Recenzja gry Final Fantasy XV – triumfalny powrót serii kultowych RPG-ów
Jak nigdy mnie to uniwersum nie ciekawiło własnie z racji tych japońskich dziwactw tak teraz cholernie bym w to zagrał :)
Podoba mi się podejście twórców do otwartego świata. Ma on służyć przede wszystkim immersji, czyli jednemu z ważniejszych elementów w erpegach, a nie sztucznemu wydłużeniu czasu rozgrywki poprzez rozsianie tysiąca pytajników na mapie.
Po 9.5 dla Inkwizycji i pełnej spojlerów recenzji Dark Souls 3, z lekką rezerwą podchodzę do publicystyki Kwiścia.
Ciekawy screen daliscie z metroseksualnym gosciem na rozowym tlustym strusiu - ciekawe co na to Rosja? Mimo ze lubie RPG w to raczej nie zagram... Putin tez.
Kwiść <- Na którym poziomie doświadczenia kończyłeś grę?
Co do długości rozgrywki, to zwracam tylko uwagę, że jak zwykle w rozbudowanych erpegach wszystko zależy od chęci poznania i eksploracji świata. Mam prawie 27h na liczniku, postacie na 32 poziomie doświadczenia i ledwie rozpocząłem czwarty lub piąty rozdział.
Świat jest rozległy, ale warto dodać, że im więcej zadań aktywujemy/przyjmiemy, tym gęściej upstrzony jest ciekawymi spotkaniami. Bez aktywacji zadań pobocznych faktycznie może wydawać się trochę pusty.
Pod względem struktury rozgrywki to chyba też najbliższa zachodnim wzorcom RPG część Final Fantasy.
Mam pytanie? Czy jest jakaś duża różnica graficzna między ps4 a xbox , bo wiem że ps4 napewno na minimalnie lepszą ale czy jest duża różnica?Bo na internecie dużej różnicy nie widzę a jak to jest w praktyce? Bo napewno graliście na obu platformach.
Fabułę skończyłem na 43 poziomie. Walki w ostatnim rozdziale sprawiały mi trochę problemów, ale potki ułatwiały zadanie.
Też miałem dwadzieścia kilka godzin na 5-6 rozdziale, ale od 8-9 akcja mocno przyspieszyła i praktycznie nie wracałem do otwartego świata zanim nie zobaczyłem napisów końcowych ;)
Tak jak napisałeś długość gry zależy od tego ile czasu chcemy poświecić na eksplorację. Na szczęście po ostatniej walce możemy spokojnie wrócić do otwartego świata i dokończyć wszystkie questy/polowania + zaliczyć kilka nowych aktywności.
@paul181818
Nie grałem w wersje na Xboxa. Grę przeszedłem na PS4 PRO i sprawdzałem przez chwilę jak wygląda na zwykłym PS4.
Wiedać, że nie grałeś we wszystkie odsłony ;) Pytanie czy w XV czymś się od siebie różnią ... Ale z różowymi przesadzili xP
W grze kupuje się barwniki, więc jak komuś różowy kurak się nie podoba, to może pomalować go na niebiesko. Chociaż w sumie nie wiem jeszcze, czy jest niebieski barwnik :)
To pierwszy ff w który mogę zagrać. Więc czekam na wersję PC.
A jak nie będzie to za pare miesięcy nabede wersję kosnolowa i będę walczył z padem i 30 klatkami na tv.
Gra jest świetna, to mój ulubiony tytuł w tym roku. Wczoraj skończyłem fabułę, a teraz robię platyne.
Kwiściu o dziwo muszę się zgodzić z twoją oceną ;P Szczerze przyznam, że miałem chwilę zwątpienia czekając na tą grę, dotyczyło to głównie sytemu walki (ATB od IV do IX rulez). Na szczęście moje obawy okazały się płonne :)
Dwa pytania:
1. Czy w grę może zagrać osoba totalnie niezaznajomiona z uniwersum FF, nigdy nie grająca w żadną odsłonę serii i nie przepadająca za japońskimi dziwactwami?
2. Trochę martwi mnie fakt, że w większości gameplayów, jakie widziałem, nasi bohaterowie cały czas ganiają po pustyni czy innych polach, jeżdżą autem albo na tych "strusiach" (tak, tak, to chipicao czy inne takie :P). Dużo jest takiego bezsensownego nudnego podróżowania między punktami rozsianymi po całym świecie gry?
1. Niemal każdy duży final, to zupełnie nowa gra. Nowe uniwersum, nowe postacie i nowa historia. Tak samo jest z FFXV. W grze znajdzie się trochę japońskich dziwactw, ale jest ich raczej mało i nie są mocno odczuwalne (większość w zadaniach pobocznych). Jak przebolejesz wygląd głównych bohaterów, to powinieneś się dobrze bawić :P
2. To gra z dużym otwartym światem, wiec bez eksploracji się nie obejdzie. Do samochodu i ostatniego noclegu zawsze możesz się cofnąć szybką podróżą. Podobnie do niektórych już odkrytych miejsc. W pozostałych przypadkach pozostaje jazda na Chocobo albo automatyczne podróżowanie autem. To drugie działa w ten sposób, że zaznaczasz punkt na mapie i limuzyna sama jedzie w wybrane miejsce. Można wtedy posłuchać rozmów towarzyszy i muzyki, podziwiać widoki lub odejść od konsoli i zrobić sobie coś do jedzenia ;) Wydaje mi się, że podróżowanie nie zajmuje więcej czasu niż w Wiedźminie czy Inkwizycji, a krainy są bardzo ładne i wypełnione ciekawymi stworami.
Ciekawa historia? śmiechu warte jak można uznać to za plusa, nigdy się tak wcześniej nie wynudziłem. Gra jest ok ale fabuła to jakaś tragedia kompletna nudna do bólu. To że na końcu coś ciekawego serwują to nie jest powód by dawać temu plus chodź ten pomysł mogli lepiej wykorzystać jeszcze bo wyszło to i tak kiepsko. Wydaje mi się że może się komuś spodobać czy zachwycić ta cała fabuła. Ale jeśli ktoś nie grał w God of War bo są tam podobne walki z bossami. A w God of War prezentują się one znacznie lepiej. Więc jeśli by ktoś oczekiwał czegoś więcej po walkach z bossami w God of War to ff xv serwuje coś podobnego ale gorzej zrobione czyli nic ciekawego. Po za tym reszta fabuły to kpina, w ogóle nie ciekawa okropnie nudna. Pomijając fabułę to graja jest fajna więc dam ocenę 7, bo się zawiodłem nie postarali się zresztą jak w ff XIII też fabuła do dupy ale lepsza w XIII niż tutaj. od ff XII w dół to jest coś fabuła fajna chcę się grać dalej nie ten chłam co teraz.
Gościu porównujesz hack'nSlasha do jrpg... poważnie ??? To tak jak porównywać wiedźmina do Coda, czy BF. A ocena jest subiektywna nie każdy lubi takie klimaty jak nie każdy lubi Sherloc'a Holmes'a. God of War był ok lecz dla mnie fabuła była płytka, po prostu efekciarska bazująca na zemście. Zazwyczaj w FF fabuła była bardziej rozbudowana i również opowiadała o bohaterach z jakimi przyszło nam się spotkać, jak i relacjach między nimi a naszą postacią. Dobry przykład to postać Hopa z FFXIII. Widzisz dokładnie jak ta postać się zmienia z cipowatej beksy, którą Lighting non stop ratowała do gościa, który nie boi się sprostać wyzwaniu, stanąć do walki i podejmować własne odważne decyzje. A God of War... zeus zdradziłeś mnie... łubudubudu. Bardziej grałem w niego dla efektownych walk niż dla fabuły.
FFXV jest jak swego czasu Cienie Imperium w uniwersum Gwiezdnych Wojen, czyli obudowana opcjonalnymi mediami. W tym przypadku serialem, filmem, słuchowiskiem radiowym. Trzeba zapoznać się z tym wszystkim żeby fabuła gry jakoś zaczęła się sklejać. Bardzo głupie rozwiązanie, ale z marketingowego punktu widzenia widać dla firmy opłacalne.
Mam kilka spostrzeżeń odnośnie recenzji.
1). Dlaczego autor tak mało tekstu poświęcił pobocznym aktywnością w grze, które stanowią ważną jej część? Z recenzji nie można się dowiedzieć nic na temat łowienia ryb, gotowania czy chociażby polowań. Te ostatnie są rozwiązane bardzo powierzchownie. Zamiast walczyć z ogromnymi bestiami o przyzwoite nagrody, potyczkujemy się z dzikimi odmianami żyraf, aligatorów czy roninami. W większości przypadków, zostajemy nagrodzeni za nasz trud megaelixirem. Gotowanie również bywa frustrujące, ponieważ można je wykonywać wyłącznie w obozach. Wybieraj graczu, albo śpisz w hotelu/kamperze za dodatkowy exp, ale biegnij w nocy rozbijać obóz. Tylko wtedy zjesz zrobione przez Ignisa potrawy.
2). Mimo usilnych starań, nie mogę się doszukać akapitu poświęconego magii - nieodłącznemu elementowi Final Fantasy. Mi osobiście te wszystkie killcasty, healcasty zupełnie nie podeszły do gusty. Do tego czarów jest po prostu mało. Gdzie się podziały te wszystkie esuny, protecty, shelle czy demi.
3). Fabuła, chociaż na swój sposób ciekawa, jest poprowadzona w bardzo przykry sposób. Wiele interesujących wydarzeń rozgrywa się po prostu poza ekranem. Do tego gra ma nierównomierne tempo, co może lekko działać na nerwy. Rozdział 13 to jawna kpina z gracza i powinno to być napiętnowane w każdej możliwej recenzji. Patch nie wymaże z pamięci katorgi, jaką musieli przechodzić gracze podczas tych godzin. Metal Gear Fantasy. Quo Vadis SquareEnix?
4) Walka jest dynamiczna i interesująca, ale kamera bywa tak frustrująca, że zabiera całą frajdę z pojedynków. Widać to szczególnie podczas spotkań w ciasnych pomieszczeniach/korytarzach. Do tego parowanie, jest zbyt łatwe do wyegzekwowania. Mnie osobiście również zasmuciło, że mogę przypisać do moich kompanów tylko jedną umiejętność do użycia poprzez D-PAD. Zmienianie tego wszystkiego podczas dynamicznej rozpierduchy w menu wybija z rytmu. Dlatego regroup Ignisa w mojej drużynie gościł od samego początku gry. A szkoda, bo postać ta miała również wiele innych ciekawych umiejętności.
5)Autorze! Pojedynek z Leviathanem chociaż "interesujący" był wykonany tragicznie. Nie stanowił najmniejszego wyzwania i trzeba było tylko trzymać kółeczko. W życiu bym nie postawił tego pojedynku, koło np Alexandra z Final Fantasy IX. Nie mówiać już o *ahem* Kratosie, który spojrzałby na to z politowaniem. To mimo wszystko, subiektywne odczucia.
6)Jak można w recenzji nie poświęcić całego akapitu, żeby opisać FANTASTYCZNIE zrealizowane emocje, jakie targają bohaterami? Nie mogę tutaj, niestety, nic więcej napisać z szacunku do innych graczy, ale FF XV łapie mocno za serducho.
7). Gra się aż prosiła o dodatkowych członków drużyny. Kobieta z klasą dragoon, którą dołącza do nas na krótką chwile jest genialna.
8) Gdzie jest wzmianka o summonach? Wyglądają one obłędnie, tylko szkoda, że przyzywa się je całkowicie losowo. Nie napisanie o tym w recenzji, to "lekkie" niedociągnięcie.
9)Muzyka jest piękna, ale nic nie przebije spacerowania po mieście w rytm "Rose of May". Dlaczego jednak, nie mogę słuchać muzyki z odtwarzacza podczas pojedynków albo na chocobo? Kompletnie nie zrozumiała decyzja.
10). Niewidzialne ściany. Noctis blokujący się na małych płotkach i ściankach. Regalia wlatująca w "nic". To nie są dobre rozwiązania.
11). W recenzji jak widać dużo można poczytać na temat "end-game". Dodatkowe dungeony? Czy chcesz graczu powalczyć z jakimś "Weaponem"? Graczu, tego w recenzji na gry-online się NIE DOWIESZ.
Myślę, że mógłbym pisać jeszcze więcej i więcej. Jestem wieloletnim fanem serii Final Fantasy i część XV mnie po prostu zawiodła. Jest to dobra gra, ale nie zasługuje na 9/10. W moim odczuciu nota 7, to najwyżej co powinien otrzymać ten tytuł.
W recenzji opisałem te elementy, które uważam za najważniejsze. Gdybym chciał napisać o wszystkim, to pewnie wyszłoby 20 stron, a nie 4 i nikt by tego tekstu nie przeczytał ;)
Najważniejsze moim zdaniem błędy gry znajdziesz w minusach: rozdział XIII (nie był taki zły, ale zdecydowanie za długi), praca kamery czy nudne zadania poboczne.
Zdaję sobie sprawę, że wiele osób może zgadzać się z twoimi uwagami. Nowy Final nie jest grą, która trafi do każdego, bo robi wiele rzeczy w dość oryginalny sposób. Do mnie jednak niemal wszystkie te pomysły trafiają.
1. Szczerze mało mnie interesowały nagrody za questy, bo świetnie bawiłem się walcząc z kolejnymi bestiami ;) Gotowanie też zupełnie mi nie przeszkadzało. Mechanika obozowania jest świetna :)
2 i 8. Czarów je mało, a ich użycie jest ograniczone, ale o to właśnie chodziło. Podobnie z summonami. Mało ich używamy, ale jak już to zrobimy, to przywołanie za każdym razem robi na nas wrażenie :)
3 i 6. Cała osobna część recenzji poświęcona jest bohaterom. Są oni zdecydowanie najmocniejszą stroną nowego Finala. Emocji nie opisuje, bo on zawsze są indywidualne. Najczęściej czuje się niezręcznie jak ktoś próbuje opisać swoje emocjonalne przeżycia w tekście, więc sam również tego unikam ;)
Fabuła rzeczywiście nie jest przedstawiona najlepiej, ale słaba ekspozycja niektórych wątków i postaci też potrafi mieć swój urok. Pokazuje graczowi, że nie jest pępkiem świata i sprawia, że całość wydaje się bardziej realna.
4. Walka ma swoje wady i o części z nich wspominam w tekście, ale dla mnie nie były one na tyle istotne, żeby odbierać mi przyjemność z zabawy.
5. Oczywiście, że walka z Leviathanem była banalna, ale mogła być jednocześnie epicka :) Super muzyka, super wykonanie graficzne i do tego poczucie olbrzymiej mocy (postać nie może zginąć). Dla mnie bomba ;)
7. Wydaje mi się, że te cztery postacie właśnie dlatego są tak świetne, że towarzyszą nam przez całą grę. Twórcy nie musieli jak w Mass Effecie czy Dragon Ageu dostosowywać dialogów do wyborów gracza. Są tylko cztery postacie, więc mogli je idealnie dopracować. Chwilowe dodanie do drużyny Aranei czy Iris też było bardzo fajnym pomysłem.
9. Zmiana muzyki na Chocobo czy podczas walki rzeczywiście czasami irytuje. Przydałaby się opcja wyboru. Tak samo szukanie ulubionego utworu potrafi być uciążliwe.
10. Nie są to dobre rozwiązania, ale mi nie przeszkadzały jakoś szczególnie.
11. Tak jak wspomniałem na początku w recenzji nie mam zamiaru opisywać wszystkich elementów gry. End game jest fajną niespodzianką, a jej opis część osób może uznać za spoiler ;)
Podsumowując: zupełnie rozumiem, że gra mogła średnio ci się podobać. Jest dość specyficzna i nie każdemu przypadnie do gustu. Ja bardzo ją polubiłem i uważam, że wprowadza wiele ciekawych rozwiązań, które ciężko znaleźć w innych grach dostępnych obecnie na rynku. Mam nadzieje, że kolejne odsłony będą budowane na tych samych fundamentach, ale z kilkoma drobnymi usprawnieniami :)
Autorze, czegoś tutaj nie rozumiem. W recenzji znalazło się miejsce, aby zamieścić na każdej stronie 4 sporej wielkości screeny, a nie udało się wcisnąć bardziej rozbudowanych akapitów poświęconych kluczowym mechanikom gry?
Nadal jednak polemizowałbym z oceną Final Fantasy XV. Tytuł, który ma sporo niedociągnięć (w tym kilka niezwykle istotnych) jak praca kamery, niewidzialne ograniczenia świata, nieciekawe zadania poboczne czy chociażby słabo poprowadzona fabuła, zasługuje na ocenę 9/10?
No nic, recenzja to jednak subiektywne odczucia autora i masz do nich pełne prawo. Dzięki za wyczerpującą odpowiedź na moje poprzednie pytania.
Nie ma jakiejkolwiek polonizacji co nie? Jest japoński dubbing i angielskie napisy? Pamiętam jak oglądałem film z tego, naprawdę mega świat, nie mniej, musiałbym się w angielskim podszkolić. Ale i tak zamierzałem także ten tego.. ;)
Dubbing japoński lub angielski (są chyba jeszcze wersje niemieckie i francuskie), ale napisów polskich niestety brak :/
Nie znaczy, że jacyś fani nie zrobią polonizacji. Trzeba tylko poczekać po światowej premierze gry na spolszczenie.
Do gry konsolowej? <Ok>
Caly cza sie zastanawiam nad kupnem ale czytajac opiniie graczy jedno mnie martwi, wiekszosc pisze ze swiat jest pusty, sztuczny a wiekszosc npc to manekiny :P A tak swoja droga, bez obrazy Kwisc ale jesli wystawiles DAI ocene 9 ktora zaslugiwala na max 7,5 to ta recenzja jakos mnie nie przekonuje i chyba wiem juz czego moge sie spodziewac po FFXV...
Po to właśnie jest dostęp do profilu gracza, żebyś mógł sprawdzić co lubi autor, a czego nie ;) Dla ciebie Inkwizycja była słaba, a dla mnie znakomita. Tak to już jest :)
Z drugiej strony nie można przykładać zbyt dużej wagi do 1-2 lub dwóch odmiennych opinii. Każdy z nam ma kilka takich gier, które ocenia dużo wyżej lub niżej niż większość graczy. Gdyby wszyscy lubili to samo, byłoby trochę nudno :P
"sporo mało ciekawych zadań pobocznych." - polska języka trudna języka
Czy w tej grze do tej drużyny gejów dołączy choćby jedna laleczka?
Pytam całkiem poważnie, bo FF zawsze stał (sic!) Tifą, Yuną etc.
Dołącza, ale tylko na chwile.
Jak nigdy mnie to uniwersum nie ciekawiło własnie z racji tych japońskich dziwactw tak teraz cholernie bym w to zagrał :)
Po 9.5 dla Inkwizycji i pełnej spojlerów recenzji Dark Souls 3, z lekką rezerwą podchodzę do publicystyki Kwiścia.
Można być krytycznym i jednocześnie grzecznym, niektórzy forumowicze mogliby się od ciebie uczyć :)
Hahaha ;) Inna opinia o DA:I nie zawsze musi oznaczać, że mamy zupełnie inny gust. Najlepiej sprawdź mój profil na GOLu, żeby zobaczyć jak oceniam inne tytuły i sam zdecyduj czy moja recka może być dla ciebie przydatna :D
FF XV jest inny niż Inkwizycja, ale też inny niż Wiedźmin. IMO warto sprawdzić, żeby zobaczyć oryginalne podejście do otwartego świata, ale na pewno nie każdemu przypadnie ono do gustu ;)
Zdecydowanie za wysoko ocenił, zresztą po jakimś czasie pewnie się okaże, że XV jest najgorszym Finalem:)
Ooo jak juz sa tutaj osoby ktore przeszly gre to prosze o informacje jesli mozecie. Dopiero zaczalem, mam z 5h na liczniku i... nie awansowalem postaci w zadnej z umiejetnosci jeszcze bo nie wiem na co moge sobie pozwolic. Czy w dalszej czesci gry moge ukonczyc np tylko jedno drzewko umiejetnosci czy moze 2 ? Lubie rozwaznie dysponowac swoimi punktami w takie rzeczy a nie lubie uczucia ze skoncze gre a nie odblokuje umiejetnosci ktora chcialem odblokowac... Aaa jeszcze jedno pytanie, czy inwestowanie punktow w drzewko magii ma w ogole sens ? Ostatecznie chyba z tego co widze, gierka nie skupia sie najmocniej na aspekcie magii ?
Wszystko zależy od tego, jak wiele będziesz "farmił" - wykonywał zadań pobocznych, eksplorował świat. Warto na początku gry dać kilka punktów w drzewko, które daje dodatkowe AP za np : jazdę samochodem przez jakiś czas.
Niektóre umiejętności będzie ci ciężko osiągnąć, bo kosztują np 333 AP (między innymi odblokowanie limitu obrażeń na towarzyszach - limit break). Ja nie skupiałem się na jednym drzewku, tylko w miarę równomiernie rozdawałem punkty. Czy chcesz inwestować w drzewko magii - wszystko od ciebie zależy. Warto dać punkt albo dwa, aby łatwiej zwiększać potencjał zaklęć. Dzięki temu szybciej stworzysz mocniejsze wersje czarów. A to, że magia jest słabiutko rozwiązana w tej grze, to już moja subiektywna ocena. Pograsz więcej to sam ocenisz.
gra jest zajebista ale nie dla każdego jak każdy FF, więc ludzie bez wyobraźni nie powinni w ogóle tutaj zaglądać.
Podoba mi się podejście twórców do otwartego świata. Ma on służyć przede wszystkim immersji, czyli jednemu z ważniejszych elementów w erpegach, a nie sztucznemu wydłużeniu czasu rozgrywki poprzez rozsianie tysiąca pytajników na mapie.
Po ograniu blisko 50h w grze nie jestem nawet w 1/3 fabuły, nie zaobserwowałem też jakiś glichy graficznych czy spadków animacji/płynności do tej pory.
+ duży otwarty świat
+ system walki z opcją wait sprawdza się naprawdę dobrze
+ chocobo <3
+ animacje czarów/ataków specjalnych i Summonów wbijają w fotel
+ sporo rzeczy do zrobienie w świecie po zakońćzeniu głównego wątku gry
- system czarów rozczarowywuje
- summony są praktycznie kilka razy w grze :/
- trochę pusty świat w porównaniu do Wiedźmina 3
- by zapoznać się z fabułą potrzeba obejrzeć film który był tylko w najdroższej wersji lub kupić osobno.
czy mozecie konkretnie napisac co trzeba obejrzec przed I w jakiej kolejnosci?
Zagrałbym ale brak polskiego choćby kinowego spolszczenia dyskwalifikuje tytuł w przedbiegach. Cenega to banda nieudaczników. Lokalizowali Far Cry z dubbingiem a nie lokalizują choćby kinowo potężnego RPGa. Dla graczy lepiej aby ta firma splajtowała a jej tytuły przejął jakiś kompetentny wydawca.
Nie narzekaj ida po najniższej linii oporu. Nie każdy wydawca jest w stanie wydać dopracowany zlokalizowany multillatformowy produkt. Niektórzy oszczędzają.
20 lat temu już nie mówiąc wcześniej jak nie poświęciłeś czasu i wysiłku na naukę angielskiego to nie zagrałeś w nic powyżej Atari XE65 więc rusz dupę i się wysil to sobie pograsz. Już nie mówiąc o siedzeniu ze słownikiem francuskim przy Goblins 2 bo to jedyna działająca wersja na Amigę.
Uważam, że języka powinniśmy się uczyć takiego, jaki chcemy. Być może koleś pochodzi z jakichś Argentyn i mówi biegle po hiszpańsku. Porównajcie sobie Square Enix do Paradox Interactive. Wydali Tyranny w kilku językach, w tym polskim. Owszem, dubbing był tylko angielski, były tylko napisy. Ale tutaj też mogli pozostać przy napisach i byłoby spoko.
+ Imo jak już tak jeździcie po koledze, że nie zna angielskiego, to powiedzcie ilu z was zna japoński?
Nie mam pojęcia dlaczego autor recenzji uważa iż imiona postaci są dziwne... Wygląd owszem jest typowo mangowy (szczególne Noct'a) ale imiona są ciekawe, wpadające w ucho i co najważniejsze oryginalne. Ignis, Gladio, Noctis to brzmi fajnie i niecodziennie, no może poza Prompto... to bardziej pasuje do jakiegoś łebka (w sumie on tak wygląda).
Dziw, że nie ma na Nintendo.
Gdy wyjdzie na prawilną platformę to się pogra :)
Pegasus ? Bo niby na co innego stać prawilników ?
Czy każda cholerna gra musi być porównywana do Wiedźmina, a każde cholerne studio do CDP Red? Nie macie tego dosyć? Ta narodowa duma już zakrawa o absurd.
Cóż..RPG jak najbardziej mogą i powinny być porównywane do wiedźmina, o ile są grami o podobnych założeniach. Np. taka Inkwizycja jest zupełnie inną grą niż Wiedźmin 3. Ale taki gothic akurat jest podobny do wiedźmina. Więc..racja, porównywanie do wiedźmina na siłę jest raczej kiepskie, ale i nie nieuniknione. Poza tym..dzieciaki lubią robić coś takiego, sam to przeżyłem więc..wiem jakie to uczucie, gdy wszystko porównywało się do twojego ideału. Moim był wśród RPG np. gothic.
Muszę przyznać, że jak zawsze uważałem FF za japońskie dziwactwo, tak teraz naprawdę mi się wizja wykreowanego świata podoba! :)
No gra idzie w strone grywalnej produkcji. Nawet na PC bedzie zainteresowanie więc czekam az japonce ogarna konwersję byle jej nie popsuli.
To już nie jest zwykla plastikowa gra dla dzieci jak przecietny tytul "only konsola" a ma zadatki na dobrego rpg w którego nawet gracz na PC powinien dac radę pograć i byc zadowolony z rozrywki.
Pierwszy final w który zagram.
Jeszcze chyba nigdy tak strasznie nie zgadzałem się z recenzją jak w przypadku tej gry. Nie potrafię pojąć za co otrzymała tak wysoką ocenę. To jest najgorszy Final Fantasy w jaki grałem (jeśli chodzi o główną serię grałem i przeszedłem wszystkie). Postacie są płaskie i bez charakteru. Nic nie potrafię powiedzieć o charakterystyce głównych bohaterów poza tym, że Noct jest smutny, Promto krzyczy, Ignis jest poważny, a Gladio jest silny. Są kompletnie wyprani z emocji, interesujących dialogów, jakichkolwiek przemyśleń. Świat pusty, nudny powtarzalny, przyspawany do podłogi, wypełniony "questami" wyjętymi żywcem z najgorszego i najnudniejszego MMO jaki można sobie wyobrazić. Główny wątek do przejścia w 10h, który nie ma żadnej narracji, a przez to żadnego zaangażowania emocjonalnego gracza. Zwyczajne "ide przed siebie i zbieram kolejne miecze/summony/pierscionki/o Metal Gear Solid?/
spoiler start
Ooo nie widzieliśmy się 10lat. Nie wydajmy z siebie żadnych emocji poza "ojej dobrze cie widziec"
spoiler stop
/ o koniec gry?".
Większość NPC, które spotkamy po drodze nie ma żadnego znaczenia i raczej pojawiają się tylko raz. Kompletnie nie wiem po co przedstawiać jakąś postać, którą widzimy przez 30sec i potem już nigdy więcej.
Konstrukcja całej gry polega na przejsciu z punktu A do punktu B, zabiciu potworka i odsłuchania minutowej rozmowy o treści mniej więcej: "git, to teraz idziemy do C. M'kay chodźmy". I nawet ta cholerna rozmowa nie jest cut-scenką tylko stojącymi do siebie tyłem kukłami zatrzymanymi na 'chwilkę rozmowy' kiedy to możemy sobie poobracać kamerę.
Pamiętam jak pojawiło się FF X-2 i jakie złe opinie miało. W porównaniu z FF XV jest majstersztykiem na poziomie najbardziej złożonych RPG. FF 13 było złe. Było, również nudnym, symulatorem korytarza. Ale było przynajmniej Final Fantasy.
Może współcześnie daje się wysokie oceny za grafikę. Jeżeli tak i to jest głowny wyznacznik to 15 powinna dostać jakieś 7/10. Jednak jeżeli doda się wymiar "RPG" ocena spada do 4/10?