Oddworld: Soulstorm | PC
Czekam z niecierpliwością, przeszedłem Oddworld Abe's Oddysee i Oddworld Abe's Exoddus kilka razy i fajnie będzie się grało w remake Exoddus.
Czekam z niecierpliwością, przeszedłem Oddworld Abe's Oddysee i Oddworld Abe's Exoddus kilka razy i fajnie będzie się grało w remake Exoddus.
Również czekam z niecierpliwością!! Kocham tą serię i jest ze mną od początku!!
Gra bedzie eksem na epiku, mała strata.
Pamiętam jak za dzieciaka na Win 98 cisnąłem Oddworld Abe's Oddysee. Czekam na powrót dzieciństwa.
grał za kogoś.. zabrał pada i bezczelnie grał za dzieciaka sąsiadów.
To są skutki uboczne po COVIDzie, upośledza ich do takiego stopnia, że nie potrafią liczyć do 10 ...
Ponieważ w szkole internetowej mają maksymalnie 6/6, to pewnie uważają że wyższa ocena nie istnieje.
Bo wszystko co nowe jest be, trzeba hejtować i zaniżać oceny.
Powinno się grać tylko w Gothici, HoM&M3 i Baldur's Gate!
A jest na Steamie? Daja takie slabe bo chyba tylko na Epicu na PC wychodzi ale moge sie mylic.
Wymagania mnie rozbawiły
Intel Quad Core 2.3 GHz 16 GB RAM karta grafiki 4 GB GeForce GTX 970
Intel Quad Core 2.3 GHz i 16 GB RAM
nie wiem kto z tym prockiem ma 16GB RAM
w 2010 8GB mało kto miał ba połowa płyt nie obsługiwała 16gb ram
widać że wymagania pisane z d... XD
Optymalizacja: średnio, Grafika: co najmniej średno, Gra i grywalność: bardzo spoko...
Mam takie wrarzenie że tą gre zaczeli robić przed New 'n' Tasty no i tak wyszło...
Ale ogolnie jak dla mnie zabawa przednia i EPiC dal ją bez zabezpieczeń
Jak dla mnie super... nie chcial bym Exodusa /kotlet/ Szkoda że nie ma naszej lokalizacji no ale...
1 na zachete, bo kolo pierwotnego oddworlda to nawet nie stalo.
Z mrocznej i smutnej gry zrobili platformówkę typu rayman.
Dodatkowo, co jest teraz modne, zrobili beznadziejny port na PC i praktycznie wymagaja grania na padzie. Wszystkie podpowiedzi i pelna klawiszologia to X, Y, A, B i jezeli przez przypadek wcisniesz po podsumowaniu etapu gry zly przycisk na klawiaturze (co nie jest trudne bo przeciez nikt nie wymyslil zeby na PC pokazywac sterowanie dla klawiatury) to mozna sobie caly poziom wyzerowac. Tak cofnąłem sobie z 5h gry.
Brak save gry, sa jedynie check pointy wiec blad z akapitu wyzej jest nieodwracalny.
Brak sensownego przemapowania klawiszy, mozna bindowac jedynie litery. O zmianie biegania z caps na shift mozna zapomnieć.
Bardzo czesto kamera jest pod tak dziwnym kątem, ze gra staje sie bardzo niewygodna.
Kolejne studio ktore pojechalo w sentyment graczy robiac nieudany sequel gry(a ostatnio tego masa)
Z całym szacunkiem, ale kto gra w tego typu gry na klawiaturze? To było w miarę wygodne, ale 20 lat temu. Zatem już czas ewoluować
Vlaskk
Nic nie zmieniło się.
Optymalne granie to:
Joystick - platformówki 2d, bijatyki 2d, strzelanki 2d, sportowe 2d itd.
Klawiatura - Tomb Raider 1-4 z lat 90'' itp. Nikt na padzie nigdy nie był w stanie tak skutecznie te gry grać jak ludzie na klawie.
Klawiatura + mysz - Strategie, przygodówki point & click 2d, przygodówki FPP, cRPG drużynowe...FPP...TPP,
FPS, wszystkie gry z widokiem FPP.
Pad - bijatyki 3d, sportowe 3d, seria Devil May Cry, gry From Software, pewne exy Sony czy Nintendo. Aczkolwiek czasem przy konwersjach wychodzi, że jednak klawiatura+mysz lepiej sprawdza się itd.
Wybierając inne warianty zawsze sami sobie utrudniamy.
Przy pad jeszcze - platformówki 3d obowiązkowo :)
Po to wychodzi gra na PC, żeby można było sobie wybrać czym chcemy grać.
Nie stworzenie podstawowej rzeczy czyli pełne zmapowanie klawiatura - pad to zwyczajna wtopa.
Każda gra na padzie w grę gdzie występuje w dowolnym momencie celowanie to względem myszy utrudnianie sobie. Można, ale po co
Tu akurat zgadzam się. Podobny problem z klawiszami był przy np:
-konwersji Resident evil 4 Pc w 2007 (dziwne ustawienie klawiszy, które trzeba wciskać w pewnych fragmentach gry i brak możliwości zmiany. Dopiero remaster sporo poprawił w kwestii tych klawiszy i dodał myszkę)
-Znaki z pada zamiast liter z klawiatury i brak możliwości skonfigurowania klawiszy w Nioh 1 i 2 (dopiero jakiś mod do Nioh 1 umożliwił granie bez pada). Ale więcej gier będąc konwersjami Pc konsolowych gier miały tak, że odgórnie narzucali, by grać na padzie.
W przypadku Oddworld: Soulstorm jest to o tyle zaskoczeniem, że gra ukazała się równocześnie na wszystkich platformach. A wiadome jest, że wiele osób preferuje bardziej klawiatura+mysz niż pad.
Świetna produkcja, nostalgia kipi z monitora. Piękne filmowe animacje, całkiem udany dubbing, no i Abraham nadal ma w sobie nutkę naiwności jak dawniej.
Błędy są, szczególnie w lokacji Necrum (nieszczęsne drążki), ale bawię się przednio. Szkoda, że nie pomyśleli o polonizacji, no cóż.
Reasumując: przyzwoity side-scroll platformer w gęstym sosie otaczającego zewsząd mroku. Ten kto zmajstrował intro powinien dostać nagrodę (scenka przed menu). Nie potrafię przewinąć jej za każdym razem gdy odpalam grę.
Brakuje mi trochę gore jednak. W oryginale flaki latały prosto w ekran, tutaj nieco ugrzecznili śmierć.
Miło, że fabuła trzyma poziom i jest podana w bardziej przystępny sposób. Jakość audio kiedyś była tragiczna i niewiele rozumiałem pomijając fakt, że byłem dzieciakiem.
Minus za jedną wielką misję eskortową; poprzednio akcent na nią był lepiej rozłożony w czasie, a tutaj robi wrażenie jak chmara mudokonów zasuwa biegiem nie przeczę, ale zabrakło mi tu i ówdzie butelek z tytułowego browara sygnalizujących ukrytych pobratymców.
Początek zapowiadał się całkiem przyzwoicie, klimat jest świetny, świat bardzo fajnie przedstawiony, kamera i tło robi wrażenie. Niestety zatrważająca liczba błędów psuje całą zabawę. Kilka razy musiałem powtarzać cały rozdział, bo niefortunnie zapisałem się po uruchomieniu jakiegoś przycisku, który nie zadziałał jak powinien. Poziom trudności jest raczej irytujący niż wymagający. Ogólnie na chwilę obecną nie polecam, może za jakiś czas jak naprawią błędy gra będzie bardziej grywalna, ale to i tak nie jest stary poczciwy Abe...
Największe rozczarowanie tego roku. Kilka lat czekałem na ten remake, mając w pamięci całkiem udany new'n'tasty. Cały klimat oryginału się ulotnił. Fabułą którą może w pierwowzorze nie była mocną stroną, fajnie kontrastowała się ze światem oddworld. Tutaj to wszystko jest napisane na nowo ale spłycone i pozbawione jakiegokolwiek klimatu. Gameplay drewniany i pełen błędów.
Gry niestety nie skończyłem, wolałem wrócić do exodusa:)
Media Markt i RTV EURO AGD sprzedają tę grę z polskimi napisami zarówno na PS4 i PS5 a tutaj na karcie gry widnieje brak polskiej wersji językowej czyżby dodali te napisy po premierze?
NelsonPL już zapowiedział spolszczenie na Grudzień.
Nawet wypuścił zwiastun polonizacji.
nie wierzę że mogli tak zepsuć ta grę , masakra , w porównaniu do innych części to jest gniot , powtarzalność jest , przekombinowanie machinki gry , aż łezka się kręci jak pomyślę jak wspaniałe były poprzednie części .
Oddworld: Soulstorm to dla mnie ostatnimi czasy chyba największe pozytywne zaskoczenie. Plusy... Formuła rozgrywki znana z poprzednich odsłon została rozbudowana o wiele ciekawych rozwiązań, a jednocześnie nie przytłacza. W zasadzie każda wcześniejsza mechanika została usprawniona. Wydawanie rozkazów możemy lepiej kontrolować. Kierunkowe opętywanie stwarza zupełnie nowe możliwości. Do tego używanie środków wybuchowych, chowanie się w szafkach, podwójny skok, wytwarzanie przedmiotów, zabawa z ogniem, dzielenie się ekwipunkiem, sporo fantów do zbierania oraz znajdźki. Jeśli chodzi o gameplay, to Soulstorm ma wszystko, co winna mieć porządna platformówka. A nawet więcej. Podoba mi się to, że oponenta można zneutralizować na kilka sposobów, m.in. humanitarnie ogłuszyć i związać. Ale bezpośrednia eksterminacja daje chyba najwięcej frajdy. Przeróżne wrogo nastawione kreatury, zagrożenie w postaci płomieni ognia tudzież mini-bossowie stanowią ciekawe urozmaicenie. Jedyne czego mi brakowało, to obecność Scrabów i Paramite'ów. Wtedy byłby sztos. Jeśli chodzi o bohaterów, to nie sposób ich nie uwielbiać. Historia Abe'a i jego towarzyszy jest heroiczna, a oprócz humoru bywa też poważna i smutna. Ogólnie kawał dobrej opowieści. I to niemały kawał, bo tułaczka Mudokonów zajęła mi grubo ponad dwadzieścia godzin. Muszę przyznać, że jest to jedna z bardziej emocjonujących zręcznościówek, jakie znam. Dostarczyła mi przy tym naprawdę sporo satysfakcji. A trzeba nadmienić, że fragmenty na zwinność są faktycznie wymagające, zwłaszcza misje eskortowe. I tu kolejny raz w serii Oddworld pochwalić muszę ciekawe i wymagające etapy zręcznościowe oraz ogólnie bardzo pomysłowe poziomy. Otoczenia robią ogromne wrażenie swym rozmachem i dopracowaniem. Oprócz monumentalnych otwartych scenerii, chyba najbardziej urzekły mnie ciemne, ciasne i niezwykle klimatyczne tunele, w których drogę trzeba sobie rozświetlać latarką bądź flarą. Oświetlenie i wszelkie efekty fizyczne typu wybuchy, bez wątpienia cieszą oko. Płynność animacji, zmienna perspektywa i ruch kamery w trójwymiarowym środowisku zasługują na uznanie. Przy tym wszystkim nawet sterowanie na padzie okazało się dla mnie bardzo wygodne. Super sprawą jest wskaźnik uratowanych Mudokonów, bo daje pewność, że nikogo nie pominęliśmy. Wybór przedmiotów jest świetny, bo w zasadzie wszystko się przydaje – nawet puste butelki, które można sprzedać. Szata graficzna jest piękna i pełna detali, zaś wprowadzenia filmowe ogląda się jak dobre kino animowane. Jako wisienkę na torcie zostawię wszelkie sekrety i całe ukryte poziomy. Minusy... Niespecjalnie podeszła mi oprawa muzyczna. Czasami może trochę schematyczne sekwencje. Dziwna przypadłość, w której różnie wczytywały się skrypty z przeciwnikami. Błędy techniczne z zapadniami oraz respawnem strażników, którzy to sporadycznie się zglitchują. Koledzy też nie zawsze załapią o co kaman i przez swą niesubordynację tudzież błędy w zachowaniu giną w popłochu. No i z tymi checkpointami to na dwoje babka wróżyła, bo mają dwa oblicza. Z jednej strony to świetne zabezpieczenie przed nagminnym powtarzaniem dłuższych odcinków, co pochwalam za poszanowanie czasu gracza. Z drugiej zaś wpakowanie się na znak zapisu uniemożliwia powrót do poprzedniego savepointu, co przy pewnych okolicznościach jest wybitnie niekorzystne. Dwa czy trzy razy musiałem przez to restartować cały rozdział, czyli np. godzina postępów w plecy. Zdarzyła się również sytuacja, w której sekundę po wczytywaniu się zapisu, jeden z naszych ginął. I nic z tym nie możesz zrobić. Mimo wszystko nasi pobratymcy zwykle posłusznie wykonują polecenia, a Sligi, jak się okazuje, to całkiem inteligentne bestie. Fakt, może gdzieś w tym wszystkim uleciał odrobinę klimat pierwowzoru, jednak nie na tyle, aby produkcja straciła swą tożsamość. Ilość momentów „wow!” podczas całej przygody mi to rekompensuje. Moja ocena – 8.5/10