Regalia: Of Men And Monarchs | PC
Jako że Rushin siedział nad oprawą graficzną od razu dostaje duży plus w końcu komiksy były zacne jego. Tylko czekać do premiery
Gra jest świetna, gorąco polecam :)
<edit>
to samo chyba się dodało w opinii
Świetna gra, ale drobiazgi rujnują rozgrywkę jak dla mnie.
Presja czasu w taktycznym rpg? Wtf....
System perków, dangeonów i walka gdzie wszystko ogranicza widoczność.
Sentyment do FFT, VH itp każe grać, ale to po prostu nie jest to :/
6/10
Serio? Presja czasu w Regalii jest mało dostrzegalna. Jak się umie, to praktycznie każdy rozdział kończy się mając co najmniej kilka dni w zapasie.
Co do widoczności, to wystarczy dobrze się ustawiać. Do tego są perki, które zmniejszają ilość obiektów zasłaniających widok, ,lub w ogóle usuwających to ograniczenie na niektórych umiejętnościach.
Świetna gra. Presja czasu to może boleć zwłaszcza niedoświadczonych graczy gdyż z góry trzeba planować jakie misję zrobimy w następnym epizodzie. Trudne dungeony to fakt trzeba kombinować ze składem osobowym i do tego mieć odrobinę szczęścia :). Piękna oprawa graficzna i humor (osobiście uwielbiam Theo hehehe ). Kto przeszedł Beholdera przejdzie i to :). Są drobne niuanse ale nie na tyle duże żeby się czepiać . Warta każdej wydanej złotówki :)
Nigdy nie zrozumiem tworcow gier wprowadzających jakies limity czasowe. Co powoduje powstanie takiego pomysłu?
Czytajac o tej grze mam doprawdy calkiem spora ochote w nia kiedyś zagrac. Widzac wpis o limitach czasowych wiem, ze nie mam zamiaru w nia zagrac nigdy.
Zapewne sporo osob uzna iż mimo to warto w nia zagrac ale ile z tego tylko jednego powodu z niej zrezygnuje?
Nie sadze by ustnialo zbyt wiele osob, jeśli w ogole ktokolwiek, kto uważa limity czasowe za dobry pomysl. Wiec co to ma na celu? Nikogo do gry w ten sposób się nie przekona, sporo osob przez to z niej zrezygnuje. Finansowo to jest decyzja w stylu "strzal w stope", wiec dlaczego ktokolwiek cos tak głupiego robi?
Limity czasowe w tym tytule są akurat bardzo dobrze zrobione. Jest presja i zmuszają do myślenia, ale przy dobrym rozplanowaniu nie powinny być żadną trudnością i dni jeszcze zostanie ci w nadmiarze.
Miałem iść do empika i kupić ale jak są limity czasowe to odpadam, nie lubię grać na czas.
Tyle, ze mnie nie interesuje jak dobrze jest limit czasowy zrobiony i czy mogę się w nim zmiescic bez problemu. Jest limit mnie nie ma ;)
Jeszcze przeboleje gdy w jakiejś misji dadza ten bzdurny limit, bo wyjścia nie mam. Ale wchodzić w gre oparta na limitach niestety mi się nie uśmiecha.
Wszelkie limity, nie tylko czasowe, wprowadzane w grach sa irytujące i nie jest dziwne, ze niemal zawsze, gdy jest możliwość, powstają do nich modyfikacje znoszące je.
Na dodatek w tej grze jeszcze wprowadzili miejsca zapisow jak się dowiedziałem. Plus bug i możesz wracac kilka godzin w rozgrywce jak masz pecha, co wynika z recenzji tutaj na GOL.
Dwa najbardziej archaiczne rozwiązania w grach, niemal już niespotykane, znalazly się razem w tej grze.
Rozumiem gdy pasjonaci tworza gre dla siebie, zgodnie ze swoimi zainteresowaniami, i maja zamiar się podzielić ewentualnie nia z innymi. No ale w takim wypadku niech ja rozdają zamiast sprzedawac skoro na pieniądzach im nie zależy ;p
Troche uszczypliwie ale dość z opisu mi się spodobala ta gierka i zapewne bym się w nia mogl niezle bawic. Ale te bzdurne rozwiązania sprawiają, ze się od niej niestety wole trzymać z daleka.
Akurat mi się wydaje, że trochę tu przesadzasz (no aleee o gustach się nie dyskutuje, co nie? :D)
Bo, ja też nie cierpię limitów czasowych. W Warcrafcie III w kampanii był to dla mnie horror i stres, i fuj. Ale! To jest gra turowa i czas nie leci przecież w... czasie rzeczywistym. Ja tak sobie rozplanowałem działania (a zapewniam, nie jestem mistrzem gier), że w 3 miesiące (czasu gry, nie naszego realnego) zrobiłem zadania na ten okres i na kolejne 3 miesiące, więc...
I przyznam, że ja również ignoruję każdą grę z takimi limitami, ale nie wiedziałem o nich, kiedy ją instalowałem i wcale mi to nie przeszkadza. Muszę powiedzieć, że faktycznie, zmusza jedynie do sensownego planowania. Zapisywanie w konkretnych miejscach również uważam za plus, ponieważ to daje taki dreszczyk. Zdziwiło mnie, że ktoś pisał, że przechodził tutorial 6 razy, bo przegrywał :D Ale nie śmieję się, bo faktycznie poziom trudności nie jest taki niski. Chociaż ja tutorial przeszedłem za pierwszym razem. Ale w trakcie gry umarło mi się kilka razy. Strategia jest tu bardzo ważna i system daje duże pole do popisu.
Nie ma to jak narzekać na limity czasowe nawet nie sprawdzając gry i tego na czym się opierają.
Co powoduje powstanie takiego pomysłu?
A no mechanika rozgrywki, a dokładniej system zażyłości z NPC, który bez uwzględnienia czasu byłby zupełnie bez sensu - po prostu każdy wyklikałby wszystkie relacje na maxa co ucięłoby jakieś 30% gry. System czasowy i podzielenie tygodnia na poszczególnie dni, gdzie NPC mają różne obowiązki w każdy dzień powoduje rozbudowanie mechaniki.
I bądźmy szczerzy, akurat wyrobienie rozdziałowych limitów (zaliczenie wymaganej ilości zadań przez 60 dni) jest banalnie proste i presja czasu właściwie nie występuje.
Tak więc zamiast narzekać, proponuję jednak ograć tytuł, bo większość wygłasza bzdury. Presja czasu nadaje właśnie grze klimatu i unikalności.
Przepiękna, pięknie wydana. Fajne, wyraziste postaci, ale... walki bolą. Za wolne, za długie, zbyt nieczytelne - niby jest tryb, który pozwala na ominięcie ich, ale co to za zabawa. Do tego ogromny minus, za niedostarczenie prepaidów na czas premiery.
A dla mnie walki są świetne. Trzeba pomyśleć, dają ogromną satysfakcję, jest syndrom "jeszcze jedna tura, jeszcze jeden loch, już ostatni na dziś...". Po ośmiu godzinach gry stwierdzam, że prezentują poziom z "Defender's quest: valley of the forgotten". Zobacz sobie, ile ta gra ma pozytywnych opinii na Steamie. Moim zdaniem "Regalia" powinna mieć przynajmniej tyle samo, jak nie znacznie, znacznie więcej, bo to po prostu o wiele lepsza gra.
Będzie trzeba przełknąć czasówki. Też niecierpię gry na zcas no ale trudno. I tu gatunek gry nie ma znaczenia, gry na zcas mnie irytują, najbardziej wnerwiało mnie to w Nosferatu: Gniew Malachiego.
Graficznie przypomina mi DOFUS. Oj wiele godzin się na nim "straciło" :). Trzeba kupić koniecznie.
W grze dodali jakiś tryb endless że można grać od nowa bez czasu limitowego :). Ale oczywiście trza chyba ukończyć grę. To poczekam na znajomego i wezmę od niego sejwy z gry .. Jeśli to zadziała ;)
Jeśli ktoś zastanawia się, czy warto - warto. Dlaczego? Wyjaśnienie poniżej, się rozpisałem... :D
Im dłużej gram tym większy szacunek mam dla twórców tej gry - w moich oczach to po prostu arcydzieło. Na każdym kroku czuć, że deweloperzy w czasie produkcji mieli możliwość realizacji swoich marzeń, a do tego świetnie się bawili. Bardzo przemyślane mechaniki, rewelacyjne, taktyczne bitwy, bardzo wciągające i emocjonujące, do tego czarny humor, humor sytuacyjny, dialogi i inne teksty 10/10 (chciałbym tak dobrze napisane teksty w Wasteland 2 albo Torment: tides of numenera). No gram i czuję, że w ekipie twórców było paru zapaleńców z głową na karku, dzięki czemu gra jest różnorodna, teksty - nie są klepane na jedno kopyto, mają swój klimat, różnią się od siebie i chronią przed monotonią... Do tego parę wzruszających scen, ale zrealizowanych wybornie, normalnie strzał w pysk znikąd... Ta gra to mój najlepszy zakup od bardzo dawna, w dodatku wydanie pudełkowe w końcu sprawia radość, bo stanowi coś więcej niż instrukcję z kodem na Steama :-) Bardzo, bardzo gorąco polecam.
A, co do poziomu trudności - w końcu coś, co wymaga myślenia, a nie tylko bezmózgiego wciskania klawisza /strzał/. Gra jest bardzo satysfakcjonująca i daje świetne poczucie progresu. Aż żal, że powstaje tak mało tak wciągających produkcji ostatnimi laty.
P.S. Ograniczenie czasowe w tej grze to "must have", bez niego Regalia nie byłaby już tak dobrą produkcją. Śmiem twierdzić, że to najlepiej zrobione ograniczenie czasowe w grach komputerowych "ever". Akurat przypomniało mi się pierwsze Prince of Persia - tam też ograniczenie czasowe było potrzebne, bez niego ta gra nie byłaby tym samym. Dawało motywację do działania, zamiast stania w miejscu, wzmacniało immersję i budziło znacznie więcej emocji związanych z rozgrywką, niż samo "suche" przejście gry. Tu jest podobnie, tylko znacznie, znacznie lepiej :-)
Z początku gra wydawała się zabawna, a przygoda interesująca. Kolejne dni, kolejne lokacje ciekawiły i pozostawiały pytanie - co będzie dalej, co będzie dalej... A im dalej w las tym gorzej.
Humor to nie wszystko, skoro główny wątek, zadania poboczne i wala to nuda.
Zmusiłem się aby skończyć ten tytuł. Zrobiłem niemal wszystkie zadania główne - bez wykucia kilku przedmiotów i rozwalenia 1 alokacji. oczywiście mogłem to zrobić w "gra po grze" ale im prędzej usunąłem tytuł. Nie tędy droga.
A ci co sypią 9 czy 10 - w ogóle skończyliście grę?
Osoby co dają ocenę 9 lub 10. To po prostu są to pewnie chwyty marketingowe. Rozdali bliskim gry i za to reklamuj grę i mów o niej w samych superlatywach.
Gra fajowa ale nie dałbym jej więcej niż 7/10. Ciekawe rozwiązania ale na dłuższą metę mogli bardziej urozmaicić i rozwinąć umiejętności naszych bohaterów + walki.
Skończyłem, zrobiłem wszystkie lokacje i questy poboczne. Dla mnie Regalia jest świetną grą.
Dałem 10 - co by średnią podwyższyć. Gra zasługuje na... i tu mam dylemat :D 8 będzie ok... Póki co średnią ma 7.8, więc swojej oceny nie zmieniam, średnia też jest ok. Nie, gry w 100% nie przeszedłem. Niemniej doszedłem do ostatniego rozdziału, finał mam za pasem, cóż rzec... Świetna gra. Faktycznie, pod koniec zaczęło mi brakować motywacji do parcia dalej, niemniej bawiłem się przednie, dawno żadna gra mnie tak nie wciągnęła.
@Caviez89, po grę z radością pobiegłem do Empiku. Z radością. Pobiegłem. Zapłaciłem własnymi, ciężko zarobionymi pieniędzmi. Dostałem piękne wydanie, w zasadzie dla takich firm jak np. Bethesda byłaby to kolekcjonerka za 300zł - tutaj zapłaciłem 70zł. I przyszło mi to bardzo, bardzo lekko. Brakuje mi tak pozytywnych produkcji.
Znakomity strategiczny RPG w dalekowschodnim stylu, jeden z pierwszych (jeśli nie pierwszy) przedstawiciel tego gatunku wyprodukowany w całości w Polsce. Regalię spokojnie można postawić na półce z grami obok takich tytułów jak Final Fantasy Tactics A2 czy najnowsze odsłony serii Fire Emblem na konsole 3DS.
Trzeba jednak zaznaczyć iż polski produkt dość mocno różni się od tytułów należących do wspomnianych marek. Czuć tutaj pewną europeizację. Jednostek na planszy jest mniej (z początku wystawiamy jedynie 4 stronników na bitwę), poziom doświadczenia podnosimy dla całej drużyny a nie dla jej pojedynczych członków (w dodatku wrogowie skalują swój poziom do naszego niczym w grach RPG akcji, co ma poddawać w wątpliwość sens grindowania), nie uświadczymy tutaj też skomplikowanych drzewek profesji zaawansowanych, zajmujących kilka ekranów zestawów umiejętności do opanowania czy rozbudowanych możliwości personalizacji ekwipunku naszych podopiecznych.
W zamian mamy sporo innych, nowatorskich dla gatunku elementów. Każdy rozdział kampanii dla pojedynczego gracza jest ograniczony czasowo, a sprawką tego jest komornik wymagający od nas stabilnego rozwoju (rozgrywkę zaczynamy bowiem jako jedyny dziedzic dawno upadłego i zadłużonego po uszy królestwa) - tylko wtedy widzi on dla siebie szansę windykacji należnych środków; w przeciwnym razie błyskawicznie załatwi nam Game Over. Ów rozwój to nie tylko zbiórka lokalnej waluty (zwanej tu dilacami, która to nazwa nosi w grze żartobliwy skrót DLC), ale też osiąganie kolejnych poziomów doświadczenia drużyny, zwiedzanie i podbijanie kolejnych lokacji na mapie świata, czy też rozwój zamku i jego przyległości (polegający na zatrudnianiu kolejnych rzemieślników i otwieraniu dla nich miejsc pracy). Co ciekawe jednak nasi wierzyciele uznają nam także rozwój w nieco innych aktywnościach, takich jak nawiązywanie bliższych relacji z mieszkańcami zamku (owocujących odblokowaniem umiejętności pasywnych czy większymi możliwościami wytwórczymi), wyławianie ryb i przedmiotów z rzeki czy wykuwanie ekwipunku przez miejscowego kowala.
Chociaż znaczną część czasu gry pochłania zwiedzanie zamku, obmyślanie planu działania i interakcja z mieszkańcami naszych włości, esencją tego typu gier zawsze pozostaje rozbudowana turowa walka. Disgaea, Tactics Ogre, Shining Force - wszystkie tytuły zawdzięczają swoją popularność właśnie głębokiej rozgrywce, będącą w istocie splotem wzajemnie od siebie zależnych zagadek logicznych. Nie inaczej jest w Regalii. Twórcy dobrze wiedzą co czyni gatunek wciągający, zadbali więc o różnorodność pól bitew, zestaw przeróżnych przeciwników o bardzo unikalnych umiejętnościach, a także drugorzędne cele bitwy (niektóre bardzo wymagające!) zwiększające szansę na epicki łup. Wszystko to okraszone wysokim poziomem trudności i ciekawymi postaciami walczących w barwach naszej drużyny.
Cenną cechą programu jest lekki i przyjemny scenariusz, dogłębnie przesiąknięty humorem i nawiązaniami do historii gatunku, gier wideo i popkultury w ogóle. Fabułę poznajemy nie tylko w przerywnikach fabularnych, ale także w trakcie rozmów z postaciami czy zwiedzania lochów (prawie każda zawiera tekstowe przygody oparte na grach paragrafowych i zasadzie "wybierz swoją przygodę"). Jest tak dobra, że w mojej ocenie może spokojnie przyciągnąć do gry także tych odbiorców którzy nigdy wcześniej nie zetknęli się ze strategicznymi grami fabularnymi czy gatunkiem jRPG. Pewnym problemem dla takich graczy zwykle bywa zaporowy poziom trudności, jednak autorzy Regalii rozwiązali ten problem serwując dwa poziomy trudności (choć nawet łatwiejszy wymaga solidnego zaangażowania szarych komórek!) oraz odważną opcję pozwalającą nam na pominięcie niektórych walk i przejście prosto do kolejnego wydarzenia fabularnego.
Na koniec warto podkreślić świetną muzykę - szkoda że nie ma więcej utworów! Kontrowersje może budzić za to oprawa graficzna, dla mnie jest w porządku ale spotkałem się z opinią że na pierwszy rzut oka jest 'flashowa', przesadnie kolorowa i nieco uboga w detale. Na dzień dzisiejszy brakuje też kilku zapowiadanych funkcjonalności (np. skóry postaci), na szczęście twórcy zapowiadają dalsze wspieranie produkcji w najbliższym czasie (jak dotąd było z tym całkiem nieźle).
Chętnym na Regalię polecam nabycie pudełkowego wydania, które co prawda jak każda współczesna gra pecetowa posiada kaganiec w postaci zabezpieczenia przed kopiowaniem marki Steam, jednak wynagradza to pięknym opakowaniem i sporą liczbą dodatków (dwa papercrafty, plakat, artbook - ale można byłoby się też pokusić o prawdziwą papierową instrukcję, a nie tylko jedna nędzna karteczka!).
Niestety ale w IV rozdziale nie zdążyłem wykonać wszystkich zadań dla królestwa i gra się zakończyła porażką przez te przeklęte limity czasowe, oczywiście nie mam sił i ochoty zaczynać grę od nowa ;/
Przyjemna gra jednak bez rewelacji. Demonizowane limity czasowe sprawiały mi taki problem, że czasem rozpoczynałem rudział z już skompletowanym limitem :) Fabuła znośna ale bez rewelacji. Dobrze wypadają towarzysze, którzy mogą zapaść w pamięć. Niestety walka po pewnym czasie zaczęła mnie nużyć. Do Final Fantasy Tactics tej grze bardzo daleko.
Mam pewien problem, jestem w 6 rozdziale i niestety odpadnę zaraz jeśli nie naprawi mi się błąd, albo dowiem się co robię źle. Nie mam żadnych postępów w sekcji Tworzenie. Stworzyłem 6 mistrzowskich broni, 10 zwykłych akcesoriów i ze 30 przynęt na ryby i nic, ani jednego ptaszka w wykonanych zadaniach tworzenia ;( Niestety bez tego nie mam szans przejść do 7 rozdziału... Jeśli ktoś zna odpowiedź proszę o pomoc. Kupiłbym poradnik do gry, ale nie wiem czy znajdę tam poradę na mój problem.
Jedyne, co mi przychodzi na myśl, to że jeszcze nie zrobiłeś wystarczającej ilości przedmiotów. Wejdź do zamku, zobacz ile tam potrzeba, żeby osiągnąć kolejny poziom (tj. mieć odhaczone, tj. tego "ptaszka"). Być może zrobiłeś za mało i stąd problem... Grę bardzo polecam, przeszedłem w całości, istnieje szansa, że jeszcze kiedyś do niej wrócę, tak mi się spodobała ^_^
Świetna gra. Gra się super, zarówno na pc jak i na ps 4. Polecam chociażby zobaczyć, bo jednocześnie wiem, ze nie każdemu się spodoba. Mnie pochłonęła jak mało co. Jest kilka drobnych błędów i niedociągnięć, noo i nie wszystkie postaci polubiłem, ale 9/10 to chyba i tak bardzo wysoka nota.