Recenzja gry Tyranny - RPG dramatycznych kontrastów
"Pod tym względem Tyranny przypomina Age of Decadence, swoją drogą też odnoszące się do starożytnego Rzymu, bo większe znaczenie mają tu rozmowy i podejmowane decyzje niż eksploracja świata i odkrywanie nowych rodzajów potworów czy skarbów"
Proszę proszę, ten sam redaktor, który jeździł po AoD jak po szmacie w tym filmiku http://tvgry.pl/?ID=5799 teraz nagle robi AoD darmową reklamę...
minusy: zbyt dużo walk
Zabawne, że gol tego samego nie ma do powiedzenia o grach AAA, wymienić gry aaa które są po brzegi wypełnione trashmobami jest bardzo łatwo: cała seria dragon age, wszystkie tesy od areny zaczynając, cała seria mass effect , kingdoms of amalur , fallout 3,4,nv . Prawie każdy crpg wydany w ostatnich 10 latach to trashmob za trashmobem, w końcu trzeba jakoś zapchać grę aby się pochwalić że gra zapewnia 100h rozrywki.Dziwnym trafem jednak gol nigdy w recenzjach aaa erpegów nie miał z tym problemu.
Ja tu widzę szykowanie pola na PoE 2, który będzie najopsum magnusum Obsidianu na lata przed premierą :D
Aha - i nie przesadzajcie z podniecaniem się tą "presją" czasową w pierwszym akcie - na to jest 8 dni a po zrobieniu wszystkiego co jest możliwe i w końcu wykonaniu głównego questa zostaje ... 6 dni :D Presja taka jak to że ziemia za miliard lat wpadnie w słońce.
Jest w tym trochę racji, hehe.
Za pierwszym podejściem nie wiesz jednak, czy 8 dni to dużo czy mało. Ja dałem się na to złapać.
@ligant
Czepianie się dla czepiania...
Recenzent jedynie porównuje pewne elemnety Tyranny do AoD, gdzie tu jest niby reklama...
A co do walki. Jeśli gra w zapowiedziach stawia na fabułę, różnorodność wyborów, a potem okazuje się że z tej walki nie da się wymigać i jest ona non stop oraz niezbyt różnorodna to zdecydowanie można uznać to za minus.
Co do samej recenzji to jestem rozczarowany. Miałem nadzieję na co najmniej dwukrotne przejście gry. raz jako typowy zły, a drugi raz starając się być dobrym , a z tego co czytałem jest możliwość
spoiler start
dołączenia do rebeliantów.
spoiler stop
Jeśli jednak jest tak, że gra nie przekonuje do drugiego podejścia, bo niewiele się zmienia to nie brzmi to dobrze. Na pewno kiedyś zagram i sam się przekonam, ale oczekiwania miałem duże, zwłaszcza po dobrym PoE.
Są planowane jakieś DLC lub dodatki ?
Na czym polega ta 'iluzoryczność' wyborów dialogowych? Zostało wyjaśnione że np kompani nas nie opuszczą, ale co z przebiegiem fabuły? Też nie mają znaczenie? Jest tylko jedno zakończenie?
Nigdy nie byłem fanem tych klasycznych, izometrycznych RPGów. Niestety (albo stety) wychowałem się już na grach z kamerą zza tyłka. Próbowałem zagrać w Baldura ale strasznie się odbiłem co tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że te staroszkolne cRPGi nie są dla mnie. Divinity niby było spoko, w miarę unowocześnione ale jak dla mnie dalej za archaiczne. W Pillarsy w ogóle nie grałem. Tyranny mnie zainteresowało mnie tematyką więc postanowiłem zrobić ostatnie podejście do tych klasycznych RPGów. Osobiście spodziewałem się, że po 30 minutach będzie już pograne a tu niespodzianka. Właśnie skończyłem 1 akt, 7 godzin na liczniku (zrobione wszystkie zadania, wszystkie dialogi przeczytane) i muszę powiedzieć, że bawię się nadspodziewanie dobrze. Podoba mi się klimat, fabuła i oczywiście dialogi (jaka odmiana po Falloucie 4). Chociaż akurat z tym graniem jako zły to tak średnio to czuć. Równie dobrze, moglibyśmy grać tymi dobrymi którzy po prostu zaprowadzają pokój i odczucia byłyby chyba te same.
Tak samo jak nie lubię staroszkolnych RPGów, tak nie lubię nienagranych linii dialogowych w grach. No w visual nowelkach jestem to w stanie jeszcze tolerować ale w grze RPG już nie tym bardziej, że jestem słuchowcem i zapamiętuję ze słuchu. Czytanie ścian tekstu mnie nie jara, bo i tak mało z tego zapamiętam. No i tutaj jakoś nie przeszkadza mi to aż tak bardzo jak się obawiałem. To co jest nagrane jest naprawdę dobrej jakości a reszta? No cóż, resztę czytam sobie na głos.
Bardzo pozytywne zaskoczenie to Tyranny. Obsidian jest jednym z moich ulubionych studiów ale nie sądziłem, że będą mnie oni w stanie przekonać do rzeczy, których specjalnie nie lubię.
Całe te rzekome wybory w Tyranny to pic na wodę. Dwie armie Kyrosa są jak dwie strony monety, nie ma znaczenia kogo wesprzemy, bo i tak wszystko zmierza w jednym kierunku. Nie ma tu reputacji u zwykłych mieszkańców, bo po prostu ich nie ma. Jest kilka frakcji rebeliantów, ale nie zmienia to niczego. Wybór przeszłości bohatera niewiele daje, miałem na palcach ręki sytuacje, że mogłem odwołać się do opcji dyplomata. To trochę mało, gdyż chciałem rozwiązywać problemy dyplomatycznie, a zmuszony bylem ciągle brać udział w walkach. Przyznasz rację jednym, bijesz tych drugich- na tym to polega.
Bycie arbitrem to coś więcej niż podejmowanie trywialnych decyzji w stylu "co zrobimy z jeńcami, oddamy Szkarłatnemu Chórowi, czy Wzgardzeni mają ich zabić". Albo " kto ma atakować- Wzgardzeni cz SC." To są pozorne wybory, które nie mają żadnego znaczenia.
Najpierw wspierałem SC, bo podobała mi się i intrygowała mnie postać ich lidera, potem dla równowagi wsparłem Wzgardzonych w jakiejś kwestii i się okazało że zerwałem całkiem z SC. Nie o to tu chodziło, byłem trochę zdziwiony ale ok.
Fakt, wybory nie prowadza do niczego sensownego. Albo A albo B. Tez myslalem ze jako dyplomata bede w stanie rozwiazywac wiele questow bez walki ale niestety.
Inkwizycji i tak nic nie pobije w kwestii smiertelnie powtarzalnych i bezsensownych misji. A Tyranny? Spoko, troche nie podoba mi sie ich filozofia topornosci objawiajaca sie w nie dodawaniu czekogolwiek, co nie ma wspolnego z "classicRPG". Ta gra przynajmniej nie udaje Baldura tak jak w przypadku PoE. Ale swiat ciekawszy niz poprzednio. Jedyne do czego moge sie tak powaznie przyczepic to polskie tlumaczenie, ktore jest ostro przekombinowane na tyle, ze wybralem wersje angielska.
Jak na razie nie zagrywam się w klasyczne rolpleje, mam ledwie kilka tytułów na swoim koncie, choć zamierzam to nadrobić. A Tyranny prezentuje się solidnie i nie przytłacza swoim ogromem. Szkoda tylko, że okazuje się grą na raz, a właśnie po replayability wiele sobie obiecywałem. Trochę podobnie jak w przypadku trzeciego Wiedźmina, gdzie też pomimo genialnej prezentacji fabuły, wyborów moralnych, przepięknego świata i ogólnego rozmachu nie chce się za bardzo wracać. I podobnie jak w przypadku Tyranny głównie przez niezbyt przemyślaną mechanikę czy rozbuchany crafting.
Prawda to, że w artbooku jest jakaś informacja, z której można wywnioskować, że w grze miało być 5 aktów?
Fabuła (konkretniej tło fabularne) nawiązuje do serii "Czarna Kompania" Glena Cooka. Głównie do pierwszej części.
Polecam, jeśli ktoś nie czytał.
Prawda. Ja też polecam. Bardzo. Podobieństw jest sporo, nie tylko w fabule, choć jak dotąd (jestem w trakcie) żadne z napotkanych przeze mnie nie było bezpośrednim "puszczeniem oka" do fanów uniwersów Czarnej Kompanii. Za to wiele silnych poszlak każących mniemać, że ktoś tam czytał i się inspirował. I chwała.
Ostatnia grą, w jaką grałem, w której były bezpośrednie nawiązania (jak niektóre imiona) jest stareńki Myth (i Myth II). Powstawał też chyba mod do NWN2 oparty o CK, ale bodaj nigdy nie powstał? Szkoda, że tak mało. CK to chyba najlepsze fantasy, jakie czytałem, w każdym razie moje ulubione, a przy tym klasyka dark fantasy. Zasługuje i na topową ekranizację i na takąż, pełnoprawną, egranizację. A nikt jakoś dotąd nie tknął tego wprost.
Spodziewałem się chociaż 8 po Obsydianie. Sam jeszcze nie grałem, ale jeśli faktycznie gra na te 7-8 to lepsza od Sword Coast Legends z którym bądź co dało się przyjemnie spędzić czas, a oceniane jest nisko. Słabość do klasycznych rpg podnosi ich walory w moich oczach. :)
GOL to tylko jedna recenzja na metacritic masz 26 ze średnią 8.3, więc jest to bardziej miarodajne jeśli opinię dziennikarzy są dla ciebie ważne.
Nie zastanawiaj się i bierz jeśli to twoje klimaty - Moim zdaniem dużo ciekawsza niż Pillars Of Eternity.
Będą ją brał ;). Tylko ogram dokładnie Divinity Enchanced Edi. ale jakoś czasu mało. Spodziewałem się wyższej oceny na Gol, bo wydawało mi się że RPG się tutaj szczególnie traktuje, a może recenzentowi nie podeszła. I bez bicia przyznam że na metacritic nie spojrzałem, ale widziałem gdzieś że 8/10 średnio dają.
Ragn'or - była by to nawet prawda gdyby nie o wiele więcej możliwości niż wybór między dwoma armiami, wyborów jest 4 główne w tym b. dużo mniejszych i zupełnie innych linii rozgrywki. Jednak trzeba trochę przy tej grze posiedzieć aby to zobaczyć. Dla mnie absolutne arcydzieło i gra która dodała b. dużo do oczekiwań od rpg w stosunku do wspaniałego PoE. Proponuję zagrać po stronie Chóru, Wzgardzonych, Rebelii, albo samu stać się Tyranem tych ziem (bo też tak można).
Mnie się gra bardzo podoba, aczkolwiek zgadzam się z minusami, pustka nieco irytuje. Jednak klimat i świat gry to wynagradza.
[+] Mam mieszane odczucia co do nowego wyglądu :P
To było pewne, że po odejściu Chrisa Avellona Obsidian się posypie :/. Divinity 2 zmiecie wszystko dzięki Avellonowi.
Świetna gra, której ukończenie zjadło mi 35h (głównie przez dużo czytania). Bawiłem się lepiej niż przy PoE, Divinity czy Inkwizycji i tak samo dobrze jak przy dodatkach do Wiedźmina. Oczywiście, że gra ma swoje błędy i na pewno zgodzę się, że walk jest o wiele za dużo. Jednak fabuła, możliwości wyborów i świat, który w znaczący sposób różni się od tego co było dotychczas w grach tego typu wynagradza drobne niedoróbki. Jak dla mnie najlepsza gra w jaką miałem okazję zagrać w tym roku.
<Rydygier> napisał: "...żadne z napotkanych przeze mnie nie było bezpośrednim "puszczeniem oka" do fanów uniwersów Czarnej Kompanii."
Na rpgcodex ktoś wspomniał, że jest tam jakaś postać wręcz bezczelnie nawiązująca do Duszołapa. Ale, jak rozumiem, nie odgrywa żadnej istotnej roli w przedstawionej historii.
A sama powieść Czarna Kompania faktycznie jest świetna. Ten koncept niezwykle potężnych, bardzo starych i "szalonych" czarodziejów jest wyjątkowo intrygujący i ciekawy. Szkoda, że nie wykorzystali lepiej tego potencjału (już w Myth udało się to lepiej).
jest tam jakaś postać wręcz bezczelnie nawiązująca do Duszołapa. Ale, jak rozumiem, nie odgrywa żadnej istotnej roli w przedstawionej historii.
A i owszem, jeden z archontów - Głosy Nerata. I jest całkiem ważną postacią. Posiada niemal tę samą właściwość, co Duszołap - "zawiera" wiele głosów i jest podobnie kapryśny i chaotyczny. W Myth 2 do tej samej postaci jawnie już, bo imieniem, nawiązywał tytułowy Soulblighter/Duszożerca.
A CK mnie urzekła - sposobem narracji i budowanym nią klimatem dość wyjątkowego świata fantasy, gdzie daremnie szukać typowych nie-ludzkich ras (są wyjątki - jednostki, z tych, co to potwierdzają regułę). Ludzie ludziom gotowali tam ponury los. Albo ex-ludzie. No i właśnie - ten cień złowrogich Potężnych rzucany na zdominowanych maluczkich. Księgi Północy to absolutna rewelacja, z naciskiem na tomy 1 i 2, zwłaszcza 2, lektura obowiązkowa, Księgi Południa są obciążone wadą "ciągu dalszego" doklejonego do kompozycyjnie domkniętej historii, ale też dobre, a doklejenie udało się całkiem gładko. Nie wiem, jak to nowsze wydanie, ale stare cechował przy tym bardzo nierówny przekład, zwłaszcza w późniejszych tomach.
,,Sklecony naprędce RPG zaskakuje mnogością mechanik i pomysłów, ale nie wszystkie można nazwać udanymi".
Podobno gra była juz robiona przed Pillars of Eternity czyli powstawała dłużej. :D
20h gry ?! Mam 30h na obecnym savie, a nadal II akt. Gra jest imho świetna.
My po prostu czytam szybciej czyli normalnie - pewnie 3 razy dłużej czytasz ten mój wpis niż ja go pisałem. :D
IMO Tyranny to gra, która da się przejść co najwyżej dwa razy, w tym przynajmniej raz warto iść "neutralnie", bo ponoć wtedy bardzo ciekawe rzeczy się pojawiają.
Ja grę ukończyłem w 19 godzin (z czego 3 to szukanie odpowiedniego buildu, więc się nie liczy), idąc nieśpiesznie i zaglądając w prawie każdy kąt w poszukiwaniu side-questów. I mogę powiedzieć tak: prolog w postaci Podboju i I Akt są niezwykle klimatyczne. Wstęp ma wpływ na wydarzenia i to, jak reagują na nas inni w późniejszym czasie. Pierwszy rozdział opowieści trzyma klimat i grozi konsekwencjami, jeśli nie wykonamy naszego zadania w określonym czasie. Później jednak coś zaczęło mi zgrzytać i gra zaczęła iść w kierunku, którego po niej nie oczekiwałem i miałem nadzieję, że chociaż tutaj tego twórcy unikną.
KIlka spoilerów:
spoiler start
Ledwo się kończy pierwszy Akt, a już jesteśmy jakimś wybrańcem czy kimś wyjątkowym. Naprawdę nie mogliśmy już do końca być takim żuczkiem, co się powili wspina na drabinie władzy w kraju Hegemona? ;-;
Później zaś się okazuje, że mamy możliwość rzucania Edyktami na lewo i prawo, podobnie jak nasz pan i tytułowy tyran - Kyros. No i to oczywiście musi doprowadzić do konfliktu o władzę, bo ziemia jest za mała na dwóch tak potężnych władców.
A i to zakończenie... Trzeci Akt to jakiś żart... Mamy sąd, jedną, góra dwie walki, w zależności od tego, jak się zaprezentujemy (ponoć się da uniknąć walki całkowicie, idąc ścieżką neutralności), wracamy na wieżę-bazę, rzucamy Edyktem w kraj Hegemona i... dostajemy pokaz slajdów i koniec gry. A potem się siedzi tak przez chwilę i myśli... SERIO?! TO WSZYSTKO?
spoiler stop
A mimo to grało mi się w to całkiem przyjemnie i chętnie zasiądę do niej ponownie za jakąś chwilę lub dwie, żeby sprawdzić inne możliwości rozwoju wydarzeń.
Trochę słabo ze wybór kto ma atakować wieże w pierwszym akcie to przywiązanie się do tej frakcji. Ja uznałem że szkoda takich wytrenowanych wojowników na szturm na umocnione pozycje, chciałem zastosować taktykę najpierw kupa a potem specjaliści, a się okazało ze skończyłem w sojuszu z nimi :P Ogólnie chciałem grac jako taki praworządny zły, a takie opowiedzenie się po jednej ze stron to słabe jak się wydaje na razie z rozgrywki wprowadzanie prządku Kyrosa. Opcja olania obu armii wydaje się też raczej graniem pod siebie niż chwałę Kyrosa, choć przejdę więcej będę mógł ocenić :P
Zacznę od tego, że gra jest naprawdę dobra. Fabuła, postaci, dialogi, świat - to wszystko sprawia, że gra się przyjemnie, rozgrywka wciąga i ma się ochotę na znacznie więcej. Niestety ale pojawiają się też słabe strony.
Sama gra jest krótka. Oczywiście jestem świadom, że została stworzona w celu przechodzenia jej wielokrotnie i odkrywania nowych konsekwencji wyborów ale jednak zakończenia jak i ścieżki nie różnią się od siebie znacząco, a grę można podobno spokojnie ukończyć w 8 godzin. Mi rozgrywka zajęła około 20 jednak jestem typem określanym jako "completionist" i staram się zajrzeć zawsze pod najmniejszy kamyczek. Tak więc gra w porównaniu do innych podobnych rpgów jest bardzo krótka a jednocześnie droga (120zł), bardziej przypomina prolog do faktycznej kampanii niż samodzielny produkt. Taki Torment czy Pillarsy również należą do rodzaju gier, które można przechodzić niejednokrotnie jednak zajmuje to o wiele więcej czasu.
Po drugie walka. Rodzajów przeciwników jest niewiele, sama mechanika jest uboższa od Pillarsów i z czasem ten element rozgrywki, którego w grze jest bardzo dużo, staje się nudny i nużący.
Do tego mogę się jeszcze przyczepić do muzyki, która nie powala i nie jest za bardzo różnorodna oraz do tego, że wbrew założeniom, gra wcale nie traktuje o "wielkim złu, które zwyciężyło i podbiło świat" tylko bardziej o zwyczajnym imperium rządzonym przez autokratę, które podporządkowało sobie kontynent. Nie widzę w tym nic złego, podobnie zrobiło Imperium Rzymskie jednak nikt nie uważa tego imperium za złe, ba!, mamy nawet przykłady w postaci Archonta Tunona oraz Wzgardzonych, którzy respektują i wykonują w stosunku do podbitych surowe ale sprawiedliwe prawo. Mieszkańcy nie są traktowani z przesadną brutalnością, a generałowie nie kąpią się w krwi niemowląt. Na pewno nie można powiedzieć o tym, że w świecie Tyranny wygrało zło, a na takie uniwersum właśnie liczyłem.
Powyższe minusy nie są jednak aż tak znaczące. To jest naprawdę kawał solidnego RPGa i szkoda jedynie, że ta gra jest taka krótka przy tak wysokiej cenie. Samo zakończenie, mimo że mi się podobało, to pozostawia spory niedosyt. Jeśli niedługo zostanie wydana druga część, a otwartość zakończenia na to wskazuje, to zdecydowanie nie przychylę się do takiej polityki bo będzie to wyglądać na dzielenie pełnoprawnego, długiego i porządnego RPGa na akty wydawane w postaci osobnych gier, dlatego lepiej by było gdyby na tej części seria Tyranny się zakończyła lub gdyby następna część z tego uniwersum przedstawiała inne realia.
maksujesz grę i zajęło Ci to 20 godzin? A to dziwne, bo ja zająłem dopiero 3 wieże a na liczniku mam już 21 godzin. Najwyraźniej nie "wsiąkłeś" w ten świat tak jak ja :)
Mi zajęła 18h i zwiedzałem co mogłem plus czytałem dialogi bez pomijania ;)
Tyranny jest grą dość dziwną z jednej strony świetna pod względem fabuły i świata(pod tym względem pije POE na głowę) natomiast z drugiej dość krótka i czuć, że niedokończona.
Mimo wielu zarówno plusów jak i minusów jest grą dobrą i to nie ulega wątpliwości jednak po Obsidian Entertainment spodziewałem się więcej.
Mam nadzieje, że nie zostawią tak fabuły i będzie jakiś dodatek.
Przerażająco krótka gra w porównaniu z możliwościami, które nam daje. Po co tyle możliwości skoro fabuła i czas gry to ledwie namiastka pełnoprawnego rpga?
Gra jest cudowna, dużo ciekawsza niż POE. Kreacja świata też zachwyca. Wolę też dużą ilość taktycznych, wymagających walk z Tyranny niż mozolne robienie 'odkrywających' zygzaków po ogromnych mapach z POE. Ostatnim takim fajnym 'fighting' RPG w jaki grałem było Icewind Dale.
"Pod koniec gry rozrzut doświadczenia był już niebagatelny – wynosił niemal trzy poziomy! Łucznik oberwał też, jeśli chodzi o wykorzystywane przez niego taktyki. "
---------
Niestety Gambrinus padłeś ofiarą stereotypu zabetonowanego gracza. Nie ma w Tyranny 'łucznika'. Postać dps ma być mobilna, sam zupgradowany 'thrust' aż się prosi żeby -nawet walcząc głównie łukiem - zmieniać dystans. Do tego dochodzą czary, których może używać prawie każdy. Naprawdę nie miałeś 30 lore żeby sam siebie buffować przed bitwą? Grałeś 'na pałę' to i experience masz odpowiedni. Podkręć poziom trudności, uwolnij umysł i spróbuj jeszcze raz :-)
Trochę szkoda w pełni niewykorzystanego potencjału. Fabularnie jest naprawdę świetnie, za to walka potrafi już po jakimś czasie znużyć.
Tyranny jak dla mnie ma ogromny potencjał do rozbudowy na kilku płaszczyznach. Szkoda, że wyszła po PoE a nie zamiast.