem jakieś 80% dziennika (mniej więcej). Czytaj tego co znalazłem, nie wiem jak dużo pominąłem.
Ale co mam zmieniać? W ogóle co mam ci napisać, w nie wszystkich zadaniach jest podany kierunek, czasem jest to okolica czegoś, czasem coś innego, czasem kręcić się przez godzinę po bagnach, bo wiesz tylko że krzywuchowe moczary, czasem obok tego przejeżdżałeś chwilę wcześniej i gdy usłyszałem o miejscu masakry kupców niedaleko wioski, domyślasz się ze to te rozwalone wozy, a czasen drepczesz w kółko z wciśniętymi zmysłami i patrzysz czy się coś podswietli. Co mam napisać, że się mylicie, że trzeba na to sporo czasu poświęcić, i też nie wszystko się znajdzie, lub wpadnie na coś przy eksploracji? Nie dam rady nic udowodnić bi jak? Mogę tylko napisać jak grałem a wy możecie wierzyć, lub nie.
Jeśli grałeś bez znaczników to jestem ciekawy jak dotarłeś na taką wyspę mgieł bo o ile dobrze pamiętam to jedyne co było powiedziane to że jest na Skellige bez dokładniejszego opisu. Tak po prostu latałeś po całej mapie szukając jednego punktu w którym była możliwość przeniesienia się tam? No to podziwiam i zazdroszczę samozaparcia. Ogólnie sporo zadań z wątku głównego nie mówiło dokładnie gdzie coś się znajduje, a był jedynie znacznik na mapie. Albo kłamiesz albo spędzałeś dobrych kilka/kilkanaście godzin na szukaniu jednej miejscówki. To nie była gra którą można było od tak sobie przejść na ślepo bo po prostu twórcy tego nie przewidzieli i w wielu przypadkach dawali graczowi jedynie marker na mapie gdzie mają się udać
"Jeśli grałeś bez znaczników to jestem ciekawy jak dotarłeś na taką wyspę mgieł bo o ile dobrze pamiętam to jedyne co było powiedziane to że jest na Skellige bez dokładniejszego opisu. Tak po prostu latałeś po całej mapie szukając jednego punktu w którym była możliwość przeniesienia się tam? No to podziwiam i zazdroszczę samozaparcia. Ogólnie sporo zadań z wątku głównego nie mówiło dokładnie gdzie coś się znajduje, a był jedynie znacznik na mapie. Albo kłamiesz albo spędzałeś dobrych kilka/kilkanaście godzin na szukaniu jednej miejscówki."
Było powiedziane że jest na Skellige, do tego Avallach mówi że trzeba wpłynąć w mgłę, a dziennik zadania każe płynąć łodzią, więc nie latałem po całej mapie, tylko pływałem i też nie po całej, tylko wokół bodajże trzech wysp, Ard Skellig, bodajże Spikerog a następnie Undyvik, skacząc między portami na Fast Travel i tak się składa że obok jednej z przystani nagle pojawiła się taka Wielka Mgła, której bodajże wcześniej tam nie było, a przy przepływaniu obok której aktualizowało się zadanie. Bodajże godzinę nie kilka, czy kilkanaście i tyle też spędzałem w starych Ultimach, czy innych tego typu grach, gdy czegoś szukałem, bo dla mnie godzina spędzona na poszukiwaniach to ani nie stracony czas, ani nic nadzwyczajnego bo uważam to za taki sam element gry jak inne. Nie wiem, może to wina tego że jestem staro szkolnym graczem, który pamięta czasy gier w których znaczników nie było, a misje głosiły "znajdź to, pan A mówił że jest gdzieś na północy" i trzeba było szukać, bo dostęp do internetu był rzadkością i nie dało się wklepać czegoś by znaleźć filmik. Więc proszę nie zarzucaj komuś kłamstwa, jeśli uważasz że dla ciebie coś jest niewykonalne...
To jest dupa, a nie granie. Omijanie połowy questów i FASCYNUJĄCE szukanie celu bez wskazówek.
Dla mnie dupa a nie granie, to latanie za znacznikami i odhaczanie hurtowo jak leci. I połowy questów nie ominąłem, sądząc po ich spisie, choć pytajników to z połowę może znalazłem.
Zelda nie ma znaczników, więc rozumiem że tam też jest dupa a nie granie, bo często tylko region jest podany?
Nie chcę nic mówić, ale jaki sens ma pisanie że coś jest "dupa, a nie granie" tylko dlatego że nam się takie granie nie podoba, lub nie widzi? Tym bardziej że Gothicki zawsze są chwalone za to że "coś można znaleźć samemu i jest to niezwykle satysfakcjonujące" i w zasadzie tak samo jest z Wyspą Mgieł, co prawda mi by się szukać nie chciało, jednak są ludzie którzy lubią tak grać i dla nich zadanie polegające na "szukaniu", wcale nie jest niczym nadzwyczajnym. Jeśli się nie pomyliłem, bo w Wiedźmina grałem bardzo dawno temu, to według akurat tego zadania, "trzeba się zgubić żeby znaleźć" i jest ono w tym przypadku bardzo słabym przykładem.
Tak więc wydaje mi się że każdy powinien grać tak jak chce i przede wszystkim lubi, dlatego nawet jeśli sam tak bym nie grał, to nie widzę sensu by przekonywać innych że tak się nie da.
Gry PH są najlepsze na świecie!
Na pewno nie Skyrim.
Wiele tytułów? Ciekawe jakie to gry, bo lata lecą a mi wystarczy palców u jednej dłoni aby znaleźć podobne jakościowo produkcje. I jeszcze tych palców zostanie...
Mapa wygląda na sporą, ale właśnie cierpi na wspomnianą już kiedyś wadę większości "mini - światów: w sandboxach, tzn. łączy na kilku kilometrach kwadratowych skrajnie różne biomy (tropiki, tundra, pustynia, śnieg...).
Nie skreślam tytułu. Ważne, żeby miał Pirahnową "toporność", bo paradoksalnie dobrze mi się wtedy gra.
Nie będzie płatnych DLC.
https://www.worldofelex.de/en/site/news-archive/11-news-en/387-no-paid-dlc-for-elex
Bardzo dobra wiadomość. Choź bardzo rzadko to robię, to coraz bardziej zastanawiam się na kupnem Elexa w dniu premiery.
W przypadku Risena 3 każdy nowy materiał zniechęcał mnie do gry. W przypadku Elex'a jest na odwrót. Mam nadzieję, że jest to dobry znak.
Skojarzenia z mapą z Gothica 3 nasuwają się same, ale moim zdaniem to całkiem dobrze. Może takie zróżnicowanie świata jest dosyć sztuczne, ale chociaż wytrąca z monotonii na którą, niestety, cierpiały Riseny po kilkunastu godzinach gry. Oby tylko Piranie poza ciekawie zapowiadającymi się postaciami, fabułą i wszelakimi interakcjami z których są znani stworzyli choćby przyzwoitą część gameplayową (drewniana i toporna, ale działająca i satysfakcjonująca :D) i może będziemy świadkami jednej z ich najlepszych produkcji. Choć trochę to dziwne, że nie ujawniono jeszcze daty premiery.
Jednak, nie będzie możliwości zmiany wyglądu postaci.Kurcze,po cichu liczyłem,że to będzie pierwszą grą PB,że będzie.Zwłaszcza,że postać głównego bohatera jak dla mnie jest paskudna;) Ale ok,trzeba się będzie przyzwyczaić.Bezi też urodziwy nie był ;) Dobrze,że będzie dubbing, bez tego gry PB sporo tracą.Polski dubbing w grach może idealny nie jest .Ala ta nieidealność do gier Piranhi pasuje ;)
Bezi to przy tym Albie przystojniak :). Patrząc na gameplaye i na te gęby to jakbym wszedł do niemieckiego klubu dla motocyklistów i nudystów w jednym po 50 :D.
Patrząc na mapę mam poważne obawy, że będzie jak w najgorszej odsłonie PB czyli Risenie 2 - bardzo korytarzowa, kiepsko zaprojektowana i zbyt mała. Risen 3 był bardzo dobrym krokiem w stronę powrotu do korzeni (ogólnie jako gra) ale wciąż jak dla mnie zbyt duża była fragmentacja mapy poprzez wyspy. No i oczekuję porządnego miasta na miarę Korinis. To co widać w siedzibie Berserków rozczarowuje. Nie oczekuję dużej mapy ale zróżnicowanej, z miejscami niedostępnymi bo zasiedlonymi przez zbyt silne na dane etapy stwory, świetnie to było zrobione w G2. Ale nienawidzę map pofragmentowanych, z wąskimi przejściami, z których nie można za bardzo zboczyć - na wspomnienie mapy w R2 do dzisiaj mnie trzęsie.
Animacja trochę drewniana ale mi to nie przeszkadza. Walka wydaje się zbyt łatwa. I pomysł z dołączanym towarzyszem też jest kiepski - to taka proteza zbyt ułatwiająca rozgrywkę.
No i ciekawe czy poradzą sobie z jedną z największych bolączek ich gier od G1. Niezrównoważone w czasie gry zdobywanie broni i pancerzy. Już na początku można często wyhaczyć na tyle dobrą broń czy pancerz, że biega się z nią 3/4 gry przez co oczywiście reszta (90%) jest śmieciowa i wędruje do handlarza. Znikają emocje związane z kolekcjonowaniem coraz lepszego wyposażenia, rozkłada to też bardzo mocno balans trudności gry - już od wczesnych etapów jest zbyt łatwa. Nie pomaga tutaj też fakt, że broń palna jest zawsze mocno OP w stosunku do reszty. Wiąże się to mocno z projektem mapy. Pamiętam, że w G2 mimo iż wiadomo było mniej więcej gdzie jest np. potężna kusza to przez długi czas nie dało jej się zdobyć bo zagęszczenie i siła stworów na tym terenie była na tyle duża, że skutecznie uniemożliwiały łatwe zdobycie takiej broni, trzeba było podpakować i ostro się namęczyć - to było wyzwanie. Dlatego projekt mapy i rozmieszczenie stworów w G2 (też G1) były tak świetne.
Tak czy inaczej nie mogę się doczekać, do dziś żadna gra nie pobiła ich mechaniki żyjącego świata - Gothiki pod tym względem wciąż miażdżą absolutnie wszystkie gry jakie do tej pory wyszły, wciąż nie spotkałem gry, której by się to udało - choć parę było blisko :).
No i ciekawe czy poradzą sobie z jedną z największych bolączek ich gier od G1. Niezrównoważone w czasie gry zdobywanie broni i pancerzy.
To dotyczy chyba 100% wszystkich gier z gatunku RPG, natomiast w Gothicach wypada nie najgorzej ponieważ pancerzy nie jest zbyt dużo także równowaga jest jakoś zachowana.
@alchemiamakr
Nie zgodzę się :). Ciuchów jest zawsze mało i poza głównymi pancerzami reszta to śmiecie do vendora. Wszystkie Riseny przeszedłem w góra trzech kompletach na grę, całkowicie nie warte uwagi były jakieś czapki, chusty, koszuliny - ich staty były gorsze niż szmat z którymi się zaczynało. W każdym Risenie gdzieś zaraz na początku prawie, dawało się znaleźć broń, która wystarczała gdzieś do 80-90% czasu gry. Każda następna była gorsza. Dodatkowo prócz żle zaprojektowanego znajdywania lepszych broni w czasie gry bardzo często mają one źle zaprojektowane statystyki coś na zasadzie 1 krok do przodu dwa wstecz - dlatego były bezużyteczne.
A ciuchy mają jeszcze jedna wadę: w każdej ich grze są 3 główne progi gdzie dostaje się pancerze o wiele mocniejszych statach a wszystko pomiędzy tymi progami jest niewarte uwagi. Nigdy nie opłaca się tworzyć mieszanych pancerzy lub patchworków bo takich nie ma albo statystyki mają o wiele gorsze niż te pancerze z 3 progów fabularnych. Nie ma dylematów typu coś za coś: mniejsze obrażenia ale szybsza broń itp. albo są kiepsko zrealizowane.
Dodam jeszcze, że jedynym wyjątkiem jeśli dobrze pamiętam był G1 - tam naprawdę miało się radochę znajdując mocniejszą broń i zastanawiało się czy lepszy szybszy miecz czy wolniejszy topór orków, w G2 było jeszcze jak cię mogę potem już kiepsko. Podział na specjalizacje 1H a 2H, łuki a kusze tylko pogłębia problem. Zawsze "build" oparty na 2H wymiatał w porównaniu z innymi, nie było w tym wszystkim balansu.
Jeszcze jedno: zrezygnowali prawie całkowicie z pierścieni, amuletów, rękawic - które dobrze pomyślane dają elastyczność w budowaniu buildu i większą ich różnorodność.
Dla mnie to efekt tego, że PB od G2 idzie w swoich grach na łatwiznę: upraszczają mechanikę świata, upraszczają mapy, miasto zamienili nawet nie na wiochy tylko na kilka chałup, upraszczają frakcje itd.
Tak w Risen 2 było to cholernie irytujące bo w pancerzu z DLC (pancerz pirata) zacząłem i skończyłem grę. Po prostu nie widziałem potrzeby zmieniania go bo, albo były gorsze, ale minimalnie lepsze, ale za to brzydkie (tak mam fetysz na punkcie ładnie prezentującej się postaci :D ). Mieczy/szabli też miałem kilka na grę. W R3 wypadało to lepiej ale dalej daleko od tego co było w pierwszych trzech Gothic'ach, gdzie na pancerz trzeba było mocno zapracować.
Nie grałem jeszcze w Risena 2, więc mówię, że w Gothicach zwłaszcza dwóch pierwszych pancerzy dużo do wyboru nie było.
Problemy te dają mi się we znaki już od G2 - gdzie szpon Beliara rozwalał grę a 3 progi pancerzy też były irytujące, zdobyłeś pancerz łowcy smoków i byłeś już na wczasach :)
Na gameplay'ach świat wygląda na otwarty i rozległy. Jedyną grą PB z otwartym światem był Gothic 3. Pierwsze Gothic'i też nie mają jakoś specjalnie otwartego świata.
@Gh_H4h
No właśnie nie wiem. Patrząc ile przeszedł i w jakim tempie a potem widząc jego położenie na mapie wydaje mi się ona mała - może dlatego, że sandboksy zmieniły mój punkt odniesienia a mapa rzeczywiście wielkością porównywalna jest do mapy G3. Ale rozmiar nie jest tak ważny bardziej mnie martwi tendencja do tworzenia korytarzy (góra mapy), puste miejsca prawdopodobnie niedostępne (te bulwiaste góry), brak porządnego miasta (ciekaw jestem jakby zachowując skalę nanieść mapę miasta Korinis na tę - coś mi się widzi, że zajęłaby dużą jej część) oraz odnoszę wrażenie, że świat jest zbyt rzadko upakowany potworami i miejscówkami. W ogóle mapa sprawia wrażenie wysp posklejanych tymi bulwiastymi górami czy wybrzeżem, które patrząc na gameplay są niedostępne.
Zaznaczyłem <> obszary, które IMO będą niedostępne, tylko te większe.
Korytarze z R2 były dla mnie sporym zawodem. Strasznie tego nie lubię i mocno się to odczuło po tym, co PB serwowało wcześniej. I to machanie bronią jak cepem. Walka bronią białą była beznadziejna. Jedna z rzeczy, których mi brakowało w R2 i R3, a także i w G3, to brak zmiany w animacji zadawania ciosów i nawet trzymania broni w miarę postępów w rozwoju umiejętności walki. To było genialne w pozostałych grach i dawało satysfakcję i uczucie, że faktycznie jest się coraz sprawniejszym wojem :)
@nie taki stary zgred - Skąd wiesz, że zaznaczone przez ciebie obszary będą niedostępne? Bo nie ma tam ścieżek? Może będzie się można tam dostać za pomocą jetpacka? Poza tym, gdyby faktycznie te tereny były niedostępne to i tak nie widać korytarzy, bo między nimi jest sporo wolnej przestrzeni. W Skyrimie też można by zaznaczyć kilka pasm górskich jako niedostępne. W takim Risenie 2 faktycznie mieliśmy do czynienia z korytarzami ---->
@sebogothic
Te obszary niedostępne to takie moje gdybanie (IMO) na podstawie gameplaya. Wydaje się, że nawet jak się dostaniesz jetpackiem na te bulwiaste góry to nic tam nie będzie. Ta lodowa kraina jest nieco korytarzowa jak dla mnie. A obszary zaznaczyłem, żeby <> zobaczyć jaki obszar mapy będzie (prawdopodobnie) martwy z punktu widzenia gracza. Widziałeś na gameplayu jak droga między znacznikami zajęła mu dosłownie chwilę (z poprawką na kręcenie się w kółko itp) a jest to prawie połowa południowej części? Świat też wydaje się być pusty - mało potworów, miejscówek itp. To mnie niepokoi bo mimo obsuwy formy od G3 gry od PB kupuję w ciemno bo mają to coś. Mam nadzieję, że gameplay był ze specjalnie okrojonego dema i na premierę dopakują świat zawartością.
ale ta gra będziesz sztosem.
Mała ??
Świat wygląda bardzo ciekawie, jest jak widać zróżnicowany. A co do samej gry podoba mi się wniesienie wyborów, tak jak w Wiedźminach. Wierze, że tak gra będzie świetna i bez problemu na skalę światową.
bardzo ciekawie to wygląda, świat nie jest ani za duży ani za mały a do tego zróżnicowany
Pomijam samą aranżację czyli mix sci-fi z fantasy, która kompletnie mnie nie bawi to widzę, że PB robi kontynuację z Risen i to tych gorszych czyli 2 i 3. Zapewne uniwersum będzie estetyczne i wizualnie ciekawe ale poza tym będzie Sahara emocji i doznań