Seria Mass Effect na ławce rezerwowych; redukcje w BioWare Montreal
"seria została bowiem zamrożona po niezadowalających wynikach Mass Effect: Andromeda. "
Jeśli coś jest źródłem problemów, to przecież nie sama marka/seria. Dalsze eksplorowanie/rozbudowa uniwersum Mass Effect to dobry pomysł (bo ME ma potencjał na skromne uniwersum-platformę), jak długo nie usiłuje się przy tym na siłę kontynuować/doklejać do domkniętej już fabuły 1-3.
Toż gdy partaczy lub partackie podejście przerzuci się do innego projektu, partactwo pozostanie partactwem i będzie tak samo partaczyć onże projekt.
Dalsze ME ze wszech miar OK, ale musi to być dobrze pomyślane, wykonane na wysokim poziomie i ukończone przed wydaniem.
Może ktoś tam wreszcie pójdzie po rozum do głowy, acz jestem sceptyczny. Musieliby zacząć trafnie diagnozować, co jest źródłem problemów, a co było źródłem sukcesów.
No tak, w internetach masa filmików z bugami z gry, masa filmików naśmiewających się z idiotycznych miejscami dialogów, masa filmików z ludźmi którzy czują się zawiedzeni fabułą i porównują grę do trylogii i innych gier z ostatnich lat, masa filmików o niewykorzystanym potencjalne nowej galaktyki, ale na forum GoLa dowiadujemy się że wina hejterów, oraz że w ogóle to bardzo dobra gra...
Z resztą jedna z plusowanych wypowiedzi
"Fabuła w Andromedzie jest meh, dialogi czasami są wątpliwej jakości ale ogólnie nie ma dramatu. Gra jest dużo lepsza niż Inkwizycja więc jeżeli Dragon Age przetrwał ostatnią odsłonę to Mass Effect powinien tym bardziej. Zakładać można, że MEA sprzedała się poniżej oczekiwań dlatego idzie na bok co jest naprawdę niefortunne bo gra naprawdę bardzo dobra i może dostarczyć tonę frajdy. Śmieszkowanie z animacji i dziwnej mimiki postaci widocznie podziałało i teraz gra przez to cierpi. Całkowicie niezasłużenie oczywiście. "
Nie wiem jakie niektórzy mają standardy, ale słaba fabuła, takie sobie dialogi i dziwna mimika i animacje, dla mnie z grą "bardzo dobrą" w parze nie idą...
No tak .... w bardzo krótkim czasie po poznaniu technologii podróży międzygwiezdnych .. ludzkość mając do zbadania całą swoją galaktykę w której jest PONAD 400 MILIARDÓW gwiazd , wyrusza sobie do innej galaktyki i to od razu całą chmarą (powód: aaaa bo tak) , na miejscu w innej galaktyce , w innym świecie a nawet czasie ... spotykają humanoidalne rasy o zbliżonym poziomie rozwoju (różniącymi się od nas tylko krostami na skórze ) , o wzroście identycznym co ludzie , biegających z karabinami trzymanymi w dwóch łapkach. .......... KOMPLETNY BRAK WYOBRAŹNI SCENARZYSTÓW.
Wisienka na torcie .... mając takie technologie: podróże międzygwiezdne, sztuczna inteligencja , komputer "wszystko prawie moge HOLO) na ręku ... do przeczytania maila trzeba znaleźć specjalny terminal. .... a nie mógł posłaniec z listem na koniu
TAKI wydawca, TAKI producent, TAKA marka, a jednak głosowanie portfelem nawet w takich przypadkach potrafi przynieść skutki.
No i stalo sie.
Wczoraj nawet pytalem Mike'a Gamble na twitterze o to czy wogole beda jakies DLC do Andromedy - ta Quarianska arka itd - jedyne co odpisal to ze dotrzymaja obietnic i gra zostanie zalatana. Ani slowem o jakichkolwiek rozszerzeniach.
Temat Andromedy chyba juz zamkniety.
I nie obwiniajcie "krzykaczy", bo z dnia na dzien wychodza nowe fakty o produkcji Andromedy. Teraz okazuje sie tez, ze studio odpowiedzialne za stworzenie animacji do Andromedy prosilo o opoznienie wydania gry bo potrzebowali wiecej czasu, ale EA odprawila ich z kwitkiem. Wydali co wydali, byle tylko zmiescic sie w roku fiskalnym.
Od zawsze pisałem, że seria Mass Effect powinna się zakończyć wraz z historią Sheparda.
I zakończyła się. W nowej serii nie ma praktycznie nic z poprzedniej trylogii, może kilka nawiązań i na tym koniec.
Niby dlaczego? Przecież po "śmierci" Mass Effecta, KOTOR'a i Dead Space'a (a także braku kontynuacji Alien Isolation na horyzoncie), właściwie nie mieliśmy żadnej sensownej i klimatycznej gry / serii osadzonej w kosmosie. Bioware ma duże doświadczenie w tym temacie, więc czemu nie mieliby próbować szczęścia ponownie?
Mogli co prawda nazwać grę inaczej i stworzyć zupełnie nowe IP... tylko po co? Marka i marketing kosztują, a przecież Andromeda to w gruncie rzeczy zupełnie nowa opowieść, pośrednio tylko czerpiąca z dorobku poprzedniczek. A kilkadziesiąt milionów dolarów zostało w portfelu.
Finalnie wyszło jak wyszło, ale akurat nazwa marki nie ma nic do tego.
Tylko pamiętajmy, że BioWare Montreal a BioWare, który nam dostarczył KOTOR 1 czy Trylogię ME to nie to samo.
@Persecuted - Jeśli już to wolałbym trzeciego KotORa, choć oczywiście nie w wykonaniu obecnego BioWarEA. Grałem w triala Andromedy i pod pewnymi względami widać, że to Mass Effect. Miejscówki są tak samo sterylne i pozbawione życia, sposób wykonania dialogów jest podobny, styl graficzny przypomina poprzednie ME, jednak fabularnie nie zapowiadało się to ciekawie. Od początku dostajemy przeciwników z dupy, z którymi to nawalamy się przez całą grę. Swoją drogą to ciekawe, że w większości gier BW mamy ze dwa-trzy rodzaje przeciwników z którymi walczymy non-stop. Tutaj ni z tego, ni z owego, kilka minut po wylądowaniu w nowej galaktyce ludzkość dorobiła się nowego wroga w formie Kettów. Nie mówiąc już o tym, że główny bohater od początku zostaje Pionierem. Rachu-ciachu i zostajemy najważniejszą postacią w galaktyce! Podobnie jest w Inkwizycji, gdzie z więźnia błyskawicznie zostajemy Heroldem Andrasty, któremu wszyscy kłaniają się w pas. Oba wprowadzenia są dość słabe i mało wiarygodne. W erpegach takie zaszczyty są przeważnie zwieńczeniem naszych działań.
@Persecuted - ten team który pracował na ME Andromeda to nie jest ten doświadczony zespół o którym tutaj mówisz. Ci co robili Andromedę to Bioware Montreal, którzy w swojej karierze pracowali jako wsparcie do powstających Mass Effectów z trylogii tworząc DLC do dwójki i trójki. Teraz porwali się na wydanie gry pełnoprawnej o własnych siłach. Moim zdaniem udało im się to całkiem nieźle zważywszy na fakt, że pierwszy raz pracowali na silniku Frostbite na który musieli się w pewnym etapie produkcji przerzucić bo EA zażyczyło sobie wydawać gry na tym samym silniku od DICE. To było mega głupie posunięcie, bo na Unreal Engine pracowali od dawna, a stworzenie gry na nieznanym sobie silniku do tego tak ambitnej w założeniach mogło przerosnąć każdego. Widocznie czegoś zabrakło.
Moim zdaniem ciekawsze jest to co właśnie zrobiło Square Enix.
http://www.neogaf.com/forum/showthread.php?t=1372272
Wydawali grę na raty i nadal chcieli to robić a ludzie nie dają się robić w balona.Czy to oznacza że olali kolejny season hitmana bo nie dostarczał odpowiednich zysków?Zobaczymy.
To wszystko przez was hejtery! :D To pokazuje, że w przypadku niektórych gier, trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść.
Identyczna sytuacja była z Dragon Age II, gdzie wydano raptem kilka łatek i anulowano produkcję dlc.
No jak dla mnie bardzo kiepska wiadomość, gra kładzie dobre podwaliny pod grę na poziomie trylogii, samą niestety nie będąc na tym poziomie, nie da się ukryć, że całość wygląda jak wstępniak do czegoś już konkretnego.
Myślę, że oczekiwana były naprawdę duże i mimo wszystko ich nie spełnili, a krwiożercze EA liczy tylko na hajs, tu i teraz, na zaraz, cóż, trzeba było zrobić coś lepszego, a teraz przez ich decyzje odkładają na półkę taką markę, całe EA, porażka.
Zapomniałem dodać według mnie oczywiście, jak ci gra wisi, no to generalnie co ci szkodzi, a ja bym chętnie zobaczył kontynuację, jak najszybciej.
@kaszanka9 ale no jak to? Przecież innym się nie podoba, jak tobie się może podobać i możesz chcieć kontynuacji?! Przecież inni wiedzą lepiej od ciebie. :D
Czepianie sie fabuly Andromedy jest doprawdy zabawne, kiedy to prawie kazda gra BW jest robiona od tego samego szablonu.
"seria została bowiem zamrożona po niezadowalających wynikach Mass Effect: Andromeda. "
Jeśli coś jest źródłem problemów, to przecież nie sama marka/seria. Dalsze eksplorowanie/rozbudowa uniwersum Mass Effect to dobry pomysł (bo ME ma potencjał na skromne uniwersum-platformę), jak długo nie usiłuje się przy tym na siłę kontynuować/doklejać do domkniętej już fabuły 1-3.
Toż gdy partaczy lub partackie podejście przerzuci się do innego projektu, partactwo pozostanie partactwem i będzie tak samo partaczyć onże projekt.
Dalsze ME ze wszech miar OK, ale musi to być dobrze pomyślane, wykonane na wysokim poziomie i ukończone przed wydaniem.
Może ktoś tam wreszcie pójdzie po rozum do głowy, acz jestem sceptyczny. Musieliby zacząć trafnie diagnozować, co jest źródłem problemów, a co było źródłem sukcesów.
Nie grałem w Me:A ale słyszałem że ma dużo wspólnego z inkwizycją.Do DA:I podchodziłem dwa razy i dwa razy nie wyszedłem z tej pierwszej krainy już jej nawet nie pamiętam. Nuda tak się chyba nazywała. DA 2 było zajebiste bo niby mały świat i powtarzalne lokacje ale fabuła była dość intrygująca. W ME jestem aktualnie na 2 i jak słyszę i czytam że 3 to już nie to samo to całkiem boję się o Andromede. Nie chce być nudny ale przy pierwszym wiedźminie pomagało BW ale teraz to CDPR powinno chyba im pomóc robić dobre zadania poboczne
Odnośnie ME2 a ME3 dla mnie trójka co najmniej nie gorsza, a 2 wszak świetna. Generalnie najzdrowiej chyba traktować i oceniać 1-3 jako całość, którą fabularnie przecież jest (inaczej to byłoby jak oceniać w opowiadaniu oddzielnie zagajenie, rozwinięcie i kulminację). Wielu narzeka na zakończenie. Ja nie tak bardzo, rzecz gustu.
ME: A to najwyraźniej coś z innej beczki, niż ME1-3, tyle, że w realiach tego samego uniwersum plus bodaj garść jakichś kurtuazyjnych odniesień do trylogii. Z tego, co się orientuję, to faktycznie pod wieloma względami miks ME i DA: I, ale chyba jednak trochę wniosków z krytyki DA: I wyniesiono i powinno być mniej nużąco, choć bez wielu rewolucyjnych różnic gameplayowych. Nie wiem, gdy/jeśli przejdę Andromedę, pewnie opiszę obszerniej wrażenia. Mam nadzieję, że w ten, czy inny sposób, daje przynajmniej interesujący posmak eksploracji nowej galaktyki.
Dla mnie Mass Effect 3 wcale nie jest gorszy od wcześniejszych ME. Na wielu polach jest wręcz lepszy. Zakończenie jak dla mnie epickie i trochę filozoficzne. Sporo osób narzeka na to, ze zakończenia są do siebie podobne, że nasze wcześniejsze decyzje nie mają wpływu na zakończenie itd. Według mnie jest to uzależnione od tego jak się patrzy na to czym właściwie jest "zakończenie Mass Effect". Dla mnie cała ta gra to jedno wielkie zakończenie. Powoli zamykają się wszystkie wątki z wcześniejszych części i o ile główne zakończenia są dostępne dla każdego, tak niektóre z tych mniej głównych są w dużej mierze uzależnione od naszych decyzji. Przykładowo jeśli w pierwszej części pewna (bardzo ważna) postać przeżyje, to w trójce inna osoba (równie ważna) na pewno zginie. W tej grze wiele jest takich zależności. Mass Effect Andromeda jak dla mnie jest grą naprawdę dobrą. Gdyby nie mnóstwo bezsensownej zawartości gra mogłaby być nawet lepsza od ME 1, 2 czy 3. A tak, jest dla mnie jednak trochę gorsza, choć możliwe jest że patrzę przez pryzmat wspomnień jakie mam z trylogią.
barto528, według mnie śmiało możesz zagrać w ME Andromeda. Nie czytaj o tej grze za dużo, tylko po prostu zagraj. Na fanowskim forum, którego jestem stałym bywalcem większość osób ocenia Andromedę raczej pozytywnie. Ja sam również nie wiem o co tyle szumu.
Pojawi się kiedyś w EA Access to ogram, nie jestem jakimś psycho fanem tej serii.
ME wroci, pewnie jakos po 2020, ale to juz bedzie inna gra robiona przez innych ludzi.
Niech jednak zrobia te Quarianskie DLC i domkna historie Ryderow, bo sporo ludzi kupilo ta gre i zasluguja na jakies sensowne zakonczenie.
A zrobiłeś do końca Ryder Family Secrets? Zrób to się dowiesz. Potem idź do Father's Office i odczytaj ostatnie zakodowane wiadomości.
No Soul, błagam cię. Cała ta linia questów jest idiotycznie wymyślona.
Po pierwsze, coś co jest tak ważne w zrozumieniu fabuły i kontekstu tego co się dzieje, nie powinno być ukryte po postacią idiotycznych znajdziek.
Po drugie, sam pomysł "odblokowywania wspomnień" nieżyjącego ojca (litości!), na dodatek na planetach, na których on przecież, do ciężkiej anielki, być nie mógł, jest tak piramidalnie idiotyczne, że aż brak mi przymiotników.
Sorry, ale to co Andromeda robi dobrze jest przykryte całą kupą kompostu, którego przerzucanie jest zwyczajnie nużące i/lub głupie.
Blazing Duck ---> kolego, ja napisałem całą stronę wizualną tego forum i zajmowałem się nim przez kilkanaście lat, czy naprawdę uważasz że jak założysz sobie nowe konto aby mi naubliżać to ja nie wiem kim jesteś? Nie świadczy to najlepiej o twojej bystrości.
A kolega gral uwaznie ? No oczywiscie ze zrobilem Family Secrets... a ich zakonczenie otworzylo przeciez kolejne dwa watki: "sponsora" i pewnej osoby w krio... no chyba bedzie jakies domkniecie tych watkow ?
Akurat Ryder Family Secrets nie kończy wątku Ryderów, po za tym dla mnie gra nie jest o nich tak naprawdę, więc co tam się z nimi stanie dalej, mało ważne, w DLC tak czy siak nie da się tego zakończyć, tylko nowa odsłona, a przecież bym nie płacił za coś co powinno być w takim razie w podstawce, i nie ważne, że gra starczy na 50+ h, są i tacy co mają 200h.
Aczkolwiek nie zgodzę się też z koobun, bo te informacje o ojcu były mało ważne dla fabuły de facto, te sekretne zakodowane wiadomości też, to był tylko dodatek, smaczek dla fanów, o zerowym wpływie na cokolwiek, więc odblokowanie ich na końcu jest bez różnicy.
Wszyscy sobie dopowiadają to co im odpowiada.
A prawda jest taka że po zakończeniu prac nad Andromedą, ludzie zostali przeniesieni do innego projektu który kończy BioWare również w Montrealu. Aby go skończyć i dopracować.
Nie wiem jakie upośledzenie umysłowe wywołuje chęć mówienia że MA:E jest złą grą, pełną błędów i niedopracowań. Szczególnie jeżeli swoją wiedzę czerpie się z darmowego Triala.
Taka przyszła moda że jak cię nie stać, gra nie jest za darmo, jest trudniejsza niż możliwości, nie chodzi na starym komputerze to pomimo tego że się nie grało i nie ma się żadnego pojęcia o grze to się pisze głupoty na jej temat aby to sobie skompensować.
Najbardziej mnie bawi hate na temat animacji tworzy. Jak się ogranicza w grze do scen erotycznych to może być to problem, w mojej grze postać poza dialogami ma skafander i nie widać jej twarzy. Tak właśnie bez widocznej twarzy spędza się 90% gry.
W moim wypadku rozgrywka wyglądała tak:
- ukończenie fabuły i tylu zadań ile mogłem zajęło mi ponad 100 godzin
- ukończyłem ponad 200 zadań (w grze jest 217) i błąd był w jednym, mniejszy błąd w drugim. To jest SUPER jak na tego typu grę, to znaczy że wszystko zostało bardzo dobrze przetestowane.
- odwiedziłem wszystkie lokacje, labirynty i zrobiłem wszystkie zagadki. Nie znalazłem w zasadzie żadnych istotnych błędów
Nie twierdzę że ludzie nie mają błędów w grze, zawsze w wypadku bardziej złożonej produkcji takie błędy się zdarzają, ale ich ilość jest mniejsza niż można się było tego spodziewać.
Bardzo zachęcam wszystkich miłośników RPG, gdyż ME:A daje dużą dawkę bardzo dobrej zabawy, co potwierdzają ludzie którzy grali.
Animacje i kwestie techniczna można by spokojnie przeboleć ... gdyby nie tak głupia i prosta fabuła , scenarzyści bez wyobraźni byli
Obrażasz ludzi krytykujących produkcję, a samemu nie podajesz żadnych argumentów zbijających zastrzeżenia.
Zgadzam się, że robienie burzy z powodu animacji twarzy jest żenujące. Bo po pierwsze, patch 'day 1' naprawił większość z nich (poza tą nieszczęsną 'my face is tired'), a po drugie, Andromeda zasługuje na poważną analizę fabuły, konstrukcji świata, zadań i ogólnej 'koherentności', a nie na durne przypieprzanie się do twarzy.
(Swoją drogą, za krytykę podobnych niedociągnięć Wiedźmina na UVI-ego posypały się gromy, a teraz okazuje się, że po Bioware za to samo można jeździć.)
Przedzieram się przez tą "Andromedę" od kilkudziesięciu godzin i jest to straszna męczarnia, bo to co powinno w RPG-u sprawiać przyjemność, najzwyczajniej jej nie sprawia.
To kolejna ofiara idei, że graczom trzeba dawać pierdyliard godzin gry, zylion zadań i tony śmieci do zebrania, bo tego gracze chcą. A ja bym chciał, żeby twórcy przy tworzeniu gier nie kierowali się sondażami opracowanymi przez marketing.
Gdyby Bioware zrobił grę na 20 godzin, skupioną na wątku głównym, to może, MOŻE, byłaby to gra warta pochwał.
Niestety Andromeda nie jest.
Nie dajcie się zwieść. To ten sam gościu, który twierdzi, że Inkwizycja jest grą wszech czasów.
Koobun ---> Ja nie wymagam od nikogo aby gra mu się podobała. Ale jest różnica pomiędzy "nie podoba mi się" a "nie lubię takich gier" a "gra jest beznadziejna i pełna błędów"
Tacy prości i pełni emocji ludzi jak przedmówcy jak chcą powiedzieć "ta gra mi się nie podoba" to piszą "ta gra jest zła" i to mnie irytuje od zawsze. Bo powoduje że nie chce mi się gadać na takim poziomie.
Z przyjemnością przeczytam wszystkie posty na temat "ME:A nie podoba mi się ponieważ ..." bo na tym polega dyskusja.
Sebogothic ---> Inkwizycja jest do tej chwili jedną z najpopularniejszych gier na Origin i najpopularniejszą RPG
Inkwizycja najpopularniejsza gra RPG ?
O MATKO.
W jakim Ty swiecie zyjesz ?
@Soulcatcher - Właśnie gram. :D Może gdy wygaśnie mi abonament Origin Access to zakupię pełną wersję, tym bardziej, że klucz można kupić za 3 dyszki. Graficznie jest pięknie, ale początek pod względem fabularnym nie intryguje. Od początku zostajemy najważniejszą postacią w grze, której wszyscy kłaniają się pas. Kilka krótkich cut-scenek i voila! Szkoda na przykład, że nie pokazano fragmentu tego konklawe, w końcu "dwójka" właśnie pod to wydarzenie zrobiła podwaliny. Interfejs jest przećpany, robiony pod pada, podobnie jak ten cały tryb taktyczny. Z erpegowego punktu widzenia nie jest zbyt dobrze, bo nawet atrybutów nie możemy rozwijać. No, ale zobaczymy, może jakoś przebrnę przez Inkwizycję, jeśli będę ją sobie dawkował w odpowiednich ilościach.
ste100 ---> "Inkwizycja jest w tej chwili najpopularniejszą grą RPG na Origin" czegoś jeszcze nie zrozumiałeś?
W jakim świecie żyję? Zapewne w o wiele lepszym bo w moim świecie gry są fajne.
sebogothic ---> mogę sie mylić ale wersja Inkwizycji w Origin Access jest okrojona, nie ma w niej dodatków które moim zdaniem są całkiem fajne.
Jestem grubo po połowie gry i jest całkiem OK (nie można powiedzieć, że to zła gra), nie jest to poziom trylogii, ale to zupełnie inna historia - większy nacisk położony na eksplorację i przygody.
Ale przede wszystkim, moim zdaniem, za mało różnorodności - niby inna galaktyka, inne rasy, a wszystko takie... podobne jak na Ziemi? Aya wygląda jak jakiś sektor Cytadeli, Angarowie nie są w ogóle ciekawą rasą, a Kettowie mają pewną mgiełkę tajemnicy, ale niedługo po zrobieniu misji fabularnych rozumiesz, na czym tajemnica polega i się okazuje, że to już było w drugiej części.
I to szkoda, bo w tej grze sporo rzeczy gra (szczególnie walka i dialogi, bo tylko część brzmi jak jakiś fanfic, generalnie jest ok), ale są jednak wady. No i przede wszystkim chyba nie udało się doskoczyć grze do tak wysoko zawieszonej poprzeczki.
Niech zgadnę...
spoiler start
Kettowie to w jakiś sposób wypaczeni Angarianie?
spoiler stop
No tak .... w bardzo krótkim czasie po poznaniu technologii podróży międzygwiezdnych .. ludzkość mając do zbadania całą swoją galaktykę w której jest PONAD 400 MILIARDÓW gwiazd , wyrusza sobie do innej galaktyki i to od razu całą chmarą (powód: aaaa bo tak) , na miejscu w innej galaktyce , w innym świecie a nawet czasie ... spotykają humanoidalne rasy o zbliżonym poziomie rozwoju (różniącymi się od nas tylko krostami na skórze ) , o wzroście identycznym co ludzie , biegających z karabinami trzymanymi w dwóch łapkach. .......... KOMPLETNY BRAK WYOBRAŹNI SCENARZYSTÓW.
Wisienka na torcie .... mając takie technologie: podróże międzygwiezdne, sztuczna inteligencja , komputer "wszystko prawie moge HOLO) na ręku ... do przeczytania maila trzeba znaleźć specjalny terminal. .... a nie mógł posłaniec z listem na koniu
pal licho kwestie z gliczami , twarzami i innymi ... ale tej fabuły nie daruję
Na końcu gry jest wyjaśnione dlaczego wyprawa do Andromedy odbywa się tak nagle. Nie napiszę ci dlaczego zagraj i sprawdź sam.
Szkoda ze zabraklo im wyobrazni i pomyslu by stworzyc jakas inteligentna rase na wzor przykladowo Raknii - na to wlasnie liczylem, ze nowa galaktyka zaskoczy - a tu raptem 2 rasy, obie humanoidalne, meh.
Celnie w punkt. Rozwala mnie, że jeden randomek z N7 stworzył sztuczna inteligencję która miała pomoc przeżyć jego chorej żonie a zupełnie przypadkiem ta sztuczna inteligencja jest w stanie uzyskać dostęp do starożytnej technologii z innej galaktyki która jest w stanie terraformowac planety i to zupełnie przypadkowo tak aby dały radę żyć na nich istoty takie jak ludzie. Absurd.
600 lat śpią i wynaleźli plecaki odrzucone. Ci co nie spali najpierw wymyślili broń która się ino przegrywa tylko po to żeby potem wymyślić karabiny z kończąca się amunicją:P no w chuj postęp:0
No tak ale przecież dzięki przekaźnikom masy poznaliśmy, w jakimś stopniu, Drogę Mleczną. Walnęliśmy browara z innymi rasami i na spółkę daliśmy łomot Żniwiarzom . Andromeda skusiła nas choć do Proximy mamy bliżej bo "tylko" 4.5 roku świetlnego. Ale bogatemu/tym/ wolno więc polecieli. Prawdopodobieństwo istnienia innych ras - humanoidalnych, na planetach o zbliżonej do ziemi wielkości i ciążeniu, jest spore. Mogą mieć podobne dwie łapki i nóżki choć japki nie koniecznie.
*-premium476120- Nie, nie ogarniam bo nikt nie ogarnia. Miliardy to tak na oko na które chłop w szpitalu się wykończył.
JÓZEK2 .. w jakim stopniu ? .. jeszcze raz poczytaj ile jest gwiazd (czy w ogóle ogarniasz te wielkość) a ile czasu mieli na eksplorację ? I polecieli zanim była akcja ze żniwiarzami.
Niestety ale takie "upraszczanie" fabuły jest ostatnio bardzo popularne. Duże studia mają pecha do scenarzystów i pisarzy lub im po prostu na tym nie zależy.
Mass Effect 1 - kilkanaście ras, które mają większe lub mniejsze podobieństwa, Nass Effect Andromeda - dodajmy dwie nowe, humanoidalne rasy.
Humanoidalne rasy = te same animacje co ludzie = mniej roboty.
A i tak się nie wyrobili (by były przyzwoite) z powodu nacisków wydawcy (mentalność „pracy na przedwczoraj").
Gra ma może i swoje problemy (choć ja błędów, nie licząc dwóch z questami, nie uświadczyłem), te animacje wyglądały bzdurnie (choć je już poprawili), ale o co reszta bólu dupy? Nie wiem, czy fani zbyt wiele oczekiwali, czy o co chodzi, ale nikt mi nie powie, że ocena 4.9 na metacriticu od graczy jest zasłużona. Gra musiałaby się crashować co 5 minut, musiał by być limit fpsów narzucony na 30 (a gra nie trzymała by na 1080ti nawet 20) i 80% zawartości musiało by być wycięte i dodane w formie DLC. Ale przecież tak nie było. Ciekaw jestem jakby wyglądało tam ocenianie, jakby trzeba było mieć zakupioną grę.
Moim skromnym zdaniem, większość żalu bierze się z tego, że w Andromedzie nie ma Sheparda, nie ma Garrusa (choć Jaal jest równie dobry), nie ma Quarian i ogólnie nie jest to kolejna część trylogii. Są bzdury, fabuła nie jest może najwyższych lotów, nowa galaktyka nie jest tak nowa, jakby każdy tego chciał, ale 4.9?
Czyli uważasz, że gra cRPG, która ma sporo bugów, kiepsko napisane dialogi, oraz taką sobie fabułę i poważne problemy z animacją twarzy, dodatkowo "musiałaby się crashować co 5 minut, musiał by być limit fpsów narzucony na 30 (a gra nie trzymała by na 1080ti nawet 20) i 80% zawartości musiało by być wycięte i dodane w formie DLC", żeby zasłużyć na 4,9/10.
Mógłbyś mi powiedzieć jak, według Ciebie wyglądałaby gra z oceną 2/10?
Tak, proszę bardzo. Gra z oceną 2/10 to produkcja, która sobą NICZEGO nie reprezentuje, w która nie da się grać (a nie, że są słabe animacje) przez problemy techniczne (crashe, fatalna optymalizacja, zbijająca wydajność do kilku klatek), w samoczynnie, nagminnie potrafią psuć/usuwać się zapisy gry, bądź która w ekstremalny sposób odbiega od swoich poprzednich części (tak, jakby z Red Alerta zrobić samochodówkę, nazywając go C&C Red Alert X). Jest to połączenie jednej, lub większej ilości wymienionych przeze mnie cech, jednak wpływ na to ma cena. Doskonałym przykładem niech będą starsze gry CI Games (jeszcze jako City Interactive), które były kaszanami, ale kosztowały tyle, co butelka wódki - przez co można było je spokojnie nabyć. Z drugiej strony jest twór zwany Ride to Hell: Retribution, któremu dałbym (z bólem serca) może 2/10, ale gdyby gra kosztowała 10 złotych, a nie ponad 100 - za stówkę nie dałbym jej nawet 0/10 (w moim personalnym rankingu najgorsza gra, w którą grałem)
Tak, patrzę głównie na aspekty techniczne produkcji. Jasne, fabuła jest ważna, jednak choćby nie wiem jak cudna była historia gry, przy tragicznym dopracowaniu technicznym nie będziesz w stanie się nią cieszyć. Z drugiej strony, miałka fabuła, uzupełniona dobrym gameplayem i możliwościami potrafi przykuć do ekranu - popatrz sobie na Skyrima, który fabularnie nie wgniatał w fotel, a gra jest bardzo dobra. A Skyrim to też RPG. Andromeda ma miałką fabułę (choć jak się odnajdzie wszystkie te rozrzucone po planetach fragmenty to trochę więcej się rozumie), świat jest bardzo zbliżony do tego znanego z trylogii, ale gra się w Andromedę przyjemnie, nie ma większych problemów technicznych i czuć, że to gra z serii.
Przy okazji - nie nazwałbym Andromedy (ani żadnej części trylogii) czystym cRPGiem, bardziej hybrydą gry cRPG i strzelanki TPP.
PS Andromeda MIAŁA duże problemy z animacjami twarzy. Bugów, jak zauważyła już cała masa osób, nie ma zbyt wiele (wieszający się w powietrzu wrogowie / NPC / towarzysze czy okazjonalny crash zdarza się praktycznie wszędzie). Dialogi, fakt faktem, są do dupy - tyle szumu wokół tego "doboru tonu głosu", a guzik z tego wyszło. Prawie tak dobrze, jak w Falloucie 4.
Jesteś niesamowicie pobłażliwy, jeśli grę, która byłaby kompletnie nie grywalna oceniłbyś na 2/10. Aż strach pytać jak by miało wyglądać 1/10.
Zgodzę się, że cena MOŻE mieć wpływ na ocenę gry, ale tylko w pewnych przypadkach i tylko do pewnego stopnia, bo co byś powiedział, jeśli przywołany przez Ciebie Ride to Hell (w którego osobiście nie grałem, ale znana jest mi jego reputacja) kosztowałby 10gr? Nagle stałby sie, dla Ciebie grą na 5/10? A za 1gr - 7/10?
Dobra gra jest grą dobrą, a zła - złą, bez względu na to, czy kosztuje 10, czy 200zł. Co innego gry, które są zwyczajnie przeciętne, ani złe, ani wybitne. Wtedy zgodzę się, że taki np. Mass Effect Andromeda, jeśli kosztowałby 120zł, to możnaby go ocenić na 7/10, ale kosztuje 200zł, więc nie zasługuje, moim zdaniem, na więcej, niż 6/10. To jest gra z gatunku (jak słusznie zauważyłeś) cRPG akcji, gdzie akcja jest dobra, ale praktycznie wszystkie elementy cRPG wypadają słabo, lub beznadziejnie. Biorąc wszystko do kupy gra jest "tylko" ponadprzeciętna - sześć, w dziesięcio-stopniowej skali.
Przereklamowany Skyrim to bardzo dobre porównanie, niby grało się ok, ale niesmak związany z błąchością fabułu i żenującym poziomem dialogów i zadań pozostawał ze mną do końca gry.
Może już nie brnijmy dalej w zabawę w stylu "co byś powiedział o grze, która zasługuje na 0.75/10. :P Punktowy system ocen to według mnie najgorszy możliwy wybór. Wolałbym oceniać gry w sposób Polecam / Nie polecam.
Nie zaprzeczam, że jestem pobłażliwy. Rzadko kiedy wystawiam grze 1/10, 2/10, tak samo rzadko rzucam czymś wyżej niż 9/10 - nawet nasz rodzimy Wiedźmin 3 nie zasługuje wg. mnie na więcej niż 9/10. Jasne, gra była bardzo dobra, ale miała swoje problemy. W życiu nie wystawiłbym jej "dziesiątki", jak robią niektórzy. Oceniam gry na podstawie grywalności, w dalszej części sprawności technicznej, dalej jest już dla mnie fabuła. Oczywiście, jeśli gram w pełnokrwistego RPGa, to historia jest najważniejsza, ale gówniana mechanika i tak mnie odrzuca - tak było z najnowszym Tormentem, który, wg. mnie, nie zasługuje na więcej niż 6/10. Z drugiej strony jest Divinity Original Sin, który nie ma wybitnej fabuły, jednak gameplayowo i technicznie stoi na najwyższym poziomie, w dodatku gra była stosunkowo tania, a twórcy wydali (za free dla posiadaczy zwykłej wersji) rozszerzoną wersję, która to i owo poprawiła. I taki D:OS zasługuje, ponownie wg. mnie, spokojnie na 9/10 - mimo, że to RPG i ma miałką historię.
Ride to Hell nie tknąłbym więcej kijem, nawet jakby mi dopłacali. Gdyby gra kosztowała 10gr, dałbym jej pewnie dalej te 2/10 - to tragiczny twór, który nigdy nie powinien ujrzeć światła dziennego, ale odżałowałbym te 10gr/10zł, by się trochę ponabijać. Za ponad 100zł jednak byłbym, lekko mówiąc, zły - na szczęście nie musiałem płacić aż tyle.
Ja być może oceniam Andromedę przez pryzmat tego, że sam za nią nie musiałem zapłacić - jak widać na moim profilu, robiłem do niej poradnik. Gdybym musiał dać 200 zeta, to... poczekałbym, aż stanieje - jest tyle innych gier do ogrania, na które człowiek nie ma czasu, że dziś naprawdę lepiej poczekać, aż połatają i wtedy kupić za 2/3 (albo 1/3) ceny. Zgodzę się więc, że gra byłaby na 7/10, gdyby była tańsza, za dwie stówy jednak można spokojnie odjąć jeden punkt.
>Skyrim
>technicznie dobra gra
Ktoś tu chyba pomylił uniwersa bo przechodząc Skyrima jeszcze dwa lata temu, z wgranymi najnowszymi patchami, błędów spotkałem multum, w tym pojawiły się takie, które bez babrania się z konsolą nie pozwalałby ukończyć questów. Sorry ale jeśli patrzysz głównie na techniczną stronę gry to Skyrima powinieneś ocenić na stabilne 5/10.
I tutaj muszę cię zaskoczyć, bo ja ze Skyrimem (ani wcześniej Oblivionem, czy Falloutem 3 i NV) nie miałem praktycznie żadnych problemów - a grałem w niego kilka miesięcy po premierze. Fakt, wywalało mi grę po kilkunastu alt+tabach, ale gra na tyle szybko potem się uruchamiała, że nie było to dla mnie wielkim problemem. Skyrim nie miał żadnych innych większych problemów technicznych, a przynajmniej ja ich nie uświadczyłem - okazjonalne przenikanie tekstur to błachostka. Ponownie, u mnie, nie było żadnych problemów z questami, nic nie musiałem przeładować (chyba, że chciałem inaczej poprowadzić questa), nic się nie ścinało, nie brakowało żadnego NPC ani nie zwiesił się skrypt. Współlokator, który grał regularnie ze mną, też nie narzekał na podobne problemy. I tak, wiem, że ostatnie gry tego studia nie słyną z dopracowania technicznego - ale znacznie większymi problemami są gigantyczne spadki fpsów (jak w wildlandsach) czy krzaczące się save'y, których nie było w Skyrimie. Więc dla mnie jest odpowiednio dopracowany, jeśli chodzi o technikalia.
Andromedę skończyłem ledwie dwa dni temu. Dawno nie grałem w tak nierówny tytuł od BioWare, wzbudzający (we mnie) tak skrajne emocje. Od chęci rzucenia padem w telewizor przy kolejnym nudnym "fetch queście", po "jeszcze jedną godzinkę" albo "misję lojalnościową", po tym jak wessała mnie fabuła. Andromeda wiele rzeczy robi świetnie - fabuła jest niezgorsza, atmosfera luźniejsza (patos wcześniejszych gier z serii uleciał - DUŻY plus), załogę polubiłem i interesowały mnie losy moich podwładnych (postacie i relacje między nimi są świetnie opisane), dialogi mi się podobały. Rolplejowa mechanika jest najlepsza z całej serii (na przeciwnym biegunie jest ME2, który najbardziej przypomina strzelankę z garścią statystyk), wreszcie mogłem stworzyć dokładnie taką postać jaką chciałem. Druga strona medalu, to problemy techniczne (jedyny tytuł, który kilka razy zawiesił mi PS4) i mnóstwo śmieciowej zawartości, której zwyczajnie nie dałem rady zmęczyć w całości:/ Nie jest to tytuł, do którego chciałbym kiedyś wrócić. Raz i starczy, choć w ogólnym rozrachunku bawiłem się nie najgorzej.
Jeśli miałbym jakoś podsumować - w tej generacji BioWare dostało sprzęt, który usuwa szereg ograniczeń i pozwala im robić gry w stylu "open world". IMO jednak radzą sobie z tym średnio, bo czasem mniej znaczy więcej :). Duże światy trzeba jeszcze umieć sensownie zapełnić ciekawą zawartością - na tym polu królem jest Rockstar i rodzimy CDP (W3 mogę to i owo zarzucić, ale na pewno nie nudę). Kanadyjczycy na tym polu nie radzą sobie jakoś specjalnie dobrze :/ Paradoksalnie - dysponując mniejszą mocą obliczeniową BioWare (IMO) robiło lepsze gry. Ciekawsze i bardziej spójne, bez tony zapychaczy.
Natomiast co do zamrożenia marki - szkoda :/ Byłoby mi szkoda nawet wtedy, gdyby Andromeda była dużo gorsza niż faktycznie jest.
Wielka szkoda, bo fabuła miała potencjał na rozszerzenia. Może w dlc udałoby im się zmieścić porządne i dopracowane historie, opowiadane przez ciekawe zadania.
No to pozostaje liczyć, że następnego mass effecta zrobi Edmonton i co jest raczej mało prawdopodobne, za fabułę będzie odpowiadał Karpyshyn.
w sumie najsłabiej ocenili grę ludzie tacy jak ja, po prostu jej nie kupując. Seria Mass Effect to jedne z moich ulubionych tytułów ale każda kolejna wiadomość o Andromedzie studziła mój zapał. Na premierę nie kupiłem czekając na patche i recenzje. POtem hype opadł, pojawiło się więcej nowych tytułów i o nowym mass effecicie się właściwie zapomniało. Jak wpadnie na jakimś bazarze za grosze to sparwdzę jak faktycznie jest... brawo polityka wydawnicza EA. Po terminei wydania titanfalla i wydaniu niegotowej Andromedy osoba od określania terminów premier powinna polecieć z roboty na zbity pysk.
Może to i dobrze że trochę odetchną od marki.
Z jednej strony nie podoba się, że nie będą wiele robić a z drugiej - jak by wydawali nowe DLC i kolejne części to by były głosy, że zarzynają markę i robią skok na kasę.
Mass Effect ma, moim zdaniem, bardzo duży potencjał dla pełnoprawnej gry MMO - nie w takim klasycznym wydaniu do jakiego przyzwyczaiły nas dotychczasowe, ale właśnie takiego hmmm Action-Shootera-MMMRPG.
TAKI wydawca, TAKI producent, TAKA marka, a jednak głosowanie portfelem nawet w takich przypadkach potrafi przynieść skutki.
Szkoda tylko, że wydawca wyciągnął złe wnioski. Zamiast zrobić kolejną część LEPSZĄ, to po prostu ją anulował.
Jak to ktoś ładnie napisał na Neogafie. Andromeda to najlepsza gra 7/10 jaka kiedykolwiek wyszła. I nie do pomyślenia jest to, że gry 7/10 sprawiają że marki upadają/są wstrzymywane.
Dla mnie Andromeda to solidne 8,5 i tak jak z Soulem nie zgadzałem się jeżeli chodzi o Inkwizycję, tak o Andromedzie mam podobne zdanie co on. Naprawdę w internecie zapanowała taka straszna drama i hejt jakby ta gra była jakimś potworkiem ze Wczesnego Dostępu i była pełna bugów, które psują rozgrywkę. A tymczasem tak absolutnie nie jest. Powiem więcej, gra technicznie jest wykonana bardzo dobrze i poza paroma dziwnymi animacjami, słynną sceną z bronią trzymaną odwrotnie czy twarzami to takich typowych błędów nie ma tam zbyt wiele. I mówię tutaj o wersji 1.04 czyli przed patchem bo w taką wersję grałem i skończyłem grę przed wyjściem patcha. Więc jeżeli teraz jest to już naprawione no to nie ma się do czego przyczepić tak naprawdę. Według mnie Wiedźmin 3 wersja 1.31 GOTY po milionie patchy jest bardziej zabugowana niż MEA bez patcha. Naprawdę. Przechodziłem W3 nie tak dawno i wiele razy łapałem się na tym, że mówiłem do siebie, że jak to się stało, że tu jeszcze tyle błędów jest. Tak jak W3 wygląda teraz to powinien wyglądać w dniu premiery i od tego stanu powinien dostać 30 łatek. Oczywiście, w ogólnym rozrachunku W3 jest lepszą grą niż MEA ale gadanie jakichś bzdur, że Andromeda to jakiś crap z tyloma bugami, że głowa mała to po prostu... no bzdury.
Fabuła w Andromedzie jest meh, dialogi czasami są wątpliwej jakości ale ogólnie nie ma dramatu. Gra jest dużo lepsza niż Inkwizycja więc jeżeli Dragon Age przetrwał ostatnią odsłonę to Mass Effect powinien tym bardziej. Zakładać można, że MEA sprzedała się poniżej oczekiwań dlatego idzie na bok co jest naprawdę niefortunne bo gra naprawdę bardzo dobra i może dostarczyć tonę frajdy. Śmieszkowanie z animacji i dziwnej mimiki postaci widocznie podziałało i teraz gra przez to cierpi. Całkowicie niezasłużenie oczywiście.
EA samo sie zalatwilo przez swoja zachlannosc - zeby zarobic wiecej puscili MEA w EA/ Origin Access tydzien przed wydaniem i sporo ludzi zauwazylo, ze gra ma ogromne problemy, wiec bardzo wiele osob momentalnie wycofalo pre-ordery. A ze potem recki poszly jakie poszly, to ludzie juz do tej gry wiecej nie wrocili. A dodaj jeszcze fakt ze CPY szybko sie uwinelo z crackiem...
Nareszcie ktoś myślący trzeźwo o Andromedzie, ja również byłem i nadal jestem, po przejściu gry, bezbrzeżnie zdziwiony negatywną opinią graczy, gdyby nie sztampowa fabuła i słabe animacje twarzy, oraz wiele nieangażujących fabularnie misji pobocznych gra byłaby naprawdę fantastyczna. Sam osobiście żadnych powaznych, zapadających w pamięć po 100h z grą, błędów nie uświadczyłem. Strzelając, skacząc jetpackiem i miażdżąc biotyką bawiłem się wyjątkowo przednio.
Zgadzam się z tobą. Dla mnie Andromeda to gra solidna i według mnie nie ma co porównywać jej do trylogii Sheparda bo jest to już całkiem inna gra. Większość ludzi zapewne rzucała hejtem automatycznie bo to przecież EA/BioWare i oni teraz już zawsze robią crapy, podobnie było z Inkwizycją i podobnie jest z Ubisoftem. Szkoda że zawieszają pracę. Liczyłem na jakieś fabularne DLC. Mam nadzieję, że to tylko przejściowe aby pomóc w produkcji innych tytułów, a potem wrócą do dłubania sequela czy DLC.
"Większość ludzi zapewne rzucała hejtem automatycznie bo to przecież EA/BioWare i oni teraz już zawsze robią crapy, podobnie było z Inkwizycją i podobnie jest z Ubisoftem. "
No tak, bo większość ludzi przecież wcale nie argumentuje swoich wypowiedzi na temat tych gier...
Ja jeszcze tylko w obronie Wiedźmina dodam, że grałem w niego praktycznie po premierze i wcale dużo błędów nie miałem, a jak się już zdarzyły jakieś bugi to były one praktycznie nie zauważalne i nie psuły imersji (PC) . W obecnej wersji gry błędów praktycznie nie ma(czasami włosy Geralta dziwnie się zachowują i płotka dalej czasami odwala).
Ogólnie dodam, że te bugi to często zależą od szczęścia gracza. Niektórzy mają ich strasznie dużo, a inni praktycznie w ogóle.
Andromeda zaraz po premierze miała sporo błędów i czasami psuły one imersje gry (te wyrazy twarzy no po prostu czasami nie dało się nie zaśmiać nawet w poważnej sytuacji).
Ale trzeba dodać, że w MSA da się grać i osobiście nie uświadczyłem jakich dużych błędów poza właśnie dziwnymi wyrazami twarzy albo gdzie nie gdzie zepsutą animacją.
Osobiście nawet nie zwracałem uwagi na te Animacje, może raz czy dwa mi się rzuciło w oczy tylko, a wiedźmin miał jednego poważnego buga, który nie naliczał doświadczenia za wykonywanie zadań ale o tym nikt nie pamięta :)
Mam wrażenie, że ludzie nie zauważyli przejścia krytyki z bugów na fabułę. Nikt już na bugi nie narzeka. Animacje w EA Access napędziły hejt to prawda, wiec dopóki ludzie nie przeszli gry to narzekali na bugi. Jednak nie spotkałem się z tym, żeby ktokolwiek mówił że jest niegrywalna przez błędy. Co najwyżej, że nie da się na to patrzeć, a to już kwestia gustu i specyfikacji sprzętowej. Aktualnie ludzie oceniający andromedę mówią że fabuła sztampowa, misje poboczne meh, dialogi słabe "ale nie rozumiem czemu tyle hejtu". No może dlatego, że mass effecty mają nawet poziom trudności o nazwie fabuła, więc mogę po nich oczekiwać wybitności w tym względzie. Gratuluję udanego strzelania twórcom, ale nie po to mi była ta gra, wolę csa czy battlefielda. Przerwa dobrze im zrobi, może kolejna część będzie zwykłym shooterem i nikt nie będzie narzekał, bo każdy będzie wiedział czego się spodziewać od tej gry. Kubeł zimnej wody dla odgrzewanych kotletów zawsze spoko ;P
Słabe gre wydali a tyle na nia czekalem i taki jest jej skutek.
Tak oceniam ta gre, przeszedłem cala fabule z wszystkimi pobocznymi misjami. około 80h gry na poziomie trudnym. Krotko : gra jest slaba każdy kto gral ten wie na c#$uj drazyc I jak dla mnie to nie umywa się do poprzednich części.
mają w planach poprawienie trybu mult
pewno liczą na to iż ludzie nie mając na horyzoncie kontynuacji będą grali w multu do tego wydawali kasę na mikropłatności.
Się napatrzyli na GTA online i chcą też tak kasę zbierać.
I dobrze, gdyby nie hejt na gre i słabe wyniki rynek producencki dostałby zielone światło na tworzenie takich gier. Tak to istnieje szansa, że zmienią wektor robienia gier na ten prawilny.
DLC wręcz MUSI się pojawić, dlaczego?
spoiler start
Wciąż jest sporo niedomkniętych
wątków, nie wiemy kim tak naprawdę byli Jaardanowie, co im zagrażało, dlaczego wyginęli, kto i po co stworzył plagę, dlaczego stworzyli Angarów itd. Ciekawym wątkiem było też Imperium Kettów, oraz Primus która wydaje się że przejęła władze po Archoncie. No i oczywiście Quariańska arka.
spoiler stop
Te wątki zapewne twórcy zarezerwowali dla 2 części ale patrząc po wynikach sprzedaży bardziej prawdopodobne że domkną to w DLC.
Nic nie musi, bo wygląda na to że nie będzie żadnego DLC. Jedyne co potwierdzili to że będą kolejne patche, ale nic poza tym.
Nie jesteś jedyną osobą która czeka na to DLC, uwierz mi.
ME Andromeda to na prawdę solidna produkcja, godna polecenia każdemu kto lubi kosmiczne RPGi, bo konkurencji to obecnie ze świecą szukać. Uniwersum ma tak ogromny potencjał, że naprawdę głupotą jest uśmiercać taką markę. Jeżeli nie Bioware to kto, mógłby się zająć ewentualną kontynuacją? Niestety ale kolejny raz świetna marka zniszczona przez zagrywki EA. Pytanie która to już z kolei, liczył to ktoś?
Ooo.. no i obrazili się za, skądinąd w wielu kwestiach, słuszną krytykę.. ojej ;)
Przykro mi to słyszeć, błędy owszem, były obecne w tej produkcji, ale nie więcej niż w wielu innych grach po premierze, jak chociażby AC Unity, a jednak to nie uśmierciło serii AC. Fabuła moim zdaniem trzymała solidny poziom (jedynym co mógłbym zarzucić jeśli chodzi o świat wykreowany to trochę kiepsko wykreowani bohaterowie, jakoś nie przekonywali do siebie) i jak na sandboxa nie było nawet zbyt dużej powtarzalności ani zasypywania znajdźkami, co jest sporym osiągnięsiem przy grach tego typu. Osobiście po przejściu gry wystawiłem ocenę 9/10 i wyczekiwałem kontynuacji. Wygląda na to jednak, że mogę na nią poczekać dłużej niż czekałem na samą Andromedę...
Świetnie! Cieszę się, że ludzie zaczęli głosować portfelem i nie wsparli tej poprawnie politycznie degrengolady. Andromeda to pierwsza od wielu, wielu lat gra Bioware której nie zakupiłem i nie mam takiego zamiaru ani w bliższej ani w dalszej przyszłości.
A wszystkiemu winni są Ci źli gracze, którzy nie chcieli kolejnej gry o zbieraniu kamieni.
Ja się cieszę że Andromeda wyszła i chętnie bym zagrał w kolejną część. Nie była to gra idealna ale lepsze coś niż nic. Mało jest niestety gier w tych klimatach.
O kurcze, czyzby jednak hejty pryszczatych gimbusow w sieci, ktorzy gry na oczy nie widzieli, jednak realnie wplywaly na sprzedaz? Troche szkoda ze takie glaby moga zabic calkiem dobra gre.
No tak, w internetach masa filmików z bugami z gry, masa filmików naśmiewających się z idiotycznych miejscami dialogów, masa filmików z ludźmi którzy czują się zawiedzeni fabułą i porównują grę do trylogii i innych gier z ostatnich lat, masa filmików o niewykorzystanym potencjalne nowej galaktyki, ale na forum GoLa dowiadujemy się że wina hejterów, oraz że w ogóle to bardzo dobra gra...
Z resztą jedna z plusowanych wypowiedzi
"Fabuła w Andromedzie jest meh, dialogi czasami są wątpliwej jakości ale ogólnie nie ma dramatu. Gra jest dużo lepsza niż Inkwizycja więc jeżeli Dragon Age przetrwał ostatnią odsłonę to Mass Effect powinien tym bardziej. Zakładać można, że MEA sprzedała się poniżej oczekiwań dlatego idzie na bok co jest naprawdę niefortunne bo gra naprawdę bardzo dobra i może dostarczyć tonę frajdy. Śmieszkowanie z animacji i dziwnej mimiki postaci widocznie podziałało i teraz gra przez to cierpi. Całkowicie niezasłużenie oczywiście. "
Nie wiem jakie niektórzy mają standardy, ale słaba fabuła, takie sobie dialogi i dziwna mimika i animacje, dla mnie z grą "bardzo dobrą" w parze nie idą...
Od majówki zacząłem nadrabiać całą serię Mass Effecta i jestem oczarowany całkowicie. Wczoraj skończyłem część drugą i niedługo zabiorę się za trójkę. Naprawdę super seria (jak na razie) i mam zamiar w tym roku dojść do Andromedy (i ją przejść) więc oby nie robili za długiej przerwy z ME ;D.
sama gra i pomysł świetne.. niech pomyślą nad lepszym wykonaniem tyle w temacie... bo ludzie oczekują od tak znanej serii czegoś niesamowitego nie przeciętności
"Porażka" Andromedy moim skromnym zdaniem wynika z faktu, że gra miała być podobna do Inkwizycji. Bo Inkwizycja zgarnęła u recenzentów bardzo dobre noty (no bo wiadomo, jak można skrytykować RPG od BioWare?!). To też zabrano się ochoczo za robienie ME bliźniaczego do DA:I. Tylko że po drodze wydarzyło się coś niespodziewanego- premiera Wiedźmina 3, który zatrząsł światem i otworzył co niektórym oczy na ułomność innych gier. W tym Inkwizycji. Samej Andromedy porażką bym oczywiście nie nazwał, ale dobra gra to to też nie jest, a pieprzenie, że "to nie jest Inkwizycja w kosmosie" to zwykłe wprowadzanie w błąd tudzież ślepota.
Tak powinien działać rynek. Robisz słabą grę, kosisz za nią 250 zł, zbierasz złe recenzje, spadasz do niższej ligi i robisz bierki. Martwiłbym się, gdyby padło naprawdę jakieś dobre studio.
Ale BioWare to jest przecież dobre studio, które stworzyło legendy takie jak BG czy KOTOR, a to że nie mają passy (głównie przez hejty bigotów) to inna sprawa. Nadal potrafią stworzyć dobrą grę, ale nie jest to poziom poprzedniczek z prostego powodu: po prostu nie da się doskoczyć w pewnym momencie do poprzeczki ustawionej tak wysoko jak ustawili ją fani. I to widać na przykładzie każdej gry, choćby teraz ME.
Dlatego też nigdy nie powstanie Half-Life 3 - ponieważ poprzeczka oczekiwań jest zawieszona tak wysoko, że cokolwiek by nie wydali nigdy to nie osiągnie statusu legendy HL 2 (której ja legendy nie rozumiem, ale jest to ten rodzaj gier, które się szanuje, bo coś do gatunku gier jednak wprowadziły), a nawet może zostać z hejtowane - że to już nie to i bla bla. Tak jak w przypadku Falloutów od Bethesdy.
Dlaczego teraz każdy myli Bioware to co jest obecnie z tym Bioware co robiło KOTORA czy inne starsze gry RPG. Przecież tam może pojedyncze osoby z tamtych czasów nadal pracują. Obecnie to jest zupełnie inny zespół. Widocznie powinni lepiej dobierać nowych pracowników, bo ci nie dają rady.
Bethesda ze swoimi RPGami ma to samo i jest na równi pochyłej w dół od wydania świetnego Morrowinda. Jadą po najmniejszej linii oporu, upraszczają swoje gry i do tego dodają "ficzery" w postaci nowych bugów.
Dlaczego teraz każdy myli Bioware to co jest obecnie z tym Bioware co robiło KOTORA czy inne starsze gry RPG
Ale nikt nie myli. Stwierdzam fakt - potrafią nadal zrobić dobrą grę. Czego nie rozumiesz?
Widocznie powinni lepiej dobierać nowych pracowników, bo ci nie dają rady.
A moim zdaniem jak na marny budżet 40 mln dali radę, Andromeda nie jest idealna, ma wady, ale dobrze się w to gra.
Jadą po najmniejszej linii oporu, upraszczają swoje gry i do tego dodają "ficzery" w postaci nowych bugów.
Nigdy nie zrozumiem tego hejtu na gry Bethesdy. Dla mnie te gry są ok, uproszczony to jest rozwój postaci w F4, ale dodaje za to budowanie osad. Coś za coś, każda ich gra kładzie punkt ciężkości na coś innego. Jeśli ktoś twierdzi, że F4 to zła gra to nie wie o czym mówi. Tak samo jak Andromeda nie jest złą grą.
jest na równi pochyłej w dół od wydania świetnego Morrowinda
Serio uważasz, że Oblivion czy Skyrim to złe gry?
Bioware kiedyś (za czasów BG) a dzisiejsze to inni ludzie.
Co nie zmienia faktu, że potrafią wydać dobrą grę - jedno nie wyklucza drugiego.
@Camelson
W porównaniu ze znakomitym Morrowindem, Oblivion i Skyrim to gry przeciętne. Tak samo jak przy świetnej trylogii ME, Andromeda jest po prostu przeciętna.
Gdybać można, są po prostu inne standardy stawiane grom i jest jeszcze kwestia sentymentu. Dla mnie na przykład obecnie ciężko się gra w stare Fallouty, natomiast New Vegas czy czwórka to bardzo dobre produkty, w które chce mi się grac.
Oblivion i Skyrim to po prostu gry znacznie uproszczone. Bethesda poszła w totalny casual, tworząc gry banalne i osoby, które grały dużo w Morrowinda mogły się poczuć jakby ktoś je traktował jak totalnych idiotów. Zyskali na sprzedaży, stracili na wizerunku.
Nie ma co nawet porównywać Morrowinda do Skyrima, bo to dwie zupełnie różne gry.
Tak samo jak nie ma co porównywać starych Falloutów do nowych, a jednak ludzie to z lubością robią. Są po prostu inne standardy stawiane grom. Chcesz skomplikowanej rozgrywki i mechanizmów RPG? Sięgnij po starsze gry albo niezależne produkcje. Teraz to się po prostu nie sprzeda, bo gier nie robi się w garażu dla grupki zapaleńców. Gry to biznes taki jak branża porno czy filmy.
Zyskali na sprzedaży, stracili na wizerunku.
Póki hajs się zgadza to sądzę, że naprawdę mają, za przeproszeniem, w dupie wizerunek. Fallout 4 jest bestsellerem na steamie do dzisiaj, nawet nie ma żadnej edycji GOTY, musisz kupić oddzielnie SP i grę. Coś jednak robią dobrze. A że to nie podoba się garsce nostalfaggów na GOL-u? Nikogo to nie obchodzi, bo to nie oni generują zysk.
Sam jestem zdziwiony, bo zacząłem grać w strategie 4X i po prostu stopień skomplikowania rozgrywki w takim Endless Space albo Civ mnie przytłacza, tak bardzo się odmóżdżyłem grając we współczesne gry. Teraz nadrabiam, ale rozumiem po prostu wydawców i deweloperów czemu rozgrywka jest uproszczona - bo na grę zarabia ktoś, kto przysiądzie do konsoli/PC na 2 godzinki dziennie lub w weekendy.
Łata łatą ale ja mam ciekawostkę. Otóż przy wyborze dialogów mamy kursor myszy. Ten kursor potrafi zostać mi na ekranie jako celownik. Muszę wyjść do menu gry, przesunąć go "za pulpit" i wrócić, znika by pojawić się ponownie w losowym momencie. Co jest ??
Gra wyszła niecałe 2 miesiące temu, a na Originie już jest przeceniona o 30%: https://www.origin.com/pol/pl-pl/store/mass-effect/mass-effect-andromeda/standard-edition .
(Nie, w przypadku takiej marki i takiego wydawcy to nie jest typowa sytuacja)
Nie przesadzaj, bo BF1 np. na święta był przeceniony a wyszedł przecież pod koniec października.