Patch 1.05 do Mass Effect: Andromeda pojawi się w tym tygodniu
Niech łatają, łatają. Nie będę sobie psuć zabawy i kupię taniej i już naprawione.
Podziękujmy teraz wszystkim (nie)mądrym, którzy kupili wersję beta gry za cenę większą niż normalna gra mieć będzie (czyli obniżki cen po premierze). Dzięki Wam studio wie nad czym pracować by gra na prawdziwą premierę (jakiś w miarę solidny patch) była gotowa ;)
"Warto nadmienić, że pod warstwą mniejszych lub większych bolączek kryje się godny spadkobierca przygód Sheparda, o czym świadczą wysokie oceny – w tym nasza, wystawiona przez zapalonego fana serii. Niemniej, wiele wskazuje na to, że gracze pragnący zagrać w produkcję pozbawioną jakichkolwiek błędów, będą jeszcze musieli uzbroić się w cierpliwość."
Proszę.... O ile uważam że hejt na Andromedę jest nieco przesadzony bo jest to tytuł w pełni grywalny i który może dać sporo zabawy, o tyle pisanie że jest to godny spadkobierca przygód Sheparda to jakieś nieporozumienie.
Oryginalna trylogia może nie miała zbyt ambitnej fabuły, ale w odwrotności do Andromedy posiadała dobrze napisane dialogi, ciekawe, zapadające w pamięci postacie i potrafiła momentami chwycić za serce.
Bez tych 3 rzeczy banalna, prosta jak drut opowieść jest jedynie... banalną, prostą jak drut opowieścią. W dodatku to nie jest jedynie moje zdanie, większość zarówno graczy jak i gamingowych mediów ma taką samą opinię o fabule Andromedy, więc nie wiem skąd wzięło się "o czym świadczą wysokie oceny", tym bardziej kiedy średnia na metacritic zależnie od platformy oscyluje w granicach 7dziesiątek.
Tak, system walki daje sporo frajdy a gra potrafi czasami wyglądać prześlicznie (+BioWare w końcu stworzyło solidny system craftingu) ale Mass Effect nie jest shooterem, a RPGiem, a jeżeli w RPGu zawodzą elementy takie jak dialogi, fabuła, postacie czy immersja to ten RPG zawodzi jako gra, a w szczególności jako sequel do absolutnie TOPowych przedstawicieli gatunku.
@tromec Spędziłem przy niej 55h, dobrze się bawiłem. Przy dzisiejszych grach jest to bardzo dobry przelicznik godzin na złotówki. Widzę, że jak zwykle najwięcej mają do powiedzenia Ci, którzy nie grali. Gra ma czasami problemy z mimiką, ale nie odbierają one przyjemności z gry.
Macie tutaj full patch notes, bo Wiadomość zostanie niebawem zaktualizowana o kolejne informacje.
http://blog.bioware.com/2017/04/04/mass-effect-andromeda-patch-1-05-notes/
A także w ciągu dwóch najbliższych miesięcy poprawki dotyczące:
More options and variety in the character creator
Improvements to hair and general appearance for characters
Ongoing improvements to cinematic scenes and animations
Improvements to male romance options for Scott Ryder - tia, jeden z ważniejszych problemów któremu trzeba dać priorytet ;)
Adjustments to conversations with Hainly Abrams
I poprawki do stabilności i wydajności gry. Do tego jakieś kosmetyczne drobiazki do singla mają się pojawić.
Chyba najlepsza zmiana z patcha (która nie została nawet wspomniana w newsie) to możliwość pominięcia latania na mapie galaktyki, te animacje są ładne, ale później są wkurzające.
Co do zmian oczu i animacji to na razie ciężko powiedzieć coś bez żadnego materiału porównawczego więc trzeba czekać do patcha.
Przede wszystkim animacje na mapie galaktyki są za długie i to jest mega denerwujące. Szczególnie aktywacja i przyloty to jakaś porażka.
@tromec Spędziłem przy niej 55h, dobrze się bawiłem. Przy dzisiejszych grach jest to bardzo dobry przelicznik godzin na złotówki. Widzę, że jak zwykle najwięcej mają do powiedzenia Ci, którzy nie grali. Gra ma czasami problemy z mimiką, ale nie odbierają one przyjemności z gry.
Też mam w grze podobny wynik i jestem podobnego zdania. Jak dla mnie fragmentami gra jest idealna, a innymi fragmentami trochę nudnawa. W grze jest sporo świetnych questów, jednak czasem zdają się one tonąć w morzu powtarzalnych, nieciekawych zadań. Tak przynajmniej ja to widzę. No i szkoda, że nie ma polskiego dubbingu...
Zmartilo mnie to, co napisales. CHwalili sie, ze to ich najwieksza gra. Inkwizycja zajmowala okolo 120h bez rush-a, nie grajac jedna z OP klas. Ogolnie byla mniej wiecej tej dlugosci, co wszystkie 3 mass effecty razem. SPodziewalem sie podobnego wyniku po Andromedzie. Natomiast czytam, ze gra ma polowe tego, czego oczekiwalem - w zasadzie jest to 1,5 mass effecta (czesci 1-3 zajmowaly z DLC ok 35h kazda)
Ja na liczniku mam już ponad 80h, jeszcze nie skończyłem gry. Robię wszystkie questy, odwiedzam wszystkie planety i świetnie się przy tym bawię. Muszę przyznać, że jestem zaskoczony (pozytywnie) długością gry. Dzisiejsze produkcje robią na 20-30h godzin gry, a tu proszę taka niespodzianka. Generalnie jestem bardzo zadowolony z kupna.
Ja mam 52h na liczniku a wskaznik pokazuje mi 50%.
Nie mam pojecia jak Wy robicie ta gre w 50h, jakies speedruny czy co ?
@Killaherz Każdy ma swoje tempo :), w Andromedzie zrobiłem wszystkie zadania poboczne poza takimi gdzie miałem szansę, że z losowego obozu będę miał przedmiot potrzebny do zadania. Poza tym nie wydobywalem wszystkich zasobów na każdej planecie. Ponadto w dialogach czasami jestem niecierpliwy i jeśli przeczytam daną kwestie to nie czekam aż zostanie wypowiedziana i ją przeklikuje. Nie czytałem też za mocno różnych datapadow i wpisów w leksykonie napotkanych podczas gry. Ogólnie jeśli to Cię pocieszy to wydaje mi się, że Inkwizycje (bez DLC) przechodziłem krócej (a tam też robiłem wszystkie questy)
@ste100 przeczytaj to co napisałem wyżej + weź poprawkę na to, że procent ukończenia gry skacze mocno do góry po zrobieniu misji fabularnych. Ostatnie 30% zleciało mi o wieeeele szybciej niż pierwsze.
Dobrze powiedziane. Osoba która nie spędziła ani godziny w grze wypowiada się na temat błędów...
Niech łatają, łatają. Nie będę sobie psuć zabawy i kupię taniej i już naprawione.
I to w obecnych czasach jest zdrowe podejście, obadałem grę pzy Trialu z EA Acces, i kupię jak połatają i będzie trochę tańsze.
Prawidłowo.
A ja kupiłem i nie żałuję. 45 godzin wygrane, 30% ukończone. Śmiga aż miło... żadnych większych błędów nie uświadczyłem na XONE S, jedynie te animacje twarzy, ale to mi za bardzo nie przeszkadza.
nie ma czego sobie psuć... gra jest bardzo grywalna przeszedłem już i mimo złych opinii naprawdę polecam bo spędziłem przy niej wiele godzin :) teraz wróciłem do 2-3 części
No i prawidłowo. My chociaż kupimy grę w cenie jaka powinna być. Po co przepłacać za wybrakowany produkt?
Fajnie, że łatają. Akurat cena zaczyna się ruszać w dół, jeszcze trochę stanieję i biorę. Teraz i tak robię powtórkę z Inkwizycji, w kolejce Torment, więc oprócz odrobiny tlenu i jedzenia nic mi więcej nie potrzeba do szczęścia.
Gdzie obecnie jest taniej i jaka to cena? ja widziałem tylko ceny typu 179, 189 i 199 co jest raczej nic nie znaczącą różnicą przy takich cenach XD
Podziękujmy teraz wszystkim (nie)mądrym, którzy kupili wersję beta gry za cenę większą niż normalna gra mieć będzie (czyli obniżki cen po premierze). Dzięki Wam studio wie nad czym pracować by gra na prawdziwą premierę (jakiś w miarę solidny patch) była gotowa ;)
Andromeda: jeszcze można zrozumieć cene bo jest sporo grania. Gorzej z przeciętną gra na 10 godzin.
Ja rozumiem, że jeszcze się uczysz w szkole i nie zarabiasz, ale cały czas narzekasz na te ceny. Pogódź się z tym w końcu. Granie nie jest dla biedaków, a na pewno nie granie w gry na premierę.
Santaklaun idz trollowac gdzie indziej.
Jak nikt nie będzie się odzywal to będą nas dymac coraz bardziej i narzuca pełną europejską cenę przy polskich zarobkach. Trzeba walczyć o swoje a nie dawać się strzyc i jeszcze przytakiwac zeby bardziej i szybciej nas strzygli.
A o granie moje sie nie martw mam na czym i w co grać. Mad maxa skończyłem dzisiaj (to jest cena jakość dobra gra za 30 zl) wczoraj andromede kupiłem dzisiaj zainstalowałem i tak to leci. Jak nie wierzysz to ci mogę nawet zdjęcie konta origin wrzucić. Oczywiście dopiero jutro popołudniu po pracy.
Dlatego dla biednych przychodzi z pomocą taka instytucja charytatywna jak cpy i daje możliwość przetestowania triala bez instalowania zbędnego origina, uplaya, steama itd.
Dodam od siebie, że Europa jest większa niż Polska, zatem to raczej problemem są za niskie zarobki Polaków niż za wysoka cena gry. Przykładowo: chleb kupuje za 1funt i to polski, masło funt, dwa litry mleka funt, kawa na miesiąc 4,5 funta, szynka 25dag funt, ser żółty 25dag funt, ogórek pół funta, pomidory 1,5funta; zatem za niecałe 12 funtów czyli na czysto po odliczeniu podatku i ubezpieczenie może 1,5h pracy dla mnie by trzy dni mieć co jeść w pracy... Nie pracuje za minimalną, a ta wynosi od 1 kwietnia 7,5 funta na godzinę. Teraz Polska: chleb 2zł, mleko 2l za 4zł, masło 4zł, 25dag szynki i sera - nie wiem. Niech ktoś napisze ile bo w Polsce byłem ostatnio w 2014. W każdym razie - ktoś kto zarabia nieco więcej niż minimum czyli niechby było 10zł na godzinę - ile godzin pracuje na te produkty co ja? Ile kosztuje wynajęcie domu z ogrodem? Bo mnie 500 funtów miesięcznie, a jak kupię dom to kredyt będzie nawet mniejszy. A w Polsce? Sorry, to nie ceny gry zmienić mają się, to ludzie są tanią siłą roboczą - a co gorsza w przeciwieństwie do Chin czy Bangkoku ceny w Polsce są na wszystko niemal europejskie. W Tajlandii możesz zarabiać mniej niż w Polsce, ale ceny są także niższe. Nikt nie obniży ceny gier, skoro wszystko: od ziemniaków po gaz i prąd jest w Polsce w cenach europejskich.
Tak odchodzą od tematu to jeśli plotki krążące po internecie są prawdą i Andromeda używa tej "nowej, poprawionej wersji Denuvo", a lekko ponad 2 tygodnie po premierze gra już śmiga po sieci, to ktoś został bardzo mocno wydymany w pewną część ciała... Ciekawe jak się czuje EA :). Zastanawiam się czy kiedyś doczekamy się dnia, w którym twórcy przejrzą na oczy i dojdą do wniosku, że inwestowanie milionów w zabezpieczenia nie ma sensu i lepiej podchodzić do tego jak CDP Red oferując grę "wolną" od tego typu rzeczy i przeznaczyć ów pieniądze na poprawę chociaż na przykład animacji...
Jednak co się okazuje to andromeda posiada starą wersje denuwo, nowa jest w NieR
Elektronic Arts niestety tego nie zrozumie raczej nigdy. Nawet jak by i miała najnowszsą to i tak bedzie złamana predzej czy pózniej. Denuvo to jest totalne gówno i wraz z nim idą gówniane niedopracowane gry. Kolejny developer do odstrzału po Ubisoft. Od kilku lat nie kupiłem gry od Ubisoft czas chyba na EA.
O proszę, zdaje się, że 5 rzeczy które ostatnio wymieniałem w mojej liście do poprawy zostanie uwzględnionych w czwartkowym patchu. Bardzo mnie to cieszy.
Pogralem godzinę nie ma źle. Ładnie chodzi grafika tez ujdzie. Zobaczmy co dalej.
Ongoing improvements to cinematic scenes and animations - lol - ale to co - wytną najśmieszniejszy i jeden z najlepszych w historii gier element humorystyczny - przecież sama gra jest przeciętna, CGI wali na kilometr, kilka dostępnych planet realnie niby różnych ale wszystkie takie same, nudne w większości misje i zupełnie banalny bez ukrytych smaczków wątek fabularny na 24h grania total?
naprawdę? pozbawią grę tego co w niej najlepsze? (w tym wypadku najśmieszniejsze)? Kupiłem ME:A głównie właśnie dla tych tragi-komicznych animacji twarzy (a konkretnie oczu i ust oraz sposobu "udawania emocji" przez model 3D).
tak jak się zastanowię to akurat emocje a wręcz całą mimikę twarzy musieliby od podstaw animować aby je naprawdę dobrze zrobić więc to raczej mało możliwe - może coś jeszcze śmieszniejszego z tego wyjdzie niż jest obecnie - liczę na EA!
Jak DA:I mi się w miarę podobała (głównie za wiele scenerii i całkiem ciekawie wykreowane postacie) tak ME:A jest extra kawałkiem komedii / parodii z gry - wcale wartą uwagi właśnie ze względu na arcy-śmieszne babole animacji twarzy ludzkiej.
Widze, ze jestes tzw. sheeple. Gdybys nie uslyszal o tych rzekomo tragicznych animacjach, to sam nigdy bys na to nei zwrocil uwagi. Ta mysl zostala ci zaszczepiona. Zostales zaprogramowany i bierzesz udzial w owczym pedzie - razem z reszta sheeple.
nie umiesz napisać "niemyślący / nie mający własnego zdania" dalej budując na swoim twierdzeniu całą teorię opisującą dlaczego akurat podoba mi się taki czy inny aspekt gry? Przecież zupełnie śmiesznie wyglądają i sam fakt możliwości pośmiania się z tego przed TV już jest niezłą zabawą - nie musiałem zostać "zaprogramowany" jak napisałeś - acz bardziej na miejscu przy ME byłoby myślę korzystanie ze słowa "zindoktrynowany".
rany - 4 zdania, dwa razy podkreślenie słowa, które widać dopiero poznałeś, kolejne dwa zdania na wyjaśnienie tego o czym napisałeś w pierwszym zdaniu.
Nie nie są tragiczne - są tragikomiczne - myślę mojej postaci jest tak wstyd gdy się z niej wyśmiewam, że pewnie już zapadła się pod ziemię, poza rozgrywką MP właśnie to co inni uważają za największą wadę osobiście uważam za największą zaletę - wreszcie mogę do łez śmiać się z postaci, którą gram i nie mam najmniejszych wyrzutów sumienia w stosunku do zbioru pixeli, którym się poruszam.
Mogli by dodać kilka modeli twarzy asari bo są tylko DWA rodzaje twarzy. Jeden należy do Peebee a drugi do każdej innej asari jakie spotykamy w grze.
No z tym dali ciala totalnie...
Lepszych oczu niż w horizon już nie zrobią :-)
Ale widzę osoby preferujące ultra wide jak zwykle w tyłku, mimo, że wielce się chwalili pełnym wsparciem 21:9, jest to bzdura, bo w cut scenkach, nanoszą pasy po bokach, żenada, tym bardziej żenada, że, nie muszą, a bez nich jest o wiele lepiej, całe szczęście ktoś zrobił fixa do flawless widescreen, choć czasami po kilku godzinach wywala z gry z komunikatem, że wykryto modyfikację, myślę, że to przez ten fix.
No, ale w zmianach ani słowa o tym.
I nie ma tez info o znacznikach do dziennika, on jest non stop aktualizowany, ale jak już coś było to nie podświetli albo podświetli gałąź rodzica, ale w środku żadnego zaznaczenia nie będzie.
"Warto nadmienić, że pod warstwą mniejszych lub większych bolączek kryje się godny spadkobierca przygód Sheparda, o czym świadczą wysokie oceny – w tym nasza, wystawiona przez zapalonego fana serii. Niemniej, wiele wskazuje na to, że gracze pragnący zagrać w produkcję pozbawioną jakichkolwiek błędów, będą jeszcze musieli uzbroić się w cierpliwość."
Proszę.... O ile uważam że hejt na Andromedę jest nieco przesadzony bo jest to tytuł w pełni grywalny i który może dać sporo zabawy, o tyle pisanie że jest to godny spadkobierca przygód Sheparda to jakieś nieporozumienie.
Oryginalna trylogia może nie miała zbyt ambitnej fabuły, ale w odwrotności do Andromedy posiadała dobrze napisane dialogi, ciekawe, zapadające w pamięci postacie i potrafiła momentami chwycić za serce.
Bez tych 3 rzeczy banalna, prosta jak drut opowieść jest jedynie... banalną, prostą jak drut opowieścią. W dodatku to nie jest jedynie moje zdanie, większość zarówno graczy jak i gamingowych mediów ma taką samą opinię o fabule Andromedy, więc nie wiem skąd wzięło się "o czym świadczą wysokie oceny", tym bardziej kiedy średnia na metacritic zależnie od platformy oscyluje w granicach 7dziesiątek.
Tak, system walki daje sporo frajdy a gra potrafi czasami wyglądać prześlicznie (+BioWare w końcu stworzyło solidny system craftingu) ale Mass Effect nie jest shooterem, a RPGiem, a jeżeli w RPGu zawodzą elementy takie jak dialogi, fabuła, postacie czy immersja to ten RPG zawodzi jako gra, a w szczególności jako sequel do absolutnie TOPowych przedstawicieli gatunku.
jak dla mnie fabuła ME1 była oryginalną - na tyle, iż do dzisiaj uważam ME za jedną z najlepszych gier w jakie grałem. Zasadniczo skupiam się na fabule - czy jest to Wolf czy BS czy HZD czy TW3 czy kiedyś F/F2 lub PST. Jedynie w grach Beth (może poza Morrowind) fabuła odgrywa drugorzędne znaczenie. W ME:A fabuła jest banalna, innymi słowy bez polotu - moim zdaniem oczywiście. Nie jestem wciągnięty a gram głównie aby postrzelać - ten element wyszedł bardzo dobrze - gameplay wcale nie jest na niskim poziomie - tylko szkoda gdyż to gra RPG miała być a nie strzelanina z "drugorzędną fabułą", której "rozwoju" nawet najlepsze dialogi nie mogłyby uratować.
Opowieść może wydawać się banalna, bo założenia kampanii fabularnej są zupełnie inne niż w trylogii. W trylogii zbieraliśmy informacje o jakimś większym złym, aby w końcu zebrać ekipę do walki z nimi oraz z nimi na samym końcu walczyć. Shepard miał ocalić galaktykę. Nie napiszesz już historii, która zrównałaby się "wielkością" i obciążeniem jakie było na barkach Sheparda.
Andromeda w swoich założeniach miała stawiać na eksplorację i zakładanie placówek, aby umożliwić przeżycie. Moim zdaniem trudno porównać skalą ratowanie galaktyki, a zakładanie nowych osad w nowej galaktyce. To zupełnie 2 różne naciski na fabułę. Andromeda jest bardziej na luzie, coś jak dodatek Cytadela do ME3. Bardziej luźne podejście do fabuły może się jednym podobać innym nie. Nadal uważam trylogię za lepszą, ale Andromeda sama w sobie nie jest złą grą, a jedynie bardzo dobrą. Trylogia była wybitna w mojej ocenie.
Pelna zgoda. Andromeda to fajna gra, ale najbardziej chyba wlasnie brakuje mi tych momentow chwytajacych za serce, a przede wszystkim... muzyki. Nawet w ME1 jak sie podrozowalo Mako po planetach w tle caly czas leciala fajna muza, a tu bieda totalna.
ciekawe co rozumiesz przez ambitną fabułę.... jak mieli by zrobić coś duzo bardziej skomplikowanego na skalę galaktyki to chyba by nic z tego dobrego nie wyszło chyba że gra była by 3-4x większa.... dlatego gra jest banalna ale szczegółowo wykonana i za to lubię mass effect własnie bo pewnie niektórzy to by chcieli przez całą grę czytać tylko napisy i zero walki
Cena zupełnie nie adekwatna do tego półproduktu. Jak gra zacznie być grywalna czyli za jakieś 5-7 patchy i cena spadnie adekwatnie do jakości czyli 60 zł max to kupie. Poza tym to strzelanka a nie żadna przygoda.
Ja gram na razie kilka godzin i mam poczucie, ze warto bylo kupic te gre za te 180zl. Na razie jeszcze nie polecialem na pierwsza misje, bede sie zbieral, ale az mam ochote wrocic z pracy i odpalic ME.
To co uwazam za minus:
- dosyc slaba grafika na tej mega stacji kosmicznej. Szczegolnie jak sa przyblizenia przy dialogach - np. taka polka z ksiazkami wyglada jakby narysowano ja 10 lat temu. Plaska i jednorodna.
- brak poczucia 'zycia'. Wszyscy stoja w jednym miejscu i tylko czasem rzuca jakis dialog. Wolalbym bardziej aktywnych statystkow.
- scenariusz za bardzo kojarzy mi sie z filmem Pasazerowie. Kanwa bardzo zblizona. Troche psuje imersje, bo ciagle mam ochote porownywac, zamiast skupic sie na fabule.
Proste.Czyli zaopatrzę się w tą grę nie prędzej niż za 2 -3 miesiące aż wszystko ładnie spatchują.Póki co mam do przejścia m.in. Wiedźmina 3 (23 poziom)z dodatkami(wspaniała gra,ale nie pozbawiona błędów mimo wiele patchów).
Mowilem nic nie kupowac na premiere. Szkoda nerwow i pieniedzy. Nawet jesli bledy nie sa bardzo widoczne albo irytujace...
Za dwa miesiace kupie na ps4 jakas uzywke za kilkanascie funtow.
Czyli co? Dwa tygodnie zajęło im załatanie największych problemów gry? Nosz jprdl przecież masa ludzi jest już w połowie fabuły lub na końcu, czemu tego nie zrobiono przed premierą?
No bez jaj.
Bo chcą jak najszybciej wydać. Dokończa z czasem. Najlepszym wyborem było by kupowanie z opóźnieniem gier np przynajmniej 2-3 miesiecznym już dokonczonych (polatanych)
Akuratnie na patcha cpy się wyrobiło z crackiem bo unlocked wsiał od premiery.
teraz właśnie odpalę sobie skrakowaną wersję gry i życzę uśmiechu ludziom, którzy za 190 zł kupili niedokończony produkt :D
wspierajcie ea bo to ma sens. haha
Od dwóch tygodni z uśmiechem gram w bardzo dobrą grę, za którą zapłaciłem mniej niż 190. A w tym tygodniu będę miał patch, którego scrackowanie znowu zajmie ze dwa tygodnie, albo lepiej. Także tego...
Do przyzwoitości się nie odwołuję, bo człowiek, który wycenia ją na pieniądze po prostu jej nie ma.
Niezmiernie rzadko kupuję gry w dniu premiery (raz na dwa, trzy lata, bo mniej więcej co tyle wychodzą moje musthave'y), dlatego nie odpuszczę sobie wbicia szpili Januszowi twojego pokroju, skoro jest okazja.
Szpili nikomu niestety nie wbijesz, przynajmniej z dwóch powodów, po pierwsze patch, który wychodzi to bardziej kosmetyka bo grę można przejść całą bez niego, gdyby tak nie było punkt dla Ciebie. Po drugie patch nie wniesie nowych zabezpieczeń, już raz skrakowana gra taką zostanie.
Przez takie podejście do klienta nauczyłem się jednego, cierpliwości z kupowaniem gier na premierę i teraz zawsze na tym wychodzę do przodu bo tak serio nie ma różnicy czy zagram w dniu premiery, jutro, czy za miesiąc bo gdybyś dzisiaj zaczął rozgrywkę to patrząc się wstecz jaka to różnica? praktycznie żadna.
Przynajmniej skończyłem dooma :) i to na ciekawej modyfikacji w grafice...
Kserkses
Ja wiem, że przyzwoitość to niemodne słowo, ale gdybyś sprawdził w słowniku, to byś zrozumiał, że tam jest sedno mojego posta - to raz.
Dwa - co do zasady sam nie kupuję gier na premierę. Generalnie zgadzam się, że dobra gra jest równie dobrą grą i dwa lata później. Jak byś przeczytał ze zrozumieniem, to i to byś wiedział. Akurat Andromeda jest pierwszą grą od nie pamiętam kiedy, którą tak kupiłem.
Trzy - akurat wersje spatchowane nieraz wymagają ponownego crackowania. Inna suma kontrolna plików, inne triggery zabezpiezpieczeń. To wcale nie wymaga strasznie dużo pracy. Owszem- wersja raz złamana pozostaje dostępna, ale niekoniecznie z poprawkami. Jeśli mnie pamięć nie myli, to w Just Cause 3 dało się grać tylko parę dni na pierwszym cracku.
Przez takie podejście graczy właśnie bedziemy mieli coraz bardziej skomplikowane zabezpieczenia a w przyszłości trzeba bedzie byc online zeby grać w grę single player. A to ma dwa minusy. Jeden to utrudnienie legalnym graczom przez zabezpieczenia. Drugi większe ceny i mniejsze prawa konsumenta bo jak nie da sie spiracic to można sprzedawać drogo i z różnymi mykami jak przylisanie do konta brak od sprzedaży brak gier w pudełku wymug bycia online a może nawet aktywacji codziennej albo przed kazdym uruchomieniem. Itd.
Skoro gra taka nie dorobiona to przecież nie odpłaca się specjalnie pobierać aby tylko się męczyć podczas grania.
Piraci jak zwykle szukają wymówki aby tylko nie zapłacić
Ruch i tak jest w wątku. Jak popularna gra to ludzie grają. A to ze na PC większość jakoś kombinuje zeby tylko pełnej wersji nie kupić to norma. Każdy kombinuje na konsolach tez używki kupują.
Tylko że jest tego jeden bajer ten crack właśnie jest pod 1.05 tak że wiesz pozdro dla ciebie.
Serio? Złamali spatchowaną wersję przed jej wypuszczeniem?
Poza tym to nie jest sedno. Sednem jest nawet nie to, że ludzie piracą, bo to umiem zrozumieć.
Natomiast darcie łacha i uważanie za frajerów uczciwych kupujących, którzy są jedynym powodem, dla którego w ogóle jest co piracić to kutasiarstwo takie, że ten kto tego nie rozumie musi mieć buty na rzepy, bo zawiązanie sznurówek na pewno go przerasta.
W jednej kategorii MEA wygrywa - jest denniejsza niż DAI a wydawałoby się to niemożliwe. Jednak marka Bioware zobowiązuje.
I bardzo dobrze, że twórcy wzięli się za łatanie gry. Gdyby nie problemy z animacjami i bugi, to gra bez problemu pobiłaby całą trylogię Sheparda.
Przesadzanie z tym hejtem.
Gra jest dobra.
Gra bardzo dobra, a jeszcze jak popatchuja to bedzie w ogole swietna. Mozliwosc wylaczenia animacji lotu miedzy planetami to miod na moje uszy. Limit przedmiotow zwiekszony- yes please. Jest niby perk od tego, ale jednak to nie tyle cos wypasionego jak nowy aktywny skill, co po prostu wygoda dla gracza, nie trzeba sie tak czesto wracac do bazy zeby sprzedac zelastwo.
Kusi mnie powtorne przejscie, tym razem na insanity. Ale to moze jak skoncze inne, pilniejsze tytuly.
A wbicie 80lvl to w DLC czy co? Chciałem odblokować bronie na X a tu dupa -.-
Niestety na łatkę polepszającą walory literackie produkcji nie ma co liczyć ...
Od premiery z 40h juz rozegralem i nadal mi sie ta gra podoba, ma rozmach ;) Fabula jak narazie ( 3 planeta) dosc infantylna, ale mimo wszystko gra bardzo wciaga ;) Narzekaja w tym temacie tylko ci co nie kupili i sie nawazajem plusuja i dopinguja :D
"Ja tam nie narzekam, mnie sie podoba, a gra jest fajna i kto sie nie zgadza ten jest hejter i nie grał"
Qrrrrwa, zrozumcie, że pies trącał te karykaturalne mordy, komiczną mimikę i koślawe animacje! Gra jest po prostu słabym Mass Effectem. Słabym RPGiem (kolejnym od Bioware!). Postacie są nieciekawe i płytkie, dialogi to nawet wstyd określić mianem gimnazjum, a rozgrywka to kolejne pieprzone inkwizycyjne MMO! Znowu, qrwa, znowu licznik "podboju" planet, znowu misje polegające na powtarzalnym bezrefleksyjnym wyrzynaniu przeciwników. Bez fabuły, dialogów, otoczki. Znowu skanowanie planet, na które wszyscy narzekali w ME2, znowu uproszczenie w rozwoju bohatera, znowu zbieranie surowców. No, ale "ja się swietnie bawie, bo nie lubie myslec i lubie prymitywne klikadła". Pogratulować panowie!
Zagraj znowu w starą trylogię i wtedy przestaniesz się kompromitować. Jedyne, czego nie ma Andromeda, a co było tam, to nadmiar patosu. Jakie tam były misje poza strzelaniem i dialogami? W jedynce był jeszcze Mako, ale Nomad robi to lepiej, bo w końcu jest gdzie i po co pojechać.
Rozwój postaci: porównaj drzewka rozwoju postaci, porównaj crafting, a potem dalej gadaj o "uproszczeniach".
Fabuła - jest znacznie lepsza od starej trylogi, bardziej epicka (w słownikowym znaczeniu słowa, a nie efekciarska, w którym to sensie używają go niedouczeni gimnazjaliści). Postacie są lepiej naszkicowane. Mają rodziny, wspomnienia, normalne problemy, swoje skrzywienia i preferencje. Co wiemy o Shepardzie poza jego dokonaniami z trylogii? Tyle co notka z kreatora na początku jedynki. A co wiemy o Ryder? Znamy jej rodzinę, powody dla których trafiła do Andromedy, widzimy jej nienajłatwiejszą emocjonalnie relację z ojcem. To samo Vetra i Sid. To samo
Drack. Peebee. Liam. Motywacje i zachowania postaci są po prostu sensowne, nawet jeżeli naiwne. W końcu ludzie bywają naiwni.
Krytykowane fetchquesty nabierają sensu, jeśli posłuchasz co ma do powiedzenia zleceniodawca i inne enpece się w nich pojawiające. Wystarczy odrobina wyobraźni i inteligencji, żeby pojawiające się informacje wpasować w obraz świata. Lore Andromedy jest naprawdę fajnie skomponowany (nawet jeśli zdarzają się głupotki, a całość to zlepek pomysłów zaczerpniętych z całego SF). Do tego cała otoczka z terraformingiem, zakładaniem placówek, szukaniem surowców, badaniem roślinek itd. nawet jeśli mechanicznie prosta, powtarzalna i czarująco naiwna (monolity przypadkiem uzdatniające planety dla potrzeb ludzi, dwupłciowi, humanoidalni obcy na podobnym poziomie rozwoju i z dość "ziemską" kulturą itp ) idealnie wpasowuje się w logikę narracji.
Gdzie stary Mass Effect był mądrzejszy? W Którym momencie wymuszał myślenie i nie był po prostu rozbudowaną fabularnie strzelanką?
Andromeda walczy przyzwyczajeniami graczy, że musi być "bardziej" i "mocniej". Wcale nie musi. Ta gra paradoksalnie zeszła na ziemię i moim zdaniem to wyszło jej na zdrowie. A że wymaga od gracza innego podejścia niż liniowa, patetyczna trylogia to siłą rzeczy, choć daje dużo więcej, zniechęca do siebie część jej fanów. To jest ten sam problem co z Mad Maxem. Gameplay idealnie uzupełnia się z settingiem, ale gracze, którzy teraz mają okres skupienia uwagi na poziomie wiewiórki na kofeinie nie chcą dostrzec, że przestoje w akcji i powtarzalność też mogą czemuś służyć. Brakuje mi tu tylko jednego - poczucia zagubienia. W grze o odkrywaniu nie ma ślepych zaułków i momentów, kiedy nie wiem co zrobić. Ale to AAA więc trzeba prowadzić za rzączkę.
Jak dla mnie można by wywalić z gry Kettów, bo to oni mi najbardziej tutaj nie pasują. Feeling pogranicza jest tak fajny, że konieczność użerania się z wielkim złem staje się zbędna w morzu codziennych problemów, których jest tu zatrzęsienie, a którymi po prostu chce się zajmować.
Ale rozumiem, że fanom starych, prostych Mass Effectów, którzy chcą być kosmicznym badassem też trzeba było coś dać.
Dla mnie jako fana SF Andromeda to poza drobnymi potknięciami spełniony mokry sen. Mogłoby być trochę lepiej, ale moje "lepiej" oznacza bardziej hard sf, a na to w produkcie AAA nie ma miejsca. Na growy odpowiednik "Ślepowidzenia" nie było co liczyć, a "Firefly" z Andromedy świetny. Do kompletu brakuje mi tylko prostego space sima.
co tu łatać gra chodzi super.Żadnych błędów i przycięć.Mimika postaci czepiacie się co to ma do rzeczy!Grafika zaj...a kosmos jak w filmie.Na moim słabym Pc płynnie na średnich ust.śmiga
Quadcore8200-8gb ram-gtx950
mocne 8.5
To jeszcze chwilę się wstrzymam... Niech połatają ile się da. Jakoś teraz przechodzę obojętnie wobec tego szumu wokół gry... Nie mam ani wielkich oczekiwań, ani wielkich uprzedzeń. Mimo, że uwielbiam oryginalną trylogię.
No nic, czas pokaże jak sam nabędę i ogram... ;)
Również tak jak koledzy wyżej. Poczekam jeszcze z pół roku jak połatają wszystko, gra stanieje i wtedy rozważę zakup. Gra mi nie ucieknie, historia się nie zmieni, a sprawy techniczne ulegną poprawie. Same +. Tym bardziej, że mam obecnie w co grać więc nie śpieszy mi się. Oczekiwań co do tytułu nie mam jakiś ogromnych. Liczę tylko na dobrą zabawę.
Pirat działa wspaniale cpy postaralo sie zlamac zabezpieczenia, wiec kazdy moze przetestować grę ;) mi chodzi swietnie, ale juz na 980 nie mogę odpalić na ultra.
Dziwne, u mnie na 980m (laptop MSI) trzyma 46FPS na ultra przy procku i7-6700HQ na 8GB ramu (gra zainstalowana na SSD).
Mam uwierzyć,że na 8GB RAM gra chodzi ci na Ultra? Dziwne bo u mnie na GTX 670 i i5 3570 3,4 gdy gra dochodzi do 7GB RAM to gra strasznie przycina i to na średnim i niskim presecie..
Gra czasami zabiera nawet 9/10 GB RAM a do tego sam system prawie 2 GB..
o 17.00 ma być na PC,XBO i PS4.
Szkoda że nie ma co liczyć na naprawę część questów pobocznych.Zielarz mi utknął. Peebee nie żyje i rozmawiam z duchem przez całą grę.Nie mogę nomada ulepszyć.....bez przerwy w badaniach mam mimo posiadania wymaganych składników. Zbroje liama nie mogę stworzyć tak że lojalka mi utknęła. Ale za to rozbudują mi wątek gejowski normalnie super.
Twój zielarz nigdzie nie utknął - robi teraz dla mnie:)
Oryginalna Origin deluxe edition a zadanie: zielarze.
Kup oryginal, tam nie ma tych problemow :)
72 h, główna misja skończona :) Była frajda, były momenty. Czy żałuję wydanej kasy na grę i upgrade kompa, NIIIEEEE. Dziwi mnie że ktoś płacze że niby gra droga w stosunku do jakości ale za kolejne Call Of Duty z singlem na 4h 150 zł zapłaci. Proponuję żeby brać na poważnie uwagi tylko osób które dopiszą który moment im się najbardziej podobał/nie podobał by sprawdzić czy w ogóle w grę grali czy tylko na Youtube się naoglądali filmików z wersji ultra low detail ;). Z patcha najbardziej cieszy mnie autopilot, przy pojedynczych misjach po finale więcej czasu spędzam w kokpicie latając od planety do planety niż na misjach.