W tym wątku rozmawiamy o pisarzach fantasy i sf, choć zdarzają się również przedstawiciele literatury pięknej. Jeśli czytałeś jakąś ciekawą książkę - napisz o niej. Można też przeczytać coś ciekawego o komiksach. Integralną częścią są także dyskusje batalistyczno-militarne :)
Aha - proszę się nie bać tego Martina w tytule ;-PPP
Strony, które każdy fantasta znać powinien:
Serwisy informacyjne:
http://katedra.nast.pl - Katedra
http://www.gildia .pl - Gildia (trzeba sobie wpisać do przeglądarki)
http://www.polter.pl - Poltergeist
http://www.aleja-komiksu.pl/ - Aleja komiksu
http://www.serwis-komiksowy.pl/ - Wielkie Archiwum Komiksu
Magazyny literackie:
http://www.esensja.pl - Esensja
http://www.fahrenheit.eisp.pl - Fahrenheit
Inne:
http://www.biblionetka.pl - netowa baza danych o książkach
http://www.plan9.art.pl - amatorskie filmy, mamy tam "swojego" człowieka czyli Garretta
http://www.radiorivendell.com - radio internetowe
http://www.steampunk.republika.pl/ - dla miłośników Steampunka
http://www.baen.com/library/ - bezpłatne ebooki wydawnictwa Baen
http://www.sfsite.com - recenzje i opisy
http://www.sffworld.com - recenzje i opisy
http://hitalia.rotfl.eu.org/ - historia zapoczątkowana w Feniksie
Strony czasopism:
http://www.fantastyka.pl/ - Nowa Fantastyka
http://www.science-fiction.com.pl/ - Science Fiction, Fantasy i Horror
http://www.locusmag.com - Locus
Strony pisarzy:
http://www.georgerrmartin.com - strona autora z tytułu wątku.
http://www.malazanempire.com - strona o cyklu Stevena Eriksona
http://www.sapkowski.pl - chyba nie trzeba przedstawiać
Grafiki:
http://www.imagenetion.com
http://republika.pl/artarka_top
http://www.artfan.net
http://www.fantasya.net
http://www.fantasygallery.net
POPRZEDNI WĄTEK: https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=13970009&N=1
Odpowiadając na kwestie z poprzedniego wątku:
Zyga-->też miałem maksa i też "Potop" jest moją ulubioną częścią. Chyba nawet nigdy nie doczytałem "PW" do końca - wcześniej widziałem film i 2-3 razy kończyłem na nabiciu Azji na pal, jakoś nie miałem serca czytać końcówki.
HUtH-->SF jest u nas generalnie w odwrocie. Jak lubisz alternatywne historie to NCK wydawał serię "Zwrotnice czasu", niektóre pozycje interesujące. Choć nakłady mikre, więc w zasadzie pozostaje drugi obieg.
Wspomniany Majka fajnie pisze, w różnych klimatach. Może jego "Metro 2033" można sobie darować, bo to jednak twórczość skrojona pod konkretną franszyzę, ale poza tym pisze ciekawie.
Jak przyjdzie OldDorsaj, to będzie ci zachwalał "Głębię" Podlewskiego, ale ja przeszedłem obok niej jednak raczej obojętnie. Ogólnie ostatnio namnożyło się rodzimego (i nie tylko) sci-fi w typie space opery i militarnej SF, ale jakościowo jest tak, jak generalnie w tym gatunku: jak nie jesteś fanem, to odpadasz.
Z antologiami też jest nieszczególnie, a nie wiem jak głęboko sięgać. Powergraph fajne wydawał, ale przestał, inni takoż. Ostatnio Solaris wydał "Przedmurze", recenzje są różne - zdaje się, że tradycyjnie mieszanka bardziej i mniej udanych tekstów.
A propos Podlewskiego. Trochę go tu ostatnio chwalono i rozglądałem się w empikach, żeby wziąć choć książkę do ręki.
Nigdzie nie było (dopiero wczoraj udało mi się w jednym z empików znaleźć 1 egz. II tomu Głębi).
Zastanawiam się czy wydano to w takim małym nakładzie, czy tak jest rozchwytywany?
Autor pisał na fejsie, że nakład zszedł i pewnie dodruki będą przy okazji 3 tomu. Myślę, że to efekt zarówno niedużego nakładu, jak i (względnej) popularności.
@ SHadow
Te Zwrotnice wyglądają bardzo ciekawie, sprawdzę.
Nie przeczytałem i nie grałem w nic z Metra i nie zamierzam, może oryginał kiedyś tam..
Wiem o Podlewskim, tylko że właśnie to space opera, może 1 tom sobie sprawdzę, ale fanem nie jestem(Gambit ostatnio czytałem).
Czyli ostatnio trochę posucha z polskim sci-fi? Dukaja nie widać, inni dobrzy zaczęli pisać dobrze, ale odchodząc od fantastyki(np. Twardoch, Orbitowski). W sumie to nic złego się nie dzieje, jest w takim razie czas na odkrywanie starych tytułów, a sporo tego jeszcze mi zostało.
Dzięki!
Szmidt, Dębski, kilku nowych piszą tego trochę, ale to po prostu mniej lub bardziej udane przygodówki, nic co by jakoś próbowało rozruszać szarych komórek. W nową powieść Dukaja to ja już przestałem wierzyć - tę "Rekursję" to pisze już dobrych parę lat, a wieść gminna niesie, że co napisze, to wywala albo poprawia. Niby wydał krótką "Starość aksolotla" w ebooku, ale to w zamiarach był Dukaj light - jest ok, ale szału nie ma.
Z dobrze piszących pojawił się ostatnio Radek Rak, ale to raczej taki realizm magiczny, więc raczej cię nie zainteresuje. Możesz też spróbować Kańtoch, choć ona także SF raczej nie pisze; a jeśli nawet, to dość głęboko zaszyte.
No właśnie - co zabrzmi niewdzięcznie, chamsko i w ogóle - szkoda mi czasu na takie przygodówki :P
Z tego co widziałem, to jakieś inne opowiadania Dukaja się pojawiły również w ebookach i jakiejś niefantastycznej antologii. Nie mam czytnika ani tabletu i ogólnie średnio mi sie podoba literatura w formie cyfrowej... Ta "starość" miałaby być niby jakimś orygynalnym wykorzystaniem nowych mediów, a wyszło jak zwykle.
Jak te czytniki będą za 5 dych, to sobie sprawię :P
Radek Rak do sprawdzenia. Kańtoch, mimo że też katowiczanka, to chyba tylko jakieś opowiadanko przeczytałem. Nie brałem nigdy pod uwagę, bo kojarzyłem z fantasy. A fantasy to zuo, zaczynasz czytać i nie da się skończyć, bo przed tobą tryliardy światów, tomów itd, co komu do wyobraźni muzy przyniosą :P (ale z tego też powodu Heinleina i jego dorobku nie tknąłem jeszcze)
Kańtoch fantasy nie pisze; a przynajmniej nie w klasycznym rozumieniu. Możesz spróbować jej "Czarne" (wymyka się klasyfikacjom) albo zbiorek "Światy Dantego" - tam z połowa tekstów zahacza o sci-fi.
Te opowiadania w ebookach Dukaja to starsze rzeczy, inny sposób sprzedania tego samego - bo w końcu ostatnio nawet opowiadania mu wychodzą takie, jak innym powieści ;) Ze dwa opka poszły też w niefantastycznych zbiorach, faktycznie.
"Starość..." ucierpiała trochę na marketingowej otoczce, która miała być czymś wystrzałowym, a wyszło jak zwykle. Ale teraz już można na to rzucić okiem bez skażenia pr-owym bełkotem :)
Tak trochę na marginesie (i dla fanów SF): dziś byłem w kinie na "Pasażerach". Całkiem nieźle zrobiony film, z tym że nie dla miłośników rozwalanek robali przy pomocy kałaszów. Zaliczam go do klasycznego SF i stawiam - w prywatnym rankingu - w 3 najlepszych filmów SF obok 2001 Odysei Kosmicznej i Marsjanina (w żadnym nie ma strzelaniny :-D )
To w sumie ciekawe, bo większość opinii miesza ten film z błotem, jako piękną wydmuszkę bez napięcia. I pomijam nawet lewackie interpretacje jednoznacznie oceniające wymowę filmu: propagowanie męskiej dominacji nad kobietą i gwałtu.
HUtH--->wydaje mi się że szukasz czegoś innego, niezbyt sztampowego i intrygującego w SF, więc polecam ci powieść Remigiusza Mroza - "Chór zapomnianych głosów". Osobiście wolę space opery i więcej akcji, więc Podlewski podszedł mi bardzo, tym bardziej że historia jest fajnie opowiedziana i niezbyt sztampowa, ale podejrzewam, że Tobie tak jak i mojej żonie spodoba się Mróz...warto sprawdzić...Problem tylko czy będzie do dostania w formie papierowej, bo w EMPiKu nie widziałem, a ebooków nie czytasz.
@ Zyga
Najpierw widziałem plakat filmu i od razu nasunal mi się schemat: super ważna wyprawa, wybudzenie przed czasem, romans, wątpliwości, zwrot akcji, odkrycie o co chodzi, konflikt i w sumie jedynie nie wiem jaka końcówka. Koncept wizualno-futurystyczny jakiś strasznie klasyczny, statek-hotel***** i przepiękna para aktorska... Trailer wszystko potwierdził. Więc mam iść do kina tylko by siedziec i czekac, aby odkryć intrygę w końcówce? Bo naprawdę nie jestem przekonany, że od początku każdy element narracji ma ogromną wagę dla całości opowieści...
BTW widziałeś Nowy poczatek/Arrival? Tam w sumie jest jedna strzelanina, ale z daleka widziana, poza tym czilout :P
@ oldDorsaj
To nie jest tak, że w ogóle mnie space opery nie interesują, ale kojarzę, że coś za bardzo są militarystyczne i nastawione na efekciarskie zwroty akcji. Więc tego Podlewskiego i tak sprawdzę, jak wcześniej z ciekawości było z młodym Cholewą.
O tej książce Mroza coś slyszałem, chyba w sekundzie odrzuciłem, kiedy sprawdziłem sobie co to za autor. Znów wyjdzie że jestem malkontentem i w ogóle ze mi się nie podoba co inni robia, ale staram się unikać wyrobników kryminałów jak tylko mogę :P Tym bardziej, że ewidentnie jest to jakiś jego twór-oddech i eksperyment od tego na czym się skupia poważnie.
Nie martwcie się o dostepnośc... U nas jest wszystko w bibliotekach :) Więc co mi szkodzi jednak po tego Mroza sięgnąć.
Dzięki
Właśnie przegapiłem (brakuje wątku o filmach z tą samą tematyką jak nasz :-)
Syn mi 2 dni temu napisał maila na ten temat, ale jak przejrzałem repertuary, to już nigdzie nie grają.
Pozostaje mieć nadzieję, że Nowy początek dostanie Oscara. Wtedy go wznowią :-)
też nie czytam kryminałów w ogóle i masz rację, to prawdopodobnie jednorazowy wyskok autora w kierunku SF i co sam potwierdza odskocznia i "oddech". Niemniej uważam że wyszło mu całkiem dobrze i może właśnie jego zacięcie kryminalne spowodowało, że książka do końca intryguje i zaskakuje zwrotami akcji. Poza tym czytałem, że jego kryminały są bardzo dobrze przyjmowane i nie są sztampowe. Jeśli chodzi o Cholewę to moje największe odkrycie od pewnie 10 lat, a sam Gambit to zaledwie przystawka do tego co stworzył później...szczególnie "Forta" to wręcz arcydzieło klimatu, które czytasz tak długo aż się skończy...nie da się przerwać
Dobry kryminał nie jest zły, choć czytam je raczej sporadycznie. Za to klasykę mam przerobioną w dawnych czasach.
Zyga - jest wątek Yansa o "Obcym", może zakres tematyczny nieco szerszy, ale o większości produkcji fantastycznych jest.
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=14203707&N=1
Podpiąłem sobie, ale tak po przeczytaniu tych postów z ostatniej strony wydaje mi się, że jeżeli w filmie SF nie ma jakiegoś ataku czegoś niespodziewanego (czyli jeżeli to nie jest horror SF lub przynajmniej sensacyjne SF), to film nie ma tam szansy na pozytywną ocenę :-)
To jak ze wszystkim - musisz sobie wyrobić zdanie, którzy użytkownicy mają w miarę sensowny gust :)
Shadow, a powiedz jak wygląda sytuacja z rankingami, które onegdaj robiliśmy (bo umknęła mi chyba ostateczna decyzja)?
Z tym już definitywny koniec?
Nie mam czasu tego ogarniać, a i z roku na rok było coraz mniej aktywnych użytkowników. Więc jeśli ktoś chciałby to pociągnąć, to proszę bardzo, ale ja się na to nie piszę.
Inna sprawa, że tak prywatnie, moje gusta rozjechały się trochę z twardymi klasyfikacjami i to, co naprawdę mi się podoba, pewnie przepadłoby w głosowaniu :P
Inna sprawa, że tak prywatnie, moje gusta rozjechały się trochę z twardymi klasyfikacjami i to, co naprawdę mi się podoba, pewnie przepadłoby w głosowaniu :P
Ja mam tak cały czas, jeszcze z okresu gdy głosowaliśmy na gramie, a się nie załamywałem :-)))
Sprawdziłem stare pliki - w ostatnim głosowaniu był bardzo mały odzew, do topek wchodziły utwory mające po 2-3 głosy.
Jeśli chciałoby się nam w to bawić, to musielibyśmy mieć pewność, że weźmie udział sporo osób (20+ pewnie) oraz rozszerzyć listy nominacji. Ale to więcej liczenia.
To spróbujmy policzyć chętnych. Ja wziąłbym udział w plebiscytach na polską i zagraniczną powieść SF (mogę w ostateczności również policzyć stronniczo w nich głosy :-)
niby jestem za, ale sobie pomyślałem, że wcześniej głosowałem za pozycjami w większości sprzed lat 30+....zdarzyło mi się kilka z nich przeczytać w ostatnich latach i przykro mi mówić, ale już nie ma tego poweru...z drugiej strony głosować na w miarę nowe rzeczy tylko i olać stare to też nie w porządku...sam nie wiem jak to rozwiązać
tak na koniec roku jeszcze moje całkiem subiektywne wrażenia z ostatnich przeczytanych militarnych SF:
-Evan Currie - Hayden War 6:De Opresso Liber - tym razem praktycznie tylko walka na obcej planecie w obronie "braci w rozumie" przed złymi "braćmi w rozumie"...ocena 8 dla fanów military SF, 6 dla reszty;
-David Webb - Stara Flota 1:Konstytucja - po raz pierwszy podczas czytania tej książki poczułem znużenie militarną SF, co prawda końcówka znów mnie zaintrygowała....ocena 7.5 dla fanów military SF, dla reszty 5;
- John Scalzi - Wojna starego człowieka...tu znów poczułem radość czytania gatunku, moja ocena co najmniej 8.5 i już czytam drugą część, która od razu zaczęła się fajnie...zacząłem to czytać jak przeczytałem, że inne wydawnictwo ma zamiar wydać całość i nie żałuję...nawet jak już nic nie wyjdzie więcej...fajna seria
Może ci z was, którzy są na bieżąco z premierami zrobią jakiś mały ranking, np. top 3 przeczytanych pozycji, które wyszły w 2016 r.?
Sam co prawda nic takiego nie przeczytałem, ale warto wiedzieć, co warto nadrobić.
sporo osób tutaj ocenia i komentuje na bieżąco przeczytane książki...sam w ubiegłym roku oceniłem kilkanaście pozycji...wystarczy przewinąć wątek
Przeczytałem drugi tom "Wojny starego człowieka" - "Brygady Duchów" i jestem trochę zaskoczony. Zamiast pełnokrwistej militarnej SF i akcji, autor sporo miejsca poświęcił aspektowi moralno-filozoficznemu tworzenia żołnierzy takich jak w powieści. Niemniej książka niezła i ciekawi mnie jak się to dalej potoczy.
Hehe, to zabrzmiało jak zarzut, że autor śmiał zamieścić w książce coś innego niż naparzanka :)
nie, absolutnie nie, myślałem że napisałem wyraźnie o zaskoczeniu, a nie że mi się nie podobało :(
Trochę z przekąsem to napisałem, ale mimo wszystko tak odczytałem twoją wypowiedź.
Też skończyłem na tym tomie, ale mam nadzieję, że jednak wydadzą u nas następne części. Co prawda gdzieś mam ebooki 1-2 kolejnych powieści, bo gdzieś w jakimś bundle'u kupiłem w lengłydżu, ale jakoś mi się specjalnie nie śpieszy.
Przeczytałem, w końcu, ostatnią trylogię "Morze Drzazg" Joe Abercrombiego. Zniechęcała i uwierała mnie, niczym drzazga, przez dłuższy czas opinia, że to młodzieżówka tzw. target young adult ;) Może i trochę prawdy w tym jest ale olać to, ponieważ czytadła są naprawdę bardzo dobrej jakości, wszystkie trzy tomy: Pół Króla, Pół Świata oraz Pół Wojny. Jeśli ktoś jest fanem twórczości JA, to powinien bawić się dobrze podczas czytania. Owszem, nie jest to jakość, tak wysoka, jak trylogii "Pierwsze Prawo" ale zgrabnie i ciekawie napisana fantasy, praktycznie bez magii ale za to z ciekawie wplecionym wątkiem post apokaliptycznym, co dla mnie miało dodatkowy smaczek. Polecam.
Tak, też byłem pozytywnie zaskoczony, niejedna "dorosła" fantasy jest gorsza i bardziej dziecinna. Aczkolwiek trochę mnie finał rozczarował, zbyt pięknie się wszystko spięło.
Marko Kloos - "Pobór", pierwszy tom serii "Frontlines" - po dosyć sztampowym początku, bohater zaciągający się do armii będącej odskocznią od "wegetacji" w slumsach, po unitarkę, niewiele się różniącą od tego co czytałem u kilku innych autorów w ostatnim roku czy dwóch. Mimo że czyta się dobrze, to powieść tak naprawdę zaczyna się od pierwszego przydziału i potem jest naprawdę dobrze. Barwne opisy walk i wrażenie jakby samemu uczestniczyło się w akcji powieści. W lutym wychodzi w Polsce tom drugi, a autor też w lutym wydaje tom piąty. Czuję że będzie to jedna z moich ulubionych serii militarnej SF...oby tylko nie została zarzucona.
Czyta się dobrze z tym,m że IMHO autor nieco przeholował ze "szczęśliwymi zbiegami okoliczności", które przytrafiają się głównemu bohaterowi.
spoiler start
Dodatkowo spora części "Poboru" robi wrażenie połączenia "Starship Troopers" oraz "Black Hawk Down"
spoiler stop
Raistand--->masz rację w sumie, też mi przyszły na myśl te tytuły, szczególnie drugi...ale osobiście uwielbiam te filmy i oglądam je co jakiś czas, więc to dla mnie plus. Zbiegi okoliczności, hmm...zamiana przydziału na statki to w sumie decyzja bohatera, przecież wylosował inny...a może masz coś innego na myśli? Podobał mi się klimat i akcja powieści, szczególnie od pierwszego przydziału. Zobaczymy jak będzie dalej, ale już czekam z niecierpliwością.
Coś od siebie. :)
Evan Currie cykl ""Hayden War"" - właśnie skończyłem "De Opresso Liber" i widzę, że części Vi VI czyli te których akcja toczy się po wojnie o Haydena podobają mi się bardziej. Plusy cyklu to przede wszystkim wartka akcja i mało czasu na zastanawianie się nad tym czy opisywany świat ma jakiś sens. Główna bohaterka to połączenie Bonda, Klossa i całej załogi 'Rudego 102' w jednym. Pewien minus dla mnie to to, że obcy napotykani przez ludzi są bardzo do nas podobni. Dogadanie się z większością z nich nie stanowi jakieś większego problemu.
John Scalzi - "Wojna starego człowieka" - Dla mnie niemal objawienie. Pisana lekko i pogodnie. Obcy jak z najlepszych opowiadań Sheckleya. A w tym wszystkim autor porusza istotne pytania wykraczające poza sf. Oby tylko cykl był dalej wydawany bo widać, że to co poznaliśmy w "Wojnie..." to tylko malutki wycinek.
Michał Cholewa - "Gambit" - Taaa..... Widziałem mnóstwo entuzjastycznych recenzji. Ja miałem duży kłopot z przebrnięciem przez to Bagno. Książka zaczyna się bardzo obiecującym prologiem po czym lądujemy w (na) Bagnie. To potoczna nazwa planety gdzie mały odział wojsk Unii Europejskiej (!) ma do wykonania jakieś zadanie. Trzy czwarte powieści to (w zależności od nastawienia czytelnika) budowanie klimatu lub też totalna nuda. Całość broni się dzięki prologowi i końcówce. Daje nadzieję na przyszłość.
Co do oceny - Gambita - Cholewy, to moja jest niemal identyczna. Super prolog, który nie przystaje do reszty 'bagna' ;) Szerzej o tym pisałem gdzieś wyżej, lub w którejś z poprzednich części.
Cykl Cholewy to dla mnie wręcz arcydzieło ...rzeczywiście "Gambit" w porównaniu do kolejnych tomów jest dużo bardziej stonowany, mniej rozbudowany i ma wolniejszą akcję...ale i tak dzięki klimatowi ani chwili się nie nudziłem, potem mamy świetną militarną space operę, a od "Forty" to już totalnie odjazd. Na Scalziego też czekam i mam nadzieję że nie zarzucą znów cyklu. Co do "Hayden War" to wolałem wcześniejsze tomy, ale całość czyta się dobrze.
tak w ogóle ktoś ma jakieś info kiedy wyjdą te opowiadania Cholewy ze świata "Algorytmu wojny" ?...osobiście jestem bardzo ciekawy, mimo że czekam głównie na kolejną powieść...ale myślę że mogą być intrygujące i wyjaśniające pewne aspekty wykreowanego świata...glosuję że będzie jedno poświęcone DNIU :)
OldDorosaj==> "Kończe pisać ostatnie opowiadanie. Ponieważ jestem chory idzie gorzej niż powinno i już jestem spóźniony. Obecnie można powiedzieć "ASAP"." - Michał Cholewa. 19 stycznia 2017:)
To i tak wygląda całkiem nieźle. Chyba jest szansa nawet na ten rok ?! W końcu, to nie GRRM czy Scott Lynch ;)
Polecam książki Chrisa Cartera z serii o Robercie Hunterze. Bardzo fajne i intrygujące kryminały.
Tak informacyjnie - Powergraph zapowiada, że ukaże się w tym roku nowy Wegner. I Zbierzchowski :)
John Scalzi - "Czerwone koszule"...nie mam pojęcia jak to ocenić i co o tej książce sądzić, bo tak naprawdę nawet pomysł nie jest oryginalny, co zresztą sam autor przyznaje...jednak Hugo dostała, hmm
Z klasycznej SF, która dopiero do nas trafia - "Człowiek, który spadł na Ziemię" Waltera Tevisa to całkiem niezła historia, moim zdaniem o wiele lepsza od "Przedrzeźniacza" tego autora.
Ale pisałeś, że to klasyczna SF. Czy mógłbyś/byłbyś tak uprzejmy zdefiniować pokrótce, jak rozumiesz klasyczną SF?
Bo mam wrażenie, że podobnie do mnie.
Poniekąd tak, że została napisana w latach 60. ubiegłego wieku :) Poza tym wpasowuje się w popularny wtedy nurt, jak choćby "Obcy w obcym kraju" - kontakt z obcością stawia diagnozę o nas samych + mieszanka obaw związanych z drapieżnym kapitalizmem i zimną wojną. Niby standardowo, ale moim zdaniem ciekawie zaprezentowane.
Zacząłem, ale z różnych powodów ostatnio nie mam głowy do czytania. Początek trochę za bardzo ideolo mi zalatywał, ale może się rozwinie.
Linda Nagata - "Czerwień tom 1: Misja Brzask", kolejna przeczytana przeze mnie powieść z gatunku military SF, tym razem podobnie jak w przypadku "Brygad duchów" Scalziego nie nastawiona wyłącznie na akcję. Akcja powieści całkowicie dzieje się na Ziemi, o kosmosie nie ma dosłownie nawet wzmianki i równie dobrze jego eksploracja może być na dzisiejszym poziomie. Duża dawka cyberpunku, ludzie, a szczególnie żołnierze korzystający powszechnie z nakładek wzmacniających zmysły i przekazujących dodatkowe informacje, ale też wręcz stymulujących mózg i zapobiegających stresowi. Oczywiście ma to złe strony bo powoduje silne uzależnienie i brak możliwości normalnego funkcjonowania przy ich braku. Świat opanowany przez duże korporacje rządzone przez garstkę ludzi nie do ruszenia przez nikogo, politycy będący na ich usługach. Trochę miałem też skojarzeń ze Zbierzchowskim. Książka ciekawa i niesztampowa, chociaż z tego powodu sporo opinii o niej jest niezbyt pochlebnych. Osobiście polecam.
dawno dawno temu czytalem serie fantasy/Sci-fi obsadzaona troche w swiciee podobnym do kreowanego przez Elex.
napewno nie byly to kroniki shannary ale cos w ten sam desen.
Jakies pomysly?
Po seansie filmu "Arrival" sięgnąłem po tom opowiadań Teda Chianga "Historia Twojego życia". Opowiadania przewrotne i niepodobne do niczego innego. Zaskakujące i całkowicie nieprzewidywalne historie, zarazem w większości wymagające pewnego skupienia. Nie miałem tu jednak wrażenia, że są udziwnione na siłę i naszpikowane trudnymi terminami, by pokazać jaki autor jest mądry, jak w przypadku Wattsa...po prostu Ted Chiang jest inteligentnym człowiekiem. Muszę częściej sięgać po opowiadania, bo kiedyś się nimi zaczytywałem, a od wielu lat w ogóle nie sięgałem po tę formę.
Zmierzam obkupić się w sci-fi i może coś z Fantasy. Polećcie jakieś naprawdę świetne tytuły, bo jeszcze zielony jestem. Przeczytałem Diunę, Drogę Królów, Dallas 63 i zbiór opowiadań Dicka. Aktualnie czytam Słowa Światłości. Na pewno kupię Lód Dukaja, ale nie wiem co jeszcze. Pomocy.
byś chociaż napisał co lubisz w SF czy fantasy, bo tak ci każdy napisze co mu się podobało, a to trochę bez sensu będzie dla ciebie...ukierunkuj przynajmniej ogólnie czego oczekujesz po dobrej fantastyce...poza tym poczytaj ten wątek wstecz i też znajdziesz co polecaliśmy ostatnio czy wcześniej
kilka niezłych zapowiedzi na marzec-kwiecień, ale najbardziej cieszę się na "Echa" Cholewy i trzeci tom "Głębi" Podlewskiego(920 stron :) ).
Miłośnicy bardziej klasycznej SF powinni zerknąć na "Problem trzech ciał" Cixina Liu. Niezłe nawet, trochę w stylu złotego wieku, choć też z współczesnymi trendami i odrobiną chińskiej specyfiki.
Zwróciłem wcześniej uwagę na tę pozycję i na pewno przeczytam...dzięki za rekomendację...teraz tym bardziej :)
przez przypadek przeczytałem książkę fantasy i bardzo mi się podobało...żartuję odrobinę, ale nie do końca :). Zwróciłem uwagę na pierwszy tom cyklu "Shadow Ops", autor Myke Cole pt. "Punkt zapalny". Myślałem że to militarna SF z domieszką mutantów a la X-men, a okazało się, że to krwista militarna fantastyka z domieszką...magii rodem z Heroes of Might & Magic. To co napisałem wydaje się bzdurą, ale naprawdę książka daje radę i wciąga od początku do końca, wbrew pozorom nie jest głupia, a wręcz odwrotnie. Mnie zachęciły bardzo wysokie oceny na "lubimyczytać", a czy moja rekomendacja coś pomoże, to już wasza sprawa :P
P.S. Dopiszę jeszcze, że jak Zysk zarzuci serię, to u mnie osobiście ma przegrane
Podobno GRRM, w ramach przyśpieszenia pisania sagi, założył wytwórnię filmową :/
Marko Kloos - "Frontlines 2:Ewakuacja" trzyma poziom. Polecam serię i czekam na dalszy ciąg.
Dopiero niedawno przeczytałem ŁATWO BYĆ BOGIEM Roberta J. Szmidta czyli pierwszy tom cyklu "Pola dawno zapomnianych bitew" i muszę powiedzieć, że to po cyklu Michała Cholewy "Algorytmy wojny" kolejna bardzo dobra pozycja "wojskowej" fantastyki. Z tym, że cykl Cholewy bym określił bardziej jako hard military SF, a Szmidta jako space opera military SF. Czyli, powiedzmy Cholewa bardziej mroczny, gęsty i bliższy nauce, a ludzie naparzają się z maszynami, natomiast Szmidt, powiedzmy bardziej "przygodowy", a ludzie naparzają się z obcymi. Już zacząłem czytać drugi tom pt. "Ucieczka z Raju". Jest naprawdę dobrze i jak na razie bardziej militarnie. POLECAM obydwa cykle !
Z Robertem znam się praktycznie od początku fandomu, szczerze mówiąc nie podejrzewałem, że kiedyś zacznie pisać...a zaczął gdy przestałem uczestniczyć w życiu fandomu. Równie dobrze znalem się z Piotrkiem Cholewą. Przyszedł kiedyś na któryś z Polconów organizowanych przez ŚKF w Bytkowie z kilkuletnim brzdącem i przedstawił go jako nowego fana SF. Piszę o tym dlatego, że uważam, że ten brzdąc pisze teraz jednak o wiele lepiej niż Robert. Roberta czyta się całkiem fajnie i drugi tom podobał mi się bardziej, niedługo tom trzeci i może znów będzie lepszy....jednak do Michała Cholewy bym tego nie porównywał...brak tego pazura niestety i co najmniej 2 punkty oceny.
Przeczytałem sobie Jonathan Strange & Mr Norrell autorstwa Susanny Clarke. Ależ to jest dobre - świetny klimat i styl XIX wiecznej powieści-rozprawy (przypisy, ilustracje!), urzekający bohaterowie, wciągająca fabułą. Moje wydanie ma lekko ponad 1000 stron, które zleciały raz-dwa. Historia jest bardzo satysfakcjonująca - choć mogła by mieć kilka kontynuacji, równie dobrze funkcjonuje jako zamknięta całość. Polecam bardzo mocno.
Sam dowiedziałem się o powieści po obejrzeniu pierwszego odcinka serialu o tej samej nazwie produkcji BBC. Był na tyle dobry, że zamiast oglądać dalej musiałem sprawdzić, kto za tym stoi. Okazało się, że książka była obsypanym nagrodami best-sellerem (i debitem autorki), więc łatwo ją dostać w przystępnej cenie. Teraz mam zamiar zabrać się za resztę ekranizacji, serial składa się z 7 odcinków po ok. 60 minut.
Susannę Clarke kupuję w ciemno. Napisała coś jeszcze?
Mały update wątku.
Już za parę dni (25.04) 3 tom cyklu Roberta J. Szmidta "Pola dawno zapomnianych bitew" pt. "Na krawędzi zagłady".
Przeczytałem nowego Butchera, czyli "Drobną przysługę". Bez większych emocji, wydał mi się słabszy od kilku poprzedniczek. Albo przygody Dresdena nie były tym, co akurat chciałem przeczytać :)
Przeczytałem m. in. kolejne pozycje z militarnej SF. Po dłuższej przerwie ósmy tom "Zaginionej floty" Campbella, oraz drugi i trzeci tom "Starej floty" Webba. Wszystkie poprawne i dobrze się czyta, ocena 7.5 - 8.0. Webb lepszy niż w pierwszym tomie. Czytam teraz krótszą i chyba starszą powieść Szmidta "Toy Land". Czyta się dobrze, duża dawka humoru.
Cześć! Dosłownie parę chwil temu zakończyłem czytać całą serię o Wiedźminie i Ciri. Ogólnie rzecz biorąc mam mieszane odczucia, ale wynika to raczej z moich wygórowanych oczekiwań odnośnie tej historii.
Dość jednak o Wiedźminie, bo nie o tym chciałem pisać. Poszukuję jakiejś ciekawej pozycji, oczywiście fantasy. Najbardziej zależy mi na niebanalnej fabule, szukam czegoś bardziej "dojrzałego". Niekoniecznie kończącego się happy endem. I oczywiście bez przesady - nie liczę na jakąś bardzo poważną książkę. Ot, po prostu bez zbędnych wróżek ratujących głównego bohatera w ostatniej chwili czy jednorożców mających moc uzdrawiania : )
Dobrze by było, gdyby nie był to cykl zawierający mnóstwo tomów.
Idealny kandydat dla ciebie to cykl Mistborn Brandona Sandersona składający się na trzy tomy: I: Z mgły zrodzony, II: Studnia Wstąpienia, III: Bohater Wieków. Znajdziesz tam niebanalną fabułę (może wydawać się na początku dość schematyczna, ale trzeba takie momenty zwątpienia przezwyciężyć i czytać dalej - opłaca się po stokroć). Każdy z tomów ma epickie zakończenie, a końcowe 100 - 200 stron jest przepełnione zwrotami akcji, ujawnieniami niektórych tajemnic, wielkimi wydarzeniami. Dodatkowo cały cykl ma słodko-gorzkie zakończenie - co jest według mnie ogromnym plusem, gdyż tego typy zakończenia są najlepszym rozwiązaniem. Oczywiście w książkach tych będzie sporo akcji i walk, są dobrze napisane i przyjemnie się je czyta. Autor, oprócz swoich pomysłów, wykorzystuje wiele znanych motywów, ale (co osobiście uwielbiam) zmienia je i miesza bardzo drastycznie, więc nie możemy być niczego pewni. Np. klasyczny motyw wybrańca jest tak genialnie poprowadzony, że po prostu szczęka opada - do samego końca nie wiemy kto nim jest, ale jak już się tego dowiemy to łapiemy się za głowę i mówimy sobie, że to przecież bardzo logiczne i mogliśmy na to wcześniej wpaść (bo Sanderson umieszcza wskazówki, ponieważ ma zaplanowaną historią od początku od końca). Ogólnie uniwersum jest bardzo logiczne i poukładane, w tym też magia, która odgrywa ważną rolę. Nie spotkasz się z żadnymi żenującymi sytuacjami w stylu jednorożców lub bohaterów magicznie ratowanych przez gandalfów w ostatniej chwili ;) Jeśli już coś takiego ma miejsce to jest to silnie uzasadnione i usadowione w realiach tego świata, no i wiesz o pewnych siłach, które mogą coś zdziałać i właśnie ewentualnie one pojawiają się. Więcej możesz przeczytać o tym cyklu i autorze w internecie, bo jest tego mnóstwo. Autor jest ogromnie popularny, więc całkiem możliwe, że o nim słyszałeś i może nawet czytałeś a ja się na darmo produkuję :).
Ale ty tak poważnie? Naiwne pisarstwo Sandersona przyrównywać do (trochę mniej naiwnego :P), pełnego podtekstów pisarstwa Sapkowskiego?
No to poleć coś koledze, bo ja nic innego w fantasy nie widzę co by pasowało do wymogów podanych przez kolegę Thermometrra. Napisałbym Pieśń Lodu i Ognia, ale niestety to jest cykl bardzo długi. Przychodzi mi teraz do głowy jeszcze Odrodzone Królestwo Cherezińskiej, ale nie jest to czyste fantasy.
Jak to, co czytać? Oczywiście "Czarną kompanię" Glena Cooka. Spełnia wszelkie wymogi, a nawet więcej :D
A tak poważnie: tak na szybko przychodzi mi na myśl Abercrombie, może nasz Wegner?
Kiedyś czytałem też Trylogię Zimnego Ognia C.S. Friedman - taki misz-masz science-fiction z fantasy. Wtedy mi się podobało, nie wiem, jak by z tym było teraz.
Jeśli idzie o Sapkowskiego i jego Wiedźmina, to rzeczywiście można było doszukać się wielu podtekstów i smaczków, to było naprawdę bardzo fajne i temu nie przeczę. Jednak sama fabuła wydawała mi się nieco płytka i infantylna, nie podobało mi się kilka rozwiązań.
Sandersona nie znam, nie czytałem jego powieści. Generalnie nie mam dużego doświadczenia z fantasy, bo czytam głównie kryminały, ale, cholerka, wielką mam ochotę na coś dobrego w świecie fantastycznym.
Po opisie Matmaxa nie zastanawiałbym się dłużej i biegł po wspomniany cykl, no ale za to Shadowmage trochę mnie swoją wypowiedzią zniechęcił. Po krótkim opisie wnioskuję, że autor pisze głównie młodzieżowe pozycje, nie wiem czy świadczy to dobrze, czy źle, no ale jak na razie się wstrzymam i poczekam na więcej opinii.
Szenk - Miksów sci-fi i fantasy za bardzo nie lubię. Przyglądam się teraz Abercrombiemu, trochę poczytam, ale może polecasz jakąś konkretną pozycję, od której warto zacząć?
Dziękuję Wam bardzo za odpowiedzi. Jak na razie mam co czytać, także aż tak mi się nie spieszy, ale czekam na dalsze propozycje.
Z tego co się orientuję - choć u Abercrombiego jest to nieco skomplikowane, gdyż poszczególne pozycje są luźno ze sobą powiązane, choć dzieją się w tym samym świecie i występują niektóre postacie z poprzednich książek - można chyba zacząć od trylogii "Samo ostrze", "Nim zawisną na szubienicy" i "Ostateczny argument królów". Te trzy pozycje są najbardziej ze sobą powiązane.
Potem - jak się spodoba - można pogłębić znajomość tego świata i postaci czytając "Bohaterowie", "Czerwona kraina", "Zemsta najlepiej smakuje na zimno", "Ostre cięcia".
Tytuły podaję ze swojej listy posiadanych przeze mnie książek - czytałem je jakiś czas temu, więc głowy nie dam, czy podana przeze mnie kolejność jest prawidłowa. Jeśli ktoś jest bardziej w temacie, może bardziej szczegółowo nakreślić tę kwestię :)
Książki Sandersona są nazywane młodzieżowymi dlatego, że w większości jego powieści występują głównie młodzi bohaterowie, których charaktery dojrzewają w toku opowieści. Na pewno niej jest to typowe young adult jakich pełno. Nie ma się czym przejmować, w końcu osławiona Gra o tron ma mnóstwo tego typu elementów, młodych bohaterów, którzy dojrzewają i stawiają czoła realiom prawdziwego świata. A jakoś wszyscy starzy i młodzi ją uwielbiają. Podobnie jest z fanami Sandersona - w fandomie są ludzie z różnych przedziałów wiekowych. Trzeba po prostu spróbować. Może na początek poleciłbym Elantris Brandona Sandersona, żeby zaznajomić się ze stylem pisarza. Jest zamkniętą opowieścią, w dodatku super się czyta i wciąga jak bagno.
Pamięć, Smutek i Cierń - Tad Williams
Jednym zaklęciem - Lawrence Watt-Evans
Opowieści z Meekhańskiego Pogranicza - Robert Wegner sa 2 tomy z opowiadaniami i 2 powiesci
cykl Ziemiomorze - Le Guin
cykl Ekumena szczegolnie Lewa ręka ciemności, Świat Rocannona - Le Guin tu juz powazniesze sprawy
Sanderson: przeczytałem serię "Zrodzony z mgły" oraz "Archiwum Burzowego Światła". Obie te serie niezwykle przypadły mi do gustu. Zacząłbym od "Zrodzonego z Mgły" gdyż druga seria to niezwykle obszerne dzieła, które pomału się rozwijają i to może spowodować, że nie będziesz chciał dokończyć ich, jednakże końcówki są niesamowite. Nie jestem młodym czytelnikiem, więc nie użyłbym stwierdzenia, że podobają się tylko młodzieży.
Glen Cook: czytam "Czarną Kompanię", jednak po 5 książkach zrobiłem sobie już prawie roczny odpoczynek. Seria bardzo mi się podoba, jednak jest bardzo długa więc potrzebny odpoczynek. Nie ukrywam, że prawdopodobnie wrócę.
Abercrombie: aktualnie czytam tego autora. Skończyłem cykl "Pierwsze Prawo" i aktualnie lecę z dodatkowymi książkami z tego uniwersum. Jak na razie bardzo mi się podoba. Można powiedzieć, że jest to troszkę "poważniejsze" fantasy aniżeli Sanderson, jednak uważam, że dzieła Sandersona były bardziej spektakularne. Nie ujmuję jednak nic Abecrombiemu, gdyż zdecydowanie zajmuje miejsce w mojej TOPce fantasy.
Erikson: cykl "Malazańska Księga Poległych" . Nie skończyłem jeszcze gdyż sytuacja podobna do "Czarnej Kompani". Świetne fantasy, dla mnie nieco ciężkie do zrozumienia na początku i sporo skoków między bohaterami na początku. Polubiłem pierwszą część, a potem mamy nowych bohaterów...
Angus Watson: cykl "Czas Żelaza". Przeczytałem całe, nie zawiodłem się. Mogę polecić z czystym sercem.
To z ostatnich dwóch lat co zapadło mi w pamięci. Na Twoim miejscu zacząłbym od Abercrombiego albo Sandersona. W moim zestawieniu wygrywa Sanderson tuż przed tym drugim, więc jeśli któryś z nich Ci nie przypadnie do gustu to moim zdaniem fantasy nie dla Ciebie :). Nadmienię iż przeczytałem w tym czasie 2 książki Wegnera i aktualnie czytam trzecią, jednak troszkę się meczę, więc częściej zerkam na Abercrombiego. Jest jeszcze seria "Malowany Człowiek", która też mi się podobała, ale bardziej tej młodzieżowej części mnie.
Dziękuję Wam bardzo za te wszystkie propozycje. I wybaczcie za tę późną odpowiedź. Zabiegany byłem a i czytać co mam, to trochę zapomniałem.
Jak na razie na celownik wybrałem Abercrombiego. Przeczytam jedną pozycję i wyrobię sobie opinię czy warto brnąć dalej, czy nie ;)
Myślę też nad Wegnerem, którego polecił Kilgur. Opinie rzeczywiście zachęcające.
Dzięki jeszcze raz wszystkim za pomoc i życzę miłego dnia : )
Czytałem dwie części Archiwum Burzowego Światła i bardzo mi się podobało, ale czytałem to z rok temu, a już prawie nie pamiętam o co tam chodziło i jakoś nie wyobrażam sobie czytać trzeciego tomu jak już wyjdzie. Nawet bohaterów ledwo co pamiętam, musiałbym obie te cegły chyba jeszcze raz przeczytać.
Thermometrr -> Opowieści z Meekhańskiego Pogranicza maja z Wiedzminem kilka podobnych elementow powinno ci sie spodobac :)
Zachęcony udanym powrotem czytelniczym 3 lata temu do polskiej SF, postanowiłem iść za ciosem i przeczytałem "Interregnum", zupełnie mi nieznanego Przemysława Kardy. Znów jest dobrze, a nawet bardzo dobrze. Ciekawa historia z naciskiem na "science", podlana szpiegowsko-militarnym sosem. Dobrze napisane, dobrze się czyta. Polecam. Dopiero po skończeniu powieści zorientowałem się, że to tom pierwszy. Dobrze mi idzie z tą polską SF, więc teraz wziąłem na tapetę Pawła Majkę i jego powieść "Niebiańskie pastwiska".
Widziałem dziś w księgarni nową powieść Petera Hamiltona "Otchłań bez snów" (chyba nie przekręciłem).
Ktoś wie co to jest? Czy to samodzielna pozycja, czy znów część jakiegoś cyklu?
To pierwszy tom jego nowego cyklu "Kroniki Upadłych".
O masz! Czyli jednak znowu cykl, i znów latami czekanie aż skończą wydawać :-/
Tym razem to tylko dylogia, acz w świecie z jego innych powieści (i osadzona czasowo między dwoma z nich).
Podejrzewam, że chodzi o trylogię "Pustka",
bo tam jeden z tomów też ma podtytuł "Sny". Zgadłem? :-)
A Shadow, wiesz coś może jak jest zaawansowany drugi tom tej dylogii? Tłumaczy już to ktoś?
"Pustka" jest po tych książkach, wcześniej dzieje się dylogia "Gwiazda/Judasz". Ma niby być w tym roku, ale wiesz jak jest.
To znaczy, że zanim zacznę czytać "Pustkę" (nie zacząłem jeszcze bo ciągle czekam na wydanie III tomu), powinienem przeczytać właśnie tę dylogię (Kroniki upadłych)?!!
Matko! Jak łone mieszają z tą kolejnością wydawania ....
Nie, podobno można czytać niezależnie. Ale tylko powtarzam zasłyszane opinie. Tylko "Judasza" itp warto znać.
"Judasza ...", oczywiście razem z "Gwiazdą Pandory", mam już na szczęście (albo niestety) dawno przeczytanego.
Ale w takim razie kupię tę nową dylogię i przeczytam przed "Pustką".
Powieść Pawła Majki "Niebiańskie pastwiska" przeczytana. Długo myślałem jaką wystawić ocenę. Autor miał super pomysł, bardzo dobry warsztat, wszystko niby dopięte na ostatni guzik...a mimo to często powieść mnie po prostu nużyła, łapałem się na tym, że czytam bezmyślnie i zaczynam błądzić w obłokach. Szczególnie te fragmenty z Innoświata. Podejrzewam, że ktoś inny, te właśnie fragmenty uzna za najlepsze, a pewnie będą i tacy którym podoba się wszystko i nie zdziwiłbym się jakbym zobaczył ocenę 9.5...tak samo jak od przeciwników 6. Daję wiec taką ocenę wypośrodkowaną, bo autor na pewno na nią zasłużył...po prostu momentami mi"nie siadło", niby podobny pomysł jak np u Hamiltona, ale jego czytało mi się o wiele lepiej. To dobra powieść, mimo tych blisko 800 stron czyta się dość szybko....warto się z nią zapoznać, nie przejmując się tym co napisałem wcześniej
A własną opinię masz? :D Bo tak trochę dziwnie pisać, że jedni by ocenili dobrze, inni źle, więc ja pośrodku, żeby wszystkich zadowolić :D
Mnie się nawet podobało, choć moim zdaniem zabrakło, by ktoś nad tą książką jeszcze solidnie popracował: albo obciąć część wątków i zrobić coś o jakieś 250 stron krótsze, albo rozbudować i na dwa tomy. Bo w tej formie sporo wątków jest potraktowanych po łebkach.
Właśnie czytam Niebiańskie Pastwiska, od dawna, żadna książka mnie tak nie zmęczyła jak ta, a jestem dopiero w połowie.... Za dużo, zdecydowanie za dużo tu jest wszystkiego, wątków, bezpłciowych postaci, różnych spisków które nic nie wnoszą i za dużo wodolejstwa. W swoim życiu, w trakcie czytania porzuciłem tylko dwie książki, Nad Niemnem i Lód, jeżeli coś się u Majki nie ruszy, to będę miał na koncie kolejną pozycję, której nie zdołałem przeczytać.
Najdziwniejsze jest to, że sam pomysł na świat jest ciekawy, można by z niego wycisnąć bardzo dużo, ale nie sporo rzeczy nie zagrało, a szkoda.
Shadowmage---->przecież na początku napisałem własne zdanie( zresztą jak widać bliskie z tym co napisali EnX i Yans) , wypośrodkowałem ocenę, bo są fragmenty które mi się podobały, a inne nużyły, dodałem też 0.5 za sam pomysł i wyszło mi 7.5...może trochę zakręciłem wypowiedź tym, że innym może się podobać to co mnie nie i odwrotnie, ale ocena jest moja i nie miałem zamiaru nikogo zadowalać, bo niby po co?. Podlewski na przykład w obu tomach, też grubaśnych, nie nużył mnie nawet przez chwilę i podejrzewam, że kolejny tom mający 800 stron też nie będzie. Może "Berserk" Majki bardziej mi podejdzie?
EnX---> ja porzuciłem tylko "Nad Niemnem" na razie po 20 stronach i "Lalkę" jakieś 100 stron przed końcem, tę drugą pozycję może bym i doczytał, ale nie zdążyłem w terminie i dostałem i tak pałę, mimo że miałem już tyle przeczytane, co mnie do reszty zniechęciło :P..."Lód" nie czytałem.
OldDorsaj -> Niedawno właśnie czytałem Berserka od Majki, imo jest lepiej niż w przypadku Niebiańskich Pastwisk, nie ma takiego wodolejstwa, co jest na plus, tylko autor poszedł w drugą stronę. Historia się rozkręca, wątki się rozwijają, a tu bach, drodzy czytelnicy kończymy. W Berserku brakowało mi większego rozwinięcia niektórych wątków, gdyż miały/mają potencjał, gdyż zakończenie jest jakie jest. Sam pomysł na zombiaki też fajny, inny od wszystkich, tylko też nie wszystko dobrze zagrało.
Z innego wątku:
Przeczytałem także Berserk - Pawła Majki, trochę inne spojrzenie na apokalipsę zombie? Nie powiem, zaintrygowała mnie ta historia, chociaż im dalej w las, tym coraz słabiej, a sama końcówka jakaś taka napisana na siłę, można to było zupełnie inaczej i lepiej zakończyć.
EnX--->nie wiedziałem że to o zombie, w takim razie muszę przeczytać :)...znalazłem też coś takiego w temacie: Andrzej Wardziak - Infekcja...warto?...to pytanie oczywiście do wszystkich
To ja jestem nietypowy, bo wszystkie lektury przeczytałem i to na ogół sporo przed terminem :-)
Ale ja to robiłem w trochę innych czasach (i otoczeniu).
BTW. "Lalkę" przeczytałem więcej niż raz i oceniam ją całkiem nieźle ;-P
OldDorsaj -> W Berserku zombiaki, to nie stereotypowe zombiaki, są inne, ale z grubsza można je nazwać zombiakami ;)
O Infekcji nawet nie słyszałem, widzę że są 3 tomy? Jak to czytać? Infekcja -> Genesis -> Exodus?
EnX---->nie ma trzech tomów, jest "Infekcja" będąca debiutancką powieścią autora, wydaną kilka lat temu, teraz wyszła jej poprawiona wersja "Infekcja:Genesis" i ostatnio tom drugi "Infekcja:Exodus". Oceny są wysokie, chyba się zainteresuję, bo uwielbiam te klimaty. "Berserkiem" też, bo niestereotypowych zombiaków też lubię :P
Ja mam podobne odczucia. Przyciąć z 200 stron, co najmniej, mniej wodolejstwa, mniej Innoświata. Jednak większym rozczarowaniem są dla mnie "Wojny przestrzeni", po których spodziewałem się świetnej kontynuacji "Pokoju światów", a wymiękłem już chyba koło 50 strony.
Czyta ktoś tutaj Nową Fantastykę?
Tak tylko pytam i czy mógłbym napisać więcej?
Skoro tutaj jest na topie fantastyka, to czemu nie napisać tu i ówdzie o tym, co wydrukowano w NF. Prawda?
Zresztą, kiedyś się "kłóciłem" o nazwę tego wątku! :D
Czemu Martin itp.
Olać, ofc, teraz chciałbym Wam przedstawić cudne , śliczne, wspaniałe i w ogóle genialne opowiadanie, niestety z NF pod tytułem. jeśli dobrze pamiętam: Mroczny Władca Miniaturka. Polecam gorąco!
Lechiander ====> Jak napisał Shadow, nazwa to tradycja, z czasów kiedy serialu nie było, nawet mało kto o książce słyszał, a Martin był znany głównie z genialnego opowiadania SF "Piaseczniki" :)
Pewnie, pisz. Dodam tylko, że w aktualnym numerze NF są opowiadania amberowskie Zelaznego :)
A nazwa to tradycja, z czasów kiedy o serialu nikt nie słyszał :)
Shadow, bo ty się znasz, a chyba nic dla nas istotnego od aksolotla Dukaj nie wydał - do jakich czasopism pisze, gdzie się udziela(oprócz wywiadu w magazynie 44)?
Ale się wkurzyłem. Cały dłuższy tekst mi wcięło i muszę pisać ponownie :-/
Kupiłem dziś Otchłań bez snów (udało mi się w Taniej Książce kupić za 36 zł podczas gdy normalna cena jest 49 zł).
Tak jak pisał Shadow, jest to kontynuacja mini-cyklu Gwiazda Pandory i Judasz wyzwolony i należy ją czytać przed mini-cyklem Pustka. Akcja Gwiazdy rozpoczyna się w 2380 r., Otchłani - w 3326 r. a Pustki - w 3580 r.
Ciekawostką jest, że Hamilton pisał Gwiazdę i Judasza w latach 2004 - 05, Pustkę w latach 2007 - 08, a Otchłań w roku 2014, czyli po tych 2 mini-cyklach.
Ciekawe co robił w latach 2009 - 13, bo w to że się obcyndalał jak ten wasz pupil, to nie bardzo wierzę ;-P
Drugą ciekawostką jest fakt, że Zysk już przetłumaczył i wydał powieść napisaną w 2014r., a MAG ciągle się z chrzani z III tomem Pustki napisanym prawdopodobnie w 2008r.
Znaczy ona się dzieje w tym okresie, ale ponoć można ją czytać niezależnie, bo napisana wcześniej "Trylogia Pustki" nie zdradza jej fabuły.
Druga kwestia - Mag planuje na jesień dokończenie cyklu (będzie pewnie reedycja), więc może będzie komplet zanim Zysk wyda drugi tom. Choć trochę wątpię :)
Odpowiadając na zadane pytanie - chyba faktycznie się opierdalał (jak na swoje możliwości), ewentualnie pisał książki, które światło dzienne ujrzały od 2014 w górę. Bo jedna książka wydana w tym okresie to nic :)
> można ją czytać niezależnie, bo napisana wcześniej "Trylogia Pustki" nie zdradza jej fabuły.
To że Trylogia Pustki" nie zdradza fabuły, to jest dla mnie oczywiste, bo te kilka lat wcześniej Hamilton prawdopodobnie nie wiedział nawet, że ją napisze :-)
Jednak czy dobrze jest czytać ją w oderwaniu od całości?... mam wątpliwości.
Chyba, że potem już nic nie czytać z tego cyklu.
Najwyraźniej widać, że Hamilton postanowił uzupełnić niejasne wątki i luki jakie mu się prawdopodobnie pojawiły w "Pustce" i zrobił podobnie jak Asimov z Fundacją.
To samo universum, niektórzy ci sami bohaterowie (przynajmniej 2 osoby) mnie - jak na razie - na to wskazują.
Ale po przeczytaniu, jestem ewentualnie gotów to odszczekać :-)
Ja tylko powtarzam opinie osób, które to czytały. Ja sobie Hamiltona chyba jednak już na dobre odpuściłem... choć nie wykluczam zmiany nastawienia za jakiś czas :)
Za mało fantasy w SF pewnie :P....sorry Shadowmage za tę złośliwość, ale ty też ostatnio nie próżnowałeś :). Na poważnie to moim zdaniem Hamilton jest najlepszym zagranicznym autorem SF z ostatnich 10 lat jakiego czytałem.
Zyga-->A jakoś tak, trochę mnie zaczął męczyć w pewnym momencie. Jakby napisał coś w nowym świecie, to może bym zajrzał, ale akurat ten nie jest jakoś specjalnie porywający dla mnie i kolejne odsłony mnie nie ciągną. Ale może przeczytam jak wyjdzie cała Pustka (bo i tak mam dwa tomy).
OldDorsaj-->Twoja stara :) Jak na klimaty spaceoperowy to nie jest zły :)
Shadowmage---szczerze mówiąc nie rozumiem pierwszej części Twojej wypowiedzi...co do tego wszystkiego ma moja żona i czemu stara?...jest sześć lat młodsza ode mnie, więc dla mnie to wręcz podlotek :)
A, to takie slangowe określenie nie mające nic wspólnego z matką, żoną itp., ot ostateczny argument w dyskusji :D
Shadow, tak czy owak, to ciągle będzie nasz kosmos, bo innego na razie niespecjalnie chcą tworzyć (choć nieśmiałe próby sobie przypominam).
Ale rozumiem, że chodzi Ci o inaczej rozwiniętą cywilizację.
Cóż, mnie na razie ona odpowiada (choć bardzo podobały mi się "żywe" statki w poprzednim cyklu).
Ale za to mojej "starej" b. podoba się pomysł z e-kamerdynerem i chciałaby takiego mieć :-)
No właśnie, tamto bardziej mi podeszło, choć tak od 2/3 też już bywało męczące, głównie za sprawą tych wszystkich opętanych i czarnych charakterów z przeszłości. I finał był taki sobie :)
przy "Niebiańskich pastwiskach" dokładnie to napisałem, kogoś męczy to co inny uważa za rewelacyjne... bardzo podobał mi się wątek z opętanymi, a szczególnie pomysł z Alem Capone i innymi, miałem też wrażenie do samego końca, że każdy kolejny tom bardziej mi się podoba... rozumiem też, że ktoś inny widzi to zupełnie inaczej
Magdalena Kozak i jej cykl o Vesperze (Nocarz, Renegat, Nikt, Młody). Jak wampiry nigdy mnie tak nie ciągnęły, tak tutaj dostajemy bardzo dobry kawał literatury, że chce się czytać tego jak najwięcej. Akcja, spiski, tajne służby, wojna o krew, ciekawe postacie i historia świata przedstawionego (jak to szkolnie brzmi).
Widzę komentarze ludzi, którzy w życiu przeczytali co najwyżej etykietę piwa, a i to przyszło im z trudem. Do tego uważający, że co polskie to niedobre. Żadnych argumentów, żadnego sensu wypowiedzi, tylko 3 trolli (albo co gorsza kretynów).
Aż się zaloguje pierwszy raz od ponad roku...
Pozdrawiam czytaczy etykietek od piwa i idiotów:)
dla ciebiem o wielki graczu od 2000 roku :D ktory czyta Nocarza.
............................................________
....................................,.-'"...................``~.,
.............................,.-"..................................."-.,
.........................,/...............................................":,
.....................,?......................................................,
.................../...........................................................,
................./......................................................,:`^`..
.............../...................................................,:"........./
..............?.....__.........................................:`.........../
............./__.(....."~-,_..............................,:`........../
.........../(_...."~,_........"~,_....................,:`........_/
............_$;_......"=,_......."-,_.......,.-~-,,.~";/....
...........((.....*~_......."=-._......";,,./`..../"............../
...,,,___.`~,......"~.,....................`.................../
............(....`=-,,.......`........................(......;_,,-"
............/.`~,......`-...................................../
.............`~.*-,.....................................|,./.....,__
,,_...........>-._...................................|..............`=~-,
.....`=~-,__......`,.................................
...................`=~-,,.,...............................
................................`:,,...........................`..............__
.....................................`=-,...................,%`>--==``
........................................_..........._,-%.......`
...................................,
Proszę o komentarze dwóch cyklów, gdyż nie wiem za co się zabrać po "Uniwersum Pierwszego Prawa":
1. Saga powiernika światła, Brent Weeks
2. Szóstka wron, Leigh Bardugo
Co o nich myślicie ? Nie warto i może coś innego ?
Pierwszego przeczytałem półtora (może dokończę drugi), drugiego jeden (znaczy cykl to bodajże Dregs).
Bardugo - typowa naiwna młodzieżówka, w której dzieciaki (no, nastolatkowie) są super-hiper ekspertami, są bezwzględni, okrutni, pomysłowi i po prostu genialni (ale w to po prostu musimy uwierzyć), a jednocześnie czują do siebie miętę, ale boją się cokolwiek powiedzieć, bo to zepsuje ich mrrrok. Jednym słowem niezbyt ambitna fantasy, raczej nudnawa i z irytującymi momentami. Nastolatki uwielbiają.
Weeks ciut lepszy, ale też w sumie podobna kategoria o zabójcy, który gdzieś w środku ma dobre serduszko, które będzie wystawione na próbę. W drugim tomie przez 200 stron nic się nie dzieje na razie. Ponoć ten drugi cykl Weeksa jest trochę lepszy.
Trochę złośliwe to opinie, ale generalnie do Abercrombiego się nie umywają i przejście z jednego do drugiego może być szokiem :)
Shadowmage---->aż się boję zapytać, ale to naprawdę nie złośliwość. Bardzo jestem ciekawy, czy ty czytasz te młodzieżówki z musu, czyli masz do recenzji itp., czy też czasem lubisz te klimaty? Sam zastanawiałem się nad kilkoma cyklami, bo wydały mi się ciekawe, np. "Więzień labiryntu", ale jakoś nie potrafię się zmusić...a może któreś warto nawet po 50-ce?
Raczej z musu (czyli do recenzji) - chociaż młodzieżowe nie zawsze oznacza złe czy infantylne, niektóre książki naprawdę są niezłe. Problem jest dodatkowo taki, że część tego, co jest nam serwowane jako "dorosłe", to także YA. Albo przynajmniej pisane jest w taki sposób :)
Akurat Weeksa miałem na półce kilka lat i zimą potrzebowałem czegoś rozrywkowego na odstresowanie... ale to nie było to :)
Oj, no wiem, dlaczemu taka nazwa wątku. Wszak pisałem, że kiedyś się o to "kłóciłem". ;)
A od Piaseczników i Alei Potępienia zaczeła się ma przygoda z fantastyką, tak BTW. :)
Shadow ---> Właśnie przez te opowiadania przypomnieli mi i zanabyć chcę cały cykl Amberu, najlepiej w tłumaczeniu Cholewy (jeśli nie pokręciłem). A z tym będzie chyba mały problem.
Shadowmage -> Czytałeś już może Ścianę Burz - Kena Liu? Jak wypada na tle pierwszego tomu?
Nie wiem czy temat się już pojawił wcześniej bo dawno nie zaglądałem na forum, ale czytał ktoś " Chór Zapomnianych Głosów" Mroza? Tak wiem gościu kojarzony głownie z kryminałami :p ale zabrałem się za tą książkę z braku ciekawszych alternatyw na dany moment i muszę powiedzieć że nie żałuję. Według mnie to jedna z lepszych S-f jakie ostatnio udało mi się przeczytać, bardzo fajne oldschoolowe s-f chyba nawet lepsze niż Hel3 Grzędowicza, które też niedawno wpadło mi w ręce. Fabuła mocno nieprzewidywalna i dość oryginalna, ogólnie całość bardzo przyzwoicie napisana i jak dla mnie na pewno wyróżnia się wśród naszych rodzimych twórców. Jak dla mnie w ogóle jedna z lepszych książek Mroza, chyba totalnie olana przez znafców :P
chyba nawet lepsze niż Hel3 Grzędowicza
Nie jest to wielka sztuka... :D
A Mroza nie czytałem.
No, fakt im dalej w Hel3 tym większe rozczarowanie, a zakończenie to już jak dla mnie porażka, ale czyta się to w większości przyjemnie, stylowi Grzędowicza ciężko coś zarzucić. a z Mroza polecam cykl o Chyłce :), no i Chór zapomnianych głosów, oczywiście, można się mocno zdziwić, że z pod pióra tego "typu" pisarza wyszło coś tak według mnie pozytywnego w klimacie s-f.
Hej drodzy koledzy :) Czytam was calkiem regularnie i od lat znajduje tutaj najlepsze ksiazki :)
Ostatnio za waszymi poleciami troche poczytalem:
Wojna Starego Czlowieka i Brygada Duchow - mmm super, bardzo bardzo mi sie podobalo, kupilem az 3 tom po angielsku ale musze sie zebrac bardziej w sobie zeby przeczytac bo aktualnie skupiam sie na innym jezyku i troche mi sie miesza.
Cykl Pola dawno zapomnianych bitew od Roberta Szmidta - nie czytalem wcale polskiego SF ale sprobowalem i hmm... Pierwszy tom ocenilbym na 7,5 bo fajny byl zwlaszcza watek "kleksow i zwierzakow" jednak potem poziom troche spadl i tom 2 dostalby odemnie 7 a trzeci, najnowszy juz jedynie 6,5. Tego co lubie najbardziej czyli obcych ras nie ma prawie wcale juz, szkoda :(
Chcialem tez sprobowac troche Lema bo czytalem tylko Solaris ale bylem wtedy troche za mlody zeby zrozumiec/docenic i teraz przeczytalem Niezwyciezonego. Jednak nie porwal mnie, nie jest to zle ale chyba traci troche myszka i za bardzo "hard" dla mnie.
W tej chwili czytam drugi tom Zamku Lorda Valentine Robera Silverberga i chociaz jest to inny gatunek nieco to ksiazke czyta sie zadziwiajaco lekko i przyjemnie.
Dzisiaj zamowie Chor Zapomnianych Glosow bo bardzo lubie wszystko co sie dzieje w zamknietych przestaniach statkow kosmiczych i zastanawiam sie nad Ogniem Krzyzowym Nancy Kress (http://aros.pl/ksiazka/ogien-krzyzowy) - czytal to ktos z was i moze polecic?
Pozdrawiam wszystkich i udzielajmy sie dalej :)
paściak---->jeśli lubisz zamknięte przestrzenie statków kosmicznych to polecam ci z nowości Greg Bear "Prom kosmiczny 03", ze starych to oczywiście "Non stop" Aldissa...a przy okazji jeśli chodzi o polską SF Podlewskiego i Cholewę....""Niezwyciężonego" po około 35 latach mam znów ochotę sobie przypomnieć, wtedy przeczytałem go ze 3 razy, jestem ciekaw odbioru dzisiaj
OldDorsaj -> Pytałeś czy warto się zainteresować cyklem Infekcja od Andrzeja Wardziaka, po przeczytaniu mogę polecić z całego serca.
O autorze i cyklu dowiedziałem się z Twojego posta, tematyka mnie zainteresowała, gdyż uwielbiam zombie i walking dead. Długo nie czekając zabrałem się do lektury. I powiem jedno, tak dobrze przy książce dawno się nie bawiłem, zwłaszcza odczułem to mocno po mękach z Niebiańskimi Pastwiskami -Majki.
Tutaj autor zaserwował literacki odpowiednik walking dead, oczywiście ulepszony w miejscach w których serial mocno powłóczył nogami, akcji jest zdecydowanie wiecej, co chwilę coś się dzieje. Jeżeli bohaterowie na chwilę przystopują, to wiedz ze zaraz co się będzie działo.
Niestety, ale i nie obyło się bez wad, historia jest schematyczna, nawet bardzo schematyczna, nie wprowadza zupełnie nic nowego do "uniwersum" zombie, to już Berserk - Majki był bardziej innowacyjny pod tym względem. Bohaterów da się polubić, tyle że nie są jakoś szczególnie mocno rozbudowani i rozpisani, a potencjał mają, zwłaszcza Paweł. Z minusów to chyba tyle.
Na wzmiankę zasługuje także styl, jest to wszystko sprawnie napisane, można czytać bez zgrzytania zębami, co początkowo nie było takie oczywiste.
Tak jak napisałem wcześniej, jest to pisana forma The Walking Dead tylko z większą ilością akcji i osadzona w swoiskich klimatach.
dzięki wielkie, na pewno przeczytam bo też uwielbiam klimaty Walking Dead, ale teraz kończę drugi tom "Czerwieni" Nagaty, a w planie mam dokończenie cyklu "Skoki" Donaldsona, przeczytałem kiedyś dawno 3 tomy, nic nie pamiętam, ale jak przeczytałem to nie mogło być złe, więc dokończę te dwa kolejne. Wracając do tematu zombie, ciekawi mnie, czy czytałeś trylogię Manuela Loureiro "Apokalipsa Z", jak na razie mój numer 1, chociaż równie dobre jest "World War Z" Brooksa i pierwszy tom "Walking Dead" Kirkmana i Bonansigi, mimo że to odmienne pozycje.
A ja czytam nową książkę Rafała Dębskiego, czyli "Ramię Perseusza". Rzecz o pierwszym kontakcie, opowiadana z obu perspektyw. Autor stara się uczynić obcych możliwie różnymi od nas, a całość - jak na razie - opiera się na próbach znalezienia płaszczyzny porozumienia. Akcji mało, narracja trochę sucha, nastawiona raczej na postacie itp. - czyli typowe pisanie Dębskiego.
Nie czytam zbyt dużo bo za bardzo jestem wybredny, szukam czegoś naprawdę dużego w klimatach fantasy podobnego do władcy pierścieni, wiedźmina, gry o tron, co możecie mi polecić?
Post 50 w tej czesci i odpowiedzi na niego..., a z duzych objetosciowo to Raymond E. Feist i jego cykl Riftwar :)
pozwolcie ze zlinkuje tworczosc mojego znajomego
http://laststopbeforethewilderness.blogspot.co.uk/?view=magazine
Jest jakas szansa, ze ktoś tutaj będzie miał link do at the sign of triumph Webera, 9 tom Schronienia?
Do wydania Rebisa jeszcze kilka miesięcy a wyjątkowo tym razem jakos się nie mogę doczekać ;) Odswiezylem sobie wlasnie wszystkie tomy a ten zamyka sporo watkow, jak wynika ze streszczenia, i już mi brakuje cierpliwości.
Czytanie na monitorze komputera zbytnio mnie nie pociąga ale moglbym się tym razem poswiecic ;)
No wreszcie udało mi się znaleźć. W oczekiwaniu na polskie wydanie przemecze najpierw ta wersje ;)
Tak jeszcze apropos cyklu Schronienie i opiniowanej tutaj tworczosci Roberta J.Szmidta. Nie znam jego własnych książek a jedynie tłumaczenia jakie robi dla Rebis do tego wlasnie cyklu.
I bez zadnej przesady mogę powiedzieć, ze z tak złym nigdy nie miałem styczności. Tu czy tam można znaleźć bledy oczywiście ale nic nie było takim koszmarem jak polskie wydanie tego cyklu.
I jeśli spora czesc można zlozyc na karb korekty, bo nie wylapala chociażby części bledow Szmidta gdzie z kontekstu można to było zrobic, to jednak jego roli w tym raczej by to nie umniejszyło. A skoro on sam pisze militarna fantastykę to cos takiego jak przykladowo stopnie wojskowe, szczególnie marynarki ale nie tylko, chyba powinno mu być znane. Niestety jego tłumaczenie w tej książce pokazuje, ze brakuje mu podstaw nawet w tym zakresie.
Każdy tom to przynajmniej kilkadziesiąt roznych bledow, a pewnie bliżej sto kilkadziesiat. Chyba w każdym wypadku da się z kontekstu zrozumieć co tam być powinno ale czasem az musialem dosłownie wstrzymać czytanie by zrozumieć jak dany tekst powinien brzmieć i jaki blad w tym miejscu został popełniony.
Firma tak duza jak Rebis na taki bubel raczej pozwalac nie powinna.
Powiedzcie ze ma ktos z was do sprzedania Przestrzen Objawienia od A. Raynoldsa? Szukam tej ksiazki od roku ale nie ma juz nic, nawet na allegro, wszedzie. Ewentualnie moglby ktos z Was pozyczyc? (Krakow) - pokrywam koszty wysylki itd :) Serio mi zalezy :(
Mam (jak wszystko wydane Reynoldsa u nas), ale w kartonach u rodziny. Mogę kiedyś spróbować ogarnąć temat.
Aczkolwiek Mag chyba się namyślił i będzie Reynoldsa wznawiał. Tylko nie wiem czy chcesz czekać ze dwa lata (jak ich znam).
Przeczytałem drugi tom "Czerwieni" Nagaty, pozycja równie dobra jak poprzednia, a może nawet ciut lepsza, dlatego daję pół punktu więcej i czekam z niecierpliwością na zwieńczenie trylogii.
Shadowmage---->kości i ścięgna całe, tylko brakuje tkanki i skóry...nic czego nie można by zaleczyć na szczęście...a poza tym pamiętam sceny jak ktoś z piłą obcinał przypadkiem coś sobie, albo towarzyszowi :P....całe szczęście sobie nic nie obciąłem
Nie w tym poście miało być, trudno
OldDorsaj --> super, sprawdz w takim razie prosze i bardzo chetnie kupie
Shadowmage --> a jakby tranzakcja nie doszlo do skutku to mega chetnie bym pozyczyl...
Pozdrawiam!
OK. Postaram się przekopać przez półki do poniedziałku...dlatego tak długo, bo mam z tym trochę kłopotu obecnie. Miałem w środę wypadek, tzn. wjechałem sobie piłą spalinową w prawą stopę...za dużo filmów gore i o zombie pewnie oglądałem :P
Ale najwyraźniej nieuważnie, bo inaczej byś wiedział, że piłą to innych, a nie siebie :P To raczej wygląda na slapstick...
A na poważnie - mam nadzieję, że nic poważnego.
W miejscu, gdzie myślałem że je mam, nie znalazłem. Muszę przeszukać główną biblioteczkę, co jak napisałem wcześniej jest teraz trochę utrudnione. Niemniej już zacząłem i jak znajdę to się odezwę.
Ok, w takim razie czekam na informacje ale pamietaj ze zdrowie najwazniejsze ;)
Miałby ktoś może e-booka "Ogrodów Księżyca" do podesłania??? Chce zobaczyć czy w ogóle mi się to spodoba a dawać ponad 100 PLN na allegro i się od tego odbić to tak słabo :)
Thank you for the mountain :P
spoiler start
xinjinss małpiszon na gmailu
spoiler stop
Przeczytalem Chor Zapomnianych Glosow R. Mroza. Ksiazke skonczylem w niecale 3 dni co dobrze o niej swiadczy ALE... O ile poczatek i pierwsze 150-200 stron to cos pieknego, super klimat, pomysl i wszystko, to od momentu wedrowek w czasie to juz droga w dol :( Naciagane, trudno sie polapac, sam pomysl tez dziwny i raczej slaby. A szkoda bo po pierwszej czesci myslalem ze bedzie dobre 9/10 a tu max 7 dalbym jako "niezle"
może aż tak mocno bym tego nie ujął, ale rzeczywiście, druga część książki jest słabsza
Szybkie pytanie: ktoś czytał wszystkie 3 tomy "Głębi" Podlewskiego?
Cały czas trzyma poziom, czy słabnie?
Czytałem pierwsze 2 tomy i poszło gładko, ale nad 3 się zastanawiam. Nie dlatego, że do tej pory mi się nie podobało. Bardziej z faktu, że w tych powieściach nie ma nic odkrywczego. To takie czytadełka, które szybko się pochłania, ale specjalnego ładunku w sobie nie niosą. Pewne schematy nawet mnie drażniły - ciągłe ucieczki, schwytanie, ucieczki, ponowne schwytanie, uczieczki, itd. itp.
Oczywiście wizja przyszłości, czy wykreowany świat - są interesujące i barwne, szkoda tylko, że fabuła kuleje i wieje nudą i schematami. Gdyby była dopracowana, to byłyby świetne pozycje, a tak są tylko dobre.
Poszukaj, wcześniej było sporo, z tego co pamiętam. Spoko, ale bez szału (czytałem dwa). Ale zaraz przyjdzie OldDorsaj i będzie chwalił :)
Ale jak poszukać? Przeglądać mozolnie wszystkie posty do tyłu? Bo takiej wyszukiwarki w wątkach, jaką mieliśmy na forum CDP, to tu (o ile wiem) nie ma :-(
Dużo ostatnio nie piszemy, więc są co najwyżej 2-3 części do przejrzenia. Poza tym zawsze jest ctrl+F - któreś z haseł kluczowych na pewno zadziała :)
Zgadza się, przyszedłem i chwalę :P. Niestety nie czytałem jeszcze tomu trzeciego, ale dwa pierwsze bardzo mi się podobały, drugi jeszcze lepszy. Nawet przez chwilę mi się nie nudziło. Nadrabiam teraz inne zaległości, a tom trzeci planuje zabrać na wakacje w sierpniu, bo wiem że się nie zawiodę. czytam teraz czwarty tom Skoków Donaldsona i właśnie mam cały czas skojarzenia z Podlewskim, w sumie nie wiem czemu...może kojarzy mi się Fanfara ze Wstążką. Dobrze mi się to czyta, mimo że totalnie nie pamiętam poprzednich trzech tomów, piąty tom, ostatni, już mam przygotowany jako następne czytadło.
Ja chyba nigdy nie zacząłbym fascynować się fantastyką, gdyby nie Rick Riordan i jego książki o herosach, półbogach i ich przygodach w naszym świecie. Można powiedzieć, że to właśnie dzięki nim załapałem bakcyla tego gatunku. Podobnie mój brat, który teraz zaczyna go odkrywać i czeka na najnowszą książkę "Tajne akta Obozu Herosów". Ja też z pewnością nie omieszkam przeczytać.
"Skok w szaleństwo", czyli 4 tom serii Donaldsona przeczytany. Blisko 600 stron i totalnie nie pamiętam przeczytanych przeszło 10 lat temu trzech poprzednich tomów, ale czytało mi się bardzo fajnie i bez chwili nudy, od razu zabieram się za tom ostatni "Skok w zagładę". Skojarzenia z Podlewskim, też przygody załogi kilkuosobowego statku w scenerii rozgrywek mających wpływ na cały poznany przez ludzi wszechświat, tu bardziej koncentrujący się na załodze tego statku, ale równie dobrze się to czyta...chociaż Podlewski lepszy, mimo że jeszcze większy objętościowo.
Nie, zupełnie nie, wręcz odwrotnie. Raczej wręcz próba wytłumaczenia poprzednich zdarzeń, szczególnie w przypadku osoby Angusa Thermopyla. Nick Succorso nadal doszczętnie zły i zrobiłby Mornie jeszcze większą jesień średniowiecza, ale nie ma okazji, a jak nawet ma to ma ważniejsze sprawy na głowie. Powoli sprawa się wyjaśnia...no i zobaczymy jak to się zakończy, dopiero mam 30 stron przeczytane z ostatniego tomu. Tak naprawdę nie pamiętam tych sado-maso zdarzeń, ale wielokrotnie Morna przywołuje w myślach ogrom krzywd jakie ją spotkał od tych dwóch osobników...bez szczegółów, raczej jako rozważanie jak ma się zachować wobec nich obecnie w danej sytuacji.
Przeczytałem "Krew i stal" Jacka Łukawskiego i muszę przyznać, że nawet mi się podobało i właśnie zamówiłem drugi tom. Opinię mam całkiem zbieżną z recenzją Shadowa, do której linka daję poniżej:
http://katedra.nast.pl/artykul/7234/Lukawski-Jacek-Krew-i-stal/
Powtórzę mój wpis z Katedry:
W okładkowej rzeczywistości nie przewidziano Varso, które już niedługo mocno zmieni ten widoczek na okładce ;) A na samą książkę już zacieram szponki z niecierpliwością i jednak pewnym i nadziejami.
Edytka:
No dobra, trochę głupio to zabrzmiało. :D
W każdym razie poczekam na Kosika do grudnia. :)
a coś ten autor fajnego napisał, bo nie znam...oczywiście jeśli to SF, a okładka na to wskazuje?
OldDorsaj ---> http://www.rafalkosik.com/
Od siebie dodam, ze prowadzi świetne i ciekawe prelekcje oraz miodzio pisze felietony w NF. Zaryzykuje stweirdzenie nawet, że jest IMHO "duchowym spadkobiercą" Lecha Jęczmyka (mam nadzieję nie urazić nikogo).
Nie pisał spaceoperowej militarnej sci-fi, to OldDorsaj nie zna :P No i nie był tutaj dekadę temu, kiedy Kosik wydawał książki dla dorosłych.
Anegdotka - miejsce bar, przechodzi obok stolika Rafał i tekst: "Rafał, napiszesz coś w najbliższej dekadzie dla dorosłych?"
:)
Przez ostatnie lata się tego na konwentach nasłuchał. Choć w sumie tam ludzie bardziej zorientowani, więc raczej pytali kiedy skończy. Bo pisał dobrych parę lat (czy raczej: zaczął i przestał na długo).
jak napisałem kiedyś w tym wątku, nie czytałem nic polskich autorów przez ostatnie 20 lat, dopiero ze 2 lata temu sięgnąłem po "Gambit" Cholewy, byłem zachwycony i dalej już poszło...po cztery powieści Cholewy i Szmidta, dwie Podlewskiego, Zbierzchowski, Mróz, Majka. Nie koniecznie ,musi być to space opera czy militarna SF, wystarczy że będzie to solidna hard SF, chociażby taka jak powieść Mroza.
Poświęciłem wczoraj w nocy i dziś trochę czasu, by zapoznać się z twórczością Rafała Kosika i znaleźć coś dla siebie, bo jak napisałem szukam fajnych polskich autorów SF, żeby choć trochę zniwelować zaległości. Znalazłem 3 powieści "dla dorosłych", najpierw zainteresował mnie "Kameleon" , ale odrzucił mnie nastoletni bohater, jak we wszystkich "adult SF", recenzje też były niejednoznaczne. To samo z "Vertical" tu dodatkowo niezbyt mi podeszła tematyka. Został debiut "Mars" w sumie najgorzej oceniony, wspomina się o romansie itp. co mnie też odrzuca...ale najlepsze było zdanie jednego z recenzentów: "Powieść bowiem, pomimo tego, iż toczy się w przyszłości, na obcej planecie, pozostaje bardzo przyziemna, a to już wartość sama w sobie, szczególnie w czasach, kiedy Science Fiction jest do bólu odrealnione i na siłę wizjonerskie. Kosik idzie w inną stronę, chce pokazać co myśli, a przy tym zderza ludzką naturę z postępem."...no a potem jest "Vertical" , który dokładnie chyba się wpisuje w to co recenzent napisał o odrealnieniu i wizjonerstwie na siłę...też mnie to odrzuca. Nie wiem czy sięgnę po coś Kosika, może ten debiut, ale jeszcze mam w tej chwili ciekawsze propozycje odnośnie polskiej SF.
Vertical jest świetną powieścią, coś w stylu "Cylindra van Troffa", świetna rzecz.
Ogólnie Kosik pisze bardzo dobrze, nie dość, że przystępnie i przygodowo, więc się chce czytać, to konceptualnie też jest całkiem ok(no dobra, może to nie hard sci-fi, ale dla mnie wystarczy).
Nie ma blasterów :)
Generalnie nie będę OldDorsaja na siłę przekonywał, bo mamy wystarczająco różne gusta, by to nie miało większego sensu (a część tych recenzji jacyś idioci pisali, np. romans? To w takim razie niemal każda książka jest nim).
Inna sprawa, że jak 2 lata temu sobie odświeżyłem "Marsa" i "Vertical", to już mi się tak nie podobały i dostrzegłem więcej wad. Nadal niezłe, bardziej stawiające na pomysł niż fabularne fajerwerki.
Zacząłem właśnie czytać Głębię - Skokowiec i na razie jest miodnie :)
Kupilem Gambit itp mlodego Cholewy - zachecony recenzjami. Przeczytalem jak narazie Gambit i Punkt Ciecia. I w sumie nie bardzo rozumiem zachwyty. Nie mowie ze slabe, ale raczej bardzo przecietne - przynajmniej po 2 tomach troche takie malo hm porywajace ot proste militarne SF jakich wiele.
w sumie powinienem zapytać jak Yans, ale prawda jest taka, że genialna jest dopiero "Forta"...oczywiście daleko mi do stwierdzenia, że poprzednie są przeciętne i takie jakich wiele...może gdyby to dotyczyło Szmidta to bym się zgodził
Serio. Gambit jeszcze jeszcze - ale to drugie, punkt ciecia? strasznie wialo nuda miejscami. A niektore ze sie tak wyraze "rozwiazania" strasznie naiwne.
na przyklad : (hmm czy trzeba dawac spoilery do ksiazek ? :)
spoiler start
Smierc 'sokole oko' - seriously ? Jak juz koniecznie chcial zabic kolesia (nie mowie ze to zle czy dobre - bohaterowie sa dosc slabi wiec ciezko sie do nich przywiazac w sumie) to mogl to zrobic jakos sensownie - a nie nagle koles zdeycdowal sie rzucic na pomoc jakimus cywilowi gdzies tam w chuk na obcej planecie - w dodatku takie ktora miala byc mega wroga ... az parsknalem smiechem.
Jest pare innych takich rzeczy ktore moim zdaniem sa bardzo slabe lub przecietne. Juz sama wojna UE/USA/Chiny i sposob takiego mega stereotypowego przedstawienia kazdej z hmm frakcji - szczegolnie slabe sa imperialne chiny. Przeczytalem jak narazie 2 ksiazki, i dalej nie do konca rozumiem o co te 3 frakcje tocza wojne i po co?
spoiler stop
Zobaczymy dalej - ale jak narazie nie jestem jakos porwany ot czytadlo. Przeczytam raz, wrzuce na polke i zapomne cos jak w przypadku Starship Resnicka.
Tzymische ---> Co znaczy "nieodzalowanego Garretta"? Poważnie pytam. Dziwnie jakoś brzmi...
Przyłączam się do pytania Lechaindera, bo faktycznie od bardzo dawna Garrett się nie udziela ?!
relax :) nieodzalowanego na tym forum. 2ka dzieci, brzuszek, kryzys wieku sredniego I takie tam. Stracony dla swiata :P
Ale ma sie zdrowo :-)
On twierdzi ze jest bardziej zajebisty niz wczesniej...
ale wiadomo ze dokladnie to by powiedziala osoba z kryzysem wieku sredniego ;)
Przeczytalem Wyprawe Lowcy - Martin, Dozois, Abraham --> podobalo mi sie bardzo, ksiazke ogarnalem cala w 4 dni. Watek Pozeraczy Dzieci bardzo ciekawy i szkoda ze nie zostal pociagniety na rzecz "blizniakow" i okropne ze nigdy nie dowiemy sie nic wiecej o tym :( W kazdym SF najbardziej lubie obce rasy...
Teraz czytam takze za waszym poleceniem Gambita - M. Cholewy, dam znac jak skoncze i opowiem sie po jednej z stron ;)
OldDorsaj --> jak zdrowie? jakies postepy w poszukiwaniach? ;)
Okii :) Jestem w polowie Gambita M. Cholewy i jak narazie to bida, lazi armia po wodzie i strzela sie z druga armia, zero SF i troche nuda :P
Przetrwaj "Gambita". Pod koniec będzie trochę akcji ;)
Za to będziesz mieć podbudowę pod resztę cyklu. Ja własnie ze smutkiem kończę "Inwit". Ze smutkiem bo "Echa" już przeczytanie i pozostaje czekać aż autor coś znowu napisze.
Gambit sie rozkreca ale akurat jak sie rozkreca to sie konczy.
Potem zaczyna sie Punkt Ciecia i jest moim zdaniem bardzo slabo przez wieksza czesc ksiazki.
Wiec jak przetrwasz Gambit to daj szanse Punktowi Ciecia - bo 3 tom, Forta po 1/5 ktora przeczytalem zapowiada sie naprawde dobrze. I jak narazie nie zaluje ze sie musialem przemeczyc.
Tzymische--->ehh, jakie to różne gusta wśród ludzi, ja byłem zachwycony Punktem cięcia, tyle zwrotów akcji, pomysłów, wszystko poprzeplatane polityką i zakulisowymi rozgrywkami, potem masa akcji super rozpisanej... to była nie tylko najlepsza space opera polska jaką czytałem, ale i pewnie jedna z najlepszych w ogóle...a potem wyszła Forta i mamy może mniej space opery, więcej klaustrofobii i klimat Gambita x 10...zarazem bez chwili nudy....ale tego nie odczułem w żadnej książce Cholewy nawet przez moment
Dla mnie "Punkt cięcia" to też było niesamowite zaskoczenie na plus. Na pierwszych stu stronach więcej akcji niż w całym "Gambicie" a całość... Byłem (i nadal jestem) pod wrażeniem.
Jedyne co mi w tym uniwersum nie pasuje to zrobienie UE jednego z głównych rozgrywających ale już się do tego przyzwyczaiłem. ;)
OldDorsaj => No cóż ja poradzę :). Mnie nie porywaja naiwne 'rozgrywki za kulisowe'. Sorry o ile momenty na planecie byly dość fajne (poza głupawymi wstawkami) to pani Lafayette itp było tak głupie ze chciałem sobie wydłubać oczy. A wszystko tak przewidywalne ze gdyby to był film to bym przewijał momenty.
Forta jak narazie fajna duzo lepsza niz poprzednie.
"Echa" według mnie są świetne. Co prawda oczekiwałem, że będzie w nich coś o samym "Dniu" bądź jego genezie tymczasem akcja ich toczy się jakiś czas po (z jednym chyba wyjątkiem). Są oczywiście typowe dla Cholewy twisty, które zmieniają odbiór opowiadanych historii. Niech chłop pisze jak najdłużej.
Minus jest taki, że jak teraz po skończonym "Inwicie" zabrałem się za kolejny tom "Star Force" Larsona to mnie trochę odrzuca. ;)
OldDorsaj ====> ECHA dla fana twórczości Cholewy, to pozycja obowiązkowa, a dla takiej marudy jak Tzymische trudno powiedzieć ;) Jedne opowiadania lepsze inne trochę mniej ale generalnie mi się bardzo podobało i traktuję jako miłe urozmaicenie w trakcie oczekiwana na kolejną powieść.
OldDorsaj --> Ja się tu nie udzielam, ale czasem wpadam zobaczyć co się dzieje i dzięki temu wpadłem na Cholewę. Przeczytałem wszystko i również polecę Echa - mają ten element uczucia, że nie wszystko jest tak jakby się wprost wydawało z dotychczas przeczytanych stron. Owszem, będąc już zaznajomionym ze stylem Cholewy, oczekuje się wręcz twistów czy drugiego dna, więc człowiek trochę więcej próbuje wymyślić.
Tak daję znać, że nowy Kosik całkiem, całkiem :) Choć w sumie jeszcze nie skończyłem, więc nie mówię hop.
Skonczylem Punkt Ciecia M. Cholery i ocenilbym ksiazke, podobnie jak Gambita, na 6,5/10. Bardzo podobaja mi sie bohaterowie - Cartwright, Kuerten, Brisbane, momenty z SI (ale szkoda ze jest ich tyle co kot naplakal) i historia i niedopowiedzenia odnosnie "Dnia" ale niestety dla mnie styl autora nie jest plastyczny ani jasny (zwlaszca opisy) - trudno mi sobie wyobrazic wszystko i przez rozne "akcje" po prostu przechodze nie bardzo rozumiejac co sie dokladnie dzieje.
Tak czy siak kupilem juz dwa nastepne tomu i robie sobie duze nadzieje odnosnie Forty bo zdecydowanie wole takie klimaty niz rakiety, lasery i granaty itd.
teraz będziesz miał o wiele więcej SI, więc powinieneś być zadowolony...ale też przeżyjesz zawód...o tym jednak dowiesz się po przeczytaniu :)
Przeczytałem ostatni tom "Skoków" Donaldsona i pomimo tego, że tak naprawdę nie było akcji przez przeszło 400 stron, to nawet na moment się nie nudziłem...oceniam podobnie jak poprzedni, czyli wysoko...fajne zakończenie całej historii
Panowie, szukam jakiejś książki sci-fi, która wgniecie mnie w fotel. Kiedyś byłem wielkim miłośnikiem gatunku, czytałem jeszcze stare "Fantastyki", kupowałem powieści Strugackich, Carda, Aldissa, Dicka, Lema, Wolfe'a itd., ale od jakichś 20 lat bardzo rzadko sięgam po sci-fi. Musi się nadarzyć jakaś szczególna okazja (np. "Lód" Dukaja).
Szukam więc książki świetnie napisanej pod względem fabularnym i językowym, wyjątkowo wciągającej, a do tego "mądrej". Takiego kamienia milowego w rozwoju gatunku. Polecicie coś?
Szukam też dobrego horroru. Dawniej "przerobiłem" całego Kinga i Mastertona. Liznąłem też Barkera. Ale to wszystko wiele lat temu.
Szukam więc książki świetnie napisanej pod względem fabularnym i językowym, wyjątkowo wciągającej, a do tego "mądrej". Takiego kamienia milowego w rozwoju gatunku.
"Wieczna Wojna" zaliczona?
Zaliczyłem komiks dawno temu (jeszcze w wydaniu z "Fantastyki"), więc historię znam. Bardzo mi się podobała. Gdybym nie znał, byłaby to wspaniała rekomendacja. :)
To sięgnij po całą serię "Wojna Starego Człowieka", podobny klimat plus odrobina patentów ze "Starship Troopers", stawiam dwanaście szekli, że wejdzie bez popitki.
Mozesz też spróbować serii autorstwa Marko Kloosa, trochę Halo, trochę Forever War, trochę Warhammera, a całość dobrze się czyta.
No i oczywiście "Honor Harrington" w całości, jeśli chodzi o kamienie milowe w historii najnowszej SF.
(Tak, wyjątkowo lubię militarne duperele.)
Trochę jakbym czytał swoją historie. ;)
Wgniata w fotel? "Hyperion" i "Upadek Hyperiona" Simmonsa. Można nie dziękować.
Poza tym w kolejności przypadkowej
"Wojna starego człowieka" oraz "Czerwone koszule" Scalziego Klimat "starych sf". I poza tym bardzo dobre.
Cykl "Star Carrier" Iana Douglasa. Przede wszystkim z tego powodu, że autor stara się by obcy byli naprawdę obcy.
Cykl "Algorytm wojny" Michała Cholewy. Co prawda przy Gambicie można usnąć ale to chyba najlepsza military sf jaką ostatnio czytałem.
Cykl "Pęknięta Ziemia" N.K. Jemisin. Bardziej fiction niż science. Może nawet trochę w stronę fantasy. Nieco trudne na początku ze względu na sposób narracji ale potem jest szalenie ciekawie.
ja dorzucę Hamiltona (wszystko w sumie) i ewentualnie Morgana "Modyfikowany węgiel", pierwszy tom bardzo polecam.
Raistand-----> zgodzę się ze wszystkim oprócz oceny "Gambita"...ale "Czerwone koszule" ???!!...daj spokój, popierdółka dla fanów Star Trek, acha i oprócz "Pękniętej Ziemi" bo nie znam
Skończyłem "Problem trzech ciał"" Cixin Liu.
Bardzo dobre SF. Takie klasyczne gdzie jest wplecione dużo "science" a "fiction" też jest umocowana naukowo i wcale nie taka nieprawdopodobna. Warto też przy okazji poczytać sobie o powojennej historii Chin, o rewolucji kulturalnej, żeby mieć świadomość, że tak to co opisuje autor faktycznie miało miejsce i kosztowało życie wielu ludzi.
Trochę słabo, że mamy do czynienia z przekładem przekładu. Może stąd biorą się takie babole jak "złoty podział prostej". To jednak nie wpływa na ocenę całości
Z niecierpliwością czekam na "Ciemny las", który ma się ukazać w przyszłym tygodniu.
Zmarł Brian W. Aldiss, pisarz od którego "Non stop" rozpoczęła się moja przygoda z fantastyką.
przykre...gdzieś mam nawet jego autograf, chyba na "Non stop" Iskier. Przygodę z fantastyką zacząłem od "Astronautów" Lema, które podsunął mi ojciec, ale "Non stop" wraz z "Edenem" to pierwsze książki SF (i w ogóle) jakie kupiłem za własne pieniądze.
A ja dziś kupiłem biografię Lema, od którego się rozpoczęła moja przygoda z SF.
Panowie, kiedyś, lata temu, był w tym watku kanon zagranicznego i polskiego fantasy i sf. Ma ktos pod reka takie top 10-15-20 wg GOLowiczow?
Tak z perspektywy czasu zastanawiam się jak ten Ender uzyskał tyle głosów (ja na niego nie głosowałem).
A Morgana dotąd nie przeczytałem.
Panie i panowie, jest dobrze, George wciąż zajmuje się naprawdę ważnymi rzeczami, Wichry Zimy na pewno powstaną.
Hej!
Dawno temu pisałem trochę w tym wątku i mam dla Was propozycję :)
Mam ponad dwadzieścia oprawionych roczników Fantastyki od 1982 do 2006 r. kilka roczników Science Fiction i Fantastyka Wydanie Specjalne (także w oprawie) a oprócz tego luzem około 200 albo i więcej nr Nowej Fantastyki, Science Fiction, Sfinksa. To wszystko oddam w dobre ręce - jedynym warunkiem jest odbiór osobisty w Krakowie (okolice ulicy Koszykarskiej). Szkoda mi to wszystko wyrzucać ale moja żona jest nieubłagana - mam się tego jak najszybciej pozbyć. Jeśli więc przez kilka dni nikt się odezwie uważajcie ofertę za nieaktualną. Najchętniej oddałbym kolekcję jakiemuś pasjonatowi, który miałby z niej tyle radości co ja kiedyś ale oczywiście nie jest to warunek konieczny.
Mój email [email protected]
Niestety możliwy jest tylko odbiór osobisty w Krakowie. To są 4 pełne półki i naprawdę nie chcę mi się tego pakować.
Ja kiedyś też wziąłem stertę Fantastyk od Piotrasqa. Wtedy nie było jak inaczej zapoznać się ze starymi numerami - obecnie natomiast większość była dodawana na płytach przy prenumeracie, więc sporo osób ma.
Hobb, zastanawiam się, czy tego od ciebie nie wziąć. Ale mógłbyś to z powodzeniem oddać do jakiejś biblioteki, np. w twoim ulubionym liceum. Zrobiłbyś dobry uczynek. Szkoda takiej kolekcji na śmietnik.
Z tą biblioteką może być ciężko. Miałem kiedyś podobny problem z książkami i niestety nie chcieli ode mnie przyjąć żadnej pozycji starszej niż 5 lat. Podejrzewam, że jak przyniosę, niszowe w sumie, czasopisma sprzed ponad 30 lat to reakcja może być identyczna.
Tak więc Bukary, zapraszam po odbiór - uczysz w szkole, może znasz kogoś kogo zainteresuje fantastyka sprzed lat.
Jestem w szoku, że nikt tych Fantastyk nie chce... Gdybym tylko mieszkał bliżej...
Przestrzeń zewnętrzna: Dreadnaught - Jack Campbell
Moim błędem było sięgnięcie po tę pozycję mimo że nie czytałem "Zaginionej floty". Efekt jest taki, że o tamtym cyklu mogę spokojnie zapomnieć bo połowa książki to rozpamiętywanie tego co już było. W drugiej połowie jest nieco akcji ale to wszystko jakieś takie... Mnogość wątków politycznych i "marynistyczne" podejście do walk w kosmosie sprawia, że całość przypomina mi cykl o Honor Harrington. Więcej rozgrywek zakulisowych niż kosmicznych starć. Z czystym sumieniem można polecić chyba tylko fanom "Zaginionej floty"
Nadrabiam zaległości w czytaniu. Czy warto się brać za Drogę Królów i Słowa Światłości Sandersona?
Ludzie mówią, że najlepszy Sanderson. A wkrótce będziesz miał 3 tom. I jeszcze 7 nienapisanych :)
Skończyłem właśnie Głębię - Skokowiec i muszę powiedzieć że książka bardzo mi się podobała. Wieki nie czytałem space opery która by mnie zachwyciła, chociaż chyba nigdy takiej nie czytałem do tej pory :P, a Skokowiec mnie naprawdę wciągnął. Jedynymi mankamentami są jak dla mnie mało przekonująca wizja rozwoju technicznego czy w ogóle rozwoju gatunku ludzkiego technologia, język, przedmioty) itp a właściwie mieszkańców całej galaktyki. Akcja dzieje się tysiące lat w przyszłości a dla mnie to raczej wygląda na jakieś 100 - 150 lat, a przynajmniej w niektórych aspektach. I maniera która mnie wnerwia u niektórych to nazewnictwo różnych rzeczy które miały by występować w przyszłości ale nie za bardzo wiadomo jak je nazwać, więc mamy neoszyby :P albo neopety - serio? tysiące lat od teraz będziemy palić neopety? :P. To tak jakby jakiś pisarz z epoki Mieszka I nazywał rakiety ziemia-powietrze neodzidami a samochody neokoniami :P. Ale te małe wady nie przeszkadzały mi się świetnie bawić i mam nadzieję że następna część będzie trzymać poziom.
Czytam właśnie kolejnego Sandersona, tym razem Z Mgły Zrodzonego, wcześniej łykłem Elantris i z pełną powagą mogę rzec. Facet w laniu wody dorównuje Kingowi, co książka to cegła, dużo opisów, dużo nic nie wnoszących scen, tylko że w porównaniu z Kingiem, Sanderson lepiej przeplata akcję z całą resztą.
Chciałem ciurkiem przeczytać całą serię Z Mgły Zrodzonego, ale już wiem że nie dam rady, przesyt materiału.
Za to moim zdaniem King lepiej tworzy postacie i oddaje realia (no, ma łatwiej :P).
Jak dobrze pamiętam King operuje tylko w okolicach stanu Maine, nawet chyba gdzieś tam mieszka, więc materiału mu nie brakuje. Prawda jest taka że uwielbiam Archiwum Burzowego Światła, to szczerze muszę przyznać, że Sanderson tworzy postacie bardzo sztampowe, bohater to bohater, łotr to łotr, zły to zły, dobry to dobry, czasami gdzieś tam następuje ewolucja z dobrego na złego lub podobna. Nie ma w tym nic oryginalnego, ale jego powieści czyta się dobrze, tyle że trzeba je sobie odpowiednio dawkować.
I najważniejsze, Sanderson ma lepsze zakończenia, mimo że chyba żadna z jego historii nie jest w pełni skończona.
Ja za Kingiem nie przedpadam, więc z zarzutami zię zgadzam. Szczególnie ostatnio nawet do połowy pisze niezłe obyczajówki, a potem musi wsadzić jakiś wątek paranormalny i się wszystko rozłazi. Nawet przecież "Lśnienie" pada właśnie przez fantastykę. Pewnie, groza może być świetnym narzędziem do podkręcania problemów rzeczywistych, ale u Kinga nie zawsze to działa.
A Sanderson? Dla mnie to... inżynier. Ładnie i schludnie wszystko buduje, ale nie ma w sobie architekta, który nadał by wszystkiemu błysk.
Stephen King is "The King"...niewielu mu dorównuje...pod jakimkolwiek względem :). Nie pamiętam czy czytałem jakąkolwiek jego książkę i byłbym zawiedziony, nawet te pisane na początku pod pseudonimem. Jest mistrzem słowa i tyle. Przeczytałem 37 jego książek i kolejne czekają.
Shadowmage----> miałem nie pisać, ale nie wytrzymałem :).
"Szczególnie ostatnio nawet do połowy pisze niezłe obyczajówki, a potem musi wsadzić jakiś wątek paranormalny i się wszystko rozłazi. Nawet przecież "Lśnienie" pada właśnie przez fantastykę."
Jakbym cię nie znał z tego forum, to uznałbym że jesteś wrogiem fantastyki. Przecież właśnie dlatego King jest tym kim jest i między innymi jego "Lśnienie", bez tego wątku byłaby to opowieść o paranoi i wpadaniu w obłęd jakich wiele, ale to co zrobił King i robi w innych swoich powieściach sprawia, że jest inny i tym dociera do fanów szeroko pojętej fantastyki...tym zawojował mnie i moją żonę, chociaż ona po raz pierwszy stwierdziła, że King napisał słabą powieść po przeczytaniu pierwszego tomu "Pana Mercedesa"... a to ma niby być kryminał...i może dlatego. Kiedyś już napisałem, że nie potrafię zrozumieć dlaczego nie lubisz Kinga po tym co ciągle piszesz: nic prostego, zabawa słowem, ciekawe zwroty akcji, brak sztampowości itp... przeczytaj chociażby "Historię Lisey".
Dla mnie Sanderson to rzemieślnik, taki zagraniczny odpowiednik Piekary czy Ziemiańskiego, tworzy dużo dobrego materiału, ale faktycznie większość jego powieści jest dobra, ale nie bardzo dobra, no chyba za wyjątkiem Archiwum Burzowego Światła, które jest wybitne.
Przeczytałem 15 powieści Kinga, niektóre bardzo mi się podobały (Lśnienie, Miasteczko Salem, Dallas 63'), a niektóre męczyłem straszliwie (Historia Lisey, Sklepik z marzeniami), jedno wiem, wielkim fanem króla nie zostanę.
EnX----> bo "Historia Lisey" czy "Misery" ni jak ma się do twórczości Sandersona, ale ciekawi mnie jak odebrałbyś "Łowcę snów", "Desperację", "Strefę śmierci", czy też ze starszych rzeczy chociażby "Regulatorów"...także jako miłośnik fantasy z tego co widzę "Talizman", napisany wraz z Peterem Straubem...o cyklu "Czarnej wieży" wspominam już tak od niechcenia :P
OldDorsaj -> Dlatego też nie porównuje powieści, ale pewien styl pisania obu autorów. Sanderson, tak jak i King ma skłonność do nadmiernego rozciągania swoich historii, a czasami wręcz do wybitnego pisania o niczym. Lanie wody poziom mistrzowski.
Przyznam szczerze, nie czytałem ani Misery, ani Łowcy, Desperacji czy też Strefy, więc ciężko mi cokolwiek o nich powiedzieć, ale wiem że King potrafi spłodzić świetną historię, a w szczególności lubię u niego wątki paranormalne, dlatego też Lśnienie tak bardzo mi się podobało. Jednak niektóre jego powieści ledwo dałem radę przeczytać, coś mi w nich wybitnie nie pasowało, teraz z perspektywy czasu nawet nie pamiętam o co chodziło, ale ogólne złe wrażenie pozostało.
Na półce od dobrych kilku lat stoi nietknięte TO, jakoś nie mogę się zabrać, a słyszałem że warto, zresztą podobnie mam z Bastionem, którego swego czasu namiętnie szukałem, ale nie udało mi się go nigdzie kupić, więc i wyszło że porzuciłem Kinga.
EnX---> też nie czytałem ani "Bastionu", ani "To", winą tego były ekranizacje które obejrzałem wcześniej...ale właśnie mam w planach w końcu przeczytać "Bastion", bo niby jest to jego najlepsza powieść, więc jak mógłbym sam tego nie sprawdzić jako jego fan? :)
Tak ogólnie, to ja rozumiem, że komuś może nie podobać się "Historia Lisey" czy kilka innych jego książek, są specyficzne...ale zarzut, że "Lśnienie" padło z powodu dodania pierwiastka paranormalnego do mnie nie przemawia...szczerze, to wręcz mnie wku.... :)
...a te "lanie wody" niby racja, tyle że czemu w porównaniu z innymi się to nie nudzi?
OldDorsaj-->Nie wiem za co inni cenią KInga, ale dla mnie w większości jego książek, gdzie wkracza horror, to zaczyna mi wszystko pękać. On często opowiada - podobnie jak kiedyś u nas Orbitowski - na tyle paskudne "historie z życia", że są wystarczająco straszne, że nie potrzebują podrasowania przez nadnaturalne zjawiska. Tym bardziej, że często dość kiczowate. Choć w jedno trafiłeś - akurat horrorów nie lubię, nie kupuję tej stylistyki.
A że nie potrafisz zrozumieć moich gustów, to nic nowego - ja mam z tobą podobnie :D I spoko, mnie to nie przeszkadza :D
Ja na przykład Kinga cenię właśnie za "wodolejstwo". Jeżeli jego bohater tankuje na stacji benzynowej to przy okazji poznajemy historię, życia właściciela tejże do trzech pokoleń wstecz. Mógłby napisać dla IKEI instrukcję składania szafki na buty i też bym czytał. ;) Mimo to (przynajmniej mi) czyta się to doskonale. Nieraz słyszałem, że u Kinga najsłabsze sa zakończenia. I tu się zgodzę. Taki "Bastion" jest świetny do momentu gdy zaczynają przeważać różne nadprzyrodzone elementy. Podobnie "Pod kopułą". Świetne pokazanie zamkniętej, sielankowej (jakby się wydawało) społeczności a rozwiązanie... Kto czytał to wie.
Ze wzgledu na film ktory podobno okazal sie guanem :) zrobilem podejscie do Dark tower, jednak kolejny raz wymieklem przy Kingu, na 2 lub 3 tomie, nie moj gust :)
King jest specyficzny, ale w pełni zgadzam się z Raistand że nie potrafi on dobrze skonstruować zakończenia, większość jego książek ma ogromny problem właśnie w końcówce, taka "Komórka" czy "Pod Kopułą" bardzo wiele traci przez zakończenie.
Kilgur---->bo tak naprawdę Dark Tower ma niewiele wspólnego z resztą twórczości Kinga. Osobiście zabierałem się do tego bardzo długo, akurat drugi tom, a szczególnie trzeci bardzo mi się podobał, potem były w sumie nudy w czwartym, a dalej jakoś poszło...ale to nie jest typowy King, na pewno nie jest to pozycja, żeby sprawdzić czy King nam podejdzie. Poza tym on pisze książki umiejscowione w różnych klimatach, więc zależy co kto lubi.
OldDorsaj -> ze 20 lat temu probowalem jakis dwoch ksiazek i tez nie podeszly, pewnie to skutek uboczny mojej niestrawnosci litaratury grozy :)
"Ciemny las"" Cixin Liu.
Kontynuacja "Problemu trzech ciał". Zaczyna się mniej więcej w tym czasie gdy kończy się "problem".
Jeśli wydawało się wam, że pierwsza część to było "hard-sf" to ciekawe co powiecie po przeczytaniu 'Ciemnego lasu :) Poruszanych jest tyle problemów, że spokojnie wystarczyłoby na kilka grubych powieści. Zarówno technologicznych jak i (a może przede wszystkim) socjologicznych Autor zastanawia się jak zachowałaby się ludzkość w obliczy nadciągającego, nieuchronnego konfliktu w którym mamy minimalne szanse na zwycięstwo. Struktura przypomina nieco "Fundację" a chwilami miałem wrażenie jakbym czytał powieść Arthura Clarka.
W tym miejscu pragnę pogratulować osobie piszącej blurba za zniszczenie dużej części frajdy. Jak można coś takiego umieszczać w miejscu praktycznie nie do przeoczenia. Gdybym miał okazje spotkać się w cztery oczy... Bezmyślność. Po prostu bezmyślność.
Postanowiłem odświeżyć sobie Opowieści z Meekhańskiego Pogranicza, po przeczytaniu Północ-Południe, utwierdziłem się w przekonaniu że Wegner świetnym pisarzem jest. Niektóre z opowiadań to czysty majstersztyk, wszystko w nich jest ułożone jak należy, odpowiednio przemyślane, a dodatkowo zazębia się w większą całość.
Mam nadzieje że wyrobię się z przeczytaniem Wschód-Zachód, Nieba ze stali, oraz Pamięci wszystkich słów przed premierą Martwych marzeń.
Przeczytałem ostatni tom "Czerwieni" Lindy Nagaty. Trzyma poziom jak pozostałe i śmiało mogę polecić całość dla fana SF, nie tylko miłośnikowi jej militarnej odmiany, choć trzeba przyznać że jest tu tego sporo. Ocena ogólna co najmniej 7.5-8.0, dla tych co lubią militarną SF oczko wyżej. Na pewno Pani Nagata udowodniła tą trylogią, że kobieta też potrafi napisać pełnokrwistą militarną fantastykę.
Kolejna moja lektura to pięć tomów "Star Force" Larsona, niestety tutaj emocje raczej tylko dla fanów militarnej SF, ale z kolei ci powinni być zadowoleni, w mniejszym lub większym stopniu...mnie się podobało, ale trzeba na pewne sprawy przymknąć oko, jeśli chcemy dostać dobrą rozrywkę na kilka, czy też kilkanaście dni :). Czyta się łatwo i przyjemnie. Dla fana militarnej SF ocena 7.5, pozostałym niezbyt polecam.
Larson.... Niedawno skończyłem "Stację bojową" czyli tom 5. Jedyne co ratuje tę serię to dość wartka akcja bo cała reszta... Trzeba wyłączyć sporą część mózgu. Punkt wyjścia niezły ale im dalej tym większe mielizny.
Amazon zamawia serial na podstawie RINGWORLD Larryiego Nivena. Oby nie zbezcześcili mojej ulubionej książki SF !
Więcej tutaj:
...ale tam też pisze o ekranizacji "Zamieci" Neala Stephensona, z którym to autorem od dawna chciałbym się zmierzyć, a treść nieciekawą w tej zajawce, rozwinął świetnie Paweł Majka w komentarzach ...zaintrygowało mnie.
Mój ulubiony autor, więc odpuść :)
Shadowmage--->tym bardziej nie..lubię Dicka, Simmonsa to może i Stephenson przypadnie mi do gustu :)
Zyga--->ale o co chodzi???...i w związku z czym to napisałeś, oraz w sumie najważniejsze pytanie, do kogo? :)
Pisałem do Ciebie. Twoją wypowiedź zinterpretowałem tak, że nie lubisz Simmonsa ... ale w tej chwili lekko zwątpiłem czy to prawidłowa interpretacja :-)
A zagląda tu w ogóle ktoś kto nie lubi Simmonsa? :P
"Ilion" - Dan Simmons (wczoraj skończyłem)
Jestem pod dużym wrażeniem wyobraźni pana Simmonsa. Po "Hyperionie" bałem się trochę sięgać po kolejny tytuł bo... no wiadomo... "Hyperion" jest nie do przebicia. A jednak było dobrze. Nawet bardzo dobrze. Bogu dzięki nie czytałem opisu na okładce. Znałem tylko hasło 'Wojna trojańska na Marsie'. Zresztą tego łatwo się domyśleć po okładce (wojny trojańskiej nie Marsa).
Bardzo odpowiada mi sposób w jaki autor opisuje świat. Nic nie jest podane wprost. Cały obraz trzeba zlepiać samemu z pozostawionych tu i ówdzie wskazówek. Niektórych mogą znużyć nieco nawiązania i rozwodzenie się nad dziełami Szekspira czy Prousta ale podobnie było i w "Hyperionie". Po przeczytaniu mamy co prawda pełniejszy obraz całości ale odpowiedzi na najważniejsze z nich nadal nie ma.
Nic dziwnego bo przecież "Ilion" to pierwsza część dylogii.
Ilion/ Olimp podobały mi się nawet chyba bardziej niż Hyperion, a przynajmniej kiedyś tak było.
A mnie Ilium okrytnie wymęczyło, na tyle, aby nie brać się za drugą część. Może byłoby lepiej gdybym nie czytał wcześniej cyklu Hyperiona, bo miałem wrażenie, że część motywów się powtarza.
spoiler start
Zła SI wykorzystuje ludzi, zbawcza moc literatury i postaci literackich (hurr durr, wcale nie pretensjonalne), przemądrzali bohaterowie. A na koniec pewnie się okaże, że wszechświat uratują podróżujący w czasie wyewoluowani super-ludzie-hipisi z motylimi skrzydłami, a miłość zwycięży.
spoiler stop
Dla mnie Hyperion był dość ciężki w klimacie(aczkolwiek razem z Upadkiem Hyperiona - genialny :P). Na korzyść Ilionu/ Olimpu przeważyły u mnie te nieliczne elementy humorystyczne, których w Hyperionie zero, chociażby w postaci robota-poety :).
może zamarudzę, ale męczy mnie taka myśl, że jak ktoś coś napisze o nowościach to albo słaby, albo wręcz zerowy odzew, a z kolei jedyne co rusza wątek to dyskusja o starociach...może to i dobrze, bo większość tu to "stare" pryki, którzy lubią wspominać :P
Winilbym brak czasu, teraz ksiazke ~400 stron od 2 miesiecy czytam i jestem w polowie, jeszcze pare lat temu przeczytalbym ja w jeden weekend :)
Ja dopiero ostatnio wróciłem do fantastyki po kilkuletniej rozłące spowodowanej brakiem pozycji które mogłyby mnie jakoś zaciekawić (już nie mówię zachwycić :P). I jak tak patrzę na półki w księgarniach to dalej królują Martin, Wiedźmak jakieś Metra i inne odgrzewane kotlety . Także bardzo chętnie usłyszałbym i podyskutował o jakichś świetnych nowych książkach :P. Z nowych rzeczy przeczytałem trochę rozczarowujący Hel3, świetny Skokowiec, Chór Zapomnianych Głosów i przymierzam się Do Problemu Trzech Ciał. Także rodacy prezentują się nieźle, a z zagranicznych jakoś nic mi się nie rzuciło w oczy godnego uwagi, ale w sumie nie jestem za bardzo w temacie ostatnio :).
Siema Stare Pryki :P
Maly update z mojej strony i jak zwykle prosba na koncu o wasze rady :)
Ostatnia przeczytalem:
Forta. Cholewa - Po waszych opiniach mialem nadzieje na cos wyjatkowego, a dostalem ksiazke nieco lepsza od Punkty Ciecia. Dobra, ale jak dla mnie nic specjalnego. 7,5/10
Inwit. Cholewa - Tak jak powyzej, chociaz podobala mi sie troszeczke bardziej. Oprocz wad autora o ktorych pisalem wczesniej (slabo warsztatowo pod moja wyobraznie) to za bardzo gubie sie w tych spiskach w spiskach w najwiekszych spiskach - czasem nie mam zielonego pojecia co sie dzieje. Tak czy siak seria konczy sie w zachecajacy sposob (wiecej SI a mnie wojny miedzy mocarstwami? I hope so!) i swiat ksiazki jest bardzo ciekawy, spojny i logiczny i nastepna czesc kupie na 100%. Wiec ocena niech bedzie 8/10
Czerwone Koszule. Scalzi - rozczarowanie. Po genialnej Wojnie Starego Czlowieka myslalem ze bedzie to cos super, a to od taka dziwna ksiazka, pierwsza polowa nawet spoko a juz wyszlo "o co chodzi" to zjazd w dol + moj najmniej ulubiony motym w pozdroza w czasie... 5/10
Ramię Perseusza. Z głębokości. - Calkiem fajne, bardzo polubilem obcych (lubie ich w sumie najbardziej w kazdej ksiazce xD). Niestety przeczytalem ze autor nie napisze nastepnej czesci bo wydawnictwo nie bylo zainteresowane? :( 7,5/10
Star Carrier. Pierwsze Uderzenie. Douglas. - dopiero koncze i jak narazie takie 7/10. Co prawda sa obcy ale ogolnie wszystkie jest troche naiwne. Ludzie sa mocno rozwinieci, nawiazali kontakt z jedna rasa, inna ich zaatakowala i nic o niej wiedza? Wielka misja bo az 2 udalo im sie zlapac? A ci pierwsi co, rozwineli sie w powietrzu? W dalszych tomach jest cos lepiej? Lepiej oznacza dla mnie mniej bitew a wiecej obcych :) Bo nie wiem czy kupowac nastepne tomy.
Teraz planuje kupic:
Dzieci czasu. Adrian Tchaikovsky
Daleka droga do małej, gniewnej planety. Becky Chambers
Star Force. Tom 1. Rój. Larson B.V.
Najbardziej ciekawi mnie pozycja trzecia - lepsza od Star Carrier??
OldDorsaj - znalazles moze ksiazki A. Raynoldsa? ;)
...nie znalazłem, ale przyznam że nadal nie przeszukałem 2 górnych półek
Star Carrier pierwszy tom dużo słabszy od reszty, w każdym kolejnym są nowi obcy, w sumie to chyba największa zaleta serii, bo są fajnie opisani...bitwy też są i to sporo
Larson to w sumie tylko bitwy i jak nie lubisz to sobie odpuść, lepiej kup kolejne Star Carriery...ale u Larsona też są Obcy prawie w każdym tomie nowi, to jednak nie to samo co u Douglasa
Forta to dla mnie arcydzieło, nie dość że akcja to i intryga i co ważniejsze klimat...w bardzo dobrym Inwicie już tego klimatu tak nie czułem
Jeżeli narzekasz, że "Star Carrier" jest naiwny to jestem ciekaw co powiesz po Larsonie. :)
W podobnych klimatach pisze Evan Currie. Jego cykle "Odyssey One" i "Hayden War" stawiam gdzieś pomiędzy Douglasem a Larsonem. Warto sprawdzić.
OldDorsaj -> a dalbys rade sprawdzic te dwie gorne polki i sprzedac jesli bys znalazl? Czy juz Cie nie meczyc i nie pytac o to? :)
Ok to odpuszczam sobie Larsona i zamowilem drugi tom Star Carriera.
Rainstand -> Niestety kupilem kiedys Odyssey One Evana Currie i nie dalem rady tego zmeczyc. Moze gdybym mial 13 lat ale ogolnie masakra jakie slabe :P Tak samo "Ziarna Ziemi" Cobleya - jeszcze pare takich tytulow i bede mogl w koncu sie tego pozbyc hurtowo sprzedajac do antykwariatu.
mam jeszcze zajeb w robocie ze dwa tygodnie, ale spróbuję jutro poszukać...możesz męczyć spokojnie, miałem to i już nawet z żoną miałem scysję czy przypadkiem nie wywaliła mi książek, upiera się że nie, więc gdzieś muszą być... a Evana Currie też bardzo lubię, mimo że mam świadomość, że to nie są arcydzieła...a mam 56 lat nie 13...może z wiekiem dziecinnieję :P
Niejeden z nas się na tych książkach wychował. Wywiad z naczelną legendarnego Phantom Pressu:)
http://www.dwutygodnik.com/artykul/7415-najmlodsza-naczelna-na-swiecie.html
RAT QUEENS - Jeśli ktoś ma ochotę na naprawdę zabawny i przewrotny komiks w klimatach fantasy, to zdecydowanie polecam! Mamy tu niezwykle udaną mieszankę komedii horroru, przygodówki oraz erotyka z fajnie wykreowanymi postaciami, niezwykle miodną grafiką i mnóstwem zaskakujących sytuacji. Dla mnie, jak na razie, największe komiksowe odkrycie roku! POLECAM!
PS. Właśnie wyszedł pierwszy tom po polsku.
Drood znacznie lepszy niż Ilium.
Fabuła fajna, bohaterowie barwni, wątki wciągające, Simmons ciekawie wodzi czytelnika. Zakończenie, choć mogłoby mieć trochę więcej przytupu, w zasadzie satysfakcjonuje.
Nie powiem, że znacznie lepszy... ale "Drood" i "Terror" to dwie najlepsze książki Simmonsa z wydanych u nas.
Oglądałem niedawno dwa sezony serialu "The Expanse" który podobno jest na podstawie książki lub cyklu. Ktoś coś wie? Czytał? A jeśli tak czy było polskie wydanie i czy jest dostępne?
Serial jest o niedalekiej przyszłości, już po początkach kolonizacji układu słonecznego, konflikt ziemniaków, marsjan i pasiarzy... Najczystsza SF jaką od lat widziałem, ze sporą dawką "S" :)
Został wydany pierwszy tom (a w zasadzie chyba połowa pierwszego tomu). W przyszłym roku, chyba nawet na początku, Mag ma robić nowe wydanie i wydawać kontynuację.
Po naszemu wydano jedną powieść Coreya (w dwóch tomach) - "Przebudzenie Lewiatana", obejmującą pierwszy sezon, ale seria jest znacznie dłuższa, po angielsku wydano sześć powieści w tym uniwersum.
Też poluję na "Lewiatana", ale prawdopodobnie łyknę od razu wersję obcojęzyczną, bo nie lubię mieć dziur w kolekcji, a o tłumaczeniu kolejnych tomów nie słyszałem.
EDIT: O proszę, dobrze wiedzieć, że ktoś jednak ruszył z dalszą serią. Jak wypada to językowo? W SF często trafia się na kompletne bzdury popełniane przez tłumaczy (patrz wydanie "Marsjanina" pełne błędów rodem z podstawówki), stąd w tym gatunku często sięgam po oryginały . Ktoś czytał?
Lutz na pewno łyknął całość po angielsku, jak wygląda polska edycja?
Wydawnictwo MAG poinformowało o planach wydawniczych na początek roku 2018. Z tych ciekawszych zapowiedzi, to w serii Artefakty ukaże się dylogia Endymiona (Dan Simmons), opowiadania z świata Trylogii Ciągu (Gibbson William) i powieść Epoka Diamentu (a.k.a Diamentowy wiek) Neal'a Stephensona. Poza tym nowy Gaiman, trochę innych Artefaktów i Uczty wyobraźni.
Ta dylogia Endymiona to według pierwotnych planów miała się latem tego roku ukazać.
Na dzisiaj stan przecieków jest taki:
STYCZEŃ
Neil Gaiman Dym i Lustra
Robin Hobb Wyprawa Błazna
William Gibson Wypalić Chrom (Artefakty)
Dan Simmons Endymion (Artefakty)
Tui T. Sutherland Najjaśniejsza noc
LUTY
Anthony Ryan Legion ognia
Ian R. MacLeod Czerwony śnieg (UW)
Chris Beckett Matka Edenu (UW)
Madleine L’Enge Pułapka czasu
MARZEC
James S.A. Corey Przebudzenie Lewiatana
John Gwynne Zawiść
Kim Harrison Za kilka demonów więcej
Madeleine L'Engle Przeciąg w drzwiach
Neal Stephenson Epoka diamentu
KWIECIEŃ
Jay Kristoff Bożogrobie
Brandon Sanderson Dawca przysięgi 2
Dan Simmons Triumf Endymiona (Artefakty)
Richard Matheson Jestem legendą/Hell House/The Shrinking man (Artefakty)
Madeleine L'Engle A Swiftly Tilting Planet
Wszystkie te tytuły przewijają się w planach od pewnego czasu, a taki Gibson czy Simmons to już w 2015 mieli się ukazać, więc należy te przymiarki traktować z przymrużeniem oka. Póki nie będzie oficjalnych na ich stronie (a i to nie zawsze daje gwarancję) lub dystrybutora, to można tylko spekulować.
Hej moze zalozy ktos nowa czesc? Na telefonie scroluje i scroluje :p