Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Prawa autorskie - czytanie, audiobook, youtube

18.09.2016 18:43
1
Jikan
120
Generał

Prawa autorskie - czytanie, audiobook, youtube

Witam!
Zastanawiam się jak to jest z audiobookami jeżeli chodzi o prawa autorskie.
Wiadomo, że oficjalne audiobooki są objęte prawa autorskimi. Jednak jeżeli np. chciałbym nagrać jakiegoś audiobooka powiedzmy wiedźmina z użyciem własnego głosu. Czy jest to traktowane jak coś w stylu ,,coveru", czy też nie mogę tego umieścić na youtube lub innym serwisie ze względu na prawa autorskie?
Z góry dziękuję za odpowiedzi.

18.09.2016 19:59
2
odpowiedz
zanonimizowany832625
55
Generał

Dlaczego covery piosenek sa legalne?

Dlaczego moge spiewac piosneki ktore ktos inny wymyslil i czerpac z tego jeszcze pieniedze (np na weslu)?

Prawa autorskie to najwiekszy syf i metr mulu ktorego nigdy nie zrozumie. Jak zrobie zdjecie krzeslu w kuchni to teoretycznie tez powinien miec zgode osoby ktora to krzeslo wykonala. O tym bodajze byla ACTA ktora na szczescie zablokowali.

Wikipedia usunela zdjecie bo to malpa zrobila zdjecie a nie wlasciciel aparatu ktory pozostawil urzadzenie.

post wyedytowany przez zanonimizowany832625 2016-09-18 20:10:44
18.09.2016 21:14
Yoghurt
3
1
odpowiedz
Yoghurt
102
Legend

Jikan -> Dla siebie mozesz nagrać takiego audiobuka i mozesz go sobie słuchać, ile razy zechcesz. Ale nie mozesz go wykorzystać publicznie poprzez udostępnienie go szerokiemu odbiorcy, bo nie jesteś autorem treści i nie masz do niej praw autorskich. Mógłbyś wykorzystać fragmenty Wiedźmina na prawie cytatu, mógłyś je również wykorzystać do wykonanej przez siebie parodii treści lub do innej działalnosci ujętej w ustawie o prawie autorskim. Ale wrzutka tak po prostu całego przeczytanego przez ciebie Wiedźmina podchodzi wprost pod paragraf. Chyba, ze będziesz go czytał po pijaku i nie będzie się dało zrozumieć większości słów, wtedy proszę bardzo.

Siara -> Covery są legalne wtedy, kiedy cześc zysku z ich nagrań i odsłuchów wędruje do twórcy oryginału lub jego spadkobierców tudzież do innego posiadacza danych praw autorskich. Chyba nie sądzisz, że za kawałki grane na weselu kapela nic nie płaci? Normalnie odprowadza składki do ZAiKSu i ma ustalony z góry repertuar iluśtam (dziesiąt, set) piosenek, które wolno im wykonywać, a że są to zwykle te same szlagiery, to i prościej ustalić dozwoloną plejlistę (a nawet jeśli zagrają coś na specjalne zamówienie, czego plejlista zwykle nie objemuje, to i tak umowa z odpowiednimi organami typu ZAiKS równieź tego typu przypadki bierze pod uwagę). Po prostu buli się ryczałt za granie na weselu, z czego część leci dla Jacka Cygana, Ryśka Rynkowskiego, Piaska, Iwana i Delfina, Golców oraz reszty tałatajstwa.

Podobnie ma się sprawa z dowolnym coverem - Guano Apes zabuliło Alphaville, realizatorzy Across the Universe zapłacili kupe kasy Apple Records i Yoko, twórcy Glee najwięcej kasy wydali nie na realizację serialu, tylko na prawa do zagrania wykonywanych kawałków (i parę razy nie mogli zagrać tego, co chcieli, bo np. Kings of Leon odmówili im udzielenia praw autorskich) i tak dalej i tym podobne.

Prawa autorskie to najwiekszy syf i metr mulu ktorego nigdy nie zrozumie. Jak zrobie zdjecie krzeslu w kuchni to teoretycznie tez powinien miec zgode osoby ktora to krzeslo wykonala.

Prawa autorskie to syf, jeśli ktoś nie wie, o czym mówi i pierdoli trzy po trzy, bo kiedyś coś gdzieś usłyszał od kolegi kolegi, który kiedyś przechodził obok domu sołtysa w Paździerzówku Większym i słyszał, jak jedna baba drugiej babie powiedziała, ze syn jej stryjecznego kuzyna ze strony zięcia wuja z trzeciego małżeństwa prababki trafił do więzenia na dwadzieścia trzy lata, bo skserował podręcznik do laborek z rozpłodu kapusty. Jest obowiązujęce międzynarodowe fair use (dotyczace choćby parodii czy wykorzystania w celach innych niż zarobkowe), jest normalnie regulowana ustawa o prawach autorskich (dostępna od ręki: http://isap.sejm.gov.pl/Download?id=WDU19940240083&type=3 ) i wystarczy poczytać, zamiast powtarzać niestworzone bajki, baśnie i podania ludowe.

Tak przy okazji:
https://en.wikipedia.org/wiki/Monkey_selfie
"In December 2014, the United States Copyright Office stated that works created by a non-human are not subject to US copyright. In 2016, a US federal judge ruled that the monkey cannot own the copyright to the images."
Chodzi tylko o to, że zdjęcie jest w tzw. public domain, a nie należy do właściciela aparatu, który nie uczestniczył w stworzeniu tego zdjęcia (co jest prawdą). Zatem wikipedia zdjęcia usuwac nie musi.
Ale lepiej jest pieprznąć farmazonem, zamiast sprawdzić, co się pisze.

post wyedytowany przez Yoghurt 2016-09-18 21:58:35
18.09.2016 21:44
4
odpowiedz
zanonimizowany1187012
11
Senator

Jak kiedyś siara ogarniesz, że prawo jest stanowione m.in. przez ustawy, to otwórz sobie link z isap-u, który wstawił Yoghurt i przeczytaj dział dotyczący zakresu przedmiotowego ustawy. To pierwsze artykuły, w tej ustawie już bodaj od drugiego artykułu leci zakres przedmiotowy. Wtedy ogarniesz, dlaczego przykład z krzesłem jest zwyczajnie głupi i populistyczny.

18.09.2016 23:40
5
odpowiedz
112
3 grosze

Art. 33-1. Wolno korzystać z już rozpowszechnionych utworów dla dobra osób niepełnosprawnych, jeżeli to korzystanie odnosi się bezpośrednio do ich upośledzenia, nie ma zarobkowego charakteru i jest podejmowane w rozmiarze wynikającym z natury upośledzenia.

Stąd prosty wniosek, że Jikan MOŻE nagrać dowolnego audiobooka o ile:
1. Ne weźmie za to wynagrodzenia (co NIE oznacza, że nie może wziąć za to pieniędzy np. na pokrycie udokumentowanych kosztów lub może też pojechać po bandzie i założyć fundację wspomagającą grupę opisaną w punkcie 2 - niżej ;)
2. zadeklaruje, że jego kanał na youtube jest stworzony aby oświecić ludzi niewidomych - audio jak najbardziej "odnosi się bezpośrednio do ich upośledzenia".

post wyedytowany przez ZŁ 2016-09-18 23:42:11
19.09.2016 00:08
Yoghurt
6
odpowiedz
Yoghurt
102
Legend

Może też pod filmikiem napisać, że nagrał go specjalnie dla siary000, wtedy też każdy sąd powinien uznać, że artykuł 33-1 ma zastosowanie.

19.09.2016 01:45
7
odpowiedz
Jikan
120
Generał

Ehh szkoda, że to tak wygląda. Mam niezły sprzęt do nagrywania, jestem na dziennikarstwie. Lubię sobie poczytać, nie przeszkadza mi czytanie na głos więc chciałem poćwiczyć dykcję, zrobić coś dla świata i ewentualnie może jakieś grosze zebrać z reklam, a tu widzę lipton ;c.

19.09.2016 13:04
8
odpowiedz
poltar
176
Senator

Jest masa książek nie objętych prawami autorskimi*. Jeśli masz dobrą dykcję i potrafisz grać głosem to nie musi być to od razu Wiedźmin (Siemianowskiego nic nie przebije w tym temacie) by wzbudzić zainteresowanie.

*"Autorskie prawa majątkowe, należące pierwotnie do twórcy (większość przypadków), gasną z upływem 70 lat od śmierci twórcy, a do utworów współautorskich, od śmierci ostatniego współtwórcy, który przeżył pozostałych."

/edit Prawde mówiąc jednak nie wiem czy interpretacja dzieła (czyli Twój zamiar) wraz z wygaśnieciem praw majątkowych z automatu staje sie legalny.

post wyedytowany przez poltar 2016-09-19 13:06:07
19.09.2016 13:35
9
odpowiedz
Jikan
120
Generał

poltar
Oczywiście, że wiedźmin być nie musi, jednak jak już miałbym coś czytać to musiałaby to być książka którą znam i lubię. Znam, żeby była odpowiednio przeczytana pod kątek postaci, a lubię bo wiadomo, że jak coś robisz to idzie Ci to 100% lepiej kiedy sprawia Ci to przyjemność, a bariera 70 lat i literatura to spory kawałek.
Ben Bova, Piekara, Trudi Canavan, Sapkowski, 1939, Nocarz, nawet trylogia Sienkiewicza. Ale to wszystko jest za młode, albo tak obstawiane prawami autorskimi, że sam rozumiesz.

19.09.2016 13:50
mohenjodaro
😃
10
odpowiedz
mohenjodaro
115
na fundusz i prywatnie
10

moim zdaniem powinienes sie zwrocic do profesjonalnego prawnika, najlepiej takiego od prawa autorskiego, ktory za swoje slowa bedzie odpowiadal wlasnym majatkiem, a nie pytac na forum do graczy, gdzie juz generalnie wymyslili ci, ze mozesz, o ile dasz wielki naglowek, ze kanal jest dla gluchoniemych

19.09.2016 14:25
11
odpowiedz
Jikan
120
Generał

mohenjodaro
Nie mam zamiaru prowadzić szeroko zakrojonej działalności zarobkowej z tego więc inwestowanie w prawnika i to jeszcze dla studenta jest totalnie zbędnym wydatkiem. Są oczywiście prawnicy online, jednak oni tak odpowiedzą, żeby Ci to nie pomogło, albo żebyś nie zrozumiał dopóki nie zapłacisz.
Po za tym nic mi nie grozi, oprócz zablokowania filmu jeśli będzie łamał prawa autorskie. Chodzi mi tylko o to, że nie chcę marnować sił i czasu jeżeli miałby zostać usunięty.

Moi drodzy a co myślicie żeby podpiąć to pod akcję ,,czytaj dzieciom x minut dziennie"? Mogę nagrywać fragmenty 15-30minut , a to że się zrobi z tego playlista to nie moja wina ;p.

19.09.2016 14:45
mohenjodaro
12
odpowiedz
mohenjodaro
115
na fundusz i prywatnie

Po za tym nic mi nie grozi, oprócz zablokowania filmu jeśli będzie łamał prawa autorskie
Skąd pomysł, że poza usunięciem filmu ci nic nie grozi?!

19.09.2016 14:49
13
odpowiedz
Jikan
120
Generał

Bo tak działa youtube, dzięki temu, że usuwają treść niezgodną z regulaminem, a ja nie czerpię z tego żadnych korzyści sprawa jest wtedy zamknięta. Oczywiście inna sprawa kiedy coś takiego robię ja, a gdyby zrobił to np. Krzysiu Gonciarz, który ma dostęp do szerokiej publiki i jego działalność mogłaby zainteresować dział prawny danego wydawcy i robiłby to uparcie.

19.09.2016 15:11
mohenjodaro
😉
14
odpowiedz
mohenjodaro
115
na fundusz i prywatnie

Jestem prawnikiem profesjonalnie (ok. 60% wszystkich zleceń) zajmującym się prawem autorskim, odpowiadasz swoim majątkiem, po prostu niektórym koncernom nie chce się z tym walczyć i poprzestają na usuwaniu. A czasem nie usuwamy czegoś z YT od razu, tylko po to żeby potem wyciągnąć więcej kasy.

Forum: Prawa autorskie - czytanie, audiobook, youtube