Gadamy o wódce i takich tam tematach.
Mile widziane doświadczenie w piciu wódki! Tylko miłe!
Alkoholicy są źle widziani przez jebaną, podłą poprawność polityczną, więc są proszeni o nie zabieranie głosu!
Aczkolwiek... ;)
Mutant mnie natchnął, choć nie mam pozwolenia! Przyznaję bez bicia! :D
Najwyżej nie wyjdzie, prawda? :P
OK! :D
Na pierwszy ogień pozwolę sobię wyłuszczyć wódeczkę, którą baaardzo lubię: Pałacowa! :
:)
To mówicie Pany, ze sa roznice miedzy wodeczka za 15zl i taka za 100zl? Osoboscie nie odczulem takowych.
Wydaje mi się, że są! Osobiście odczułem, jak piłem Palacową, a poten Baczwskiego!
Mało tego! Kiedyś, jakieś pół roku temu napiliśmy się jakiejs wódki za 15... za przeproszeniem zł///
Horror na drugi dzień!
O hoho :)
Lechu szalał jak widzę :D
Różnica w smaku jest jak najbardziej. I nie zawsze między 100 a 15 zł, te po 60 zł też potrafią być rewelacyjne.
Wódka wódką, ale co do niej? Czysta, czy przepijacie/zapijacie/popijacie? Jecie coś? Ja staram się przy wódce nic nie jeść, przynajmniej na początku, bo jak mnie już chwyci to żre a potem rzygam na tęczowo. Czystej pić nie umiem, tzn. drinków nie robię, ale kieliszek muszę przepić bo inaczej mnie męczy.
Na popitkę to staram się brać soki, ale nic typu czarna porzeczka, bo kiedyś miałem po tym rewolucje. Jakieś naturalne najlepiej.
A jak nie było soków to i piło się gazowane, czego nie powinno się robić w przypadku wódki.
Przegryźć dobrze, ale to typowe zagryzki do wódki, bo po np. chipsach faktycznie można źle skończyć :)
Według mnie każda wódka w czystej postaci jest ohydna. Dlatego spożywa się ją w temperaturze bliskiej zera i od razu popija czymś co zabije jej smak.
Widzieliście kiedyś, żeby ktoś pił zmrożone wino/piwo i popijał je sokiem albo napojem?
Idąc twoim tokiem myślenia ziemniaki są ohydne bo trzeba je gotować, nie to co marchew którą można jeść na surowo.
Nietrafione to jest twoje porównanie wina, piwa do wódki. A swoją drogą wino rozrzedzają napojami - np. widziałem czerwone wino z cola, ponadto na zachodzie piją wina z owocami.
ohydne to jest piwo. wódka po prostu jest. czysty alkohol plus woda.
jak jest dobrej jakości to można jej niczym nie zapijać, w przeciwieństwie do piwa. delektować też sie nei ma czym, rzecz jasna, ale i krzywić nie ma po czym.
Ogińskiego próbowałem dość niedawno i całkiem niezła w swoim przedziale cenowym.
Zawsze popijam sokiem bananowym. Najlepiej zabija smak, wódeczka wchodzi elegancko :) Jeżeli jestem w lokalu typu (jak to nazywam) "shot and go" to tylko pomarańczka, nie ma czasu na pojkę.
Ktoś mi kiedyś powiedział, że jak wódka zaczyna ci smakować sama w sobie, to znaczy że masz problem. Coś w tym faktycznie jest.
https://www.youtube.com/watch?v=CE5_YtPIPRU
Nemiroff mi zawsze bardzo smakował Żytni bodajże (zielona flacha) dawnej to Absolut czy Finlandia, ale koniec końców zacząłem odczuwać pogorszenie smaku. Luksusowa to też była gorzołka dobra, zwłaszcza na spływy kajakowe bo przez kwadratową butelkę nie kulała się w kajaku.
Pozwolę sobie i tutaj wrzucić pewien utworek.
https://www.youtube.com/watch?v=_4drsbn7NwQ
Właśnie! Dlaczego pijecie coś, co Wam nie smakuje? Sensu to nie ma żadnego.
Zapitka? Wystarczy woda z cytryną. Soków unikam w ogóle. BTW nawet to wyszydziła pewna lunatyczka. Za to lubie kompoty własnej produkcji. :)
piokos ---> No ale co? :D
BTW bardzo lubię ten utworek. ;)
Dla mnie banan i basta :D Podziwiam ludzi popijających wodą lekko gazowaną (bez cytryny czy czegokolwiek). Ogólnie unikam jako pojki gazowanych - straszny kac ;/
Domowy kompot jest bajka - wiśnia najlepsza. A jak jeszcze jest z dodatkiem żelatyny to już w ogóle pod bimber.
Z zagrych to ogórki kiszone, kapusta kiszona, śledzie na ostro, papryczki faszerowane, oliwki, kapary, słonina w papryce, boczek wędzony.
Na dzień po to woda ze studni prosto na łeb i jajecznica do jedzenia z kwaśnym mlekiem na popite.
https://www.youtube.com/watch?v=AMb6d4_3Vgo
Szyszkłak! Cudne! :D
Byłem na koncercie, wyobraź sobie. :P
A wracając. Grzybki? Np: gąski w occie? ;)
Jajecznica popijana kwaśnym mlekiem? Kurfać! Chyba nawet ja miałbym po tym wiadomo co... Chyba spróbuję... jutro...? Aż się, kurfać, boję! Ale kij, będę jak Roman Bratny! Jutro! :D ;)
BTW Skąd w ogóle bierzesz mleko? Choć po wpisie ze studnią mogę się domyślać. :)
Edzia! Bo zapomniałem! :/
Wiśnia jest faktycznie najlepsza, ale agrest. gruszka, czereśnia! Jej. A nawet po latach doceniłem zwykłą, niedobrą porzeczkę! Czerwoną! Bo czarna, swoja jest na miarę wiśni! :)
Ja przy wiśni mam odruchy wymiotne po tym jak się zatrułem wiśniówką soplicy. Mleko po wódce? Rzygałbym prędzej niż łykał to mleko :D
Mutant ---> Kiedyś, w dawnych latach, jak po Ziemi chodziły dinozaury, zatrułem się dżinem na plaży w Łebie zapijając go sokiem jabłkowo-jakimśtam. Pilismy go c kubka żelaznego, a że było ciemno, to było lane na 1...2...3. Kumasz? Przeszło. Po latach! Jak szedłem na grzyby i czułem jałowca, wszystko wracało! Horror! Więc rozumiem. ;)
Myśmy z kręgielni wyszli po paru piwach, smaki mieliśmy i poszliśmy na stację cpn, 3 wiśniówki z gwinta wypiliśmy na pięć osób stojąc przed stacją, pierwszą pamiętam, drugą wiem że kupiliśmy, trzecią znam tylko z opowieści tych, co okazali się mieć głowę mocniejszą. Drogi do domu nie pamiętam, ale podobno wróciliśmy o trzeciej na czworakach, do 16 umierałem w łóżku rzygając do miski. Minęło już pół roku, a smak wiśni mnie odrzuca. W lutym próbowaliśmy w tym samym składzie zrobić powtórkę, nawet kupiliśmy dwie wiśniówki od razu, na przełamanie, ale tylko jedną wypiliśmy, a ja przy pierwszym łyku zapieniłem się jak stary szampan, bardziej ściemniałem niż piłem.
Ja tak mam z wermutami, miodem pitnym i wszelkimi pomyjami typu burbon, łycha oraz oczywiście szampan. Przy czym najgorzej jest z wermutem bo to nawet jak we flaszce widzę to mi się podnosi.
Dżin, podobnież jak tekila, absynt i różne smakowe wynalazki (luksusowa cynamonowa) i likiery (jegermajster) wchodzą jak złoto. Właściwie to wchodziły bo od 8 miesięcy nie piję.
Ktoś mnie bardzo nie lubi! :D
Zauważyliście? :P
Może to murzyńska dupa się w końcu doczytała... Olać. Nie ten temat, nie ten topic, tudzież wątek!
EOT
Mutant ---> Czyli właśnie normalna historia. Taka , jak moja...
Szkoda, że tego boćka nie dorwę... Jaka firma go robi?
Szyszkłak ----> Po pierwsze - bardzo dziękuję za przypomnienie "Kroplówki", czyli chyba zakumasz. ;)
Z kolei ja bardzo lubię wszelkiego rodzaju Napoleony i inne bermuty!
Najlepiej takich fanów ignorować.
Przez kroplówkę masz na myśli absynt jak mniemam? Jeżeli tak to bardzo proszę, jeżeli nie to wybaczyć mi musisz jeżeli się mylę ale przeziębiony jestem dość solidnie i "móżdżenie" nie jest w chwili obecnej mą mocną stroną, kiedy większość sił wkładać muszę w utrzymanie względnego pionu przy biurku.
Co do Twojego wcześniejszego zapytania w kwestii marynowanych grzybków to jak najbardziej, "ślimaczki" jak znalazł, podobnież marynowane papryki słodkie, pikle ogórkowe (słodko-pikantne!! Choć i takie słodkawo-kwaśne dają radę - z Rolnika bodajże), niektórzy ze znajomych zajadają się tymi marynowanymi cebulkami perłowymi czy serami pleśniowymi.
Lechiander - olej..
To może i ja się wypowiem. 6 lat temu, podczas 18 urodzin pierwszy raz postanowiłem napić się whisky/whiskey (niepotrzebne skreślić). Dokładnie Jack Daniels 0.7. Wchodziło bardzo fajnie, dodam tylko że brat wypił dwie szklanki, ja resztę. Jak już byłem wstawiony, to nawet nie rozrabiałem z żadną Pepsi ani nic, tak wchodziło. Zapaliłem papierosa i tyle z moich urodzin, z opowieści dowiedziałem się że zwróciłem sporą zawartość do pudełka, w którym dostałem prezenty.. O 22:00 już spałem, trochę wstyd ale za to o 8:00 już byłem na nogach i czułem się jak młody Bóg :p
Od tamtej pory zero whisky/whiskey, na sam zapach mnie skręca. Raz posmakowałem Jim Beama w puszcze z limonką, ale przeważał smak limonki, dlatego smakowało dość dobrze :)
Medoff Classic. Cena 30,90zł za połówkę. Polecam. Delikatna w smaku wódka.
Ja tam lubie (raz na miesiac) barmanska wypic sobie z gwinta (nie jestem alkoholikem). Nie wiem, czy to wódka raczej nie, ale coś podobnego 18%. Troche wychodze z tym na żula, ale wole to niz okropną wóde w drinkach :D
Ponieważ jakoś nie trawię tego nowego gola, piszę tu. Choć w sumie ma to swoje plusy. :P
Szyszkłak ---> Przez Kroplówkę mam na myśli grupę, muzyczną. To tak samo jak piszę: Jaskiniowiec. ;)
Czyli średnio pewnie wyszedłem...
Mutant ---> Rozumiem, że to ów sławny Bociek? Tak? ;)
Ostatnimi czasy smakuje mi Stumbras ->
Dobrze wchodził Vikingfjord a jeszcze lepiej Beluga.
Zresztą są tylko dwa gatunki wódki, Dobra i Bardzo Dobra.
Ty zły człeku!! Wszak wiesz bardzo dobrze, że tu nie o takie wódki nam chodzi! My prości ludzie, 30 zeta za flaszkę, nie więcej! A Ty wyjeżdżasz nam z alkoholami jakimiś przednimi!
Wstydź się!
Złego zrobił ze mnie człowieka, a ja chciałem pomóc.
Doświadczeniem się podzielić.
I jak ja mam teraz?
To może chociaż Russkij Standard, Original a nie Platinum, po taniości.
Od święta, nie do codziennej konsumpcji, bez dwóch zdań dobra wódeczka.
A tak na marginesiku, to Stumbrasik się mieści w kategorii, 29,90 za 0,5.
I co? O!
swiatalkoholipolska.pl/oferta/wodka-3/stumbras-z-klosem-40-05l-07l
Tez przez kilka lat pasował mi Stumbras, do momentu jak ostatnio dostałem po nim jakiejś wysypki...
Ja natomiast lubię rudą ;) Obecnie właśnie popijam sobie takie coś.....Tullamore :) Ale nie pogardzę też innymi bardziej pospolitymi :) Teraz popijam akurat z mlekiem, ale zaraz przerzucę się na samą ;)
Lechiander - jak dach zardzewiały to mokro w piwnicy, ale wątek nie o tym chyba.
@Szyszkłak , ależ o tym , o tym .......może być ;) A zdjęcie super, tak ruda to mniam ;)
@Lechiander wiem o czy piszesz, zaglądałem do Twojego wątku.Ba, chciałem nawet coś poradzić.Ale jakoś to mi nie temat na GOLa'a ;) Wybacz , jeśli przy okazji płynnej rudej wezwałem wspomnienia . Może teraz właśnie tej płynnej sobie zaaplikuj chłopaku :)
Nieee.... :) Whisky :)
Wódka lepsza od chleba bo gryźć nie trzeba.
Lubie wódkę na typowych nasiadówach z suto zastawionym stołem, nie beczkuje jak piwo i ma dobry punkt wejścia.
Celuje w średnią półkę, czasami wódki smakowe (ale muszą być dobrze zmrożone).
Jako zakąska tutaj jestem tradycjonalistą, zdecydowanie śledzie koniecznie w octowej zalewie + wszelkiego rodzaju marynaty (pieczarki, papryka, ogóreczki).
Do zapicia lubię chłodną herbatę + ostatnio zasmakowałem w zimnych mineralnych wodach smakowych.
Na deser odrobina praktyki
https://www.youtube.com/watch?v=BspNoMHH3-c
Zdrówko :) Ciekawi mnie jak Ty tu z Nami piszesz i raczysz się takimi smakołykami ;) I jeszcze zdjęcia w miarę proste wstawiasz a godzina już zacna jest...a może bywa czasami ;)
Szyszkłak mnie bardzo intryguje... Zapodał prawie idealne zdjęcie pewnej Rudej,
Spytam jak ona: czy my się znamy? Szczerość wskazana!
"Prawie" jest dość istotną kwestią...
Wracając do tematu!
Wczoraj jak i dzisiaj piłem ja!
Nie do końca dobra wódka, ale... :P
Pytasz czy Ty się znasz z prawie idealną rudą czy my się znamy? Zdaje sobie sprawę, że pytanie może być głupie, ale z godziny na godzinę czuję się coraz gorzej, aktualnie takie wrażenie mam jakby mi się mózg gotował w związku z czym lada moment wyzwaniem będzie w ogóle napisanie posta.
Tez niedawnom przeczytal. Dobra ksiazka.
Tak z ciekawości. Jaka jest różnica między takim "krupnikiem", a wódką za 50-100 zł. za 500ml?
Ja wiem, że te najtańsze wódki po 16-17zł. za 500ml mają zły posmak, ale taki krupnik już się przyjemnie pije. Wiem, że takie pytanie z dupy, ale ja się na alkoholach nie znam :(
Miałem mówić przy okazji poprzedniej foty. Stylowa cerata czy jak tam to się zwie.
Lechu - ja wiem, że kobita, że dół etc, ale weź się ogarnij i nie chlaj tyle...
Lechu ostatni dzwonek zeby sie ogarnync
Lechu ogarnij się. Przestań żyć dniem wczorajszym. Wyjedź gdzieś, niekoniecznie tam gdzie będą pili razem z Tobą. Jak jesteś trzeźwy jesteś przefajnym gościem, po pijaku jesteś nie do zniesienia. I być może najważniejsze, zostaw internet w spokoju, skończ z tą dramą bo żal patrzeć, naprawdę.
Przykro mi to pisać ale ciężko mi wyobrazić sobie większy poziom żenady niż pranie swojego prywatnego życia na forum internetowym. Dla mnie osobiście przekroczyłeś rubikon, zapewne smutek wymieszany z alko odebrał Cie resztki instynktu samozachowaczego. Ale już starczy. Weź jakiegoś psa i daj mu dom. Trzeźwy.
Pokrewny temat więc się podepnę.
Jaki Rum polecacie, co jest warte kupna. Przegrałem zakład o butelkę Rumu, a byle gówna nie chce kupować :)
Jak jesteś trzeźwy jesteś przefajnym gościem, po pijaku jesteś nie do zniesienia.
Polać mu. Znaczy Kanonowi. Amen.
Dobranoc.
Dołączam się do kolegów z GW - Lechu, nie pij tyle. Szkoda zdrowia! Nie warto przez baby.
Co za melina tutaj.
A zjawa fajna ksiazka, niesamowicie klimatyczna, czytajac czolgasz sie razem z tym Glassem przez pol stanow. Na szczescie jest wiele roznic między ksiazka a filmem i lektura nie wyglada jak przypominanie sobie filmu.
W takim razie może przy atakuję bo mam ochotę na coś w tematyce amerykańskiego pogranicza. Wiadomo jest May, Fenimore Cooper ale im więcej tym lepiej :)
Polecam Kłamstwa Lock'a Lamory. ;)
Mutant ---> Nie ściemniaj :D
Witam, wszystkim mokrych jajek i mokrego życzę.
Ja w święta na obczyźnie popijam łychę z waniliową coca colą i lodem :p
Dziś wódki nie mam z kim, zresztą nawet smaku nie mam, a jutro nie da rady bo we wtorek do roboty ;(
Jutro musisz po prostu wcześnie zacząć, aby odpowiednio dojść do siebie przed wtorkową robotą.
Samo wypłynie. Swoją drogą szkoda, że tworząc wątek nie zrobiłeś z niego karczmy.
Ja dzis, tak jak mowilem, bez wodki. Dwa tyskie, zona dokanczala orzechowke z mlekiem. W tle, zamiast tysiąca, szlo cloverfield lane 10, luks film, trzyma w napieciu, jakby nie zrypany koniec to by bylo jeszcze bardziej luks.
Karczma sie nie przyjmie, byly juz proby wodczanego watku, wszystko umiera śmiercią naturalną.
Moim zamiarem była karczma, ale jakoś nie wyszło.. :D
Mutek znów ściemnia, a minusy lecą...
Były? Poważnie? Kurde, a myślałem, że będę swego rodzaju pionierem...
Serio?
Praktykujący jestem, ale na bank nie alkoholik! Pijak! Zwykły, normalny!
Nie-e. W życiu mi się nie zdarzyło. Sam nie wiem jak trafiłem do tego wątku. Sodomia i Gomoria panie dziejku.
Żeby być pionierem na miarę wcześniej wspomnianej zjawy musiałbyś mieć futrzaną czapkę z jakiegoś leśnego stwora. Masz? Co oczywiście wywołałoby lawinę oburzenia.
http://www.tam gdzie piwa dają zamiast lajków sadystycznie.pl/lawa-oburzonych-vt22270.htm
Mutant - na dobrą sprawę to to forum już z lekka obumarło, przynajmniej jak patrzę na lata w których się tu rejestrowałem.
Wątek powinien iść podobną drogą co bezsenni. Tam nie pisze się za dnia, tutaj za trzeźwości. Kończę, bom nie pił.
Aleale, aleale kiedy flamenco nie ustaje pamiętaj o tym, że!....
aleale aleale......
Mam! Szyszek! W ogóle jestem z puszczy, pomorskiej.
Sam ubiłem stwora i go wypatroszyłem, zjadłem ofc i potem z niego czapkę zrobiłem!
Lechiander - jak to cię pocieszy to też nie bardzo rozumiem nagonkę na ciebie w tym wątku.
Chyba dostałem bana, sprawdzam!
Chyba nie dostałem...
Wczoraj się katowałem takimi rzeczami, teraz cierpcie i wy!
https://www.youtube.com/watch?v=gLnCRBgYOAk
Nic nie wskazywalo na to by sie nadarzyla dzis okazja do spozycia, a tu jeszcze przed polnoca odwiedzili mnie z poczestunkiem znajomi ze szwecji i juz moge sie udzielac z czystym sumieniem w watku.
A jeszcze za dnia, zupelnie przypadkowo i calkiem nie myslac o tym watku, obejrzalem cme barowa. Film jak znalazl, a pasuje jak ulal tuty.
Szyszklak - Forum obumarlo, najbardziej ucierpialo w erze wielkich czystek, gdzie razem ze smugglerem i mirencjumem scieto kwiat tego forum. Poza tym ludzie, ktorzy rejestrowali sie tu na poczatku nowego milenium, teraz dobijaja czterdziestki i nie w glowie im internety i marnowanie czasu na forum pełne pustoglowej młodzieży, a niestety sporo tutaj blaznow, ktorym w glowie tylko heheszki.
Sam zaraz trzydziestke mam, czesto sie zastanawiam, co ja tu robie.
Wszystko się zgadza, poza tym chyba fora generalnie nie są popularne tak bardzo jak kiedyś.
Mutant, nigdy bym Ci nie dał trzydziestki, kiedyś coś oglądałem w wątku ze zdjęciami i bardziej bym był skłonny ku czterdziestce.
spoiler start
sory :D
spoiler stop
E, w sklepie non stop dowód chca, w robocie pytaja gdzie tata etc. Chybas cos pomylił.
[107] - Niektorzy sie jeszcze uchowali. Choc mnie w tym roku stuknie 40....
Co do tematu watku - lubie wino - na ta chwile siedze nad zacnym jabcokiem z korzeniami w Nowej Zelandii. Co do wodki - nie pije duzo czy czesto - ale jak juz to... jakby to napisac - jezeli alkohol to powiesc to ja jestem bajkopisarzem. Preferuje nalewki ( dlatego potrzebuje duzo spirytu ). Uwazam ze porzadnie zrobiona wodka absolutnie nie odbiega od tego co moge kupic w sklepie. A jezeli nie widac roznicy to po co przeplacac? Poza tym bajkopisarswo to tez sztuka - pioro tanie nie jest, kartek idzie co niemiara - doswiadczenie w pisaniu tez trzeba zdobyc. Ale satysfakcja z dobrze napisanej bajki bije na glowe kazda ksiazke z polki sklepowej.
Pięknie to opowiedziałeś, aż chce się poczytać jakąś książkę.
Co do win, to znajomi rozpływali się w zachwytach nad jakimiś winami owocowymi (nie jabole) produkcji polskiej, jak mi się przypomni nazwa to napiszę. Pamiętam że występują w różnych wariantach owoców - porzeczka, śliwka, jagoda etc. Różne smaki dostępne są także w wersji wytrawnej, półwytrawnej a nawet słodkiej. Cena ~20zł. Choć wiadomo domowego winka nie przebije nic.
Jeżeli chodzi o nalewki to moja kochana kuzynka robi absolutnie genialne nalewki owocowe, mocy mają tyle że włos na nodze się prostuje, a puszczanie wiatrów przy kominku może być przyczyną samospalenia ale ten aksamitny i intensywny smak jest bezapelacyjnie wart powziętego ryzyka.
Z racji tego ze mieszkam w UK mam tu roche lepszy ( bogatszy ) wybor owocow. Przecenione ( dojrzale jak cholera ) mango jest zrodlem absurdalnie genialnej podstawy na nalewke. No cycki z miodem po prostu. Aczkolwiek i tak preferuje olschoolowa wisnioweczke. Plusem posiadania spirytu jest to - ze mozesz zalac nastaw tak mocna wodka jak sam chcesz ( jak rozcienczysz produkt wyjsciowy ). np do nalewki na wisniach leje bezposrednio spiryt bo z racji malej ilosci posiadanych pektyn nie "zwarza sie ". Jakbym sprobowal tego samego np z ananasem dostalbym w efekcie nalewke z plywajacymi w srodku przezroczystymi glutami. Da sie to zwalczyc ale jest czasochlonne i w sumie bez sensu ( latwiej zrobic to samo slabsza wodka i glutow nie ma ).
Ale wracajac do meritum - mam okazje poeksperymentowac. I to jest cudne. Mam ochote na nalewke z passion fruit - proszzzzzze ( choc to ogolnie slaby przyklad bo efekt dupy nie urywa ). Nie wspomne nawet tego ze naciagniete moca wisnie ( a jest to ewidentnie ciemna strona mocy ) sa owocowym ekwiwalentem bomby termobarycznej ( a na to stac jedynie najbogatsze/najrozrzutniejsze armie swiata ). Efekt podobny - ale zamiast systemu jaskin w jakims zapomnianym przez Boga kraju bez ropy - ja mam okazje przetestowac je na wlasnym ukladzie trawiennym. Co z luboscia od czasu do czasu czynie.
Jako człek ubogi mogę wyłącznie pić to czym mnie poczęstują,
Albo dadzą w prezencie.
Dobrzy ludzie maja dobre serca i nie mogę narzekać, ba!, nawet nie muszę się uciekać do rękodzieła.
Lubię być poczęstowany wieczorkiem pluskwianki odrobiną, ale smakoszem jakimś nie jestem.
Wódka przeczysta albowiem mą jest wybranką.
Lekko oszroniona, skrząca się krystaliczną zachętą, wpadająca w żyły strumieniem gorąca.
Tak, zdecydowanie, wódka czysta.
Kwiat radości na katafalku codzienności.
Dobre. Twoja to tworczosc?
Krocy piszcie bo po spozyciu eseje takie czyta sie niewygodnie
wódka jest dobra bo jest pyszna i dobra oraz smaczna
https://www.youtube.com/watch?v=9cTsf4W2JZQ
i moja ulubiona bo jest pyszna i smaczna to wyborowa bo nie wiem czy już mówiłem ponieważ jest pyszna i dobra oraz smaczna
Dorwałem się do takiego czegoś --->
Na etykiecie po ichniemu "Maja Poliewieczka" (?) (Dobrze się domyślam? nie znam języka, niech ktoś poprawi, to chyba ukraiński, zdjęcie robione sosjerką)???
Zdaje sobie sprawę, że to nie ten kaliber który wątkowi koledzy robią ale no musze to powiedzieć ambrozja. Daje truskawą nieźle :) Mój alko-mentor Szyszkłak będzie zadowolony.
Naleweczka 20% "??? ?????????" (????????? - truskawka), ukraiński wynalazek.
Edit: "Moja Połuniczka (truskawka)" Nie wyświetla cyrylicy.
@Widzący - tak, tak dwudziesteczka, całkiem zjadliwe to jest, może akurat mi zaszkodzi :) to chyba nieliczne co dobrego od nich przyszło :) Bratowa jest z Bieszczad :)
Nemiroff też jest ukraiński, znośne dość wódeczki w szerokiej gamie. Byłem kiedyś w ich sklepie przyfabrycznym w Niemirowie, wódki owszem dużo, ale ilość gotowych drinków pokonała nas kompletnie. Prawie wszystkie w wersji gazowanej i niegazowanej, nabzdryngoliliśmy się nieźle od samego próbowania zakupów.
Wór był mocno pękaty.
Smirnoff black to jednak dobra wódka. Polecam. Mniam.
W ogóle się zdziwiłem, że w klubie do 50 leją Finlandię. Normalnie byłem w szoku :O Zwykle to maks jakąś wyborową widziałem, a tutaj Finlandia, no jestem pod wrażeniem.
EDIT: za co Lechiander dostał w pierwszym poście minusy, bo nie kumam? Obraził fit grono forumowiczów?
Panowie rozpoczęliście już hucznie weekend majowy?
Przyznam się, że latami jeździłem na spływy kajakowe majowe - było to całkiem fajne, dopóki razu jednego prawie się nie utopiłem kiedy to mnie prąd rzeki porwał po wywrotce w kajaku i przez temperaturę wody straciłem przytomność. Potem jeszcze noc bez śpiwora który całkowicie zamókł, podobnie jak ciuchy (mimo specjalnych worków), a jako że w nocy temperatura spadła blisko zera to nie było nic przyjemnego, tym bardziej że nie było żadnej miłej ładnej Rudej do ogrzania choćby ręki :>.
Rok później znów ciuchy mokre, tym razem bez topienia niemniej znów wróciłem chory.
W tym roku z dawnych tradycji został tylko grill. W poniedziałek będę się opychał karkówką aż pęknę! W związku z grillem macie jakieś sprawdzone smaki?
Panie, w taka pogode to ja z grilla raczej zrezygnuje. Cos mi tam siostrzeniec przebakiwal o udku bocianim, moze co z nim obale przy kartach :D
Natomiast co do smaków grillczanych, u mnie oklep - kolbasy i kaszany z cebula, pstrag z cytrynka. Boczki, karczki bardzo rzadko, no jeszcze piersi kurczece czasem.
Kajakiem jeszczem nie splywal,szczerze mowiac jak widze wezbrana rzeke to budzi sie we mnie lęk pierwotny przed odmetami. Jak 4 lata temu zostalem powodzianinem, to na wezbrana rzeke oplywajaca moj dom patrzylem z niedowierzaniem, jak na efekt filmowy, ktory mnie nie dotyczy, umysl wyparl prawde.
Spływy bardzo lubię pod kilkoma warunkami:
- pogoda - musi być ciepło, w razie czego jak się wpierdzielisz do wody to nie będziesz mieć przygód jak ja, czyli najlepiej okres lata
- czystość rzeki - pływałem po rzekach przepływających przez tereny zupełnie niezamieszkane, będące częścią parków - woda tam przynajmniej pod względem wizualnym - kryształ, poza tym zwierząt mnogość więc i środowisko wokół musiało być w miarę. Pływałem także po rzekach gdzie autentycznie strach było nogę do wody wsadzić taki był syf na powierzchni wody, pod taflą i na brzegu: butelki, puszki, opony, styropiany a nawet lodówki, kuchenki, zlewy - dramat! Woda w kolorze kawy z mlekiem.
- towar musi być wożony na punkty zbiorcze - unikasz przez to zatopienia ciuchów, namiotu. Ponadto kajak dużo lżejszy więc w chwili ewentualnej przenoski nie musisz bawić się w Pudziana.
- ostatnia sprawa to czysto osobista preferencja - osobiście wolę rzeki spokojne, gdzie nie trzeba nonstop wiosłować jak dziki, mogę wtedy sobie obserwować przyrodę co bardzo lubię.
Kaszanków i rybów nie jadam, kiszki to z ogniska preferuję, boczki rzadko, cycki wole u kobiet pozostaje karkówka :D
No tak, uscislic musze, ze grill u mnie to takie niedomowienie, bo "robiac grilla" najczesciej rozpalam ognisko i stawiam nad nim kratkę, nawet jak juz w typowym grillu pale, to niemal zawsze drewnem a nie weglem.
Teraz to za stary jestem, za malo wolnego czasu na takie przyjemnosci jak splywy.