Mass Effect: Andromeda z dwójką bohaterów
Zapewne jednym z kluczowych elementów fabularnych będzie śmierć członka rodziny. Podjęcie decyzji ala Ashley lub Kaidan w ME1.
Przede wszystkim należy się cieszyć, że ktoś z Bioware (lub EA) poszedł po rozum do głowy i nie dopuścili do tego, aby protagonista był transwestytą, a takie były założenia zespołu.
Nie wiem czy tylko to są moje odczucia (minusujta ile chceta), ale mimo, że dostaliśmy do tej pory śladowe ilości informacji na temat tej gry, czuję już jakieś zmęczenie Andromedą. Wydaje mi się, że jest to spowodowane tym, że zapowiedź gry odbyła się bardzo dawno i wyczekiwanie ciągłe na choć odrobinę informacji z jakiś targów mnie bardzo zmęczyło i czuję, paradoksalnie, przesyt.
Uważam to za lepsze rozwiązanie niż to, co było w oryginalnej trylogii - pod tym względem Mass Effect: Andromeda ma szansę być bardziej spójna fabularnie niż poprzedniczki. Gdyby jeszcze postacie miały z góry narzucone imiona i facjaty, to już w ogóle byłoby świetnie.
Pytanie tylko, czy będą to po prostu alternatywy dla dokładnie tej samej historii i tych samych wydarzeń, czy te "ścieżki" jednak będą się zauważalnie różnić od siebie. Bo niewątpliwie potencjał w takim rozwiązaniu jest, i to duży. Inna sprawa czy i w jakim stopniu EA BioWare go wykorzysta.
Czy z góry narzucona facjata musi być obowiązkowa? Zdecydowanie jestem za rozwiązaniem z Fallouta 4.
"Pytanie tylko, czy będą to po prostu alternatywy dla dokładnie tej samej historii i tych samych wydarzeń, czy te "ścieżki" jednak będą się zauważalnie różnić od siebie. Bo niewątpliwie potencjał w takim rozwiązaniu jest, i to duży. Inna sprawa czy i w jakim stopniu EA BioWare go wykorzysta."
To by oznaczało dwie gry w jednej. Tak więc porzuć płonne nadzieje. Patrząc w jakim kierunku zmierza ta branża (mniej za więcej) można spokojnie zapomnieć o takim rozwiązaniu.
Przypomniał mi się jeden kupiec z Nowigradu... "Kupujcie ludzie, kupujcie. Jeden w cenie dwóch, czy jakoś tak".
Zapewne jednym z kluczowych elementów fabularnych będzie śmierć członka rodziny. Podjęcie decyzji ala Ashley lub Kaidan w ME1.
Mowia, ze jeden Ryder bedzie dobry, a drugi bedzie zly... O zejscie w imie fabuly podejrzewalbym raczej ojca - pewnie kapitana oryginalnej wyprawy.
Hmm, być może to będzie już drugie pokolenie w andromedzie, skoro mówią o rodzicach, a to oznacza jakieś 20 coś minimum lat po wydarzeniach ME, pewniak to nie jest, ale byłoby to ciekawe.
Byc moze misja sie nie powiodla i drugie pokolenie, po jakims czasie, postanawia odkurzyc stara technologie i albo ustawic sie w nowej galaktyce, albo wrocic do starej. Z tego powodu wyruszaja w podroz w poszukiwaniu brakujacych elementow technologicznych.
W Divinity był podobny zabieg z dwójką bohaterów i było to całkiem ciekawe rozwiązanie, zwłaszcza dialogi między bohaterami. Jestem ciekaw, jak BioWare to rozwiąże.
Predi2222 -> To gadanie "samym z sobą" już dawno zostało rozwiązane. Pal licho w to, że ten zabieg był zastosowany przede wszystkim z myślą o grze w coopie to w późniejszych aktualizacjach dodano opcję wyboru charakteru postaci towarzyszącej.
Blackthorn , a jaki to miało wpływ na rozgrywkę poza punktami do nic nie znaczących statystyk?
To, że "nie gadałeś z samym sobą"... Kawy sobie zrób. :)
Pytanie jak będzie to rozwiązane? W dwie różne historie nie wierzę, skoro BW zrezygnowało z Originsów w serii DA, bo ludzie narzekali że zbyt mało zmieniają. Nie zdziwię się jeśli druga opcja zginie zaraz na początku. Ewentualnie będzie to jeden z członków drużyny, a dialogi między rodzeństwem będą zawsze takie same, tyle że z innej perspektywy.
No chyba że BW wystrzeli z grubej rury i dostaniemy związek kazirodczy, taka petarda w marketingu...
@Irek22
pod tym względem Mass Effect: Andromeda ma szansę być bardziej spójna fabularnie niż poprzedniczki.
Trylogia była nie spójna fabularnie? Nie zauważyłem żadnych rażących niespójności, przytocz jakieś.
@kaszanka9
Hmm, być może to będzie już drugie pokolenie w andromedzie, skoro mówią o rodzicach, a to oznacza jakieś 20 coś minimum lat po wydarzeniach ME, pewniak to nie jest, ale byłoby to ciekawe.
Z tego co mi wiadomo to ludzie na statkch wysłanych do andromedy byli w kapsułach hibernacyjnych podczas gdy statkami kierowało SI/WI. Rasy rady nie dysponowały swoją technologią stazy, musieli ją opracować na podstawie badań technologii protean, których kapsuły prawdopodobnie przetrwałyby do "naszej" generacji gdyby nie awaria zasilania na Ilos, czyli procesy starzenia też ulegały hibernacji.
Z resztą gdzieś było mówione, że ME:A dzieje się około 100 lat po wydarzeniach z trylogii
Przede wszystkim należy się cieszyć, że ktoś z Bioware (lub EA) poszedł po rozum do głowy i nie dopuścili do tego, aby protagonista był transwestytą, a takie były założenia zespołu.
W ME5 będzie transwestytą, a my będziemy świętować, że odeszli od pomysłu postaci transrasowej
Spokojnie... pewnie dojdzie do kazirodztwa pomiędzy 'Ryderami'. Bo to przecież BIOhomoWARE.
Saga rodziny Ryderów? Czy może Dynastia w kosmosie vel Andromedzie?
W każdym razie pomysł bardzo fajny i nie widzę problemu z rozwiązaniem sterowania postacią. W takim DA2 też mieliśmy rodzeństwo, a w ME:A wystarczy zamiana miejsc (główny bohater) bo dialogi siostry/brata będą takie same w odniesieniu do różnych sytuacji.
Przeskakiwanie z jednego bohatera na drugiego mimo, że może innowacyjne (taa, witaj GTA V) to paradoksalnie rozmyje historię i możliwość identyfikacji z prowadzoną postacią. Podobnie w przypadku narzucenia wyglądu - tutaj akurat kreator postaci jak najbardziej mile widziany.
Pytanie pozostaje jak to zostanie rozwiązane fabularnie, tj. na ile postać ojca i siostry/brata będzie mieć wpływ na historię.
Bardzo dobra decyzja, bo dzięki temu cała historia w którą z całą pewnością zostanie wplątany wątek rodzinny zyska dodatkową głębię i osobisty charakter.
Cóż, czas pokaże... Uwielbiam trylogię ME, jednak BioWare (między innymi Inkwizycją) zasiało we mnie sporo wątpliwości.
Liczę, że mnie miło zaskoczą i wciąż mają "to coś", czym przed laty mnie urzekli.
pomysł z dwoma bohaterami świetny, mam nadzieje ze zastosują coś na wzór tego z AC Syndicate
LSZ [2.2]
To by oznaczało dwie gry w jednej.
Ja to nazywam raczej jedną rozbudowaną grą, którą warto przejść przynajmniej dwa razy. :) Nie zmienia to jednak tego, że w pozostałej części swojej wypowiedzi, niestety, masz rację.
To będzie to samo co w Dragon Age 2. Też mieliśmy brata lub siostrę tyle, że tam to zależało od klasy naszej postaci, a w Andromedzie będzie zależeć od płci postaci.
btw;
Ciekawe czy Bioware zaserwuje romans z siostrą/bratem, wcale by mnie to nie zdziwiło :P
Jeżeli będzie mniej więcej tak, jak napisał m.in. Gerr w poście [7] oraz Bezi2598 w poście [15], to będzie to tylko (po raz kolejny) marketingowy bullshit i shit de facto nie wnoszący nic do rozgrywki. Nie przeszkodzi to oczywiście marketingowcom wykorzystywać tego w materiałach promocyjnych, a wszelkiej maści Allorom* spuszczać się po raz kolejny nad "wspaniałością" EA BioWare i "rozbudowaniem" Mass Effect: Andromeda.
*Gdy przypomnę sobie jego recenzję pierwszego Mass Effecta...
Jak to co to będzie znaczyć? To, że aktorzy dubbingowi obu postaci będą nagrywać podkład dla swoich postaci jako protagonista i npc.
I niby z jakiego powodu każda z płci miałaby mieć inną linię fabularną? Bezsensu. Oo
Jeśli intro wprowadzające zacznie się od sceny gdzie Shepard jest przerobiony cybernetycznie i pod całkowitą kontrolą żniwiarzy, gdzie wszystko co działo się od uderzenia promieniem jest tylko jego szczątkową wyobraźnią iskierką pozostałej duszy łapiącej marzenia, gdzie ludzkość i inne rasy ratują się ucieczką w niewielkiej populacji, a żniwiarze dokonują całkowitego unicestwienia pozostałego życia, wtedy powiem że Andromeda zasługuje na przyjrzenie się bliżej, jeśli jednak pozostaje kanoniczna do tej spłuczki szczyn jakim było zakończenie ME3 to nie wiem czy w ogóle będę w to grał. Dla mnie siłą ME było cała kreacja uniwersum, mając w pamięci ME3 nie jestem w stanie wrócić do niego mam też nadzieję że ci co przyczynili się do tego jak wyglądało zakończenie nigdy już nie zajmą się pisaniem scenariuszy do gier.
Nie wiem czy twórcy zdradzali coś więcej na temat fabuły, ale dotychczas miało być chyba tak, że do Andromedy udali się przed zakończeniem ME3.
A co złego jest w zakończeniu bo ja ciągle nie czaje, bez extendet cut było niekompletne, ale po patchu?
Nie czaje hejtu na samo zakończenie. W ME3 można wiele shejtować, na prawdę wiele, nielogiczny wpływ ilości floty na możliwość wybrania lepszych zakończeń dajmy na to.
Ale same zakończenia? Hejtujesz bo internet hejtuje czy serio masz jakiś powód?
Poza tym Bioware już niejednokrotnie wspominało, że zamierzają się całkowicie odciąć od trylogii, nie ma mowy o imporcie savesów więc spokojna głowa, andromeda nie będzie nijak powiązana z zakończeniem trójki.
12dura - nie wiem jak mocno podobała ci się marka, ale mi bardzo, ME część pierwsza najpierw skończyłem na xbox, potem na PC w między czasie powstał mały kult, przeczytałem książki pomostowe dodające sporo fabuły do gier i wzajemnie się uzupełniające z fabułą z gier (symbioza), potem przyszedł czas na ME2 gdzie poza głową na końcu wszystko były bardzo, bardzo dobre ....i na końcu dostaliśmy gówniane ME3, gdzie jakiś skrajny debil, bo inaczej tego nie można nazwać całość, te mityczne, niewyobrażalne zagrożenie które pochłonęło już tyle światów, gdzie wygrana stawała się prawie niemożliwa, gdzie pominięto wszystkie poboczne wątki z poprzednich serii (WTF?) / serwując nam na końcu kilka wariantów żniwiarzy i stworki do strzelania, gdzie zniszczono całkowicie całe lore mistycznie kreowane i ty na poważnie pytasz czemu ja uważam że ME3 to jedne wielkie nieporozumienie ? ... no proszę cię jak to mówi młodzież, ME3 to taka fabularna nędza, że nie tylko niszczy cały dorobek serii co przywala jak Jonny Cage w jaja bez litości wykrzykując "idioto a co myślałeś że utrzymamy poziom ME1, w końcu ludzie chcą postrzelać, a fabuła, pier.. się, my nie pisarze chcesz dobrej fabuły to czekaj na grę od Obsidianu lub CDPRed" Przeprasza, ale dla mnie marka po ME3 to jedne wielkie G, staram się wykasować z pamięci wszystko co były po części pierwszej. Mam nadzieję że kiedyś ktoś tę serię zmoduje naprawi latającą głowę z ME2 i przerobi wszystko co się da w ME3, a wystarczyło tak nie wiele, nie wiem czy zwykły random z forum nie napisałby lepszego scenariusza od myślicieli z EA i to w wieku 13 lat. Myślisz że to jest tylko moje zdanie, przecież ludziom opadły szczęki aż do ziemi, większość po prostu nie mogła pojąć tego co zobaczyła. Mówisz też o extendet cut, a co to było jeszcze większa ilość bzdetów niż kolorowe zakończenie. Nie wiem czy w historii gier pojawi się kiedykolwiek trylogia z gorszym zakończeniem, oby nie życzę tego z całego serca i sobie i wszystkim innym.
Zdecydowanie przesadzasz. O ile ME3 zmarnowało sporo wątków i w końcu spłyciło fabułę, o tyle dalej było dobrą(także fabularnie) grą. Nie wiem jakie książki czytałeś i czym się sugerowałeś, ale nie należą one do głównej osi fabularnej serii. Nie wiem o jakich "wariantach" żniwiarzy piszesz, modyfikowanie podbitych ras jest uzasadnione w poprzedniej części. Mityczne i niewyobrażalne zagrożenie dalej jest, wszystkie siły galaktyki nie mają z nimi szans, jedynym co daje jakieś szanse na wygraną jest "super broń" budowana przez wiele generacji. I w tym momencie fabuła się sypie, tego nie potrafili dokończyć. Próbowali to ratować extended cutem, ale wyszło praktycznie jeszcze gorzej.
Nie rozumiem dlaczego twierdzisz, że po słabym zakończeniu trylogii, całość jest beznadziejna? ME1 i ME2 były kapitalne i bardzo spójne. Karpyshyn który był odpowiedzialny za pierwsze dwie części wrócił do Bioware, aczkolwiek nie wiadomo czy pracował nad Andromedą.
Weź też pod uwagę, że skoro twierdzisz że ME3 było najgorszą grą, to gorszej nie będzie, a Andromeda może się okazać bardzo dobrym tytułem, otwierającym nową sagę(której może nie zepsują).
ME2 była bardzo dobrą grą poza finałowym bossem i strzelaniem do latającej głowy, a raczej w oczy głowy. Budowanie latającego humusa było tak beznadziejnie głupie że mogło się tylko wydarzyć w chwili kiedy Karpyshyn już nie miał nic do powiedzenia. Jeśli chodzi o książki wszystkie które napisał Karpyshyn doskonale pomostują fabułę i polecam je przeczytać, bo naprawdę warto. Akcja pierwszej dzieje się przed wydarzeniami z części pierwszej druga pomiędzy częścią pierwszą i drugą, a trzecia pomiędzy druga, a trzecią częścią gry. Nie warto czytać już następnych, bo są tak samo wybitne jak ME3. Jeśli chodzi o Andromedę, to traktuje to na ten moment jako ciekawostkę i może / liczę na to pozytywnie mnie zaskoczy, ale cudów się nie spodziewam. Co do trylogii to nie sądzę że jakaś gorsza powstanie, to jest po prostu nie możliwe, aczkolwiek dokonania EA dają takie podejrzenie. EA czego się nie dotknie to zniszczy, najlepiej niech klepią co roku gry sportowe, lub nowe wariacje simsów.
Aczkolwiek wypuszczenie po Wiedźminie 3 kolejnego gniota = koniec BioWare i renomy tego studia.
Strzelanie do wielkiego ludzkiego żniwiarza było trochę dziwne, ale fabularnie uzasadnione przez fakt porywania kolonistów, wykorzystywanych do jego tworzenia.
Jasne że powieści są ciekawym uzupełnieniem, ale jednak "kanoniczne" nie są.
Ja co do Andromedy mam niestety nieco większe oczekiwania. Od jedynki chciałem nieco bardziej otwartego świata, oby tylko historia się nie rozmyła przez to. Wiedźmin pokazał że się da, oby wzięli z niego przykład.
Nie wieszczyłbym tak końca BioWare, jedna/dwie gry uwalone przez wydawcę, nie sprawią że studio nigdy już nic dobrego nie zrobi.
Tak myślałem, że chodzi o ludzkiego żniwiarza z tą "latającą głową" :)
Faktycznie nie mogłem zrozumieć czemu ludzik, głupi pomysł, mogli stworzyć zwykłego żniwiarza który pewnie jest o wiele doskonalszy od formy ludka. Poza tym każdy żniwiarz wcześniej był taki sam, budowany na podobieństwo lewiatanów. Czemu akurat w xxxx cyklu odeszli od szablonu? Ale mi to nie wystarczy żeby oszczać wszystkie mass effecty
Ludzki kosiarz wcale nie był złym pomysłem i był sensownie wytłumaczony, jeśli spojrzeć na całą serię. Żniwiarze zostali zbudowanie na podobieństwo rasy doskonałej, to miało dać im przewagę, stworzyć z nich niepokonane byty, a tymczasem jeden człowiek dał im kopa w rzyć, zmusił ich do zmiany swojego super planu i rozwalił jednego z nich. To właśnie doprowadziło do fascynacji Shepardem i całym ludzkim gatunkiem, co pokazuje przecież ME2. Kosiarze chcieli przejąć ciało Sheparda i zrozumieć ludzi, co doprowadziło w rezultacie do porywania kolonii i budowy żniwiarza na ich podobieństwo.
Blackthorn [16.1]
To, że aktorzy dubbingowi obu postaci będą nagrywać podkład dla swoich postaci jako protagonista i npc.
I takie "zróżnicowanie" by ci wystarczyło?
Ale o jakim zróżnicowaniu myślisz? W Wiedźminie 2 grałeś tylko jedną postacią i miałeś 2 różne drogi, ale zdecydowanie lepiej by grze wyszło żeby zamiast "2 dróg", miała 1 bardziej rozbudowaną i bogatszą w zawartość i przede wszystkim w treść. W 3 części i tak tamten wybór był kompletnie bez znaczenia.
Osobiście to nie widzę żadnego powodu dawać "drugą ścieżkę" tylko dlatego, że zamiast brata wybrałeś siostrę i vice versa. Trochę to dziecinne myślenie żeby zmieniać bieg fabuły, bo grasz mężczyzną czy kobietą. Zdecydowanie lepiej dla gry (i przede wszystkim graczy) by wyszło, żeby twórcy bardziej postarali się nad wypełnieniu gry w zawartość, a nie powtarzając błąd inkwizycji... Dziesiątki "misji" dodanych bezsensu i bez jakiejkolwiek treści, setki znajdziek i oczywiście bez "życia" statycznie rozłożeni npc'e...
Co innego jakby gra dawała wybór rasy to wtedy odrębne ścieżki fabularne byłyby wręcz wymagane (fabularnie uzasadnione).
Właśnie mam za sobą me2 z dodatkami, aktualnie jestem po leviathanie omedze i na thesii w trójce więc mam dość swierze spojrzenie na serię.
Dla tego dziwię się czemu mówisz o niszczeniu lore i pomijaniu głównych wątków z poprzednich części i jaka latająca głowa?? Trójka owszem, nie wywarła na mnie tak silnych emocji jak poprzednie części, a zwłaszcza jedynka, może nie robi wszystkiego w wybitny sposób, ale nie jest nie do przyjęcia. Mnie denerwują wszelkiego rodzaju techniczno mechaniczne debilne rozwiązania, jak większość sidequestów czy ta flota mająca wpływ na zakończenie, ale fabularnie mi się wszystko dobrze skleja.
Nie wiem, może te książki na tyle rozszerzają uniwersum, że masz inne spojrzenie niż ja.
Podaj jakieś drastyczne przykłady łamania lore czy pomijania ważnych wątków bo nie wierze, że aż tak Ci się trójka nie podoba.
PS. Jestem pod ogromnym wrażeniem jak wielki wpływ mają wybory z poprzednich części na wydarzenia w trójce, czasem nie bezpośredni, czasem ograniczony do wiadomości mailowej w skrzynce, ale jednak. Ta gra pod względem ilości i wpływu wyborów jest piepszonym kolosem.
Ło panie, jak dla ciebie ME3 jest spójne to...
Od początku, już to pisałem kiedyś, napiszę raz jeszcze. Tu nawet nie chodzi o "łamanie lore", tylko robienie z logiki... no sami wiecie czego.
Kosiarki zamiast zaatakować Cytadelę, postanowiły latać po światach i kosić, tu mamy pierwszy zgrzyt. Ot wiemy że kosiarki były tak skuteczne i nawaliły Proteanom, ponieważ zdobyły Cytadelę i wyłączyły przekaźniki, odcinając poszczególne systemy uniemożliwiły im mobilizację, dzięki czemu mogły wycinać ich bez większych problemów. W trójce za to zapomniano jak najlepiej walczyć, dano możliwość mobilizacji całej galaktyki, itd. BA na końcu gdy kosiarki mają już Cytadelę i wiedzą że zbudowano przeciw nim superbroń, nie robią nic, a przecież gdyby wyłączyli przekaźniki, Shepard i jego armia plus Tygiel zostałyby uwięzione w jednym z systemów... prawda że głupie? Ale idźmy dalej.
Tu jest prawdziwa bomba, Lewiatani widząc że stworzenie SI zawsze skutkowało zniszczeniem ras organicznych, buduje JESZCZE POTĘŻNIEJSZE SI!!!! Przecież to sensu nie ma, to tak jak wybudować bombę która może zniszczyć całą planetę i wybucha zaraz po zbudowaniu... ale żeby było śmieszniej zrobić to na Ziemi...
Super SI Lewiatanów, niszczy ich w jakiś sposób, tylko w jaki? Żniwiarzy jeszcze nie było, a Lewiatani potrafili wpływać na umysły innych ras, a nawet rozwalić Żniwiarza, więc jakim cudem SI ich pokonało?
Całe to dziecko na końcu jest jednym wielkim absurdem, wystarczy je posłuchać (Lewiatan jeszcze bardziej miesza) "hahaha, to ja zbudowałem żniwiarzy, hahaha, żeby zapobiec niszczeniu ras organicznych przez syntetyczne (heh, jakby sam tego nie robił), hahaha, bo nie da się stworzyć pokoju między nimi (hej wcale tego nie zrobiłem z Gethami i Quarianami), ale teraz ty dotarłeś tu, na Cytadelę, jesteś pierwszy więc powiem ci jak nas zniszczyć!!!!!", absurd, no absurd, choć bardziej absurdalne jest to że to super SI które kontroluje żniwiarzy, nie może im powiedzieć, dobra chopaki przestajemy niszczyć, tylko zmusza poprzez indoktrynacje innych by wleźli na Cytadele, tak jak w przypadku Człowieka Iluzji, a później stwierdza że zindoktrynowany i tak nie może nic zrobić... Serio, trzeba było wysłać email do Sheparda, że jeśli wejdzie do sekretego pokoju w Cytadeli, to zmieni świat, wtedy pół galaktyki nie musiałoby ginąć, a SI miałoby to czego chciało...
Dodajmy do tego trzy przełączniki, jakie żniwiarze zbudowali w Cytadeli, żeby w przyszłości przyszedł Shepard i ich zniszczył... To jest tak głupie jak budowa pancerza i zrobienie w nim dziur żeby ktoś mógł zabić noszącego ten pancerz...
Tak można wymieniać i wymieniać, poruszając sprawy takie jak Tygiel, Archiwa na Marsie, indoktrynacje Człowieka Iluzji, ird. tyle że mi się za bardzo nie chce.
-Kosiarki zamiast zaatakować Cytadelę, postanowiły latać po światach i kosić, tu mamy pierwszy zgrzyt i łamanie lore.
To jest akurat bezsensowne i głupie, nie widzę żadnego wytłumaczenia.
-Lewiatani widząc że stworzenie SI zawsze skutkowało zniszczeniem ras organicznych, buduje JESZCZE POTĘŻNIEJSZE SI!!!!
To konkretne SI było nastawione i zaprogramowane tylko i wyłącznie na cykliczne niszczenie przejawów cywilizacji, nie życia organicznego (może w którymś momencie w grze jest błąd i jest podana informacja o całkowitym niszczeniu życia, wtedy ten fragment jest błędny). Inaczej Javik nie mówiłby, że pamięta jaskiniowców jako ludzi, salarian, którzy lizali swoje oczy (jak jaszczurki), czy niepiśmiennych asari. Wtedy żniwa nas ominęły, nie stanowiliśmy zagrożenia. Zadaniem żniwiarza jest nie dopuścić do całkowitego unicestwienia życia organicznego przez sztuczną inteligencję. A nikt nie wie do czego zdolna jest w pełni świadoma i wolna sztuczna inteligencja, która w skutek zaawansowanej technologi na pewno kiedyś by powstała.
-Super SI Lewiatanów, niszczy ich w jakiś sposób, tylko w jaki? Żniwiarzy jeszcze nie było, a Lewiatani potrafili wpływać na umysły innych ras, a nawet rozwalić Żniwiarza, więc jakim cudem SI ich pokonało?
Nigdzie nie ma mowy kiedy ich pokonali, mogli to zrobić jak już się rozwinęli na tyle, że byli w stanie dorównać twórcom, a mieli na to niezliczone ilości cyklów. Tylko czemu lewiatani ich po prostu nie zindoktrynowali? Może żniwiarze znaleźli sposób na obronę przed indoktrynacją?
Z kolei artefakty lewiatanów za pomocą których kontrolowały jednostki żniwiarzy, jakim sposobem mogły je kontrolować skoro żniwiarze kiedyś znalazły sposób na oparcie się ich woli?
No tutaj wyraźnie coś nie gra, ale może są w tej galaktyce rzeczy które się fizjologom nie śniły.
-Całe to dziecko na końcu jest jednym wielkim absurdem
Dziecko było absurdalne i w nim pamiętam tkwiło sporo niedoróbek i fałszywych info.
Faktycznie jak się zastanowić to ME3 jest trochę niedopatrzone.