Kojarzy ktoś z was jeszcze jak wyglądał i smakował dobry hamburger jakieś 10 lat temu ? Rozpływająca się bułka o dużej średnicy ( dzisiejsze Burgery rosną w górę przy dość niewielkiej średnicy co jak dla mnie nie ma sensu ) do tego ogrom surówki i warzywa, duży kawał mięsa ( raczej wołowina to nie była ), plus dużo rożnych Sosów. Smakowały one całkowicie inne od dzisiejszych Burgerów.
Dzisiejsze Burgery to mięso wołowe ( co jest na plus ale należny pamiętać że wołowina jest dość sucha ) i zazwyczaj chrupka ale sucha bułka o niedużej średnicy przez co Burgery rosną w górę, niewielka ilość dodatków i minimalna ilość sosów. Wszystko to jest dość suche i przynajmniej mi nie sprawia przyjemności jedzenia.
Zredukowana Liczba sosów i lepszej jakości mięso może i jest zdrowsze ale nie każdy o tym myśli jedząc na mieście. No i cena, dzisiejszy Burger to jakieś 20 zł a stare dobre olbrzymie hamburgery raczej były przystępniejsze cenowo.
Czy tylko mi brakuje starych dobrych Hamburgerów ?
"Ogrom surówki i warzyw" to to, co dla mnie rujnowało hamburgery. Chcę tam czuć mięso, a nie bułkę z warzywami.
Więc zapraszam do Chodzieży :)
https://www.facebook.com/bartburger.chodziez/
najlepszy burger jaki jadłem w życiu i na pewno najlepszy w okolicy
"Ogrom surówki i warzyw" to to, co dla mnie rujnowało hamburgery. Chcę tam czuć mięso, a nie bułkę z warzywami.
Ja robie swoje i są dużo lepsze...i tańsze ;) Chociaż dobra wołowina też troche kosztuje
Barn Burger w Warszawie.
Podstawa to dobre mięso.
Do mielonej wołowiny(Najlepiej z targu lub bazaru a nie z żadnego marketu) dodajesz tylko sól, pieprz i musztarde, lepisz z tego burgery i smażysz intensywnie pare minut z każdej strony.
Co do sosów i dodatków to już według własnego upodobania, ja osobiście zawsze dodaje sałały pomidora ewentualnie cebuli lub ostrej papryki(Habanero/Jalapeno/Chilli).
Jak umiesz robić sos to polecam zrobić samemu, jak nie to zwyczajnie kupić w markecie.
Największym problemem jest znaleźć dobre bułki.
Idealny burger to 80% mieso, 20% tluszczyk (np. udziec wolowy), wtedy jest soczysty a nie suchy jak autor wspomina. I, osobiście, nie toleruję dodawania do niego niczego poza solą i pieprzem. Mięso i bułka to jest baza, podstawa pod hamburgera, z tym sie nie p******isz. Potem dodając inne składniki budujesz burgera jakiego chcesz. Lepiąc placek, nie przesadź z ugniataniem ale też nie za słabo (bo Ci się to rozleci przy smażeniu). Potem rozgrzewasz PORZĄDNIE (bo Ci się to rozleci przy smażeniu) patelnie, najlepiej grillową, i smażysz obracając mieso TYLKO raz. Po obróceniu kładziesz plasterek sera, jeśli lubisz (cheddar jest genialny do tego) i przykrywasz pokrywką ażeby się fajnie roztopił.
Stare dobre hamburgery to te sprzedawane w sklepikach szkolnych, które zamiast mięsa miały jakiegoś mortadelopodobnego kapcia? Jakoś szczególnie nie tęsknie.
jeszcze 10 lat temu nigdzie nie bylo dobrych hamburgerow.
Wolowina zla na mieso na hamburgera? tak, jesli jest to tylko chuda czesc, hamburger musi byc z tlustego kawalka wolowiny, przerosnietej tluszczem. Jesli jest mieso suche, tzn z emiejsce jest zle.
w warszawie od paru lat jest boom na dobre hamburgery, tylko trzeba wiedziec gdzie zjesc.
Dokładnie.
Nie wiem czy to jednak też wspomnienia dzieciństwa, to były początki kompletne gdzie często był kotlet jak z biedronki.
Uwielbiałam u siebie burgera za starych czasów w jednej miejscowie gdzie dzisiaj są maszyny do gry, po pijaku jak tamtędy idę to wyzywam i klne na to miejsce.
A te dzisiaj modne i zdrowe z sto procent wołowiny to nie dla mnie.
Już wolę scierwo z biesiadowo gdzie przypomina Stare burgery, a i nieraz gdzieś w starej budzie.
Wiem o co ci chodzi, smaku burgera z budki przy zajezdni nocnych na Emilii Plater nie da się zapomnieć. I ten żólty sos, o smaku miedzy majonezem a musztardą... i cena np. 4.50.
Gdzieś te wszystkie budy z burgierami powymierały. Tera to są najwyżej foodtracki.
Mastyl, na centralnym to zapiekanki byly najlepsze, to jest to co sie glownie jadlo. Niestety tru budke po raz osttni widzialem jakies 5 lat temu. Szkoda bo te lux zapiexy i inne takie niestety nie daja rady :(
Jak macie SKM czy jak to się tam nazywa, Warszawa Śródmieście (nie mylić z dworcem), to tam po lewej stronie (idąc w kierunku Marszałkowskiej) jest w ścianie taki bar "czar PRL-u".
Jakoś z rok temu jadłem tam hot-doga, to wprawdzie cena była zupełnie europejska (10 zeta prawie), ale naładowała mi pani surówek i innego syfu, no jak za starych dobrych lat.
Nie zwróciłem uwagi, bo nigdy nie lubiłem tych starych hamburgerów, ale jestem przekonany, że tam będzie można takiego znaleźć.
prawdziwe zapiekanki i to naprawde dobre sa w Zapiekanki u Pandy... jest jedno na Zeromskiego i pewnie kilka innych... o wiele lepsze niz gdziekolwiek.
kiedys musialem jak glod zlapal ze znajomymi jechac do zielonki... a teraz zoliborz i sa jeszcze lepsze zapiekanki
Jeszcze ostała się przynajmniej jedna "duńska" budka z hamburgerami a'la lata 90. Stoi tuż obok Hali Marymonckiej. Hamburger kosztuje tam 6-7 złotych.
Natomiast jeśli chodzi o liczne nowe, modne warszawskie hamburgerownie, gdzie za zestaw zapłacimy 50 złotych, to naprawdę różnie bywa z jakością i smakiem jadełka.
Zapiekany to były rewelacyjne zawsze z budek kempingowych. Ostatnią dobrą w stylu lat 90 budą było okienko na pl. Zawiszy, 4 od lewej (od Towarowej).
Hamburgera takiego właśnie fest z sosami majonezo-musztardowymi, wielkim cienkim mięsem, zestawem surówek i innych dupereli, o wielkości buły jak dwie-trzy obecne kajzerki to bym wciągnął.....
I nie mylcie teraz, bo to dla hipstera wstyd - sprzedawane teraz to są Burgery, a nie Hamburgery ;)
Najlepszy link jest od Feta - na takiego hotdoga to sam bym poszedł :)
U mnie na miescie wciaz sprzedają hamburgery z lat 90. Te z maca mi nie pasuja, jak juz jem w macu to bule z kurczakiem, hamburgery wole te z budy na ulicy, mimo ze mieso tam tez pewnie jest z ulicy.
Z lat 90.? To trochę przeterminowane, nie sądzisz?
Jeszcze niedawno można było takowego burgera zjeść w kawiarence przy szpitalu Przemienienia Pańskiego na ul. Długiej w Poznaniu, dwa kotlety z bliżej niezidentyfikowanego mięsa, duża ilość sałaty i jeszcze większa ilość sosu w miękkich bułkach.
Osobiście jednak wolę te burgery po 20zł, nie spotkałem się jeszcze by były suche, może to dlatego że zamawiam mięso krwiste albo półkrwiste, również w Poznaniu można na ul. Kościelnej takie zjeść.
z moja obsesja zywieniowa to nawet lepiej, na miescie jem tylko w sieciowkach ktore podaja cyferki a teraz mnie nawet taki hamburger/hotdog z surowka nie bedzie kusic bo w wiekszosci lokali serwuja burgery w stylu mcdonalda.
Stare to one były na pewno, ale dobre nie były nigdy, a już na pewno ciężko je nazwać hamburgerami.
Chyba, że kotlet mielony z dziobów i pazurów z surówką z kapusty i kajzerką na boku też nazywasz hamburgerem w fazie składania, wtedy rozumiem przewaloryzowane standardy.
Chyba przez większość przemawia teraz nostalgia za czasami, kiedy po szkole szli grupą po ścierwo z budy, do której sanepid bał się wchodzić, bo był to posmak wolności w tych smutnych jak pizda latach 90 w okresie transformacji, gdzie wszystko się wszystkim podobało z definicji tylko dlatego, że wcześniej było jeszcze gorzej. Brakuje jeszcze tylko płaczu za oranżadą robioną z farb plakatowych i wody z syfonu oraz wspominek jakiegoś farfocla, który wyskoczy, że kawa zbożowa była lepsza niż te zachodnie wymysły, a Maluch był lepszy od Mercedesa.
Jedyne, co dobrze do dziś smakuje z tamtych lat to "ten żółty sos", czyli po prostu remulada. I tak zwane zapiekanki, ale tego się nie da spieprzyć, bo pieczarki z cebulą i serem na starej bule nawet paralityk po lobotomii przyrządzi, jak mu się mikrofalówkę odpali.
"bo był to posmak wolności w tych smutnych jak pizda latach 90 w okresie transformacji, gdzie wszystko się wszystkim podobało z definicji tylko dlatego, że wcześniej było jeszcze gorzej. Brakuje jeszcze tylko płaczu za oranżadą robioną z farb plakatowych i wody z syfonu oraz wspominek jakiegoś farfocla, który wyskoczy, że kawa zbożowa była lepsza niż te zachodnie wymysły, a Maluch był lepszy od Mercedesa."
Toś mnie rozbawił Yoghurt i jakże celnie ;) Od razu odmłodniałem i chciałbym aby moja wątroba też to zrobiła. A ona nie chce.. ;(
Skręca ją sam smród spalenizny z punktów gdzie te, hamburgerowe i inne przysmaki, serwują.. Przepraszam, to był kiedyś drażniący smaki, podniecający zapach.. ;( Eech..
"(...) smutnych jak pizda (...)"
zawsze mnie zastanawiało, jak mógł powstać ten związek frazeologiczny.
Powiedz to ginekologom.
Zwłaszcza tym, którzy badają te wszystkie baby z fryzurą "na cmentariankę" (tak zwany uczes półmęski najczęściej widziany na 1 listopada wśród poubieranych w palta kobiet 60+, stąd nazwa potoczna), a które w latach 90 sprzedawały te przeklęte buły z kotletem ze śmierdzących budek. Każdy wie, jak wyglądały.
Zawsze były smutne.
Wszędzie.
Od jakiegoś czasu sam je robię. Są duże, pełne mięcha i wiem że nikt do nich nie napluł :) Po ich zjedzeniu dosłownie nie musze nic jeść do końca dnia, choć to akurat troche podejrzane.
Mielone chude mieso wolowe
Jajko
Cebula
Musztarda - tradycyjny Colmans
Swieza Bazylia
Oliwa z oliwek
Ocet balsamiczny
Sol
Pieprz
Ewentualnie mozna dodac worcestershire sauce
Na bulke polecam ciabatte albo tradycyjne biale bulki zamiast dmuchanych
U mnie w mieście serwują świetne burgery. Dwa wielkie burgery z wołowinki, buła, ser, sałata, cebula, po plasterku pomidora i ogórka, dość sporo sosu. Niebo w gębie, lepszych nie jadłem. Cena, to 13zł. Za 10 sprzedają z jednym burgerem, więc myślę że warto dołożyć te 3zł.
Niestety nie mam zdjęcia, ale aż smaka nabrałem :)
jakas profanacja jajko w burgerze i do tego chude mieso wolowe... mieso musi byc tluste
Miesiąc temu zaszedłem do Burdel Kinga. Nie byłem w nim od 1999 roku. Zamówiłem tam coś tak pysznego, że chyba nie wrócę więcej do Maka. Nazwy nie pamiętam.
dla kumatych =====================> https://www.youtube.com/watch?v=yhcFpbnQghk
https://demotywatory.pl/4643271/Prawilny-hamburger
Mięso z biedry zamienił bym tylko na wołowinę średnią wysmażoną no i koniecznie bułka gotowana jakby na parze , jakie kiedyś bywały często w hamburgerach.
W Łodzi taka buda z prawdziwymi hamburgerami i zapiekankami za normalne pieniądze jest na rogu Gdańska/Zielona. Poza tym: na dworcu Łódź Kaliska i w każdy weekend na giełdzie na Lodowej.
Kojarzy ktoś z was jeszcze jak wyglądał i smakował dobry hamburger jakieś 10 lat temu ?
Wyparłem to skutecznie z odmętów pamięci.
należny pamiętać że wołowina jest dość sucha
Suszona jest sucha z całą pewnością.
Dzisiejsze Burgery to mięso wołowe ( co jest na plus ale należny pamiętać że wołowina jest dość sucha ) i zazwyczaj chrupka ale sucha bułka o niedużej średnicy przez co Burgery rosną w górę, niewielka ilość dodatków i minimalna ilość sosów. Wszystko to jest dość suche i przynajmniej mi nie sprawia przyjemności jedzenia.
To brzmi jak wyznanie mieszkańca wsi w Bieszczadach, który odwiedził wszystkie dwie burgerownie w swoim miejscu zamieszkania.
To brzmi jak wyznanie mieszkańca wsi w Bieszczadach, który odwiedził wszystkie dwie burgerownie w swoim miejscu zamieszkania.
+1
żebyś wiedział że tak właśnie widzę te teksty „ekspertuff" z Koziej Budki czy innego wygwizdowa.
Polak gadający o burgerach na podstawie tworzonych imitacji w tym kraju?
Pusty śmiech, bez komentarza.
SpecShadow - a na jakiej podstawie ma opierać się Polak, skoro nie na serwowanych w Polsce, jak to napisałeś, imitacji burgera?
Żeby móc się wypowiedzieć w temacie, to trzeba skosztować PRAWDZIWEGO burgera, ale tylko takiego 'zagranico', tak? Inaczej nikt nie ma prawa mieć swojego zdania, a już pod żadnym pozorem takiego, z którym Ty się nie zgadzasz.
Najgorsze że hamburgery wypierają starego dobrego schaboszczaka z ziemniarami i kapuchą.
Robie sam, bo na mieście dobrego burgera zjadłem 3 razy w życiu. Raz w Krakowie, raz o dziwo w Lublinie i raz w Wawie. Knajpa w Wawie już nie istnieje.
Na wsiach i w małych miastach nadal takie "cham-burgery" królują, z rok temu byłem w Dobrym Mieście pod Olsztynem i ziomek mi mówi - chodź chamie, tyle lat mieszkasz w Warszawie pokażę Ci jak dobry burger smakuje.
Od razu mi się zapaliła czerwona lampka, bo gastronomia przy Warszawie to jest nawet ujowa w Krakowie i nikt mi nie powie że nie, a gdzie tu jakieś wypizdowo, ale spoko.
Pytam typa jak ta miejscówa się nazywa to wbiję w GPS a on mówi coś w stylu Pizzeria Taxi Kebab i znowu sobie myślę "oho, uj, to będzie dobra historia, bo burger na pewno nie".
Wchodzimy do "lokalu", godzina chyba 13 a tam dyskoteka na całego, jakiś koleś w gumiakach całuje laskę, starsza babka bez zębów tańczy, ciemno jak w du%ie, stroboskop napie%dala, lasery świecą, dym bucha z podłogi, dzie ja jestem, czy to Twin Peaks? Czy tak wygląda świat po LSD? Kolega mówi żebym się nie martwił i że to taki hamburgerowy klimat, hehe. Super. Żarcie zamawiamy przy barze obstawionym craftowymi winami i piwami typu Mailinowy Roz$dol, Żubr. A jakże, hamburger kosztuje tyle co bilet ZTM na 1,5 godziny, oj będzie sranie.
Okazuje się, że w ciemności gdzieś pomiędzy "sceną" a parkietem stoją stoliki, siadamy tam, moje hipsterskie serce krwawi od disco polo, kolega wesoło się buja na taborecie, siedzimy w ciszy 10 minut, bo i tak nie słychać własnych myśli. I nagle są, wjeżdżają, barman wystawia dwa talerze na bar, trzeba się samemu pofatygować. Najprawdziwsze burgery sprzed dwudziestu lat, bułka z paczki po 50 gr w Tesco, kotlet chyba w ogóle "schabowy" o grubości 5 mm w 100% z mięsa oddzielanego mechanicznie z wmieloną podeszwą, sałatka typu stara sałata i nasrane w środku majonezu i ketchupu. Zjadłem z nostalgią rozmyślając o tym jak wielki postęp poczyniła polska gastronomia i w ogóle Polska od 1989.
Polecam lokal, 4.1 na Google i FB, ale chyba zamknęli dyskotekę i wycofali burgery, albo pomyliłem miejsca: http://www.pizzeria-taxikebab.pl/
A szkoda, bo warto przejechać Polskę by to przeżyć.
Ciekawe czy w Hamburgu są najlepsze hamburgery ?
juz bez jajek ;)
A ja kurka jak se robię tego badziewnego hamburgera z Biedry to najpierw bułę w jajku zamaczam i jest git.
Byłem ostatnio z drugą połówką w pobliskiej resturacji M. Gessler, gdzie mięso sprowadzane jest podobno z Ameryki. I postanowiłem po raz pierwszy od wielu lat zamówić w takim przybytku burgera.
Kosztował 37 zł. A składał się z bułki, wołowiny, bekonu, cheddara, ogórka konserwowego, pomidora, czerwonej cebuli i sosu.
Rzeczywiście dostałem na oryginalnym talerzu o kamiennej fakturze PRZEWYSOKĄ bułę przebitą drewnianym szpikulcem. Ze względu na gabaryty nie dało się tego zjeść przy użyciu otworu gębowego i dłoni. Z kolei używanie noża i widelca okazało się niezbyt estetyczne, gdyż przy próbie przekrojenia bułki cała zawartość burgera wypływała na zewnątrz i wylewala się z płaskiego jak stół talerza. Rozumiem zatem narzekania na to, że burgery rosną nie horyzontalnie, tylko wertykalnie.
Co zaś do samej potrawy: wołowina w istocie smakowała, jakby krowa przyleciała samolotem z Teksasu. I była dość tłusta. Ogólnie rzecz ujmując, mam mieszane odczucia. Nie był to zły posiłek, ale za rewelacyjny (w lidze burgerów, a nie wykwintnych potraw) bym go nie uznał. Stosunek ceny do jakości - niezbyt zachęcający (choć rozumiem, że transport lodówki zza Oceanu może być kosztowny).
Dla zainteresowanych: chodzi o "Schronisko Smaków" (mają stronę internetową z menu).
A jak z napchaniem brzucha? Byłeś po nim najedzony, czy też głodny jak wspomniana Gesslerowa po dwóch obiadach?
Troche mi to wygląda tak, zjem burgera jestem fit, tak jak bym miał to jeść codziennie. Osobiście jednak jak mam juz zjeść to wole wypchanego masą dodatków na szerokiej bułce z dużą ilością sosu z pulchną a nie rozpadającą się bułką. Teraz o takie hamburgery ciężko.
To właśnie dziś mamy coraz lepsze burgery, a nie ten syf z górą surówki i mięsem ze zmielonej budy jaki nam serwowano dawniej. Polska bardzo mocno otworzyła się kulinarnie w ostatnich latach, sporo nowych smaków, nie zamykamy się na to co znamy i chętnie próbujemy nowości.
Vinni skończ z polityką :) bo to jest śmieszne -żenujące. Pisze o konstrukcji burgera i powtarzam mięso jakie bylo kiedys wymienił bym na wołowinę. Co jest złego w dużej ilości warzyw i w bułce szerszej jak wyższej, no chyba ze masz inny układ gryzący.
Vinni skończ z polityką :) bo to jest śmieszne -żenujące.
kaczafi juz ostatecznie wypral mozgi narodowi, nawet w watku o burgerze znajda cos o polityce
W temacie burgerów - polecam wszystkie tzw. slow burgery, przygotowywane na miejscu, z ręcznie robionymi sosami itp. Zupełnie inna jakość niż w sieciówkach...
Gdzie ja niby napisałem coś o polityce?! Przecież prawdą jest, że polski konsument w ostatnich latach mocno otworzył się na wiele nowych smaków i nie daje sobie wciskać badziewia. Dlatego też dziś w zasadzie wyginęły "burgery z lat 90", a dostajemy porządnie przygotowane współczesne burgery.
Co jest złego w dużej ilości warzyw? - Nie ma nic złego w dużej ilości warzyw. Złe są surówki dorzucane w chorej ilości do starego burgera. Poza tym nie można przeginać, bo w dobrym hamburgerze mamy czuć dobrze przygotowane mięso, które komponuje się z resztą składników stanowiących tło.
U mnie w mieście w 2015 małżeństwo założyło pierwszą burgerownie w okolicy, po trzech latach w mieście liczącym 80 tys ludzi mają 3 lokale! zrobili niezły wjazd na rynek i biznes się kręci. Burgery mają przednie, świeże aczkolwiek brakuje mi w nich możliwości wybrania stopnia wysmażenia wołowiny. Średnio za burgera, frytki i lemoniadę (o matko jaka ona pyszna), płacę 30-35 zł i jadam tam raz/dwa razy w miesiącu. Zrobili świetną robotę i marketing, otworzyli coś czego w moim mieście od dawna brakowało :) Lepszych burgerów nie jadłem nigdy, i jakoś tych wspomnianych z surówkami mi nie brakuje :D