Andrzej Sapkowski krytycznie o graczach i twórcach gier z serii Wiedźmin
Nie jestem zadnym fanboyem wiedzmina i bardziej kreca mnie futurystyczne klimaty.
Ale niestety Sapkowski to typowy gbur i zachowuje sie jakby byl niewiadomokim. Przypomina mi niektorych profesorow na uczelni ktorych trzeba bylo calowac po pietach za somo zo ze raczyli spojrzec na ciebie.
Lubie ludzi z pasja ale tych ktorzy szanuja innych, a tutaj przy odpowiedzi na kazde pytanie fana, niemalze chamskie i prostackie uwagi.
Nie dziwie sie ze cdprojekt go za bardzo nie chcial przy tworzeniu fabuly, widzac jaka osoba musi byc do wspolpracy.
O ile cenię Pana Sapkowskiego za jego twórczość literacką o tyle prywatnie jest to prostu gbur, cham i prostak. Z jednej strony nie dorósł to współczesnego świata gdzie media nawzajem się przenikają a świat literacki filmy i gry często ze sobą współistnieją. Wzorem tu powinien być George R.R. Martin które nie wzbrania się przecież na kooperacje z serialem. Po drugie Sapkowskiego boli pewnie to, że nie czerpie żadnego bezpośredniego zysku z ze sprzedaży gry. Choć wiadomo przecież że ostatnią książkę o wiedźminie stworzył na fali popularności ostatniej części gry, choć zastrzegał się wcześniej że z wiedźminem już skończył.
Wypowiedzi Pana Sapkowskiego traktuję więc zawsze jako fochy starej panny która widzi młodego kawalera ale.. cóż wiek już nie ten.
I nie wiem czy można nazwać prostakiem człowieka, który rocznie czyta więcej książek niż większość ludzie przez całe swoje życie. Ma wiedzę na temat fantasy i pisania, nie boi się o tym mówić, w czym problem?
Oczywiscie, że można. Jakakolwiek ilość przeczytanych książek nie nauczy człowieka kultury i szacunku - co ładnie (znowu) widać po Sapciu.
Fakt, że osobiscie jest burakiem i chamem znany jest nie od dzisiaj.
Serio, już na 3 serwisach przeczytałem tą wiadomość. Naprawdę tak to zabolało? O ile sagę stworzył, moim zdaniem, fantastyczną, o tyle już dawno zatracił się w zazdrości wobec gry. Nie widzę sensu, by poświęcać tyle czasu i nerwów słowom sfrustrowanego autora.
Popieram go do pierwszego Wiedźmina podchodziłem chyba z 4 razy i za każdym razem nie potrafiłem grać w to dłużej niż kilka godzin, po prostu słaba gra. Śmieszy mnie to, że ludzie uważają, że jest to najlepsze polski tytuł w historii. W 2 i 3 nie grałem ale widziałem i mogę powiedzieć, że to kolorowa kupa, milion kolorów tęczowych kolorów.
Najlepszy to jest Książę i Tchórz ale nazywanie Wiedźmina słabą grą też nie jest rozsądne.
No coz, jak sie ma epilepsje to trzeba to leczyc a nie zwalac na gry.
W W3 nie grałeś i twierdzisz że słaba, no w kontrze ja powiem że Cię nie znam, ale jesteś idiotą.
Grałem w Wiedźmin 1 kilka razy aż do końca i jakoś się nie narzekałem, a raczej jestem bardzo zadowolony i chętnie daję oceny 9/10. Jeśli Wiedźmin 1 jest rzeczywiście słaba gra, to wtedy nie byłoby W2 i W3. To kwestia gustu i cierpliwości.
Nie grałeś w 2 i 3, więc nie masz prawa oceniać.
@Iselor -> Akurat "Książe i Tchórz" to bardzo dobra gra przygodowa.
Nie jestem zadnym fanboyem wiedzmina i bardziej kreca mnie futurystyczne klimaty.
Ale niestety Sapkowski to typowy gbur i zachowuje sie jakby byl niewiadomokim. Przypomina mi niektorych profesorow na uczelni ktorych trzeba bylo calowac po pietach za somo zo ze raczyli spojrzec na ciebie.
Lubie ludzi z pasja ale tych ktorzy szanuja innych, a tutaj przy odpowiedzi na kazde pytanie fana, niemalze chamskie i prostackie uwagi.
Nie dziwie sie ze cdprojekt go za bardzo nie chcial przy tworzeniu fabuly, widzac jaka osoba musi byc do wspolpracy.
Masz wiele racji - gbur, to fakt. facet kompletnie nie pasuje swoim zachowaniem do tego co pisze. Zresztą coś jest chyba w tym gatunku, bo z Pilipiukiem jest identico:))) O Ziemkiewiczu to nawet nie wspominam
O ile cenię Pana Sapkowskiego za jego twórczość literacką o tyle prywatnie jest to prostu gbur, cham i prostak. Z jednej strony nie dorósł to współczesnego świata gdzie media nawzajem się przenikają a świat literacki filmy i gry często ze sobą współistnieją. Wzorem tu powinien być George R.R. Martin które nie wzbrania się przecież na kooperacje z serialem. Po drugie Sapkowskiego boli pewnie to, że nie czerpie żadnego bezpośredniego zysku z ze sprzedaży gry. Choć wiadomo przecież że ostatnią książkę o wiedźminie stworzył na fali popularności ostatniej części gry, choć zastrzegał się wcześniej że z wiedźminem już skończył.
Wypowiedzi Pana Sapkowskiego traktuję więc zawsze jako fochy starej panny która widzi młodego kawalera ale.. cóż wiek już nie ten.
dokładnie, pamietam doskonale jak zarzekał się że nie napisze juz nic o Geralcie, aż tu nagle w wywiadach zaczął mówić że tak powstaje nowy tom- myślałam że sobie jaja wtedy robi żeby zbyć dziennikarzy, aż tu nagle powstał ten oderwany od kanonu potworek, to był skok na kasę panie Sapkowski.
Jeszcze 10 newsów o tym zróbcie, tak jak na growym pudelku ppe, który wywołał całe zamieszanie. Gość ironizował, a wszyscy biorą to na poważnie...trochę dystansu, serio.
W newsie jest napisane, że jego ironicznych docinek nie należy brać w 100% na poważnie (początek ostatniego akapitu). Całość nie jest więc jednoznaczną krytyką Sapkowskiego, a jedynie neutralnym spojrzeniem na jego wypowiedź z różnych stron, "serio" ;)
Chociaż tyle dobrze, bo jak widzę ludzi którzy po nim jadą nie znając go z jego wystąpień to idzie ręce załamać. Jak się go poogląda trochę to widać, że on często tak wybitnie ironizuje, szczególnie jak mówi o swojej wielkości :)
A co się przejmować zadufanym w sobie, smutnym starcem z manią wielkości?
Niech dalej żyje sobie w świecie, w którym jest największym twórcą literackim jakiego nosiła polska ziemia, a sukces Wiedźmina jest tylko i wyłącznie jego zasługą, na którym wszyscy inni jedynie żerują.
Mam wrażenie, że "Endrju" po śmierci może zostać zapamiętany bardziej jako zgorzkniały burak, niż jako utalentowany twórca i literat (którym przecież koniec końców był / jest).
Sam sam wystawia świadectwo umyślnie zachowując się jak burak :) I z tego powodu mi jakoś go nie szkoda. Ale za wykreowany świat powinniśmy być mu wdzięczni- mimo wszystko.
Czyżby ktoś tu był zazdrosny o to, że reklam jego dzieła nie wyświetlano na Time Square?
Napiszę krótko - Andrzej przekroczył granicę.
Co dalej? Nic nie słyszę, nie mówię i nie widzę. Zignoruję go.
Nic nie słyszę
Akurat to jest prawda, co nie? :P
News rodem z onetu. Przecież AS wyraźnie ŻARTOWAŁ.
Oglądnijcie sobie parę innych spotkań z nim na yt - momentami poważnie wypowiada się na temat gry - i to bardzo ciepło. Mówi, że sam nie grał, ale widział i wizualnie wygląda świetnie oraz wie, że to wielki hit na całym świecie, zachwalany przez niemal każdego gracza. Mówi też, że zarówno gra skorzystała na Sapkowskim, jak i oczywiście on też, sam skorzystał na popularności gier.
Taki news to szkalowanie człowieka i chwalenie się własną głupotą. Ironię, żart, lekki ton wypowiedzi - widać i czuć na kilometr. I dopisek
Należy więc patrzeć na tego typu komentarze z lekkim przymrużeniem oka. nic nie zmienia - większość pewnie tego nawet nie doczyta - kreujecie fałszywy wizerunek.
Taa, jasne, mów do mnie jeszcze mistrzu. Ja od lat oglądam jak w Sapkowskim systematycznie narastała zawiść względem gry, zapewne dlatego, że była nieporównywalnie bardziej popularna od jego książek. Kiedyś przynajmniej się jeszcze starał udawać, że żadnego żalu nie ma, chociaż między wierszami można było wyczytać, że ma i to wielki. Ba, potrafił nawet użyć dokładnie tych słów "ale ja nie mam żalu do twórców", dokładnie chwilę po tym jak wypluł z siebie kolejną uszczypliwą uwagę. Zapewne wtedy jeszcze starał się z tym kryć ponieważ słusznie zdawał sobie sprawę jak bardzo małostkowe były te jego fochy. Teraz widzę, że żółć w nim narosła do tego stopnia, że nie ma zamiaru bawić się w jakiekolwiek pozory. W takiej sytuacji bardzo mnie ciekawi co nam będzie mówił za 5 lat?
A, przepraszam, przecież to wszytsko to są jego ironiczne żarty, a my głupki się nie zorientowaliśmy.
Proponuje olać tego starego, tępego dziada! Nie dość, że Redzi zrobili mu reklamę to jeszcze narzeka.... Szczerze to gdyby nie gra Wiedźmin to nawet bym nie wiedział, że jest ktoś taki jak Sapkowski i książka pod tytułem Wiedźmin xD Wiem, wiem grzech nie przeczytać książki, ale ja nie lubię czytać książek ;p Nawet w liceum żadnej nie przeczytałem!
ja nie lubię czytać książek ;p Nawet w liceum żadnej nie przeczytałem!
olać tego starego, tępego dziada!
@TitoX1
Chwalisz się czy żalisz?
Nie czytałeś książki? To twoja wielka strata.
@berial6 W sumie to chyba się chwale, bo zdałem maturę z polaka bez problemu xD Streszczenia też są dobre :P Nie mam pojęcia jak ludzie mogą czytać lektury? Żeby to jeszcze było ciekawe.... Pewnie jakby mnie jakaś książka zaciekawiła to bym ją przeczytał :P Tylko problem jest taki, że jeszcze nie trafiłem na książkę, która by mnie zaciekawiła.....
Obejrzałem caly film i szczerze to nie ma o co się tutam obrażać. To ekscentryczny człowiek, takie ma poczucie humoru. Kto wie, jaką postacią jest naprawdę i jak szanuję swoich fanów ten z pewnością obrażony poczuć się nie może.
Jedno jest pewne, będzie kolejna książka o przygodach Wiedźmina i to cieszy najbardziej ;)
Mówią, że w każdym żarcie jest ziarno prawdy jego autora. Nie wiem co myśli i czuje do końca pan Sapkowski ale dał nam świetną powieść i zawsze tak go będę pamiętał.
Ale zdajecie sobie sprawę, że Sapkowski tylko udaje gbura (przynajmniej tak dużego, za jakiego sie go uważa- bez żartowania też jest troszkę gburowaty)?
Jeśli chodzi o to, że "nie znam graczy, bo obracam sie w środowisku osób inteligentnych"- to jest, nie uwierzycie, żart. Jak właściwie wszystko, co mówi Sapkowski na panelach.
Dodatkowo- czemu Sapkowski tyle mówi, że jest 'mistrzem', a na pytania o to, jak udało mu się napisać tak dobrą książkę odpowiada: 'mam talent'? Pierwsze- bo to jest jego 'firmowy żart', który zawsze bawi publicznośc, a drugie- po większość osób zadaje mu pytania GŁUPIE.
Połowa pytań z tego panelu była po prostu idiotyczna. A to ktoś powiedział Redżis, chociaż Sapek powiedział jak to konkretne imię czytać 20 minut wcześniej (!), a to ktoś zapytał "skąd pan zna staropolski" albo "co było dla pana inspiracją" (podczas gdy Sapek czyta 60-100 książek rocznie).
Fakt, nie powinien sam siebie nazywać znawcą fantastyki- chociaż nim jest.
O ile sagę stworzył, moim zdaniem, fantastyczną, o tyle już dawno zatracił się w zazdrości wobec gry.
Ciężko to nazwać zazdrością. Nawet w tym panelu (chwila... to większość minusujących nie widziało całego panelu? niemożliiiiwe) mówił, że przez grę wielu uważa jego książki za UZUPEŁNIENIE gry. Dodatkowo od kilku lat na każdym konwencie pytają go w głównej mierze o gry, o których nie ma pojęcie. Może dlatego nie chce nawet w nie zagrać? Bo wtedy pytania o gry stanowiłyby większość. Jaki autor chciałby rozmawiać w głównej mierze o fanficach swojego dzieła, nie o swoim dziele?
Cham i prostak, książki to on może mieć i rewelacyjne, ale człowiek tragiczny, nic dziwnego, że przy grach nie współpracuje, nawet pewno by go nie chcieli przy takim podejściu...
Ale oni go chcieli, tylko on odmówił. Konsultował z nimi tylko mapę i jakieś tam nazewnictwo.
Przecież książki aż ociekają ironią, Jaskier to wykapany Sapkowski (bo wiecie z książek, że Jaskier miał około 40 lat?), więc czemu ludzie nie widzą ironii w wypowiedziach Sapkowskiego?
I nie wiem czy można nazwać prostakiem człowieka, który rocznie czyta więcej książek niż większość ludzie przez całe swoje życie. Ma wiedzę na temat fantasy i pisania, nie boi się o tym mówić, w czym problem?
Jak sam mówił na tym panelu Chmielarz nic do niego nie pisał, CD project tylko kupił lincencję, potem Sapkowski z nimi konsultował mapę (a raczej zatwierdził). Dla Sapkowskiego gry to fanfic, nic dziwnego, że denerwuje go, gdy na wszystkich konwentach ludzie wałkują temat, na temat którego nie ma bladego pojęcia.
I nie wiem czy można nazwać prostakiem człowieka, który rocznie czyta więcej książek niż większość ludzie przez całe swoje życie. Ma wiedzę na temat fantasy i pisania, nie boi się o tym mówić, w czym problem?
Oczywiscie, że można. Jakakolwiek ilość przeczytanych książek nie nauczy człowieka kultury i szacunku - co ładnie (znowu) widać po Sapciu.
Fakt, że osobiscie jest burakiem i chamem znany jest nie od dzisiaj.
czytelnictwo, inteligencja nie ma niestety nierozerwalnego związku z ogłada i tym bardziej z kultura osobistą. Co na przykładzie Sapkowskiego widać idealnie. Pewien mój znajomy (zresztą też pisarz) twierdzi na dodatek, że "można być inteligentnym, wręcz intelektualistą z bardzo wysokiej półki a przy tym idiotą". :)
Nie ludzcie sie, ze to tylko zarty. Wiecie co to jest konstruktywna krytyka? Kazdy z nas jest "debilem" w tej czy innej kwestii. Jeszcze nie widzialem by dany ignorant efektywnie sie zmotywowal poprzez glaskanie po glowie :p Gosc juz dawno odniosl sukces, nie musi wiecej wchodzic wam w tylek :]
Sapkowski to pieprzony ignorant i wiadomo to nie od dzisiaj. Ciekawe czy zdaje sobie sprawę, że każdy programista, który brał udział w tworzeniu gier jest duzo bardziej wyksztalcony od niego.
Słowo "ignorant" oznacza raczej osobę, której brak jest elementarnej wiedzy. Wydaje mi się, że to słowo nie za bardzo tu pasuje. A A.Sapkowski to tylko zwykły żartowniś i tyle. Przecież cała ta jego ponad godzinna przemowa była jednym wielkim zlepkiem żartów i ironii. Nie powinno się go traktować poważnie jeśli chodzi o takie wypowiedzi.
Obracam się raczej wśród ludzi inteligentnych - zapewne chodziło ten pokój luster który ma w domu :)
"Obracam się raczej wśród ludzi inteligentnych.”
Jak widać zbyt mało inteligentnych. Co ma piernik do wiatraka Panie Sapkowski? Żarty żartami ale podobno jest Pan inteligentny...
Ciekawe czy tak samo żartobliwy i złośliwy jest wobec pieniędzy jakie z tytułu istnienia gier dostaje?
On nie dostaje żadnych pieniędzy. Sprzedał prawa autorskie za piwo i paczkę fajek bo był pewien, ze gra nigdy nie odniesie sukcesu na taka skale. Jedyna korzyść jaką ma z istnienia gier to promocja książek.
Raykkaiz
Wiem i nie chodziło mi o samą licencję, to promocję książek miałem właśnie na myśli. Nie pierwszy też raz spotkałem się z opinią, że Sezon Burz powstał tylko i wyłącznie z powodu sukcesu gier (Moja przygoda z jego własną twórczością skończyła się jakieś 9-10 lat temu po przeczytaniu sagi o Wiedźminie)
Więc mówisz, że jego książki się sprzedają tylko dlatego, że gra? A możliwe ludzie kupują 1. tom bo gra, a potem pozostałych siedem, bo to dobrze napisana książka?
I mówisz tak, jakby sprzedaż książek zależała TYLKO od tego, że powstała gra z nich korzystających- a ksiażki same w sobie nie reprezentowały żadnej wartości i nie mogły same na siebie zarobić.
Już nie mówiąc o tym, że wiele osób odrzuciło sagę, bo myślało, że jest to game-related
berial6
Przecież nie odbieram mu zaszczytów i prawa do swojej twórczości, czy tego, że ksiażki na siebie zarabiają. Ale niech nie będzie takim gburem w stosunku do tego co inni tworzą na podstawie jego pióra, bo są również współtwórcami jego sukcesu! I dotyczy to zarówno fanów książek, wszelkiej maści przebierańców, pisarzy amatorów czy właśnie CDPRed.
Jego zasługi są niepodważalne ale... no właśnie... jego nadmuchane jak balon ego nie mieści się chyba w ciele w jakim przyszło mu łazić po tym łez padole.
Wszyscy Ci ludzie, o których wspomniałem, pracowali nad tym by Wiedźmin istniał w popkulturze i codziennym życiu, nie tylko Sapkowski, owocem ich pracy są również sprzedane książki, a co za tym idzie Sapkowskiego zyski.
"Już nie mówiąc o tym, że wiele osób odrzuciło sagę, bo myślało, że jest to game-related"
To jest jeden z najgłupszych argumentów, jakie kiedykolwiek słyszałem, nie wiem jak on na to wpadł. Wystarczy spojrzeć na to kiedy jego książki stawały się popularne na zachodzie, dziwnym trafem było to zawsze blisko i tuż po premierach gier, wcześniej mało kto o nich tam słyszał, a Wiedźmin był popularny głównie w krajach byłego bloku wschodniego. Ot, on zaklina rzeczywistość, myśląc że wszyscy nagle rzucili się na jego twórczość, bo była świetna, a gry mu to popsuły.
Zapewne Martin również odniósłby większy sukces, gdyby serial nie powstał... a ten nagły wzrost popularności, to tylko wynik twórczości...
Więc Sapkowski ma być wdzięczny CDPR, ze KUPILI od niego licencję i zrobili gry, przez co ludzie kupują jego książki? To Pratchett powinien być wdzięczny rakowi, że przez niego umarł, przez co ludzie kupują jego książki. Obie sprawy sprowadzają się do jednego- rozgłos wywołany czymś innym niż pozytywny odbiór książek.
Dodatkowo z jakiegoś powodu wszyscy uważają, że tylko rynek amerykański się liczy. Sapkowski był wydawany wcześniej w wielu krajach.
Spójrz na przekłady. Większość z nich wyszła przed lub w okolicach premiery jedynki. Powiem więcej- ŻADEN język nie został dodany przez gry. A "popularność w stanach"- ile ksiązek wydano w stanach? Czesi wydali właściwie wszystko Sapkowskiego, a Amerykanie? 3 tomy?
Wystarczy spojrzeć na to kiedy jego książki stawały się popularne na zachodzie, dziwnym trafem było to zawsze blisko i tuż po premierach gier, wcześniej mało kto o nich tam słyszał, a Wiedźmin był popularny głównie w krajach byłego bloku wschodniego. Czemu wydanie jego 3 książek w Stanach miałoby być aż tak bardziej opłacalne niż wydanie 10+ w kilku państwach europy?
EDIT. w stanach dopiero co wyszła 'Wieża Jaskółki'. Przypominam, że Sapkowski tak samo, albo i bardziej ceni sobie trylogię husycką
Nie twierdzę że powinien być wdzięczny, twierdzę że plecie bzdury i mógłby choć trochę szacunku okazać, bo to gry skutkowały nowym życiem dla jego prozy, która powoli zanikała i w zasadzie tylko u nas w Rosji i Czechach był popularny. Gdyby nie gry, w życiu nie przebiłby się na zachodzie, gdzie prym wiódł choćby Martin, dzięki serialowi.
Nie, nie liczy się tylko USA, liczy się zachód, a zachód o nim nie słyszał, czy raczej nie był tam popularny. Więc jak najbardziej, popularność w byłym bloku wschodnim, to nic w stosunku do popularności światowej, którą zyskał dzięki grom, a czego nie potrafi przyznać.
Ironizuje, ironizuje... naprawdę w to wierzycie? Gdy po głębszym przychodził na spotkania, to pewnie też ironicznie? Albo gdy nikt nie chciał go w pewnym momencie zapraszać, a wśród ludzi uchodził za gbura?
Tak, czasami potrafi on Ironizować, jednak sporo z tego to po prostu jego podejście, które jest wiecznie roszczeniowe. Wiedźmin jest jego i już, jak może byle głupia gra być popularniejsza? Pytanie brzmi, po co sprzedawał prawa do marki, skoro później boli go wybór ludzi? Sam jest sobie winien, że na spotkaniach wszyscy pytają o gry, bo o co innego? Nie napisał ostatnio żadnej dobrej książki, Sezon Burz był przeciętnym zlepkiem kilku historyjek, skleconym tylko żeby zarobić na popularności i reklamie gry. W sadze widać linie pochyłą, jaką obrał poziom jego twórczości, momentami żenująco niski (szczególnie w Pani Jeziora).
Ot, gdy pierwszy raz miałem z nim styczność, wyrobiłem sobie o nim zdanie i bynajmniej nie takie, że ironizuje... a że jest zadufanym w sobie gburem... i zdania tego raczej nie zmienię.
facet nadyma się jak by napisał jakieś wiekopomne dzieło, a prawda jest taka, że uszył na siłę sagę o wiedźminie na fali popularności pierwszych opowiadań, które nie były niczym innym jak zwykłym antywesternem, antytolkienowską prozą - cała atrakcyjność sagi opierała się na burzeniu ustalonych tolkienowskich schematów gdzie w wiedźminie nie ma wyraźnego podziału na dobro i zło, postacie i realia są bardziej realistyczne - ot i to wszystko.
facet nie potrafi wznieść się ponad własne ego i wchodzi w jakiś dziwaczny spór co było pierwsze kura czy jajo - domyślam, się że po prostu nie partycypuje w zyskach z trzeciego Wieśka na tyle na ile by chciał, i stąd ma ten ból dupy.
Jak ktoś czasem klepnie prawdę w całym tym marketingowym zakłamanym ścieku to od razu robi za oszołoma. Bez gier też by przeżył, tak czy inaczej bierze wielkie pieniądze za prawa autorskie i ma wyjebane, gada do woli co mu leży na wątrobie.
Będę szczery - moim zdaniem w niektórych kwestiach Sapkowski ma rację np. w tym, że żadna gra nigdy(chyba, że nadszedł by jakiś olbrzymi postęp w dziedzinie elektronicznej rozrywki) nie będzie dawała takiego poziomu immersji jak dobra książka (co się tyczy również sagi o białym wilku), nigdy też nie będzie wywoływała tak "głębokich" ukrytych w podświadomości nie dających się w obrazowy sposób wytłumaczyć odczuć(kto czytuje dobrą literaturę ten wie o czym piszę). Gra nie wywoła takiej dawki mieszających się pozytywnych oraz negatywnych emocji nieograniczonych żadną sztucznością - której w grach jest aż nadto. Gry są stosunkowo "płaskie", owszem -mają swoje lepsze i bardziej angażujące momenty lecz (przynajmniej na dziś) nie osiągają tego co z łatwością jest w stanie osiągnąć(dobra) książka. Należy pamiętać, że żadna gra nie wykreuje tak wspaniałego świata jak nasza własna wyobraźnia.
Co do wykształconych programistów pracujących nad grami których to Sapkowski obraził mówiąc, że obraca się w kręgu ludzi wyłącznie inteligentnych to skwituję krótko - można być wykształconym i pozostać mało inteligentną osobą, można też nie posiadać żadnych tytułów w życiorysie a być osobą szalenie inteligentną. Jedno z drugim nie ma prawie nic wspólnego(prawie - ponieważ są kierunki studiów "wymagające" wyższego ilorazu inteligencji nazywane potocznie "bardziej ambitnymi").
"Będę szcery - moim zdaniem w niektórych kwestiach Sapkowski ma rację np. w tym, że żadna gra nigdy(chyba, że nadszedł by jakiś olbrzymi postęp w dziedzinie elektronicznej rozrywki) nie będzie dawała takiego poziomu immersji jak dobra książka (co się tyczy również sagi o białym wilku), "
Wszystko zależy od tego co rozumieć przez słowo "immersja". Książka pozwala sobie wszystko wyobrazić, gra natomiast być częścią świata stworzonego, nie tylko poprzez doznania wizualne, ale i poprzez interakcje z nim, możliwości wpływania na historię.
" Gra nie wywoła takiej dawki mieszających się pozytywnych oraz negatywnych emocji nieograniczonych żadną sztucznością - której w grach jest aż nadto"
Uważam inaczej, choćby seria Mass Effect wywoływała u mnie skrajne emocje, od radości, poprzez złość, aż po rozpacz, wszystko zależy jednak od podejścia, niektórzy wczuwają się w gry, stają się ich częścią, inni natomiast tłumią to, podchodzą do gier, jak do rozrywki.
"Należy pamiętać, że żadna gra nie wykreuje tak wspaniałego świata jak nasza własna wyobraźnia."
Gra nie wykreuje świata, tak bardzo podchodzącego pod nasz gust, składającego się z naszych własnych klocków, będzie zawsze poskładana z klocków kogoś innego i to w zasadzie tyle różnic. No chyba że jesteśmy pisarzem i tworzymy całe uniwersum, ale to już zupełnie co innego.
NaplułemWKaszę (wtf) chodzi raczej o to, że tylko książki i gry leżą po przeciwległych biegunach. Książki ukazują psychologię i mysli postaci, tylko książki mogą aż tak dokładnie ukazać charakter danej postaci, z kolei gry- fabuła ma byc podporządkowana fabule. Główny towarzysz nie może umrzeć w połowie gry, bo odejdzie mechanika, postaci w RPGach często nie mają osobowości (bo gracz sam ma ją sobie wytworzyć), a co za tym idzie- taki Shepard nigdy nie będzie tak ludzki jak dobrze wykreowana postać z książki.
I jednak większość gier to nie ME- większość gier opiera się na gameplayu i mechanikach, fabuła najczęściej to tylko tło.
możliwości wpływania na historię.
I to jest największą wadą dużych RPGów- nie można zaplanować większych plot twistów, bo przecież trzeba dać możliwość wyboru
Co do wykształconych programistów pracujących nad grami których to Sapkowski obraził mówiąc, że obraca się w kręgu ludzi wyłącznie inteligentnych to skwituję krótko jemu raczej chodziło o osoby, które tylko grały i o to, że większość odbiorców gier to osoby przed 20 rokiem życia- ciężko, żeby Sapkowski znał takich wiele. Nie mówiąc o tym, że to żart. Na wcześniejszych panelach Sapkowski przyznał, że gra mu się podoba wizualnie, ale nie bedzie w nią grał, bo po prostu nie lubi grać.
Choc chciabylm ja ksiazek nie kupie....200 zl za takie starocie to za duzo !
Książki nie tanieją z wiekiem. One tanieją z wydaniem.
Dodatkowo 199x to relatywnie niedawno. Porównaj to do tragedii antycznych, sztuk szekspira albo dzieł z tamtego okresu.
Widziałem ostatnio w empiku Dekameron (z renesansu, przynajmniej sprzed 600-700 lat), który kosztował chyba 50zł.
Pan Anderzej Sapkowski nic może zrobić gdyż firma Cd Projekt Red Wykupiła od niego całą licencje na świat wiedźmina i on nic może zrobić i ma właśnie żal o to że sprzedał bardzo tanio bo nie wiedział że gry odniosą taki sukces i że Redsi odniosą taki sukces na giełdzie.
On sprzedał całą czy na produkcję gier? Bo zdaje się, że ma prawo do książek, cd-projekt do gier, dark horse do komiksów a prestige image chyba do filmu i serialu. Mogę się rzecz jasna mylić, ale chyba nie bardziej niż ty.
AS jest dosyć "trudnym" człowiekiem. Jest często chamski i zgorzkniały, ale czasem ciężko mu nie przyznać racji. Sam czasem uważam, że gracze to debile. Nie wszyscy oczywiście, ale zdecydowanie zauważalna ilość. Można to poznać po tych durnowatych wojenkach, hipokryzji, ślepym zaufaniu w marketing (sic!), łatwo wierność i spora podatność na manipulacje. Takie guru pokroju roja, gonciarza i wielu innych zostali zapoczątkowani i wspierani przez... graczy dla graczy.
Niech czasem nikt nie zrozumie mnie źle. Sam jestem graczem i jestem z tego dumny, ale gry to nie jest jedyna moja pasja.
Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pińiądze! ;-D
Blackthorn
+ za trafny komentarz. Zawsze mam ubaw z hype-komantarzy a po premierze z komentarzy gorzkich żalów.
Sprzedał prawo do gier i gadżetów, w tym komiksów, czy lorebooków, WH ma umowę z REDem na komiksy. Prawo do filmu natomiast gdzieś się zapodziało i chyba nikt nie wie kto je teraz posiada.
Może i ziarno prawdy w tym jest, bo patrząc na konstrukcję gameplayu trzeciego Wiedźmina nie można uznać, że gra jest skierowana do osób inteligentnych. Te wszystkie znaczniczki, pytajniczki, wiedźmińskie zmysły, prowadzenie gracza za rączkę jak po sznurku przez każdego questa... A także idiotoodporna mechanika, więc można uznać, że niechcący Sapek ma częściowo rację. Choć i tak to egocentryczny gbur, a może ma po prostu takie poczucie humoru.
Swoją drogą Redzi wypuścili ciekawy dziennik deweloperski: https://www.youtube.com/watch?v=oSs6kbA07BY&feature=youtu.be
Szkoda tylko, że ponad rok po premierze gry, bo zwykle dev diary wypuszcza się przed samą premierą.
A Sapek, człowiek inteligentny i tak by nie ogarnął Wiedźmina 3, a co dopiero by mówić o bardziej skomplikowanych grach.
Ale dobrze sobie podnieść ego, "a bo ja gram w trudne gry na przykład Gothic a nie w jakiegoś każualowego Wiedźmina".
Inteligencja nic nie ma do gier, to, że ktoś gra tylko w Call of Duty nie oznacza, że jest idiotą, za to jest sporo idiotów co to grają tylko w poważne gry, a nie jakieś mainstreamowe gówno.
No wiadomo. Osoby, które przeszły Planescape: Torment to idioci a ci co pykają w CSa albo CoDa to najtęższe umysły świata. Członkowie Mensy mogliby im buty czyścić.
Hahahahaha, ty serio myślisz, że jak grasz w klasyczne RPGi i gry nieco trudniejsze niż większość to jesteś lepszy od innych.
W takim razie jesteś idealnym przykładem gracza, który podałem post wyżej.
http://images.tinypic.pl/i/00816/5s9y33jcg2q9.png
A tu przykład gry debilo-odpornej, bez znaczników i ułatwiaczy ^^ mogłem źle pozaznaczać (tam gdzie lasy się pomyliłem, góry są na obrzeżach), bo dawno nie grałem, ale, czerwony drogi, czarny, góry po których w większości nie da się łazić.
O tu lepsza mapa, większość to jedna, maks dwie drogi:
https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/6/6c/Khorinis.png
Trochę przykro słuchać, jak inteligentny człowiek w taki sposób, najpewniej pod wpływem emocji czy głęboko zakorzenionych uprzedzeń, spłyca temat gier i przy okazji - żartobliwie, ale jednak - wymierza policzek samym graczom. Generalizowanie nigdy nie jest dobre.
Gdyby nie gra (której w sumie nie bronię, bo meh), nikt by o nim nawet nie usłyszał. Przeczytałem jedną książkę, żadnej więcej nie kupię.
GOŚĆ JEST ZAJEBISTY!
Przecież zgodził się na stworzenie serii o Wiedźminie czyż nie? Jak podpisywał kontrakt/umowę/czy co tam podpisał to był wśród inteligentnych ludzi? Nie uważał, że książka sama się wypromuje na zachodzie? Mógł powiedzieć: "Sorry CD Projekt nie potrzeba mi tego książka sama się wypromuje" albo jak mówią ludzie ynteligętni mógł powiedzieć "Liberum veto". Wtedy mu to nie przeszkadzało, a teraz po sukcesie wiadomo nie cofnie czasu to sobie może mówić bo sukces już jest.
No dobra, może stracił konsumentów przez to, że pomyśleli, że książka jest napisana na podstawie gry, ale to, że większość z nich w ogóle dowiedziało się o książkach właśnie przez grę to chyba nie ogarnia skoro mu wyszło "fifty fifty". Te ironiczne docinki są poniżej krytyki, uważa się za inteligentnego a prezentuje się jak cham.
Pisarzem może i dobrym, ale człowiekiem paskudnym.
Przy okazji: Sapkowski dostał World Fantasy Award za całokształt twórczości :)
No i ? Wypalił się biedak stworzył 2 dobre tomy opowiadań , nie-najgorszy ( z wyjątkiem ostatniego tomu) pięcioksiąg, bardzo przyjemny podręcznik dla młodych mistrzów gry ( Oczko jak kojarzysz - jak zobaczyłem na wakacjach od razu kupiłem), trylogię husycką (co tom to poziom leciał - pierwszy był fajny)..
Była seria Sapkowski przedstawia, tragiczna Żmija, kiepski Sezon burz ... ale pokaż mi coś min dobrego od husyckiej?
Po trylogii husyckiej o Sapkowskim ucichło ..
Za Wiedźmina mu się należy, bo czy się to komuś podoba czy nie, to to jest jedno z najlepszych fantasy jakie powstało (co parwda schrzanił Panią Jeziora, ale trudno).
Jak dla mnie to jest to Stary pajac który nawet nie umie się wysłowic w swoim ojczystym języku, żenada. Taki z niego zadufany dureń ze nie czyta książek innych Polaków.
Współczesnej polskiej fantastyki*
za to czyta ~80 innych książek rocznie, fakt- nie umie się wysłowić
Ja też nie czytam współczesnej polskiej fantastyki bo poza Wegnerem i Brzezińską nadaje się na przemiał.
Sapkowski zna perfekt kilka języków. Biadolenie że nie zna polskiego jest żałosne. Można się czepiać jego charakteru, ale inteligencji i oczytania - nie.
Berial6 - wczoraj miałem nastój i przeczytałem całe Toy Wars Ziemiańskiego, a dziś około 50% ( dane według kindla) Ciekawych czasów Pratcheta .. to ja to dopiero muszę być :P
Czyta, czyta ale zachowuje się jak burak i po tym filmiku wydaję się jakby sobie chlapnął te 200 czy 300 czystej na odwagę ..
i po tym filmiku wydaję się jakby sobie chlapnął te 200 czy 300 czystej na odwagę ..
On zawsze mówi w taki sposób.
To o niczym nie świadczy ... I dlatego na końcu gubi mikrofon, za to z mocnym zaangażowaniem pociąga z kubeczka ;)
To prawda, zdarzało mu się przychodzić na spotkania wypitym, ale tutaj jest trzeźwiutki, a w kubeczku jest woda, która stoi obok ;)
Jak Sapkowski powiedział- woda jest mu wstrętna, z wyjątkiem prysznica.
Poza tym... to pisarz. Alkoholizm chyba jest w zestawie z dobrym piórem.
"Na chorobę pyszałka nie ma lekarstwa, albowiem nasienie zła zapusciło w nim korzenie".
Andrzej Sapkowski to zły człowiek, wspierający w swojej twórczości dzieciobojstwo. I on uważa się za inteligentnego, tylko dlatego że jest synem Szatana!?
Nie życzę mu tego, modle się żeby się uratował, chociaz dla człowieka pysznego to praktycznie niemożliwe.
Pomijając czy trzeźwy czy ciut mniej ...
Ale serio zamiast się zapowiedzieć (że nie grał w gry 3 min tłumaczenia na dzień dobry i nie odpowie na pytania) ..
To walczy chamstwem o tym..ale jednak to jednak smutne skoro leci na najbardziej znanej jego marce
Zamiast zamieścić warunek w umowie (chyba każdy oglądał przynajmniej jeden odcinek Gry o tron i wie czym się kończy wstęp) że w każdej grze będzie stworzono lub inspirowano na podstawie prozy AS..
i już by się skończyło to narzekanie..
A tak to miał chwilę szczerości .. że umie pisać opowiadania .. nie książki, nie budować świat.. pisać opowiadania .
Bo serio równie dobrze można opowiadania przenieść do innych czasów czy galaktyki
(ten pistolet fotonowy jest na ludzi ( i w fast foodzie rozwalił 3 drabów), na potwory mam 3 krotnie iztopowany fotonowy rozpylacz )
Stworzył postacie , ale brak świata opisanego też gryzie w dupę ( równie dobrze mógłby opisać świat z kaczeńcami wielkimi na metr, czy pustynną planetę gdzie elfy się kryją ( stop bo wyjdzie diuna) ) mamy postacie mamy nić fabularną ale do wielkości zabrakło .. przemyślenia :)
Z pytań do was :
Jak wyobrażacie sobie Geralta? :)
Czy to nadal to wizerunek z wyobraźni czy już gęba z gry ? :)
cdn (za chwilę)
Oczywiście to dobre pióro dostał w momencie urodzenia, prawda?
A może Sapkowski po prostu jest mądry, inteligentny i oczytany, czego efektem jest jego styl?
I w którym miejscu Sapkowski obraża fanów? Od kiedy osoby znające uniwersum tylko z gry, bo to o nich Sapkowski zażartował, to jego fani?
Zwłaszcza że nie oszukujmy się gry wznowiły jego sławę :)
Opowiadanie były świetne (sam zaczytywałem się jak głupi jak się ukazały plus pamiętam kawałki pani jeziora zamieszczane w gazetach) ..
Ale dostęp do książek z rożnych rynków, spowodował że o Sapkowskim było cicho..
Nagle dostaję reklamę zarówno w bliskiej europie jak i dla świecie .. grę o której mówi się ze fajna ( mówimy o 1).. ba nawet było dołączane opowiadanie do którejś edycji.
I co zrobi gracz nawet 12 letni jak mu świat spodoba? Stąd znów AS ma wznowioną popularność :)
Baaa pojawia się na rynkach gdzie nigdy nie był :)
Z własnego przykładu za dużo książek lub chęci przeczytania co znam ale po Got Martina przeczytam !
Bo chyba każdy pamięta że szkołą zabija chęć czytania ..
Plus tak bardziej świat wiedźmina pokazali mi osobnicy z CDP niż Sapek ..
Bo on go pominął oni rozwinęli :)
Eee tam. Czy mam się przejmować opinią gościa, który mnie nie zna, a ocenia tylko ze względu na to, że jestem graczem? No bez jaj. Nie ma się co napinać, facet jest nieco złośliwy, ale prawdopodobnie tak mu łatwiej w życiu i tyle.
To żadna tajemnica, że Sapkowski to dobry pisarz i zarazem arogancki, zarozumiały kutas. Taki już ten gość jest dlatego polecam omijać jego wypowiedzi szerokim łukiem i ograniczyć się do kupowania książek. A sam rzeczony zarozumiały kutas mógłby zdobyć się na wysiłek i nie rzucać łajnem, bo gra mocno spopularyzowała jego nieskromną, chodzącą z kijem w dupie osobę.
Jak dla mnie może obrazić się na cały świat, zwyzywać wszystkich graczy i co jeszcze mu tam do głowy przyjdzie, oby tylko raczył nas nowymi książkami. Tylko tyle i aż tyle.
Sapkowski jest człowiekiem ograniczonym i nie widział możliwego sukcesu w tych 3 grach (głównie 3 część) na całym świecie więc oddał im prawa za marne grosze, wtedy pewnie myślał, że to i tak dużo bo z gry wyjdzie to co z pierwszym wiedźminem chmielarza albo crap a tu się okazało, że jest światowy sukces ale kasa leci tylko do cd projektu i dlatego Sapkowski pewnie codziennie ma ból w kilku miejscach ile mógłby zarobić ale nie zarobił bo jest ograniczony więc chociaż sobie powyzywa.
W sumie Sapkowski ma racje, gracze jako grupa konsumentow to po prostu idioci (wystarczy zobaczyc co kupuja i jak daja sobie wciskac kazdy kit), a najwiekszymi burakami sa fanboje wlasnie gry Wiedzmin, co doskonale widac na tym forum i chociazby w ym temacie.
Myslalem ze gosc rzeczywiscie jest bucem, ale widze ze zwyczajnie mowi on prawde, a przewrazliwieni gracze czuja sie dotknieci. Chyba obejrze caly wywiad, sensowny chlop.
Przecież 90% graczy w Wiedźmina 3 nie przeczytało nawet jednego opowiadania, nie mówiąc o całej sadze.
Geralta znają jedynie z trzech gier.
I tak, AS ma rację. Gracze to idioci. 90%
edit:
to podsumowuje moją wypowiedź:
DamnGoodGamer
Gdyby nie gra (której w sumie nie bronię, bo meh), nikt by o nim nawet nie usłyszał. Przeczytałem jedną książkę, żadnej więcej nie kupię.
Powiem tak: jest to stary i zakompleksiony pisarzyna, któremu się wydaje że jest polskim Umberto Eco, ale jedyne co mają ze sobą wspólnego to zadęcie.
Tymczasem jeśli porównywać oba produkty (książki i gry)w swoich kategoriach wagowych, to o ile Wiedźmin - gra (każda część w zasadzie) pod względem wykonania - jest arcydziełem wśród gier, o tyle książki Sapkowskiego nie wyróżniają się ani warsztatem literackim ani niczym innym. Gdzie mu tam do Asimova czy Strugackich.
Dlatego trochę śmieszy mnie, że raczej marnawy pisarzyna pływający wyłącznie w obszarze beletrystki, a nawet jej najmniej ambitnego nurtu, co gorsza taki, który odniósł ledwie sukces lokalny, no, może regionalny (widziałem jego książki jak zbierały kurz na półkach w czeskiej Pradze, gdzie o dziwo jednak kilka osób je zna), krytykuje warsztatowe arcydzieło uznane przez cały świat, a nawet wystawiane jako polski produkt eksportowy.
Bo o ile w grach jesteśmy na tyle dobrzy, że możemy się tym chwalić, to na pewno nikt z krztyną zdrowego rozsądku, nie powie że polska literatura stanęła na nogi dzięki Wiedźminowi albo Narrenturm.
Jednak muszę przyznać, że będąc pryszczatym leszczykiem w wieku 20 lat, z chęcią czytywałem Sapkowskiego a autobusie albo siedząc na kiblu.
A tak poza tym, mógłby wykazać odrobinę wdzięczności, bo o ile zaryzykuję, i pewnie się nie pomylę, a zatwierdzi to premiera Cyberpunka 2070, Redzi zrobiliby grę równie dobrą co Wiedźmin na bazie innej książki, innego uniwersum, o tyle gry na pewno napędziły nieco przygasłą już sprzedaż książek o Wieśku i tym drugim, tym no... Revenancie, czy jak mu tam .
A dla mnie to sf jest nurtem nużącym. Takie tam wróżenie z fusów. Fantasy przynajmniej ma jakieś podstawy od Homera i Gilgamesza począwszy, na literaturze średniowiecznej i gotyckiej skończywszy. No ale mniejsza. Iidźmy dalej:
o tyle książki Sapkowskiego nie wyróżniają się ani warsztatem literackim ani niczym innym. Gdzie mu tam do Asimova czy Strugackich.
Asimova, mistrz literackiego usypiania. Strugaccy są ok. Książki Sapkowskiego mają ciekawych bohaterów i ogólnie pojętą fabułę - na tyle by stawiać go tak na równi z "Amberem" Zelaznego.
co gorsza taki, który odniósł ledwie sukces lokalny, no, może regionalny
Bo jest pisarzem polskim. To wyjaśnia wszystko. Gdyby pisał po angielsku i wydał w USA czy UK to co innego. Polscy pisarze zawsze byli na świecie traktowani jako ciekawostka dla hipsterów, nawet laureaci noblowscy.
krytykuje warsztatowe arcydzieło uznane przez cały świat, a nawet wystawiane jako polski produkt eksportowy.
Nie dewaluujmy tego słowa - arcydzieło. Wiedźminom do arcydzieł cRPG to troszkę brakuje. Troszkę, ale jednak.
nikt z krztyną zdrowego rozsądku, nie powie że polska literatura stanęła na nogi dzięki Wiedźminowi albo Narrenturm.
Stanęła polska literatura fantasy, bowiem przed Sapkowskim był syf, kiła i mogiła, po Sapkowskim dostaliśmy Wegnera, Brzezińską i może Grzędowicza, na tym koniec.
Jednak muszę przyznać, że będąc pryszczatym leszczykiem w wieku 20 lat, z chęcią czytywałem Sapkowskiego a autobusie albo siedząc na kiblu.
U, widzę że musisz sobie wydłużać siusiaka poprzez dewaluowanie dorobku Sapkowskiego i udawanie wielkiego znawcy fantastyki.
o tyle gry na pewno napędziły nieco przygasłą już sprzedaż książek o Wieśku i tym drugim, tym no... Revenancie, czy jak mu tam .
Książki Sapka są znane od prawie trzech dekad i popularnością nie słabną. Zaś sam Sapkowski zrobił dla fantasy w Polsce więcej niż Redzi zrobili dla ogólnie pojętego cRPG.
Kompletnie nie rozumiesz na czym polega problem. Może i Sapkowski jest mistrzem fantastyki. Może i mistrzem nie tylko polskiej fantastyki ale i mistrzem fantastyki wszechświatowej. Tylko... czym jest fantastyka i co uprawnia nawet jej mistrza do poniżania twórców i odbiorców gier? To jest nędzny i podrzędny gatunek literatury, który nigdy nie wejdzie do kanonu. Tak jak filmy Michaela Baya nie będą grywane na festiwalach filmowych... ;)
Znalazł się więc taki erudyta zasrany od komiksów Marvela (bez urazy - sam też czytałem) i krytykuje graczy. Chyba jednak nie ja tu sobie przedłużam siusiora, tylko właśnie Sapkowski.
Można lubić fantasy i czytać, i to super, że się to czyta, a jeszcze lepiej, że się to samemu pisze, a już w ogóle wspaniale, że ktokolwiek chce to kupić. Tylko że jakim trzeba być deklem, żeby wmawiać sobie, że pisanie albo czytanie fantasy to jest zajęcie dla ludzi inteligentnych. :) Otóż nie jest i nigdy nie będzie.
Gry z reguły nie powalają ambicją (chociaż dzięki segmentowi indie jest z tym i tak coraz lepiej), i szybko nie będą hobby intelektualistów - to prawda. Ale literatura fantasy NIGDY nim nie będzie, i tego jestem pewien. Dlatego może gry krytykować nawet taka Dorota Masłowska czy Michał Witkowski, którzy mimo całych kontrowersji z nimi związanych, dryfują 2 albo 3 kręgi wyżej niż jakiś Sapkowski.
Iselor - ja bym spokojnie Komudę ( a nie znać to grzech a i na konwentach o niebo ciekawszy ) Piekarę, Ziemiańskiego czy Philipiuka dorzucił .. a to tak na biegu ...
Pan S dawno zaspał ( czy może zapił) swoją szansę a teraz smędzi (dlaczego nie mówisz nic o nowych jego książkach)
A ile Redzi zrobili dla polskiej branży gier? :)
To jest nędzny i podrzędny gatunek literatury, który nigdy nie wejdzie do kanonu
Bełkot. Po pierwsze: czy jakaś literatura gatunku weszła do tzw. kanonu? Kryminał jakiś? Horror? Romans? W czym "Ziemiomorze" jest gorsze od "Przeminęło z wiatrem" czy "Na Zachodzie bez zmian" ? Po drugie: można wywalić na stół Conany, Lin cartery, Wagnery i inne Forgotten Realmsy i mówić że fantasy jest be i fe. Może jednak lepiej wystawić Le Guin, Kaya, Tolkiena, Vance'a, Wolfe'a, Marion Zimmer Bradley ? Po trzecie: na fantastyce opiera się klasyka literatury światowej, wrzucając tu także Szekspira czy Mickiewicza. Pomijam że tzw. mainstream wziął sobie co mu wygodne, chociażby trylogię "Gormenghast", Jonathana Carola, "Maga" Fowlesa czy Bułhakowa.
Tylko że jakim trzeba być deklem, żeby wmawiać sobie, że pisanie albo czytanie fantasy to jest zajęcie dla ludzi inteligentnych. :) Otóż nie jest i nigdy nie będzie.
Inaczej: czytanie jakiejkolwiek beletrystyki nie wymaga inteligencji, więc pudło, co nie znaczy że beletrystyka nie może być literaturą ambitną i że fantastyka nie może być ambitna. Dla ludzi inteligentnych jest czytanie Platona, "Koranu:, "Biblii" albo "Tako rzecze Zaratustra".
Gry z reguły nie powalają ambicją (chociaż dzięki segmentowi indie jest z tym i tak coraz lepiej), i szybko nie będą hobby intelektualistów - to prawda. Ale literatura fantasy NIGDY nim nie będzie, i tego jestem pewien. Dlatego może gry krytykować nawet taka Dorota Masłowska czy Michał Witkowski, którzy mimo całych kontrowersji z nimi związanych, dryfują 2 albo 3 kręgi wyżej niż jakiś Sapkowski.
No patrz, fantasy jest moim hobby i nie widze problemu by czytać je, ambitne fantasy, obok literatury religioznawczej, filozofii i Marqueza.
Nie czytuję w zasadzie polskiej literatury, tym bardziej tego typu, więc ww. zwisa mi i powiewa aczkolwiek widząc netowe opinie i oglądając "Wojnę polsko ruską" stawianie ich ponad Sapkowskim to wielki dowcip.
ja bym spokojnie Komudę ( a nie znać to grzech a i na konwentach o niebo ciekawszy ) Piekarę, Ziemiańskiego czy Philipiuka dorzucił .. a to tak na biegu
Każdy z nich pisze lekkie czytadełka dla 13 latków, o przeciętnym poziomie. Meh.
Iselor fajnie że wypowiadasz się tylko na wybrane fragmenty .. tja dla 13 latków .. to chyba wiedźmin .. rozwinięcie bohatera w stylu Conana na sterydach :)
Poczytaj Komudę to i coś o historii poznasz ..
Pan S dawno zaspał ( czy może zapił) swoją szansę a teraz smędzi (dlaczego nie mówisz nic o nowych jego książkach)
Jakich? Ani Żmiji ani Sezonu Burz nie czytałem bo podobno dupy nie urywają, a ja mam mnóstwo ciekawszych książek do czytania.
tja dla 13 latków .. to chyba wiedźmin .. rozwinięcie bohatera w stylu Conana na sterydach :)
Jeżeli ktoś porównuje Conana do Wiedźmina to nie za bardzo o fantasy ma pojęcie.
Poczytaj Komudę to i coś o historii poznasz ..
Nie trawię historycznego fantasy. Jeśli mam ochotę dowiedzieć się czegoś o historii czytam książki naukowe-historyczne albo odpalam programy typu Polsat Viasat History. Z fantasy preferuję literaturę anglosaską, światową klasykę gatunku. Polskiego fantasy nie lubię (w większości, są wyjątki).
A ile Redzi zrobili dla polskiej branży gier? :)
Tyle co Sapkowski dla polskiego fantasy.
Co do jakości gier... jako ogromny fan sagi brzydzę się twórczością CD Project Red. Te gry to ani dobre Wiedźminy, ani dobre erpegi. Jeśli ktoś stawia wyżej gry ponad książki to znaczy że o Wiedźminie nie ma zielonego pojęcia :) Z tego co widzę w komentarzach większość ludzi nie ma pojęcia. I jest to smutne.
Bzdury. Growe Wiedźminy to nie jest pierwsza dziesiątka cRPG ever, ale fabularnie nie jest źle. Gdyby Sapkowski nie schrzanił Pani Jeziora, która jest napisana tak, jakby Sapkowski coś ćpał przy jej pisaniu (bo tak durnych wątków, wydarzeń, nie mówiąc o z tyłka zakończeniu) to pewnie i growe Wiedźminy miałyby mniejszą szanse powstać. Na szczęście powstały i naprawiły to co Sapkowski zrypał: zakończenie historii. No i nie ukrywam że wplatanie w Wiedźmina wątków naszego świata, czy też arturiańskich wielce mnie irytowało.
Ja tam się na Sapkowskiego nie obrażam. Tylko śmieszy mnie trochę jego postawa. Sam zaadaptował głupawą ludową historyjkę o odczarowaniu strzygi do standardów współczesnego fantasy, ale boczy się kiedy bohater jego opowiadań i powieści został zaadaptowany do innego medium, tj. gier wideo. Przecież literatura fantasy jest literaturą rozrywkową, a i gry służą rozrywce. W sumie nie ma o co rozdzierać szat.
ale boczy się kiedy bohater jego opowiadań i powieści został zaadaptowany do innego medium, tj. gier wideo.
Nie boczy się. Wielokrotnie się wypowiadał, że medium ciągnie medium i jemu to pasuje, bo ma z tego nowych czytelników, czyli większe zyski.
Z gry przeszedlem tlyko jedynkę, z książek tylko dwa tomy opowiadan. Scenariusz gry jest na równi z książką - niezły ale żadna rewelacja - Sapkowski powinien więc zejść na ziemię i cieszyć się za to że w ogóle teraz chcą z nim rozmawiać zagraniczni wydawcy.
Panie Sapkowski, z graczami lepiej nie zadzierać, a szczególnie z tymi którzy są fanbojami polskich twórców. Oni nawet gówno ozłocą jeśli tylko jest polskie. Taki growy patriotyzm. Co do jakości gier... jako ogromny fan sagi brzydzę się twórczością CD Project Red. Te gry to ani dobre Wiedźminy, ani dobre erpegi. Jeśli ktoś stawia wyżej gry ponad książki to znaczy że o Wiedźminie nie ma zielonego pojęcia :) Z tego co widzę w komentarzach większość ludzi nie ma pojęcia. I jest to smutne.
Uważasz że książki są lepsze niż gry ponieważ... ?
Ogólne porównanie dwóch skrajnie różnych mediów jak książki i gry jest bez sensu.
Jednemu bardziej się spodoba interaktywność świata z gier, innemu wyobrażanie sobie wydarzeń na podstawie słowa pisanego.
Porównując samą historię i fabułę zawartą w grach i książkach(co też nie jest do końca sensowne, ze względu na sposób ich przedstawiania) można odnieść wrażenie że historia od Redów jest ciekawsza i bardziej spójna niż twór Sapkowskiego(przynajmniej ma jakieś zakończenie).
Typowy Janusz, juz widze te memy o nim;D
Najlepiej wszystkich do jednej szuflady wrzucic. Kazdy ma swoje upodobania. Zamiast razem sie wspierać Peace bracia, to nie ta jeb^#$@ nienawisc polska .
Ps. Chetnie ksiazki bym przeczytal. Ale kiedy? Praca. Obowiazki, Sport, wysr@€ $!€ juz nie ma kiedy...
Ignorancja to najgorsza wada ludzi. Stawianie tego co JA robię wyżej niż tego co robią inni, no bo w końcu to robię JA więc jest lepsze. Smutne i rozczarowujące jest to, że tę wadę mają różni ludzie, bez względu na wykształcenie czy zajęcie. A nawet gorzej, im wyższe wykształcenie tym większa ignorancja i buta.
jeśli chcecie zobaczyć i usłyszeć furiata, to niech ktoś kiedys na spotkaniu, jakimkolwiek spotkaniu autorskim, zapyta "miszcza" o Romana Zmorskiego. Tylko radze być poza zasięgiem strzału.
"Miszcz" stał sie "miszczem" dokonując chamskiego plagiatu w swoim pierwszym opowiadaniu, a jako, że mam numer Fantastyki, w którym zamieszczone sa oba opowiadania nikt mnie nie przekona, że było inaczej, nawet Ziemkiewicz, który publicznie bronił wtedy "Miszcza", czy "co powiem swoim córkom" Soulcatcher.
Za mniejsze podobieństwo megahitu "my sweet lord" Harrison zapłacił gigantyczna kasę.