Coraz więcej fajnych twórców odchodzi, zostają gówna pokroju Bimbera.
ktoś tu błyska elokwencją
Tylko nie gówna pokroju "born in the wrong generation", proszę. Oczywiście, Cohen wielkim bardem był, ale nie mogę już słuchać tego pieprzenia o tym, że muzyka była lepsza kiedyś.
rip
ale bardzo, bardzo nie lubie przehypowanego hallelujah
co sie stalo ze z smurf konta montera piszesz
nigdy nie lubilem cohena, z tego tez faktu na fejsbuka nie moge wejsc przez kilka kolejnych dni ;/
Mnie matka katowała tym panem całe dzieciństwo, więc pewnie to przez niego wolę smutasów.
A to był ze smutasów najważniejszy.
Też go uwielbiałem. Ale miałem zawsze wrażenie że nie śpiewał tylko recytował jak wiersze utwory....W każdym razie ma swój wkład we współczesną muzykę i myśl filozoficzną. W "You Want It Darker" był gotowy na śmierć.
ale bardzo, bardzo nie lubie przehypowanego hallelujah
Ja lubię. ale w znanym wykonaniu Rufusa, a nie melorecytacji pana Cohena.
Fenomenu tych jego recytacji nigdy nie rozumiałem, choć parę "piosenek" można by nagrać i zaaranżować na fajne utwory, tak jak Hallelujah.
Gdy byłem nastolatkiem lubiłem od czasu do czasu posłuchać jego ballad. Nie rozumiałem wówczas o czym są, wsłuchiwałem się w głos, melodię, rytm. Myślałem wtedy, że to smutne piosenki. ;) Dopiero lata później wyłuskałem tę swadę, humor, w tym jego specyficzny czarny humor.
Przodkowie Cohena (zarówno po mieczu, jak i po kądzieli) pochodzili z terenów polsko-litewskiej Rzeczypospolitej. Może dlatego ta muzyka wydawała mi się dziwnie swojska :)
W latach 60. klasyfikowana do rocka, gdy rock to nie było tylko ostre brzmienie, ale także stosunkowo "łagodne" kawałki wykonawców nazywanych w Polsce "bigbitowymi", akustyczne ballady Dylana czy właśnie nieco folkowy Cohen.
Zdaje się że najpierw zapoznał mnie z jego balladami, Zembaty ;)
Kiedy teraz czytam tutaj o "melorecytacjach" Cohena - to myślę że dobrze jest porównać tych dwóch wykonawców, choć żaden z nich nie zasługuje na nazywanie swojego śpiewania, mianem "melorecytacji"..
Powoli i nieubłaganie, w moim muzycznym świecie robi się pusto - lecz to normalna kolej rzeczy..