U mnie w domu nigdy nie było alkoholu w Święta, czasem może jakieś wino w drugi dzień Świąt. A tymczasem ostatnio coraz częściej słyszę o grzaniu wódy przez rodziny znajomych, refleksje typu wszyscy pijani itd.
Nie oceniam, nie potępiam, sam lubię wypić, ale jakoś zupełnie nie gra mi to że Świętami. A jak jest u Was?
Wigilię traktujemy jako ścisły post. W pierwsze święto flaszeczka czy krówka, dwie, ewentualnie 10 przez caly dzien zejdzie. A w popołudnie/wieczor drugiego swieta i tak kazdy zwija manatki i wyjezdzajo. ;)
Święta kojarzą mi się z odpoczynkiem od rzeczy codziennych jak np. praca. Wtedy chcę się zrelaksować co za tym idzie, można coś wypić np. albo piwo, albo wódkę ja np. tak się odstresowuje nic w tym dziwnego. To tak jakbyś zapytał się Ruska czy pije w święta... rzecz jasna.
U mnie nigdy w Wigilię się nie pije. Co innego ze znajomymi, na pasterce, chociaż też tego raczej unikam, ewentualnie jedno piwko. Dzisiaj alko zero, bo muszę prowadzić.
U mnie w Wiglię nie pije się alkoholu. W pierwszy czy drugi dzień świąt już tak, ale bardzo mało.
W wigilie nie pija. Na pasterkach tak.
Po wigilii i w dwa dni swiat pije wieczorem piwo/wino, zalezy na co przyjdzie smak. W dzien nie pije.
U mnie odkąd pamiętam było wino. Obowiązkowo niemiecki Riesling. W tym roku dwie buteleczki na 4 osoby ;)
Lampka wina na trawienie. Po pasterce wejdzie wódka Ale dosłownie po kilka kieliszków dla każdego na rozgrzanie.
A właśnie kierowcy pamiętajcie lepiej nie ryzykować, dla siebie i innych.
Białe wino wytrawne. Ale zasadniczo im więcej biesiadników, tym kultura picia ciągnie ogół ku najprostszym gustom. Niestety.
Jak u kogo jest to mnie to nie interesuje. U mnie w Wigilie nie ma alkoholu natomiast w pierwszy dzien Świąt jak i drugi calutka rodzina sie zjezdza ( na Wigilie wszyscy do naszego rodzinnego domu a w święta do siostry lecimy) i od obiadu w kulturalny sposob leje sie alkohol. Trescia spotkania nie jest zapicie sie na trupa ale wspaniala rodzinna atmosfera a ze alkohol smakuje przy tym wysmienicie to duzo alkoholu idzie. W drugi dzien Swiat znowu wszyscy do rodzinnego domu zjezdzaja i w drugi dzien swiat juz raczej symbolicznie sie pije ale tak jak mowie najwazniejsza jest ta rodzinna więź. Widzac ze obok najbliżsi sasiedzi sa pokluceni ze swoją rodziną i Wigilię samotnie spędzają jestem bardzo szczęśliwy ze nasza rodzina sie tak fajnie trzyma. I to dosyc spora rodzina bo na dzisiejszej Wigilii bylo łącznie 17 osób caly dom ludziskow. Wiec jutrzejszego dnia tez nieziemsko nie moge sie doczekać. Alkohol jest ale jest na drugim planie.
U mnie w zasadzie tez nie ma. Czasem symbolicznie Ojciec z Babcią bo kieliszku, max2 ale z opowiesci znajomych to slysze ze ich rodziny doją ostro
Drink jeden, tudzież dwa, trochę Somersby. Tyle - ani ja, a nikt w mojej najbliższej rodzinie jest specjalnie religijny, ale nie mamy w zwyczaju pić do oporu (ani nacodzień, ani w święta).
Nic nie poradzi człowiek, że dla niektórych priorytet to zalać łeb i wbić na mszę.
Na Wigilię dwie lampeczki winka na lepsze trawienie. Na Boże Narodzenie też w sumie będzie wino tylko grzane. Ja tam ogólnie piję mało alkoholu i nie przepadam za łojeniem wódy przez cały dzień, bo co to za przyjemność?
Absolutnie zero alkoholu w wigilie. W szczepana delikatnie.
Tylko i wyłącznie własne (sam nie robię, ale dostaję) trunki: wino, ewentualnie jakaś nalewka. Jak nie ma, to nie ma picia. Dawniej tego nie było w ogóle (zero alkoholu w święta), ale się zmieniło nieco w ostatnich latach.
U mnie było dziś to ---> http://www.debowa.sklep.pl/11-212-thickbox/debowa-polska.jpg
to ---> http://www.maisonlemaitre.fr/sites/default/files/images/produits/img_1232.jpg
oraz to ---> http://www.polpiw.pl/foto/01020805.JPG
Bez pijaństwa, tak tylko na tzw. "zaciapke".
:) Nic o tym nie wiem ale pamiętam w jedne święta ojciec mojego kumpla o mało co dodał by spirytusu zamiast octu do jakiegoś z dań
Na Wigilii u teściów, jako prywatny kierowca Żony, świeciłem przykładem i piłem gówno-kompot. Po powrocie do domu walę Jacka Danielsa. Sorry Dżizus, albo składasz się na flachę z okazji własnych urodzin albo siedzisz cicho, koleżko. I tak powinieneś w rzekome urodzinki postawić coś na stół, a tu cisza...
U mnie tak jak u większości. W wigilie do pasterki susza. Po pasterce siadamy na kilka chwil, pare kieliszków i spać. Bez upicia się. W pierwsze święto spotykamy się u teściów na obiedzie koło godziny 16 i juz w trakcie obiadu idą w ruch pierwsze mililitry. Drugie święto już na spokojnie, raczej mało alkoholu. Aktualnie siedzę w robocie na nocce, za chwilę do domu wyspać się i wykorzystać resztę Świąt.
W kontrze do wątku "Wódka", gdzie sytuacja wymyka się spod kontroli, podbijam wątek dla świątecznych abstynentów.
Jak najbardziej jestem za.
Święta są dla ludzi i w czasie gdy mamy czas się z kimś widzieć róbmy co chcemy.