Jakie są najbardziej stresujące chwile w życiu człowieka? Jestem ciekawy ile mi jeszcze tego zostało. Ja wpisuję:
-Stres związany ze sprawdzianami i odpowiedziami przez cały okres podstawówki, gimnazjum, liceum
-Ewentualnie stres związany z sesjami na studiach
-Egzamin na prawo jazdy
-Rozmowy kwalifikacyjne
-Narodziny dziecka
ktoś ma coś jeszcze?
kredyty, choroby, szpitale, zgony, wypadki, kradzieże, takie tam drobnostki.
Dla niektórych każdy ranek w poniedziałek,
Śmierć najbliższych osób.
To raczej smutek i żal. Autorowi pewnie bardziej chodzi o uczucie strachu.
Bez jaj, takie rzeczy jak choroba, czy czyjaś śmierć zdarzają sie nagle i raczej z tych powodów na co dzień nie wyrywacie sobie włosów z głowy.
stres związany z sesjami na studiach
Stres związany ze sprawdzianami i odpowiedziami przez cały okres podstawówki
Synek, idz juz spac, bo slowa stres nie znasz.
"Bartek to jest k.rwa spi.rdolone..."
Rozmowy kwalifikacyjne są dużo mniej stresujące niż składanie wypowiedzenia :D (przynajmniej w moim przypadku).
Egzamin na prawko jest nierealistycznie stresujący.
Ślub jest stresujący (ale nie jakoś strasznie).
Odczytywanie wyników przetargu w którym się brało udział czasem może być dość stresujący.
Jazda samochodem w bardzo ciężkich warunkach w terenie który się nie zna też może ostro stresować - pamiętam jak kiedyś gdzieś w Chorwackich górach wpadłem w ścianę deszczu i auto zbliżyło się bardzo niebezpiecznie do krawędzi.
Poślizg na autostradzie jest stresujący.
Narodziny dziecka, choroba dziecka, odpowiedzialność za życie drugiego człowieka. Miałem różne stresujące sytuacje w życiu, jak z resztą większość ludzi, śmierć i choroby bliskich, ciężkie studia, trudne tematy w robocie, przeprowadzki międzykontynentalne, ale nic nie jest tak ciężkie jak odpowiedzialna opieka nad dziećmi i stresujące w momentach kluczowych.
Pewnie śmierć najbliższych.
Praca też potrafi być bardzo stresująca. Tutaj w grę wchodzi długotrwały stres, który stopniowo rujnuje organizm. Pracując w obronie cywilnej i zarządzaniu kryzysowym mam wielu znajomych, którzy mieli zawały/udary i 90% z nich to pewnie z powodu pracy. Jeszcze jak do pracy się bierze "seryjny samobójca" to człowiek faktycznie może stać się nerwowy.
przeprowadzki, budowa domu
znajomi sie niedawno przeprowadzali, ile klotni mieli przez to to nawet ciezko opisac
Nie licząc takich dość "oczywistych" dramatów jak śmierć czy choroby to kosmicznie stresujący potrafi być egzamin na prawo jazdy, ludzie często zmieniają się tam w jakieś bezmózgie małpy z parkinsonem.
Gdy jako jedyny przeżyłem, broniąc zakładnika, zabijam jednego terrorystę dwoma strzałami, po czym bez namysłu przeładowuje broń, a do pokoju wbiega kolejny zły, nie pomyślałem żeby zmienić karabin na pistolet ;_; Ten krzyk umierającego Garbola 'zmień na pistolet!'.
Przepraszam że Was zawiodłem ;(
Nawał pracy z terminem "na dzisiaj" kiedy zostało Ci 30 min pracy a nie możesz zostać po godzinach.
U mnie podium wygląda następująco:
1. Kiedy moja dziewczyna oświadczyła mi, że jest w ciąży. Jak później się okazało fałszywy alarm.
2. Obrona licencjacka
3. Egzamin na prawo jazdy.
Potem
4. Pierwszy dzień w pracy.
Za 3 tygodnie czeka mnie obrona magisterki więc podium się pewnie zmieni.
Gdy jedziesz do pracy i w połowie drogi, przypomniałeś sobie że zostawiłeś czajnik na gazie
W dodatku elektryczny
Gdy płacisz za coś w necie i okazuje się, że przez pomyłke kasa leci nie z konta ror tylko walutowego.
egzamin na prawo jazdy, mialem beznadziejnego instruktora przez polowe kursu ktorego zreszta chyba potem wywalili
zdalem dopiero za trzecim razem kiedy pojechalem IMO najgorzej. Obsranie bylo straszne i wiecej bledow niz na dwoch pierwszych egzaminach razem wzietych, jednak udalo sie zadnego nie powtorzyc.
W sumie nie spotkałem chyba się z niczym bardzo stresującym w życiu.
Owszem, jakiś tam stopień niepokoju był. Czy to za czasów szkoły, czy w pracy itp. Prawo jazdy to w sumie jak wyżej. Śmierć bliskich? A czy aby na pewno uczucie, jakie nam wtedy towarzyszy, to stres?